DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Technika jazdy - Jazda na światłach dziwny paradoks

ian - 2007-10-31, 09:36
Temat postu: Jazda na światłach dziwny paradoks
Przepisy są, obowiązek także. Jeżdzimy na światłach przez cały rok. Efekt: większa liczba zabitych, i rannych w wypadkach niż przed rokiem, co jest najlepiej widoczne w grupie pieszych. Na drogach zwiększa się też liczba fotoradarów, i... jest coraz gorzej. Polska jest naprawdę dziwnym krajem...
Karpiu66 - 2007-10-31, 09:41
Temat postu: Re: Jazda na światłach dziwny paradoks
ian napisał/a:
Przepisy są, obowiązek także. Jeżdzimy na światłach przez cały rok. Efekt: większa liczba zabitych, i rannych w wypadkach niż przed rokiem, co jest najlepiej widoczne w grupie pieszych. Na drogach zwiększa się też liczba fotoradarów, i... jest coraz gorzej. Polska jest naprawdę dziwnym krajem...

Bo to POLSKA właśnie :-D

Andrzej - 2007-10-31, 09:43

Może dla tego, że kierowcy zamiast na drogę patrzą na fotoradary, krzaki, w których się mogą kryć goście z suszarkami, etc....


....albo patrzą, co za dziwne kombi ze znaczkiem Dacii ich właśnie wyprzedziło....

Pablo - 2007-10-31, 10:53
Temat postu: Re: Jazda na światłach dziwny paradoks
ian napisał/a:
Przepisy są, obowiązek także. Jeżdzimy na światłach przez cały rok. Efekt: większa liczba zabitych, i rannych w wypadkach niż przed rokiem, co jest najlepiej widoczne w grupie pieszych. Na drogach zwiększa się też liczba fotoradarów, i... jest coraz gorzej. Polska jest naprawdę dziwnym krajem...


Dziwnym paradoksem to jest powiązanie obowiązku jazdy na światłach ze zwiększoną śmiertelnością na drogach. To bardzo nietuzinkowe rozumowanie. Ale przecież powiedzenie że powodem wypadków są brawura kierowców, nieostrożność, niedostateczny brak umiejętności, oraz kiepski stan drug to banał a my tu wszyscy na forum jesteśmy przecież niebanalnymi osobami :-)

jan ostrzyca - 2007-10-31, 11:02
Temat postu: Re: Jazda na światłach dziwny paradoks
Pablo napisał/a:
Dziwnym paradoksem to jest powiązanie obowiązku jazdy na światłach ze zwiększoną śmiertelnością na drogach. To bardzo nietuzinkowe rozumowanie. Ale przecież powiedzenie że powodem wypadków są brawura kierowców, nieostrożność, niedostateczny brak umiejętności, oraz kiepski stan drug to banał a my tu wszyscy na forum jesteśmy przecież niebanalnymi osobami :-)



To nie "dziwny paradoks" tylko żelazna logika. Skoro tzw "specjaliści" przekonywali, że jazda na światłach ma wpływ na liczbę wypadków, to należy być konsekwentnym i stwierdzić teraz, że jazda ze światłami powoduje wzrost liczby wypadków.

Oczywiście nie o taki wpływ specom chodziło...

psur - 2007-10-31, 11:06

Należy wziąść też pod uwagę, że liczba ofiar śmiertelnych na drogach to wypadkowa wielu czynników, a jazda na światłach jest tylko jednym z nich. Inne to np. pogoda, natężenie ruchu na drogach, liczba nowych kierowców na drogach itp. Może w ubiegłym roku one zadziałały niekorzystnie... mówi się też, że jak samochody zaczęły jeździć na światłach, to piesi stali się mniej widoczni. I z tym bym się nawet zgodził.

A teraz humor polityczny: jakbym był Tuskiem przed wyborami, to bym powiedział, że to wina PiS-u :) (Uwaga! Zwolennicy wymienionych partii: proszę się nie obrażać i nie wszczynać dyskusji czyja to wina...)

piotrres - 2007-10-31, 11:16

psur napisał/a:
... mówi się też, że jak samochody zaczęły jeździć na światłach, to piesi stali się mniej widoczni.

Podobnie jak auta bez swiateł w ciągu pojazdów z włączonymi światłami. zwłaszcza auto o ciemenej kolorystyce. Patrzysz po światłach, i możesz nie zaobserwować takiego...
Ot, prawo kontrastu

jurek - 2007-10-31, 19:13

poza tym gdyby radiowozy staly w widocznych miejscach na pewno skuteczniej ograniczalyby predkosc. a tak sie czaja za krzakami, czesto powodujac wieksze zagrozenie wypadami z lizakiem. ale widac dochody wazniejsze niz logika i bezpieczenstwo. pozdr
GeRRaD - 2007-11-01, 11:38

Ja w drodze protestu - JAZDA NA ŚWIATŁACH W KORKU TO BEZSENS :evil:
A benzynka sączy się szerokim strumieniem, żaróweczki (szczególnie H7) do wymiany po dwóch miesiącach :evil: :evil: :evil:

Pytanie dlaczego np. w Niemczech gdzie są super drogi i super szybkie auta nie zdecydowano się na taki głupi obowiązek :?:

Jestem zwolennikiem jazdy na światłach w zmiejszonej widoczności, gdy słońce jest nisko, gdy jadę bardzo szybko, itp. Ale nie w korkach :!: :!: :!: Ale cóż polityków stać na benzynkę i żaróweczki :evil: a jak wiedać niewiele to daje, bo liczy się umiejętność jazdy a nie sama jazda na światłach.

Pablo78 - 2007-11-01, 16:28

GeRRaD napisał/a:
Ja w drodze protestu - JAZDA NA ŚWIATŁACH W KORKU TO BEZSENS :evil:
A benzynka sączy się szerokim strumieniem, żaróweczki (szczególnie H7) do wymiany po dwóch miesiącach :evil: :evil: :evil:

Pytanie dlaczego np. w Niemczech gdzie są super drogi i super szybkie auta nie zdecydowano się na taki głupi obowiązek :?:

Jestem zwolennikiem jazdy na światłach w zmiejszonej widoczności, gdy słońce jest nisko, gdy jadę bardzo szybko, itp. Ale nie w korkach :!: :!: :!: Ale cóż polityków stać na benzynkę i żaróweczki :evil: a jak wiedać niewiele to daje, bo liczy się umiejętność jazdy a nie sama jazda na światłach.


Co racja to racja ;-)

Andrzej - 2007-11-02, 12:14

A ja od dawna jeżdżę cały rok na światłach. Po pierwsze dla tego, że uważam, że wtedy samochód jest owiele lepiej widoczny [także przez pieszych, którzy przecież nie muszą mieć dobrego wzroku]. Podrugie dla tego, że "jako sklerotyk" nigdy nie pamiętałem aby właczać światła w okresie zimowym.

Co do żywotności żarówek to nie pamiętam na jak długo mi starczają żarówki ale na pewno nie na dwa miesiące tylko o wiele, wiele dłużej, a jeżdzę ok 30 000km rocznie.

Oczywiście można mieć słuszne zastrzeżenia co do jazdy na światłach gdy jest korek, ale tu mam tekie trochę głupie pytanie: Jak wytłumaczyć gliniarzowi, że ta wolno poruszajęca się kolumna samochodów to "korek"?

dmas - 2007-11-02, 14:02

Andrzej napisał/a:
A ja od dawna jeżdżę cały rok na światłach. Po pierwsze dla tego, że uważam, że wtedy samochód jest owiele lepiej widoczny [także przez pieszych, którzy przecież nie muszą mieć dobrego wzroku]. Podrugie dla tego, że "jako sklerotyk" nigdy nie pamiętałem aby właczać światła w okresie zimowym.

Co do żywotności żarówek to nie pamiętam na jak długo mi starczają żarówki ale na pewno nie na dwa miesiące tylko o wiele, wiele dłużej, a jeżdzę ok 30 000km rocznie.


zgadzam sie z Toba Andrzej. Tez od wielu lat jezdze na swiatlach caly rok i uwazam, ze wynika z tego wiecej dobrego niz zlego. I tez nie stwierdzilem nadmiernego zuzycia zarowek z tego powodu - w poprzednim wozie wymienialem je tylko raz...

GeRRaD - 2007-11-02, 17:08

A ja mam taką sytuację że na około 50 km dziennie w warszawskich korkach 25 pokonuję z prędkością 10km/h a tak się dobrze w tym nieszczęsciu składa że koreczek wiedzie pod samą pracę więc trasę w korku pokonuję na światłach postojowych i nikt nie zmusi mnie do innego zachowania i nie jest też tak, że jadąc w ciągu aut, 5 - 10 km/h, a tak naprawdę stojąc, powoduję jakieś zagrożenie dla ruchu drogowego. Tak jak już kiedyś pisałem liczy się ratio legis przepisu a nie literalne jego stosowanie. A co do wymiany żaróweczek, w Dacii też jeszcze nie wymieniałem, natomiast w Ibize H7 starczały na 2 miesięce (i nie była to wada regulatora napięcia)
stes - 2007-11-02, 20:18

Ja również jeździłem na światłach przez cały rok w trasie, w mieście nie widziałem sensu.
Ale znam osobiście ludzi którzy jak nie musieli to nie świecili , bez względu na to czy to las czy brzydka pogoda, nie ma obowiązku, nie ma świecenia.
Może dlatego wziął sie ten przepis aby jeździć cały rok na światłach.

laisar - 2007-11-02, 20:40

GeRRaD napisał/a:
w Ibize [żarówki] H7 starczały na 2 miesięce (i nie była to wada regulatora napięcia)


Może nie była to wada akurat regulatora, ale i tak nie wydaje mi się, żeby było to normalne. Ja też jeżdżę na światłach cały czas i poprzednim aucie (Suzuki WagonR+) wytrzymały 5 lat...

Pablo - 2007-11-02, 22:45

laisar napisał/a:
GeRRaD napisał/a:
w Ibize [żarówki] H7 starczały na 2 miesięce (i nie była to wada regulatora napięcia)


Może nie była to wada akurat regulatora, ale i tak nie wydaje mi się, żeby było to normalne. Ja też jeżdżę na światłach cały czas i poprzednim aucie (Suzuki WagonR+) wytrzymały 5 lat...


Zgadzam się z przedmówcą. Pomimo jazdy non stop na światłach nie wymieniałem żarówek w poprzednim aucie bodajże przez 4 lata. Osobiście jestem przekonany że jazda non stop na światłach daje więcej efektów pozytywnych niż negatywnych.

Gregosa - 2007-11-02, 23:05

Ja jestem generalnie zwolennikiem jazdy na światłach non-stop.
W mieście nieco mniejszym, na trasie stu-procentowym.
Może piesi / rowerzyści są dla kierowców nieco mniej widoczni, chociaż tu polemizowałbym, ale za to samochody staja się bardziej widoczne zarówno dla kierowców, jak i innych organizmów niezmotoryzowanych. żarówki nie majątek, a znacznie więcej paliwa zaoszczędzimy jeżdżąc zgodnie z regułami eco-drivingu, niż wyłączając światła.

GeRRaD - 2007-11-02, 23:32

Temat świateł to temat wyższości jednych świąt nad drugimi, ja swojego zdania nie zmienię i myślę że mój pogląd nie jest odosobniony (co potwierdzają statystyki bezpieczeństwa drogowego u nas i w krajach europejskich gdzie nie ma nakazu jazdy na światłach)Pozostańmy więc każdy przy swoim. Tylko dlaczego przepis prawa wymusza pewne zachowanie skoro istnieją wątpliwości dotyczące zasadności jego stosowania? Dlatego, że jest silne lobby - rafinerie, producenci oświetlenia, a przy okazji rzuci się PR że wpłynie to na bezpieczeństwo, nie mówiąc o skutkach ubocznych np w postaci znacznego wpływu na globalne ocieplenie :evil:
laisar - 2007-11-03, 11:07

Jest takie powiedzenie: "statystyka to najwyższy stopień kłamstwa"... Jest oczywiście nieprawdziwe, jednak tkwi w nim ziarno prawdy. Otóż z samych danych statystycznych zazwyczaj niewiele wynika - kluczem do wiedzy jest ich analiza.

O ile w prostych przypadkach korelacja może świadczyć o wynikaniu (ale i tak najczęściej nie świadczy), to w tak skomplikowanych jak bezpieczeństwo ruchu szansa na to jest przyzerowa (co jest elegancko eufemistycznym synonimem słowa "niemożliwa" ;) ). Jest po prostu tyle czynników, że w zasadzie nie jest możliwe stwierdzenie, że jeden konkretny przepis wpływa jakoś znacząco na tę kwestię.

Co oczywiście działa również w drugą stronę - głupotą byłoby twierdzenie, że właśnie np. jeżdżenie na światłach non-stop to cudowne panaceum na całe drogowe zło.

Niemniej jednak, zdrowy rozsądek i codzienne obserwacje sytuacji na drogach dają mocny argument za stosowaniem akurat tego rozwiązania.

PS Aha - także porównywanie różnych krajów mija się z celem: zbyt różnie wygląda np infrastruktura drogowa krajów zachodnich w porównaniu do naszej, żeby dało się wyciągnąć wnioski ze stosowania także odmiennych przepisów.

Andrzej - 2007-11-04, 12:05

GeRRaD napisał/a:
A co do wymiany żaróweczek, w Dacii też jeszcze nie wymieniałem, natomiast w Ibize H7 starczały na 2 miesięce (i nie była to wada regulatora napięcia)


W Fabii też starczają na tyle! Witać te typy tak mają...

mgg - 2007-11-14, 17:45

Niestety jak wszyscy jeżdżą na światłach to mniej zauważaq się rowerzystów i pieszych na poboczu (oni nie świecą) , po za tym ja też się na tym łapię że jak nie widać świateł to znaczy nikt nie jedzie , a akurat jechała ciemnozielona skoda bez świateł.
Może stąd więcej wypadków.
A żarówki to po dwóch latach wymieniłem (ok. 25tyś km) orginalne OSRAM co dała fabryka.

Mamert - 2008-04-11, 11:51

A w Austrii był obowiązek świateł, ale już nie będzie. Austryjacy policzyli ile więcej CO2, i stwierdzili że nie będą się truć. Stwierdzili także, że wypadków jest tyle samo, przy czym skutki są gorsze, zwłaszcza wśród pieszych i rowerzystów.
Jest to spowodowane rozleniwieniem wzroku, uważamy tylko na to co się świeci, jest to bardzo podobne zjawisko do telefonów komórkowych, kiedyś gdy ich nie było (nie tak dawno), każdy z nas pamiętał kilkanaście numerów telefonów, a teraz czasami zapominamy jaki jest nasz numer.
W naszych warunkach (brak autostrad), zaproponowałbym jazdę na światłach poza terenem zabudowanym (taki mały kompromis), w miastach to jest totalny bezsens.

GeRRaD - 2008-04-11, 17:12

Racja, racja - zbierajmy podpisy pod inicjatywą legisacyjną :-D
Marcin - 2008-04-11, 19:10

Ja jezdze/jezdzilem na swiatlach nawet jak nie bylo takiego obowiazku. Szczerze mowiac to nawet po zniesieniu obowiazku jezdzilbym na nich w dalszym ciagu :mrgreen: Zarowki wymieniam co 4-5 miesiecy. Wiecej jakos nie chca wytrzymac. Byc moze dlatego, ze uzywam takich co maja +50%, +30% wiecej swiatla, czyli PHILIPS VISION PLUS, OSRAM BILUX itp. Przebiegi miesieczne troche ponad 2 000 km.
GeRRaD - 2008-04-11, 19:34

No i właśnie zniesienie tego obowiązku spowodowałoby że korzystałbyś z nich 12 - 24 miesiące, nie mówiąc o spalaniu i aspektach ekologicznych.A co do liczby wypadków to nie ma bezpośredniego przełożenia - z dużym prawdopodobieństwem można i tak powiedzieć że ich liczba będzie stopniowo maleć (lepsze samochody, lepsze drogi itp) I co najważniejsze - zniesienie obowiązku nie oznacza zakazu używania świateł - sam jestem za tym aby używac ich na trasie - ale jak stoję godzinę w korku to szlag mnie trafia na dodatkowe bezsensowne katowanie auta .
loganik - 2008-04-11, 20:25

Tydzień temu po godz.15 jechałem przez miasto 6 km - 40 min, po cholere mi wtedy światła, GeRRaD ma racje, kto zbiera podpisy?

Loganik

GeRRaD - 2008-04-11, 20:42

Tak na marginesie to jak dotaczam się ostatnie 5 km w korku 20 km/h do pracy lub domu w pełnej widoczności to wyłączam światła mijania i jadę na postojowych (taki półśrodek i obywatelskie nieposłuszeństwo).Widzę że teraz kiedy słoneczko już wysoko coraz więcej kierowców robi tak samo :-D
Marcin - 2008-04-11, 20:47

Co do miasta to ok. Nieraz faktycznie jest to bez sensu. Za to na trasie/autostradzie popieram w 100%. Mogliby wprowadzic obowiazek poza miastem i wszyscy byliby zadowoleni :mrgreen: Zreszta temat rzeka :-) Ile samochodow i kierowcow, tyle roznych opinii na ten temat :mrgreen:
Zalozcie jakas ankiete, to sie dowiecie kto jest za obowiazkiem, a kto nie :-P

Leo2 - 2008-04-11, 22:18

Jestem przeciwnikiem jazdy na światłach w słłoneczny dzień. Po mieście jeżdżę na postojówkach, jak mnie zatrzymają to mówię że zawsze wyłączam jak stoje w korku.
Dużo jeżdżę na rowerze i nie muszę mieć świateł a jestem w końcu najbardziej narażony, więcej jak pieszy. I o co tu chodzi? O kasę dla Orlenu i innych. Przecież przepis był dobry, o zmierzchu i slabej widocznosci należy włączać światła mijania. Jak Wam wiadomo zanotowano wzrost wypadków na tych światłach, ale pewne lobby jest OK.

Mamert - 2008-04-12, 09:05

Marcin napisał/a:
Za to na trasie/autostradzie popieram w 100%.

