|
DACIA Klub Polska Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII |
 |
Na każdy temat - Ciężarówka vs Osobówka
KaS602 - 2011-09-28, 08:59 Temat postu: Ciężarówka vs Osobówka Witka.
Ostatnio w innych tematach pojawia się tytułowy wątek, więc jako, że sam jeżdżę na codzień ciężarówką po Europie postanowiłem założyć ten temat. Nie chodzi mi tu o "wojnę", ale może bardziej o rozjaśnienie kierowcom osobówek różnic w prowadzeniu tych samochodów, w taktyce prowadzenia, w planowaniu przejazdu... Może ktoś dzięki temu inaczej spojrzy na ciężarówkę, nie tylko przez pryzmat zawalidrogi i "debila TIRowca"... Bo są to naprawdę duże różnice.
Więc jeśli ktokolwiek ma jakieś pytania, coś go zastanawia chętnie odpowiem.
PS. Teraz tydzień jestem w domu, więc mam chwilę na odpowiedzi. Jeśli temat się nie rozwinie, później można skasować.
Pozdrówki.
48piotr - 2011-09-28, 09:37
Witaj!" Niedzielnym "i nie tylko często wydaje się,że Tir-owcy to: zawoalidrogi,zabójcy,głąby i debile.
Bardzo ciekawe ilu z nich zdobyłoby uprawnienia na Tir-a.
Fakt jak widzi się takiego wielkiego Tir-a na zderzaku to niejednemu skóra cierpnie.
A co mówią statystyki?Kto częściej wjeżdża w kufer?
Podobnie motocykliści :" patrz w lusterka"
A ja mówię:"daj się zobaczyć"
Może być ciekawa dyskusja.......
Miłego wypoczynku i pozdrawiam-Piotr
czaju - 2011-09-28, 09:37
ja i tak zawsze zimą podziwiam tych którzy po wjechaniu na wzniesienie hamują, zostawiając "TIRa" z ręką w nocniku.
Rozumiem również że w normalnych "ludzkich" warunkach spedycja z paletą wysłaną do mnie, która wyjechała ze szczecina o 20:15 nie mogłaby być w Katowicach o 5:38, po 9h i 23min (schenker 3377660760). Rozumiem również to że poruszanie się średnio o 2-3km/h szybciej w skali tygodnia może świadczyć o świętach w domu bądź w trasie, zaznaczając tutaj że nadrobiony czas można szybko stracić - szczególnie biorąc pod uwagę infrastrukturę.
Także co mogę powiedzieć - praca kierowcy ciężarówki w dzisiejszych czasach, przy dzisiejszej infrastrukturze i remontach nie jest lekka. A już tak jest że czym bardziej praworządny obywatel, tym częściej wydzwania i straszy że kurier miał być "dzisiaj" a jest godzina 16:00 i jeszcze go nie ma, a on czeka w Białymstoku... Z mojej strony w tej kwestii możesz liczyć na wsparcie.
Z drugiej jednak strony, dzięki komu, jak nie wam, na polskich drogach może zrobić się bezpieczniej. Trochę to tak jest, że jesteście pewnego rodzaju przykładem i lekceważenie (nagminne) przepisów się udziela. Nie jestem święty i wiem jak to jest, jak wszyscy grzecznie jadą w kolumnie, przelecę obok nich lewym, patrzę w lusterko a tam się młyn robi. Podobnie jak wyprzedzają się ciężarówki na jednojezdniówce, nagle każdy sobie przypomina że też chciał wyprzedzać, a ten "baran" z ciężarówki blokuje lewy pas. I trochę to tak jest, że nieświadomość kierowców osobówek, CZĘSTO (pewnie nie wszyscy) odreagowują chamstwem w stosunku do osobówek. Faktem jest to że ostatnio jeżdżę trochę wolniej - (starzeje się?) - i jak ostatnio ustawiłem się za ciężarówką jadąc z Olkusza do Krakowa, to niestety ale jadąc prędkość przepisowa +10-20 niestety ciężarówka mi się oddalała, a i tak pod rondem staliśmy obok siebie...
Rozumiem, że proces hamowania i przyspieszania w ciężarówce jest nieco bardziej ospały niż w osobówce - dlatego myślę że lecenie na odcięciu przez wieś jest mało atrakcyjne, w przypadku jak zauważasz małą grupkę zmęczonych po pracy pod sklepem ludzi... jak nagle ktoś postanowi wyjechać Ci pod samochód (jak już wspomniałem - bez świadomości że nie masz szans się zatrzymać). A to żeby za wszelką cenę trochę szybciej, to często nie fakty, a po prostu np. naciski na CB... I tak uważam za debila kierowcę TIR'a, który jedzie za mną w terenie zabudowanym 70km/h i krzyczy że mu się spieszy - jak mu się spieszy to niech goni na autostradę za 50zł w jednym kierunku a nie za 30zł (viatool) goni krajówką przez wioski. Ta kasa i tak pewnie prędzej czy później wyjdzie, bo np. częściej będzie wymieniał hamulce, czy opony.
czaju - 2011-09-28, 09:39
Cytat: | Podobnie motocykliści :" patrz w lusterka"
A ja mówię:"daj się zobaczyć" |
Trochę nie kumam? Motocyklista ma wozić megafon i cztery halogeny? A to że ludzie nie patrzą w lusterka już raz o mało nie wpakowało mnie w niezłe tarapaty, a kilka skończyło się tylko na strachu. Żeby nie było nie mam uprawnień "A" i na motocyklach nie jeżdżę - ale też wypadałoby aby kierowca osobówki pamiętał o fizyce motoru i że raczej trudno mu wytracić prędkość w razie nagłego zdarzenia...
48piotr - 2011-09-28, 09:41
czaju napisał/a: | Trochę nie kumam? |
Nie poradzę
benny86 - 2011-09-28, 09:48
Mnie najbradziej wkurza to, że każda grupa kierujących ("tirocy", osobówki, taksówkarze, rowerzyści) wytyka wszystkie błędy innym, bluzga ich, miesza z błotem a sami popełniają takie same, albo i większe błędy...
Osobiście, poza nielicznymi wyjątkami, nie mam nic do kierowców TIRów, np. na takiej DK81 na wysokości mikołowa (zjazd na centrum i na tychy) 99% tirów zjeżdża przed łukiem na lewy pas, żeby wyjeżdżający od tychów mogli spokojnie wjechać i nie utkneli na (wyjątkowo krótkim...) pasie rozbiegowym. Wśród kierowców osobówek to rzadkie zjawisko...
maciek - 2011-09-28, 09:58
a mnie denerwuje to że przez teren zabudowany nawet nie zwalniacie i innych kierowców którzy zwolnili poganiacie, sam święty nie jestem ale są jakieś granice, wiem że jak przejedziecie przez teran zabudowany ze stałą prędkością to zaoszczędzicie te parę kropel ON i AdBlue, i jak wyprzedzacie to zastanówcie się czy za minutę wy nie będziecie wyprzedzenie przez tą samą osobę
KaS602 - 2011-09-28, 10:10
czaju napisał/a: | zawsze zimą podziwiam tych którzy po wjechaniu na wzniesienie hamują, zostawiając "TIRa" z ręką w nocniku |
Oj nieraz mnie tak urządzili (nie tylko w Polsce), a poźniej pretensje innych, że ciężarówka "jak zwykle" drogę blokuje...
czaju napisał/a: | Rozumiem, że proces hamowania i przyspieszania w ciężarówce jest nieco bardziej ospały niż w osobówce |
Wszystko zależy od tego co na naczepie. Generalnie jak ciężko to oczywiście rozpędzanie nie jest zbyt dynamiczne. Z hamowaniem jest już dużo lepiej - 3 osie z oponami 385 przy naczepie i 385 z przodu, bliźniaki 315 w ciągniku robią swoje... Co innego, kiedy na naczepie jest coś co uniemożliwia gwałtowne hamowanie, ale wtedy również zmienia się styl jazdy na duuużo bardziej zachowawczy.
czaju napisał/a: | jak mu się spieszy to niech goni na autostradę za 50zł w jednym kierunku a nie za 30zł (viatool) goni krajówką przez wioski. |
Ja nie mam przykazu omijania płatnych autostrad, tak w Polsce jak i za granicą, bo wcale nie wychodzi to taniej (paliwo, opony, hamulce, silnik, czas, kilometry), jedank prawdą jest, że nie do wszystkich przewoźników dociera liczenie kosztów długoterminowo.
benny86 napisał/a: | Mnie najbradziej wkurza to, że każda grupa kierujących ("tirocy", osobówki, taksówkarze, rowerzyści) wytyka wszystkie błędy innym, bluzga ich, miesza z błotem a sami popełniają takie same, albo i większe błędy... |
Dlatego założyłem ten temat. Nie mam zamiaru nikogo bluzgać, bo tak za kierownicą osobówki czy ciężarówki święty nie jestem (tak w kraju, jak za granicą). Często nieporozumienia pomiędzy tymi grupami wynikają po prostu z niewiedzy o drugiej stronie.
maciek napisał/a: | a mnie denerwuje to że przez teren zabudowany nawet nie zwalniacie i innych kierowców którzy zwolnili poganiacie, sam święty nie jestem ale są jakieś granice, wiem że jak przejedziecie przez teran zabudowany ze stałą prędkością to zaoszczędzicie te parę kropel ON i AdBlue, i jak wyprzedzacie to zastanówcie się czy za minutę wy nie będziecie wyprzedzenie przez tą samą osobę |
Jeżeli sytuacja na to pozwala sam również nie zwalniam na obszar zabudowany. Jest tak jak mówisz - zbędne rozpędzanie, to zbędnie spalone paliwo i czas. Poganiać innych w obszarze zabudowanym mi się nie zdarza - nie mogę mieć pretensji do kogoś za jazdę zgodną z przepisami - jeśli mam możliwość, to po prostu delikwenta wyprzedzam. A że poza miastem mnie spowrotem wyprzedzi..? Na moją srednią prędkość przejazdu to nie wpływa, a zwalnianie za takim w każdej sytuacji już tak. Co innego zamulanie poza miastami. Ile razy zdarza się, że wlecze się ktoś 60 - 70 km/h tam gdzie można 90 - 100. Wtedy błysk drogowymi. Jeśli nie pomaga - przyznaję - zdarza mi się nieco niegrzecznie wymusić przepuszczenie przed siebie. Zazwyczaj pomaga zrównanie się kabiną lub osią ciągnącą z taką osobówką i włączenie prawego kierunkowskazu... Wiem nieco chamskie, ale na niektórych nie ma innego sposobu...
maciek - 2011-09-28, 10:21
KaS602 napisał/a: | Co innego zamulanie poza miastami. Ile razy zdarza się, że wlecze się ktoś 60 - 70 km/h tam gdzie można 90 - 100. |
wiem coś o tym
Auto Krytyk - 2011-09-28, 11:48
Moim zdaniem nie potrzebnie założyłeś taki temat, jak tirowcy jeżdżą każdy widzi, sam jeździłem w latach 2005-2008 głównie wywrotkami ale na początku plandeką także i nie szalałem nigdy na drogach i nie żałuję że zrezygnowałem z jazdy i ciągłej gonitwy cy użeraniem się niekompetentnymi dyspozytorami czy spedytorami.Może kiedyś wrócę do tego najchętniej jeżdżąc po Kanadzie czy USA. Nie życzę ci bynajmniej abyś jadąc 80-90 w obszarze zabudowanym spowodowałbyś wypadek, w skrócie idziesz siedzieć bo prokurator tylko odczyta zapisy tachografu i jesteś co najmniej współwinny śmierci kogoś.
