DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Technika jazdy - Pokonywanie zakrętów (+ zachowanie przy dużych prędkościach)

ian - 2008-11-12, 16:22
Temat postu: Pokonywanie zakrętów (+ zachowanie przy dużych prędkościach)
Jeśli mowa o Loganie, i pokonywaniu przez niego zakrętów, to często pojawiają się stwierdzenia w rodzaju "złe pokonywanie ostrych zakrętów", "nadmiernie wychylające się nadwozie". Uważam, że właściwości jezdne Logana sa całkiem dobre. Z reguły zakręty pokonuję z prędkością około 70-90 km/g, przy bardziej ostrych lekko hamując. Przejeżdżam bez żadnych problemów, i dziwnych reakcji ze strony samochodu. Jednak cały czas się zastanawiałem, skąd takie opinie o Loganie. Listopad jest wyjątkowo ciepły, drogi suche, postanowiłem: trzeba zbadać temat.

Wybrałem takie zakręty, które znam, i przy których stoją ograniczenia prędkości najprzód do 70, później 50 km/g. Wjeżdżałem w nie z prędkością około 120 km/g. Dopiero przy tej prędkości nadwoziem mocno kołysze, a tył lekko ucieka. Jednocześnie występują dwa zjawiska, przy których mniej doświadczony kierowca może nawet spanikować. Na mokrej, oblodzonej, lub śliskiej nawierzchni z pewnością Daćkę obróci, albo nawet ustawi w poprzek jezdni.

Jeśli jednak tak często słyszę, że Logan źle pokonuje zakręty, to świadczy to także o tym, z jaką prędkością zazwyczaj jeżdżą polscy kierowcy :-/

Na prośbę mojego pasażera małe uzupełnienie. " Zakręty w prawo wyszły bardzo dobrze, samochód bez problemu je pokonał, ale ten zakręt w lewo to tobie nie za bardzo wyszedł. Wychodząc z zakrętu znalazłeś się prawie na środku jezdni, a tyłem wyraźnie zarzuciło".

jan ostrzyca - 2008-11-12, 17:45
Temat postu: Re: Pokonywanie zakrętów przez Logana
ian napisał/a:
(...) Wybrałem takie zakręty, które znam, i przy których stoją ograniczenia prędkości najprzód do 70, później 50 km/g. Wjeżdżałem w nie z prędkością około 120 km/g. (...)


Obyś następnym razem nie zabił kogoś niewinnego...

kier - 2008-11-12, 21:17

ian napisał/a:
Jeśli jednak tak często słyszę, że Logan źle pokonuje zakręty, to świadczy to także o tym, z jaką prędkością zazwyczaj jeżdżą polscy kierowcy :-/


Hmmm......
Moja teoria jest taka:
Cos napisac trzeba, a najlepiej obiegowa opinie, ze Logan to nie najlepszy samochod.
Nie wiem jak wiekszosc kierowcow, ale przez 70 000 km ktore w ciagu ostatnich 4 lat zrobilem wlasnymi samochodami nie moge stwierdzic, ze ktorykolwiek z nich zle pokonuje zakrety. Nie zdarzyłą mi się taka sytuacja/ew wszystkie pokonuja zakrety bardzo dobrze ;)
Dodam, ze do wakacji tego roku zuzycie paliwa nie mialo jakiegokolwiek znaczenia :]

ian napisał/a:

Dopiero przy tej prędkości nadwoziem mocno kołysze, a tył lekko ucieka.

Czy istnieje samochod, w którym powyzej pewnej predkosci w zakrecie zjawiska takie nie wystepuja???

Na moj rozum, to kolysanie wynika z tego ze tyl traci przyczepnosc, przy czym, nie utracil jej calkowicie (w sensie, ze sunie z duza predkoscia w bok) a na przemian traci -odzyskuje-traci.

--
pozdrawiam
kierek

P.S. Jesli zle pokonywalby zakrety to wiekszosc opinii pochodzilaby zza grobu ;)

wieza - 2008-11-12, 22:15

a moja teoria jest taka jesli nie umiesz jezdzic to cie bedzie zasze kolysac bo kole bedziesz machal jak wariat i dlatego cie chusta. Ja ta sama trase pokonalme swoja mcv i octavia i nie widze roznicy za wielkiej maxymalna predkosc to 120 w obu autkach i prowadza sie super. a jesli cie buja ;) to zanim wsiadziesz do auta wyjdz z kolyski ;)
Pozdrawiam

jurek - 2008-11-13, 09:32

MCV ma chyba twardze zawieszenie. u mnie przy większych prędkościach też odczuwam lekkie pływanie nawet na prostej. mam wrażenie, że jest wtedy za słaby docisk auta do drogi. tu się kłania dość miękkie zawieszenie i aerodynamika. występuje to powyżej 130 km/h. pozdr
ian - 2008-11-13, 10:31

Cytat:
Jesli nie umiesz jezdzic to cie bedzie zawsze kolysac


Trochę kontrowersyjna teza. Jak kierowca nie umie jeździć, albo nie jest świadomy jak się samochód na drodze zachowuje (co chyba na jedno wychodzi), to najczęściej kończy w rowie, lub odpukać w innym samochodzie na przeciwnym pasie. Rozumiem, że to mocne bujanie Logana przy około 120 km/g (a naprawdę mocno, mało przyjemnie kołysze) przy szybkim pokonywaniu zakrętów to raczej wina kierowcy, niż konstrukcji nadwozia, czy zawieszenia? Czyli dobry, doświadczony kierowca potrafi uniknąć tego typu zachowań samochodu?

laisar - 2008-11-13, 12:37

Żaden samochód to nie pociąg na torach i zawsze troszeczkę nierówności drogi (występujące nawet na najlepszej nawierzchni) są odczuwalne, ale chyba przesadzacie - ja nie odczuwam żadnego wartego wspomnienia bujania (nawet przy licznikowych 180, chociaż fakt, że wtedy autko miałem dobrze dociążone załogą w komplecie).

Na pusto, w ciasnym ślimaku o średnicy 100m, przy 60km/godz., tył ucieka delikatnie wyłącznie przez podskoki na dziurach.

jan ostrzyca - 2008-11-13, 15:13

Chłopcy, czy wyście powariowali? Jeden bierze zakręt z ograniczeniem do 50 z prędkością 120 km/h, drugi leci 180 z "załogą w komplecie". Groza.
mter - 2008-11-13, 15:17

I to jest samochód, co ?
laisar - 2008-11-13, 15:35

Bez przesady z tą zgrozą, przecież to nie są codzienne "zabawy"... Żeby cokolwiek oceniać przydałoby się znać jakikolwiek kontekst - np u mnie to 18x km/godz to było może parę kilometrów d; a kol. ian również wydaje się osobą jeżdżącą na co dzień spokojnie i bezpiecznie, więc nie widzę nic złego w przeprowadzeniu przez niego w kontrolowanych warunkach pewnego eksperymentu jeśli tylko zachował odpowiednie środki ostrożności.
wox - 2008-11-13, 17:20

Ja się przyznaję do jednokrotnego "szaleństwa" (na autostradzie) na odcinku około 1 km (przyspieszenie i zwolnienie do prędkości przejazdowej 120 - 130 km/h) - 5 osób i sporo bagaży; autko dochodziło do licznikowych 180, ale to jeszcze nie był jego kres.
Piszę to tylko w kontekście prowadzenia auta - było w miarę spokojnie (to też pewnie kwestia większego obciążenia).

jan ostrzyca - 2008-11-13, 22:02

laisar napisał/a:


Bez przesady z tą zgrozą, przecież to nie są codzienne "zabawy"... Żeby cokolwiek oceniać przydałoby się znać jakikolwiek kontekst - np u mnie to 18x km/godz to było może parę kilometrów



Ciekawe czy Zientarski też tak myśłał kiedy leciał prosto na betonowy słup?
Poza tym, "zgroza" to sformułowanie drastycznie ocenzurowane. Gdybym dopadł takiego głupiego chuja, który wali publiczną drogą 180 km/h to doszłoby do rękoczynów.

