DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Technika jazdy - zamulanie silnika - prawda czy mit?

meehow - 2010-04-25, 17:55
Temat postu: zamulanie silnika - prawda czy mit?
Lubię jeździć sobie na 5tce 50 km/h moim Sandero na płaskim terenie, uprzednio odpowiednio się rozpędziwszy. Mam wtedy obroty poniżej 2tys. Na silniku nie czuję żadnych drgań, nie mam potzreby przyśpieszania na tym biegu - ot zdaję się po prostu toczyć. Nie sądzę, bym zbytnio przeciążał silnik w takiej sytuacji. Jednakowoż, często na forach czytam o jakimś magicznym "zamulaniu" polegającym na tym, że niby osadza się gdzieśtam w cylindrze nagar. Czy "zamulanie" to jakiś potwierdzony naukowo lub empirycznie fakt, czy po prostu kolejna miejska legenda, o której każdy słyszał a nikt nie przeżył na własnej skórze? Z góry dziękuję za wypowiedzi!
benny86 - 2010-04-25, 20:22

Kiedyś pytałem o to swojego mechanika i powiedział że nie szkodzi to silnikowi dopóki jedziemy po płaskim i nie chcemy przyśpieszyć. Jednak gdy przy tej prędkości i takich obrotach bedziemy wciskać gaz chcąc przyspieszyc/wjechac na wzniesienie to podobno układ korbowo-tłokowy jest nadwyrężany. Poza tym stwierdził, że zna pare silników które przy zbyt niskich obrotach również palą więcej
meehow - 2010-04-25, 21:08

benny86 napisał/a:
Kiedyś pytałem o to swojego mechanika i powiedział że nie szkodzi to silnikowi dopóki jedziemy po płaskim i nie chcemy przyśpieszyć. Jednak gdy przy tej prędkości i takich obrotach bedziemy wciskać gaz chcąc przyspieszyc/wjechac na wzniesienie to podobno układ korbowo-tłokowy jest nadwyrężany. Poza tym stwierdził, że zna pare silników które przy zbyt niskich obrotach również palą więcej


No właśnie większośc tutoriali ecodrivingu też twierdzi, że nie szkodzi, ale masa ludzi opowiada o tym zamulaniu...

UniculTLX - 2010-04-26, 08:08

Nagar się osadzi, ale nie tak od razu :-P Trochę czasu minie, nim woza zamuli - różne są opinie w tym temacie, natomiast z własnego doświadczenia powiem tyle, że przy zwykłej spokojnej jeździe po mieście raz na jakieś pół roku dobrze jest wylecieć na trasę i przegonić samochód tak, żeby pod dużym obciążeniem miał wysokie obroty - zobaczysz, że naraz stanie się żwawszy :mrgreen:
jurek - 2010-04-26, 08:13

Z mojego ponad 30 letniego doświadczenia, uważam to za prawdę. To, że przy zbyt niskich obrotach układ korbowo-tłokowy cierpi to fakt poza dyskusją. Spalanie wtedy też może być wyzsze, bo musisz wtedy mocno deptać gaz aby przyspieszyć. Silnik musi dostać co jakiś czas w palnik. Przepalasz wtedy nagary twarde, które się osadzają w silniku. pozdr
Marcin P. - 2010-04-26, 09:04

Jeżdżenie przez dłuższy czas na niskich obrotach albo tylko po mieście wg mnie w dłuższej perspektywie zamula silnik. Osobiście od czasu do czasu przeganiam autko żony na dłuższym dystansie "przepalając mu rurę". Znam przypadek starszego pana, który jeździł na niskich obrotach "oszczędzając" samochód i paliwo; po jakimś czasie wnuczek pożyczył samochód od dziadka jadąc na studia. Autkiem nie dawało rady jechać powyżej 80km/h (nie wchodził na obroty)
krakry1 - 2010-04-26, 16:00
Temat postu: Re: zamulanie silnika - prawda czy mit?
meehow napisał/a:
Lubię jeździć sobie na 5tce 50 km/h moim Sandero na płaskim terenie, uprzednio odpowiednio się rozpędziwszy. Mam wtedy obroty poniżej 2tys. Na silniku nie czuję żadnych drgań, nie mam potzreby przyśpieszania na tym biegu - ot zdaję się po prostu toczyć. Nie sądzę, bym zbytnio przeciążał silnik w takiej sytuacji. Jednakowoż, często na forach czytam o jakimś magicznym "zamulaniu" polegającym na tym, że niby osadza się gdzieśtam w cylindrze nagar. Czy "zamulanie" to jakiś potwierdzony naukowo lub empirycznie fakt, czy po prostu kolejna miejska legenda, o której każdy słyszał a nikt nie przeżył na własnej skórze? Z góry dziękuję za wypowiedzi!
Mam pytanko - czy jeździsz na 5-tce 50km/h dlatego, że naprawdę lubisz, jak napisałeś, czy po to aby oszczędzać paliwko?
meehow - 2010-04-26, 16:58
Temat postu: Re: zamulanie silnika - prawda czy mit?
krakry1 napisał/a:
meehow napisał/a:
Lubię jeździć sobie na 5tce 50 km/h moim Sandero na płaskim terenie, uprzednio odpowiednio się rozpędziwszy. Mam wtedy obroty poniżej 2tys. Na silniku nie czuję żadnych drgań, nie mam potzreby przyśpieszania na tym biegu - ot zdaję się po prostu toczyć. Nie sądzę, bym zbytnio przeciążał silnik w takiej sytuacji. Jednakowoż, często na forach czytam o jakimś magicznym "zamulaniu" polegającym na tym, że niby osadza się gdzieśtam w cylindrze nagar. Czy "zamulanie" to jakiś potwierdzony naukowo lub empirycznie fakt, czy po prostu kolejna miejska legenda, o której każdy słyszał a nikt nie przeżył na własnej skórze? Z góry dziękuję za wypowiedzi!
Mam pytanko - czy jeździsz na 5-tce 50km/h dlatego, że naprawdę lubisz, jak napisałeś, czy po to aby oszczędzać paliwko?