Z tego co zauważyłem na niemieckich autostradach, to światła mają włączone przeważnie "ścigacze", reszta która jedzie normalnym tempem ma zgaszone.
Ścigacze wtedy odróżniają się od tłumu i jest mniejsze prawdopodobieństwo utraty lusterka.
Na autostradzie wszyscy jadą w jednym kierunku i w zasadzie włączenie świateł nie ma większego sensu. Ale jak już wcześniej mówiłem jestem za światłami poza terenem zabudowanym, a autostrada jest poza nim, to mogą się palić.

PAPIRUS - 2008-04-13, 09:20

Skromnym zdaniem moim; włączalem światla jak czekała mnie dluższa trasa , na mniejszych nie,kiedy narzucili obowiązek stosowania caly rok dostosowałem sie(chociaż to jest dosyć głupie przy dobrej widoczności),na temat włączania swiateł poza miastem-jak to rozróżnić miasto,wioska-teren zabudowany ,pamiętac i przełączać :-/ wole raz zapalic i zgasić a loganik przypomina o nie zgaszonych światłach :lol:
laisar - 2008-04-22, 02:14

Zadałem sobie trud sprawdzenia podanych danych i muszę powiedzieć, że ich interpretacja - jakoby to światła były przyczyną zwiększenia się wypadków - to bzdura!

Przy ogromnym wzroście liczby samochodów w naszym kraju i dyskusyjnej poprawie stanu dróg (przybywa lepszych, ale również właśnie remontowanych), liczba wypadków również musi rosnąć.

I mija się z prawdą niejaki "ekspert" Stowarzyszenia Rzeczoznawców Techniki Samochodowej i Ruchu Drogowego, argumentujący w artykule "Rzepy" ( http://www.rp.pl/artykul/123249.html ), że tak nie jest - wystarczy spojrzeć na prezentowane liczby.

Cytat:
Argument, że wzrost liczby sprowadzonych do Polski samochodów z Unii mógł zniwelować korzyści wywołane jazdą na światłach mijania zbija porównaniem danych z lat 2005 i 2006: w roku 2006 mieliśmy o ponad _279_ tysięcy więcej samochodów, nie było obowiązku jazdy ze światłami mijania w ciągu dnia, a liczba wypadków spadła (z 51 do 48 tys.) Spadła też liczba ofiar tych wypadków (o 3738 osób).


Tymczasem w roku 2006 naprawdę przybyło ponad milion samochodów, ale - co ważniejsze - było to _mniej_ niż w 2005 (o 6,2% - http://www.samar.pl/__/__...-2006-roku.html ).

O te same 6% spadła też liczba wypadków.

Natomiast w roku 2007 przybyło już ponad 1,2 mln aut, czyli o ponad 20% więcej niż w roku 2006 ( http://www.samar.pl/__/__...%BCywanych.html ).

I znowu - o podobną wielkość zwiększyła się liczba wypadków: 12%.

Gdyby spojrzeć optymistycznie, można by uznać, że włączone światła "uratowały" statystycznie 8% kierowców...



(Do argumentów ekologicznych się nie odnoszę, bo ich waga trochę jest zależna od ustalenia najpierw sensowności przepisów w kwestii bezpieczeństwa).

Leo2 - 2008-04-22, 14:27

Jakoś mnie to nie przekonuje, piszesz ile przybyło samochodów w danym roku. Jakie to są liczby. Licząc nowo zarejestrowane pojazdy to zgoda, ale czy uwzględniono ile ubyło? (wypadki, kasacje, zlomowanie itp.) Wiem tylko tyle że statystycznie można udowodnić wszystko oprócz prawdy. W ponad 90 % krajów nie jeździ się się na światłach i jest dobrze. Mnie one oślepiają, są w większości źle ustawione, gorzej widać kierunkowskazy i uważam że w mieście to głupota i bezsens przy średniej rzędu 20km/h.
laisar - 2008-04-22, 15:00

Nie znalazłem informacji, ile ubyło, ale jak znam życie i nasz naród, to złomowane są wyłącznie samochody totalnie skasowane w wypadkach... i to też tylko na papierze, bo przecież w Polsce literalnie wszystkie części nadają się do recyklingu celem wytworzenia z kilku aut przysłowiowej jednej "beemki funkel nówki prawie niebitej". Przecież jakiś drastyczny procent tych sprowadzonych samochodów to stare ponad 10-letnie trupy (późno / wcześnie było, nie miałem już siły szukać cytatów).

Ja się dziwię, że tylko tyle wzrosła liczba wypadków...

Żeby nie było: faktycznie, w "mieście" można by się pewnie spokojnie obyć bez świateł w dzień, ale problem jak zwykle rozbija się o to, jak to to odpowiednio zdefiniować. Nawet w dużych miastach są drogi biegnące tylko teoretycznie w terenie zabudowanym, a w rzeczywistości przez pola i lasy.

Inna kwestia to że jak zwykle w naszym kraju odpowiednie przepisy wprowadzono totalnie bezmyślnie - np zamiast potraktować problem kompleksowo: nakazać jeździć w dzień na światłach postojowych, jednocześnie promując montaż świateł dziennych, "żarówek" LED, wymagać ich w autach nowych od pewnej daty, nagłaśniać konieczność zwiększenia widoczności pieszych i rowerzystów... itp itd

Natomiast nieprawdą są kalumnie, które rzuca się na statystykę - bo to tylko gromadzenie danych i ich prezentacja. A to ich interpretacją można próbować cokolwiek udowadniać...

Paf - 2008-04-22, 22:07

Gdy jeszcze nie było potrzeby i tak poza miastem zawsze jeździłem na światłach. Wtedy każdy samochód widać z dobrych kilkuset metrów. Natomiast w mieście oczywiście nie ma to większego sensu. Zgadzam sie natomiast że pewnie u nas długo będzie totalny obowiązek bo nikt nie będzie umiał wydać sensownych i jednoznacznych przepisów kiedy i gdzie na światłach a kiedy i gdzie bez.
laisar - 2008-04-25, 18:34

http://motoryzacja.interi...k-warto,1097815
czaju - 2009-01-17, 22:59

niekomentuję obowiązku, ale nie wiązałbym go bezpośrednio ze śmiertelnością.
Jest coraz więcej aut na drogach (a ponadto benzyna potaniała i naprawdę dziwnie się zatłoczyło (może to zbieg okoliczności ale jak było po 4zł to było pusto, a teraz masakra))
Drogi są coraz gorszej jakości.
Coraz częściej spotykam się ze znakami "dla policjantów" czyli 50km/h na prostej, na drodze ekspresowej, bo panowie Oplem Vectrom tam jeżdżą.
Z drugiej strony ździwiłem się na innym zakręcie przed którym stał znak do 40km/h a przy 40 ledwo zmieściłem się na swoim pasie...
Osobiście można zgłupieć - ograniczenia podobne - w jednym przypadku można jechać bezpiecznie 110km/h, a w drugim 50km/h + samochód z przeciwka = conajmniej kolizja.

mag - 2009-01-18, 15:40

czaju napisał/a:
Osobiście można zgłupieć - ograniczenia podobne - w jednym przypadku można jechać bezpiecznie 110km/h, a w drugim 50km/h + samochód z przeciwka = conajmniej kolizja.

No dlaczego, - będzie wypadek -> "kierowca jechał z nadmierną prędkością" -> powód do dalszej redukcji prędkości... -> więcej fotoradarów etc... A było nie było PAŃSTWO TEŻ CHCE ZAROBIĆ!!!
Pzdrówka :-)

czaju - 2009-01-18, 17:20

sugerujesz, że na tej drodze niebawem pojawi się ograniczenie do 30?
mag - 2009-01-18, 18:50

Nie. Na tej nie... Bo ten zakręt będzie niepodważalnym dowodem, że polscy kierowcy jeżdżą za szybko!!! tzn. Tu mamy 40 - i jest to faktycznie max, ale gdzie indziej 40 to jedziesz bezpiecznie 60... Więc kieorwcy nauczeni doświadczeniem, że max = znak + 20 pojadą tu tak samo... i brzdęk... i wniosek: polscy kierowcy jeżdżą za szybko i nieodpowiedzialnie. Więc należy bardziej ograniczyć prędkość... (gdzieś indziej).
czaju - 2009-01-18, 18:58

albo rozsądnie ustawiać znaki, a nie pod wpływem chwili - whatever na nauce jazdy jeszcze spotkałem się ze skrzyżowaniem na którym dookoła były ustawione znaki stop...
Te 30 to miałem na myśli na tej ekspresówce :D

Andrzej - 2009-01-18, 19:26

czaju napisał/a:
Coraz częściej spotykam się ze znakami "dla policjantów" czyli 50km/h na prostej, na drodze ekspresowej, bo panowie Oplem Vectrom tam jeżdżą.
Z drugiej strony ździwiłem się na innym zakręcie przed którym stał znak do 40km/h a przy 40 ledwo zmieściłem się na swoim pasie...


Bo te znaki są dla policjantów. tak jest np. w Warszawie na trasie Siekierkowskiej. Droga prosta, cztery pasy ruchu, zwężenie do dwóch, ale widoczne z kilkuset metrów. Tóż przed tym zwężeniem ograniczenie do 50 [i mało widoczna zatoczka], potem skręt na ślimaka [a raczej dwa ślimaki], które następnie łączą sie i drugimi drogami, ale tam już można przyśpieszyć do 60.
W praktyce najczęściej wszyscy jadą tam około 100.

czaju - 2009-01-18, 20:11

to chyba wyjaśnia skąd biorą się wypadki - znaki nie mówią o sytuacji rzeczywistej, a jedynie urojonej pod wpływem chwili
DUCATI - 2009-01-25, 13:37

laisar, ty to bys sie do Orwela nadawal.. ;)

Nie bede polemizowal, ze wszystkimi, ale...

1. Wybiorcze traktowanie statystyk
2. Ktos napisal, ze od wielu lat jezdzi na swiatlach i nie widzi wiekszego zuzycia zarowek, a widzi same zalety... Trudno by widzial roznice, skoro jezdzi zawsze na swiatlach no i ciekawe na jakiej podstawie wysnuwa swe optymistyczne wnioski...
3. Zwiekszona czestotliwosc wymany zarowek (wybaczcie, ale jednak bede sie upieral, ze czesciej sie zuzywaja zarowki czesciej uzywane) to zwiekszona liczba samochodow jadacych bez swiatla z jednej strony, czyli "udajacych" motocykl
4. Rozroznienie terenu zabudowanego jest dosc proste - wystarczy obserwowac znaki, no raczej dosc rzadko stwiaja znak "teren zabudowany" na pustkowiu i nawet tam jest ograniczenie do 50 km/h, czyli raczej bezpiecznie....

moze starczy..

Tak mi sie tez wydaje, ze jak zdania sa podzielone to powinno sie isc na kompromis, czyli bez swiatel w terenie zabudowanym, albo jazda na krotkich. Jak ktos uparty moze sobie jechac na mijania...

kier - 2009-01-25, 17:28

DUCATI napisał/a:
2. Ktos napisal, ze od wielu lat jezdzi na swiatlach i nie widzi wiekszego zuzycia zarowek, a widzi same zalety... Trudno by widzial roznice, skoro jezdzi zawsze na swiatlach no i ciekawe na jakiej podstawie wysnuwa swe optymistyczne wnioski...

A np na takiej, ze w ciagu 4 lat - 70000 km, z dwoch zarówek jedna padła ostatnio. Zarówki były stare, jeszcze motorcrafta czyli w niemczech chodziły przede mna też kilka latek :D
Żarówka 1 na 70 000 km to chyba niewiele :D

Zalety też widzę, bo w pewnych warunkach w ciągu dnia łatwiej zauważyc samochód. A w czasie zmierzchu kazdy ma swiatła zapalone a nie partyzantka, jeden ma bo pamiętał a innemu dobrze się jechało i nie zapalił.
No i najważniejsza... ja jestem widoczny, pieszy szybciej mnie zauwazy jak mam swiatła anizeli bez nich.
I jeszcze wiele innych sytuacji.....

DUCATI napisał/a:

3. Zwiekszona czestotliwosc wymany zarowek (wybaczcie, ale jednak bede sie upieral, ze czesciej sie zuzywaja zarowki czesciej uzywane) to zwiekszona liczba samochodow jadacych bez swiatla z jednej strony, czyli "udajacych" motocykl


To trzeba Q..A J..O M.Ć sprawdzić przed wyjazdem z domu. A jak sie nie nauczyło kilku podstawowych rzeczy dotyczących przygotowania samochodu do jazdy to najlepiej prawo jazdy oddać i nie stwarzać zagrożenia w ruchu.

--
pozdrawiam
kierek

laisar - 2009-01-26, 02:42

Cytat:
laisar, ty to bys sie do Orwela nadawal.. ;)

???

Cytat:
To trzeba Q..A J..O M.Ć sprawdzić przed wyjazdem z domu.

Akurat najczęściej padają jednak po drodze... (: ale fakt - może za dnia nie jest to aż takie istotne, ale przy najbliższym postoju i tak wypada sprawdzić, natomiast jak się robi ciemniej, to i tak od razu widać nawet zza kółka.

Andrzej - 2009-01-26, 12:22

laisar napisał/a:
Akurat najczęściej padają jednak po drodze...


Ale przecież pozostaje jeszcze światło postojowe...

wox - 2009-01-26, 17:52

U mnie minęły co najmniej 2 dni zanim kapnąłem się (właściwie to syn mi powiedział po 2 dniach; pewnie jeździłbym dalej bez światła), że mi padła prawa H4
DUCATI - 2009-01-27, 02:20

kier napisał/a:
DUCATI napisał/a:
2. Ktos napisal, ze od wielu lat jezdzi na swiatlach i nie widzi wiekszego zuzycia zarowek, a widzi same zalety... Trudno by widzial roznice, skoro jezdzi zawsze na swiatlach no i ciekawe na jakiej podstawie wysnuwa swe optymistyczne wnioski...

A np na takiej, ze w ciagu 4 lat - 70000 km, z dwoch zarówek jedna padła ostatnio. Zarówki były stare, jeszcze motorcrafta czyli w niemczech chodziły przede mna też kilka latek :D
Żarówka 1 na 70 000 km to chyba niewiele :D

Zalety też widzę, bo w pewnych warunkach w ciągu dnia łatwiej zauważyc samochód. A w czasie zmierzchu kazdy ma swiatła zapalone a nie partyzantka, jeden ma bo pamiętał a innemu dobrze się jechało i nie zapalił.
No i najważniejsza... ja jestem widoczny, pieszy szybciej mnie zauwazy jak mam swiatła anizeli bez nich.
I jeszcze wiele innych sytuacji.....

DUCATI napisał/a:

3. Zwiekszona czestotliwosc wymany zarowek (wybaczcie, ale jednak bede sie upieral, ze czesciej sie zuzywaja zarowki czesciej uzywane) to zwiekszona liczba samochodow jadacych bez swiatla z jednej strony, czyli "udajacych" motocykl


To trzeba Q..A J..O M.Ć sprawdzić przed wyjazdem z domu. A jak sie nie nauczyło kilku podstawowych rzeczy dotyczących przygotowania samochodu do jazdy to najlepiej prawo jazdy oddać i nie stwarzać zagrożenia w ruchu.

--
pozdrawiam
kierek


No gratuluje ci guinessowskich osiagniec, ja moim autem przejechalem 45000 i juz obie zarowki musialem wymieniac. Pytanie: ile ci wytrzymaly jak jezdziles bez swiatel ?
Gratuluje rowniez zdolnosci lewitacyjnych polegajacych na obserwowaniu widocznosci samochodu ktorym kierujesz z perspektywy np pieszych i to w dwoch czasoprzestrzeniach (w tej drugiej jechales bez swiatel).
No i najwazniejsza... optymistycznego podejscia do zycia polegajacego na widzeniu tylko zalet i niezauwazaniu wad, choc wielu naszych przedmowcow na nie wskazywalo.
I jeszcze wiele innych sytuacji.....
No i jeszcze wazniejsze... ;) Wzorowej dbalosci o ogolne bezpieczenstwo, nie watpie, ze rowniez dzilanie swiatel STOP sprawdzasz przed kazda jazda i na kazdym postoju. Obawiam sie jednak, ze jestes jedyna osoba na tym globie godna posiadania zaszczytnego dokumentu zwanego PRAWEM JAZDY.

Niesmialo jeszcze dodam po raz 100005, ze wspominalem o tym, by zastosowac kompromis polegajacy np na jezdzie na swiatlach tylko poza terenem niezabudowanym. W Poznaniu nawet nocna jazda bez swiatel jest raczej bezpieczna... Ale tego pewnie nie doczytasz... ;)

kier - 2009-01-27, 09:04

DUCATI napisał/a:
45000 i juz obie zarowki musialem wymieniac

Skro tak, to moze sprobuj zarówek motorcrafta :D Najzwyklejsze z mozliwych :D

DUCATI napisał/a:
Pytanie: ile ci wytrzymaly jak jezdziles bez swiatel ?


Odkąd jezdze własnymi samochodami to caly czas na swiatłach :)

DUCATI napisał/a:
Gratuluje rowniez zdolnosci lewitacyjnych polegajacych na obserwowaniu widocznosci samochodu ktorym kierujesz z perspektywy np pieszych i to w dwoch czasoprzestrzeniach (w tej drugiej jechales bez swiatel).


Umiejetnosc przewidywania :D

Cytat:
No i najwazniejsza... optymistycznego podejscia do zycia polegajacego na widzeniu tylko zalet i niezauwazaniu wad, choc wielu naszych przedmowcow na nie wskazywalo.


Wada, no własnie... jaka wada??? zwiększone zuzycie paliwa??? Nie zauwazyłem :D
Wczesniejsze spalanie zarowek??? jedna na 4-5 lat moge wymienic :D
Jazda z jedna niesprawna zarowka??? komplet zarowek i bezpiecznikow trzymam w schowku :D

Dobre samopoczucie ze robie cos dla bezpieczenstwa - bezcenne :D

DUCATI napisał/a:
nie watpie, ze rowniez dzilanie swiatel STOP sprawdzasz przed kazda jazda i na kazdym postoju.