P.S. Jeśli ktoś poczuł się urażony słowem na "ch" to niech wrzuci ankietę z pytaniem: "czy nazwałbyś "głupim chujem" kierowcę, który na publicznej drodze w Polsce jedzie z prędkością 180 km/h?"

Jeśli w ciągu 10 dni będzie przewaga odpowiedzi negatywnych ("nie nazwałbym głupim chujem itd") to wlezę pod stół i odszczekam a zdjęcia zawieszę na forum.

kier - 2008-11-13, 22:17

jan ostrzyca napisał/a:
Chłopcy, czy wyście powariowali? Jeden bierze zakręt z ograniczeniem do 50 z prędkością 120 km/h, drugi leci 180 z "załogą w komplecie". Groza.


Nie przesadzajmy, Logan na liczniku pokazuje o 10% za duzo ;)

--
pozdrawiam
kierek

laisar - 2008-11-13, 22:55

"Publiczna droga"? Jaśko, mówi Ci coś określenie "autostrada"? <:

Ale nie, nie czuję się urażony - każdy ma prawo gadać głupoty i nazywać bliźniego jak mu się żywnie podoba...

Mamert - 2008-11-13, 23:03

W pomorskim Policja jest szczerze zdziwiona poprawą bezpieczeństwa po otwarciu 90 km autostrady A1. Ilość wypadków na starej jedynce spadła o połowę, a najczęstszą przyczyną zdarzeń na A1 jest zaśnięcie kierówców podróżujących z południa Polski (NIE PRĘDKOŚĆ !!!).
Przy czym na A1 nie było jeszcze wypadku śmiertelnego, nawet na tym pierwszym 35km odcinku otwartym od roku.
Jednym słowem prędkość wcale nie zabija.

jan ostrzyca - 2008-11-14, 07:54

laisar napisał/a:
"Publiczna droga"? Jaśko, mówi Ci coś określenie "autostrada"? <:

Ale nie, nie czuję się urażony - każdy ma prawo gadać głupoty i nazywać bliźniego jak mu się żywnie podoba...


Autostrada? To pewnie swoje rekordy biłeś w RFN, bo tam nie ograniczeń prędkości na autostradach...

psur - 2008-11-14, 09:03

Cytat:
Jeśli w ciągu 10 dni będzie przewaga odpowiedzi negatywnych ("nie nazwałbym głupim chujem itd") to wlezę pod stół i odszczekam a zdjęcia zawieszę na forum.


Podziwiam twoją wiarę w demokrację :)

Tak ogólnie jednak to mniej więcej zgadzam się z Janem. 120 na zakręcie z ograniczeniem do 50 to ryzykowanie czyimś życiem(!) w imie jakiegoś nic nie znaczącego eksperymentu. Czyli chamstwo i głupota. Od takich rzeczy są tory wyścigowe, stare lotniska itp. No chyba, że to taki zakręt, że z odległości 2 km widać, że nikt nie jedzie, to co innego. 180 km/h pełną MCV-ką na autostradzie to też podobnie egoistyczno-głupi wyczyn - ryzykuje się niepotrzebnie czyimś życiem dla chwili frajdy czy dla ciekawości. Jak ktoś chce adrenaliny, to niech sobie skacze na spadochronie, ale nie miesza w to innych.

Widziałem ostatnio na A-4 ładną miazgę z samochodu i to mi wystarczyło by spokojnie sobie z Małopolski na Dolny Śląsk wracać autostradą 100-110 km/h.

A stwierdzenie, że "prędkość nie zabija" jest nieprawdziwe. Oto dowód - myślowy eksperyment. Załóżmy, że przysłowiowy Zientarski jechał identycznie, ale nie 200 a przepisowe 50. Wówczas on i kolega przypuszczalnie wyszli by z tego bez szwanku. Czyli jednak prędkość zabija, bo jedynie ona zmieniła się między tymi dwoma sytuacjami - śmiertelną i nie.

Jedyne prawdziwe stwierdzenie podobne do tego to "nie sama prędkość zabija", ale to już jest różnica.

KaS602 - 2008-11-14, 09:19

psur napisał/a:
Załóżmy, że przysłowiowy Zientarski jechał identycznie, ale nie 200 a przepisowe 50. Wówczas on i kolega przypuszczalnie wyszli by z tego bez szwanku

...a gdyby jechal jeszcze szybciej, inaczej odbilby sie od kraweznika, przelecialby obok filaru i tez nikomu, nic by sie nie stalo. Gdybanie w takich przypadkach wiekszego sensu nie ma, bo kazdy wypadek to zbieg wielu czynnikow, a predkosc jest tylko jednym z nich, ale nie ma co siac propagandy. Poprawa bezpieczenstwa na drogach to nie cigle zwalnianie predkosci przejazdu i glupie ograniczenia, tylko poprawa plynnosci ruchu i podnoszenie sredniej predkosci przejazdu.

psur - 2008-11-14, 09:26

KaS602 napisał/a:
Kazdy wypadek to zbieg wielu czynnikow,a predkosc jest tylko jednym z nich


No właśnie, a chwytliwa i chętnie powtarzana również na tym forum teza "prędkość nie zabija" sugeruje, że prędkość nie ma znaczenia dla bezpieczeństwa. Cieszę się, że się ze mną zgadzasz, że jednak ma. I jest jednym z ważniejszych czynników.

KaS602 napisał/a:
Poprawa bezpieczenstwa na drogach to nie cigle zwalnianie predkosci przejazdu i glupie ograniczenia, tylko poprawa plynnosci ruchu i podnoszenie sredniej predkosci przejazdu.


Zgadzam się, ale ja patrzę z punktu widzenia kierowcy nie ministra - nie ma bezpiecznej drogi, to trzeba zwolnić.

laisar - 2008-11-14, 10:25

Zacząłem pisać długaśnego posta, ale w trakcie doszedłem do wniosku, że nie warto - nie mam się z czego tłumaczyć, jak mi się wydaje całość sytuacji została opisana wystarczająco jasno, a do kogoś kto "zawsze wie lepiej oczywiste oczywistości" i przede wszystkim nie czyta tego co już jest napisane raczej kolejne wyjaśnienia i tak nie trafią...
ian - 2008-11-14, 11:19

Cytat:
Jeden bierze zakręt z ograniczeniem do 50 z prędkością 120 km/h,


Tylko jak zaznaczyłem w ściśle określonym celu, by zweryfikować opinie o Loganie. Mam nadzieję, że zaglądają na to forum Wasze dzieci, i czytają te posty. Mnie przerażenie bierze, gdy grupa młodych chłopaków, 18-22 letnich, podkrada ojcu samochód, i później na drodze bez zastanowienia, bez chwili namysłu nad tym, co robią jadą ile bryka dała.... Na końcu samochód do kasacji, 2-3 ofiary śmiertelne...

