DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Technika jazdy - Jazda w korku

psur - 2007-12-20, 08:06
Temat postu: Jazda w korku
Jak najlepiej powinno się jeździć w korku, kiedy co chwila podjeżdża się o mały kawałek? Czy coś z poniższych propozycji?

* Rozpędzić się z jedynki i resztę dojechać "na luzie".
* Jechać na jedynce - cały czas na gazie.
* Ruszyć z jedynki i szybko przełączyć na dwójkę - czasem operując sprzęgłem, bo prędkość zbyt niska dla dwójki.

Może jakoś inaczej?

dmas - 2007-12-20, 09:09

ja dopasowuje do warunkow - jazda w korkach nie jest jednolita wbrew pozorom. Czyli kompilacja propozycji kolegi. Najczesciej jednak to jedynka, luz i stop, jednak to jedynka, luz i stop... itd przez np. 30 min. Na wrzucenie dwojki brakuje juz najczesciej czasu i miejsca.

Teraz mam porownanie i moge odniesc sie do jazdy automatem w korkach - kolosalna roznica i duza wygoda.

Black Eryk - 2007-12-20, 10:01

Ja staram się cały czas na jedynce lub na dwójce bez dodawania gazu i jak najmniej hamowania, czyli większa odległość od tego przede mną i cały czas sobie tak pyrkam :))))
dmas - 2007-12-20, 10:09

Black Eryk napisał/a:
czyli większa odległość od tego przede mną


i tak powinno byc - chociazby dla bezpieczenstwa.
W praktyce, nie wiem jak w miescie kolegi, ale w W-wie zostawienie miejsca oznacza, ze ktos sie wciska - najczesciej jakis cwaniakowaty/chamski kierowca - ktorych jest to na peczki. Noramlnie jak walka o byt w dzungli...

Black Eryk - 2007-12-20, 10:14

dmas napisał/a:
Black Eryk napisał/a:
czyli większa odległość od tego przede mną


i tak powinno byc - chociazby dla bezpieczenstwa.
W praktyce, nie wiem jak w miescie kolegi, ale w W-wie zostawienie miejsca oznacza, ze ktos sie wciska - najczesciej jakis cwaniakowaty/chamski kierowca - ktorych jest to na peczki. Noramlnie jak walka o byt w dzungli...



Masz racje, wnerwia mnie niesamowicie takie coś, ale tylko wtedy gdy muszę zmienić tryb jazdy :-/ , czasem komuś się spieszy i jak nie psuje mi trybu jazdy to niech se robi co chce - byle by bezpiecznie dla otoczenia.

dmas - 2007-12-20, 10:36

Black Eryk napisał/a:
czasem komuś się spieszy i


z moich obserwacji jest odwrotnie: czasem komus sie nie spieszy... ale to jakies pojedyncze przypadki.

Black Eryk - 2007-12-20, 10:45

Mi się niestety często spieszy ale w korkach powyżej kilku aut nie wyprzedzam, czekam spokojnie w końcu każdy chce dojechać cało i zdrowo. I w miejscach nie dozwolonych też nie wyprzedzam.
Andrzej - 2007-12-20, 11:31

psur napisał/a:
* Rozpędzić się z jedynki i resztę dojechać "na luzie".
* Jechać na jedynce - cały czas na gazie.
* Ruszyć z jedynki i szybko przełączyć na dwójkę - czasem operując sprzęgłem, bo prędkość zbyt niska dla dwójki.

Może jakoś inaczej?


Ja staram się po prostu dawać jak najmniej gazu. Posuwać się do przodu na biegu jałowym na jedynce lub dwójce - gaz dopiero jak przede mną zrobi się zbyt dużo wolnego miejsca. Jazdy na półsprzęgle unikam jak ognia... ...może drogo kosztować.

psur - 2007-12-20, 13:47

Cytat:
Ja staram się cały czas na jedynce lub na dwójce bez dodawania gazu i jak najmniej hamowania, czyli większa odległość od tego przede mną i cały czas sobie tak pyrkam :))))


Chodzi Ci o jazdę bez wciskania żadnego z pedałów? Ani gazu ani sprzęgła? U mnie tak na dwójce pojedzie (na jedynce nie da rady), ale wtedy tak właśnie "pyrka", są bardzo niskie obroty, więc to chyba silinikowi nie służy... może na dieslu inaczej?