Oczywiscie przed jazda :D Postojow nie robie :D

DUCATI napisał/a:
ze wspominalem o tym, by zastosowac kompromis polegajacy np na jezdzie na swiatlach tylko poza terenem niezabudowanym

Łatwiej jest narzucic obowiazek na całość użytkownikow i wszystkie warunki... wtedy nie ma dziecinnego tłumaczenia: bo... zapomniałem, bo... zarówki drogie, bo... nie zauwazyłem ze z zabudowanego wyjechałem, bo... przeciez jest jeszcze jasno :D
Zreszta, mozna sobie zamontować światła do jazdy dziennej :D


DUCATI napisał/a:
W Poznaniu nawet nocna jazda bez swiatel jest raczej bezpieczna


Nie watpie :D bardzo podobami mi sie slowko raczej :D
Edit: Dodam jeszcze jedno coś: Przechodzenie na czerwonym, jeśli nic nie jedzie, tez raczej jest bezpieczne... :D Nikt jednak nie zada w tym zakresie jakiegokolwiek zluzowania tak restrykcyjnego zakazu (np. jak nic nie jedzie to mozna na czerwonym przechodzic). A wynika to tylko z jednej rzeczy: zakaz przechodzenia na czerwonym obowiazuje od wielu lat, a jazda na światłach dopiero od kilku. Za jakies 10 lat nikt nie bedzie pamietał tej dyskusji i nawet nie bedzie probował myśleć, ze można jezdzic bez swiateł :D

--
pozdrawiam
kierek

mag - 2009-01-27, 17:32

Cytat:
Łatwiej jest narzucic obowiazek na całość użytkownikow i wszystkie warunki... wtedy nie ma dziecinnego tłumaczenia: bo... zapomniałem, bo... zarówki drogie, bo... nie zauwazyłem ze z zabudowanego wyjechałem, bo... przeciez jest jeszcze jasno :D

- może nie łatwiej, ale mi już się zdarzyło w zamyśleniu :oops: nieraz minąć "białą tabliczkę" (i wtedy się zastanawiałem 90 km/h to za szybko czy nie??? :oops: )

Cytat:
Nie watpie :D bardzo podobami mi sie slowko raczej :D

- no raczej... - stróże prawa mogą zasilić budżet Twoją kaską :lol:

DUCATI - 2009-01-27, 23:42

Cytat:
DUCATI napisał/a:
Pytanie: ile ci wytrzymaly jak jezdziles bez swiatel ?


Odkąd jezdze własnymi samochodami to caly czas na swiatłach :)

Czyli nie sprawdzles i na tej podstawie wywnioskowales, ze jazda na swiatlach nie wplywa na zuzycie zarowek. To jest cala kwintesencja twej rzeczowej argumentacji. Oj... dales sie podejsc taka dziecinna sztuczka.. :)

Cytat:
DUCATI napisał/a:
nie watpie, ze rowniez dzilanie swiatel STOP sprawdzasz przed kazda jazda i na kazdym postoju.

Oczywiscie przed jazda :D Postojow nie robie :D

A hamulec czym wciskasz podczas tego sprawdzania ? Cegly tez z soba wozisz ? No tak.. zapomnialem o twych zdolnosciach paranormalnych... Sprawdzasz zapewne nie wychodzac z auta ;)

Cytat:
Łatwiej jest narzucic obowiazek na całość użytkownikow i wszystkie warunki... wtedy nie ma dziecinnego tłumaczenia: bo... zapomniałem, bo... zarówki drogie, bo... nie zauwazyłem ze z zabudowanego wyjechałem, bo... przeciez jest jeszcze jasno :D
Zreszta, mozna sobie zamontować światła do jazdy dziennej :D

Pewnie... zawsze latwiej narzucac obowiazki, nakazy, zakazy. Przeciez tepy obywatel sam nie wie co dla niego najlepsze...


Cytat:
DUCATI napisał/a:
W Poznaniu nawet nocna jazda bez swiatel jest raczej bezpieczna


Nie watpie :D bardzo podobami mi sie slowko raczej :D

Dobrze, ze ci sie podoba, bo mowiac o jezdzie na swiatlach tez bym napisal "raczej bezpieczna".

Cytat:
Edit: Dodam jeszcze jedno coś: Przechodzenie na czerwonym, jeśli nic nie jedzie, tez raczej jest bezpieczne... :D Nikt jednak nie zada w tym zakresie jakiegokolwiek zluzowania tak restrykcyjnego zakazu (np. jak nic nie jedzie to mozna na czerwonym przechodzic). A wynika to tylko z jednej rzeczy: zakaz przechodzenia na czerwonym obowiazuje od wielu lat, a jazda na światłach dopiero od kilku. Za jakies 10 lat nikt nie bedzie pamietał tej dyskusji i nawet nie bedzie probował myśleć, ze można jezdzic bez swiateł :D

No wlasnie, ze ja zadam... Zadam takich policjantow, ktorzy rozrozniaja przechodzenie (przejezdzanie) na czerwonym gdy nic nie jedzie od takiego gdy cos jedzie i w pierwszym przypadku ograniczaja sie do pogrozenia palcem...

Przepisy dla nas, nie my dla przepisow...

kier - 2009-01-28, 07:56

DUCATI napisał/a:
Czyli nie sprawdzles i na tej podstawie wywnioskowales, ze jazda na swiatlach nie wplywa na zuzycie zarowek. To jest cala kwintesencja twej rzeczowej argumentacji. Oj... dales sie podejsc taka dziecinna sztuczka.. :)


Pokaz mi, gdzie napisałem, że nie wpływa :>
Szczerze, koszt żarówki jest groszowy w zasadzie. Stac na samochód to stac i na żarówkę.
Na marginesie:A wiecie jak wpoznaniu produkuje się drut? Albo blachę??? ;>


DUCATI napisał/a:
Sprawdzasz zapewne nie wychodzac z auta ;)


Dokładnie :D


PODSUMOWANIE:

DUCATI napisał/a:
Pewnie... zawsze latwiej narzucac obowiazki, nakazy, zakazy. Przeciez tepy obywatel sam nie wie co dla niego najlepsze...


Co dla obywatela jest najlepsze to obywatel pewnie wie. Natomiast co jest najlepsze dla społeczeństwa to obywatel juz niekoniecznie wie. Panstwo narzuca obowiązek tylko na drogach publiczny. Jest to obowiazek narzucony w trosce o INNYCH obywateli.

DUCATI napisał/a:
Przepisy dla nas, nie my dla przepisow...


Właśnie, DLA NAS.

W imie dobra ogółu ogranicza sie nieco prawa jednostki, tak jest ze wszystkim.
Np. mi się podoba Twoj dom, wiec sobie w nim zamieszkam. Przeciez miejsca starczy dla wszystkich :) Niestety, tu ustadowaca zlał się na moje prawo do zamieszkania tam gdzie chcę i zabrania mi zamieszkac u Ciebie. Jaka szkoda :( A powinienem miec taką możliwosc. No bo dlaczego nie??? Dopoki nie bede bił właściciela ani kradł niech mi policja tylko palcem grozi. Trzeba rozróżnic włamanie od zamieszkania. Żądam takiego prawa :>

--
pozdrawiam
kierek

P.S. Z mojej strony koniec :D

Edit: Muszę to dodać.
Nakaz jezdzenia na światłech w dzień powinien zostać zniesiony bo: jak jade 200 na godzine i z przeciwka samochod podbije na jakiejs nierówności to nie wiem czy on mi mrugnal i policja stoi, czy tylko samochó podskoczył. :)

DUCATI - 2009-01-28, 21:30

Cytat:
[quote="kier"]
DUCATI napisał/a:
2. Ktos napisal, ze od wielu lat jezdzi na swiatlach i nie widzi wiekszego zuzycia zarowek, a widzi same zalety... Trudno by widzial roznice, skoro jezdzi zawsze na swiatlach no i ciekawe na jakiej podstawie wysnuwa swe optymistyczne wnioski...

A np na takiej, ze w ciagu 4 lat - 70000 km, z dwoch zarówek jedna padła ostatnio. Zarówki były stare, jeszcze motorcrafta czyli w niemczech chodziły przede mna też kilka latek :D
Żarówka 1 na 70 000 km to chyba niewiele :D


Tu napisales...

O paliwie tez pisales i innych rzeczach...

Reszte niech juz kazdy sam sobie skomentuje...

Potworny - 2009-01-31, 19:21

kier napisał/a:
Łatwiej jest narzucic obowiazek na całość użytkownikow i wszystkie warunki
Z faszystowsko - komunistycznym pozdrowieniem :evil:
Takie stwierdzenie obraża. Nie tylko mnie, ale część myślącego społeczeństwa. Przypomnę, że pod tego typu demagogicznymi hasłami zginęło dobrych parę milionów ludzi.
Chciałem coś napisać, ale przypomniałem sobie dyskusje o wyższości smarowania oraz wyższości opon sezonowych nad wielosezonowymi i stwierdziłem, że „z koniem nie ma, co się kopać”. Żadne racjonalne argument nie mają dla niektórych znaczenia.
Jakieś badania naukowe.... co tam!
Ekologia ...co tam etc, etc. :evil:
Sokratesa też „załatwiła większość”. Jakoś nie „pasował” do bogatych i „mądrych”....
Najlepiej władować "mocniejsze żarówy", oślepić nadjeżdżających, pieszych i jechać przed siebie i żyć w przekonaniu, że jest OK!
Jakieś refleksje? Żadnych, bo przecież mamy dobre samopoczucie.
Facet "zasuwa" 180 km/h nie bacząc na swoje umiejętności itp. to niech włącza światła! Stoisz w korku dużego miasta włącz światła! Bo to fajnie oświetla tył samochodu poprzedzającego. Jest OK.
I to jest recepta. Jak w dzień włączy się światła to będzie lepiej widać dziury, złe wyprofilowanie drogi itd, itd. Jak będzie umierał to mu na tyłek nakleić plaster no i ożyje! A potem ma włączyć światła!
Kier:, co byś zrobił jakby wydano przepis wprowadzający obowiązek jazdy jedynie samochodami w jaskrawych kolorach (to zwiększa widoczność samochodu i pewnie bezpieczeństwo?)?
Jestem przekonany, że natychmiast pojedzcież do lakiernika i przemalujesz furę, bo przecież nikt nie będzie za parę lat dyskutował nad sensem przepisu.

kier - 2009-01-31, 20:36

Potworny napisał/a:
Takie stwierdzenie obraża.

Dlaczego? jest wiele róznych narzuconych przez panstwo obowiazkow obowiazkow???
Czesc z nich nie jest sprawiedliwa (jest narzucona na wszystkich) dlatego, ze zrobienie wyjatkow powodowało dziure, ktora "gienialni" polacy od razu wykorzystywali :D
Potworny napisał/a:
ale część myślącego społeczeństwa

No i to własnie jest najważniejsze, gdyby wszyscy byli myslacy, to wiekszosc nakazow i zakazow nie byłaby potrzebna. Niestety, istnieje część społeczeństwa, ktora jest głupia i widzi co najwyżej czubek własnego nosa. IMHO, dzięki właśnie tej głupiej części społeczeństwa uzadnione jest wprowadzanie nakazów i zakazów, które obrażają, jak to ująłeś: "myslącą część społeczeństwa".

Potworny napisał/a:
Przypomnę, że pod tego typu demagogicznymi hasłami zginęło dobrych parę milionów ludzi.

Tzn.?

Potworny napisał/a:
Żadne racjonalne argument nie mają dla niektórych znaczenia.

Tu sie zgadzamy :D

Potworny napisał/a:
Jakieś badania naukowe.... co tam!

Nooo, nie mogłem się powstrzymac.... looknij na linki ponizej :D
Badania naukowe wykazały kiedyś, że podobno DDT jest nieszkodliwe :D
Azbest kiedyś chyba tez nie szkodził :D
A tak wogóle na jakie badania się powołujesz? Czy tylko powtarzasz opinie innych pasujące do Twojej teorii? ;>

Cytat:
Ekologia ...co tam etc, etc.

Ekologia... zamiast samochodu kupiłbym sobie bilet autobusowy :D

Potworny napisał/a:
Najlepiej władować "mocniejsze żarówy", oślepić nadjeżdżających, pieszych i jechać przed siebie i żyć w przekonaniu, że jest OK!

Skoro tak twierdzisz to sam wkładaj mocniejsze żarówy :D
Potworny napisał/a:
co byś zrobił jakby wydano przepis wprowadzający obowiązek jazdy jedynie samochodami w jaskrawych kolorach

pewnie to samo co reszta społeczeństwa

A teraz linki dla Ciebie:

http://www.motofakty.pl/a...ieczenstwo.html
http://www.motofakty.pl/a...0281abeba14d82b
http://www.autocentrum.pl..._708606557.html
http://www.auto-swiat.pl/...e-,15023,1.html

Najciekawiej wypada srebrny :D

--
pozdrawiam
kierek

Potworny - 2009-02-01, 08:48

kier napisał/a:
Czesc z nich nie jest sprawiedliwa (jest narzucona na wszystkich), dlatego
No widzisz tu zaczynamy mówić o Prawie a nie narzucanu. Nie czujesz różnicy? Prawo może być dobre lub złe w zależności od twórców, ale to prawo, które można zmieniać.
kier napisał/a:
gdyby wszyscy byli myslacy, to wiekszosc nakazow i zakazow nie byłaby potrzebna
I jak rozumiem należysz do tej pierwszej kategorii? A jeśli chodzi o nakazy i zakazy (myślę, że chodzi o Prawo) to jest np. tak, że jak wjeżdża dwóch myślących na skrzyżowanie równorzędne (i to nie naprzeciwko) to murowane jest "bum", bo jeden myśli o tym, że ma większą i lepszą furę a drugi, że ma lepsze stanowisko (z zawodu dyrektor) a na dodatek jest na szerszej drodze. Jak wiesz z teorii prawa to może ono służyć, między innymi, do regulacji.
kier napisał/a:
Tzn.?
Nie wiesz? Np.: Sowieci, Niemcy, Czerwoni Kmerzy, Chiny.....
kier napisał/a:
Nooo, nie mogłem się powstrzymac.... looknij na linki ponizej :D
No to puść. Ja pisałem o badaniach naukowych..... . Konsekwencja - to miejsce publikowania wyników. A to, co wskazałeś dla wielu nie należy do naukowych.... . Jak widzę to dla ciebie tak. Pragnę dodać (dla ciebie), że wiele koncernów, rządów państw, „chowa do szuflady” badania naukowców, których raporty nie odpowiadają ich linii działania (było kilka afer (głośnych) gdy ujawniono podobne działania. Można by wymieniać, ale to chyba nie w temacie tego forum....).
kier napisał/a:
Najciekawiej wypada srebrny :D
Wypadek przy pracy zamawiałem czerwony bo lepiej pasuje do drakulki (to kwestia gustu: de gustibus non est disputandum).
kier: czy segregujesz śmieci? Może masz psa?
kier napisał/a:
Skoro tak twierdzisz to sam wkładaj mocniejsze żarówy :D
No i na tym zakończę dyskusje bo to jest kwintesencja..... Z koniem nie należy się kopać. Wiesz dlaczego?
laisar - 2009-02-01, 13:20

Koledzy, spokojnie, chyba za bardzo się emocjonujecie - naprawdę nie ma potrzeby zatrudniać do dyskusji panów Hyde'ów... (;


Ja należę do zwolenników jazdy na światłach, ale zdaję sobie sprawę, że nie jest rozwiązanie idealne. Problem w tym, że takie w ogóle rzadko istnieją...

Badań nad przedmiotem jest niestety bardzo mało, a ich wnioski są dość rozbieżne - wynika to jednak z tego, że poszczególne kraje różnią się, czasami dość znacznie, zarówno warunkami naturalnymi, jak i infrastrukturą oraz samymi kierowcami. Nawet więc gdyby przeprowadzono je na bardzo dużą skalę, to i tak wyniki zawsze można by w pewnych punktach dość zasadnie kwestionować.

Argumenty ekologiczne są oczywiście ogólnie ważne, ale jeśli mowa głównie o bezpieczeństwie, to trzeba je uznać jednak za drugoplanowe.

Odrębną sprawą jest z kolei implementacja prawno-techniczna - ta w naszym kraju do pewnego stopnia faktycznie kuleje, ale znów: mamy takie a nie inne uwarunkowania socjologiczno-polityczno-ekonomiczne /:


Jak dla mnie, najlepszym rozwiązaniem wydają się specjalne światła do jazdy dziennej - redukują większość negatywnych skutków, a pozostawiają na wystarczającym poziomie te pozytywne. Nie są ani zabójczo drogie, ani bardzo skomplikowane technicznie, więc wystarczyłby chyba jakiś nie za długi okres przejściowy - być może dodatkowo wspierany jakąś ulgą? - żeby większość ludzi była zadowolona z tego kompromisu...

I jako optymista mam nadzieję, że tak to się właśnie skończy - tym bardziej, że bardzo wiele nowych modeli samochodów i tak jest w nie już wyposażana.

A jeśli ktoś jest już dziś bardzo gorącym przeciwnikiem stosowania normalnych świateł w dzień - niechaj zacznie od siebie, prawo mu na to pozwola.


Do poczytania: http://pl.wikipedia.org/w..._jazdy_dziennej - a jeszcze lepiej angielskojęzyczna wersja tej strony.