Wybierzcie się kiedyś na Śląsk na autostradę A-4 pod Gliwicami. Policja często łapie tam kierowców (na polskich, i niemieckich tablicach rejestracyjnych), którzy jadą ze średnią prędkością... 220-230 km/g. I policyjny Opel Vectra (nieoznakowany, z videorejestratorem) potrafi zatrzymać takiego szaleńca. Odcinek drogi Pszczyna-Tychy-Mysłowice-Katowice także niektórzy pokonują ze średnią prędkością około 160-170 km/g.

Inna sprawa to jak kierowca w Polsce ma zdobyć niezbędne doświadczenie, i poznać zachowanie swojego samochodu na drodze? Wiedza, i doświadczenie to fundamenty bezpiecznej jazdy.

Proszę-co do zachowania podczas pokonywania zakrętów kier pyta się:

Cytat:
Czy istnieje samochod, w którym powyżej pewnej prędkości w zakręcie zjawiska takie nie występuja???


Tak, oczywiście. Jeździłem sporo Skodą 105 (nawet dwoma różnymi: czerwoną, i żółtą)-pojazd z trochę innej epoki motoryzacyjnej. W tym przypadku przy niebciążonym bagażniku to przód samochodu uciekał z toru jazdy. Niekoniecznie nawet podczas pokonywania zakrętów.

Mamert - 2008-11-14, 17:59

Niech mi ktoś udowodni, że stwerdzenie PRĘDKOŚĆ ZABIJA jest PRAWDĄ, no proszę.
Zadanie podobno łatwe dla Jana Ostrzycy i Psura, więc ...
Może jako elektryk też dojdę do wniosków że NAPIĘCIE ZABIJA. :shock:

jan ostrzyca - 2008-11-14, 20:30

Mamert napisał/a:
Niech mi ktoś udowodni, że stwerdzenie PRĘDKOŚĆ ZABIJA jest PRAWDĄ, no proszę.
Zadanie podobno łatwe dla Jana Ostrzycy i Psura, więc ...
Może jako elektryk też dojdę do wniosków że NAPIĘCIE ZABIJA. :shock:


Jeśli łakniesz dowodu, to sam przeprowadź eksperyment. Rozpędź swój wóz do 180 km/h a potem skieruj, no powiedzmy...na podporę mostu na Puławskiej w Wawie. Jeśli przeżyjesz doświadczenie, odkupię Ci samochód żebyś miał czym nadal jeździć...

KaS602 - 2008-11-14, 20:37

jan ostrzyca napisał/a:
Jeśli łakniesz dowodu, to sam przeprowadź eksperyment. Rozpędź swój wóz do 180 km/h a potem skieruj, no powiedzmy...na

... sprobuj zrobic to samo przy 80km/h... tez nie przezyjesz...

psur - 2008-11-14, 21:01

Mamert napisał/a:
iech mi ktoś udowodni, że stwerdzenie PRĘDKOŚĆ ZABIJA jest PRAWDĄ, no proszę.
Zadanie podobno łatwe dla Jana Ostrzycy i Psura, więc ...


Banalne.

Załóżmy, że rozpędzasz się Roverem 100 ( http://www.euroncap.com/t...00_1997/11.aspx ) i walisz prosto w betonową ścianę. Są dwa warianty walnięcia w ścianę i różnią się one tylko i wyłącznie prędkością.

Wariant 1: walisz w ścianę z prędkością 5 km/h
Wariant 2: walisz w ścianę z prędkością 180 km/h

Efekt:
Wariant 1: lekkie uszkodzenie samochodu
Wariant 2: śmierć

Ponieważ w drugiej sytuacji zmieniła się jedynie prędkość, to widzimy, że jej zwiększenie spowodowało śmierć. Co udowadnia tezę, że "prędkość zabija".

jan ostrzyca - 2008-11-14, 21:03

KaS602 napisał/a:
jan ostrzyca napisał/a:
Jeśli łakniesz dowodu, to sam przeprowadź eksperyment. Rozpędź swój wóz do 180 km/h a potem skieruj, no powiedzmy...na

... sprobuj zrobic to samo przy 80km/h... tez nie przezyjesz...


Ależ ja to wiem! Wiem, naprawdę. Chciałem się tylko założyć z Mamertem o samochód. Cofam zakład bo był niesportowy, tzn druga strona nie ma szans na wygraną.

laisar - 2008-11-14, 21:31

KaS602 napisał/a:
jan ostrzyca napisał/a:
Jeśli łakniesz dowodu, to sam przeprowadź eksperyment. Rozpędź swój wóz do 180 km/h a potem skieruj, no powiedzmy...na

... sprobuj zrobic to samo przy 80km/h... tez nie przezyjesz...

Ba, spróbuj pobiec (per pedes)i tak zrobić... <;

A zasadniczo problem w tym, że różni ludzi kładą różny nacisk na elementy składowe, kryjące się pod hasłem "prędkość zabija" - dla jednych najważniejszy będzie "bo powoduje więcej wypadków", a inni się z tym nie zgodzą i uważają że tylko "bo ewentualny wypadek ma gorsze skutki"...

psur napisał/a:
Banalne. [...] udowadnia tezę, że "prędkość zabija".

Oj, niestety, zupełnie nie banalne, bo Ty udowodniłeś prawdziwość tej tezy tylko dla jednego konkretnego - i to wąsko zdefiniowanego - przypadku, a równie dobrze można podać wiele przykładów zupełnie innych sytuacji, gdy im większa prędkość tym mniejsze niebezpieczeństwo albo kiedy najbardziej niebezpieczna jest "prędkość" 0km/godz.

Czyli - do bani taki dowód...

Mamert - 2008-11-14, 22:46

No niestety wiekszość odpowiedzi błędna !!!
Ciągle mówicie o przyśpieszeniach i opóźnieniach, a to jest zupełnie inna sprawa.
To tak jak w elektryce napięcie nie zabija a PRĄD płynący przez ciało.

laisar - 2008-11-14, 23:11

Bo hasło "prędkość zabija" jest już tak kompletnym koncentratem w zasadzie słusznej idei, że przestało cokolwiek znaczyć - a w podstawowej wersji brzmi przecież niefalsyfikowalnie: "zabija niedostosowanie prędkości do warunków jazdy"...
Mamert - 2008-11-15, 00:16

laisar napisał/a:
Bo hasło "prędkość zabija" jest już tak kompletnym koncentratem w zasadzie słusznej idei, że przestało cokolwiek znaczyć - a w podstawowej wersji brzmi przecież niefalsyfikowalnie: "zabija niedostosowanie prędkości do warunków jazdy"...