Oczywiście, że dla oszczędności! Wydało się kasę na nwe auto to teraz trzeba zaciskać pasa i przepustnicę...

meehow - 2010-04-26, 17:00

jurek napisał/a:
Z mojego ponad 30 letniego doświadczenia, uważam to za prawdę. To, że przy zbyt niskich obrotach układ korbowo-tłokowy cierpi to fakt poza dyskusją. Spalanie wtedy też może być wyzsze, bo musisz wtedy mocno deptać gaz aby przyspieszyć. Silnik musi dostać co jakiś czas w palnik. Przepalasz wtedy nagary twarde, które się osadzają w silniku. pozdr


Dzięki - Twoje doświadczenie jest dla mnie cenną skarbnicą wiedzy!

meehow - 2010-04-26, 17:02

UniculTLX napisał/a:
Nagar się osadzi, ale nie tak od razu :-P Trochę czasu minie, nim woza zamuli - różne są opinie w tym temacie, natomiast z własnego doświadczenia powiem tyle, że przy zwykłej spokojnej jeździe po mieście raz na jakieś pół roku dobrze jest wylecieć na trasę i przegonić samochód tak, żeby pod dużym obciążeniem miał wysokie obroty - zobaczysz, że naraz stanie się żwawszy :mrgreen:


Raz na pół roku to może być! Toż na razie jeszcze miesiąca nie ma!

Mariusz - 2010-04-26, 17:37

Chłopaki mają rację. Olej przy wysokich obrotach i wyższym wtedy ciśnieniu ładnie wszystko wypłukuje. Jeśli będziesz gotowy na taką jazdę najlepiej wlej sobie benzynkę 98
Pozdrawiam

krakry1 - 2010-04-26, 17:46

Może się mylę, ale myślę, że jednak te 50 km/h na piątce dla silnika benzynowego jest trochę ryzykowne. Zarówno dla silnika i dla skrzyni biegów. Nie wiem czy to będzie miało odniesienia dla Daćki, ale taka jazda np. w Fiacie 125 lub Polonezie (5 - biegowym), równała się rozwalonej skrzyni biegów (oczywiści nie od razu, ale po pewnym czasie). Mam b. dobrego mechanika, który opowiadał o takich przypadkach. Moim zdaniem należałoby sprawdzić, jakie są zakresy prędkości dla poszczególnych biegów, dla Twojego modelu auta. Przy czym należałoby mieć na uwadze także to, że dolna granica prędkości na jakimś biegu wcale nie jest zalecana do jazdy ciągłej np. bieg V (od 50 do 160 km/h) nie oznacza, że na piątce można jeździć cały czas 50 km/h, lub wrzucać ją ciągle przy takiej szybkości.

Takie jest moje zdanie. Oczywiście zrobisz jak zechcesz.

Co do oszczędności lepiej stosować technikę jazdy ekologicznej. Lepiej się opłaci i napewno nie niszczy autka.

meehow - 2010-04-26, 18:36

krakry1 napisał/a:
Może się mylę, ale myślę, że jednak te 50 km/h na piątce dla silnika benzynowego jest trochę ryzykowne. Zarówno dla silnika i dla skrzyni biegów. Nie wiem czy to będzie miało odniesienia dla Daćki, ale taka jazda np. w Fiacie 125 lub Polonezie (5 - biegowym), równała się rozwalonej skrzyni biegów (oczywiści nie od razu, ale po pewnym czasie). Mam b. dobrego mechanika, który opowiadał o takich przypadkach. Moim zdaniem należałoby sprawdzić, jakie są zakresy prędkości dla poszczególnych biegów, dla Twojego modelu auta. Przy czym należałoby mieć na uwadze także to, że dolna granica prędkości na jakimś biegu wcale nie jest zalecana do jazdy ciągłej np. bieg V (od 50 do 160 km/h) nie oznacza, że na piątce można jeździć cały czas 50 km/h, lub wrzucać ją ciągle przy takiej szybkości.

Takie jest moje zdanie. Oczywiście zrobisz jak zechcesz.



Co do oszczędności lepiej stosować technikę jazdy ekologicznej. Lepiej się opłaci i napewno nie niszczy autka.



Zaznaczam, że nie wrzucam piątki przy tej prędkości - wrzucam przy większej i potem sobie spada powoli do 50! No i cały czas nie jeżdżę w taki sposób - tylko na płaskim i z górki.Co do zakresów, to książka obsługi w istocie podaje 50 lm/h jako dolny zakres prędkości dla tego biegu! W ekojazda (nie ekologiczna ale ekonomiczna - in my humble opinion!) właśnie zaleca jazdę na jak najwyższym biegu i najmniejszej prędkości.

meehow - 2010-04-26, 18:38

Mariusz napisał/a:
Chłopaki mają rację. Olej przy wysokich obrotach i wyższym wtedy ciśnieniu ładnie wszystko wypłukuje. Jeśli będziesz gotowy na taką jazdę najlepiej wlej sobie benzynkę 98
Pozdrawiam


A, to olej ma wypłukać ten nagar! Myślałem, że przy ostrej jeździee ten nagar się po prostu wypali - jak sadze w kominie!

krakry1 - 2010-04-26, 20:03

meehow napisał/a:
W ekojazda (nie ekologiczna ale ekonomiczna - in my humble opinion!) właśnie zaleca jazdę na jak najwyższym biegu i najmniejszej prędkości.
Moje przejęzyczenie - oczywiście ekonomiczna jazda.

