DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Technika jazdy - Elastyczność silnika

szewczyk - 2018-02-01, 00:09
Temat postu: Elastyczność silnika
W wątku o nowym Dusterze 2018 pojawiły się takie wpisy:
Cav napisał/a:
jammo napisał/a:
Z tego co słyszałem od osoby zajmującej się zawodowo testowaniem nowych aut, optymalną jak nie najlepszą dla Dustera opcją w benzynie jest silnik wolnossący 1.6 SCe 115KM. Te silniki 1.2 TCe trzeba podobno wysoko krecić żeby jechały , bo mają dużą Turbo dziurę


Bzdura.
Jest dokładnie odwrotnie.
Albo Ty źle zrozumiałeś, albo z niego taki "specjalista" jak z koziej d... trąba.

Właśnie to Ci daje turbina, że silnika nie trzeba kręcić.
Kręcić to trzeba wolnossące badziewie, żeby jechało jakkolwiek.

"Osoba zawodowo zajmująca się testowaniem nowych aut"... może być humanistą, np. artystą i miłośnikiem eko-nianiek :lol:

Aby nie zaśmiecać tematów, tutaj wrzucę moje 3 grosze.

Do obrotów 1500 silnik SCe ciągnie lepiej, bo ma pojemność 1,6, a TCe ma 1,2. Sprawę pogłębia przyduszanie możliwości silnika obostrzeniami kolejnych wersji norm EURO.
Ale, poza ruszaniem z miejsca i ewentualnie rozpędzaniem auta na dwójce z prędkości paru km/h, nie używamy tych obrotów.

Już od obr. 2000 TCe wyraźnie rozpędza samochód, a SCe mniej wyraźnie. Oczywiście pomiędzy wolnossącym 1.6 a 1.2 turbo nie ma jakiejś przepaści. W normalnej jeździe jednak turbina daje to, że rzadziej sięgam po lewarek. Obroty powyżej 5000 wciąż są dostępne i tam z turbiną też auto idzie. Zaletą turbiny w Dusterze jest jeszcze to, że auto to jest dosyć ciche, bo zakres obrotów 1800-2500 jest zazwyczaj zupełnie wystarczający. Podobnie, niewielkie obroty na szóstce rekompensują szumy od nadwozia przy większych prędkościach, a jeszcze jest niewielki margines do przyspieszenia na płaskim albo utrzymania prędkości pod niewielką górkę na autostradzie.

Niektórzy teoretycy mówią, że wolnossąca benzyna jest bardziej elastyczna od choćby turbodiesla. W sensie zakresu obrotów - tak. Bo 800-6000 lepiej wygląda na papierze niż 800-4500.

Każdy ma swój styl jazdy i każdego kręci co innego, ale miarą elastyczności silnika w danym pojeździe jest częstotliwość zmiany biegów przez konkretnego kierowcę na jakiejś trasie.

A czy komuś sprawia frajdę częstsza, albo rzadsza zmiana biegów, to inna sprawa... :roll:

GRL - 2018-02-01, 02:52

Obaj macie rację, tylko prawicie o innym zakresie obrotów, stąd brak zrozumienia...

Turbobenzynę kręci się wyżej booo:
- bo się wpadnie w turbodziurę, auto się przydławi i zjedziemy ze skrzyżowania z mokrymi portkami
Powyższe dotyczy prędkości obrotowych do 1500obr/min

Turbobenzynę kręci się niżej booo:
- bo tuż powyżej turbodziury ma zazwyczaj już 90% max momentu, co dla wolnossaka jest dostępne co najmniej powyżej 3000obr/min
Powyższe dotyczy prędkości obrotowych od 1500obr/min

Amen.

Mam bezpośrednie porównanie 2.0 wolnossąca benzyna (170Nm przy 2400) vs 1.6 turbodiesel (240Nm przy 1750).
Póki diesel jest wkręcony powyżej 1500obr/min jeździ się nim znacznie dynamiczniej po mieście.
Natomiast podjeżdżając 15km/h do pustego skrzyżowania trzeba zrzucić na 1. bieg, bo inaczej auto się zakrztusi i opuści węzeł z prędkością utykającego pieszego.
W moich dotychczasowych wolnossakach taka sytuacja była nie do pomyślenia.
I tutaj muszę przyznać trochę racji amerykanom - no replacement for displacement - choć, niestety, przyjemność zaczyna się powyżej 3 litrów ;)

A co do wachlowania skrzynia biegów.
Ponownie miałem bezpośrednie porównanie mojego 2.0 (5 biegów) vs najsłabsze tipo 1.4 (6 biegów).
Prędkość obrotowa na 6. biegu tipo niemal identyczna do mojego 5. biegu w skodzie.
Oznacza to, że biegi zagęszczono i przyznam, że trochę to irytuje.
Aktualnie rozpędzając auto moje 0-60 w mieście wachluję skrzynią co ok. 15km/h czyli co 2-3 sekundy, dojeżdżając do biegu 4.
W tipo przy 60 wypada myśleć o 5., zagęszczać ruchy, zmieniać biegi co 10km/h, właściwie nie zdejmować nogi ze sprzęgła.
IMO słabo, ale ja jestem rozpieszczony. ;)

eplus - 2018-02-01, 07:59

Ja już w drugim aucie zmieniam biegi 1-2-4 albo 1-3-5. A starą skodziną 1,6 kod silnika chyba AEE benzyna 8-zaworowy przejeżdżałem całe miasto na piątce, małe skrzyżowania 90 stopni też, chyba, że trafiłem na czerwone. Do K4M 1,6 mam ten żal, że poniżej tysiąca nie chce ciągnąć pod górkę i tu się z Cavem zgadzam.
Dzięki za przypomnienie tego amerykańskiego powiedzenia. :lol: :lol: :lol:

PiotrWie - 2018-02-01, 08:52

Ja też jeżdżę K4M ( już drugim ) powyżej 45-50 na piątce - nie chce mi się ciągle wachlować skrzynią a nie potrzebuję uczucia 'wciskania w fotel" - jakby ktoś napisał że dlatego ze nie wiem jak to jest - miałem BMW z silnikiem R6 więc wiem - no oczywiście nie miałem Ferrari - elastyczność dzisiejszych silników jest wystarczająca żeby tak jeździć - choć jak ktoś lubi to może kręcić do 4000 - też wytrzyma. Pamiętam jeszcze silniki e Polonezach i Fiatach 125 - tam jak się próbowało wrzucić 4 poniżej 60 to słychać było taki odgłos jakby ktoś walił młotkiem w silnik - przy tamtych każdy dzisiejszy silnik jest super elastyczny. :mrgreen:
kicpra - 2018-02-01, 12:01

Zbyt niskie obroty są gorsze dla silnika niż wysokie.
Tipo ze zwykłym 1.4 ma 6 biegów po to żeby było zrywniejsze.

PiotrWie - 2018-02-01, 13:15

kicpra napisał/a:
Zbyt niskie obroty są gorsze dla silnika niż wysokie.
Tipo ze zwykłym 1.4 ma 6 biegów po to żeby było zrywniejsze.

Ale mój K4M w Lagunie ma 20 lat i 270 tyś km, pali za każdym razem bez problemu, oleju nie bierze, pracuje równo - chyba biedak nie wie że niskie obroty na których jeździ od początku mają mu szkodzić :mrgreen:

eplus - 2018-02-02, 07:14

Teraz może przeczytać o tym :lol: na forum.
damiaszek - 2018-02-02, 08:43

PiotrWie napisał/a:
kicpra napisał/a:
Zbyt niskie obroty są gorsze dla silnika niż wysokie.
Tipo ze zwykłym 1.4 ma 6 biegów po to żeby było zrywniejsze.

Ale mój K4M w Lagunie ma 20 lat i 270 tyś km, pali za każdym razem bez problemu, oleju nie bierze, pracuje równo - chyba biedak nie wie że niskie obroty na których jeździ od początku mają mu szkodzić :mrgreen:


Bo też jeden ze starych mitów. Kiedyś dawno dawno temu... jak były silniki gaźnikowe bez elektroniki to tak było. W polonezie jak dało się gazu ze zbyt niskich obrotów to aż pierścienie dzwoniły, a współcześnie to ECU poprzez mapy reguluje dawkę paliwa i nawet na niskich obrotach po wciśnięciu gazu nie ma tego efektu.

jurek - 2018-02-02, 23:13

Pierścienie nie dzwoniły, tylko był to objaw spalania stukowego. Nic się nie zmieniło, zbyt niskie obroty są szkodliwe. pozdr
damiaszek - 2018-02-02, 23:52

Dzwoniły, spalanie stukowe potrafię rozpoznać, tak samo jak przeciążenie układu korbowego. We współczesnych silnikach ECU potrafi sterować tak żeby przy zbyt niskich obrotach nie rozwijać maksymalnego możliwego do osiągnięcia momentu obrotowego.
Na tym samym paliwie spalanie stukowe zależy od stopnia sprężania i składu mieszanki, a w momencie gwałtownego otwarcia przepustnicy w tamtym układzie była podawana dodatkowa dawka paliwa wzbogacająca mieszankę, czyli zmniejszająca możliwość spalania stukowego. Delikatne natomiast przyspieszanie nie powodowało ewidentnych efektów zbyt dużego obciążenia silnika czy zalewania go paliwem. We współczesnym silniku nie osiągniesz tego efekt, mając gaz na przewodach, a nie bezpośrednio na przepustnicy i paliwo dawkowane wtryskiwaczami, a nie gaźnikiem z "pompkami przyspieszającymi".
Oczywiście masz rację że zbyt niskie obroty są szkodliwe, ale ta granica się od czasu gaźnika do współczesnych silników przesunęła - tak samo z drugiej strony na gaźniku dało się kręcić i przyspieszać dotąd dokąd silnik jeszcze ciągnął, obecnie trafiasz na odcinkę.

Belphegor - 2018-06-28, 10:49

damiaszek napisał/a:
Dzwoniły, spalanie stukowe potrafię rozpoznać, tak samo jak przeciążenie układu korbowego. We współczesnych silnikach ECU potrafi sterować tak żeby przy zbyt niskich obrotach nie rozwijać maksymalnego możliwego do osiągnięcia momentu obrotowego.