Dokładnie, egzakli, genał.
Czemu więc Jan uważa, że jazda pustą autostradą na prostej z prędkością nawet 200 km/h jest narażaniem czyjegoś życia ?? Inną sprawą jest slalom pomiedzy innymi samochodami z taką prędkością. Taką samą głupotą jest jazda w zakręcie o ograniczeniu do 50 km/h z prędkością 120 km/h.
Trzeba pamiętać o prawach fizyki, siłach odśrodkowych, współczynnikach tarcia oraz przyśpieszeniach i opóźnieniach.
Ale niestety jak się miało mierne z fizyki, to są takie efekty jak LOT Zientarskiego na skoczni w Warszawie.
W polskich warunkach najgorzej jest ze współczynnikiem tarcia, czasami jadąc przepisowo a nawet ostrożniej, można się mocno przejechać na "łatce" gładkiej jak lustro.

laisar - 2008-11-15, 01:46

Cytat:
Inną sprawą jest slalom pomiedzy innymi samochodami z taką [200] prędkością.

Nawet tu może to nie być takie straszne - np jeśli wszyscy jadą 180 (;

Za to slalom pomiędzy pieszymi będzie gupi nawet przy 15km/godz...

Cytat:
Taką samą głupotą jest jazda w zakręcie o ograniczeniu do 50 km/h z prędkością 120 km/h.

Ale żeście się czepili tego zakrętu - a przecież ograniczenie może być nie tylko z powodu geometrii samej drogi, ale również z innych przyczyn: teoretyczny początek miejscowości (a do najbliższej chałupy jeszcze pińcet metrów), przejście dla pieszych (ze światłami na guziola), przystanek PKS, szkoła (w gołym polu, o 3 w nocy, przy pełni księżyca i z latarniami), zapomniane ograniczenie po remoncie... i to są tylko takie miejsca, które znam osobiście, a przecież inwencja naszych drogowców nie zna miary - "50" może sobie stać nawet zupełnie bez żadnego powodu! (((:

Znamy się prawie wyłącznie wirtualnie i właściwie tylko z tego co sami o sobie napiszemy - jaki mam myślowy obraz kol. iana już napisałem, dodatkowo prawie zawsze podchodzę do innych osób optymistycznie, a poza tym nie lubię wyciągać wniosków na podstawie rzuconych dwóch słów "na krzyż": w wyniku tego wszystkiego opisany przez iana eksperyment nie wzbudził we mnie oburzenia, bo przyjąłem, że przeprowadził go z odpowiednim przygotowaniem, uwagą i ostrożnością.

(I nie, zasada ograniczonego zaufania na drodze wcale nie kłóci się z powyższym optymistycznym podejściem do bliźnich...).

Mamert - 2008-11-15, 10:14

laisar napisał/a:
a przecież inwencja naszych drogowców nie zna miary - "50" może sobie stać nawet zupełnie bez żadnego powodu

Tu też się zgodzę, a nawet podam konkretny przykład, w Gdańsku na wjeździe i wyjeździe do Warszawy na dwupasmówce jest ogranczenie 50 km/h (ruch pieszych prawie nie występuje, a skrzyżowań jest niewiele), za to w centrum Wrzeszcza, gdzie ruch jest znacznie większy i do tego są piesi oraz rowerzyści jest podniesiona prędkość do 70 km/h.
Panowie gdzie tu sens i logika ??
Poza tym podniesiona prędkość podróżowania na odcinku Gdańsk - Grudziądz spowodowała obniżenie ilości wypadków o połowę.

gigi303 - 2008-11-15, 18:44

podam inny przykład, Wisłostrada w Warszawie, tunel, ograniczenie 50 na 3 pasmowej drodze, ograniczenie jest kompletnie nie realne nie ma przejść pieszych, można powiedzieć że trasa expresowa, powód ograniczenia? znaki elektroniczne, tablice są tak zaprojektowane że nie mogą wyświetlić innej prędkości niż 50. Oczywiście straż miejska i drogówka korzystają na tym codziennie.
kier - 2008-11-15, 19:19

gigi303 napisał/a:
ograniczenie 50 na 3 pasmowej drodze


Wiekszosc ograniczen winika z prostej przyczyny:
ktos stwierdza, ze w danym miejscu wystepuje zwiekszone ryzyko (analizujac wypadki, czytajac skargi, bo rodzina mieszka akurat tam i ma male dzici)
Dalej proces jest prosty, zebranie ludzi na sesji rady gminy czy powiatu, pogadanie, panarzekanie, ZE SAMOCHODY JEZDZA TAM DUZO SZYBCIEJ NIZ DOZWOLONA PREDKOSC I NIC ICH NIE OBCHODZI, wiec pada propozycja, zeby obnizyc dopuszczalna predkosc maksymalna bo wtedy BYC MOZE BEDA JEZDZIC TROCHE WOLNIEJ.
Wniosek do drogowcow i po sprawie, zamiast 70 stoi 50, bo na 70 jezdzili 100, to teraz na 50 beda beda jezdzic 80 i juz bedzie lepiej.

I bedzie w Polsce taka sytuacja tak dlugo, dopoki ludzie sie nie naucza, ze predkosc mozna przekraczac co najwyzej 10 km/h

I nie jest to wina naszych drogowcow, ale nas samych :]

--
pozdrawiam
kierek, ktory przejechał ostatnio 300 km BARDZO PRZEPISOWO - nie przekroczylem nawet o 1 km/h ;)

P.S. Jechałem 6 h, a kiedys bez probemu w niecale 4 sie miescilem ;)

gigi303 - 2008-11-15, 20:24

prawda ale w tym konkretnym przypadku nie ma to zastosowania, nawet w tv był ten temat poruszany i każdy wie że spokojnie można zrobić na tym odcinku 70 ale... zmiana tablic wyjdzie za drogo :mrgreen: To jest Polska :mrgreen:
kier - 2008-11-15, 20:29

Cytat:
prawda ale w tym konkretnym przypadku nie ma to zastosowania


Zawsze kierowcy moga wystapic z incjatywa, ze ograniczenie powoduje zwiekszenie zagrożenia w ruchu ;)
Tylko, że badania wykażą (prawdopodobnie widzimisie drogowcow wynikajace z ogolnego poszanowania ograniczen), ze i tak ograniczenie jest nagminnie łamane, a zwiekszenie ograniczenia spowoduje, ze predkosc kierowcow (tych, ktorzy nie jezdza przepisowo) jeszcze bardziej wzrosnie i tym samym spowoduje zagrozenie w ruchu :(

--
pozdrawiam
kierek

laisar - 2008-11-15, 21:13

Tak a propos (: http://www.reklamania.pl/..._reklamowa.html
wieza - 2008-11-16, 09:56

Mamert napisał/a:
No niestety wiekszość odpowiedzi błędna !!!
Ciągle mówicie o przyśpieszeniach i opóźnieniach, a to jest zupełnie inna sprawa.
To tak jak w elektryce napięcie nie zabija a PRĄD płynący przez ciało.

Kolego masz racje ze zabija tylko prad , ale jak cie trafi to tak jak predkosc cie zabije, a jesli chodzi o przyspieszanie to tez potrafi zabic widzialem kolesia ktory zcisnal pedal do dechy i go tak zarzucilo ze na chodnik wlecial przez metrowa zaspe sniezna ubita. Czyli wniosek jest takli jak nie umiesz jezdzic albo wydaje ci sie ze jestes krolem szosy to tym predzej sie mozesz zabic ;)

Andrzej - 2008-11-16, 10:13

A ja miałem kiedyś takie doświadczenie. Wjazd na ślimaka wiaduktu, ograniczenie do 50km/h, jadę 40km/h, koła piszczą, samochód jedzie lekkim poślizgiem [ i nie byla to wina np. słabych amortyzatorów, czy uszkodzonego zawieszenia - po prostu bardzo ciasny zakręt]...