Nasze drogi są za wąskie i za bardzo przepełnione na taką ilość pojazdów jaka jeździ teraz po nich. Dopiero jak wybudują w końcu główne autostrady do granic to się to trochę zmieni ,ale tirowcy zaś będą uciekać przed płaceniem i koło się zamyka.
bebe - 2011-09-28, 12:03
W jakim celu TIRy wyprzedzają się na autostradzie? Przy wyprzedzaniu różnica prędkości wynosi jakieś 1,5 km/h, zakładając, że: różnica prędkości zostanie utrzymana po wyprzedzeniu, wyprzedzanie miało miejsce na początku A2, a A2 ma 250 km - wyprzedzający zaoszczędzi jakieś... 3 minuty :) (i spali więcej paliwa).
To jest kwestia umowy ("teraz ja ciągnę w cieniu aerodynamicznym ciebie") czy braku matematyki na maturze (braku matury)? ;)
Żeby nie było - pytam z ciekawości, nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie, TIRy mają prawo się wyprzedzać, a te parę minut na całej A2 mi nie zrobi różnicy.
KaS602 - 2011-09-28, 12:06
Nie chcę tu tworzyć i bronić obrazu kierowcy jako wiecznie grzejącego na odcięciu i nie zwracającego na nic uwagi, bo skrajnego braku wyobraźni i głupoty sam nie popieram i nie chcę, aby ten temat był odbierany tylko i wyłącznie jako próba obrony takiej jazdy!
TAXI AIRPORT napisał/a: | niekompetentnymi dyspozytorami czy spedytorami |
Ja się nie użerałem. Nie jechałem.
benny86 - 2011-09-28, 12:13
bebe napisał/a: | To jest kwestia umowy ("teraz ja ciągnę w cieniu aerodynamicznym ciebie") czy braku matematyki na maturze (braku matury)? ;) |
do tego nie trzeba matury z matematyki, osobiście jej nie zdawałem a powyższe kwestie jakoś zrozumieć potrafię...
KaS602 - 2011-09-28, 12:14
bebe napisał/a: | W jakim celu TIRy wyprzedzają się na autostradzie? |
A zadam pytanie w drugą stronę? Czemu Ty wyprzedzasz osobówką inną osobówkę? Bo jedziesz szybciej od niej. W ciągu 10 godzin (max czas prowadzenia samochodu na dzień) różnica już może być spora... Bo jadąc na przykład 91 km/h (tak jak moja scania) nie wyprzedzę kogoś, kto jedzie 89km/h, bo mała różnica. Za chwilę on nie wyprzedzi kogoś, kto jedzie 88km/h i tak dalej, aż wszyscy bedziemy sie wlekli za kimś 70 km/h... O to chodzi z wyprzedzaniem się ciężarówek. Dochodzi jeszcze kwestia ton załadunku i "zdychania" pod wzniesienia. Choć tu też nie rozumiem idiotów, którzy już w ogóle nie umieją odpuścić i na autostradzie potrafią wyskoczyć na lewy pas podjeżdżając pod wzniesienie załóżmy 55 km/h, bo uwidziało im się wyprzedzanie ciężarówki, która jedzie 52 km/h...
bebe napisał/a: | ("teraz ja ciągnę w cieniu aerodynamicznym ciebie") |
BTW lepiej jechać zaraz przed kimś, niż zaraz za kimś. Bo inna ciężarówka jadąca zaraz za moją naczepą niejako przejmuje na siebie mój opór powietrza powstający za naczepą.
benny86 - 2011-09-28, 12:21
Z tego co wiem w kilku krajach obowiązują zakazy wyprzedzania dla pojazdów ciężarowych na autostradach o drogach ekspresowych i brzmi to sensownie. Wszytscy mają się wlec nawet kilka kilometrów bo ktoś chce wyprzedzić jadącego o 2km/h wolniej? A w między czasie wyprzedzany poczuje ujmę na honorze i zacznie się "ścigać"? Na a4 wielokrotnie widziałem takie akcje
Beckie - 2011-09-28, 12:28
Widziałem, że podczas wyprzedzania się ciężarówek, kierowca wyprzedzany daje sygnał, że wyprzedzający może już wrócić na prawy pas. Czy jeśli wyprzedza mnie TIR i mrugnę mu długimi, że może wracać, to pomogę w ten sposób kierowcy?
KaS602 - 2011-09-28, 12:33
Beckie, pomożesz, nawet bardzo. W lusterku nie zbyt dokładnie widać odległość od zderzaka naczepy do samochodu z tyłu. Jest to nie jako za każdym razem znak, że kierowca ciężarówki może zmienić pas na ten na który ma zamiar zjechać. Czy to po wyprzedzaniu, czy w mieście, czy gdziekolwiek indziej... Tu tylko prośba - jeśli jesteś w takiej sytuacji i widzisz, że kierowca ciężarówki chce zmienić pas (zwłaszcza) z lewego na prawy upewnij się, że może to zrobić całym składem, a nie tylko, że minęła cię naczepa, bo widoczność na to co dzieję sięz prawej strony na wysokości kabiny jest naprawdę ograniczona.
benny86 - 2011-09-28, 12:35
KaS602 napisał/a: | Różnica 2km/h to już sporo i wyprzedzenie zajmuje kilkaset metrów. |
Sporo to SPORA przesada Zakładając że jedziesz max dozwolony czas, czyli 10h, po autotradzie gdzie cały czas możesz jechać te 2km/h szybciej (nie zjeżdżasz na krajówki, na postój, brak korków, utrdnień itp - słowem LABORATORYJNE warunki rzadko spotykane na drodze) przejedziesz więcej o 20km. Realnie w polskich warunkach pewnie co najwyżej kilka kilometrów Czasami kierowcy w osobówkach też jeżdża w pracy lub w drodze do/z pracy, też mają wyliczony czas. Jazda z prędkościami utrudniającymi ruch innym pojazdom jest karalna, szkoda ze tak rzadko.
KaS602 napisał/a: | Na to już też nic nie poradzę, z tym, że tu pretensje należy kierować w stronę wyprzedzanego, a nie wyprzedzającego |
dlatego właśnie mówiłem ze tak robią niektórzy nie wszyscy.
KaS602 - 2011-09-28, 12:40
benny86, przeczytaj jeszcze raz jakby się skończyło dla mnie gdybym nie wyprzedzał w ogóle innych ciężarówek... W końcu na prawdę jechałbym 70 km/h...
benny86 napisał/a: | słowem LABORATORYJNE warunki rzadko spotykane na drodze) |
We Francji to norma, tam nawet na zwężkach można jechać 90 km/h i nie ma korków na autostardach...
benny86 - 2011-09-28, 12:43
Niekoniecznie. Rezygnacja z wyprzedzanie przy różnicy w prędkości 2km.h wcale nie musi skutkować brakiem wyprzedzanie gdy trafi się wolniejszy TIR i ta różnica wynosi już 10, 15, 20 czy też więcej km/h ...
benny86 - 2011-09-28, 12:46
KaS602 napisał/a: | We Francji to norma, tam nawet na zwężkach można jechać 90 km/h i nie ma korków na autostardach... |
Nie wiem jak jest we Francji, mówiłęm o tym co widzę na polskich autostradach. Tak z ciekawości - autostady we Francji mają 3 pasy ruchu w 1 kierunku? Jeśli tak, to zmienia postać rzeczy... Jadąc prawym masz przed sobą wolniejszego kumpla, śmigniesz go środkowym, a osobówki lewym. A1 na odcinku Rybnik-Sośnica ma 3 pasy jeśli dobrze kojarzę
KaS602 - 2011-09-28, 12:46
To wtedy byś miał pretensje, że wyprzedzam 15 czy więcej zestawów na raz, lub, że nagle jedną ciężarówkę wyprzedza 15 innych...
benny86 napisał/a: | nie wiem jak jest we Francji, mówiłęm o tym co widzę na polskich autostradach. Tak z ciekawości - autostady we Francji mają 3 pasy ruchu w 1 kierunku? |
Nie jest to regułą, bo regułą są dwa pasy. Jeśli są dwa pasy w jedną stronę to zazwyczaj czekam przed wyprzedzaniem, aż za mną zrobi się w maię luźno, tak by właśnie osobówek nie blokować. Jeśli 3 pasy to nie ma żadnego problemu.
benny86 - 2011-09-28, 12:49
No i co z tego, przy różnicy 10km/h wyprzedzanie już naprawdę ma sens, a jednocześnie zajmuje mniej miejsca/czasu. I możesz wierzyć albo nie, ale osobiście nie miałbym wtedy do kierowcy żadnych pretensji
KaS602 - 2011-09-28, 12:55
Widzę, że nieco egoistycznie podchodzisz do sparwy. Bo z Twojej gadki wynika, że kiedy ja dojeżdzam do kogoś, kto jedzie wolniej nie mam prawa go wyprzedzać, bo blokuję Ciebie... To może inaczej - czemu Ty nie możesz zrezygnować z wyprzedzania ciężarówek na autostradzie (i nie tylko), kiedy do takowej dojedziesz..?
benny86 - 2011-09-28, 13:02
KaS602 napisał/a: | To może inaczej - czemu Ty nie możesz zrezygnować z wyprzedzania ciężarówek na autostradzie (i nie tylko), kiedy do takowej dojedziesz..? |
Nie chodzi o to, jakim pojazdem poruszają się wyprzedzany i wyprzrdzający lecz o różnicę prędkości między nimi. Tak samo nie rozumiałbym np. przysłowiowego "dziadka" w osobówce, gdyby zaczął wyprzedzać TIRa przy tak niewielkiej różnicy prędkości...