Jak sam napisałeś zaleca jazdę na wyższych biegach i mniejszej prędkości, ale to nie wszystko. Głównym założeniem jest pokonywanie jak najdłuższych odcinków drogi, przy zerowy zużyciu paliwa. Jest to możliwe w przypadku nowoczesnych samochodów (posiadających wtryska paliwa). Zerowe zużycie paliwa następuje, gdy całkowicie zdejmujemy nogę z gazu nie wyłączając biegu (komputer odcina wtedy dopływ paliwa do silnika - w silnikach gaźnikowych jest to niemożliwe). Należy dążyć więc do takiej sytuacji - na odcinkach drogi gdy jest tylko możliwe, dążymy do jak najszybszego rozpędzenia pojazdu - po czy pozwalamy mu się toczyć jak najdalej na włączonym w miarę wysokim biegu. Podobnie do elementów eko jazdy zaliczamy na trasie, właśnie jazdę na wysokim biegu przy mniejszych prędkościach (50km/h na 5tce nie będzie tu wartością optymalną). Następny element to tzw. hamowanie silnikiem przed zatrzymaniem pojazdu (ta sama zasada, włączony bieg, ale noga nie naciska gazu).

Sam to zacząłem stosować i naprawdę przynosi efekty. Na początku taka technika jazdy może być denerwująca, ale z czasem wejdzie w krew.

meehow - 2010-04-26, 20:21

krakry1 napisał/a:
meehow napisał/a:
W ekojazda (nie ekologiczna ale ekonomiczna - in my humble opinion!) właśnie zaleca jazdę na jak najwyższym biegu i najmniejszej prędkości.
Moje przejęzyczenie - oczywiście ekonomiczna jazda.

Jak sam napisałeś zaleca jazdę na wyższych biegach i mniejszej prędkości, ale to nie wszystko. Głównym założeniem jest pokonywanie jak najdłuższych odcinków drogi, przy zerowy zużyciu paliwa. Jest to możliwe w przypadku nowoczesnych samochodów (posiadających wtryska paliwa). Zerowe zużycie paliwa następuje, gdy całkowicie zdejmujemy nogę z gazu nie wyłączając biegu (komputer odcina wtedy dopływ paliwa do silnika - w silnikach gaźnikowych jest to niemożliwe). Należy dążyć więc do takiej sytuacji - na odcinkach drogi gdy jest tylko możliwe, dążymy do jak najszybszego rozpędzenia pojazdu - po czy pozwalamy mu się toczyć jak najdalej na włączonym w miarę wysokim biegu. Podobnie do elementów eko jazdy zaliczamy na trasie, właśnie jazdę na wysokim biegu przy mniejszych prędkościach (50km/h na 5tce nie będzie tu wartością optymalną). Następny element to tzw. hamowanie silnikiem przed zatrzymaniem pojazdu (ta sama zasada, włączony bieg, ale noga nie naciska gazu).

Sam to zacząłem stosować i naprawdę przynosi efekty. Na początku taka technika jazdy może być denerwująca, ale z czasem wejdzie w krew.



nawiasem mówiąc, ecodrivingiem zainteresowałem się przeglądając to szacowne forum i staram się stosować do jego przykazań! stąd też pomysł jeżdzenia na piątce...

wox - 2010-04-26, 20:43

A ja podam taką ciekawostkę - Ty spróbuj to sprawdzić (mimo, że ja mam dCi) - przy 50 km/h mniejsze zużycie paliwa uzyskiwałem na IV biegu. To zapewne dlatego, że częściej zdarza się zdejmowanie nogi z gazu i wtedy autko nie pali nic. Na dodatek jazda jest bezpieczniejsza (w razie czego) - auto żwawiej reaguje na IV niż na V biegu (zwłaszcza w dCi).
meehow - 2010-04-27, 04:43

wox napisał/a:
A ja podam taką ciekawostkę - Ty spróbuj to sprawdzić (mimo, że ja mam dCi) - przy 50 km/h mniejsze zużycie paliwa uzyskiwałem na IV biegu. To zapewne dlatego, że częściej zdarza się zdejmowanie nogi z gazu i wtedy autko nie pali nic. Na dodatek jazda jest bezpieczniejsza (w razie czego) - auto żwawiej reaguje na IV niż na V biegu (zwłaszcza w dCi).


Aż z ciekawości sprawdzę!

tomi - 2010-04-27, 06:12

wox napisał/a:
A ja podam taką ciekawostkę - Ty spróbuj to sprawdzić (mimo, że ja mam dCi) - przy 50 km/h mniejsze zużycie paliwa uzyskiwałem na IV biegu. To zapewne dlatego, że częściej zdarza się zdejmowanie nogi z gazu i wtedy autko nie pali nic. Na dodatek jazda jest bezpieczniejsza (w razie czego) - auto żwawiej reaguje na IV niż na V biegu (zwłaszcza w dCi).

Potwierdzam spostrzeżenia (też DCI).

Rysiob - 2010-04-27, 09:05

Ponieważ mam Polonię i w dodatku bez LPG, od zeszłego roku stosuję się do zasad ecodriving'u i powiem tak. W zimie dałem sobie spokój z tym, bo na oponach zimowych i w tak niskich temperaturach silnik i tak palił swoje 12 l/100 km :/ Ale latem zeszłego roku, jak i obecnie wiosną, mam założone letnie Fuldy EcoControl o obniżonych oporach toczenia i staram się hamować silnikiem i rzecz jasna jeździć na biegu bez użycia gazu. Po paru dniach stosowania takich sztuczek człowiek szybko się przyzwyczaja. W Polonii np. podobnego przyzwyczajenia wymagało nauczenie się hamowania, bo hamulce - w porównaniu do np. Nissana Micry - potrzebują więcej czasu na reakcję.