...fakt, to jeszcze nie była Dacia :mrgreen:

A wracając do tematu, to uważam, że jak na tak wysokie auto, to Daćka prowadzi się bardzo dobrze - na pewno pomaga tu duży rozstaw osi i dość sztywne zawieszenie. Nie wiem skąd biorą się opinie, że auto mocno pochyla się na zakrętach - no chyba, że porównamy je do auta sportowego. Ja jeżdzę dość szybko i nie miałem [odpukać] żadnych problemów w pokonywaniu zakrętów jadąc zazwyczaj szybciej niż większąść kierowców.
Wiadomo, nie ma samochodu, którym nie można wylecieć z zakrętu [z wyjątkiem auta zepsutego, które nie jeździ ;-) ] trzeba przede wszystkim nie przeceniać własnych umiejętności i umiejętnośći innych użytkowników dróg i poboczy.

Co do stwierdzenia, że prędkość zabija - to nie przesadzajmy, bo dojdziemy do wniosku, że tylko stanie w miejscu jest bezpieczne. Zabija przede wszyskim brak wyobraźni i wynikająca z niego brawura.

kier - 2008-11-16, 10:36

wieza napisał/a:
albo wydaje ci sie ze jestes krolem szosy


Kto uwaza, ze jest kierowca gorszym niz przecietny - ręka do gory ;)

--
pozdrawiam
kierek

Pablo78 - 2008-11-16, 20:17

kier napisał/a:
Kto uwaza, ze jest kierowca gorszym niz przecietny - ręka do gory ;)


takich w Polsce nie ma... :-P

:mrgreen: ;-)

laisar - 2008-11-16, 21:49

Ja bym może nawet podniósł, ale kolega nie raczył zdefiniować przeciętnej - Polska? Europejska? Światowa? Inna? d;
ian - 2008-11-17, 11:19

Pytanie prawie absurdalne: czy Logan jest bardziej prawo-, czy lewoskrętny? :-P Wcześniej przeczytajcie uzupełnienie pierwszego mojego postu. Może to mój nawyk? Jeśli gdzieś jadę staram się dobrać drogę tak, by jeśli już skręcać to w prawo, a nie w lewo.

Zastanawiałem się o zależności pomiędzy konstrukcją zawieszenia, a umiejętnościami kierowcy. Zamieszczam dla przykładu opinie o Hyundayu Pony, koreańskim samochodzie sprzedawanym w Polsce w I połowie lat 90. Na stronie ww.moto.gda.pl treściwe recenzje używanych samochodów, jak też test Dacii Logan 1.5 dci, i Dacii MCV 1.6/16V.

"Zbyt miękkie zawieszenie. Na długich nierównościach pojawiało się kołysanie. Zawieszenie auta zachowuje się niekorzystnie na nierównościach. Kołysanie, "podskakiwanie", tańce. Na gładkiej nawierzchni pracuje jednak bez problemów.Fachowcy nieomal zgodnie podkreślają, że jest to auto podsterowne, a jego stabilizatory nie zapobiegają przechyłom na zakrętach. Przy pełnym obciążeniu samochód wykazuje tendencję do zarzucania na mokrych nawierzchniach."

W sumie to już raczej do działu "technika jazdy"... Czytam "Praktyczny przewodnik opon zimowych" wydany przez sieć stacji serwisowych samochodów (na N...). Chcąc dobrze pokonać zakręt należy:

- w przypadku, gdy tył samochodu straci przyczepność lekko przyśpieszyć; lekkie przyspieszenie pozwoli na odzyskanie równowagi, oraz bezwględnie zapomnieć o gwałtownym hamowaniu, które powoduje utratę równowagi z tyłu
- ruchy kierownicą w zakręcie wykonywać delikatnie, i powoli, aby nie utracić przyczepności opon
- zakręt przejechać ze stałą prędkością
- przed wejściem w zakręt ograniczyć prędkość

mter - 2008-11-17, 13:03

Nie wiem jak jest w sedanie, ale w MCV nie doświadczyłem takich "rewelacji".
Generalnie auto prowadzi się jak przyklejone. Możliwe że w pewnym stopniu
to zasługa opona, ale nie całkowicie. Jadąc zwykle w trasie w okolicach 100km/h
nie stwierdziłem by na zakrętach auto nadmiernie się przechylało, idzie jak po szynach.

Jedynym dokuczliwym zjawiskiem, jest znacząco odczuwalny wiatr boczny.
Ale przy tej wielkości i wysokości auta to rzecz chyba normalna. W każdym razie
do tego jestem przyzwyczajony, bo we Fuionie było to samo.

wox - 2008-11-17, 18:52

W kwestii zawieszenia, prowadzenia auta chciałbym zwrócić uwagę na jedną kwestię - dziennikarzyny coś tam wytykają Dacii i różnica pewnie jakaś może jest, ale jeśli porównujemy nowe auta. A jaki jest przeciętny samochód w Polsce? 8, 10, a raczej kilkunastoletnie auta z przebiegiem co najmniej 150 - 200 tys. km. Na tle takich aut (którymi sami zapewne jeżdżą) wytykają coś tam rumuńskiemu produktowi.

Jeździłem 7-letnim Focusem ("wzorowe zawieszenie, prowadzenie") z przebiegiem 140 tys. km. Wniosek? Do pięt Dacii nie dorasta. Na nierównościach poprzecznych ten to dopiero się kołysał. W zakrętach trzeba było się mocno koncentrować. Jakieś "myszkowanie" po drodze (uciekał w lewo). Auto było własnością serwisu Forda. Na pewno miało jakieś mniej lub bardziej poważne usterki, ale przecież było własnością serwisu, gdzie sami fachowcy :mrgreen: wokoło.

Nie wiem jak będzie z Dacią przy takim przebiegu, ale ... jak się dba, to się ma.

gigi303 - 2008-11-17, 19:43

dzisiaj z ciekawości po przeczytaniu postu sprawdziłem jak się trzyma moje MCV w zakrętach, wniosek nasuwa się tylko jeden. Jak na auto tych gabarytów nie mam zastrzeżeń. Mogło by być lepiej ale czy musi? W końcu nie jest to auto sportowe.
Ja jestem w pełni usatysfakcjonowany.

GeRRaD - 2008-11-17, 20:46

Przy pokonywaniu zakrętów wiele zależy od rozmiaru felg i opon - na pewno lepiej bedzie sprawować się Dacia na 16 calowych obreczach i z oponą 205 profil np 50 niż na 14 calowych felgach i pełnych oponach o rozmiarze 165, a kazde z tych rozwiązań ma wady i zalety...........ergo należy poszukać kompromisu :-D
laisar - 2012-11-20, 03:19
Temat postu: Dacia TGV
http://www.daciaklub.pl/f...p=148629#148629
bebe napisał/a:
kto choć raz wyprzedzał na autostradzie tira MCVką, wie o czym mówię

Wyprzedzałem, ale... nie wiem? Chyba trzeba się umówić na spot autostradowy, żeby obadać parę spraw... (((: (Może to ja jestem dziwny i nie zauważam różnych rzeczy???).