Potworny - 2009-02-01, 21:45

laisar napisał/a:
Argumenty ekologiczne są oczywiście ogólnie ważne, ale jeśli mowa głównie o bezpieczeństwie, to trzeba je uznać jednak za drugoplanowe
Może nie powinienem, ale.... Jestem ciekaw gdzie jest "bezpieczeństwo”, gdy jest piękna pogoda, słońce, gorąco, a ja i wielu użytkowników stoi w gigantycznych korkach (albo posuwa się 10 km/h) w większych miastach tego pięknego Państwa. Chyba nie muszę pisać o większym spalaniu, ale jednak trzeba...
kier napisał/a:
zwiększone zuzycie paliwa??? Nie zauwazyłem :D
przypomnieć tym co nie byli na lekcjach fizyki w szkole podstawowej (co to miała 8 klas), że nie trzeba „zauważać” to jest fakt. I wręcz można wyliczyć ile więcej samochód „pali”... .
No i to paliwo, co jest marnowane w korku na oświetlenie samochodu poprzedzającego mnożymy razy ilość pojazdów, miast itp. i mamy sprawę czysto ekologiczną (o żarówkach nie będę wspominał – to też można obliczyć). Bo jak już poprzednio pisałem, nie ma tu miejsca na „bezpieczeństwo”. Tu nie ma „jazdy” tu jest poruszanie się (lub stanie) w kolumnie. A może się mylę? Przypomnę, że kiedyś był taki przepis o włączaniu świateł dla motocykli w zależności od obszaru poruszania się (teren zabudowany i nie zabudowany). I można było to zróżnicować (jednoślady to tylko przykład)? Ale mamy taką klasę rządzącą jak rzesze wyborców. No i mamy Prawo jakie mamy.

laisar - 2009-02-01, 22:14

<zaciekawiony> A czy ktoś Ci broni wyłączyć te światła w korku? Boisz się, że Ci "pan waaadza" mandat wlepi czy co... </>
czaju - 2009-02-01, 22:50

podsumowując:
nie ma systemów, sposobów, ani świateł zwalniających z myślenia za kółkiem.
Ilość wypadków należy postrzegać przez pryzmat większej liczby pojazdów, pogarszającej się jakości nawierzchni oraz oznakowań.
Wpływ używania świateł mijania może jest pozytywny, ale jest znikomy (w końcu niby wypadków jest coraz więcej, możemy się zastanawiać czy nie byłoby jeszcze więcej, ale jeśli tak to o ile więcej - pewnie nie za dużo).
Co do ekologii whatever - umycie samochodu i włączenie świateł daje takie same efekty jak jazda brudnym samochodem ze zgaszonymi światłami.

Problemem jest jedynie to iż należy o tym pamiętać mimo 30stopniowych upałów i grama cienia na jezdni...

Ktoś się z czymś nie zgadza? Jeśli tak to niejasności postaram się uściślić :D

kier - 2009-02-02, 07:46

Potworny napisał/a:
Ja pisałem o badaniach naukowych..... .

No to podrzuc jakies wyniki badan naukowych :D, na które to się powołujesz, inaczej oznacza to, ze mowisz o czyms co nie istnieje D

--
pozdrawiam
kierek

kier - 2009-02-02, 07:49

Potworny napisał/a:
I wręcz można wyliczyć ile więcej samochód „pali”... .


Jeśli mozesz to wylicz prosze :D

--
pozdrawiam
kierek

Beckie - 2009-02-02, 09:47

A nie można by przednich świateł przeciwmgielnych wykożystać jako do jazdy dziennej? Np. wymieniając żarówki na inne. Obie lampy chyba zazwyczaj znajdują się obok siebie.

[ Komentarz dodany przez: laisar: 2009-07-10, 01:43 ]
Implementacja: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=35736#35736.

laisar - 2009-02-02, 10:47

Też o tym myślałem, jest tylko jeden problem - trzeba by jakoś przerobić instalację, żeby mogły się zapalać niezależnie od normalnych świateł, bo w tej chwili działają jedynie łącznie, jako drugie. No i żeby jeszcze włączały się razem z nimi tylne pozycyjne... Nie wiem więc, czy przynajmniej od tej strony dołożenie dodatkowych świateł nie jest prostsze.

Fakt faktem, że na prawie 15 lat prowadzenia użyłem przeciwmgielnych może z 5 razy.

Natomiast wymiarowo rzeczywiście umieszczone są zgodnie z przepisami (widać za to, że nie pasują wynalazki montowane na osłonie chłodnicy):


KaS602 - 2009-02-02, 12:36

laisar napisał/a:
No i żeby jeszcze włączały się razem z nimi tylne pozycyjne

Tylne pozycyjne chyba nie musza byc wlaczone ze swiatlami do jazdy dziennej... :?:

Beckie napisał/a:
A nie można by przednich świateł przeciwmgielnych wykożystać jako do jazdy dziennej? Np. wymieniając żarówki na inne

Wymiana zarowki Ci nic nie da, bo cale swiatlo jest homologowane jako przeciwmglowe...

DUCATI - 2009-02-02, 12:46

laisar napisał/a:
<zaciekawiony> A czy ktoś Ci broni wyłączyć te światła w korku? Boisz się, że Ci "pan waaadza" mandat wlepi czy co... </>


Ja sie boje, bo mamy takich policjantow jak klasę rządzącą jak rzesze wyborców. No i mamy Prawo jakie mamy. ;)

laisar - 2009-02-02, 13:40

Cytat:
Tylne pozycyjne chyba nie musza byc wlaczone ze swiatlami do jazdy dziennej... :?:

Wyjątkowo, w Polsce - muszą:

Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 31 grudnia 2003 r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia (Dz.U. 2003 nr 32, poz. 262), Załącznik nr 6 - Warunki szczegółowe dotyczące świateł zewnętrznych pojazdu samochodowego i przyczepy, tabela, poz. 18 - "Światło jazdy dziennej":

Cytat:
połączenie elektryczne powinno być takie, aby nie można ich było włączyć, jeśli nie są jednocześnie włączone tyle światła pozycyjne


- ale na stronie "Stowarzyszenia Kierowców Przeciw Korzystaniu w Dzień ze Świateł Mijania" napisane jest z kolei:

Cytat:
Jednakże Regulamin nr 48 Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ, uznawany również przez Polskę, określający homologację świateł dziennych, nie wymaga włączania tylnych świateł pozycyjnych. Ponieważ prawo europejskie w przypadkach spornych ma pierwszeństwo przed prawem polskim, nieprzyjęcie mandatu i sprawa w Sądzie Grodzkim powinna zakończyc się wygraną, ponieważ sąd nawet jeśli nie jest świadom istnienia Regulaminu 48, musi zweryfikować jego istnienie, zanim wyda wyrok.


- czyli w sumie, jak ktoś ma czas się szlajać po sądach, można by zaryzykować... [;

Cytat:
Wymiana zarowki Ci nic nie da, bo cale swiatlo jest homologowane jako przeciwmglowe...

Może faktycznie jeszcze prościej byłoby wymienić całe lampy - jeśli uwzględnić powyższe wątpliwości co do konieczności włączania tylnych świateł pozycyjnych, to sprawa rzeczywiście byłaby wręcz trywialna. Pozostaje jeszcze wtedy tylko kwestia konieczności implementacji obowiązkowego automatycznego wyłączania się świateł dzienne po włączeniu "normalnego" oświetlenia...

Beckie - 2009-02-02, 15:16

W moim Loganie przednie przeciwmgielne (może by tak ustanowić jakiś skrót np. prze-prze) można włączyć wtedy gdy świecą się co najmniej światła pozycyjne. Mamy wtedy taki zestaw: prze-prze/dzienne i pozycyjne przód oraz tył.
Wydaje się, że Dacia nie przewiduje w tym modelu świateł do nj. dziennej, bo bchyba brakuje dla nich miejsca obok przeciwmgielnych.

KaS602 - 2009-02-02, 17:39

laisar napisał/a:

Cytat:
Tylne pozycyjne chyba nie musza byc wlaczone ze swiatlami do jazdy dziennej...

Wyjątkowo, w Polsce - muszą:

Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 31 grudnia 2003 r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia (Dz.U. 2003 nr 32, poz. 262), Załącznik nr 6 - Warunki szczegółowe dotyczące świateł zewnętrznych pojazdu samochodowego i przyczepy, tabela, poz. 18 - "Światło jazdy dziennej":
Cytat:
połączenie elektryczne powinno być takie, aby nie można ich było włączyć, jeśli nie są jednocześnie włączone tyle światła pozycyjne

- ale na stronie "Stowarzyszenia Kierowców Przeciw Korzystaniu w Dzień ze Świateł Mijania" napisane jest z kolei:
Cytat:
Jednakże Regulamin nr 48 Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ, uznawany również przez Polskę, określający homologację świateł dziennych, nie wymaga włączania tylnych świateł pozycyjnych. Ponieważ prawo europejskie w przypadkach spornych ma pierwszeństwo przed prawem polskim, nieprzyjęcie mandatu i sprawa w Sądzie Grodzkim powinna zakończyc się wygraną, ponieważ sąd nawet jeśli nie jest świadom istnienia Regulaminu 48, musi zweryfikować jego istnienie, zanim wyda wyrok.

- czyli w sumie, jak ktoś ma czas się szlajać po sądach, można by zaryzykować... [;


Czyli nie musza... :) I ze szlajaniem sie po sadach raczej bym tego nie wiazal...

laisar - 2009-02-02, 18:00

Raczej: czy muszą to - jak zwykle w życiu - zależy od punktu widzenia... (;


Beckie napisał/a:
Wydaje się, że Dacia nie przewiduje w tym modelu świateł do j. dziennej, bo chyba brakuje dla nich miejsca obok przeciwmgielnych.

Zderzak jest plastikowy, zawsze można se wywiertać albo wielką dziurę na całą lampę, albo małą tylko na śrubkę (;

Ale najlepiej chyba założyć jeszcze gdzieś indziej jakieś LED-y...

Beckie - 2009-02-02, 20:30

A po co ten wymóg by nie świeciły się światła dzienne razem z mijania lub drogowymi? Jak prze-prze się razem z nimi mogą świecić?
laisar - 2009-02-02, 20:51

Ponieważ tego wymagają przepisy - zarówno nasze, krajowe, jak i te międzynarodowe, więc nie ma możliwości żadnych wykrętów...

Regulamin nr 48 Europejskiej Komisji Gospodarczej Organizacji Narodów Zjednoczonych (EKGONZ) – Jednolite przepisy dotyczące homologacji pojazdów w odniesieniu do urządzeń oświetleniowych i sygnalizacji świetlnej, 6.19.7.

A przednie przeciwmgielne mają po prostu inne wymagania.

DUCATI - 2009-02-02, 23:21

Ja mysle, ze w Dacii postojowe sa rownoznaczne ze swiatlami do jazdy dziennej i tego sie trzymajmy :)
laisar - 2009-02-03, 00:30

Dacia nie ma świateł postojowych - tylko pozycyjne.

Co prawda po pobieżnym przestudiowaniu przepisów właściwie nie widzę żadnego innego powodu, żeby rzeczywiście nie mogły służyć jako dzienne, niż wymagania dotyczące połączeń elektrycznych, ale nie znalazłem też - wymienionego w Wikipedii - zalecenia dotyczącego powierzchni takich lamp, a w tamtych zapisach mogą się jeszcze kryć jakieś warunki wykluczające takie ich użycie.

Natomiast tak "na oko" i logikę - wydają się być po prostu za słabe (5W bodajże)...

Beckie - 2009-02-03, 08:04

laisar napisał/a:
Natomiast tak "na oko" i logikę - wydają się być po prostu za słabe (5W bodajże)...

Na pewno są za słabe. Przepis wymuszający jazdę na światłach przez całą dobę miał chyba zwiększyć bezpieczeństwo poprzez poprawę widoczności pojazdów. Można nieraz zauważyć auta poruszające się z włączonymi światłami pozycyjnymi/postojowymi, które są tak słabe, że nawet po zmierzchu są ledwo widoczne.

Ale znalazłem coś u Heli: http://www.tagfahrlicht.de/PL/index.html , wynika z tego, że 2x 6W wystarczy. (może ważna jest tu odpowiednia jasność?)

laisar - 2009-02-03, 10:02

Faktycznie, nieprecyzyjnie napisałem - w sumie to właśnie mniej istotna jest rzeczywista moc elektryczna, a bardziej, tak jak napisałeś, światłość. No ale ponieważ akurat w pozycyjnych są najzwyklejsze żarówki żarnikowe (czyli masło maślane... (;) to w ich przypadku jest to właściwie bezpośrednio związane.

Natomiast nie rzucił mi się do oczu nigdzie zapis o maksymalnej jasności pozycyjnych - jest tylko warunek o ich widoczności z co najmniej 300 m - więc być może dałoby się wymienić ich źródło światła na pasujące do wymagań względem lamp dziennych.


Aha, po chwili zastanowienia chyba domyślam się, gdzie należałoby szukać tych konkretnych danych technicznych o jasności: prawdopodobnie w jakichś przepisach szczegółowych o homologacji - ale nie mam teraz czasu poszukać, chociaż temat okazał się bardzo interesujący [:

p0501 - 2009-02-04, 10:39

laisar napisał/a:

Aha, po chwili zastanowienia chyba domyślam się, gdzie należałoby szukać tych konkretnych danych technicznych o jasności: prawdopodobnie w jakichś przepisach szczegółowych o homologacji - ale nie mam teraz czasu poszukać, chociaż temat okazał się bardzo interesujący [:


Rozporządzenie Ministra i Infrastruktury z dnia 24 października 2005 r. w sprawie homologacji typu pojazdów samochodowych i przyczep
Akt pierwotny: Dz. U. 238 poz. 2010
Zmiany: Dz.U. z 2006 roku nr 205 poz. 1512; Dz.U. z 2008 roku nr 29 poz. 166.

ale wydaje mi się, ze bardziej:

Rozporządzenie Ministra i Infrastruktury z dnia 31 grudnia 2002 r.w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia
Akt pierwotny: 2003.32.262
Zmiany: 2004.34.300; 2004.103.1085; 2004.169.1773; 2007.90.604;

Załącznik nr 6. Warunki szczegółowe dotyczące świateł zewnętrznych pojazdu samochodowego i przyczepy

z pozdrowieniami

laisar - 2009-02-04, 11:15

Dzięki (: - a może orientujesz się jeszcze, mniej więcej gdzie konkretnie szukać tych lamp? Bo w sumie dość sporo tego do przejrzenia...
p0501 - 2009-02-04, 11:59

laisar napisał/a:
Dzięki (: - a może orientujesz się jeszcze, mniej więcej gdzie konkretnie szukać tych lamp? Bo w sumie dość sporo tego do przejrzenia...


jest taka - niezrozumiała/duża - tabela o światłach...

fragment rozporządzenia w sprawie warunków technicznych pojazdów...

z pozdrowieniami

DUCATI - 2009-02-04, 14:19

Tak w ogole to o wiele wiekszy wplyw na bezpieczenstwo ma uzywanie zimowek, a jakos tego obowiazku nie wprowadzaja...

Dzis wlasnie gadalem z kolesiem, ktory twierdzi, ze nie zauwazyl roznic miedzy jazda na zimowkach... To ja juz nic nie wiem...

laisar - 2009-02-04, 14:38

Cytat:
ale wydaje mi się, ze bardziej:

Nie, nie bardziej (: - właśnie to już było: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=24749#24749

A tabelka jest całkiem prosta - z niej wziąłem dane do rysunku: http://www.daciaklub.pl/f...p?p=24726#24726

Tylko że właśnie nie ma w tych przepisach tego, o czym jest napisane na Wikipedii - powierzchnia światła - ani ogólnie o światłości poszczególnych świateł, a z wpisów tu i tam w sieci wygląda na to, że chyba coś takiego jest, bo pojawiają się konkretne wartości.

wox - 2009-02-04, 18:04

DUCATI napisał/a:
Dzis wlasnie gadalem z kolesiem, ktory twierdzi, ze nie zauwazyl roznic miedzy jazda na zimowkach... To ja juz nic nie wiem...

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Beckie - 2009-02-05, 12:22

Może jeździ tylko jak jest sucho i ciepło. :-D
laisar - 2009-07-07, 10:25

No i doczekaliśmy się - teraz to się chyba szybko zdecyduję na montaż dziennych:

http://www.samar.pl/__/__...ach-Europy.html

Cytat:
Polska: Światła dzienne teraz jak w innych krajach Europy
Ministerstwo Infrastruktury opublikowało nowe rozporządzenie zmieniające m. in. zasady działania świateł dziennych w pojazdach.
Dotychczasowe przepisy wymagały, by w pojazdach wyposażonych w światła dzienne przy uruchomieniu silnika włączały się również tylne światła pozycyjne (barwy czerwonej). Problem polegał na tym, iż większość nowych aut fabrycznie wyposażonych w światła do jazdy dziennej nie posiada funkcji automatycznego włączania tylnych świateł pozycyjnych. Tak więc używanie takich świateł w myśl obowiązujących w Polsce przepisów była nielegalna. To na szczęście uległo zmianie.

Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dn. 4 maja 2009 roku (Dz. U. Nr 75/2009, Poz. 639) zmieniającym rozporządzenie w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia, obecnie tylne światła pozycyjne, przednie, boczne oraz tylne światła obrysowe, a także oświetlenie tablicy rejestracyjnej nie mogą włączać się razem ze światłami do jazdy dziennej. Powyższy zapis dotyczy pojazdów rejestrowanych po raz pierwszy po dniu 31 grudnia 2009 roku. W autach rejestrowanych do dnia 31 grudnia 2009 roku dopuszcza się taką instalację świateł do jazdy dziennej, przy której świecą się również światła pozycyjne oraz oświetlenie tablicy rejestracyjnej. Dzięki ostatniemu zapisowi użytkownicy pojazdów wyposażonych w światła dzienne działające zgodnie z dotychczasowymi przepisami nie będą musieli dokonywać przeróbek instalacji elektrycznej.

Dodatkowe wymagania dotyczące świateł dziennych pozostają bez zmian. Ich umiejscowienie powinno znajdować się nie dalej niż 400 mm od bocznego obrysu pojazdu, natomiast wzajemna odległość nie może być mniejsza niż 600 mm. Wysokość montażu powinna mieścić się w przedziale 250 – 1500 mm nad powierzchnią drogi. Dopuszcza się również wyposażenie pojazdu w sygnał kontrolny informujący o działaniu świateł, ale nie ma takiego obowiązku. Jednak istnieje wymóg automatycznego włączania się świateł do jazdy dziennej w momencie, kiedy urządzenie włączające silnik (np. stacyjka) znajduje się w położeniu umożliwiającym pracę silnika. Światła do jazdy dziennej powinny wyłączać się automatycznie po włączeniu przednich świateł mijania, drogowych lub przeciwmgłowych, z wyjątkiem sytuacji, gdy światła te wykorzystywane są do wysyłania przerywanych sygnałów świetlnych w krótkich odstępach czasu.