Czy są efekty ecodriving'u? Jak dla mnie, są. Zazwyczaj spalanie Polonii oscyluje w wiośnie/lecie/jesieni na poziomie 10 l/100 km. Obecnie dało się zejść do 9 l/100 km, co uznaję za sukces. Oczywiście mowa o ruchu miejskim :]

Co do zamulania się silnika - przerabiałem to wielokrotnie u siebie. Jeżdżę głównie po mieście, rzadko zdarza mi się jechać gdzieś daleko. O ile na co dzień nie czuje się tego zamulenia, to po przeleceniu 15-20 km na trasie ze stałą prędkością po powrocie silnik nabiera nowego życia :D

meehow - 2010-04-27, 11:58

Rysiob napisał/a:
Ponieważ mam Polonię i w dodatku bez LPG..

:D


Twardziel jesteś! Nie widziałem wielu Poldków bez LPG!

meehow - 2010-04-27, 12:00

Po dniu jazdy na czwórce, na obrotach ok 2300, przy prędkości ok. 60 km/h, spalanie nie wzrosło - nawet z rana na nierozgrzanym silniku!
krakry1 - 2010-04-27, 14:54

meehow napisał/a:
Po dniu jazdy na czwórce, na obrotach ok 2300, przy prędkości ok. 60 km/h, spalanie nie wzrosło - nawet z rana na nierozgrzanym silniku!
No i brawo.
Rysiob - 2010-04-27, 19:01

meehow napisał/a:
Twardziel jesteś! Nie widziałem wielu Poldków bez LPG!


Dzięki :) Przy przebiegu rzędu ok. 5000 km/rocznie, zakładanie LPG nie ma sensu.

meehow napisał/a:
Po dniu jazdy na czwórce, na obrotach ok 2300, przy prędkości ok. 60 km/h, spalanie nie wzrosło - nawet z rana na nierozgrzanym silniku!


Brawo, życzę efektywnego oszczędzania :) Podziel się wrażeniami po dłuższej eksploatacji :)

meehow - 2010-04-27, 19:31

Rysiob napisał/a:
[
Brawo, życzę efektywnego oszczędzania :) Podziel się wrażeniami po dłuższej eksploatacji :)


Nie omieszkam!

meehow - 2010-05-02, 17:27

Hoho, osiągnąłem spalanie na poziomie 6,4 do 6,5 l/100 km!
benny86 - 2010-05-02, 18:49

Silnik Ci się dociera powoli, więc i spalanie spada troszkę.... Po kilku tysiącach km na pewno się ustabilizuje:)
Miszcz342 - 2010-05-02, 22:21

Moim zdaniem 50 km/h na V biegu to trochę za mało.Jakoś nie pasuje mi praca silnika przy tak niskich obrotach.Zauważyłem ,ze 60 km/h to taka optymalna prędkość przy której samochód nie za dużo pali i nie jest strasznym mułem przy przyśpieszaniu tzn strasznie sie nie męczy jak wciśniemy gaz . Co do ecodrivingu to stosuje go zazwyczaj w mieście.Nie tylko jazda , a poprostu rozsądek może troszke pieniążków zaoszczędzić ;p. Widząc w oddali zielone światło czasem warto spojżeć na przejście dla pieszych czy nie miga "ludzik zielony" i nie cisnąć pedału gazu tylko puścić bo wiadomo ,że zapali się czerwone za chwilkę. Też sytuacja odwrotna widząc palące się daleko światło czerwone warto powoli się dotaczać , redukować biegi na niższe , aż do zapalenia się zielonego :lol: Jest dużo takich sytuacji i naprawdę warto stosować taka metodę 8-) O a czasem ( mi się trafia raz na tydzień na benzynce :mrgreen: ) :mrgreen: można sobie pozwolić na troszke szaleństwa i przeciągnąć samochód na biegach 1,2,3 tak do 5 tysięcy obrotów , aby samochód trochę odmulić .
benny86 - 2010-05-02, 22:33

No jak dla mnie 50km.h to też stanowczo za mało, w każdym aucie którym jeżdze (aveo, escort, Ka) nie wrzucam 5tki poniżej 80km/h i jakoś na spalanie nie narzekam (odpowiednio: 5,7litra pb, 9litrów lpg, 6,5 litra pb)
Beckie - 2010-05-02, 22:35

Miszcz342 napisał/a:
Też sytuacja odwrotna widząc palące się daleko światło czerwone warto powoli się dotaczać , redukować biegi na niższe , aż do zapalenia się zielonego

Wyraz twarzy jadącego za Tobą (który myśli, że jadąc przed Tobą byłby szybciej u celu :mrgreen: ) - bezcenne.

UniculTLX - 2010-05-03, 08:27

meehow napisał/a:
Rysiob napisał/a:
Ponieważ mam Polonię i w dodatku bez LPG..

:D


Twardziel jesteś! Nie widziałem wielu Poldków bez LPG!


Też mam Poldka bez gazu :-P

Co do ecodrive'u - mój Rover 820ti jadąc spokojnie w trasie (piąty bieg, 2 tys obrotów) spalił średnio 7,5 litra benzyny, podczas gdy równie dobrze mógłby spalić i 20 na sto :lol: także warto sobie wyrobić takie nawyki ecodrivingu, bo można sporo zaoszczędzić, a cisnąc woza i tak wiele szybciej się nie dojedzie. Byle z wyczuciem, żeby za bardzo silnika nie nadwyrężać zbyt niskimi obrotami.

r70 - 2010-05-24, 18:55

nie ma idealnych "generalnych" zasad. Wszystkie takie nalezy traktować ogólnikowo. 50km/h na 5 biegu w różnych amochodach wygląda inaczej. Jedna piątka będzie tak zestopniowana, że 50tką będzie jak najbardziej dopuszczalna inna już nie. trzeba jednak mieć śiwadomość, że współczesne samochody są zabezpieczone przed ich "przekreceniem" - mają limitery obrotów, natomiast są niezabezpieczone przed przeciążenie ich na niskich obrotach. Sporo "silniejszych" nowoczesnych diesli potrafi nawet na 5 czy 6 biegu płynnie przyspieszać od biegu jałowego i nie zadusi się nawet jeśli wdepniemy gaz w podłogę. Co wcale nie znaczy że jest to dla nich zdrowe - powstają wtey olbrzymie przeciążenia które są zabójcze dla silnika i nie tylko.
Najlepiej kierować się rozsądkiem - "poczuć" jak pracuje silnik.
Do opanowania ecodrivingu fanie jest mieć komputer z chwilowym zużyciem. Wtedy można naprawdę pozać silnik. Często teorie o przyspieszaniu dynamicznym ae tylko do 2000obr w dieslu i 2500w benzynie, o jeździe 50km/h na 5tce i inne nie znajdją potwiedzenia w praktyce użytkowania konkretnego samochodu.