Marek1603 - 2012-11-20, 06:17

laisar napisał/a:
Może to ja jestem dziwny i nie zauważam różnych rzeczy???).


To jest nas dwóch.
A może po prostu jeżdżą a wolno na tej autostradzie? :mrgreen: ;-)

bebe - 2012-11-20, 11:56

laisar napisał/a:
bebe napisał/a:
kto choć raz wyprzedzał na autostradzie tira MCVką, wie o czym mówię

Wyprzedzałem, ale... nie wiem? Chyba trzeba się umówić na spot autostradowy, żeby obadać parę spraw... (((: (Może to ja jestem dziwny i nie zauważam różnych rzeczy???).

Przy prędkości przelotowej 140 km/h wyprzedzenie tira, ale też wyjechanie zza ekranów, z Przejścia dla Zwierząt Dużych i innych przeszkód stałych owocuje mocno odczuwalnym bujem i zmianą toru jazdy wymagającą korekty. Przy wietrze bocznym efekt jest silniej odczuwalny, przy braku wiatru - słabiej, ale jest.

Ponieważ Matylda ma również tendencję do dziwnych zachowań przy wejściu w zakręt z dohamowaniem, zaczynam podejrzewać, że coś jest nie tak z tym konkretnym egzemplarzem. :/

TD Pedro - 2012-11-20, 12:33

bebe napisał/a:
Przy prędkości przelotowej 140 km/h wyprzedzenie tira, ale też wyjechanie zza ekranów, z Przejścia dla Zwierząt Dużych i innych przeszkód stałych owocuje mocno odczuwalnym bujem i zmianą toru jazdy wymagającą korekty. Przy wietrze bocznym efekt jest silniej odczuwalny, przy braku wiatru - słabiej, ale jest.

ale te objawy są typowe dla większości samochodów... (za wyjątkiem niskich "przyklejonych" do asfaltu :lol: )

kapelusznik - 2012-11-20, 12:44

TD Pedro napisał/a:
ale te objawy są typowe dla większości samochodów... (za wyjątkiem niskich "przyklejonych" do asfaltu :lol: )

dokładnie
w swojej historii "za kółkiem" miałem okazję użytkować dłużej (na dłuższych trasach) kilka aut
- Ford Sierra
- Fiat Brava
- Skoda Felicia
- Mercedes A
- Dacia Logan

kolejność nieprzypadkowa - w takiej właśnie kolejności uszeregowałbym te auta pod względem komfortu wyprzedzania ciężarówek

i nie chodzi tu o moc tych aut (bo w takim przypadku Mercedes powinien wskoczyć na 1sze miejsce a Logan przed Felicię) tylko o kombinację wysokości i zawieszenia ;-)

po prostu im niższe auto tym przyjemniej się wyprzedza duże zestawy drogowe

laisar - 2012-11-20, 12:57

bebe napisał/a:
mocno odczuwalnym bujem i zmianą toru jazdy wymagającą korekty

Otóż właśnie - a MSZ: czasem lekko bujnie, czasami trzeba nieco mocniej przytrzymać kierownicę. Albo więc mam gdzie indziej poustawiane progi percepcji, albo moja daćka jeździ jednak inaczej - trzeciej opcji nie widzę...


bebe napisał/a:
Matylda ma również tendencję do dziwnych zachowań przy wejściu w zakręt z dohamowaniem

Cargo? ((((;

(Muszę w końcu zapytać w Szkole Reno i Akademii Bezpiecznej Jazdy o opłaty za te ich tory - może ktoś jeszcze by się skusił...).

wat - 2012-11-20, 14:18

Laisar twoja dać ka może nie jeżdzi inaczej może ty poprostu masz na pace zawsze pół tony czegoś i lepiej trzyma się drogi i jest nizej zawieszona niż pozostałe :-P
Farurej - 2012-11-20, 14:56

Laisar:; Ja się piszę na tory, jeśli cena będzie znośna. No i jak DD wreszcie odbiorę...
bebe - 2012-11-20, 18:41

TD Pedro napisał/a:
ale te objawy są typowe dla większości samochodów... (za wyjątkiem niskich "przyklejonych" do asfaltu :lol: )

Nie wiem. Z moich samochodów:
  1. Suzuki Alto - nie wyjeżdżałem nim nigdy za Warszawę, bo bałem się, że stanę gdzieś w polu. :)
  2. Peugeot 106 - nie rozwijał prędkości 140 km/h na płaskim ;) , ale przy 130 licznikowych nie było takiego efektu.
  3. Mazda 323F BJ - nie reagowała na wiatr w ogóle, w zakrętach jeździła jak tramwaj, w dodatku o neutralnej charakterystyce. :)
Nie moich samochodów było dużo więcej, ale też nie przypominam sobie żadnego, który zachowywałby się w podobny sposób. Insza inszość, że żaden z nich nie miał takiej powierzchni burty i tak wysokiego zawieszenia.

Możemy się kiedyś umówić na jeżdżenie autostradą, względnie na Cargo, chociaż Cargo się boję, bo znów będziemy stać i gadać na mrozie dwie godziny. :>

TD Pedro - 2012-11-20, 19:44

@bebe
- wyraziłem się trochę nieprecyzyjnie :-( mniej chodziło mi o bujanie o którym napisałeś a bardziej o:
bebe napisał/a:
i zmianą toru jazdy wymagającą korekty. Przy wietrze bocznym efekt jest silniej odczuwalny, przy braku wiatru - słabiej, ale jest.

- ja pisząc o "większości samochodów" za oczywiste uznałem, że w grę wchodzą wyłącznie te dla których cytowana prędkość (140 km/h) jest (była) osiągalna :-P ,
- z drugiej strony nie jest łatwo opisać precyzyjnie doznania z opisaną przez Ciebie "dolegliwością" a jeszcze trudniej w oparciu o taki opis takie doznania do siebie "przyłożyć"...
- MCV nigdy w żadnych okolicznościach nie miałem przyjemności jeździć :-( i być może dlatego nie da się tychże doznań ulokować na jednej porównawczej płaszczyźnie :-)
- z "wynalazków motoryzacyjnch" :-P które posiadałem i których gabaryty można by próbować porównać do MCV to kombi: Kadett, Astra, Nevada, Nubira, Megane a z trochę większych (wyższych) to dwa Kangoo i Vaneo i zawsze występowały mniejsze lub większe perturbacje przy wyprzedzaniu "TIRÓW" wyjazdach z lasów itp. nawet przy mniejszch prędkościach...

laisar - 2012-11-20, 23:23

wat napisał/a:
może ty poprostu masz na pace zawsze pół tony czegoś i lepiej trzyma się drogi i jest nizej zawieszona niż pozostałe

Zazwyczaj faktycznie płyniemy autostradami całą familiją - ale jednak nie zawsze. A te kilka razy, kiedy jechałem zupełnie, ale to zupełnie sam i niemal na pusto też nie różniły się odczuciami - więc to chyba nie to...


bebe napisał/a:
Cargo się boję

Nie ma podstaw, przecież to ma być spot jeżdżony (((;


bebe napisał/a:
Możemy się kiedyś umówić na jeżdżenie autostradą

Do najbliższego weekendu mogę dopiero wieczorami, ale potem - "hulaj dusza".

dystrykt9 - 2012-11-22, 20:21

laisar napisał/a:
(Muszę w końcu zapytać w Szkole Reno i Akademii Bezpiecznej Jazdy o opłaty za te ich tory - może ktoś jeszcze by się skusił...).