Tu nie chodzi o dawkowanie paliwa. Tylko o mikrodrgania poprzeczne tłoków. Niby nic, ale jak się takim stylem jazdy przejeździ kilkadziesiąt tysięcy kilometrów, to może się pojawić nadmierne zużycie oleju.

I zgadzam się z kolegą jurek - zbyt niskie obroty dalej są bardziej szkodliwe dla silnika, niż zbyt wysokie. O tym, że zamulamy silnik nie wspomnę. Komputer uczy się stylu jazdy i odnośnie do niej ustawia mapę wtrysku.

Ja wiem, że elektronika, cuda nie widy i tak dalej. Ale dalej pozostaje mechaniczna strona silnika. A silnik lubi być "przedmuchany" od czasu do czasu. Tu się nic nie zmieniło.

Fruxo - 2018-06-28, 20:23

Wysokie obroty= wysoka temperatura
Samoczyszczenie świec
Usuniecie wilgoci/paliwa z oleju
Oczyszczenie odpowietrzenia skrzyni korbowej

Nie ma co sobie żałować i raz na jakiś czas przelecieć nawet v max.

damiaszek - 2018-06-29, 10:17

Belphegor napisał/a:
O tym, że zamulamy silnik nie wspomnę. Komputer uczy się stylu jazdy i odnośnie do niej ustawia mapę wtrysku.


Ta, jasne samochodowe ECU ma wbudowany moduł AI i się uczy, ECU nie uczy się stylu jazdy, tylko na podstawie czujników nakłada na stałe mapy poprawki dawkowania paliwa - a te są niezależne od stylu jazdy. Dodatkowo może zmieniać wyprzdzenie zapłonu, czy ograniczać możliwy do osiągnięcia maksymalny moment przy danych obrotach. Co do samego "zamulania" silnika - problem ten praktycznie nie istnieje we wmiare wspóczesnym wolnnossącym silniku benzynowym. Dotyczy on starych "gaźnikowców" gdzie laki i żywice zawarte w paliwie potrafiły odkładać się i zaburzać przepływ paliwa w dolocie, a szersze otwacie przepustnicy i zwiększony przepływ paliwa ułatwiał pozbycie się tego syfu. Dotyczy on też współczesnych "kopciuchów" zwłaszcza tych ze zmienną geometrią turbiny, gdzie sadza potrafi przyciąć kierownice jak się nie jeździ korzystając z szerokiego zakresu pracy turbiny.

Belphegor - 2018-06-29, 11:05

damiaszek - wierz mi, siedzę w tym od dawna. Bardzo dużo zależy od stylu jazdy, jeśli chodzi o zachowanie silnika.
Nie ma tu sztucznej inteligencji, tylko pamięć komputera. Zapamiętuje on styl jazdy i na tej podstawie przewiduje właśnie te poprawki dawkowania paliwa. Oczywiście jak gwałtownie przyspieszysz, to zwiększy dawkę i pojedzie. Ale w momencie gdy jeździsz dynamicznie na co dzień i nie boisz się większych obrotów, to auto ma inną reakcję na gaz. Sprawdzone przeze mnie wielokrotnie.

A przy zamulaniu nie chodziło mi o odkładające się syfy gdzieś w silniku, tylko właśnie o komputer, dawki wtrysku itp.
Jeżdżę od 20 lat, zrobiłem bardzo dużo kilometrów różnymi samochodami, pracuję w motoryzacji od 10 lat, przerobiłem już bardzo proste, jak i bardzo skomplikowane silniki, turbo, bez turbo, duże, małe itp. Mówię więc nie tylko z teorii, ale i z praktyki.

damiaszek - 2018-06-29, 13:18

Nie muszę wierzyć. Zawodowo zajmowałem się dodatkami do paliw i testami na silnikach na hamowni jak i eksploatacyjnymi w samochodach. Dalej pracuję w "branży" tyle że już osobiście nie mieszam w "szkle". Zapamiętywanie stylu jazdy przez silnik to bajki. Znaczenie na dane zapisywane przez ECU ma pogoda (tepm, wilgotność, ciśnienie, zaw. tlenu), wysokość, skład konkretnej szarży paliwa. Oczywiście jak ktoś nie jeździ w szerokim zakresie obciążeń i obrotów to ECU nie ma danych z poza tego zakresu i bazuje stałych mapach lub starych danych, ale to dotyczy tylko trybu pracy w OL (i na dodatek przez dość krótki czas, bo adaptacja następuje dość szybko) i coraz mniejszej liczby aut. Nowe pojazdy ze względu na coraz ostrzejsze normy coraz częściej mają szerokopasmowe sondy i do końca pracują w CL.
Belphegor - 2018-06-29, 13:22

damiaszek napisał/a:
Oczywiście jak ktoś nie jeździ w szerokim zakresie obciążeń i obrotów to ECU nie ma danych z poza tego zakresu i bazuje stałych mapach lub starych danych


Mniej więcej o to mi chodziło co napisałeś. Może po prostu źle to ubrałem w słowa. Chodziło o sytuację, gdy np. ktoś cały czas jeździ po emerycku i nagle postanowi docisnąć i sprawdzić, jak auto przyspiesza. Będzie inaczej przyspieszać, niż identyczne auto, gdzie kierowca na co dzień jeździ dynamicznie i nie boi się obrotów.

jammo - 2018-06-29, 21:18

Belphegor napisał/a:
Chodziło o sytuację, gdy np. ktoś cały czas jeździ po emerycku i nagle postanowi docisnąć i sprawdzić, jak auto przyspiesza. Będzie inaczej przyspieszać, niż identyczne auto, gdzie kierowca na co dzień jeździ dynamicznie i nie boi się obrotów.