Pereira - 2010-05-25, 22:18

Ja tam jestem niereformowalny i zasady ecodrivingu jakoś mi nie pasują. Wiem, że autko spala więcej, ale lubię kiedy silnik "swobodnie oddycha" i radośnie nabiera obrotów. Przykładowo: przy mojej jeździe Ford Galaxy 1,9 TDI spala średnio ok. 6,9 l. ON. Dużo? Mało? Dla mnie może być!
Co do "zamulania silnika": kupiłem kilka lat temu w Niemczech dostawczego Mercedesa 208 D. Samochód stał w krzakach, od kilku lat nie używany. Przebieg wg. tachografu 80 tys. km przyjęliśmy z duuuużą rezerwą. Właściciel auta urodził się w 1928 roku. Wrzuciliśmy samochód na lawetę bez jazdy próbnej, był cały zielony od mchu. Po doprowadzeniu go do stanu używalności wybrałem się na jazdę próbną i... samochód nie mógł przekroczyć magicznej bariery 95 km/h!!! A silnik brzmiał jak dzwon! Jak trochę nim pojeździłem, to stopniowo osiągał coraz wyższą prędkość maksymalną, obecnie na autostradzie za Koninem z dużej górki zamyka licznik (ostatnia cyfra 140, wiem, wiem, obecny licznik zawyża, ale to o czymś świadczy!)

Jak mówią starzy dwusuwowi" motocykliści: jak kupisz motor od dziadka, to długo nie pojeździsz! Silnik "przyzwyczaja się" do określonego stylu jazdy i określonych obrotów. Jak "zamulony" motor pójdzie w obroty, to najczęściej wkrótce umiera...
Gdzieś słyszałem ciekawą tezę: zależnie od obrotów próg na cylindrze tworzy się na innej wysokości. Jakim cudem? Otóż korbowód pod wpływem dużej prędkości obrotowej nieznacznie się wydłuża! Niby niewiele, ale może mieć to znaczenie. Górny pierścień zamiast dochodzić do progu w cylindrze uderza w niego z dużą siłą.

Tak czy owak: kupując samochód ode mnie masz gwarancję, że nie był zamulony :mrgreen:

laisar - 2010-05-25, 22:44

No ale przecież powtarzasz właśnie kompletnie nieprawdziwą tezę, jakoby ecodriving oznaczał powolne przyśpieszanie - a jest dokładnie odwrotnie: wg tych zasad przyśpieszać należy jak najbardziej dość dynamicznie, a unikać należy jedynie "dechy" (bo to po prostu kompletnie nic nie daje...).

Natomiast główną regułą jest przede wszystkim dostosowanie prędkości do przewidywanej sytuacji - żeby utrzymać jak najwyższą, ale stałą szybkość, a nie bujać się od 0 do 150 km/h w te i nazad.

Tylko tyle - i dla niektórych aż tyle...

Beckie - 2010-05-26, 07:05

laisar napisał/a:
a nie bujać się od 0 do 150 km/h w te i nazad.


To tak jak od świateł do świateł: sprzegło-gazdodechy-sprzegło-gazdodechy-hamulec-sprzęgło-itd. Po co tyle pedałować jadąc samochodem a nie rowerem?

laisar - 2010-05-26, 09:11

No właśnie nie wiem <: - a ludziki stosują to nieustannie: nie tylko w czasie "wyścigu do zielonego", ale także pomiędzy garbami spowalniającymi czy w korku...
r70 - 2010-05-26, 10:15

Takie pedałowanie daje wielu wrażenie że szybciej się przemieszczają - a jak im się śpieszym, to właśnie takie wrażnie poprawia ich komfort psychiczny ;)
laisar - 2010-05-26, 10:44

Jeśli dzieje się to na pustej lub wielopasmowej drodze - to niech im nawet idzie na zdrowie (psychiczne d: ).

Problem jednak w tym, że przy dużym ruchu ich działania mają efekty zgoła przeciwne - i co gorsza nie tylko dla nich, ale także (przede wszystkim) dla pozostałych kierowców, a to już jest baaardzo niefajnie... ):

W efekcie brak dróg, kiepska organizacja ruchu czy roboty i remonty ulic odpowiadają tylko za "mniejszą połowę" korków - reszta to właśnie idiotyczne zachowania kierowców.

benny86 - 2010-05-26, 11:45

Hmmm powiem obrazowo co drugi weekend, i w sobotę i w niedziele jeżdze do Katowic (ok 40km z domu, z zcego 32 km droga DK81) na wykłady. Na tych 32 km naliczyłem 17 skrzyżowań z sygnalizacją świetlną. Po miesiącu testów opatentowałem styl jazdy (niewielkie przekraczanie prędkości, jazda 100-110km/h i 80-85 na ogeraniczeniach do 70) na V biegu, ebz zrywów, nie kręce wyżej niż 3 tys obrotów i spalam na letnich oponach jakieś 5,2-5,3litra benzynki. Kolega jezdzacy podobnej klasy samochodem, ale jezdzacy zrywami, na prostej ciśnie 150-160km/h spala 9,5-10liotrów na 100km przy czym maksymalne oszczędności czasowe jakie osiągnął to szalone 3min i 15 sekund...
Komentarz niech każdy sam sobie wystawi:)

krakry1 - 2010-05-26, 19:13

r70 napisał/a:
Takie pedałowanie daje wielu wrażenie że szybciej się przemieszczają - a jak im się śpieszym, to właśnie takie wrażnie poprawia ich komfort psychiczny ;)
No właśnie - a jaka frajda, jak się popedałuje ;-)
laisar - 2010-05-26, 19:39