Autor: Tomasz Mach

DUCATI - 2009-07-07, 11:08

Co im te pozycyjne przeszkadzaly...
KaS602 - 2009-07-07, 13:17

W dzien tylne pozycyjne niewiele daja, a zawsze to 10 - 20 watow mniej. Do tego odchodzi jeszcze podswietlenie calej deski rozdziejczej, wlaczanego razem z pozycyjnymi/mijaniami.
DUCATI - 2009-07-07, 14:12

Tylne pozycyjne to to samo co mijania ? W dzien nic sie z tylu nie musi swiecic ?
Andrzej - 2009-07-07, 21:35

DUCATI napisał/a:
Tylne pozycyjne to to samo co mijania ?


To Ty masz z tyłu światła mijania???

zielony - 2009-07-07, 22:03

Może zakleszczył się bieg wsteczny i można jeździć tylko tyłem? Ma to swój plus, bo po otwarciu drzwi mamy doskonały hamulec aerodynamiczny :idea:
czaju - 2009-07-07, 22:29

DUCATI, światła mijania w Polsce to dwie żarówki z przodu.
Światła mijania wg. przepisów muszą być włączane razem ze światłami pozycyjnymi, stąd pięć-sześć dodatkowych żarówek (dwie z przodu, dwie z tyłu i oświetlenie tablicy).
Także nie ma świateł mijania z tyłu.

Lupo - 2009-07-09, 20:08

Nareszcie ktos pomyslal. Teraz tylko pozostaje miec nadzieje ze za jakis czas wogole zniosa ta jazde na swiatlach..
laisar - 2009-07-09, 20:19

A dlaczego? Przecież wszystko wydaje się zmierzać we właściwym kierunku - czyli jazda w dzień na światłach: tak, ale tylko specjalnych, dziennych. I wszyscy będą zadowoleni (:

(Bo przypomnę, że w 99% protesty budzi jedynie fakt zmuszania do używania świateł mijania - zbyt mocnych dla oka, świecących złą wiązką i zbyt energochłonnych. Że jakieś niewielkie, ekonomiczne światełko poprawia widoczność oznaczonego nim samochodu, bez negatywnego wpływu na zmniejszenie widoczności innych uczestników ruchu - zwłaszcza pieszych - to się z grubsza zgadzają chyba prawie wszyscy...).

Lupo - 2009-07-09, 20:22

W zasadzie tak.
Tyle ze - jazde na normalnych swiatlach uwazam za totalna glupote.
A by jezdzic na tych do jazdy dziennej trzeba je zakupic i zamontowac.

Wg mnie idealne wyjscie to tak jak w niemczech juz jest badz ma niebawem byc - zakaz jazdy na swiatlach przy dobrej widocznosci :)

laisar - 2009-07-09, 20:38

Idealnie to by było, jakby po okresie przejściowym - np 2-3 lata - każdy samochód, bez względu na wiek, musiał mieć światła dzienne <: Ale już widzę to larum zmuszonych do wydania astronomicznej kwoty 70-paru złotych. Może zmontowaliby nawet następny pozew do TK? d; Ech, marzenia... [;
Lupo - 2009-07-09, 20:46

Laisar ze swiatlami podczas dnia jest jak z polityka. To tak jakbys probowal mnie przekonac do innej partii niz ta ktorej kibicuje - ciezko bedzie. Ty masz swoje argumenty, ja swoje.

Dla mnie kazda postac obowiazkowych swiatel w srodku dnia np. w centrum miasta, przy 30stopniowym upale stojac w korku to totalna glupota i generalnie swiatla za dnia to glupota. :-)

Cytat:
każdy samochód, bez względu na wiek, musiał mieć światła dzienne

Poniewaz zabytkowe samochody to temat mi bliski - powiedz jak bys wytlumaczyl wlascicielowi orginalnie zachowanej w kazdym calu perelki sprzed 40 lat ze ma wywiercic dziury w aucie i zalozyc swiatla dzienne? Z gory mowie ze nie jest to auto o tablicach "zabytkowe".

Leo2 - 2009-07-09, 20:54

Ja zamontowałem światła do jazdy dziennej w serwisie Renault'a , oczywiście tylko świeci się przód. Kabina i cały tył jest wyłączony (nie świeci się). Po włączeniu pozycyjnych lub mijania , automatycznie gasną. Obciążenie 2x7 Wat. Światła muszą mieć homologacje LR. Koszt: 250 lampy + 150 montaż w ASO. Nie muszę także pamiętać o włączaniu bo zapalają się automatycznie po przekręceniu kluczyka w stacyjce.
Pozdrawiam wszystkich.

PS Zapomniałem dodać że kazałem sobie zamontować dodatkowy wyłącznik tych świateł w kabinie aby je można było wyłączyć w krajach gzie jazda na światłach w dzień jest karana.

zielony - 2009-07-09, 21:09

Cytat:
Tyle ze - jazde na normalnych swiatlach uwazam za totalna glupote.

Jestem więc totalnym głupcem. Jeździłem na światłach mijania na długo przed wprowadzeniem tego obowiązku - z przekonania. W poldku nie używałem w ogóle włącznika.
Cytat:
Wg mnie idealne wyjscie to tak jak w niemczech juz jest badz ma niebawem byc - zakaz jazdy na swiatlach przy dobrej widocznosci

Jadąc w słoneczny dzień pod słońce masz doskonałą widoczność, ale samochodu w ciemnym/szarym kolorze jadącego z naprzeciwka już tak doskonale nie widać.
Cytat:
Dla mnie kazda postac obowiazkowych swiatel w srodku dnia np. w centrum miasta, przy 30stopniowym upale stojac w korku to totalna glupota i generalnie swiatla za dnia to glupota.

Podobnie można powiedzieć, że stanie na czerwonym w środku nocy, gdy nikogo ni widu, ni słychu - to głupota. To też powoduje zbędną utratę energii.

Uważam, że światła mijania dają więcej pożytku niż przynoszą szkód. Całodniowy obowiązek eliminuje uznaniową ocenę, kiedy jest zmierzch lub zła widoczność. Przytaczane ostatnio statystyki nie są w stanie wykazać, z jakiego powodu mamy taką lub inną dynamikę wzrostu wypadków.

Lupo - 2009-07-09, 21:18

zielony napisał/a:
Jestem więc totalnym głupcem.

Stop - to za ja uwazam nakaz jazdy na swiatlach za glupote to nie znaczy ze mam cokolwiek przeciwko ludziom co sa za - zdecydowanie uwazam ze kazdy powinien miec prawo wyboru i zupelnie nie mam nic do ludzi co sa za - po prostu mamy odmienne zdanie.

Krytykuje przepis a nie zwolennikow!!!

zielony napisał/a:
samochodu w ciemnym/szarym kolorze jadącego z naprzeciwka już tak doskonale nie widać


Slyszalem to 1000 razy. Na tej samej zasadzie mozna by zakazac produkowania samochodow w malowidocznych kolorach. Nakazanie noszenia latarek na czolach - w nocy to piszego przeciez wogole nie widac i wiele innych bzdurnych rzeczy.

zielony napisał/a:
Podobnie można powiedzieć, że stanie na czerwonym w środku nocy, gdy nikogo ni widu, ni słychu - to głupota.


Tego bym akurat nie porownywal. Nie bede pisal co sadze o ludziach jezdzacych na czerwonym i osobiscie nigdy tego nie lekcewaze.

zielony napisał/a:
Uważam, że światła mijania dają więcej pożytku niż przynoszą szkód.

A ja uwazam ze jak kazdy masz prawo do swojego zdania. Ja sie po prostu z nim nie zgadzam.

zielony napisał/a:
Całodniowy obowiązek eliminuje uznaniową ocenę, kiedy jest zmierzch lub zła widoczność.

No ale normalny czlowiek, zdolny do jazdy samochodem jest w stanie to samemu ocenic..

zielony napisał/a:
Przytaczane ostatnio statystyki nie są w stanie wykazać, z jakiego powodu mamy taką lub inną dynamikę wzrostu wypadków.


Proponuje poczytac miedzynarodowe statystyki + wyniki badan o tym co zlego powoduje jazda na swiatlach - nawet tych do jazdy dziennej.

Polecam lekture http://bezswiatel.ath.cx/

KaS602 - 2009-07-09, 22:01

Tyle zwolennikow, co przeciwnikow...

Mnie nikt nie przekona, ze samochod z wlaczonymi swiatlami jest mniej widoczny od samochodu z wylaczonymi.

Mam sie przejmowac 0,001 litra paliwa na 100 km, czy tym, ze zarowki za 20 PLN wymieniam raz na 2 lata, a nie raz na trzy lata, czy tym, ze aku siadzie nie po 6 latach, a po 5.5..? U siebie mam zamontowanu automatyczny wlacznik swiatel i nie mam mozliwosci ich wylaczenia. I dobrze mi z tym.

Co do oslepiania w dzien w korkach: Gdyby wszyscy zdawali sobie sprawe, ze dobry stan techniczny pojazdu to nie tylko pieczatka w dowodzie na przegladzie za flaszke, bo znajomy pracuje w stacji diagnostycznej i do czego sluzy korektor ustawienia swiatel problemu by nie bylo.

zielony - 2009-07-09, 22:25

Przeczytałem ;-)
Niektóre z tych argumentów już oczywiście znałem.
Są tam - wydaje mi się - sensowne, niektóre bardzo wątpliwe i naciągane, a są też absurdalne.
Służę podobnie absurdalnym postulatem: jeżeli 11% kierowców jeździ ze źle ustawionymi światłami mijania, to powinno się im odebrać prawo jazdy :mrgreen:

Ja mogę odnieść się tylko do moich odczuć. Nigdy prawidłowo ustawione światła mijania mi nie przeszkadzały. Problemem jest ten 1 na 20, który świateł nie włączył. Nie rozjechałem też nigdy rowerzysty ani pieszego, a problem z ich dostrzeżeniem występuje tylko w warunkach złej widoczności, kiedy światła tak czy siak powinny być włączone. Są też ewidentne zalety jeżdżenia w dzień na światłach, choćby przy wyprzedzaniu (samochód na światłach widać niemal na kilometr, łatwiej też zauważyć go w lusterku wstecznym).
Ostrożny byłbym też z oceną tzw. "badań".
Cytat:
Według ustaleń Federacji Europejskich Stowarzyszeń Motocyklistów (FEMA) prawie 70% wypadków z udziałem motocykla było spowodowane jego niedostrzeżeniem przez kierowcę samochodu

Pytanie, czy ma to związek ze światłami, czy z tym, że motocykliści notorycznie przekraczają przepisy jadąc 180 slalomem między samochodami?

Jestem już dość stary aby pamiętać, jak co dekadę zmieniały się opinie (na podstawie badań, oczywiście) na temat szkodliwości bądź dobrego wpływu masła, cukru, wina...itd.

DUCATI - 2009-07-09, 23:07

W miescie nic nie daja i kropka... a przepis nadal jest glupi.
laisar - 2009-07-09, 23:30

KaS602 napisał/a:
Gdyby wszyscy zdawali sobie sprawe, ze dobry stan techniczny pojazdu to nie tylko pieczatka w dowodzie na przegladzie za flaszke, bo znajomy pracuje w stacji diagnostycznej i do czego sluzy korektor ustawienia swiatel problemu by nie bylo.

W tym też coś jest na rzeczy, ale ja nie będę się spierał o samą zasadność używania świateł, tylko odpowiem w kilku kwestiach "formalnych" (;

Lupo napisał/a:
kazda postac obowiazkowych swiatel w srodku dnia np. w centrum miasta, przy 30stopniowym upale stojac w korku to totalna glupota

Gdzie i kiedy dokładnie stosować światła - to byłby szczegół techniczny, o którym można by podyskutować, ale...
Cytat:
i generalnie swiatla za dnia to glupota

...z czymś takim dyskutować jednak nie sposób <;

Ja uważam, że prawdziwe światła do jazdy w dzień to idealny kompromis - nawet gdyby świeciły się cały czas (chociaż nie muszą, nie jestem fanatykiem).

Ale poza tym: każdy swój rozumek ma i powinien wiedzieć, że faktycznie bywają sytuację, kiedy po prostu można "złamać" przepisy bezkarnie i bez konsekwencji. I do takich właśnie można pewnie zaliczyć wyłączenie świateł w czasie stania w korku - naprawdę nie sądzę, żeby przyjechała policja na sygnale i omandatowała takowego "zbrodniarza"... <;


Cytat:
jak bys wytlumaczyl wlascicielowi orginalnie zachowanej w kazdym calu perelki sprzed 40 lat ze ma wywiercic dziury w aucie i zalozyc swiatla dzienne? Z gory mowie ze nie jest to auto o tablicach "zabytkowe".

No to po pierwsze - nie znam się, ale 40 lat to się już chyba jednak kwalifikuje na takowe tablice?

Gdyby jednak nie, to pojazd nie jest zabytkowy i przede wszystkim musi spełniać aktualne wymagania techniczne. Niemniej jednak - nawet w takim przypadku i tak niczego nie trzeba koniecznie wiercić, bo potencjalnych rozwiązań technicznych jest bardzo wiele: można wykorzystać dostępne otwory albo wykorzystać klej (;

Cytat:
Na tej samej zasadzie mozna by zakazac [...]

Problem z tym argumentem jest taki, że to (reductio ad absurdum) zawsze działa w obie strony <:

Natomiast tak naprawdę z faktu, że coś się robi, wcale jednak nie wynika, że należy to samo robić z czymś innym.

Jeśli jednak ktoś uważa, że jakieś działanie jest zbyt daleko idące, to po to jest wolność słowa, żeby dyskutować. Jeżeli będzie miał przekonywujące argumenty - prawie na pewno znajdą się eksperci, którzy przebadają sprawę możliwie obiektywnie.

Cytat:
zielony napisał/a:
Całodniowy obowiązek eliminuje uznaniową ocenę, kiedy jest zmierzch lub zła widoczność.

No ale normalny czlowiek, zdolny do jazdy samochodem jest w stanie to samemu ocenic..

No właśnie: normalny - często spotykasz takich na naszych drogach? <;

Po drugie, przeceniasz chyba trudność prowadzenia samochodu - to czynność czysto mechaniczna, zdolna do niej jest nawet małpa.

A z trzeciej strony - równie dobrze można by powiedzieć, że "normalny człowiek powinien wiedzieć, skąd się bierze taki obowiązek"...

Cytat:
Proponuje poczytac miedzynarodowe statystyki + wyniki badan

No właśnie czytam co jakiś czas i wcale nie są jednoznaczne w którąkolwiek stronę. Za to przeciwnicy świateł w dzień częściej imają się jakichś nieczystych zagrań...

Cytat:
co zlego powoduje jazda na swiatlach - nawet tych do jazdy dziennej.
Polecam lekture http://bezswiatel.ath.cx/

Też już przytaczałem tę stronę - ale jakoś nie znajduję tam nic nt szkodliwości świateł dziennych. W co drugim zdaniu pojawiają się, jako samo zło, światła mijania, a o dziennych jest tam napisane tak:

"Badania te potwierdziły, że jedynym bezpiecznym rozwiązaniem są światła do jazdy dziennej o intensywności nie przekraczającej 200 kandeli"

"Światłami zapewniającymi bardzo dobrą widoczność pojazdów w dzień są światła dzienne".

"Tak wyglądają światła do jazdy dziennej po zamontowaniu. Koszt niewielki, a satysfakcja ogromna, że choć w części udało się ominąć absurdalny i szkodliwy nakaz włączania świateł mijania w dzień".

Mnie to wygląda na chwalenie tego rozwiązania, a nie mówienie o jego szkodliwości - ale jeśli po prostu nie znalazłem odpowiedniego ustępu, to proszę o jego wskazanie, chętnie się zapoznam z argumentami.


Natomiast zaglądając na ową stronę, przyjrzałem się dokładniej publikowanemu tam wykresowi i... przestałem rozumieć o co tym ludziom chodzi.



- przecież wyraźnie widać zwyżkę wypadków i ich konsekwencji przez cały rok 2006, kiedy nie było obowiązku jazdy na światłach, a spadek nieszczęść począwszy właśnie od 2007 r.

Gdybym miał jakoś w ogóle sobie tłumaczyć ten wzrost, to raczej tym, że fala wraków, jakie do nas trafiły po 2004 r zaczęła się po prostu wykruszać - i to dosłownie... /:

Spadek natomiast przypisałbym chyba nie tyle samym światłom, co także zwiększonej akcji edukacyjnej przy ich okazji.

kier - 2009-07-10, 00:11

hej!

Leo2 napisał/a:
Ja zamontowałem światła do jazdy dziennej w serwisie Renault'a

A jak wyglądają w Dacii?, jak masz jakieś fotki to będę wdzięczny za wrzucenie.

zielony napisał/a:
Służę podobnie absurdalnym postulatem: jeżeli 11% kierowców jeździ ze źle ustawionymi światłami mijania, to powinno się im odebrać prawo jazdy :mrgreen:


hmmm... a według mnie to godne rozpatrzenia.... zabierać prawko to może nie, ale punkciki karne IMHO przydałyby się. Wtedy ludzie do badań diagnostycznych nie podchodziliby "za flaszkę". To smutne, ale w moim poprzednim samochodzie dopiero na 4 przeglądzie facet poprawił mi ustawienie świateł. Według jego poprzedników (każde badanie w innej stacji) wszystko było OK. A ja nieświadom być może oślepiałem innych użytkowników. :(

Cytat:
Gdybym miał jakoś w ogóle sobie tłumaczyć ten wzrost, to raczej tym, że fala wraków, jakie do nas trafiły po 2004 r zaczęła się po prostu wykruszać - i to dosłownie... /:


I masz rację, tyle, że chodzi o to, że fala wraków dostała się w ręce ludzi (młodych-nieodpowiedzialnych???), którzy wcześniej samochodów nie mieli. A że wrak tani był to wyszumieć się można i ewentualnie po wypadku wymienić na nowy :D
--
pozdrawiam
kierek

magcn - 2009-07-10, 04:47

Lupo napisał/a:
Dla mnie kazda postac obowiazkowych swiatel w srodku dnia np. w centrum miasta, przy 30stopniowym upale stojac w korku to totalna glupota

Stojąc w korku, nie tylko w środku miasta, nie ma obowiązku używania zewnętrznych świateł - niezależnie od pory dnia czy roku (art. 51, pkt. 7 prawa o ruchu drogowym).
laisar napisał/a:
Gdyby jednak nie, to pojazd nie jest zabytkowy i przede wszystkim musi spełniać aktualne wymagania techniczne

Nie musi. Pewnie bywają wyjątki, ale zwykle pojazd musi dopowiadać warunkom technicznym jakie obowiązywały w momencie jego pierwszej rejestracji. Jeśli kiedyś mały fiacik nie miał (bo nie musiał mieć) zagłówków w siedzeniach, pasów bezpieczeństwa z tyłu, światła cofania, tylnego światła przeciwmgielnego, to nie ma obowiązku ich montowania dlatego, że teraz one obowiązują. Podobnie okrutnie przekraczająca obecne normy zanieczyszczeń syrenka (nie mówiąc już o tym, co dotyczy ww. fiacika) przejdzie bezproblemowo coroczny przegląd techniczny, jeśli tylko spełnia warunki techniczne z czasów jej "narodzin". Obecnie obowiązkowe jest trzecie światło stopu (nb. kiedyś w Polsce zakazane), ale starsze samochody, które go nie miały przed wejściem odpowiedniego przepisu, nie muszą go mieć. Itp, itd.