Najszybsze TIRy jakie spotkałem na autostradzie jechały 100-110km/h. Osobiście (jeżeli warunki na to pozwalają) utrzymuję licznikowe 150km/h. Dlatego właśnie wyprzedzam.
jacusb - 2011-09-28, 13:02
bebe napisał/a: | W jakim celu TIRy wyprzedzają się na autostradzie? |
Dokładnie w takim samym jak osobówki.
benny86 napisał/a: | Wszytscy mają się wlec nawet kilka kilometrów bo ktoś chce wyprzedzić jadącego o 2km/h wolniej? |
1. nie kilka kilometrów ale najwyżej kilkaset metrów
2. Wyprzedzanie i droga jest dla każdego. Może zabronić wyprzedzania przez np. malucha, trabanta, itp. itd i wszystkie inne samochody, które nie przyspieszają odpowiednio szybko?
benny86 napisał/a: | Jazda z prędkościami utrudniającymi ruch innym pojazdom jest karalna, szkoda ze tak rzadko. |
Od kiedy to wyprzedzające się tiry przy np 70 czy 90km/h utrudniają ruch (zakładam 2 pasy ruchu)? Poprostu musisz zwolnić na chwilę i tyle. Tak samo jak w przypadku jakiegoś innego/starego samochodu, wjazdu kogoś z podporządkowanej, hamowania innego samochodu przed zjazdem, itp.itd. Jak jest wolna droga, to jak tir wyprzedzi to sobie zaraz nadrobisz stracone 60s. A jak jest ciasno to nawet jak tir by nie wyprzedzał to i tak byś jechał wolniej.
KaS602 - 2011-09-28, 13:09
benny86 napisał/a: | Najszybsze TIRy jakie spotkałem na autostradzie jechały 100-110km/h. |
Jeśli mówisz o prędkości rzezcywistej, a nie licznikowej, to możesz od razu z czystym sumieniem zadzwonić do ITD i o tym poinformować - Oni będą już wiedzieli czemu jedzie 110 km/h i co z nim zrobić...
48piotr - 2011-09-28, 13:11
benny86 napisał/a: | licznikowe 150km/h. Dlatego właśnie wyprzedzam |
Dlatego powinni zabrać prawo jazdy.
Bądz pobrać organy żywcem.
benny86 - 2011-09-28, 13:14
jacusb napisał/a: | 2. Wyprzedzanie i droga jest dla każdego. Może zabronić wyprzedzania przez np. malucha, trabanta, itp. itd i wszystkie inne samochody, które nie przyspieszają odpowiednio szybko? |
Temat dotyczy pojazdów ciężarowych, a Ty zaczynasz teoretyzować o maluchach czy trabantach. Załóż osobny wątek, może ktoś będzie chciał o nich pogadać.
jacusb napisał/a: | Od kiedy to wyprzedzające się tiry przy np 70 czy 90km/h utrudniają ruch (zakładam 2 pasy ruchu)? Poprostu musisz zwolnić na chwilę i tyle. |
I tutaj zaczyna się wykładnia sformułowania "prędkość utrudniająca ruch innym pojazdom" Oczywiście, każdy ma prawo nie przyjąć mandatu w razie "nadgorliwości" stróża prawa, nie rozumiem tylko czemu ludzie boją się korzystać z tego prawa gdy są pewni swych racji - ale to już (podobnie jak maluchy i trabanty) temat na inną rozmowę.
jacusb napisał/a: | Tak samo jak w przypadku jakiegoś innego/starego samochodu, wjazdu kogoś z podporządkowanej, hamowania innego samochodu przed zjazdem, itp.itd |
Już pisałem kilkukrotnie - nie chodzi mi o KAŻDE WYPRZEDZANIE, ale wyprzedzanie przy MINIMALNEJ RÓŻNICY PRĘDKOŚCI - TYLKO I WYŁĄCZNIE. Jadąc 150km.h jeśli TIR będzie wyprzedzał przy 90-100 też muszę zwolnić, ale manewr taki zajmuje sporo mnie czasu i miejsca
KaS602 - 2011-09-28, 13:15
48piotr, bez jaj, na autostradzie można 140, więc licznikowe 150 to i tak jeszcze troche mniej.
jacusb - 2011-09-28, 13:17
benny86 napisał/a: | Jazda z prędkościami utrudniającymi ruch innym pojazdom jest karalna, szkoda ze tak rzadko. |
A co z nieprzestrzeganiem ograniczeń prędkości? Sam łamiesz przepisy to pozwól innym też łamać
benny86 napisał/a: | Osobiście (jeżeli warunki na to pozwalają) utrzymuję licznikowe 150km/h. |
KaS602 - 2011-09-28, 13:18
Sorry Benny86, ale dalej nie będę z Tobą tak gadał, bo jesteś naprawdę egoistą. Ciebie ktoś spowalnia to jest tragadia, kiedy mnie ktoś spowalnia to masz to gdzieś.
jacusb - 2011-09-28, 13:20
KaS602 napisał/a: | Sorry Benny86, ale dalej nie będę z Tobą tak gadał, bo jesteś naprawdę egoistą. Ciebie ktoś spowalnia to jest tragadia, kiedy mnie ktoś spowalnia to masz to gdzieś. |
Nie, jak ktoś spowalnia benny86 to powinien dostać mandat.
benny86 - 2011-09-28, 13:32
KaS602 napisał/a: | Ciebie ktoś spowalnia to jest tragadia, kiedy mnie ktoś spowalnia to masz to gdzieś. |
1)Nigdzie nie użyłem słowa tragedia... "skalę" tego spowalnianie przy max czasie pracy już podałem. Jak widać jak tylko coś jest nie po Twojej myśli, nazywasz mnie egoistą. Jeśli nie chcesz ze mną gadać Twoje święte prawo, ale wyciągania zbyt daleko idących wniosków nie jest IMHO najlepszym rozwiązaniem. Pomijając już fakt, że niezależnie co byśmy tu nie ustalili to ewentualnych problemów i częstych konfliktów na linii TIR/osobówka raczej nie rozwiążemy...
jacusb napisał/a: | Sam łamiesz przepisy to pozwól innym też łamać |
Tak, jak może pamiętasz z innego wątku poza autostradami przekraczam prędkość o max kilkanaście km/h. Dlatego jak Ty to nazwałeś "pozwolam" łamać prędkość innym - rozumiem takiegoKaS602, że np. nie zwolni na terenie zabudowanym (często zabudowanym tylko formalnie )do przepisowej 50tki bo kolega by chyba na suchy chleb nie zarobił. W poruszaniu się z V licznikową 150km.h po autostradzie, przy sprzyjających warunkach niczego złego nie widzę.
jacusb napisał/a: | Nie, jak ktoś spowalnia benny86 to powinien dostać mandat. |
Nie gdy mnie ktoś spowalnia, lecz gdy ktoś utrudnia ruch świadomie i celowo. Ostatecznie nie tylko ja i nie tylko Ty jeżdzimy po drogach jak sam z resztą słusznie zauważyłeś, pisząc że drogi są dla wszytskich
KaS602 - 2011-09-28, 13:44
benny86 napisał/a: | 1)Nigdzie nie użyłem słowa tragedia... "skalę" tego spowalnianie przy max czasie pracy już podałem |
Przestań na chwilę studiować i pomyśl życiowo. Owszem - teoretycznie jest to 20 km na 10 godzin, ale to przy idealnych warunkach. W Polsce takich nie ma i zyskuję dużo więcej niż mogło by Ci się wydawać. Powiedz mi w takim razie ile stracisz jeżeli na 1 km z 260km takiej A2 zwolnisz ze 150 do 90 km/h.
benny86 napisał/a: | i częstych konfliktów na linii TIR/osobówka raczej nie rozwiążemy |
Kultura, wyrozumiałość i podstawowa wiedza, może je znacznie ograniczyć.
benny86 napisał/a: | nie zwolni na terenie zabudowanym (często zabudowanym tylko formalnie )do przepisowej 50tki bo kolega by chyba na suchy chleb nie zarobił. |
Bez przesady, aż tak źle to nie jest :)
benny86 napisał/a: | poruszaniu się z V licznikową 150km.h po autostradzie, przy sprzyjających warunkach niczego złego nie widzę. |
Osobówką? To ja nie widzę nic złego w 200 na blacie... Pisałem o tym prędzej...
benny86 napisał/a: | Nie gdy mnie ktoś spowalnia, lecz gdy ktoś utrudnia ruch świadomie i celowo |
Czym według Cibie jest utrudnianie ruchu? Bo chyba nie jazda ciężarówką lewym pasem autostrady (tam gdzie nie ma zakazu wyprzedzania oczywiście). Widzisz, też piszesz, że drogi są dla wszystich a coś dogadać sie nie możemy :)
benny86 - 2011-09-28, 14:00
KaS602 napisał/a: | Powiedz mi w takim razie ile stracisz jeżeli na 1 km z 260km takiej A2 zwolnisz ze 150 do 90 km/h. |
Ja, osobiście niewiele ale z tego co widzę z reguły za takim tirem jedzie około kilkunastu osobówek. Gdyby każde takie wyprzedzanie "przyblokowało" tylko jedną osobówkę naprawdę nikt rozsądny (a przynajmniej nie ja) nie poruszałby(m) tego tematu
KaS602 napisał/a: | Bez przesady, aż tak źle to nie jest :) |
wiem, w sensie pracuje w firmie która ma też logistykę i swój transport, chłopaki żle nie zarabiają ale w kategorii robota/pieniądze nie zazdroszcze im...