Laisar, ja bym się tym wstępnie zainteresował, gdyby udało się zbić trochę te ich ceny. Ale przy aktualnych wydatkach dopiero po Nowym Roku.
No i w sumie najlepiej byłoby chyba na własnych autach, a nie ichnich, żeby uczyć się zachowań swojej maszyny.

Przykładowe kursy

W Akademii Bezpiecznej Jazdy:
Kurs I
- Nauka kontroli poślizgu - jednodniowy, praktyka - aktualna cena dla klienta indywidualnego: 620 PLN brutto (w cenie lunch + certyfikat)

Kursy odbywają się 7 dni w tygodniu w sesjach porannych od 10:00 oraz popołudniowych od 15:00.

Program:
1. Pozycja za kierownicą
2. Efektywność pracy za kierownicą
3. Dynamiczny skręt – koordynacja pracy kołem kierowniczym i pedałem gazu
4. Hamowanie na wprost na nawierzchni śliskiej
5. Jazda po łuku o nawierzchni śliskiej
6. Hamowanie na łuku o nawierzchni śliskiej
7. Hamowanie z ominięciem przeszkody
8. Ćwiczenie reakcji na uślizg osi tylnej auta tzw. troleje – kontra kierownicą

W Szkole Jazdy Renault:
- Doskonalenie techniki jazdy I stopnia
Szkolenie pierwszego stopnia trwa do 7 godzin, przy czym 5 godzin poświęcone jest na zajęcia praktyczne na autodromie.

Cena szkoleń dla klientów flotowych w grupach 12-osobowych: 690 zł + VAT za osobę.
Cena szkolenia obejmuje materiały szkoleniowe, certyfikaty i pamiątkowe zdjęcia, a także lunch, kawę, herbatę, zimne napoje i ciastka.

Program:
■Prawidłowa pozycja za kierownicą
■Jazda slalomem pokonywanym na pierwszym biegu po płycie poślizgowej
■„Linia”, czyli ćwiczenie szybkiej pracy rąk na kierownicy
■Jazda po kręgu poślizgowym
■Jazda na trolejach
■Hamowanie z ABS na śliskiej nawierzchni
■Przejazd zakrętu ze zmieniająca się nawierzchnią
■Awaryjna zmiana pasa ruchu
■Pokonywanie zakrętu przechodzącego przez wzniesienie
■Opcjonalnie: alko-test
■Próba sprawnościowa na czas

Dyziek - 2012-11-26, 22:12

Bebe, masz samochod z plaszczyzna boczna przypominajaca wielka podwojna plyte kartonowo-gipsowa (bez urazy). Do tego zawieszenie tego samochodu jest nastawione na 'nie-niemieckie-autostrady' (autko ma wysoko do asfaltu), zas jego charakter jest roboczy (tzw towos, czyli towarowo-osobowy). 140 to nie jest mala predkosc dla niego.
Jesli masz watpliwosci, pojedz na diagnostyke do OSKP. Za takie badanie 2 lata temu placilem 50 PLN, a potrafia byc upierdliwi. Zwlaszcza, jesli ich o to poprosisz.

bebe - 2012-11-27, 01:18

Dyziek napisał/a:
Bebe, masz samochod z plaszczyzna boczna przypominajaca wielka podwojna plyte kartonowo-gipsowa (bez urazy). Do tego zawieszenie tego samochodu jest nastawione na 'nie-niemieckie-autostrady' (autko ma wysoko do asfaltu), zas jego charakter jest roboczy (tzw towos, czyli towarowo-osobowy). 140 to nie jest mala predkosc dla niego.

Ależ ja mam pełną świadomość tego. :) Po czym przychodzi taki laisar i mówi, że jego egzemplarz jeździ jak po szynach, nie przechyla się prawie wcale, i w ogóle to przesądy, światło ćmiące. ;)

laisar - 2012-11-27, 01:31

bebe napisał/a:
i w ogóle to przesądy

No, no, no - przecież od razu dopuściłem też możliwość, że to ja osobiście jestem nieczułym mutantem d;

PS Jakby co, to ja próby autostradowe mogę dopiero od czwartku...

Dyziek - 2012-11-27, 17:37

Bebe, a moze nasz Szanowny Admin wyszedl z zalozenia, ze tym razem wcieli sie w swojego avatara i bedzie opowiadal bajki :lol:


sorry za OT ;)

nie moglem sie powtrzymac :-P

ian - 2012-12-06, 00:14

Wystarczyło skorzystać z wyszukiwarki (i dobrych rad laisara ;-) ), podobny temat (o bujaniu nadwoziem i dziwnych zachowaniach Daciek na zakręcie już był-dawno, dawno temu...):
http://www.daciaklub.pl/f...?t=1359&start=0

laisar - 2012-12-06, 01:25

Dyziek napisał/a:
bedzie opowiadal bajki

Chętnie poddam się weryfikacji za pomocą testu drogowego [:


@ian: Choć trochę mi szkoda fajnego "mojego" tytułu tematu, to oczywiście racja - zatem scalone, dzięki.

bebe - 2012-12-07, 16:06

Korzystając z okazji, że kończę pracę wcześniej niż ogół populacji, wracając z tejże (pracy, nie populacji) wpadłem na ośnieżony parking pod übermarketem i poślizgałem się pół godzinki. :]

Najpierw wyszalałem się troszeczkę, kręcąc ósemki wokół latarni, a potem na spokojnie próbowałem wyczaić moment, w którym samochód traci przyczepność i kontrolować poślizg. Wnioski: masakra. :>

Podsterowność jest po prostu gigantyczna, po utracie przyczepności przez przednie koła dodawanie czy ujmowanie gazu nie daje totalnie nic, to samo się tyczy pogłębiania skrętu lub szukania przyczepności przez kontrę. Jedyne, co odnosi jakiś efekt, to wciśnięcie hamulca - z ABSem auto całkiem kulturalnie zaczyna robić mniej więcej to, czego od niego oczekuję. Dość nieprzyjemnie zaskoczyła mnie też duża bezwładność po podcięciu tylnej osi ręcznym - w odróżnieniu od moich poprzednich aut, po zerwaniu przyczepności tylnej ośki MCVka obraca się zgodnie z moim zamiarem, ale zachowuje dalej tor jazdy, nie wchodząc praktycznie w zakręt. Oczywiście, po rzuceniu jej w taki poślizg zapomnieć można o kontrolowaniu go przednimi kołami - można się zakręcić kierą na śmierć, zawachlować gazem na amen, żadna działalność nie wpłynie na kurs raz obrany. :> Niefajne jest też to, że praktycznie nie czuć momentu, kiedy samochód zaczyna tracić przyczepność przy spokojnym pokonywaniu zakrętu. Że nie czuć, kiedy odzyskuje, to akurat nie dziwi, bo nie odzyskuje. :>

Dodatkowo wyszło na jaw, że przez dość duże przełożenie kierownicy w MCVce nabrałem nawyku "kurierskiego" kręcenia kierownicą - nadgarstkiem na koronie kierownicy, zamiast konfesjonalnie przekładając łapki. :( W związku z czym mam ambitny plan jeździć sobie na ów parking w miarę możliwości i trenować kręcenie kierownicą. :|