Beckie - 2009-07-10, 07:25

kier napisał/a:
To smutne, ale w moim poprzednim samochodzie dopiero na 4 przeglądzie facet poprawił mi ustawienie świateł. Według jego poprzedników (każde badanie w innej stacji) wszystko było OK.

Mój poprzedni samochód, zanim go kupiłem, jeździł przez 4 lata z błędnym numerem silnika w dowodzie rej. Ciekawe, że na pierwszym przeglądzie, na który pojechałem od razu zostało to wykryte.

Lupo - 2009-07-10, 07:46

laisar napisał/a:


Ale poza tym: każdy swój rozumek ma i powinien wiedzieć, że faktycznie bywają sytuację, kiedy po prostu można "złamać" przepisy bezkarnie i bez konsekwencji. I do takich właśnie można pewnie zaliczyć wyłączenie świateł w czasie stania w korku - naprawdę nie sądzę, żeby przyjechała policja na sygnale i omandatowała takowego "zbrodniarza"... <;


No tak, ale problem polega na tym ze potem mozna zapomniec je wlaczyc z powrotem.. A tu juz tlumaczenie policji dlaczego tak sie stalo nic nie da..

laisar napisał/a:

No to po pierwsze - nie znam się, ale 40 lat to się już chyba jednak kwalifikuje na takowe tablice?

Nie chodzi tylko o wiek, ale tez o oryginalnosc. Natomiast wiekszosc posiadaczy zabytkowych aut powie Ci ze zolte tablice to tylko problemy. Sam, choc bym mogl, nie korzystam z tego rozwiazania.

laisar napisał/a:

A z trzeciej strony - równie dobrze można by powiedzieć, że "normalny człowiek powinien wiedzieć, skąd się bierze taki obowiązek"...


No wlasnie problem polega na tym ze nie ma zadnego potwierdzonego prawdziwymi badaniami powodu by tak bylo.

laisar napisał/a:

Cytat:
Proponuje poczytac miedzynarodowe statystyki + wyniki badan

Mnie to wygląda na chwalenie tego rozwiązania, a nie mówienie o jego szkodliwości - ale jeśli po prostu nie znalazłem odpowiedniego ustępu, to proszę o jego wskazanie, chętnie się zapoznam z argumentami.

Zgadza sie - na tej stronie popieraja to wyjscie jako alternatywe.
Ja tez nie ze wszystkim sie zgadzam co tam jest ;)

laisar napisał/a:

Natomiast zaglądając na ową stronę, przyjrzałem się dokładniej publikowanemu tam wykresowi i... przestałem rozumieć o co tym ludziom chodzi.

Obrazek

- przecież wyraźnie widać zwyżkę wypadków i ich konsekwencji przez cały rok 2006, kiedy nie było obowiązku jazdy na światłach, a spadek nieszczęść począwszy właśnie od 2007 r.

Gdybym miał jakoś w ogóle sobie tłumaczyć ten wzrost, to raczej tym, że fala wraków, jakie do nas trafiły po 2004 r zaczęła się po prostu wykruszać - i to dosłownie... /:

Spadek natomiast przypisałbym chyba nie tyle samym światłom, co także zwiększonej akcji edukacyjnej przy ich okazji.


Zanim pojawila sie ta strona czytalem juz rozne wyniki badan jej europejskich odpowiednikow. Tam bylo to samo mimo ze stamtad stare auta odplywaly do krajow europy wschodniej, a ludzie kupowali nowe.

Mysle ze jedna rzecz ktora mozna z tego wszystkiego wywnioskowac to to, ze nie ma jednoznaczych badan ktore by mogly ostatecznie stwierdzic koniecznosc lub brak koniecznosci uzywania swiatel.

DUCATI - 2009-07-10, 12:54

Cytat:
naprawdę nie sądzę, żeby przyjechała policja na sygnale i omandatowała takowego "zbrodniarza"...

wlasnie... nie ty sadzisz... No ale ok, bede jezdzil na postojowych, w razie czego mandat ty placisz :P Jak na razie efekt takiej jazdy to mruganie swiatlami przez innych :) Aha... mialem juz mandat za to, ze ruszylem bez swiatel (przejechalem moze 100m malo ruchliwa uliczka) w pogodny dzien.

Cytat:
Jeżeli będzie miał przekonywujące argumenty - prawie na pewno znajdą się eksperci, którzy przebadają sprawę możliwie obiektywnie.

No dyskusje tocza sie juz od lat... a czy w podanym artykule nie ma obiektywnych badan ?

Cytat:
No właśnie: normalny - często spotykasz takich na naszych drogach?

Dzien odroznic od nocy i deszcz czy mgle od ich braku potrafi nawet nienormalny, a jazda bez swiatel przy lekkim deszczu, mgielce, zmierzchu nie powoduje wiekszej roznicy wg mnie.

Cytat:
A z trzeciej strony - równie dobrze można by powiedzieć, że "normalny człowiek powinien wiedzieć, skąd się bierze taki obowiązek"...

To juz niekoniecznie.

Cytat:
No właśnie czytam co jakiś czas i wcale nie są jednoznaczne w którąkolwiek stronę.

No wlasnie... czy z tego nie mozna wyciagnac logicznego wniosku, ze swiatla maja znikomy na to wplyw ??

Cytat:
Za to przeciwnicy świateł w dzień częściej imają się jakichś nieczystych zagrań...

Mam odmienne wrazenie... Chocby powolywanie sie na pierdzace krowy.. We wskazanym artykule widze jak najbardziej logiczna argumentacje...

Cytat:
Też już przytaczałem tę stronę - ale jakoś nie znajduję tam nic nt szkodliwości świateł dziennych.

Nie jest tam mowa czasem o wszelkiego rodzaju swiatlach i tylko wspomnienie o wyzszosci dziennych nad mijania ?

Co do wykresu to ja tam widze wyrazny wzrost wypadkow w 2007 i lekki spadek w 2008. Osobna dyskusjie mozemy rozpoczac na temat wplywu ilosci samochodow... np wiecej aut->wieksze korki->wolniejsza jazde->wieksze bezpieczenstwo, ale moze sie znalezc kilku takich, ktorzy wkurzeni staniem w korkach zaczynaja "wariowac"...

Cytat:
Stojąc w korku, nie tylko w środku miasta, nie ma obowiązku używania zewnętrznych świateł - niezależnie od pory dnia czy roku (art. 51, pkt. 7 prawa o ruchu drogowym).

"Stojac" mial zapewne na mysli rowniez "slimaczac sie".

No tak na logike.. Uwazacie, ze tak duzo jest wypadkow spowodowanych niezauważeniem samochodu ( o powierzchni ok 2m kw.) ? Swiatla by to zmienily ?

Przepis eliminujacy ze sprzedazy malo widoczne kolory byl by wg mnie faktycznie lepszy niz ten..

zielony - 2009-07-10, 20:02

Jacek Kuroń kiedyś powiedział:
Cytat:
jeśli jedną rękę mam w piekarniku, a drugą w zamrażalniku, to statystycznie mam się dobrze

Jadę sobie dzisiaj A2, droga prosta, widoczność dobra, co chwila wyprzedzam jakiegoś tira i zerkając w lusterko widzę żarówę. Żarówa okazała się motocyklem pędzącym ok 200. Gdyby nie to światło, pewnie nawet bym nie zauważył, kiedy mnie wyprzedził. A tak, byłem na to przygotowany.

Seal - 2009-07-10, 21:05

Lupo napisał/a:
Tyle ze - jazde na normalnych swiatlach uwazam za totalna glupote.

Na razie większość nie ma dziennych świateł w standardzie.

Lupo napisał/a:
Stop - to za ja uwazam nakaz jazdy na swiatlach za glupote to nie znaczy ze mam cokolwiek przeciwko ludziom co sa za - zdecydowanie uwazam ze kazdy powinien miec prawo wyboru i zupelnie nie mam nic do ludzi co sa za - po prostu mamy odmienne zdanie.

Krytykuje przepis a nie zwolennikow!!!

Prawo wyboru? Ciekawe bo ja też chcę mieć prawo aby na drodze czuć się bezpiecznie.Zgadzam się z zielonym w 100%.
Dla mnie jazda na światłach to na pierwszym miejscu moje bezpieczeństwo i nikt mi nie wmówi, że w upalny dzień przy rozgrzanym asfalcie jadąc przez las np. na Mazurach samochód bez świateł jest tak samo widoczny jak samochód z zapalonymi światłami.
Piszesz, że w korku i w mieście tez głupota. OK tylko znając naszych rodaków z podejścia do dyscypliny to jak rozwiązał byś problem z zapalaniem świateł zaraz po wyjechaniu z obszaru zabudowanego? Wydaje mi się, że to będzie trudne do rozwiązania, bo patrząc jak teraz ludzie jeżdżą np.w czasie deszczu bez świateł to ręce opadają. Za nic mają bezpieczeństwo swoje i innych.

Beckie - 2009-07-10, 21:09

Seal napisał/a:
patrząc jak teraz ludzie jeżdżą np.w czasie deszczu bez świateł

Kilka razy widziałem auta jadące bez włączonych świateł, gdy zmrok już zapadł. Brak lecytyny :?:

Seal - 2009-07-10, 21:14

O zmroku.
Ja widziałem kretyna o 24 jadącego bez świateł w mieście.Całe szczęście, że radiowóz na sygnale za nim już podążał.

DUCATI - 2009-07-10, 22:20

Czyli jednak widzieliscie...

Cytat:
jak rozwiązał byś problem z zapalaniem świateł zaraz po wyjechaniu z obszaru zabudowanego?

Poprostu w trasie bym jezdzil na swiatlach nawet przejezdzajac przez miasto

Cytat:
Gdyby nie to światło, pewnie nawet bym nie zauważył, kiedy mnie wyprzedził.

A moze jednak bys zauwazyl...
Ale to by bylo straszne przezycie zostac wyprzedzonym przez niezauwazonego na autodtradzie... dobrze ze sie jednak zdazyles przygotowac do tego skomplikowanego manewru ;)

Cos mi sie zdaje, ze motocykle teraz czesciej jezdza na dlugich i byc moze dlatego widziales zarowe zamiast motoru, jednoczesnie majac klopot z prawidlowa ocena odleglosci..

Ha... to moze nalezalo by pojsc za ciosem i wprowadzic nakaz jazdy w dzien na dlugich... W dzien zbytnio nie oslepiaja, a nikt mi nie wmowi, ze auto na swiatlach mijania jest rownie dobrze widoczne jak na dlugich.. nawet poza lasem na zimnym asfalcie. :P Przeciwmgielne tez... a co tam... Nasz idol, Kuron, zapewe poprze taka inicjatywe ;)

Seal - 2009-07-11, 13:05

DUCATI napisał/a:
Czyli jednak widzieliscie...

DUCATI idąc twoim rozumowaniem to proponuje abyś zbierał podpisy na projekt obywatelski do paramentu aby w mieście w ogóle nie jeździć przez całą dobę na światłach a poza nim to tylko w noktowizorach :mrgreen: :mrgreen:

DUCATI - 2009-07-11, 19:13

Byc moze nieglupi pomysl, choc nie probowalem w noktowizorach.. :P

Jak bys szedl moim to bys doszedl do wniosku, ze auto nie musi miec swiatel by byc wystarczajaco widoczne.

Lupo - 2009-07-12, 11:47

Seal napisał/a:
OK tylko znając naszych rodaków z podejścia do dyscypliny to jak rozwiązał byś problem z zapalaniem świateł zaraz po wyjechaniu z obszaru zabudowanego?


To chyba nie do mnie to pytanie, bo ja uwazam ze nigdzie nie powinno sie za dnia uzywac swiatel. Wiec nie widze powodu rozwiazywania podanego problemu.

Nie przemawiaja do mnie argumenty ze tak jest bezpieczniej i tyle. Jest wg mnie tyle samo argumentow za jak i przeciw.

A motocyklisci jezdza na dlugich od kiedy wprowadzono ten glupi obowiazek dla wszystkich - bo teraz jadac na normalnych przestali byc tak widoczni jak wczesniej - w gaszczu swiatel za Toba nie odroznisz po samych swiatlach czy to motocyklista czy nie.

Seal - 2009-07-12, 15:42

Lupo napisał/a:
Nie przemawiaja do mnie argumenty ze tak jest bezpieczniej i tyle.

A dla mnie, że bez świateł będzie lepiej.Chyba nie zakwestionujesz, że auto na drodze bez świateł jest tak samo widoczne jak ze światłami.
Lupo napisał/a:
A motocyklisci jezdza na dlugich od kiedy wprowadzono ten glupi obowiazek dla wszystkich - bo teraz jadac na normalnych przestali byc tak widoczni jak wczesniej - w gaszczu swiatel za Toba nie odroznisz po samych swiatlach czy to motocyklista czy nie.

Ale przynajmniej wiem, że coś jedzie.

Lupo - 2009-07-12, 16:45

Seal napisał/a:
Chyba nie zakwestionujesz, że auto na drodze bez świateł jest tak samo widoczne jak ze światłami.

Na normalnej drodze w srodku dnia nie ma znaczenia czy auto ma wlaczone swiatla czy nie - i tak je zauwazysz.

Beckie - 2009-07-12, 18:34

Lupo napisał/a:
Na normalnej drodze w srodku dnia nie ma znaczenia czy auto ma wlaczone swiatla czy nie - i tak je zauwazysz.

Mówisz serio :?:

Seal - 2009-07-12, 19:00

Lupo napisał/a:
Seal napisał/a:
Chyba nie zakwestionujesz, że auto na drodze bez świateł jest tak samo widoczne jak ze światłami.

Na normalnej drodze w srodku dnia nie ma znaczenia czy auto ma wlaczone swiatla czy nie - i tak je zauwazysz.

Tak tylko kiedy go zauważę?Z 200m,300m,400m,500m w środku dnia na tle np.lasu?
Fajnie w dyskusji pomijasz parametr odległości.

zielony - 2009-07-12, 19:21

Są różne sytuacje na drodze, gdy włączone światła mijania wielokrotnie zwiększają szansę dostrzeżenia w porę innego pojazdu. Np. na typowej dla terenów wiejskich krętej drodze wysadzanej drzewami (a więc zacienionej) jedynie włączone światła pozwalają dostrzec samochód w prześwitach między drzewami. Tym bardziej, że uwaga kierowcy nigdy nie jest skoncentrowana wyłącznie na wypatrywanie innych pojazdów.

Co do statystyk wypadków z rowerzystami i pieszymi, może warto by było zrobić coś "po ich stronie", np. obowiązek korzystania z jaskrawych kamizelek na szosie (poboczu).

Beckie - 2009-07-12, 19:54

Moim zdaniem: jazda na światłach w dzień (nawet w korku w środku miasta) niczym nie szkodzi, natomiast tak jak napisał zielony, jeżeli dzięki włączonym światłom w pojeździe jadącym z naprzeciwka zauważę go z odległości kilometra to nikt mi nie wmówi, że to tak samo jak bym zauważył samochód bez świateł z odległości 300m.
Koniec.

DUCATI - 2009-07-12, 21:35

Ty, zielony, zapewne juz od lat nigdzie sie na krok nie ruszasz bez kamizelki...
zielony - 2009-07-12, 22:14

Ty, Ducati, nie zapominaj przypinać sobie odblaskowy breloczek do tornistra...
DUCATI - 2009-07-13, 10:02

Latwo powiedziec, ale na skleche nie ma rady.. :P

Co do migaczy (ktore chyba faktycznie sa mniej widoczne przez te swiatla) to jeszcze bym dodal mode na dziwaczne ich imiejscawianie - w lusterkach, po wewnetrznej stronie lefrektorow, wokol lefrektora... Miejsce migacza jest na krawedzi auta, czyli na zewnatrz lefrektorow i to powinno byc unormowane przepisem.

laisar - 2009-07-14, 00:30

magcn napisał/a:
laisar napisał/a:
pojazd [...] przede wszystkim musi spełniać aktualne wymagania techniczne

Nie musi. Pewnie bywają wyjątki

Życie składa się z wyjątków (;

A serio - być może powinienem to sformułować jako "...musi być w zgodzie z aktualnymi przepisami" - bo bardziej o to w sumie chodziło.

W tym konkretnym przypadku: nie miał świateł dziennych w momencie "narodzin"? To niech jeździ z włączonymi mijania albo zamontuje se dzienne.

Ale osobiście bardzo wątpię, żeby również dało się wytłumaczyć np przewożenie na tylnej kanapie nie-zabytku dziecka bez fotelika tym, że w momencie pierwszej rejestracji nie było ani ISOfixa, ani nawet obowiązkowych pasów bezpieczeństwa i dlatego nie ma jak takiego fotelika przymocować.


Lupo napisał/a:
laisar napisał/a:
wyłączenie świateł w czasie stania w korku - naprawdę nie sądzę, żeby przyjechała policja na sygnale i omandatowała takowego "zbrodniarza"... <;

No tak, ale problem polega na tym ze potem mozna zapomniec je wlaczyc z powrotem.. A tu juz tlumaczenie policji dlaczego tak sie stalo nic nie da..