No to największa byłaby chyba jednak na rowerze...? <;
benny86 - 2010-05-26, 19:43

No ja na krótkie dystanse po mieście jeżdżę rowerem jeśli tylko pogoda na to pozwala, szybciej dojadę niż stojąc w korkach, zdrowiej no i parę złotych zostaje w kieszeni
Beckie - 2010-05-26, 20:16

Czy zdrowiej... tu bym polemizował. :-P
benny86 - 2010-05-26, 20:30

Wolę sobie powoli na rowerku pomykać niż stać w korku, nawet samochodem z klimą, kondycji sportowca nie mam ale dziadygą też nie jestem:))
laisar - 2010-05-26, 20:43

Beckie myślał chyba o wdychaniu spalin - ale zdaje się nie brać pod uwagę faktu, że rowerzysta właśnie rzadko jeździ głównymi arteriami. I częściowo właśnie dlatego, żeby się nie nawdychać, ale przede wszystkim dlatego, że one zazwyczaj wcale nie są najkrótszymi czy najwygodniejszymi dla miejskiego kolarza...
Beckie - 2010-05-26, 20:46

No i jeszcze można się nabawić kontuzji. W Poznaniu w tym roku były już dwa wypadki śmiertelne - zginęli rowerzyści. :-(
laisar - 2010-05-26, 20:52

Kierowców samochodów ginie chyba jednak więcej, także procentowo?
benny86 - 2010-05-26, 20:59

Niestety, zcasami rowerzyści sami się narażają na niebezpieczeństwo, poza tym pomyśl ilu w tym zcasie zgineło podróżujących samochodami... Kilkadziesiąt osób tygodniowo w całej Polsce, wg danych w cotygodniowym raporcie w AŚ gdzie wypowiada sie jakiś policjant z komendy głównej
Beckie - 2010-05-26, 21:16

No skoro tak to życzę bezkolizyjnego pedałowania (na rowerze). :-D
Pereira - 2010-05-27, 23:34

No i nie zrozumieliśmy się. Nie chodzi mi o deptanie do spodu spod świateł, ale o jazdę z prędkością 50 km/h na piątym biegu (patrz pierwszy post w temacie).
Zresztą święte zasady ecodrivingu jak dobrze pamiętam mówią o zmianie biegów poniżej 2000 obr/min. Niezależnie od typu silnika, obciążenia auta, terenu (góry nie góry, ecodriving ma być!), wybranego przełożenia (jakiś tam Zasada miał czelność twierdzić, że im wyższy bieg, tym zmiana powinna następować przy nieco wyższych obrotach. Ale On się pewnie nie zna, chyba mało jeździł).
Poza tym tytuł tematu brzmi : "zamulanie silnika - prawda czy mit?" a nie "płynna jazda w mieście". No, chyba że źle przeczytałem? :shock:

Płynna jazda to inny temat, sam staram się ją stosować. Podobno kiedyś za czasów Związku Radzieckiego na Łotwie stosowano praktyczne rozwiązanie: nad głównymi arteriami miejskimi wisiały tablice, na których wyświetlano optymalną prędkość dla płynnego przejechania przez miasto. Ale my nie będziemy się uczyć od tępych... jak im tam? Łotyszy? My jesteśmy Europejczykami pełną gębą...

Ale niepotrzebnie odbiegam od tematu. Przypominam, że brzmi: "zamulanie silnika - prawda czy mit?"

opos - 2010-07-06, 10:17

Swego czasu w Krakowie w Alejach też były takie tablice z prędkością. Całkowicie nieprzydatne ponieważ tylko ja je stosowałem i zwykle stado baranów wyprzedzało mnie na pełnej prędkości po to by zaraz na kolejnych światłach panicznie hamować.
krakry1 - 2010-07-07, 13:34

opos napisał/a:
Swego czasu w Krakowie w Alejach też były takie tablice z prędkością
I nie zawsze stosując się do podanej prędkości trafiało się na zielone.
opos - 2010-07-07, 17:23

Ale czasami się udawało, zwłaszcza w niedzielę przy małym ruchu
piotrres - 2010-07-07, 18:18

benny86 napisał/a:
No ja na krótkie dystanse po mieście jeżdżę rowerem jeśli tylko pogoda na to pozwala, szybciej dojadę niż stojąc w korkach, zdrowiej no i parę złotych zostaje w kieszeni


Takoż i ja czynię, choć jadąc przy pseudoobwodnicy RZ można się nabawić raka (odpukać w twarde plastiki) wdychając spaliny z rozregulowanych ubóstwianych "TeDeIków" :cry:

laisar - 2010-07-09, 23:36

Pereira napisał/a:
nad głównymi arteriami miejskimi wisiały tablice, na których wyświetlano optymalną prędkość dla płynnego przejechania przez miasto. Ale my nie będziemy się uczyć od tępych... jak im tam? Łotyszy? My jesteśmy Europejczykami pełną gębą...

Wielokrotne pudło <:
opos napisał/a:
Swego czasu w Krakowie w Alejach też były takie tablice z prędkością

oraz np http://www.daciaklub.pl/f...p?p=39508#39508 - i kilka innych doniesień...

laisar - 2010-07-09, 23:47

Pereira napisał/a:
No i nie zrozumieliśmy się. Nie chodzi mi o deptanie do spodu spod świateł, ale o jazdę z prędkością 50 km/h na piątym biegu (patrz pierwszy post w temacie).