KaS602 napisał/a: | Osobówką? To ja nie widzę nic złego w 200 na blacie... Pisałem o tym prędzej... |
tu już bym dyskutował, biorąc pod uwagę stan techniczny pojazdów, słabe doświadczenia w jeżdzie autostradowej rodaków (wszkże mamy ich tyle co kot napłakał, ale jest coraz lepiej za to)
KaS602 napisał/a: | Czym według Cibie jest utrudnianie ruchu? Bo chyba nie jazda ciężarówką lewym pasem autostrady (tam gdzie nie ma zakazu wyprzedzania oczywiście). |
sama jazda lewym pasem nie, ale gdy jest ona skutkiem niezbyt sensownego wyprzedzania, trwającego w nieskończoność... Sprawa jest co najmniej dyskusyjna. Nie miałbym pretensji gdyby takie wyprzedzanie zdarzyło się raz na kilkadziesiąt kilometrów, ale np. na a4 w godzinach popołudniowych od szarowe do Katowic to bardzo częste zjawisko... JUż kompletnie nie rozumiem gdy wyprzedzający zjeżdża z autostrady po 3-5km od takiego wyprzedzania.
KaS602 napisał/a: | Widzisz, też piszesz, że drogi są dla wszystich a coś dogadać sie nie możemy :) |
Jak już napisałem, 1 taki przypadek można kompletnie olać,ale kilkanaście takich manewrów w ciągu niespełna 1h... Kto chce, niech sam oceni
jacusb - 2011-09-28, 14:10
benny86 napisał/a: | sama jazda lewym pasem nie, ale gdy jest ona skutkiem niezbyt sensownego wyprzedzania, trwającego w nieskończoność... |
Bez przesady, takie wyprzedzanie trwa kilkadziesiąt sekund.
benny86 napisał/a: | Ja, osobiście niewiele ale z tego co widzę z reguły za takim tirem jedzie około kilkunastu osobówek. |
No i? Kierowca każdej z tych osobówek też niewiele straci i zaraz sobie nadrobi. Więc w czym problem? Niech sobie tir wyprzedza.
benny86 napisał/a: | tu już bym dyskutował, biorąc pod uwagę stan techniczny pojazdów, słabe doświadczenia w jeżdzie autostradowej rodaków |
A czy biorąc pod uwagę takie kryteria to i 150km/h to też nie za dużo?
KaS602 - 2011-09-28, 14:12
Wszystko sprowadza się jak zwykle do myślenia. Jeśli naprawdę nie duża róźnica prędkości, ja jestem w stanie odpuścić jeśli wiem, że i tak zaraz zjeżdżam z autostrady, na parking, na stacje... Bo wyprzedzanie faktycznie nic nie da. Ja mogę poczekać, aż za mną w zasięgu widzenia nie ma osobówek zanim wyskoczę na lewy pas, ja mogę odpuścić dwa oczka, kiedy mnie ktoś wyprzedza, bo korona mi z głowy nie spadnie... A że nie wszyscy to potrafią... Prawo Jazdy nie wszyscy powinni mieć, ale na to już wpływu nie mam.
benny86 napisał/a: | kategorii robota/pieniądze nie zazdroszcze im... |
Zależy co, jak, gdzie, jak daleko itd. Ja nie narzekam. Jeździć lubię.
benny86 napisał/a: | tu już bym dyskutował, biorąc pod uwagę stan techniczny pojazdów, słabe doświadczenia w jeżdzie autostradowej rodaków (wszkże mamy ich tyle co kot napłakał, ale jest coraz lepiej za to) |
Oczywiście - nie wszyscy i nie wszystkim.
48piotr - 2011-09-28, 14:12
KaS602 napisał/a: | Widzisz, też piszesz, że drogi są dla wszystich a coś dogadać sie nie możemy :) |
Pojeżdzimy,pożyjemy-zrozumiemy.
benny86 - 2011-09-28, 14:23
jacusb napisał/a: | takie wyprzedzanie trwa kilkadziesiąt sekund. |
Oby... ale jak już pisałem, nierzadko na krótkim odcinku takich manewrów spotyka się kilkanaście...
jacusb napisał/a: | A czy biorąc pod uwagę takie kryteria to i 150km/h to też nie za dużo? |
Hmm w niespełna dwuletnim, pełno-sprawnym samochodzie, prowadzonym przez młodego, zdrowego kierowcę, przy założeniu że realna prędkość jest lekko poniżej dopuszczalnych 140 - Nie, nie uważam by było to za dużo. Na drogach krajowych codziennie mnie wyprzedza kilka(naście) zajeżdzonych szrotów z taką samą lub większą prędkością - i to już jak najbardziej za dużo
Ogólnie słusznie zauważył kolega że - jak to w życiu często bywa:
KaS602 napisał/a: | Wszystko sprowadza się jak zwykle do myślenia. |
W zakresie wyprzedzania chyba wszystko już zostało powiedziane IMHO. Moja prywatna opinia - nie popadać w skrajności. Ja nie będe narzekał na każdego TIRa kóry wyprzedza przy małej różnicy V, kierowc TIRa zrezygnuje z wyprzedzania gdy widzi że to naprawdę nie ma sensu i na pewno wszyscy dojedziemy bezpiecznie i sprawnie do celu
bebe - 2011-09-28, 14:36
KaS602 napisał/a: | bebe napisał/a: | W jakim celu TIRy wyprzedzają się na autostradzie? |
A zadam pytanie w drugą stronę? Czemu Ty wyprzedzasz osobówką inną osobówkę? Bo jedziesz szybciej od niej. |
Źle zadałem pytanie. Nie chodzi mi o sam fakt wyprzedzania, tylko o różnicę prędkości. Często obserwuję, że różnica wynosi jakieś 1-2 km/h (0,5 m/s) w momencie wyprzedzania, więc w ogóle może być jeszcze mniejsza. Ale zakładając nawet te 2 km/h, na przestrzeni całej obecnej A2 będzie to różnica 0,06 godziny, czyli trochę ponad 3 minuty. Po co się szarpać o 3 minuty?
KaS602 napisał/a: | Choć tu też nie rozumiem idiotów, którzy już w ogóle nie umieją odpuścić i na autostradzie potrafią wyskoczyć na lewy pas podjeżdżając pod wzniesienie załóżmy 55 km/h, bo uwidziało im się wyprzedzanie ciężarówki, która jedzie 52 km/h... |
Co nie zmienia faktu, że wolno mu, więc nie robi mi to specjalnie (czym jest te kilka minut wobec wieczności?).
KaS602 napisał/a: | bebe napisał/a: | ("teraz ja ciągnę w cieniu aerodynamicznym ciebie") |
BTW lepiej jechać zaraz przed kimś, niż zaraz za kimś. Bo inna ciężarówka jadąca zaraz za moją naczepą niejako przejmuje na siebie mój opór powietrza powstający za naczepą. |
Fakt, zapomniałem. Teraz to ma nawet więcej sensu, bo wyprzedzający będzie miał lepiej. :) (No chyba, że wyprzedzany złośliwie zwolni.)
KaS602 napisał/a: | benny86 napisał/a: | Wszytscy mają się wlec nawet kilka kilometrów bo ktoś chce wyprzedzić jadącego o 2km/h wolniej? |
Różnica 2km/h to już sporo i wyprzedzenie zajmuje kilkaset metrów. |
No właśnie, jak widać powyżej, to nie jest sporo. :) To są 3 minuty dla całej A2.
Jadąc do Warszawy DK2, za Łowiczem zazwyczaj nie próbuję nawet wyprzedzać pojazdów jadących nie wolniej niż 80 km/h (GPSowe). Nie opłaca się. Zazwyczaj na zakręcie widać, że przed nim jadą kolejne zawalidrogi, więc zawyprzedzam się na amen tylko po to, żeby spotkać się na światłach w Broniszach. :|
KaS602 - 2011-09-28, 14:50
bebe, a weź tak może przeczytaj kilka poprzednich postów... :) tam już wszystko napisałem o sensowności wyprzedzania z mojego punktu widzenia i nie będę już pisał, że z tych teoretycznych 2 minut może mi się zrobić godzina w przeciągu całego dnia... Bo to nie chodzi o jedno konkretne wyprzedzanie, które Ty widzisz w momencie, w którym to ja wyskakuję ci na lewy pas przed maską ;) tylko o 10 godzin jazdy, której Ty już nie widzisz i utrzymanie średniej prędkości przejazdu.
jacusb - 2011-09-28, 14:54
bebe napisał/a: | Po co się szarpać o 3 minuty? |
Ale kto się szarpie? Tir spokojnie wyprzedza sobie lewym pasem jadąc +-90km/h. Raz wyprzedzi z różnicą 2km/h, później 5km/h, innym razem 20km/h i już z Twoich teoretycznych 3 minut kierowca w domu jest pół godziny wcześniej. To szarpią się kierowcy osobówek, bo na chwilę muszą zwolnić do przerażająco niskiej prędkości 90km/h.
chriskb - 2011-09-28, 15:18
Wywiązała się wspaniała dyskusja. Muszę też dodać kilka spostrzeżeń. Generalnie powiem, że kierowcy TIR-ów są bardzo uprzejmi i z moich spostrzeżeń wielu jest bardzo dobrych kierowców. W każdej grupie można znaleźć "czarne owce"
Ja używam CB Radio i często podróżuję z kobietami. Oczywiście jak spotykam kolumnę TIR-ów mikrofon przejmuje pasażerka.
Na prośbę o margines nie spotkałem oprócz Litwinów (i to podawana prośba w j. rosyjskim) kierowców, którzy by nie ustąpili drogi jak jest to tylko możliwe.
Drugie posłane przez kobietę w eter "mind your language" błyskawicznie wyłącza wulgaryzmy czy też kłótni w eterze.
KaS602 - 2011-09-28, 15:46
chriskb napisał/a: | Na prośbę o margines nie spotkałem oprócz Litwinów |
Oni nie jeżdżą w PL na 19.
chriskb - 2011-09-28, 15:48
Cytat: | Oni nie jeżdżą w PL na 19. |
Ale ich jest pełno na 8
monopios - 2011-09-28, 15:54
Podróżuję co dziennie DK1 jedynką w okolicach Częstochowy co kierowcy TIR-ów nazywają Czeczenią, i nie rozumiem kilku rzeczy:
1. na światłach ustawiają się na wszystkich pasach, a potem jak ruszą to tak do kolejnych świateł lub przez 4-5 km się ciągną.