Według twojej teorii, wielu kierowców może mieć problem. Głównie chodzi o to, gdzie, kto użytkuje swój samochód. Nie każdy jeździ po trasach, więc nie każdy ma gdzie ( chociaż by chciał) jeździć dynamicznie. Jak się mieszka pod miastem tak jak np. ja i jeździ głównie w mieście, to nie ma nawet gdzie wkręcić auta na te obroty. Pomijam już na okrągło czyhających pod miastem policjantów z radarami. Ja na autostradzie jestem raz na 3-4 miesiące, gdzie pokonuję tam około 300 km jednorazowo :mrgreen: więc to żadna jazda, tym bardziej , że Dusterek będzie robił może z 8-10kkm rocznie :-)

Belphegor - 2018-06-29, 21:45

Tu nie chodzi o to, że to problem. To raczej po prostu...cecha. A nie mówię o kręceniu do odcinki, tylko np. dynamicznym ruszaniu spod świateł. Nie musi się to od razu wiązać ze złapaniem przez misiaków. Nieraz jak widzę jak mozolnie kierowcy się rozpędzają spod świateł, to mnie krew zalewa. Ani to oszczędność paliwa, ani silnikowi to dobrze nie robi, ani nie upłynnia ruchu w dużym mieście.

Ja też mieszkam pod miastem, a pracuję w mieście i nieco się po nim kręcę. Da się jeździć dynamicznie bez większego ryzyka złapania na radar.

Marek1603 - 2018-06-30, 11:06

Belphegor napisał/a:
Nieraz jak widzę jak mozolnie kierowcy się rozpędzają spod świateł, to mnie krew zalewa.


Mnie też coś trafia. Na kursie dawniej uczono, że spod świateł należy szybko wystartować, aby upłynnić ruch i jak największa liczba aut przejechała. Zwłaszcza jak stoisz pierwszy.

arczi_88 - 2018-06-30, 11:09

Macie klakson? To działa jak nitro w aucie przed nami.
Marek1603 - 2018-06-30, 15:52

Nie zawsze. Jak trafisz na klienta to cie jeszcze będzie celowo hamował i wszystkich za tobą.
pluto - 2018-06-30, 18:04

arczi_88 napisał/a:
Macie klakson? To działa jak nitro w aucie przed nami.


Klakson nie do tego służy. Ponadto zakazane jest używanie sygnału dźwiękowego na obszarze zabudowanym (chyba że jest to konieczne w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem, a w opisanym przypadku to nie zachodzi ), a także nadużywanie klaksonu, bądź używanie go niezgodnie z przeznaczeniem.

W większości agresja, rodzi agresję a to na drodze do dobrego nie prowadzi ;-)

Gdybyśmy jechali z innymi emocjami, prawdopodobnie ta droga byłaby zdecydowanie przyjaźniejsza.

arczi_88 - 2018-06-30, 19:38

pluto napisał/a:
Klakson nie do tego służy.


No serio? A ja głupi myślałem, że właśnie do tego :P

Belphegor - 2018-06-30, 19:47

Klakson jest dobry jak gość nie rusza, choć ma zielone. Ale jak powoli się rozpędza to nie trąbię. Z zasady też nie siadam na ogonie, bo to głupota. Jak człowiek nie umie przyspieszać to trzeba spróbować być przed nim, wszelkie poganianie może odnieść skutek przeciwny do zamierzonego.
AndrzejD - 2018-06-30, 20:27

Zależy co rozumiemy przez szybkie ruszanie "z pod świateł". Niektórzy zachowują się jak sprinterzy na starcie, a nie chodzi chyba o to. Oczywiście są też tacy co ruszają po sekundach. Ale "palenie opon" uważam za przesadę.
arczi_88 - 2018-06-30, 20:33

Chodzi o to, żeby jak zapali się zielone to nie kończyć malować usta, nie zrzucać dopiero ręcznego i szukać pierwszego biegu tylko ruszać. Tyle i aż tyle. A jak się trafi na matoła to przejadą 3 auta.
Belphegor - 2018-06-30, 21:00

Dokładnie. Jedynkę wrzuca się nie dopiero wtedy jak auto bezpośrednio przed nami ruszy, tylko kilka sekund wcześniej. Ale kierowcy czekając na zielone światło zajmują się wszystkim, tylko nie obserwacją sytuacji.
AndrzejD - 2018-06-30, 21:36

Włącznie biegu długo przed ruszaniem jest zabójcze dla sprzęgła. Chyba, że ja stary kierowca nie znam się na nowych sprzęgłach. Może można wcale nie włączać luzu tylko trzymać na sprzęgle do zmiany świateł. ;-)
Belphegor - 2018-06-30, 22:27

A kto by wrzucał jedynkę na długo przed ruszeniem... chodzi o te dwie, trzy sekundy. Żeby sprawnie i bez opóźnień ruszyć.
Czort - 2018-07-01, 09:38