Nie zrozumieliśmy, bo kręcicie, panie Kopernik, zmieniając zeznania w locie <; - ja odpowiedziałem jedynie na to, co faktycznie napisałeś (oznaczyłem podkreśleniem):

Pereira napisał/a:
zasady ecodrivingu jakoś mi nie pasują. Wiem, że autko spala więcej, ale lubię kiedy silnik "swobodnie oddycha" i radośnie nabiera obrotów.

- a przecież nabiera tylko przy przyspieszaniu, natomiast przy samej jeździe, obojętnie: wolnej czy szybkiej, to się kręci równo...


Cytat:
Zresztą święte zasady ecodrivingu jak dobrze pamiętam

Ja tam nie znam żadnej świętej księgi ecodrivinizmu - może coś polecisz, pośmiejemy się razem (((:

bardziej serio: jak to w życiu - nie wszyscy, którzy się na jakiś temat wypowiadają, na pewno się na nim znają...


Cytat:
Poza tym tytuł tematu brzmi : "zamulanie silnika - prawda czy mit?" a nie "płynna jazda w mieście". No, chyba że źle przeczytałem? :shock:

No a kto zaczął ten OT? d:

adams - 2010-07-11, 19:24

Widzę, że temat sie trochę rozrósł wzdłuz i wszerz.
Od strony technicznej nie należy jezdzic przy zbyt niskiej predkosci obrotowej, tj ponizej ok 1400-1500obr poniewaz korbowody nie maja wtedy optymalnego smarowania, a mieszanka paliwowej wymaga wyzszych napiec do zaplonu, negatywnie wplywajac na cewki i przewody WN

Osobiście jezdze oszczednie bo wiem, ze jadac rowniej robie takie same czasy, 1-1,5l paliwa mniej mi pali. Pasazerka/i moga spokojnie podczas jazdy rano lub w nocy sie zdrzemnac, a nie przezywac rollercoastera

ian - 2010-07-18, 14:44

Szarpanie silnika to moment krytyczny oszczędnego jeżdżenia i granica ryzyka. Jeździłem oszczędnie (tzn. 1500-1800 obr/min., ale spalanie około 6,2-6,3 l), aż usłyszałem, że zbyt niskie obroty, zbyt częste szarpanie silnika to jednak jest spore zagrożenie. Trzeba po prostu znaleźć rozsądny kompromis pomiędzy spalaniem, a eksploatacją silnika. Teraz moje minimum to około 2000-2100 obr/min, spalanie około 6,6-6,7 l.

Jeszcze zdanie z "Motoru" (29/2010):
"Dość łatwo możemy sprawdzić, czy dane obroty są optymalne, czy nie: jeżeli po wciśnięciu gazu samochód jest w stanie jeszcze przyspieszać, to obroty są właściwe. Jeżeli nie - to zredukujmy bieg, aby zmniejszyć obciążenie układu korbowo-tłokowego."

Chyba do rozmowy należy zaprosić użytkowników Skód Fabii z silnikami trzycylindrowymi o mocy 54, lub 64 KM. Z założenia oszczędne palą średnio nawet 7,5-7,7 l, gdyż płynna jazda wymaga stałego używania wysokich obrotów, oraz częstej zmiany biegów.

krakry1 - 2010-07-18, 15:22

ian napisał/a:
Szarpanie silnika to moment krytyczny oszczędnego jeżdżenia i granica ryzyka.
I jest to prawda - miałem dwóch kolegów, którzy oszczędnie jeżdżąc swoimi Fiatami 1500 (wrzucali 5-tkę przy b. małej prędkości) - po prostu rozwalili swoje skrzynie biegów. Wiadomo, że nie ta technika co dzisiaj, ale zawsze, żyłowanie silnika na wysokich biegach i małych prędkościach, żadnemu autku nie służy.

Poza tym (chyba to już pisałem) co to za przyjemność z jazdy: patrzeć cały czas ile mi spali - czy nie za dużo. A gdzie te przyspieszenia, gdzie ta radość, gdzie "wiatr we włosach", gdzie "Easy Rider's " .... hymm no gdzie? :-P

ian - 2010-07-20, 10:52

Coś z prehistorii. Wielu z forumowiczów chyba wtedy jeszcze nie było na świecie :-D

1980 rok, lipiec. Wiele firm produkujących samochody proponuje mechaniczne skrzynie biegów 5-przekładniowe w bogatszych wersjach wyposażenia, lub jako opcję. I tutaj cytat z kultowego dla mnie czasopisma "Młody technik", artykuł Renault 18, autor Zdzisław Podbielski, cykl "poznajemy samochody":

"Jakie są korzyści ze stosowania 5 zamiast 4 przełożeń do jazdy w przód?. Bardzo istotne w obecnej chwili-zmniejszone zużycie paliwa. Rozpędzanie samochodu wyposażonego w 4 lub 5 przełożeń jest podobne.Gdy już rozpędzimy pojazd do zamierzonej prędkości i włączymy 5 przełożenie w skrzyni 5-przekładniowej wówczas spadają obroty silnika. Silnik pracuje bardziej ekonomicznie, gdy jest mniej wysilony (...) Oprócz zmniejszenia zużycia paliwa mamy jeszcze jedną korzyść ze stosowania 5 biegu, a mianowicie-bardziej cichą pracę silnika, którego wał korbowy obraca się zmniejsza prędkością."

Renault blisko Dacii, więc jeszcze jedno zdanie:

"Oto wyniki pomiarów porównawczych samochodu Renault 18, za francuskim miesięcznikiem fachowym "Rta". Przy prędkości 90 km/g R 18 TS (skrzynia 4 przekładniowa) zużywa 6,61 l/100 km, R18 GTS (skrzynia 5 przekładniowa)-6,1 l/100 km".