laisar - 2007-12-20, 15:18

Na 1.6MPI działa.
siwy-34 - 2007-12-20, 19:49

Jazda w korku nie jest przyjemnością a zwłaszcza tak jak koledzy zauważyli gdy cwaniaczki z pasa obok usiłują się wcisnąć jakby mieli licencję na nietykalnośc. Miałem parę takich przypadków, wiem że to głupie, ale nie ustąpiłem, było na grubość lakieru no i gość musiał wracać na swój pas. Inna sytuacja gdy kierowca zmianę pasa ruchu zaczyna od sygnalizacji kierunkowskazem a nie jak w wymienionych przypadkach wyskoczy zza pleców i wali "na chama" licząc że przestraszy. No i oczywiście inaczej patrzę na samochody z blachami zamiejscowymi bo ci kierowcy poprostu mogą nie znać tych miejsc gdzie lepiej trzymać się jednego pasa
dmas - 2007-12-20, 22:36

siwy-34 napisał/a:
wiem że to głupie, ale nie ustąpiłem,


dlaczego glupie? jedzie kolega prawidlowo, czeka w kolejce to z jakiej racji ktos ma sie wciskac?

siwy-34 napisał/a:
No i oczywiście inaczej patrzę na samochody z blachami zamiejscowymi

w Wwie prawie polowa jest z takimi... i znam osobiscie przypadki - takich kierowcow co wlasnie sie chwala, ze jadac na obcych numerach wszedzie sie wciskaja a naiwini tubylcy ich ciagle przepuszczaja.

psur - 2007-12-21, 08:26

psur napisał/a:
U mnie tak na dwójce pojedzie (na jedynce nie da rady)


laisar napisał/a:
Na 1.6MPI działa.


Cofam, na 1.4 też tak da rade. Tylko się zastanawiam, czy to nie szkodzi silnikowi

jurek - 2007-12-21, 11:25

ja staram sie dojechac na biegu bez gazu, bo wtedy paliwo odciete, dokad nie szarpie. potem wrzucam luz i dotaczam sie do swiate. pozdr
Black Eryk - 2007-12-21, 11:41

Jazda na pierwszym biegu bądź drugim , bez gazu i tak że autem nie szarpie - to nic autu nie zaszkodzi ;), a na pewno unikniecie szybkiego zużycia się sprzęgła.
siwy-34 - 2007-12-21, 21:02

Dużo zależy od tego kogo mamy przed sobą, są typy które się zagapią z ruszaniem a jak już ruszą to z kopyta, robią się luki co prowokuje cwaniaczków z boku do wciskania się inni natomiast (raczej kobiety) podjerzdżają na raty jakby mieli trudność w ocenieniu odległości do poprzedzającego pojazdu, W korku wszyscy muszą się starać jechać spokojnie i płynnie
piotrres - 2007-12-22, 00:53
Temat postu: O korzyściach z altruizmu
Cześć,
Miałem poruszyć ten temat i okazało się,że ktoś to już za mnie zrobił!
Ja czasami, o ile pozwalają na to okoliczniści przyrody robię tak:
szukam pretekstu by tych za sobą ciut przytrzymać, tj. ostentacyjnie przepuszczam pieszych (jak się zatrzymam, to z pięciu , szczściu z na przeciwka nie zrobi tego samego, choć są zobligowani), przepuszczę cyklistę, wpuszczę wyjeżdzającego z podporządkowanej i co się okazuje: pod dwóch takich zabiegach mam prawie rozładowany korek, a Ci za mną co przed chwilą rzucali w mym kierunku "zaklęcia" :mrgreen: są wdzięczni bo nagle okazuje się, że mają ca. 1 km albo i więej spokojnej jazdy a nie obsługi "drezyny ręznej":jedynka dwójka hamulec sprzęgło jedynka dwójka hamulec sprzęgło....da capo al fine :lol:
Wiadomo, że zawsze jakiś bucuś się wciśnie ale ja mu po chrześcijańsku wybaczam ;-)
Kwestia odporności psychologicznej. Wierzcie mi TO działa !

