DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Dział ogólny o daciach - Problem, sprzęgło? brak możliwości wrzucenia biegów :D

kier - 2011-07-03, 15:30
Temat postu: Problem, sprzęgło? brak możliwości wrzucenia biegów :D
Witam!

Tytułem wstępu:
Logan 2007 - 1.4 mpi
45000km
3 lata i 4 miesiące - to już po gwarancji niestety;(

Zdarzenie:
Małżonka wrzuciła wsteczny, cofnęła kawałek, jedynki już nie dało się włączyć.
Odgłosów mielenia trybów, łożysk itp. w skrzyni raczej nie było.


Opis badania:
Przy włączonym silniku żadne biegi nie wchodzą (a przy próbie wciśnięcia wstecznego słychać zgrzyt),
przy wyłączonym silniku sobie wachluję biegami normalnie.
Linka od sprzęgła wygląda na sprawną - nie jest zerwana.

Możliwa diagnoza:
Uszkodzone sprzęgło??? i tu nie wiem co jeszcze może być?

Dopisujcie co mogło się stać, z mechanikiem umówiłem się na środę.

--
pozdrawiam
kierek

sokar - 2011-07-03, 16:40

Ja u siebie w matizie miałem coś podobnego.
Okazało się, że zawleczka przy gałce biegów się rozpadła.

Seal - 2011-07-03, 18:54
Temat postu: Re: przeblem, sprzęgło? brak możliwości wrzucenia biegów :D
kier napisał/a:
Przy włączonym silniku żadne biegi nie wchodzą (a przy próbie wciśnięcia wstecznego słychać zgrzyt),
przy wyłączonym silniku sobie wachluję biegami normalnie.
Linka od sprzęgła wygląda na sprawną - nie jest zerwana.

Miałem podobny objaw.Padło mi sprzęgło tylko to było przy 100 tyś.km.

kier - 2011-07-03, 20:21

Ciekawi mnie jeszcze jedno, czy z takim sprzęgłem można holować samochód na linie, czy laweta jest potrzebna?
Pchając go na luzie żadnych oporów nie było, dzwięków też nie wydawał :)
Próbując pchać na jakimś biegu, stawiał opór,
czyli obstawiam, że wszystko oki i można go 20 km przeciągnąć na linie, czy lepiej nie?

aaa i czy w tym samochodzie jest wysprzęglik?

Seal - 2011-07-03, 23:59

W moim przypadku z kumplem podciągnąłem linkę i jakoś doczołgałem się do serwisu. W czasie jazdy jeszcze się jarało uff nie zapomniane atrakcje :mrgreen:
kier - 2011-07-04, 08:22

Seal napisał/a:
W moim przypadku z kumplem podciągnąłem linkę i jakoś doczołgałem się do serwisu. W czasie jazdy jeszcze się jarało uff nie zapomniane atrakcje :mrgreen:

tzn. samochód jechał o własnych siłach?

stempik - 2011-07-04, 10:47

kier napisał/a:
Małżonka wrzuciła wsteczny, cofnęła kawałek

Może wsteczny nie był wcale włączony?
Mam coś takiego u siebie że wsteczny (czasami) wchodzi dość opornie i jakby nie do końca.

mrówa - 2011-07-04, 11:49

stempik napisał/a:
Mam coś takiego u siebie że wsteczny (czasami) wchodzi dość opornie i jakby nie do końca.
Ja też, tyle że wtedy auto nie jedzie.
Stepway - 2011-07-04, 12:38

kier napisał/a:
Ciekawi mnie jeszcze jedno, czy z takim sprzęgłem można holować samochód na linie, czy laweta jest potrzebna?
Pchając go na luzie żadnych oporów nie było, dzwięków też nie wydawał :)
Próbując pchać na jakimś biegu, stawiał opór,
czyli obstawiam, że wszystko oki i można go 20 km przeciągnąć na linie, czy lepiej nie?

aaa i czy w tym samochodzie jest wysprzęglik?


Na chłopski rozum, jeżeli samochód jest "na luzie", sprzęgło jest rozłączone to na lince można do warsztatu zaciągnąć. Zakładam, że będziesz ciągnięty z włączonym silnikiem (dla bezpieczeństwa i wygody). Zwróć uwagę czy przy takiej "jeździe" nie pójdzie Ci temperartura, bo możesz sobie narobić więkcej szkód przegrzewając motor.

Oczywiście to moje zdanie, bazując na tym co zrozumiałem z Twoich postów. Jeżeli jestem w błędzie, proszę o sprostowanie.

Gdy zerwałem linkę od sprzęgła, przejechałem 18km. Sytuacja ekstremalna.
Załączona jedynka, ruszanie "na rozrusznik", i... przed siebie. Najgorzej było przed światłami, bo moje hamowanie należało do tych nieprzewidywalne dla jadących z tyłu.