Podsumowując - jeśli szukasz samochodu do ślizgania się po parkingu, to Dacia Logan MCV nie jest dobrym wyborem. :]

Dar1962 - 2012-12-07, 16:18

DD też można próbować ale po włączeniu trybu 2x i wyłączeniu ESP. Tylko,że ESP po gwałtownym dodaniu gazu ma skłonności do ponownego samodzielnego załączania i nie ma zabawy
laisar - 2012-12-07, 17:11

bebe napisał/a:
dodawanie czy ujmowanie gazu nie daje totalnie nic, to samo się tyczy pogłębiania skrętu lub szukania przyczepności przez kontrę

A to nie jest aby normalne zachowanie auta podsterownego? (:


bebe napisał/a:
jeśli szukasz samochodu do ślizgania się po parkingu, to Dacia Logan MCV nie jest dobrym wyborem

bebe napisał/a:
nie odzyskuje

Nie odzyskuje, czyli ślizga się dalej - ergo do ślizgania się MCV-ka jest idealna... ((((;

bebe - 2012-12-07, 17:47

laisar napisał/a:
bebe napisał/a:
dodawanie czy ujmowanie gazu nie daje totalnie nic, to samo się tyczy pogłębiania skrętu lub szukania przyczepności przez kontrę

A to nie jest aby normalne zachowanie auta podsterownego? (:

Ogólnie - jest. Tyle, że są auta mniej podsterowne i bardziej podsterowne. MCVka jest bardziej, duuużo bardziej.


laisar napisał/a:
bebe napisał/a:
jeśli szukasz samochodu do ślizgania się po parkingu, to Dacia Logan MCV nie jest dobrym wyborem

bebe napisał/a:
nie odzyskuje

Nie odzyskuje, czyli ślizga się dalej - ergo do ślizgania się MCV-ka jest idealna... ((((;

Tak, do niekontrolowanego ślizgania się będzie idealna. :] Ona, albo poduszkowiec z urwaną kierownicą. :>

Marmach - 2012-12-08, 01:16

bebe napisał/a:
W związku z czym mam ambitny plan jeździć sobie na ów parking w miarę możliwości i trenować kręcenie kierownicą. :|

Uwaga na Straż Wiejską...

TD Pedro - 2012-12-08, 12:39

ale chyba place przed super/hiper/eksta... marketami są ich własnością i SW nic do tego...
kapelusznik - 2012-12-08, 18:43

TD Pedro, mam nadzieję, że o takiej tabliczce słyszałeś

;-)
place są własnością marketów, ale jeżeli przed wjazdem na parking jest taka tabliczka, to Policja i Straż Miejska mają pełne prawo podjąć czynności na tym terenie

co innego jak tabliczki nie ma

maciek - 2012-12-08, 19:04

Lubelaki :mrgreen: , jeśli była możliwość pojechania na Tor Lublin w zimowych warunkach chcielibyście :?: ;-) ( koszt około 20zł)
TD Pedro - 2012-12-08, 21:00

kapelusznik napisał/a:
co innego jak tabliczki nie ma

fakt, że coraz trudniej o takie miejsca... pewnie niedługo znikną całkiem...

monopios - 2012-12-08, 21:40

bebe, a może Ty masz opony do bani :?: :idea:
bebe - 2012-12-08, 22:22

monopios napisał/a:
bebe, a może Ty masz opony do bani :?: :idea:

Też mi to przez myśl przeszło. :/ Z tym, że one musiałyby być Broken As Designed, bo jeśli chodzi o zużycie, to to jest ich trzeci sezon i bieżnika jest jeszcze duuużo, duuużo. Oponki to Nokian WR G2.

Dar1962 - 2012-12-08, 22:34

nie powiedziałbym, że Nokiany są do bani http://www.opony.com.pl/t...g2/?p=2,44,1266
monopios - 2012-12-09, 14:17

Dar1962 napisał/a:
nie powiedziałbym, że Nokiany są do bani

Problem w tym, że dany model opony nie zawsze pasuje do danego auta i coś co jest dobre w Fiacie SC może być beznadziejne w MCV -ce lub na odwrót. I tak samo jest z rozmiarami, dany model różnie zachowuje się przy różnych rozmiarach.

Informacje o testach opon przez ADAC*
http://www.opony.autko.pl...S__P2_4694.html
*podobno z ich źródła

chriskb - 2012-12-09, 14:50

Kol. bebe, ja bym zrobił próbę z włożeniem do bagażnika przysłowiowego worka cementu i wtedy chyba trakcja będzie ok i zmniejszy się podsterowność.
kapelusznik - 2012-12-09, 15:39

w Skodzie 105 bardzo dobrze sprawdzają się płyty chodnikowe ;-) bez nich jakość prowadzenia drastycznie się pogarsza :mrgreen:
laisar - 2012-12-09, 17:19

kapelusznik napisał/a:
w Skodzie 105

Noale to RWD...

kapelusznik - 2012-12-09, 17:24

laisar, oczywiście, ale za to bagażnik z przodu, więc prawie tak samo - tzn tak jakbyś na wstecznym jechał ;-)
ian - 2012-12-09, 17:29

Cytat:
w Skodzie 105 bardzo dobrze sprawdzają się płyty chodnikowe ;-)

kapelusznik, Ty na podstawie praktyki, czy rodzice powiedzieli? Jaki ja mam sentyment do tego samochodu :-D . Szczególnie zimą trzeba było przód dociążać (workiem kartofli :mrgreen: ), bo trudno było jechać. Silnik (ten najsłabszy) to jeszcze dzisiaj mógłby uchodzić za ekologiczny i oszczędny. Na trasie latem średnio 5,5-5,7 litra w 2-3 osoby, w mieście z 6,2 litra. Czy obecnie któryś z Loganów potrafi tyle spalić (mój średnio 0,6 litra więcej)? Doskonały do nauki jazdy.

Jak wyglądały Skody 100 i Skody 105 można zobaczyć (105 o rok młodsza, ale z identycznym kolorem "pomidorowym") np. tutaj :
http://www.czarprlu.pl/?cat=14

kapelusznik - 2012-12-09, 18:58

miałem okazję jeździć Skodą 100 z przebiegiem kilku tysięcy km - sąsiad dziadka sprowadził prosto z fabryki na kołach, potem praktycznie tylko stała w garażu przez resztę swojego życia bo do kościoła było jakieś 200m, więc tylko na duże święta była ruszana, sąsiad umarł, dziadek kupił Skodę od wdowy z przeznaczeniem dla mojej kuzynki
zanim auto zostało doprowadzone do stanu używalności i przekazane kuzynce miałem okazję pojeździć trochę
ta Skoda nie miała płyt chodnikowym w bagażniku (ale mimo to ogarniała bez problemu długie trasy, niestety rodzina się kuzynce powiększała, więc po kilku latach Skodę musiał zastąpić inny youngtimer - czyli Mercedes W123 "beczka" - rocznik niewiele młodszy od Skody 100)

natomiast kolega miał 105 z płytami chodnikowymi
i na podstawie tych doświadczeń śmiem twierdzić że 105 z płytami chodnikowymi prowadzi się o niebo lepiej od 100 bez takowych płyt


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group