2. przed/za Częstochową są światła na w/w drodze które widać już z 2-3km i łatwo jest przewidzieć jaki kolor mogą mieć za chwilę, a i tak bardzo często zdarza Tir-ą się przeskoczyć na czerwonym, co skutkuje sporą wypadkowością ( sam byłem zmuszony do ucieczki z pod świateł na czerwonym, bo TIR-owiec nie był wstanie wyhamować.
3.dlaczego wyjeżdżając z bocznej drogi (niektórzy) parkują ciągnik na pasie przejazdowym między dwoma jezdniami, a naczepę na jezdni prostopadle do kierunku jazdy.
A tak na marginesie macie ciężką robotę i niektóre rzeczy mogą zrozumieć, ale w/w przykłady to ciężko mi ogarnąć.
KaS602 - 2011-09-28, 16:09
monopios, jeździłem tamtędy często na Cieszyn.
monopios napisał/a: | 1. na światłach ustawiają się na wszystkich pasach, a potem jak ruszą to tak do kolejnych świateł lub przez 4-5 km się ciągną. |
Uwierz mi, że ja tego też nie rozumiem... Owszem zdarzało mi się ustawiać na lewym pasie pod światłami, ale tylko wtedy, gdy na naczepie były ze 4 - 6 tonek i z pod świateł startowałem "jak z procy", tak, że ze 200 - 300 metrów za światłami już byłem na prawym pasie. I naprawdę nie mogę zrozumieć ludzi, którzy uistawią się na lewym jakimś starym zakapiorem do tego z 26 tonami na naczepie i "dumnie" startują wolniej od tych z prawego pasa... No to już jest debilizm.
monopios napisał/a: | 2. przed/za Częstochową są światła na w/w drodze które widać już z 2-3km i łatwo jest przewidzieć jaki kolor mogą mieć za chwilę, a i tak bardzo często zdarza Tir-ą się przeskoczyć na czerwonym, co skutkuje sporą wypadkowością |
Mi też kilka razy zdażyło się tam przeskoczyć na pomarańczowym. Przeskakiwania na czerwonym już nie praktykuję. To samo co wyżej - myślenie niktórych boli. Zazwyczaj przed tymi światłami zwalniam, żeby w razie "w" spokojnie się zatrzymać.
monopios napisał/a: | 3.dlaczego wyjeżdżając z bocznej drogi (niektórzy) parkują ciągnik na pasie przejazdowym między dwoma jezdniami, a naczepę na jezdni prostopadle do kierunku jazdy. |
Poraz kolejny to co wyżej - głupota i brak wyobraźni i wmówienie samemu sobie, że inaczej się nie da... A wystarczy wyjechać w prawo (co jest tam bezproblemowe) i przy najbliższej okazji się owinąć (co też jest bezproblemowe). No ale niektórych granantem od pługa oderwali, a przyzwyczajenia zostały...
wieza - 2011-09-28, 18:12
moj kolega jechal sobie na motorku spokojnie z 80 km/h bo ma krazownika duzego i z podporzadkowanej wyskooczylo mu autko koles powiedzial ze nie zauwazyl motocyklu ktory wazy 350kg, i dostal nim ... motor zniszczony.. Ps ale to jest przypadek niestety wiekszosc motorow nie jest widac bo zapierdalaja ile wlecie...i taka jest prawda, jak jade toyota L.C. 120. To czuje sie w nim bezpiecznie i motocykl nie jest mi straszny ;)
monopios - 2011-09-29, 15:04
Wczoraj pisałem za co mnie wkurzają kierowcy TIR-ów, a teraz powiem dlaczego nie rozumiem niektórych kierowców osobówek:
1. na światłach wciskają się przed/lub między Tir-y, bo z pasa skrętnego chcę jechać na wprost i tak będzie szybciej.
2. na trasie wyprzedzając ciężarówkę hamuje jej przed nosem, bo idiocie przypomniało się że za 50m ma zjazd/skręt z trasy
3. i ogólnie takich co czmychają sobie jak mysz przed kotem, po wszystkich pasach ze znaczną prędkością byle do przodu i nieważne że jedzie za kimś lub wciska się przed kogoś na centymetry.
Według mnie głupota niektórych nigdy nie opuści, ale nieszczęście może dopaść jak któryś TIR nie wyhamuje, to wtedy poczuje oddech kosy życia i może trochę rozumu wpadnie między uszy.
opos - 2011-09-29, 15:38
A ja tak humorystycznie. Jechałem kiedyż za maluszkiem, gość machnął migacz w lewo po czym odbił w prawo i szerokim łukiem skręcił w lewo. Od razu pomyślałem- kierowca Tir-a, tyle że biedak zapomniał czym jedzie
bebe - 2011-09-29, 18:55
opos napisał/a: | A ja tak humorystycznie. Jechałem kiedyż za maluszkiem, gość machnął migacz w lewo po czym odbił w prawo i szerokim łukiem skręcił w lewo. |
Zaraz tam kierowca TIRa... Jechał tylnionapędówką, może chciał zrobić "scandinavian flick"? ;)
A wracając do tematu - nie wiem, czy jest sens podciągać ogólną głupotę kierujących pod temat o ciężarówkach, akurat opisane wyżej przypadki są głupie uniwersalnie.
KaS602 - 2011-10-06, 23:02
Wracając do zakazów wyprzedzania: w tygodniu byłem na Węgrzech i siłą rzeczy musiałem przejechać przez Słowację. Tam też jest zakaz wyprzedzania dla ciężarówek. Całkowity. Choc z tego co widziałem i sam robiłem nikt za bardzo się tym nie martwi... Wg. taryfikatora ponoć 100 EUR.
benny86 - 2011-10-07, 10:23
Gdzieś ostatnio przeczytałem że również w Czechach taki zakaz obowiązuje, ale nie pamiętam żródła więc to nic pewnego. Wielu kierowców się do wielu nakazów/zakazów nie stosuje, tylko potem przy kontroli biadolą...
KaS602 - 2011-10-07, 11:20
benny86 napisał/a: | Gdzieś ostatnio przeczytałem że również w Czechach taki zakaz obowiązuje, ale nie pamiętam żródła więc to nic pewnego. |
Faktycznie to nic pewnego, bo w Czechach nie obowiązuje zakaz wyprzedzania... :)
benny86 - 2011-10-07, 11:24
A na Słowacji (i innych krajach, fdzie taki zakaz obowiązuje) obejmuje on wszytskie drogi czy tylko np. autostrady i/lub drogi ekspresowe? Bo jeśli wszytskie drogi to byłby kolejnym martwym przepisem. Wyobrażcie sobie sytuację gdy w terenie zabudowanym jedzie traktor (inny sprzęt rolniczy) a tir zgodnie z prawem powinien jechać za nim... Dodam, że w okresie żniw z taką sytuacją spotykam się kilkukrotnie w ciągu dnia
KaS602 - 2011-10-07, 12:04
W Belgii i Holandii obowiązuje na autostradach. Na Słowacji jest całkowity zakaz wyprzedzania dla pojazdów o DMC pow. 7,5 t. I faktycznie jest to "martwy" przepis... Wyprzedzasz, gdy nie ma policji w zasięgu wzroku.
psur - 2011-10-07, 13:34
To jest bardzo zabawne...
KaS602 napisał/a: | Bo jadąc na przykład 91 km/h (tak jak moja scania) nie wyprzedzę kogoś, kto jedzie 89km/h, bo mała różnica. Za chwilę on nie wyprzedzi kogoś, kto jedzie 88km/h i tak dalej, aż wszyscy bedziemy sie wlekli za kimś 70 km/h... |
KaS602 napisał/a: | Sorry Benny86, ale dalej nie będę z Tobą tak gadał, bo jesteś naprawdę egoistą. Ciebie ktoś spowalnia to jest tragadia, kiedy mnie ktoś spowalnia to masz to gdzieś. |
KaS602 napisał/a: | Kultura, wyrozumiałość... |
...jak się porówna z tym:
KaS602 napisał/a: | Ile razy zdarza się, że wlecze się ktoś 60 - 70 km/h tam gdzie można 90 - 100. Wtedy błysk drogowymi. Jeśli nie pomaga - przyznaję - zdarza mi się nieco niegrzecznie wymusić przepuszczenie przed siebie. Zazwyczaj pomaga zrównanie się kabiną lub osią ciągnącą z taką osobówką i włączenie prawego kierunkowskazu... Wiem nieco chamskie, ale na niektórych nie ma innego sposobu... |
Wyrozumiałością, kulturą i skomplikowanymi wyliczeniami można udowodnić wyprzedzanie na autostradzie z prędkością 91 km/h pojazdu jadącego 88 km/h, ale już kierowca jadący 70 km/h po niezbyt bezpiecznych drogach krajowych to robak, którego należy zgnieść.
Ja się zgadzam, że brak egozimu, wyrozumiałość i kultura, tylko to zawsze trzeba do siebie stosować, a nie tylko wtedy, gdy jest to wygodne.
KaS602 - 2011-10-07, 14:37
psur, wybacz mi moje podejście do sprawy, ale jazda samochodem OSOBOWYM po drogach tam, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 90 - 100 km/h z prędkościami rzędu 60 - 70 km/h (pomijam oczywiście kwestie pogody i zakładam, że warunki są dobre) jest dla mnie na prawdę niezrozumiałe...
bebe - 2011-10-07, 14:53
KaS602 napisał/a: | psur, wybacz mi moje podejście do sprawy, ale jazda samochodem OSOBOWYM po drogach tam, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 90 - 100 km/h z prędkościami rzędu 60 - 70 km/h (pomijam oczywiście kwestie pogody i zakładam, że warunki są dobre) jest dla mnie na prawdę niezrozumiałe... |
...a jak czegoś nie rozumiesz, to najlepiej nieco niegrzecznie wymusić. :)
laisar - 2011-10-07, 16:46
KaS602 napisał/a: | jest dla mnie na prawdę niezrozumiałe |
Ale tu nie ma tu nic do rozumienia - każdy może po prostu jechać tyle, ile mu odpowiada (byle nie szybciej niż prędkość dopuszczalna na danym odcinku, oczywiście). I tyle.
benny86 - 2011-10-07, 17:51
laisar napisał/a: | każdy może po prostu jechać tyle, ile mu odpowiada |
wiem, będe znowu wredny i znowu będe chciał wlepiać mandaty (jak w niniejszym wątku ktoś już stwierdził) ale nie do końca masz rację - w "katalogu" wykroczeń drogowych jest coś takiego jak "jazda z prędkością utrudniającą ruch innym pojazdom". Sprawa IMHO dość śliska - ktoś może twierdzić że powyżej określonej prędkości nie czuje się pewien, nie panuje w 100% nad pojazdem itp itd, dlatego jedzie np. 60km/h w miejscu gdzie można 100km/h.