Ja wciskam sprzęgło jak widzę że auto przede mną gasi światła stopu, myślę że to właściwy moment, choć jestem niedzielnym kierowcą i to cudzym autem. Jak jestem pierwszy na światłach to wtedy jak zapali się pomarańczowe, ale to są chyba oczywiste sprawy, więc skąd ten temat?
Ostatni raz "paliłem gumę" jak Elką uczyłem się jeździć. : P

Marek1603 - 2018-07-01, 10:37

Jest taki mały myk żeby wiedzieć kiedy wrzucić jedynkę. Wystarczy obserwować światła dla pieszych i w 90 kilku procentach skrzyżowań wbijasz jedynkę i zapala się pomarańczowe.
Belphegor - 2018-07-01, 11:37

Marek1603 napisał/a:
ale to są chyba oczywiste sprawy, więc skąd ten temat?


Jak pokazuje życie dla wielu kierowców nie są oczywiste. ;-)

tomekptk - 2018-07-01, 17:50

Mieszkałem kilka lat w dość dużym mieście Monachium i dużo jeździłem po Niemczech lata 90. Tam była prosta zasada zapala się żółte wrzucasz bieg i ostro ruszasz. Żółte było tak krótko ustawione, że nawet pierwsze auto na światłach wyjeżdżało na skrzyżowanie na zielonym. Obserwując teraz jazdę w dużych polskich miastach (Warszawa) trochę mi to przypomina, ale brakuje mi trochę tych sensownych regulacji świateł. Niemniej obserwując styl jazdy kierowców w moim obecnym miasteczku, gdzie po pojawieniu się zielonego światła czeka się wieczność na reakcję kierowców, nie dziwię się, że nawet u nas mogą tworzyć się korki. Zresztą słyszałem opowieść jednego z "naszych" kierowców, który żalil się na tych "chamów" z Warszawy, którzy stale na niego trąbili. Wcale im się nie dziwię, sam mam na to ochotę, ale już odpuszczam i nie chcę wypalić klaksonu.
damiaszek - 2018-07-02, 08:08

Belphegor napisał/a:
damiaszek napisał/a:
Oczywiście jak ktoś nie jeździ w szerokim zakresie obciążeń i obrotów to ECU nie ma danych z poza tego zakresu i bazuje stałych mapach lub starych danych


Mniej więcej o to mi chodziło co napisałeś. Może po prostu źle to ubrałem w słowa. Chodziło o sytuację, gdy np. ktoś cały czas jeździ po emerycku i nagle postanowi docisnąć i sprawdzić, jak auto przyspiesza. Będzie inaczej przyspieszać, niż identyczne auto, gdzie kierowca na co dzień jeździ dynamicznie i nie boi się obrotów.


Ale zdajesz sobie z tego sprawę, że te zmiany na korektach LTFT (tylko OL, bo w CL działają STFT i korygują mieszankę na bieżąco) w sprawnym aucie dają zmiany mocy w zakresie błędu pomiarowego na hamowni. Jak silnik traci moment/moc to na 99% jest to inna przyczyna niż mit o "zamulaniu" przez wolną jazdę.

Belphegor - 2018-07-02, 10:16

Zdaję sobie sprawę. Jednak spotkałem się z następującą sytuacją:

Człowiek od nowości jeździ samochodem z silnikiem diesla z turbiną o zmiennej geometrii łopatek. Jeździ bardzo spokojnie, zachowawczo, oszczędnie. Nie przekracza 2000 obrotów do zmiany biegu. Rozpędza się powoli, nie wchodząc gwałtowniej na obroty. I tak sobie spokojnie jeździ te 50-60.000 km.
Potem auto trafia do innego właściciela, a ten jest zwolennikiem bardzo dynamicznej jazdy. Kilka razy daje autu mocno w palnik, a tu.... bum. Samochód nie chce jechać, tryb awaryjny. Diagnoza - ułamane/urwane łopatki turbiny.

Turbina o zmiennej geometrii łopatek to fajny wymysł, prawie niweluje turbodziurę, ale trzeba pamiętać o tym, że reagują one na zmienne ciśnienie i prędkość spalin. A jeśli jest wciąż takie samo (niskie), albo nie ma większych zmian to cóż...Kierownica łopatek nie ma szans ustawiać ich ciągle w innych pozycjach, żeby były w ciągłym ruchu, a efekt jest jak widać. Po kilkudziesięciu tysiącach kilometrów takiej jazdy mogą one stracić swoją pierwotną ruchomość. Zwłaszcza, że omywają je spaliny diesla, z których lubi się to i owo osadzać niezależnie od EGR, DPF i innych wynalazków.

To oczywiście skrajny przypadek i raczej rzadki, ale pokazuje, że niezależnie od stopnia nowoczesności komputerów sterujących silnikiem, dawkowaniem paliwa itp. mimo wszystko warto auto od czasu do czasu przegonić. Choćby i po to, żeby dostał temperatury, żeby rozruszać jego mechaniczne części i tak dalej.

damiaszek - 2018-07-02, 10:49

Toteż napisałem wcześniej że:

"Co do samego "zamulania" silnika - problem ten praktycznie nie istnieje we wmiare wspóczesnym wolnnossącym silniku benzynowym. Dotyczy on starych "gaźnikowców" gdzie laki i żywice zawarte w paliwie potrafiły odkładać się i zaburzać przepływ paliwa w dolocie, a szersze otwacie przepustnicy i zwiększony przepływ paliwa ułatwiał pozbycie się tego syfu. Dotyczy on też współczesnych "kopciuchów" zwłaszcza tych ze zmienną geometrią turbiny, gdzie sadza potrafi przyciąć kierownice jak się nie jeździ korzystając z szerokiego zakresu pracy turbiny."