Weźże się kolego zdecyduj - albo traktujesz ludzi jak "normalnych czlowieków, zdolnych do jazdy samochodem" jako będących "w stanie samemu" pamiętać gdzie i kiedy obowiązują jakie przepisy, albo jako przygłupów. Bo w tym drugim przypadku to już nie ma innego wyjścia, jak "kosić równo z trawnikiem" /:

Cytat:
nie ma zadnego potwierdzonego prawdziwymi badaniami powodu by tak bylo

Dla mnie - i wielu innych - jest: własne oczy. Nawet teraz mnóstwo ludzi nie jeździ na światłach, więc wciąż się to potwierdza: zdarza się bardzo dużo sytuacji, że zapalone światła robią gigantyczną różnicę. Oczywiście, jest też masa sytuacji, kiedy nic to nie zmienia, ale to dokładnie jak kilkoma innymi rzeczami: ABS-em, airbagami czy prozaicznymi pasami bezpieczeństwa. Z dwojga złego lepiej jeździć cały rok bez sensu ze światłami (czy zapiętym pasami, czy autem z poduchami) tylko po to, żeby ten jeden jedyny raz się przydały, niż miałoby być na odwrót...

Cytat:
czytalem juz rozne wyniki badan jej europejskich odpowiednikow. Tam bylo to samo mimo ze stamtad stare auta odplywaly do krajow europy wschodniej, a ludzie kupowali nowe.

Podstawowy problem jest chyba taki, że właściwie nie ma możliwości przeprowadzenia takich jednoznacznych badań /: - zbyt wiele się nieustająco zmienia, żeby dało się wyeliminować te czynniki, które nie mają związku z obiektem badań. I teraz przeciwnicy twierdzą, że obowiązek nic nie dał, a zwolennicy - tak samo zasadnie - twierdzą, że jakby go nie było, to byłoby gorzej.

Ja już jednak zaufam swoim oczom, które potwierdzają słuszną uwagę kolegów: nie tylko chodzi o to, żeby w ogóle kiedykolwiek cokolwiek zauważyć - ale przede wszystkim, żeby nastąpiło to również jak najwcześniej.

Lupo - 2009-07-14, 07:08

laisar napisał/a:
pamiętać gdzie i kiedy obowiązują jakie przepisy, albo jako przygłupów

No chyba mi nie powiesz ze nigdy nie zdarza Ci sie o niczym zapomniec? Bo wlasnie zakwalifikowales zapominanie do bycia przyglupem..

Mi nie chodzi o to z ktos nie bedzie wiedzial ze teraz ma je wlaczyc, tylko po prostu o to, ze zapomni ze ma je wylaczone (tym bardziej ze w wielu autach nie ma w srodku lampki informujacej o zapaleniu swiatel).

laisar napisał/a:
Podstawowy problem jest chyba taki, że właściwie nie ma możliwości przeprowadzenia takich jednoznacznych badań /:

Noo widze ze jednak moje tlumaczenie cos dalo. Bo na poczatku sie upierales ze badania jasno stwierdzaja co i jak ;)

laisar napisał/a:
Ale osobiście bardzo wątpię, żeby również dało się wytłumaczyć np przewożenie na tylnej kanapie nie-zabytku dziecka bez fotelika tym, że w momencie pierwszej rejestracji nie było ani ISOfixa, ani nawet obowiązkowych pasów bezpieczeństwa i dlatego nie ma jak takiego fotelika przymocować.


Osobiscie proponuje najpierw zapoznac sie z przepisami zanim gadac glupoty..
Jeśli pojazd nie jest fabrycznie wyposażony w punkty mocowania pasów bezpieczeństwa to nie ma obowiązku korzystania z pasów bezpieczeństwa. W takim przypadku jedyne ograniczenie polega na tym ze nie wolno dziecka przewozic na przednim siedzeniu - co rowniez reguluja przepisy.

laisar - 2009-07-14, 10:40

Cytat:
No chyba mi nie powiesz ze nigdy nie zdarza Ci sie o niczym zapomniec?

Oczywiście, zdarza, jak każdemu - chociaż akurat na drodze to nie pamiętam ((((; kiedy ostatni raz coś takiego się stało...

Cytat:
Bo wlasnie zakwalifikowales zapominanie do bycia przyglupem...

Bynajmniej: nie ja zakwalifikowałem, tylko Ty zdajesz się tak traktować - ponieważ do tego właśnie sprowadza się tłumaczenie "a bo może zapomnieć i co wtedy...".

(A odpowiedź brzmi: wtedy dostanie pouczenie albo mandat i być może to mu poprawi pamięć - dokładnie tak samo jak w przypadku wszystkich pozostałych przepisów).

Cytat:
widze ze jednak moje tlumaczenie cos dalo.

Tłumaczenie nic nie dało, bo moje oczy wciąż pozostają przy swoim przekonaniu.

Cytat:
na poczatku sie upierales ze

Cytacik? <:

Cytat:
badania jasno stwierdzaja co i jak ;)

Nie bardzo mi chyba wyszło "ubieranie w słowa" tego, o co mi dokładnie chodziło... więc może jeszcze tak:

...nie ma możliwości przeprowadzenia takich jednoznacznych dla przeciwników danego rozwiązania badań - jednak np na przywoływanym już wykresie wyniki przecież jasno wskazują, że po wprowadzeniu obowiązku świateł wszystkie wskaźniki wypadkowości spadły. I teraz zwolennicy powołują się na owe twarde dane, a przeciwnicy uprawiają mniemanologie "co by było gdyby..." - na co nie ma i nie może być dobrych przeciwargumentów, bo po wyborze jakiegoś rozwiązania prawnego na drogach następuje kolaps kwantowej funkcji falowej i nie da się już wrócić do stanu początkowego. A laboratoryjne to oczywiście nie ta skala...

Cytat:
proponuje najpierw zapoznac sie z przepisami zanim gadac glupoty

Sprawdziłem i faktycznie nie ma powszechnego obowiązku wożenie dzieci w fotelikach - i to dopiero jest głupota ): Byłem przekonany, że czytałem, że zostało to końcu wprowadzone...

Wycofuję więc ten dodatkowy przykład - co jednak nie zmienia istoty wcześniejszej argumentacji o przepisach o światłach.

DUCATI - 2009-07-14, 11:13

Cytat:
Ja już jednak zaufam swoim oczom, które potwierdzają słuszną uwagę kolegów: nie tylko chodzi o to, żeby w ogóle kiedykolwiek cokolwiek zauważyć - ale przede wszystkim, żeby nastąpiło to również jak najwcześniej.

Czyli tak jak mowilem... Dlugie + halogeny...

Cytat:
Bo wlasnie zakwalifikowales zapominanie do bycia przyglupem..

Zielony nazwal ich kretynami...

Cytat:
wtedy dostanie pouczenie albo mandat i być może to mu poprawi pamięć

Nie poprawi

Cytat:
Sprawdziłem i faktycznie nie ma powszechnego obowiązku wożenie dzieci w fotelikach

Jest, dla aut wyposazonych w pasy. (Art. 39.3)

Jeszcze o odblaskach... Chetnie bym przyczepil odblask do tornisterka, wlozyl kamizelke... gdybym akurat cos takiego mial pod reka, ale nie zawsze mam i nie mam zamiaru z tego powodu koczowac cala noc np w lesie bo jakis "zielony" ma fanaberia albo klopoty ze wzrokiem. To on ma obowiazek jechac tak by widziec i nie sprzatnac mnie z drogi, ja w razie czego bede sie staral w pore uskoczyc... :P

A liczba wypadkow znow spadla... Ciekawe czy z powodu wzrostu liczby krnabrnych kierowcow nie wlaczajacych swiatel..., a moze spadku...

Powtarzam raz jeszcze, ze z wykresu wynika, ze zaraz po wprowadzeniu obowiazku liczba wypadkow dosc gwaltownie wzrosla, po czym zaczela dosc systematycznie i powoli spadac....

Co do pasow bezpieczenstwa, to rowniez jest wielu takich ktorym sie one nie podobaja i twierdza, ze nie ma jednoznacznych badan potwierdzajacych korzysci z ich stosowania...

http://www.radiomerkury.pl/index.php?art=34941

Lupo - 2009-07-14, 16:09

Coz, gdy koncza sie racjonalne uzasadnienia to zaczyna sie krecenie i proba obrazania ;) Zupelnie jak nasz rzad ;) Gratuluje potwierdzenia ze nie ma zadnych sensownych powodow do jezdzenia na swiatlach ;)
GeRRaD - 2009-07-14, 19:01

Moje hasło to - światła TAK w okresie 01.10 - 01.03 :!: Poza tym jak kto woli :-P
Jadę szybko - wolę :-> stoję w korku - nie wolę ;-)

zielony - 2009-07-14, 19:09

Ducati, wskaż mi proszę, gdzie i kogo nazwałem "kretynami"???
czaju - 2009-07-14, 19:31

Cytat:
Jadę szybko - wolę :-> stoję w korku - nie wolę ;-)

100% prawda, lepiej bym tego nie ujął

DUCATI - 2009-07-14, 19:59

Pewnie skasowales... :P

Seal napisał/a:
O zmroku.
Ja widziałem kretyna o 24 jadącego bez świateł w mieście.Całe szczęście, że radiowóz na sygnale za nim już podążał.


Przepraszam, to nie ty... :P

Lupo, a jadacym pod slonce tez to nie pomaga ?

[ Komentarz dodany przez: KaS602: 2009-07-14, 22:49 ]
Używaj opcji "edytuj".

DUCATI - 2009-07-14, 21:07

Cytat:
Moje hasło to - światła TAK w okresie 01.10 - 01.03

Z dwojga zlego wolalbym wersje "swiatla poza miastem"....

wieza - 2009-07-14, 22:46

a moze tak jak w Egipcie bylem ostatnio w hurghadzie i tam nie uzywa sie swiatel a jak jedzie sie na przeciwko siebie to sie je wylacza :) to jest jazda dopiero :)

A tak wogule to jestem za jazda na swiatlach o kazdej porze i przec caly rok. Zaraz ktos powie ze od wejscia przepisow to liczba wypadkow i kolizji nie zmalala i ma racje i tez sie z tym zgodze , ale zobacz najpierw ile aut od tamtego czasu przybylo u nas aut !!! moim zdaniem znacznie za duzo posprowadzanych zlomow ;)

laisar - 2009-07-14, 22:58

Lupo napisał/a:
gdy koncza sie racjonalne uzasadnienia to zaczyna sie krecenie i proba obrazania

Domniemuję, że to do mnie, bo mimo znalazło się że pod postem Ducatiego, to on raczej chyba wspiera w większości Twoje stanowisko?

Ale w takim razie proszę wprost - gdzie niby kręcę i obrażam, bo pod pierwsze można podciągnąć cokolwiek, a pod drugie nie widzę zupełnie nic, więc tak czy owak nie wiem do czego pijesz...

Wielokrotnie dawałem bowiem wyraz niechęci do obrażania kogokolwiek, jeśli zatem gdzieś coś niezgrabnie sformułowałem, to proszę o wskazanie.

DUCATI - 2009-07-14, 23:24

wieza napisał/a:
a moze tak jak w Egipcie [...]

Moze faktycznie lepiej wylaczyc nieuzywane.. ;)

(znow laisar namieszal i jeszcze mniej wiadomo... ;) )

zielony - 2009-07-14, 23:27

Cytat:
gdy koncza sie racjonalne uzasadnienia to zaczyna sie krecenie i proba obrazania

Może to o mnie :mrgreen: :?:
Laisar prezentuje w tym temacie "wyważony środek". Argumenty kończą się tam, gdzie używa się przymiotnika "głupie" itp. :mrgreen:

DUCATI - 2009-07-15, 10:40

Laisar jest za swiatlami, lupo przeciw, to gdzie tu masz srodek ?? Argumentacji "nie widzi", wykres interpretuje blednie..., a "glupie" to czesc argumentacji.
wox - 2009-07-15, 18:35

DUCATI napisał/a:
wieza napisał/a:
a moze tak jak w Egipcie [...]

Moze faktycznie lepiej wylaczyc nieuzywane.. ;)

Ducati jak Ty cytujesz? To nie są moje słowa, tylko wieży.

[ Komentarz dodany przez: laisar: 2009-07-15, 21:11 ]
Wyjątkowo tym razem to nie Ducati (; tylko ja - pomyliłem się, przenosząc posty z innego tematu. Przepraszam, oczywiście poprawiam i bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi.

zielony - 2009-07-15, 18:51

Cytat:
A dlaczego? Przecież wszystko wydaje się zmierzać we właściwym kierunku - czyli jazda w dzień na światłach: tak, ale tylko specjalnych, dziennych. I wszyscy będą zadowoleni (:

(Bo przypomnę, że w 99% protesty budzi jedynie fakt zmuszania do używania świateł mijania - zbyt mocnych dla oka, świecących złą wiązką i zbyt energochłonnych. Że jakieś niewielkie, ekonomiczne światełko poprawia widoczność oznaczonego nim samochodu, bez negatywnego wpływu na zmniejszenie widoczności innych uczestników ruchu - zwłaszcza pieszych - to się z grubsza zgadzają chyba prawie wszyscy...).


To jest ten "wyważony środek" laisar'a :->
Dla mnie i zapewne paru innych mogłoby zostać tak jak jest, czyli głupio.

GeRRaD - 2009-07-15, 20:02

DUCATI napisał/a:
Z dwojga zlego wolalbym wersje "swiatla poza miastem"....

Też się nad tym zastanawiałem ale jadąc polską szosą gdzie co chwile obszar zabudowany ("trzy domy w odległości 15 m" :lol: ) zapsrtykał byś się na śmierć wyłącznikiem i w końcu jeździłbyś albo stale na światłach lub bez ;-)

DUCATI - 2009-07-15, 20:15

ILE RAZY MAM POWTARZAC... Przejezdzajac bym swiatel nie wylaczal...
DUCATI - 2009-07-15, 20:30

Cytat:
To jest ten "wyważony środek" laisar'a

Slabo wywazony, bo malo aut ma dzienne i nic nie zmienia w przepisach.

gigi303 - 2009-07-17, 05:28

Wracając do świateł mimo że wprowadzono "durny" przepis o światłach dziennych i już widuje na drogach dużą ilość bolidów ze światłami dziennymi diodowymi made in tesco ala look style audi, czy nawet zniesiono by przepis nakazujący używanie jakich kolwiek świateł aby nikt nie był ciemny i ułomny Ja i tak światła będę używał i lata mi to czy auto więcej spali czy mniej, czy żarówka szybciej się przepali bo w dacii i tak po 18k już się spali dawno. Mając włączone światła czuję się bezpieczniej i tyle
I nie chodzi tu o realne zagrożenie, wolę zapobiegać jakiemukolwiek zagrożeniu aby nie wystąpiło zamiast potem pisać jakie to miałem szczęście i że udało mi się cudem ominąć kogoś kto miał wyłączone światła bo go nie widziałem.

flowerman - 2009-07-17, 07:19

Witam

Gigi - popieram Cie w całej rozciągłości.

Ja sam jeżdżę na światłach odkąd pamiętam (czyli od początku Y92)

Jeździłem tak maluchami, skodami, poldasami, a teraz będę tak śmigał MCV-ką.

To, że ja kogoś nie zobaczę - trudną, zaklnę i pojadę dalej.

Ale mam świadomość że mnie widać - i z tym czuję się dobrze.

Pozdro.

BTW:
Co do świateł. mam tylko jedno marzenie.

Wprowadzenie przez sejm poprawki do kodeksu pozwalającej na lincz na drodze osób

używających przy bezchmurnym niebie tylnych świateł przeciwmgielnych - kij i po plecach takich

DEBILI :evil:

loganik - 2009-07-17, 22:17

Jeśli się nie mylę w większości krajów Europy w dzień jezdzi się bez świateł, jak oni to robią, że mają dużo mniej wypadków niż my, choć jezdzimy na światłach? Wg mnie, jazda w dzień na światłach to nonsens.Tłumaczenie że: mają lepsze drogi/ale za to "ostrzejsze" słońce które pono tak niektórych oślepia że nie widzą auta bez świateł/ ,lepsze samochody itd. mnie nie przekonuje.

W dzień auto zobaczę i bez świateł, ale po zmierzchu i w nocy nie zobaczę NIEOŚWIETLONEGO rowerzysty, furmanki, pieszego itp. A w tym temacie jakoś dziwnie cicho.Chciałbym widzieć statystykę ile przez w/w osoby było wypadków?

gigi303 - 2009-07-19, 13:45

loganik napisał/a:
Jeśli się nie mylę w większości krajów Europy w dzień jezdzi się bez świateł, jak oni to robią, że mają dużo mniej wypadków niż my, choć jezdzimy na światłach? Wg mnie, jazda w dzień na światłach to nonsens.Tłumaczenie że: mają lepsze drogi/ale za to "ostrzejsze" słońce które pono tak niektórych oślepia że nie widzą auta bez świateł/ ,lepsze samochody itd. mnie nie przekonuje.


wytłumaczenie jest jedno, przepisy przepisy i jeszcze raz przepisy a potem ich reflektowanie i egzekwowanie. W mieście w większości nikt nie przekracza ustawowej prędkości bo ewentualny mandat puści nas z torbami a na trasach prędkości są dostosowane do ruchu, czyli nie ma durnego ograniczenia jak u nas np: 70km/h na trasie szybkiego ruchu gdzie mamy po dwa pasy w obie strony i wielki pas zieleni i druga sprawa zakamuflowane fotoradary, ciekawe że na zachodzie są w jaskrawych barwach widoczne z daleka, czyżby u nich miały zwalniać ruch i dbać o bezpieczeństwo a u nas tylko zarabiać ???

Beckie - 2009-08-07, 20:32

loganik napisał/a:
Jeśli się nie mylę w większości krajów Europy w dzień jezdzi się bez świateł, jak oni to robią, że mają dużo mniej wypadków niż my, choć jezdzimy na światłach? Wg mnie, jazda w dzień na światłach to nonsens.Tłumaczenie że: mają lepsze drogi/ale za to "ostrzejsze" słońce które pono tak niektórych oślepia że nie widzą auta bez świateł/ ,lepsze samochody itd. mnie nie przekonuje.