Z drugiej strony, jeśli jego zdolność kierowania pojazdem jst ograniczona, czy aby na pewno powinien mieć uprawnienia?
KaS602 - 2011-10-07, 19:38
laisar napisał/a: | Ale tu nie ma tu nic do rozumienia - każdy może po prostu jechać tyle, ile mu odpowiada |
To trochę nietrafione (IMHO) stwierdzenie, bo za wolna jazda też stwarza zagrożenie dla innych. Na zachodzie jakoś Policja potrafi się tym zająć. Jak jest w Polsce - każdy wie.
benny86 napisał/a: | jazda z prędkością utrudniającą ruch innym pojazdom |
Otóż to. Pomijając już kwestię tych 60 - 70 km/h poza miastem - ile razy zdażało się, że przejeżdżajać przez jakieś miasto tranzytem musiałem się wlec za jakimś lokalnym lanserem w zdezelowanym szrocie z prędkością 20 km/h, bo komuś się zachciało "pokazać na mieście", a wyprzecić głąba nie było jak...
benny86 napisał/a: | Z drugiej strony, jeśli jego zdolność kierowania pojazdem jst ograniczona, czy aby na pewno powinien mieć uprawnienia |
Nie powinien. Jeżeli ktoś twierdzi, że 90 km/h na dobrej drodze i w dobrych warunkach to dla niego za szybko, to sorry, ale według mnie nie powinien posiadać PJ.
bebe napisał/a: | ...a jak czegoś nie rozumiesz, to najlepiej nieco niegrzecznie wymusić. :) |
Nie jestem dumny z tego, ale czasem po prostu nie mam wyjścia... Choćby wczoraj. Co miałem zrobić? Wyjeżdząłem z Poznania (do domu 300 km), a zostało mi 5 h jazdy i czasu pracy dosłownie na styk... Pauzować 50 czy 100 km od domu? Dzwonić, żeby ktoś przyjechał mnie zmienić (to nie zawsze jest możliwe [czyt. bardzo rzadko jest taka możliwość])? Wolałem pojechać trochę szybciej (według niektórych pewnie "jak idiota") i dojechać do domu...
Beckie - 2011-10-07, 19:44
A może przewozi kogoś/coś co nie pozwala mu poruszać się z maksymalną dozwoloną prędkością???
KaS602 - 2011-10-07, 19:49
Najczęściej jest to "kapelusz na głowie" ;)
bebe - 2011-10-07, 20:01
KaS602 napisał/a: | Nie jestem dumny z tego, ale czasem po prostu nie mam wyjścia... Choćby wczoraj. Co miałem zrobić? Wyjeżdząłem z Poznania (do domu 300 km), a zostało mi 5 h jazdy i czasu pracy dosłownie na styk... Pauzować 50 czy 100 km od domu? Dzwonić, żeby ktoś przyjechał mnie zmienić (to nie zawsze jest możliwe [czyt. bardzo rzadko jest taka możliwość])? Wolałem pojechać trochę szybciej (według niektórych pewnie "jak idiota") i dojechać do domu... |
Było się uczyć. :) A teraz wszyscy muszą spieprzać przed jaśnie panem profesjonalnym kierownikiem, bo mu się do domu spieszy? :D Wczoraj i/lub dzisiaj na A4 wycinali już z kabin takich fachowców, ciekawe, ile też mieli do domu?
jacusb - 2011-10-07, 20:19
KaS602 napisał/a: | Jeżeli ktoś twierdzi, że 90 km/h na dobrej drodze i w dobrych warunkach to dla niego za szybko, to sorry, ale według mnie nie powinien posiadać PJ. |
To już totalna głupota. Sam jeżdżę szybko i często powyżej dopuszczalnej prędkości, ale jest tysiące powodów, które mogą zmuszać do wolniejszej jazdy. I to właśnie świadomość, że musisz jechać wolniej, bo jesteś zmęczony/chory/rozkojarzony/zdenerwowany świadczy o dojrzałości kierowcy.
bebe napisał/a: | A teraz wszyscy muszą spieprzać przed jaśnie panem profesjonalnym kierownikiem, bo mu się do domu spieszy? |
Rozumiem wymuszenie pierwszeństwa, ale jakoś nie wyobrażam sobie wymuszenia zwiększenia prędkości.
KaS602 - 2011-10-07, 20:35
bebe napisał/a: | Było się uczyć. :) |
Po magisterce i podyplomówce już dalej mi się nie chciało :)
bebe napisał/a: | muszą spieprzać przed jaśnie panem profesjonalnym kierownikiem, bo mu się do domu spieszy? |
Toż ja nikomu nie każę nigdzie sprzeprzać. Jeśli jadę szybciej po prostu kogoś wyprzedzam...
jacusb napisał/a: | I to właśnie świadomość, że musisz jechać wolniej, bo jesteś zmęczony/chory/rozkojarzony/zdenerwowany świadczy o dojrzałości kierowcy. |
To jest pewnie przepadek 1 na 100.
benny86 - 2011-10-07, 20:40
jacusb napisał/a: | właśnie świadomość, że musisz jechać wolniej, bo jesteś zmęczony/chory/rozkojarzony/zdenerwowany świadczy o dojrzałości kierowcy. |
Podejmowanie czy kontynuowanie jazdy w takim stanie to już średnio dojrzała decyzja, w takich sytuacjach (IMHO-b. rzadko mających miejsce) albo nie wyjeżdżam albo zatrzymuje się na mały odpoczynek/kawę
jacusb - 2011-10-07, 20:55
Benny86, zawsze jak jesteś zmęczony nie wsiadasz za kierownicę? Albo jak masz katar albo kichasz bo masz alergię to też nie jeździsz samochodem. Albo jak pokłucisz się rano z żoną albo w pracy z szefem i jesteś zdenerwowowany to wracasz do domu pks'em bo jazda w takim stanie to niedojrzała decyzja? Podziwiam dojrzałość. Niestety nie wszyscy mogą ot tak z powodu zmęczenia, choroby, rozkojarzenia czy zdenerwowania zrezygnować z samochodu, poprostu muszę rano dojechać do pracy i wrócić do domu.
benny86 - 2011-10-07, 21:04
jacusb napisał/a: | Benny86, zawsze jak jesteś zmęczony nie wsiadasz za kierownicę? Albo jak masz katar albo kichasz bo masz alergię to też nie jeździsz samochodem |
Jak jestem chory to nie jeżdżę bo... siedzę na L4, do lekarza mam bliżej niż do garażu więc ide piechotą.
jacusb napisał/a: | Albo jak pokłucisz się rano z żoną albo w pracy z szefem i jesteś zdenerwowowany to wracasz do domu pks'em bo jazda w takim stanie to niedojrzała decyzja? |
Żony (jak mawiają kumple- na szczęście) nie posiadam, ale ogólnie wychodzę z założenie że kobiety miewają humorki, niech se pogada ja zrobię i tak po swojemu - średnio mnie to stresuje Z szefem różnie bywa, z reguły jak nam (w sensie zespołowi w pracy) nadepnie na odcisk to się z niego śmiejemy bardziej niż wkurzamy... Sory, ale mając 25 lat nie chcę mieć pierwszego zawału przed 40tką więc niewiele sytuacji mnie wyprowadza z równowagi, to jest naprawdę korzystne nie tylko za kierownicą.
Ale... Ok, załóżmy że masz rację - komuś zmarł ktoś bliski, choruje małe dziecko, rozwodzi się, choruje itp... Pytanie ile jest takich przypadków w populacji osób dorosłych jeżdżących na co dzień samochodem? Śmiem twierdzić że w danym dniu, na danej trasie to znikomy odsetek kierujących...
eplus - 2011-10-07, 21:08
Ja jak się zdenerwuję, to w ogóle nie idę do pracy.
A czemu jadę tak wolno "Panie władzo, ja tu zaraz skręcam i nie chciałem przegapić zjazdu".
Oczywiście nie bronię takich, którzy jadą jak c*py (cepy ) 20 kilometrów, ale każdy czasem ma sytuację, że mu się nagle odezwie komórka (albo komurka ) albo 10-groszówka spadnie na dywanik, albo musi coś zanotować i jak tu jechać 100, chociaż można
Beckie - 2011-10-07, 21:12
benny86, nigdy nie zdarzyło Ci się wstać rano, czuć się gorzej niż na kacu i wsiąść za kółko?
benny86 - 2011-10-07, 21:22
Beckie, kac to dla mnie najgorsze stadium złego samopoczucia więc chyba nie... a na kacu nie jeżdże z oczywistych przyczyn. Gdy czytam Wasze posty dochodzę do bardzo ciekawych wniosków, np. kierowca cinqecenta które mijam codziennie ma złe samopoczucie/jest chory/ma inne nieszczęście codziennie od 3lat Jedzie max 45km/h na 2gim biegu tam gdzie można 100km/h i nie zawsze łąskaw jest poruszać się prawym pasem (na ten pas wjeżdża po wylocie z miasta i z niego zjeżdża po 15km w prawo, więc nie ma konieczności zajmowania lewego)
KaS602 - 2011-10-07, 21:48
Może badania co 5 lat również na kategorię B by coś zmieniły.
laisar - 2011-10-07, 22:00
Można być ponadprzeciętnie zdolnym do kierowania i po prostu nie mieć ochoty jechać więcej niż 70 km/h przy dozwolonej 90 - i nic z tego nie wynika, bo to jeszcze nie jest utrudnianie jazdy innym. (Przynajmniej o ile np złośliwie nie utrudniasz jeszcze wyprzedzania - co już jest jednak oczywiście innym paragrafem).