Sama zmiana "geometrii" turbiny nie zależy tak bardzo od obrotów, co do ilości przepływających spalin, i da się dieslem dynamicznie jeździć nie kręcąc go do 4000rpm wystarczy 2000-2500 ale przycisnąć trzeba ;-) . I jeszcze jedna uwaga - w zmiennej geometrii turbiny to nie łopatki zmieniają kąt (one są stałe) tylko "kierownice" (niekręcące się). One w 99% braku "mocy i zmulenia" nie urywają się tylko zacierają i skleją "pyłem węglowym" z resztą syfu idącego z wydechu. To samo też dotyczy EGR-a który jak się nie domyka to też powoduje spadki mocy.

Belphegor - 2018-07-02, 11:20

damiaszek napisał/a:
To samo też dotyczy EGR-a który jak się nie domyka to też powoduje spadki mocy.


EGR przerabiałem w Almerze dCi. Jedyny silnik montowany w Nissanie, gdzie tego dziadostwa nie dało się zaślepić dwuzłotówką. ;-)

damiaszek - 2018-07-02, 12:33

Ja swojego czyściłem w focusie przy 220kkm, starczyło do 300kkm - potem nie było co czyścić bo już łożyska się w nim rozsypały. Wymieniłem na taki z PSA tylko wtyczkę trzeba przerobić. Zaoszczędzone 700zł. Zaślepiać nie chciałem bo w dieslu jednak EGR ma pewne zalety.
pawelcioh - 2018-07-21, 22:29

Cytat:
damiaszek - wierz mi, siedzę w tym od dawna. Bardzo dużo zależy od stylu jazdy, jeśli chodzi o zachowanie silnika.
Nie ma tu sztucznej inteligencji, tylko pamięć komputera. Zapamiętuje on styl jazdy i na tej podstawie przewiduje właśnie te poprawki dawkowania paliwa. Oczywiście jak gwałtownie przyspieszysz, to zwiększy dawkę i pojedzie. Ale w momencie gdy jeździsz dynamicznie na co dzień i nie boisz się większych obrotów, to auto ma inną reakcję na gaz. Sprawdzone przeze mnie wielokrotnie.


To jak jest z nowym samochodem na dotarciu? Zalecana jest emerycka jazda w stylu ECO, bez przekraczania 3tys.obrotów. Takie zgodne z zaleceniami dotarcie prowadzi zatem do zamulenia silnika, gdyż komputer zapamięta taki styl jazdy?

Belphegor - 2018-07-22, 10:04

Dosłownie pierwsze 1000-1500 km dla świętego spokoju można jeździć do 3500 obrotów (w silniku benzynowym oczywiście), albo nie przekraczać 130 km/h. Dlaczego napisałem "dla świętego spokoju"? Dlatego, że silniki są docierane fabryczne, ale producent zawsze zostawia sobie furtkę na wszelki wypadek. Teoretycznie nic się nie stanie jeśli od początku samochód będziemy traktować po robotniczo-chłopsku, ale dla własnego świętego spokoju i uniknięcia, w razie czego, chandryczenia się z ASO warto przez te 1500 km jeździć spokojniej.

A "zamulenie", o którym pisałem to w przypadku, gdyby na co dzień mieć taki styl jazdy i przez kilkadziesiąt tysięcy km ani razu samochodu nie przegonić. Jak wcześniej pisałem - to raczej sytuacja skrajna.

Mamert - 2018-08-26, 15:07

Powolny napisał/a:
użytkujmy auta zgodnie z przepisami ruchu drogowego, a nic im się nie stanie.

Tak zakłada każdy przeciętny projektant.

Hmm… kompletna bzdura. Weźmy na to nowego dizla z DPF, projektanci założyli, że te auta będą miały duże przebiegi, przy czym będą one w większości poza terenem zabudowanym. Używanie takiego klekota w mieście z prędkościami 30-50 km/h na małych dystansach zniszczy DPFa natychmiast.

Dracid - 2018-08-26, 15:29

Też się nie zgadzam. Jak wiadomo, na niektórych niemieckich autostradach nie ma limitów prędkości. Czyli wg słów Powolnego, mogę jeździć w kółko po takim odcinku z prędkością Vmax i auto posłuży mi bezawaryjnie przez lata?
Dracid - 2018-08-26, 20:59

Stary, ale co Ty mi piszesz o smakowaniu autostrad niemieckich przez Polaków.

Napisałeś, że auta są produkowane tak, by znosić eksploatację w ramach PoRD (a to dwie różne rzeczy niemające ze sobą nic wspólnego, tj. jedno nie wynika z drugiego), więc podałem przykład z niemieckimi autostradami, a Ty od razu piszesz, że przecież Polakom ciężko na takie akcje się porywać. A co, Niemcy mają inaczej składane auta? Tam dacie nie jeżdżą?