Tymczasem współcześni dziennikarze motoryzacyjni narzekają, że na V biegu w wielu samochodach czas przyspieszenia do 100 km/g jest zdecydowanie za duży (średnio od 25 do 30 sekund), a dobór przełożenia za długi. Tylko bieg ten, z założenia dodatkowy, został dodany w zupełnie innym celu, nie do dynamicznej, szybkiej jazdy!. Zresztą ja też początkowo sądziłem, ze mając wreszcie nowoczesny silnik pod maska będę mógł swobodnie np. wyprzedzać na V biegu.

straszna_maruda - 2010-07-25, 20:40

"Młody technik", Renault 18 Zdzisław Podbielski

Aleś bracie prehistorią poleciał... Dzisiejszy testerzy mają wymagania wobec każdego auta jak wobec aut supersportowych. Nie liczy się funkcjonalność, ekonomia i przyzwoite materiały. Paliwo i fura za darmo to się potem a recenzji wypisuje głupoty niczym marzenia dzieciaka do auta z plakatu.

Auto Krytyk - 2010-07-29, 21:55

Zamulanie silnika to raczej mit, który bazuje na starych silnikach gdzie technologia obróbki była słaba. Warto raz na jakiś czas pociągnąć obroty na trasie ale nie bez przerwy. Ja sam przejechałem 100tys.km z obrotami 2500-3000 przy 16 zaworowym silniku i silnik wcale nie jest zamulony. W Dacii tez będę mulił ale jeszcze niżej po to diesel 2000-2500 obr/min. :-P
ian - 2010-10-11, 09:36

Cytat:
Lubię jeździć sobie na 5tce 50 km/h moim Sandero na płaskim terenie, uprzednio odpowiednio się rozpędziwszy. Mam wtedy obroty poniżej 2tys.


Pojeździłem trochę w ten sposób. V bieg, około 60 km/g, 1600-1700 obr/min. Praktycznie każda próba przyspieszenia, mocniejsze wciśnięcie pedału gazu wymaga już redukcji na IV bieg. Czyli najlepiej pokonywać w ten sposób długie proste, "nizinne" odcinki z małym natężeniem ruchu.

Lukas87 - 2010-10-11, 17:23

dam dobry przykład dziadek miał malucha a jezdzil nim na 4 max 70 caly czas, gdy mu dalem gaz do dechy wiecej jak 90 nie jechal a pod gorki to zwalnial do 50, pojezdzilem nim przez dwa tygodnie dosc ostro i wszystko wrocilo do normy na prostej bez problemu do 125 jechal, mechanikiem nie jestem ale jesli nie korzysta sie z wyzszych obrotow tworzy sie rant w tulejach ktory ogranicza/utrudnia poruszanie tłoka jednak przy wysokich obrotach ten tłok jakies setne mm sie wydłuża
PiotrWie - 2010-12-08, 13:38

A ja uważam to za całkowity mit - jeżdżę tak od wielu lat z czystego lenistwa - nie chce mi się zmieniać biegów bez potrzeby - jak już wrzucę 5 to na niej jadę chyba że sytuacja na drodze zmusi mnie do zwolnienia poniżej 40/h. Zrobiłem tak 110tkm Audi 100 i 204tkm Renault Laguną z K4M, czyli tym samym silnikiem który mam obecnie w Dusterze. Jakoś się nie zamulił, jak było trzeba to na niemieckiej autostradzie jechałem te 150 do 160 ( wg licznika, czyli pewnie ze 145 rzeczywiście ) i nie było kłopotu. Jak skrzynia biegów jest zestopniowana odpowiednio to mażna tak jeździć. A o tym że uprawiam ecodriving dowiedziałem sie ze trzy lata temu,. :mrgreen:
PiotrWie - 2010-12-08, 13:42

Lukas87 napisał/a:
dam dobry przykład dziadek miał malucha a jezdzil nim na 4 max 70 caly czas, gdy mu dalem gaz do dechy wiecej jak 90 nie jechal a pod gorki to zwalnial do 50, pojezdzilem nim przez dwa tygodnie dosc ostro i wszystko wrocilo do normy na prostej bez problemu do 125 jechal, mechanikiem nie jestem ale jesli nie korzysta sie z wyzszych obrotow tworzy sie rant w tulejach ktory ogranicza/utrudnia poruszanie tłoka jednak przy wysokich obrotach ten tłok jakies setne mm sie wydłuża

Ten maluch to jakiś cud, chyba miał silnik z innego samochodu, zresztą z doświadczeń z Maluchem wydaje mi się że przy 125 toby się buda rozpadła, z przeliczenia mocy na kilogramy wynika że Maluch co najwyżej powinien osiągnąc 100/h, powyżej to co najwyżej kwestia odpowiednio wyskalowanego prędkościomierza.

benny86 - 2010-12-08, 13:54

Mój maluch licznikowo osiągał 120-122km/h ale to była totalna porażka pod względem prowadzenia, hałasu itp. Chcąc podróżować w jako-tako ludzkich warunkach nie należało przekraczać 80km/h. efektu zamulania też nie zauważyłem,w zimie często nim jeździłem na 4ce przy 40-50km/h (nikt nie jechał szybciej) i żaden z wymienionych objawów nie występował
Lukas87 - 2010-12-09, 19:20

sam miałem malucha który wyciągał 140 dane z gpsa silnik na ostrym wałku rozrządu,inne dysze,głowica -3,5mm,sportowy tłumik itd na serii 120 bez problemu mozna uzyskac
PiotrWie - 2010-12-09, 20:06

To widać mój i bardzo dużo egzemplarzy moich znajomych (przed 20 laty był to najpopularniejszy pojazd w Polsce) były z jakiejś innej, wybrakowanej serii :-D
Lukas87 - 2010-12-10, 11:46

tam kiedyś czytałem że maluszki wyjezdzające z fabryki miały moc uwaga od 18 do 24KM
benny86 - 2010-12-10, 13:13

Wg dokumentacji producenta te starsze 600ki miały moc 1KM mniejszą (czyli 23 KM) choć na drodze wrażenie były z goła odmienne

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group