Zaznaczam, że miałem takiego !@#$%^&*(), że w ogóle nie patrzyłem na ewentualne skutki takiej jazdy.

Kiedy pierwszy raz pedał wpadł mi w podłogę, sądziłem że będąc w czarnej (_|_), pozostaje się zapłakać i organizować hol. Zdobywając kolejne punkty doświadczenia, wchodząc na wyższe poziomy wtajemniczenia, nabyłem wiedzę jazdy bez sprzęgła. No ale jak zaznaczyłem na wstępie - sytuacja ekstremalna.

PS. Pamiętaj, że będąc holowanym, za tylną szybą (ew. na szybie, zahaczony o ramię wycieraczki) wystawia się trójkąt ostrzegawczy. Włącz również światła (pozycyjne wystarczą, nie musisz oślepiać "holownika"). Zabrania się używania świateł awaryjnych!

Ewentualnie, np. stojąc przed światłami, wjeżdżając pod strome wzniesienie, możesz raz, dwa, mrygnąć awaryjnymi by zasygnalizować że będziesz się ociągał.

Nie zapomnij, o używaniu z dużym wyprzedzeniem kierunkowskazów przy zmianach pasa.

Przepraszam za PS, bo zapewne większość z nas o tym wie, tylko że jeżdżąc po Polsce widok właściwie oznakowanych, niesprawnych samochodów, to rzadkość.

Nie tak dawno, bo na początku czerwca, na obwodnicy Trójmiasta, jadąc późnym wieczorem/wczesną nocą, widziałem terentówkę, stojącą na skraju prawego pasa. Ze 200m wcześniej stał trójkąt, dając ułamek sekuny by mój umysł włączył myślenie i wybudził się z monotonii, jaka panowała na drodze. Do tego, Roztropny Kierowca, drugim trójkątem oznakował bezpośrednio sam pojazd.

Przyznaję, że gdybym zobaczył Roztropnego Kierowcę, zatrzymałbym się by zaoferować pomoc.

Szkolne oznaczenie miejsca awarii, powróciło mi przed oczy, gdy popołudniu następnego dnia zadzwonił do mnie klient, mówiąc że musi odwołać spotkanie. Na drodze z Torunia, na niewielkim zakręcie, za górką, kobieta przed nim, ostro zahamowała orientując się, że minęła drogę w którą miała skręcić. Mój klient, na szęście tylko otarł się o bok Pandy i zdąrzył odbić w prawo. Kiedy zjechali na bok, by się dogadać, ich samochody przetrąciła osobówka. Szczeście w nieszczęściu, że byli na zewnątrz i oceniali szkodę. Kierowcę który na nich wpadł odwiozła karetka.

Smutne jest to, że nawet z tak drastycznej lekcji, można nie wyciągnąć właściwych wniosków. "...na szczęście to nie była moja wina" - to najmniej kontrowersyjne stwierdzenie, strach wzbudza ".Klient (K): ..mogłem wystawić trójkąt; Ja (J): Noo... Przed zakrętem; K: Bzdura! przepisy mówią o 20metrach, jeszcze baba by mi zwiała..."

Tutaj do diaska nie trzeba przepisów, a zdrowego rozsądku i klutury!

Przepraszam za OT, trochę mnie poniosło.

PiotrWie - 2011-07-04, 12:58

Rozumiem że byłeś wkurzony i trochę kiepsko myślałeś, ale w takiej sytuacji jedziemy na dwójce, a jk mamy w dobrym stanie tarczę sprzęgła i damy radę ruszyć to na trójce.
Stepway - 2011-07-04, 21:09

PiotrWie napisał/a:
Rozumiem że byłeś wkurzony i trochę kiepsko myślałeś, ale w takiej sytuacji jedziemy na dwójce, a jk mamy w dobrym stanie tarczę sprzęgła i damy radę ruszyć to na trójce.


Krew mnie wtedy zalała, bo pare dni wcześniej odbierałem od mechanika, właśnie po wymianie linki. Niestety, byłem w stanie wbić jedynie jedynkę.

Seal - 2011-07-04, 22:54

kier napisał/a:
Seal napisał/a:
W moim przypadku z kumplem podciągnąłem linkę i jakoś doczołgałem się do serwisu. W czasie jazdy jeszcze się jarało uff nie zapomniane atrakcje :mrgreen:

tzn. samochód jechał o własnych siłach?

Tak ale bez 1,2 i wstecznego.

stempik - 2011-07-05, 09:37

mrówa napisał/a:
Ja też, tyle że wtedy auto nie jedzie.

Niby tak, ale jeśli ktoś nie zwróci na to uwagi to próba pojechania ma pewnie jakieś konsekwencje.

Stepway napisał/a:
Na chłopski rozum, jeżeli samochód jest "na luzie", sprzęgło jest rozłączone to na lince można do warsztatu zaciągnąć

Sprzęgło odłączone niczego w tym wypadku nie zmienia bo koła i tak będą obracać mechanizmem skrzyni.