Marek1603 - 2018-08-27, 10:23

Znacząca większość kupujących dacie forumowiczów, to nie względu na prestiż tylko jej walory użytkowe, cenę i gwarancję (nowe auto). To się nazywa "przemyślany zakup".
Kto tego nie zrobi, to potem ma powody do narzekania i to dotyczy każdego zakupu, nie tylko auta.

Dracid - 2018-08-27, 11:55

Powolny napisał/a:
Nooo, nieco bogatsze w wyposażenie standardowe.


Podasz przykład?

Mamert - 2018-08-27, 14:20

Powolny napisał/a:
Kogo stać na nowe auto i w dodatku bez kredytu?

No ponoć Ciebie tylko pomyliłeś cztery kapsle z otwieraczem i zamiast AUDI Q7 za 200.000 zł kupiłeś przez przypadek Dacię Duster…
A tak w ogóle to umiesz czytać ze zrozumieniem, co do przepisów drogowych ma awaryjność aut lub zamożność obywateli czy możliwość jazdy po niemieckich autostradach ??? To że kupiłem Dacię (pierwszą w 2008 za gotówkę), to oznacza, że nie stać mnie na podróż po Niemczech ? A zdziwiłbyś się ile Niemców w 2010 posiadało Dacie, więcej ich wtedy widziałem tam niż w Polsce.
Jeszcze jedna sprawa, przepędzenie auta z zaprojektowaną przez projektanta prędkością... Dacią to nie jest żaden wyczyn, bo jadąc licznikowe 160kmh na autostradzie, to nawet mandatu nie dostanę bo przekroczę jakieś 15kmh rzeczywistą prędkość dozwoloną.

wuju - 2018-08-27, 20:20

Akurat Dustera więcej widuje się na zachodzie niż u nas. W Niemczech Francji itp ludzie nie mają problemu z logiem Dacia
Mamert - 2018-08-27, 20:51

Hmm… nie byłeś w Niemczech, ale widziałeś parking gdzie Niemcy parkują, dla mnie złamałeś system... Pewnie jak nie widzisz wieży kościoła to już w panikę wpadasz.
A może słyszałeś jak użytkownicy Dacii w Holandii pewnego roku pobili rekord Guinessa w ilości aut na zlocie jednej marki i to była właśnie Dacia.
Przepędzanie - to poczytaj instrukcję jakiegokolwiek dizla z DPF, żeby nie mieć problemów trzeba co jakiś czas jechać z prędkością autostradową.
Jakbyś nie pomylił salonu AUDI z Dacią, to byś błyszczał na forum VAGowym z nową Q7, na tle 30-letnich gruchotów, a tak wylewasz tu swoje frustracje, że w twojej wiosce nie doceniają twojego auta...

Mamert - 2018-08-27, 21:03

Powolny napisał/a:
fascynowaliśmy się motoryzacją na zachód od Odry

Nie uwierzysz, ale byłem w tym roku w Pasewalku w Niemczech i widziałem obiekt twojej fascynacji, był to Wartburg 353 pomalowany wałkiem i na chodzie, zasmrodził cały parking pod ALDIm.

wuju - 2018-08-27, 21:07

W latach " świetlanej przeszłości" jak piszesz Dacia była jednym z nowocześniejszych aut demoludów. To było Renault 12.
Mamert - 2018-08-27, 21:18

Facet jest boski.
Przez przypadek kupił nie ten samochód w salonie, a tak w ogóle pomylił salony...
Z wykształcenia samochodziasz, z zawodu prawo i finanse, a podejrzewam, że bardziej po marketingu i zarządzaniu (sprzedawca i poganiacz)…
O motoryzacji krajów ościennych wie tyle co przeczytał w kolorowych gazetkach i oglądał na polskich parkingach auta na niemieckich blachach...
Na pewno nie mieszka w Warszawie, bo w dużych miastach mało kto zwraca uwagę na markę samochodu, no chyba, że to Ferrari, Lamborghini czy może Rolls Roys...

Belphegor - 2018-08-27, 21:31

Powolny napisał/a:
To rozumiem, zatem powiem tak, bywam często, jak nie bardzo często, gdzie parkują kierowcy z Niemiec.
Przyznam, że nigdy nie spotkałem Dustera.


Skoro zapraszasz często do siebie, to ja Cię zapraszam do siebie. Zobaczysz ile tygodniowo odjeżdża lor załadowanych Dusterami do... Niemiec, Francji itp. Że o Sandero nie wspomnę.

Żywiec - 2018-08-28, 07:11

Mamert napisał/a:
bo w dużych miastach mało kto zwraca uwagę na markę samochodu
a tu się nie zgodzę, mieszkam w dużej stołecznej wsi i jak to często bywa, brakuje miejsc parkingowych więc kierowcy parkują gdzie się da, a ja moją Draculą mogę zaparkować tam gdzie nie mogą zaparkować samochody "plaskacze" i dzięki temu wzbudzam emocje niekiedy pozytywne -"fajna ta Dacia krawężników się nie boi" lub bardziej radykalne - "jak on mógł, tak nie wolno ale co tam to tylko Dacia" co mnie dziwi bo reszta samochodów również stoi zaparkowanych z wątpliwą dbałością o przepisy, lub jak przyjeżdżam z wojaży i mam samochód zachlapany błotem po dach, często również łącznie z dachem, ludzie się przyglądają, uśmiechają i zaczyna się rozmowa o "rumuńskich samochodach".
karmnik - 2018-08-28, 10:02

Cytat:
Udałem się do salonu Renault, zgodnie z założeniem dot. poszukiwania sam. do zakupu.