El Logano - 2007-12-24, 12:57

Ja jeżdżę podobnie do Black Eryka, ale i Piotrres ma fajne patenty (oczywiście w miarę rozsądku). Ja unikam w korku dodawania gazu, ruszam na sprzęgle, bez dodawania gazu i tak się toczę, dopiero jak się przede mną zrobi sporo luzu dodaję ciut gazu (do 1500 rpm) i wrzucam dwójkę. Jestem zwolennikiem płynej jazdy w korku w odstępach niż jazdy zderzak przy zderzaku. Zawsze lepiej się toczyć i spalać paliwo, niż stać w miejscu i tracić na spalanie.
psur - 2008-07-31, 08:02

Można też spojrzeć na jazdę w korku z innej perspektywy: jak jeździć, żeby korki były mniejsze.

Ja generalnie jeżdzę wolno (średnio 10 - 20 km/h więcej niż przepisy pozwalają), ale staram się jeździć dynamicznie, tzn. ruszam jak najszybciej spod świateł i staram się szybko przejechać, żeby jak najwięcej osób przejechało za jednym cyklem, jak gdzieś jest ciaśniej, to staram się tak wjechać, żeby na tym obszarze więcej aut się zmieściło, np. często jeżdzę przez taki skręt w lewo na dużym skrzyżowaniu i jak się tam ktoś rozkraczy, to nic innego się nie zmieści i potem kolejne auta nie zdążą już przejechać, bo muszą czekać przed skrzyżowaniem.

Co o tym myślicie? Bo jak czasem patrzę jak to w korku przed światłami z krótkim zielonym ktoś czeka aż auto przed nim ruszy i dopiero wtedy wrzuca bieg, zwalnia hamulec itp., mija kilka sekund i on dopiero rusza, to sobie myślę, że jakby więcej osób jeździło dynamicznie to by korki mogły być mniejsze.

Co o tym myślicie?

swissman - 2008-07-31, 08:28

dmas napisał/a:
w Wwie prawie polowa jest z takimi... i znam osobiscie przypadki - takich kierowcow co wlasnie sie chwala, ze jadac na obcych numerach wszedzie sie wciskaja a naiwini tubylcy ich ciagle przepuszczaja.


ja w temacie "swietych krow"...

zyjac przez 20 lat w kantonie Zürich w Szwajcarii nauczylem sie ze "najgorszymi kierowcami na swiecie" sa kierowcy z literkami AG (kanton Aargau) na numerze rejestracyjnym... tak uwazaja mieszkancy kantonu Zürich (!)

no i dobra... wlasciwie to chyba jest w tym sporo racji....

po dwudziestu latach zycia w Szwajcarii zachcialo nam sie kupic dom.... a gdzie najtaniej i najblizej do pracy w kantonie Zürich? - oczywiscie w KANTONIE AARGAU.....

no i po kilkunastu latach musialem wymienic blachy na takie z literkami AG z przodu...

jezdze samochodem od 1985 roku kiedy to w Zürichu zrobilem prawko a mimo to denerwuje sie gdy komus blokuje droge, bo wjechalem na skrzyzowanie i nie moge z niego wyjechac czy cos podobnego....

no i niedlugo po wymianie blach na te nieszczesne AG zdarzylo mi sie rozkraczyc w newralgicznym punkcie Zürichu (Central), jakos tak przyblokowalem strumien pojazdow liczacy dooobre pareset metrow...

juz, juz chcialem wpadac w panike ale w pore przypomnialem sobie ze mam literki AG na blachach..... i luzik totalny, swieta krowa przeciez jestem...

Aargauer w Zürichu....

nawet nie zatrabili na mnie....

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

sami-99 - 2008-08-03, 07:23

psur napisał/a:

Co o tym myślicie? Bo jak czasem patrzę jak to w korku przed światłami z krótkim zielonym ktoś czeka aż auto przed nim ruszy i dopiero wtedy wrzuca bieg, zwalnia hamulec itp., mija kilka sekund i on dopiero rusza, to sobie myślę, że jakby więcej osób jeździło dynamicznie to by korki mogły być mniejsze.

Co o tym myślicie?