I oczywiście nie da się ustalić precyzyjnie, kiedy już zaczyna się utrudnianie, bo kodeks drogowy jest ogólny, dotyczy wszystkich dróg i każdego kierowcy, a sytuacje na drodze są różne...
Ad absurdum: jazda z dowolną prędkością utrudnia poruszanie się innym, bo czynisz to samą swoją obecnością na drodze.
Realistycznie: nie da się wszystkiego uregulować przepisami w 100% - takie jest życie - natomiast oprócz litery prawa jest też coś takiego jak jego duch, czyli: "o co ustawodawcy chodziło". I w tym przypadku raczej miał to być "bat" na jadących 20-30-40 km/h, a nie 70.
Na koniec: nie wiem skąd przekonanie, że "jazda z prędkością utrudniającą ruch innym pojazdom" dotyczy tylko sytuacji w dół - przecież 140 km/h w mieście też jak najbardziej się łapie d: Nie wspominając już o zapieprzaniu tirem 90 km/h w terenie zabudowanym - nawet jeśli żadnych zabudowań nie widać... <:
benny86 - 2011-10-07, 22:03
laisar napisał/a: | Na koniec: nie wiem skąd przekonanie, że "jazda z prędkością utrudniającą ruch innym pojazdom" dotyczy tylko sytuacji w dół - przecież 140 km/h w mieście też jak najbardziej się łapie d |
Owszem, wiele zależy do wykładni prawa, te 140 w mieście można "sklasyfikwoać" jako:
a)przekroczenie prędkości
b)prędkość utrudniająca ruch innym pojazdom
c)stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym
no i kilkanaście punktów by się zebrało...
KaS602 - 2011-10-07, 22:11
Temat trochę zboczył w stronę "ogólnosamochodową", a nie traktuje o różnicach pomiędzy samochodami osobowymi i ciężarowymi w prowadzeniu i technice jazdy . A w sumie taka myśl mi przyświecała, kiedy zakłądałem ten temat...
Narazie logout, bo muszę się spakować... Jutro spadam na Francję.
eplus - 2011-10-08, 06:42
KaS602 napisał/a: | Może badania co 5 lat również na kategorię B by coś zmieniły. |
Zapewne byłyby darmowe
Złośliwie zapytam: we Francji są autostrady, ale gdzieś tam w końcu też trzeba wjechać w wioskę czy miasto. Też na odcięciu - czy już przepisowo
psur - 2011-10-08, 10:31
To, że Jaśnie Pan KaS602 śpieszy się do domu jest tak samo dobrym powodem jak tysiąc powodów, dla których ktoś może jechać 70 km/h przy maksymalnej 90 km/h (może niektórzy nie wiedzą, ale to nie jest prędkość nakazana tylko maksymalna). Nie Tobie to oceniać. To, że masz taką pracą to twój problem i twoja wypłata, i cały świat nie musi przez Tobą padać na kolana, bo Tobie się do domu śpieszy. Jazda z prędkością równą 78% maksymalnej nie jest czymś z czego należałoby się tłumaczyć.
Dyskusja kto ma lepszy powód do jechania z jaką prędkością jest śmieszna, bo zaraz się okaże, że odmówimy komuś prawa do jazdy samochodem do pracy, bo jest przecież autobus, a przez niego robią się korki i ktoś kto jedzie z dzieckiem do szpitala w nich stoi. A na końcu postawimy nad wszystkim unijnego urzędnika, który - po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem - będzie wydawał jednorazowe koncesje na przejazd N kilometrów samochodem.
Ja też jeżdżę dużo po Polsce (zobacz link w mojej stopce) i też mi się nie uśmiecha, gdy z małymi dziećmi na pokładzie mam jeszcze do przejechania pół Polski, a przede mną ktoś sobie jedzie z jednej gminy do drugiej właśnie 70-tką. Ale ma do tego prawo, nie wiem w jakiej jest sytuacji i może ma sto razy "lepszy" powód niż mój. I nawet jeśli coś tam pod nosem sobie powiem, to nigdy nie przyjdzie mi do głowy posuwać się do takiego chamstwa jak opisałeś. Bo słowa, których jeszcze kilka postów wyżej miałeś pełną klawiaturę (brak egoizmu, kultura, wyrozumiałość) to nie tylko frazesy, ale jedyny sposób, żeby się tu nam jakoś znośnie razem żyło.
KaS602 - 2011-10-08, 11:13
eplus napisał/a: | Złośliwie zapytam: we Francji są autostrady, ale gdzieś tam w końcu też trzeba wjechać w wioskę czy miasto. Też na odcięciu - czy już przepisowo |
Oczywiście, że na odcięciu, bo jest to zgodne z przepisami. Francja to zupełni inny kraj i system dróg jest tam naprawdę przemyślany i nastawiony na płynność przejazdu. Kto był, ten wie.
eplus napisał/a: | Zapewne byłyby darmowe |
Bankowo. :) Te badania (ich brak) to nie tylko Polski problem.
psur, chyba mnie źle zrozumiałeś. Zdaję sobie sprawę jakie mamy drogi w Polsce (choć w zasadzie ich nie mamy) i to, że mi się spieszy, to jest mój problem, a nie Twój. Pisałem o tym prędzej - NIE MOGĘ I NIE MAM PRETENSJI DO NIKOGO, ŻE JEŹDZI ZGODNIE Z PRZEPISAMI. Tylko niech mnie nikt nie wyzywa od debili i morderców, bo nie zwalniam na wioskę, z której kabiną już wyjechałem, a naczepa jeszcze do niej nie wjechała. Jedyne, co mnie wkurza to brak myślenia.
PS. Temat poszedł w kierunku, na którym mi naprawdę nie zależało.
psur - 2011-10-08, 22:42
KaS602 napisał/a: | psur, chyba mnie źle zrozumiałeś. Zdaję sobie sprawę jakie mamy drogi w Polsce (choć w zasadzie ich nie mamy) i to, że mi się spieszy, to jest mój problem, a nie Twój. Pisałem o tym prędzej - NIE MOGĘ I NIE MAM PRETENSJI DO NIKOGO, ŻE JEŹDZI ZGODNIE Z PRZEPISAMI. Tylko niech mnie nikt nie wyzywa od debili i morderców, bo nie zwalniam na wioskę, z której kabiną już wyjechałem, a naczepa jeszcze do niej nie wjechała. Jedyne, co mnie wkurza to brak myślenia. |
Mi nie chodziło o przekraczanie prędkości, bo choć tego nie pochwalam to na dłuższych trasach rzeczywiście trudno tego uniknąć. Chodziło mi o ten fragment jak ktoś jedzie 70 przy dozwolonych 90.
Tak czy siak już się chyba każdy na ten temat wypowiedział, życzę więc miłych podróży po Francji :)
eplus - 2011-10-09, 07:09
KaS602 napisał/a: | Kto był, ten wie. |
Byłem - nie tylko przejazdem.
KaS602 - 2011-12-13, 18:43
Sam odgrzeję kotleta, a co? ;)
Może mi ktoś racjonalnie wytłumaczyć takie coś?
Sytuacja, jak na profesjonalnie przygotowanym przeze mnie szkicu.
Dojeżdżam do skrzyżowania (T) - lewy pas w lewo, prawy w prawo.
Oczywiście szybka ocena sytuacji i decyzja o skręcaniu w prawo z lewego pasa, tak, żeby się zmieścić:
krawężnik, barierka, na rogu stoi znak i sygnalizacja świetlna.
Myślę sobie: plan genialny. Zostawiłem nawet naczepę na prawym pasie, cały czas włączony prawy kierunkowskaz, to pójdzie gładko...
Trochę się zdziwiłem, gdy po kilku sekundach wachania kierowca osobówki zaraz za mną - po krawężniku i chodniku podjechał zaraz pod sygnalizator... A za nim jeszcze dwóch następnych! Tych dwóch z tyłu to jeszcze jestem w stanie sobie jakoś wytłumaczyć. Na podsawach psychologii było coś o "owczym pędzie", ale ten pierwszy..? I co wtedy robić? Ruszać na zielonym i udawać, że się ich nie widziało?
laisar - 2011-12-13, 18:54
Optymistycznie można by próbować jakoś usprawiedliwiać, że może myślał, że Ci się kierunkowskazy pozajączkowały, ale prawda jest zapewne taka, że po prostu uznał, że "łon nie bydzie czekał!" - i jak zapali się zielone, to on myyyyk, a Ty się składaj powolutku... /:
Zatem - ano jechać i zmusić głąba do wycofania się (opcja najgorsza), albo jechać, jeśli mimo wszystko jest miejsce, licząc, że się zmieścisz (opcja średnia), albo przepuścić i wtedy jechać (opcja najbezpieczniejsza, choć chyba niewychowawcza).
benny86 - 2011-12-13, 18:59
Niektórzy po prostu nie mają wyobrażni przestrzennej i nie rozumiają wymiarów czy też manewrowania czymś co ma kilkanaście metrów długości. Niestety, niektórzy kierowcy tirów w takich sytuacjach też odwalają chamstwo wjeżdżając na przeciwległy pas ruchu nie patrząc nawet czy ktoś jedzie z naprzeciwka. Myślenie niektórych po prostu boli, niezależnie czym się poruszają
KaS602 - 2011-12-13, 19:08
laisar napisał/a: | Zatem - ano jechać i zmusić głąba do wycofania się |
Obiecuję sobie, że kiedyś, gdy mi nie będzie zależało na czasie tak zrobię... boczne zderzaki w naczepie w takim starciu z osobówką są niezniszczalne, podobnie jak jej trzy osie. Gorzej może zakończyć się to dla osobówki, ale to chyba jedyna metoda by niektórych czegokolwiek nauczyć... A tak bądź tu mądry, zawsze miły dla innych i wyrozumiały, bo jeździsz zawodowo i od Ciebie więcej się wymaga...