Tak sobie przeglądam forum i co ciekawsze wątki, nie udzielając się zanadto :)
Mam pytanie, co robisz z czasem, który oszczędzasz pisząc tak "oczywistymi" skrótami?
Jednocześnie pisząc po trzy zawiłe, treściwe odpowiedzi w jednym lub więcej wątku?

Belphegor - 2018-08-28, 10:04

Miejscowość to Warszawa, a dokładniej dzielnice WE - Mokotów, WU - Ochota, WW-F - Wilanów oraz okazjonalnie WPR - powiat pruszkowski.

W wyżej wymienionych okolicach ciężko o racjonalne sprawdzenie spalania z powodu korków.

48piotr - 2018-08-28, 12:48

Powolny napisał/a:
wierzą kościoła.

GRL - 2018-08-28, 12:55

karmnik napisał/a:
... co robisz z czasem, który oszczędzasz pisząc tak "oczywistymi" skrótami?

:lol:
Oszczędza na paliwo.

Mamert - 2018-08-28, 15:15

Powolny napisał/a:
No fakt, w tym roku w Niemczech nie byłem.

To prawda.

Ty NIGDY nie byłeś w Niemczech, taka jest prawda.
Powolny napisał/a:
Masz rację, dokładnie tak czasem może się zdarzyć, chociaż nie tylko z wierzą kościoła.

Bywa tak np. podczas mgieł, ulewnych opadów...

To fakt, zimą nie jeździsz, za to kupujesz samochody, które są zaśnieżone i nie widać oznaczeń samochodu... :mrgreen:
Powolny napisał/a:
Cytat: oglądał na polskich parkingach auta na niemieckich blachach...



Też prawda, bo w takich miejscach często bywam.

I to stanowi element zdobywania wiedzy o motoryzacji ? :shock:
Powolny napisał/a:
Popatrzmy na dochody Polaków (np. emerytów, rencistów...)

Jak kupowałeś zaśnieżony samochód, to miałeś nagle 200.000 zł, a teraz pierdzielisz o jakichś zarobkach... Drogi kategorii "S" są w Polsce bezpłatne, a można się nimi poruszać 120 kmh, ja akurat jeżdżę 140, bo są znikome szanse na mandat, a sam mandat niewielki za przekroczenie od 11 do 20 kmh
Powolny napisał/a:
Dlaczego na jeden rynek z rombem, a na inny z otwieraczem?

A jakie to ma znaczenie ? Powiem Ci więcej, pierwsze Dacie były sprzedawane jako Nissany, do tej pory jest tak z Pickupem w RPA...
Powolny napisał/a:
Nigdy nie napisałem, że Nowy Duster to fe, natomiast, napisałem, że oglądający z kwaśną miną stwierdzali

Nie spotkałem się z taką reakcją w Trójmieście, więc domniemam, że tak reagują zazdrośni mieszkańcy wsi z 30-letnimi Passerati, Gulfami oraz Bolidami Młodzieży Wiejskiej
Powolny napisał/a:
Gdyby nie ten napis, to faktycznie było by auto, które szybciej lub wolniej wtopiłoby się w tłum.

No właśnie tak wygląda twoja frustracja... na napis Dacia...
Powolny napisał/a:
Jak dziś mam przed oczami pobyt na wczasach, jak na owe czasy, w dość hitowym miejscu nad naszym Bałtykiem i tłumne oglądanie Trabanta z silnikiem polo.

Tego Trabanta chciałbym mieć i dziś, to było zwariowane auto, 650 kg wagi i 60 KM, podobno śmigało ok 150-160 kmh. A tak nawiasem mówiąc miałem Trabanta 601S z automatycznym sprzęgłem...
Powolny napisał/a:
Porozmawiaj z psychologami, jednym z poważniejszych problemów jest stan zamożności (posiadania), nie tylko w oczach dzieci, a wręcz problem dotyka bardzo poważnie grono pedagogiczne.

Nie mam takich problemów, nie muszę poprawiać swojej męskości znaczkiem romba…

Belphegor - 2018-08-28, 17:28

Nie wiem, kiedy sprawdzałeś te odcinki, bo nawet późnym wieczorem lubią się korkować.
Belphegor - 2018-08-28, 20:39

Mam inny pomysł. Za niecały tydzień pewnie przypadnie mi tankowanie. Na jeden bak nie będę wyłączał Start/Stop i zobaczymy jakie mi spalanie wyjdzie. Utrudnieniem dla próby osiągnięcia niższego spalania będzie fakt, że akurat się wakacje skończą, więc samochód będzie miał cięższe warunki. Inna sprawa, że już od kilku dni widać narastającą ilość aut w porannych godzinach szczytu. Ale to jeszcze nie Armageddon, jaki będzie od początku września.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group