Zgadzam się. Do niedawna miałem CQ 700 a przy starcie ze świateł wyprzedzałem 98,23% :mrgreen: aut. Co prawda doganiały mnie za krzyżówką :cry: , ale na starcie byłem pierwszy. Wkurza mnie powolny start kierowców, bo na zielonym stoją a przyspieszają gdy zapali się żółte. MASAKRA

Gość - 2010-03-16, 11:14
Temat postu: Re: Jazda w korku
Każdą z tej opcji stosuję, jednak najczęściej na jedynce, luzie i stop. Wszystko zależy od korku, odstępu do kolejnego auta. Od ponad 20 lat jestem kierowcą i jeszcze nie miałem samochodu z automatem, chociaż faktycznie będąc w największych korkach napewno bym to docenił.
ian - 2010-03-18, 09:58

W korku, kolumnie pojazdów... Najważniejsze jest zachowanie odległości. Tego brakuje na polskich drogach. Samochody jadą zderzak w zderzak. Od zawsze uważałem, ze to jakieś szaleństwo. Ja zawsze czekam, aby samochód przede mną oddalił się na kilka metrów.

Zawsze też podczas postoju mam zaciągnięty hamulec postojowy. Bieg wyrzucony na luz. I mogę spokojnie przyglądać sie sytuacji na drodze. Drugi błąd (chyba też była mowa o tym na forum), to uporczywe trzymanie nogi na pedale hamulca. Aż nóżka zdrętwieje, albo mimowolnie popuścimy hamulec :-> ?

Jazda tylko na dwójce w ciągłym ruchu. Wyjątkiem są krótkie, szybkie podjazdy na jedynce. Na luzie toczyć się nie lubię, denerwuje mnie jazda bez biegu, gdyż traci się sekundy na jego włączenie. Co ciekawe, w Dacii czasami lepiej od razu wrzucić trójkę niż dwójkę, która powoduje gwałtowne przyhamowanie samochodu. Dlatego jeśli startuję jako pierwszy spod świateł, to zawsze gotowy do szybkiego ruszenia.

Bardzo uważne i ostrożne dawkowanie gazu. Miałem z tym problem, gdy dopiero zaczynałem jeździć. Za dużo gazu, za mocne przygazowanie, szarpnięcie, często byłem zmuszony do gwałtownego przyhamowywania. Płynność ruchu przychodzi wraz doświadczeniem.

Wpuszczanie samochód z dróg podporządkowanych jedynie w sytuacji, gdy jest to pojedyńczy (ewentualnie dwa) samochód osobowy.

I obserwujcie zawsze lewą stronę :-D . Tam może pojawić zawsze jakiś maniak szybkiej jazdy nawet na podwójnej ciągłej (ale jeśli ktoś jeździ Audi Q7, Hondą CR-V, Mazdą CX-7, VW Touareqiem, to trudno...)

laisar - 2010-03-18, 12:37

Jeśli widzę, że ktoś stoi na podporządkowanej od naprawdę dłuższej chwili, to jeśli wystarczy tylko lekkie moje przyhamowanie - wpuszczam. Bo gdyby to ja był na tej podporządkowanej to też bym chciał w końcu kiedyś wyjechać...
stempik - 2010-03-19, 09:40

ian napisał/a:
Wpuszczanie samochód z dróg podporządkowanych jedynie w sytuacji, gdy...


No nie wiem. Myślę że wpuszczać się powinno zawsze jeden samochód.
Ja raczej wymienię sytuacje w których nie wpuszczam.
1_ zaspałem - koniec z kurtuazją.
2_ spowoduje to jedynie zmniejszenie płynności ruchu.
Autobusy wpuszczam zawsze. Często zwalniam żeby ktoś mógł z tego skorzystać. Ale zasadą jest to by ruch odbywał się płynnie.



Choć pewnie z boku wygląda to zupełnie inaczej. :mrgreen:

jackthenight - 2010-03-19, 16:18

Na terenie zabudowanym, autobusy wyjeżdżające z zatoczki/przystanku trzeba wpuścić - mają pierwszeństwo.
benny86 - 2010-03-20, 16:27

Kiedyś na jakiejś durnej stronce czytałem jeszcze bardziej durne rzeczy w stylu "10 przykazań złośliwego kierowcy" i jedno z nich brzmiało "wpuszczając samochód z podporządkowanej uszczęśliwisz jednego, a wku*** setki za sobą". Generalnie też nie jestem zwolennikiem żeby zawsze każdego wpuszczać ale czasami wystarczy zdjąć noge z gazu na chwile, wjechaćna lewy pas (na dwupasmówce) itp itd..
Malutki - 2010-03-21, 09:33

jackthenight napisał/a:
Na terenie zabudowanym, autobusy wyjeżdżające z zatoczki/przystanku trzeba wpuścić - mają pierwszeństwo.