PiotrWie - 2011-07-05, 10:28

stempik napisał/a:

Sprzęgło odłączone niczego w tym wypadku nie zmienia bo koła i tak będą obracać mechanizmem skrzyni.

Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi - jak jest sprzęgło odłączone to kola obracają się luźno, jak jest tak uszkodzone że nie da się odłączyć to poruszają mechanizmem w skrzyni.

eplus - 2011-07-05, 10:39

stempik napisał/a:
mrówa napisał/a:
Ja też, tyle że wtedy auto nie jedzie.

Niby tak, ale jeśli ktoś nie zwróci na to uwagi to próba pojechania ma pewnie jakieś konsekwencje.

Po prostu słychać cichy chrobot nie zazębionych kół.
Jak można nie zauważyć, że auto nie jedzie :?: W dowcipie starszym od węgla Amerykanin nie zauważył, że Syrena jedzie i wysiadł w biegu... :mrgreen:

Beckie - 2011-07-05, 11:40

Może się zdarzyć, że jednak jedzie - jeśli stoi na pochyleniu...
U mnie też wsteczny nie zawsze załapie ale nie dochodzą żadne niepokojące dźwięki więc jeśli akurat teren jest pochyły, to nawet mogę nie zauważyć, że bieg nie został wybrany.
W przypadku jaki przedstawił kier, może w ogóle zostają wybrane biegi. :roll: Tylko pytanie czy przy uruchomionym silniku lewarek można przesunąć w pozycję jakiegokolwiek biegu bez efektów dźwiękowych?

stempik - 2011-07-05, 13:20

eplus napisał/a:
Jak można nie zauważyć, że auto nie jedzie

Niczego podobnego nie napisałem, a jedynie zasugerowałem że można się nie zoriętować że bieg nie do końca jest załączony.

PiotrWie napisał/a:
Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi - jak jest sprzęgło odłączone to kola obracają się luźno

Sprzęgło to taki element który na ogół montowany jest pomiędzy silnikim a skrzynią.
Układ róznicowy i przynajmniej jeden wałek skrzyni porusza się zawsze. Oczywiście jeśli poruszają się koła

PiotrWie - 2011-07-05, 13:51

stempik napisał/a:
eplus napisał/a:
Jak można nie zauważyć, że auto nie jedzie

Niczego podobnego nie napisałem, a jedynie zasugerowałem że można się nie zoriętować że bieg nie do końca jest załączony.

PiotrWie napisał/a:
Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi - jak jest sprzęgło odłączone to kola obracają się luźno

Sprzęgło to taki element który na ogół montowany jest pomiędzy silnikim a skrzynią.
Układ róznicowy i przynajmniej jeden wałek skrzyni porusza się zawsze. Oczywiście jeśli poruszają się koła

Też mi się tak wydawało, ale autor wątku pytał czy może holować z uszkodzonym sprzęgłem, co ma do tego obracanie się mechanizmu różnicowego i jednego wałka?

stempik - 2011-07-05, 14:21

PiotrWie napisał/a:
co ma do tego obracanie się mechanizmu różnicowego i jednego wałka?

Jeśli, czego oczywiście koledze nie zyczymy, powstało jakieś uszkodzenie skrzyni to jednak lepiej nie holować takiego autka.


Środa już jutro, zyczymy więc aby usterka okazała się niezbyt kosztowna.

eplus - 2011-07-05, 15:28

No to zdecydujmy - czy mówimy o holowaniu auta z uszkodzoną skrzynią, czy z uszkodzonym sprzęgłem.
Jeśli sprzęgło jest uszkodzone, np. urwana linka, to na postoju na zgaszonym silniku powinno dać się wyluzować, co najwyżej bujając trochę autem. Dalej holowanie bez problemów. W romecie potrafiłem jeździć bez sprzęgła, w maluchu po ruszeniu z miejsca potrafiłem zmieniać biegi bez użycia sprzęgła, w poldasie wyrzucałem chyba na luz, w następnych nie próbowałem. Precyzja skrzyni poldasa - czapki z głów - drążek siedzi wprost w skrzyni, żadnych przegubów, włączenie biegu wstecznego z pewnością 1000/1000, wejdzie zawsze, choćby miał zgrzytnąć. ;)

kier - 2011-07-05, 20:46

stempik napisał/a:

Środa już jutro, zyczymy więc aby usterka okazała się niezbyt kosztowna.

Odwiozłem do mechanika - wstępnie określił docisk - ale rozbierał będzie w środę albo czwartek. Holowałem go 20 km :D bez problemu, silnik cały czas chodził.

W "słoneczku" pękł taki paseczek, który leci dookoła.
Nowe sprzęgło LUK - 400 zł, robocizna 180.
I jedzie dalej :D

(valeo - 280 zł, sachs - 510 albo 580 zł)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group