A jak wół stoi w przepisach, że jeśli nie mieszczę się na danym pasie ruchu mogę lekceważyć niektóre znaki...
benny86 napisał/a: | kierowcy tirów |
Nie wiem jak inni, ale ja jeżdżę ciężarówką ;) TIR to konwencja celna.
benny86 - 2011-12-13, 19:11
KaS602 napisał/a: | Nie wiem jak inni, ale ja jeżdżę ciężarówką ;) |
Tak, wiem ale jedno małe spostrzeżenie. Znając profesję kilku kierowców ciężarówek (ściślej rzecz biorąc: ciągników siodłowych z naczepą) i pytając ich o to czym sie trudnią w 93% przypadków usłyszałem "tirem jeżdżę" albo "na tirach śmigam" itp itd. Więc w języku potocznym dopasowuje się do ich własnego nazewnictwa, ot taka fanaberia moja
mrówa - 2011-12-13, 19:14
benny86 napisał/a: | Niektórzy po prostu nie mają wyobrażni przestrzennej i nie rozumiają wymiarów czy też manewrowania czymś co ma kilkanaście metrów długości. |
benny86, masz rację, często kierowcy osobówek nie mają wyobraźni w takich sytuacjach (analogicznie piesi wchodząc przed jadący samochód myślą, że ten stanie dęba przed nimi - niezależnie od warunków...)
benny86 - 2011-12-13, 19:17
Inna sytuacja z serii mały vs duży - autobusy przegubowe na lewoskręcie gdy z 2 pasów ruchu można jechać w lewo. Cóż z tego że tablica "uwaga zachodzi przy skręcie" jest wielka jak stodoła i ma kolory piżdżące jak słońce skoro i tak w 99% przypadków ktoś się próbuje przeciskać. Może to taka nowa moda w jeżdzie miejskiej - aby wykorzystywać każdą wolną przestrzeń?
mrówa - 2011-12-13, 19:28
benny86 napisał/a: | Może to taka nowa moda w jeżdzie miejskiej - aby wykorzystywać każdą wolną przestrzeń? | A nawet standard, powiedziałabym.
_Big_Mac_ - 2011-12-13, 19:38
Kurdę, ja tego nie rozumiem. Jak widzę na drodze coś 5x większego niż ja, to się pod to nie pcham - to nawet nie kultura czy przepisy, tylko instynkt samozachowawczy Jak autobus albo tramwaj włącza się do ruchu, to też ustępuję nawet nie z powodu przepisów (choć są), a dlatego, że nie wiem jaką ma martwą strefę, nie wiem jak bardzo zachodzi, nie wiem w jakim jest stanie po 6 godzinach jazdy i po prostu się go boję
maciek - 2011-12-13, 21:24
KaS602 napisał/a: | Sam odgrzeję kotleta, a co? ;)
Może mi ktoś racjonalnie wytłumaczyć takie coś?
Sytuacja, jak na profesjonalnie przygotowanym przeze mnie szkicu.
Dojeżdżam do skrzyżowania (T) - lewy pas w lewo, prawy w prawo.
Oczywiście szybka ocena sytuacji i decyzja o skręcaniu w prawo z lewego pasa, tak, żeby się zmieścić:
krawężnik, barierka, na rogu stoi znak i sygnalizacja świetlna.
Myślę sobie: plan genialny. Zostawiłem nawet naczepę na prawym pasie, cały czas włączony prawy kierunkowskaz, to pójdzie gładko...
Trochę się zdziwiłem, gdy po kilku sekundach wachania kierowca osobówki zaraz za mną - po krawężniku i chodniku podjechał zaraz pod sygnalizator... A za nim jeszcze dwóch następnych! Tych dwóch z tyłu to jeszcze jestem w stanie sobie jakoś wytłumaczyć. Na podsawach psychologii było coś o "owczym pędzie", ale ten pierwszy..? I co wtedy robić? Ruszać na zielonym i udawać, że się ich nie widziało? |
gdzie ci się to przytrafiło? Czyżby nie w Polsce
większość kierowców osobówek nie wie co to jest manewrować pojazdem większym niż te "5m"
bebe - 2011-12-14, 16:06
Kiedyś, daaawno daaawno temu, na początku lat '80, w telewizji był akurat jakiś program o ruchu drogowym i pan milicjant objaśniał właśnie przepis czy zasadę, że ciężarówka z naczepą może skręcać z nieswojego pasa, jeśli tego wymagają jej gabaryty, czyli po prostu żeby nie ściąć zakrętu. Miałem 5 lat na krzyż i zwróciłem na ten program uwagę tylko dlatego, że pan w telewizji demonstrował zjawisko ścinania przy pomocy obłędnej ciężarówki - resoraka! - absolutnego i nieosiągalnego marzenia w owym czasie. :) Od tamtej pory nie dziwią mnie żadne manewry, które kierowcy ciężarówek wykonują żeby "się złamać" i zawsze, kiedy to możliwe, staram się im je ułatwić.
Ci spryciachni w osobówkach widać nie oglądali tego programu. :]
chriskb - 2011-12-14, 18:00
Na szczęście teraz projektanci dróg mają narzędzie do badania przejezdności skrzyżowań. Niestety problem powstaje przy modernizacji dróg, gdy inwestor ma ograniczone środki i nie może poszerzyć pasa drogowego. W celu poprawy bezpieczeństwa na skrzyżowaniach projektowane są ronda. Nie wszystkie nowo projektowane ronda zapewniają przejezdność dla dużych i długich aut ciężarowych i wtedy jedynym wyjściem jest postawienie znaków (B-17 lub B-18 lub B-19)o ograniczeniu poruszania się aut., pomimo, że droga jest przystosowana do obciążenia 115 kN/oś
ajax - 2011-12-14, 18:33
Kas602 napisał/a: | Trochę się zdziwiłem, gdy po kilku sekundach wachania kierowca osobówki zaraz za mną - po krawężniku i chodniku podjechał ... |
Słyszał kulega cuś o takowych indywiduach co to "som yntelygentne inaksy" To były właśnie łony
Jestem jakoś dziwnie przekonany, że po przeprowadzeniu pierwszego munrdego inaksiej do stadium zbliżonego do pionowego naleśnika następni zaczną myśleć bo im się synapsy odetkają. Strach czyni cuda
KaS602 - 2011-12-14, 20:30
maciek napisał/a: | gdzie ci się to przytrafiło? Czyżby nie w Polsce |
Przydażało mi się to już kilkakrotnie w wielu krajach... Do napisania tego posta skłoniła mnie sytuacja, która miała miejsce akurat we Francji. Jednak ludzie wszędzie mają problem, ze zrozumieniem, że naczepa "ścina" zakręt i czasem, aby skręcić i zmieścić się całym zestawem nie mogę patrzeć na strzałki namalowane na drodze...
ajax napisał/a: | Strach czyni cuda |
To właśnie miałem na myśli pisząc, że kidyś nie powinienem zareagować na taką bezmyślność i ośkami naczepy przejechać po takiej osobówce...
mrówa - 2011-12-14, 21:01
chriskb napisał/a: | Niestety problem powstaje przy modernizacji dróg, gdy inwestor ma ograniczone środki i nie może poszerzyć pasa drogowego. | Na poszerzenie nie ma, ale na zwężanie jest....znam parę przykładów.
chriskb - 2011-12-14, 21:21
mrówa napisał/a: | ...ale na zwężanie jest... |
Gwoli wyjaśnienia pas drogowy to nie tylko jezdnia, ale również chodniki, pobocza rowy itp. Właściciele dróg nie maja możliwości ograniczenia pasa drogowego, mogą jedynie sprzedać drogę (rzadki przypadek w Polsce). Wszystko zawarte jest w podziałach gruntu, działki pasa drogowego są zawsze czyjąś własnością albo Skarbu Państwa albo Gmin i niewielka ilość dróg prywatnych.
mrówa - 2011-12-14, 21:28
chriskb napisał/a: | Właściciele dróg nie maja możliwości ograniczenia pasa drogowego |
Co dokładnie to oznacza? Bo likwidować jeden z kilku pasów ruchu mogą (o czym wyżej pisałam).
chriskb - 2011-12-14, 21:39
mrówa napisał/a: | Co dokładnie to oznacza? Bo likwidować jeden z kilku pasów ruchu mogą (o czym wyżej pisałam). |
Jak wyżej napisałem pas drogowy to działki podzielone i należą do właściciela drogi, lub zarządzającego drogą i nie mogą być dzielone na węższe. Mogą być jedynie sprzedane. Ograniczenia, lub likwidacja jezdni najczęściej wynikają z przeprowadzenia pomiarów ruchu i wtedy przebudowuję się jezdnie, lub dodaje chodniki, ciągi pieszo-rowerowe itp.
Piotrek721015 - 2011-12-15, 10:33
chriskb napisał/a: | Ograniczenia, lub likwidacja jezdni najczęściej wynikają z przeprowadzenia pomiarów ruchu i wtedy przebudowuję się jezdnie, lub dodaje chodniki, ciągi pieszo-rowerowe itp. |
Niestety projektanci czesto miejsc eprzebudowy znaja tylko z ZUMI, albo iinego oglądania świata przez kamerkę internetowa. Nigdy nie byli na miejscu przebudowy, iec tworża cuda niewidy, jak np. w Niemicy, pow. Kamień Pom. Po przebudowie drogi, czyt. nowa nawierzchnia i chodniku, tak zawęzili pas drogi, że dwie ciężarówki nie sa w stanie się minąć bez wjeżdżania na chodniki.
chriskb - 2011-12-15, 11:19
Piotrek721015 napisał/a: | np. w Niemicy, pow. Kamień Pom. Po przebudowie drogi, czyt. nowa nawierzchnia i chodniku, tak zawęzili pas drogi, że dwie ciężarówki nie sa w stanie się minąć bez wjeżdżania na chodniki |
Nie znam tego przypadku nie wiem jakie znaki pionowe i poziome umieszczono, ale to nie jest wina projektanta a urzędników, którzy zatwierdzają projekt (Urząd Miasta, Gminy, Powiatu, opinie Zarządów Dróg, Policji i wszystkich innych instytucji, które posiadają urządzenia serwisowe jak wodociągi i kanalizacja, melioracja, energetyka, telekomunikacja itd.) A najważniejsze jest uzyskać decyzję środowiskową.
Wszyscy winią projektantów (którzy notabene popełniają błędy), ale te błędy są korygowane w procesie urzędniczej akceptacji. Niestety nasze prawo nadal jest tworzone pod interpretację urzędniczą, co powoduje liczne konflikty w zależności od położenia geograficznego jak i mentalności urzędników w danym rejonie.
Dla przykładu tzw. ściana wschodnia żaden dokument nie ma ważności jak nie ma "czerwonej pieczatki" - najlepiej jak jest okrągła.
|
|