Jesteś pewien z tym pierszeństwem? bo raz oglądałem program gdzie pokazywali jak autobus ruszający z przystankowej zatoki przytarł osobówkę i to kierowca autobusu dostał mandat a policjant powiedział że nie ma przepisu który nakazuje wpuścić autobus, a zalezy to tylko od dobrej woli innych użytkowników.

jackthenight - 2010-03-21, 11:26

Art. 18.

1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego (trolejbusowego) na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem (trolejbusem) włączenie się do ruchu, jeżeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię.

2. Kierujący autobusem (trolejbusem), o którym mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub na jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Art. 18a.

1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do miejsca postoju autobusu szkolnego, jest obowiązany:

1. zatrzymać się, o ile kierujący tym autobusem podał sygnał zatrzymania;
2. zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu tym autobusem wjazd na jezdnię lub sąsiedni pas ruchu, o ile sygnalizuje on zamiar wykonania takiego manewru.

2. Kierujący autobusem szkolnym w sytuacji, o której mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.


Malutki napisał/a:
Jesteś pewien z tym pierszeństwem?


Tak. Art 18. pkt 1 oraz Art 18a. pkt 1.

Malutki napisał/a:
bo raz oglądałem program gdzie pokazywali jak autobus ruszający z przystankowej zatoki przytarł osobówkę i to kierowca autobusu dostał mandat .


Dostał mandat prawidłowo. Zgodnie z art. 18 pkt. 2 kierowca autobusu może wyjechać z zatoczki dopiero wtedy jak upewni się, że wyjazd z zatoczki nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Malutki - 2010-03-21, 13:33

Dzięki za wyjaśnienia :-)
tombh - 2010-04-07, 21:26

psur napisał/a:
psur napisał/a:
U mnie tak na dwójce pojedzie (na jedynce nie da rady)


laisar napisał/a:
Na 1.6MPI działa.


Cofam, na 1.4 też tak da rade. Tylko się zastanawiam, czy to nie szkodzi silnikowi


Im wolniejsza praca tłoka silnika tym tarcie jest większe. Uszkodzenia na pewno można spodziewać się przy szarpanej pracy z przygasaniem, a z drugiej strony wiadomo też, że nie ma co z gazem przesadzać.

laisar - 2010-04-07, 22:03

A czy ewentualny brak płynności w takiej jeździe bez gazu nie wynika po prostu przypadkiem ze zbyt niskich obrotów biegu jałowego? Bo coś mi dzwoni, że w Dacii są właśnie obniżone względem dawniejszych nastaw celem zmniejszania (przynajmniej na papierze) zużycia paliwa...
tombh - 2010-04-14, 09:06

laisar napisał/a:
A czy ewentualny brak płynności w takiej jeździe bez gazu nie wynika po prostu przypadkiem ze zbyt niskich obrotów biegu jałowego? Bo coś mi dzwoni, że w Dacii są właśnie obniżone względem dawniejszych nastaw celem zmniejszania (przynajmniej na papierze) zużycia paliwa...


To się tylko będzie zawierać w tym, że silniczek na półsprzęgle bez gazu nie ruszy. Takie podkręcanie obrotów biegu jałowego często wykorzystywali jeszcze kiedyś instruktorzy, którym nie zależało na nauczeniu czegokolwiek kursanta. Oczywiście mówię o kursach prawa jazdy. Dzięki temu, że facet podkręcił sobie obroty kursant nie szarpał mu zbyt często autem, a przynajmniej na placu nie. Problem jedynie w tym, że jak już taki szedł na egzam to nagle okazywało się, że te na egzaminie niestety na półsprzęgle "same" nie jadą.

laisar - 2010-04-14, 09:26

Eee? Tzn. czegoś nie rozumiem... Teraz, w Dacii, przy fabrycznych obrotach biegu jałowego auto i rusza, i jedzie - ale u niektórych osób, czasami (?) nie jest to płynna jazda. No i się zastanawiam, czy faktycznie dobrze pamiętam, że owe obroty są niższe, niż drzewiej bywało w tych samych silnikach, tyle że w Reno, i czy może to być przyczyna owego szarpania?

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group