Jak dla mnie lepsze drogi w Europie to drogi dwujezdniowe (autostrady, ekspresówki).
Brak włączonych świateł na takich drogach nie stwarza wielkiego zagrożenia.

Beckie - 2009-08-07, 20:41

DUCATI napisał/a:

Co do migaczy (ktore chyba faktycznie sa mniej widoczne przez te swiatla) to jeszcze bym dodal mode na dziwaczne ich imiejscawianie - w lusterkach, po wewnetrznej stronie lefrektorow, wokol lefrektora... Miejsce migacza jest na krawedzi auta, czyli na zewnatrz lefrektorow i to powinno byc unormowane przepisem.


Do dzisiaj myślałem, że nowe VW mają .ujowo umieszczone kierunkowskazy przednie, ale okazuje się, że tylne (kierunkowskazy są obwódką tylnych pozycyjnych+stopu) są niewidoczne w słońcu przy zapalonych stopach.

laisar - 2009-08-10, 00:32

Nie chcę rozgrzewać znowu dyskusji, więc tylko informacyjnie, do przemyślenia przez zwolenników i przeciwników: zacząłem już sam sprawdzać statystyki wypadków, ale okazało się, że profesjonaliści mnie uprzedzili (i dobrze!) - http://motoryzacja.interi...a-zycie,1331895

Dla dociekliwych: źródła danych - http://www.policja.pl/por...ki_drogowe.html

I wynikająca z nich np taka ciekawostka: koronnym argumentem przeciwników świateł jest wzrost o 2660 liczby wypadków w 2007 r. wzg. roku 2006 - tyle że 2303 z nich wystąpiło w okresie 01.01-16.04 i 01.10-31.12, czyli wtedy gdy nic się w przepisach dotyczących świateł w dzień nie zmieniło...

czaju - 2009-08-10, 22:21

ogólnie mam wrażenie olbrzymiej propagandy. Jak słyszę, że przez kierowców w wieku 18-24 na drogach średnio giną 3osoby na dzień, po czym słyszę w tej samej telewizji że rok do roku na drogach rocznie ginie ok. 3000osób to po mojemu 3x365=1095, czyli troszkę więcej niż 1/3 i szczerze mówiąc w takim porównaniu nie wiem czy to dużo czy mało.

Niestety statystyki nie mówią o tym czym jeżdżą młodzi kierowcy, w jakim to jest stanie i ile % kierowców stanowi ta grupa 18-24lata, bo osobiście mam wrażenie że pewnie blisko 1/3 (może się mylę). Tak samo jest ze światłami, liczbą wypadków itp. warunki są niepowtarzalne, liczba samochodów ciągle się zmienia, a drogi (przynajmniej w moich okolicach) stają się coraz bardziej dziurawe (no akurat z tego co pamiętam w 2007roku po delikatnej zimie były w bardzo dobrej kondycji).

Jak dla mnie (niegdyś "młodego naukowca" jeżdżącego po różnorodnych konferencjach, turniejach, wykładach, zjazdach itp.) te statystyki są do d***. To są puste liczby. Niech powiedzą wprost 50% wypadków corocznie powoduje grupa w wieku 18-24lata, przy czym 10% kierowców należy do tej grupy - wtedy można mówić o problemie. Skąd ja biedny fizyk, czy tam informatyk mam wiedzieć czy 1/3 wypadków to dużo czy mało? Co więcej nie mówi się 1/3 tylko "codziennie młodzi kierowcy zabijają 3 osoby na drogach", tak żeby w następnym niusie można powiedzieć że w Polsce rocznie ginie aż 3000ludzi i jest to najgorszy wynik w Europie.

Tak samo ze światłami - jak mi zamontują światła dzienne za frajer to niech będzie. Pytanie - dlaczego w Polsce wprowadza się nakaz czegoś nie zapewniając na to funduszy - mam na myśli wymianę dokumentów (obowiązkową i odpłatną) i wiele podobnych.
Dlaczego mam płacić za czyjeś widzi mi się (chociażby miało mnie to kosztować 1 piwo tygodniowo)

laisar - 2009-08-10, 22:37

1. Jak Cię to interesuje, to zajrzyj po prostu do linki policyjnej - sporo z tych danych jest tam dostępnych.

2. Po krótkich artykułach informacyjnych nie należy po prostu zbyt wiele oczekiwać...

3. Nie tylko w Polsce wprowadza się różne pomysły (a z innych rezygnuje).

4. Dlaczego? Bo tak! d: A bardziej serio - zazwyczaj stoją jednak za tymi działaniami jakieś argumenty (choć czasem rzeczywiście zdarzają się zwykłe przekręty).

Jeśli natomiast pytałeś filozoficznie, to odpowiedź brzmi: "tak to już jest w »demokracji« - najgorszym z ustrojów, ale od którego wszystkie inne są jeszcze gorsze" (co ludzie skrupulatnie przetestowali - najczęściej na swoich bliźnich...).

Potworny - 2009-08-11, 23:31
Temat postu: Dość
Miałem nie zabierać głosu w tym temacie, bo kosztuje mnie to dużo nerwów, ale dopadła mnie automatyczne powiadomienie i mam jeden podstawowy postulat, który znajdzie się na końcu tej wiadomości. Ale do rzeczy :evil: . Na początek proponuje wszystkich zwolenników jazdy na światłach w dzień przebadać w sposób rzetelny w gabinetach okulistycznych (europejski poziom wyposażenia gabinetu i wiedzy, zapału, lekarza - bez łapówek). Powód sami zainteresowani przyznają się, że nie widzą (sic!) w "biały dzień" bryły o kubaturze przekraczającej 5 m sześciennych. Wynik badania wszyscy przebadani nie dostają Prawa Jazdy, co skutkuje zmniejszeniem ilości pojazdów a w konsekwencji olbrzymia poprawa bezpieczeństwa na drogach. Dodatkowo pozostałym użytkownikom dróg przebadać profil psychologiczny i zabrać "prawko" wszystkim agresywnym, niedorozwiniętym (poniżej IQ 101), tzw. "zaciętym", złośliwym, jeżdżącym lewym pasem wolniej niż użytkownicy prawego pasa, alkoholikom, narkomanom, wprowadzającym modyfikacje np. w oświetleni przez zakładanie niewłaściwych żarówek lub o zwiększonej mocy. Skutek jak wyżej. W celu dalszej poprawy bezpieczeństwa jazdy przebadać, co najmniej dwukrotnie, rzetelnie, w ciągu roku pojazdy na drogach (to już będzie możliwe, bo będzie niewielka ilość) i wyeliminować kierowców (nie tylko samochody), którzy permanentnie nie mają właściwego stanu pojazdu (światła, hamulce, zawieszenie, układ wydechowy, geometria nadwozia). I już!!! Bezpieczeństwo na drogach będzie fenomenalne! Teraz jak sądzę pojawią się głosy, że to faszyzm itp. A czym jest innym, prawo ograniczające wolność wyboru jednostki (przy braku jednoznacznych wyników badań)? :evil:
Nie zamierzam więcej polemizować, bo to prawda, że uważam, że 90% „kierowców", z takich czy innych powodów, nie powinno kierować pojazdami. Żadne argumenty do zwolenników jazdy na światłach nie docierają. A to ekologiczne, a to ekonomiczne, fizjologiczne czy też statystyczne. W ferworze polemiki sami potrafią sobie zaprzeczyć (dziś przeczytałem cały temat) powołując się na to same źródło, ale w innym miejscu tematu. Było by to zabawne gdybym nie był tak :Emil: . Po prostu mam dosyć ułomnych
Cytat:
facetów i facetki
, którzy wślizgujących się do mojej kieszeni zamiast albo to się leczyć albo jeździć komunikacją zbiorową.
:!: No i na końcu mojego przydługiego i ostatniego w tym temacie postu (mam nadzieję) zgłoszę mój główny postulat - zamknąć ten temat i ewentualnie otworzyć nowy mówiący o światłach dzienny a w sposób techniczno - serwisowy. Dość wylewania g**** jak na innych, tym podobnych forach bo w tym temacie jest go sporo.

laisar - 2009-08-12, 15:15

@Potworny: Zjedz/wypij/przeczytaj/posłuchaj coś dobrego albo idź na spacer - czy co tam lubisz robić dla odstresowania... Szkoda nerwów na wirtualne głupoty (;


Teraz ad rem, w kolejności wątków dowolnej.

Nie będzie żadnego zamykania tematów - bo właśnie po to istnieją fora, żeby dyskutować. Ale wolność wypowiedzi, to również prawo do nie czytania - wszelkie powiadomienia można powyłączać, a tematy i użytkowników ignorować. Jeśli jednak jakieś fragmenty dyskusji przekraczają ogólnie przyjęte granice, to po prostu je wskaż - w uzasadnionych przypadkach nastąpi interwencja. Najpierw bardzo jednak proszę o przyjrzenie się własnym wypowiedziom, czy aby zbytnio się do tych granic nie zbliżają - dyskusja jest owszem, khm... żywiołowa (?), ale nie sądzę, żeby kwalifikowała się na "wylewanie g***", a osoby biorące w niej na "ułomnych".

Postulowany temat techniczno-serwisowy już istnieje - http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=2263 - i jakkolwiek nie ma obowiązku czytania forum (p.w.), to proponując coś wypadałoby już sprawdzić stan rzeczy.

Co do meritum - było już o tym: rzecz nie w tym, czy się widzi, ale w tym, że oświetlony pojazd widzi się lepiej. I to jest argument fizjologiczny - za światłami... Natomiast jaki jest wpływ na całokształt bezpieczeństwa, to właśnie sprawa dyskusyjna - a argumenty ekonomiczno-ekologiczne są tylko pochodną tej podstawowej kwestii. Przecież nieprodukowanie zderzaków, pasów, poduszek bezpieczeństwa itp - byłoby jeszcze bardziej ekonomiczne i ekologiczne, a mimo to niewielu mają przeciwników.

Dla tych ostatnich mam zresztą radę: prawa uchwalane są przez ludzi dla ludzi - a jeśli ktoś się z jakimś nie zgadza, to istnieją odpowiednie narzędzia do ich zmiany, włącznie z "instytucją" nieposłuszeństwa obywatelskiego...

(Przy okazji - przeciwnicy pasów powinni jeszcze wozić ze sobą oświadczenie, że w ramach wolności osobistej nie życzą sobie ratowania w razie wypadku).

Dalej: sama z siebie statystyka nie jest jakimkolwiek argumentem za czymkolwiek - to tylko suche dane. Ich interpretacja i wynikające dalej wnioski - mogące być argumentami - podatne są natomiast na subiektywizm. I właśnie dyskusja pozwala je zbadać z innych pozycji celem sprawdzenia, czy udało się w nich jednak zachować obiektywizm.

Umiejętności kierowców i stan pojazdów - rzeczywiście bywają tragiczne i osobiście wielu owym pomysłom bym przyklasnął, zwłaszcza że niektóre wymagają wyłącznie skuteczniejszej egzekucji już obowiązujących przepisów. Tyle że nawet w pełni sprawnym samochodem, na dobrej drodze, zupełnie zdrowy człowiek także może spowodować wypadek... Jednak tak naprawdę to ten wątek trochę obok głównego w tym temacie.


Tak więc życzę więcej spokoju, otwartości i merytoryczności (:

Potworny - 2009-08-12, 19:29

@laisar: jestem, jak widać, mało konsekwentny... :oops: i jednak ponownie napiszę bo i tak nie wysłuchałeś mojego głównego postulatu..... :evil:
laisar napisał/a:
Szkoda nerwów na wirtualne głupoty (;
Gdyby to było wirtualne ... można by to wyłączyć jak np. telewizor...Ale :evil: to dociera do mnie codziennie i nie w sposób wirtualny - zapewniam (głupota, arogancja, złodziejstwo, nie liczenie się z innymi itp.) Na omawianie szkoda czasu...
laisar napisał/a:
Teraz ad rem, w kolejności wątków dowolnej.

laisar napisał/a:
proponując coś wypadałoby już sprawdzić stan rzeczy

Ależ wiem doskonale. Tylko mam wrażenie, że np. nie udzielasz się w tamtym temacie tak dużo jak w tym. A może się mylę?. Żeby nie było - chodzi mi o ilość (bezwzględną) postów.
laisar napisał/a:
Jeśli jednak jakieś fragmenty dyskusji przekraczają ogólnie przyjęte granice, to po prostu je wskaż
Wszystko zależy od wyznaczonego poziomu - w moim przypadku, w połączeni z wydarzeniami nie wirtualnymi (w części postów), poziom został przekroczony. I co? I :evil: ....
laisar napisał/a:
rzecz nie w tym, czy się widzi, ale w tym, że oświetlony pojazd widzi się lepiej
To jest nie prawda! Albo się widzi albo nie. To tak jak z ciążą. Nie można być trochę w ciąży.
laisar napisał/a:
Przecież nieprodukowanie zderzaków, pasów, poduszek bezpieczeństwa itp
To czysta retoryka obliczona na efekt. Pragnę przypomnieć, że istnieje sporo pojazdów, w których nabywca może wybrać poziom bezpieczeństwa (czyżby Dacia?). Przypomnę, że chodzi o wolny wybór jednostki :evil:
laisar napisał/a:
prawa uchwalane są przez ludzi dla ludzi
Jak wyżej. Sprawa mocno dyskusyjna. Dziś, w naszym kraju, prawa ustalają ludzie, których nigdy bym o to nie prosił. Zrobili to (wprowadzili takie prawo) nie pytając mnie o zdanie (to w rozumieniu ogólnym - społecznym). Grupa społeczna zwana politykami, będąc przeświadczona, że wie lepiej (nie mając najmniejszych powodów by tak uważać), naciskana przez lobbystów (różnej maści), w sposób arogancki narzuca prawa, które w większości są na żenującym poziomie (liczne błędy, luki, wzajemne wykluczenia itp.) Znowu nie będę zagłębiał się w wątek.
laisar napisał/a:
to istnieją odpowiednie narzędzia do ich zmiany,
Jak sądzę widziałeś albo może zrobiłeś coś takiego. Jak nie to jest demagogia. Nie znam nikogo, komu się to udało (uściślając - osoba cywilna bez poparcia polityków i z wyłączeniem Prawa Karnego).
laisar napisał/a:
przeciwnicy pasów powinni jeszcze wozić ze sobą oświadczenie, że w ramach wolności osobistej nie życzą sobie ratowania w razie wypadku
No tu dałeś czadu.... Może wystarczy, że w razie wypadku po prostu zapłacą za leczenie?
laisar napisał/a:
sama z siebie statystyka nie jest jakimkolwiek argumentem za czymkolwiek
I tu się zgadzam. Ktokolwiek, kiedykolwiek miał do czynienia ze Statystką wie, że można wpływać na wynik a nawet na prezentację danych, a co za tym na rozumienie zjawiska... i nie ma to nic wspólnego z subiektywizmem odczytywania prezentowanych statystyk.
Na koniec spytam się (a pytanie jest retoryczne): ilu kierowców biorących udział w wypadkach drogowych miało włączone światła? I nie mają tu nic do rzeczy okoliczności wypadku! Przecież włączone światła mają być (według zwolenników świateł) remedium na wszystko! Myślę, że należy zastanowić się: dlaczego zdarzają się wypadki drogowe?. No i dochodzi się do wniosku, że tylko zdrowie fizyczne a przede wszystkim psychiczne kierujących, połączone z dobrym stanem technicznym pojazdów jest gwarantem poprawy bezpieczeństwa na drogach w warunkach istniejących (infrastruktura drogowa itp.)
Cytat:
i merytoryczności (:
Moja wypowiedź była adekwatna do dotychczasowej „merytoryki” tego temat (z stąd mój kac moralny po zabraniu głosu w tym temacie).
I teraz daję uroczyste słowo, że od tej pory ten temat już dla mnie nie istnie. Hough!
Kazali mi to przysiąc: żona i lekarz domowy :lol:

mag - 2009-08-12, 19:53

Potworny napisał/a:

laisar napisał/a:

rzecz nie w tym, czy się widzi, ale w tym, że oświetlony pojazd widzi się lepiej

To jest nie prawda! Albo się widzi albo nie. To tak jak z ciążą. Nie można być trochę w ciąży.


No to powiedz to wojakom - po kiego czorta ubierają te zielone wdzianka??? Jeżeli jednak uznasz, że ma to sens, to zastanów sie czy przypadkiem samochodów również nie dotyczy gra światło-cieniem :-)
A włączenie świateł po prostu zmniejsza ryzyko niedostrzeżenia samochodu jadącego z przeciwnej strony (np. wyłaniającego sie z lasu).

Potworny napisał/a:

laisar napisał/a:

przeciwnicy pasów powinni jeszcze wozić ze sobą oświadczenie, że w ramach wolności osobistej nie życzą sobie ratowania w razie wypadku

No tu dałeś czadu.... Może wystarczy, że w razie wypadku po prostu zapłacą za leczenie?

No tu oboje daliście czadu :-)

Potworny napisał/a:
Przecież włączone światła mają być (według zwolenników świateł) remedium na wszystko!


1. Nie doczytałem tego (no ale jestem misiem o bardzo małym rozumku)
2. Osobiście nigdy tego nie twierdziłem.

Beckie - 2009-08-12, 20:03

mag napisał/a:
Potworny napisał/a:

laisar napisał/a:

przeciwnicy pasów powinni jeszcze wozić ze sobą oświadczenie, że w ramach wolności osobistej nie życzą sobie ratowania w razie wypadku

No tu dałeś czadu.... Może wystarczy, że w razie wypadku po prostu zapłacą za leczenie?


No tu oboje daliście czadu


Jestem za !

jurek - 2009-08-12, 20:17

Tak Loganiku. Po ostatniej nocnej jezdzie jestem zdania, że piesi idący poboczem /a często idą jezdnią/ powinni mieć odblaski obowiązkowo. Toże samo rowerzyści /po wsiach nie mają żadnego oświetlenia w 90%/ Horror. pozdr
Beckie - 2009-08-12, 20:31

jurek napisał/a:
że piesi idący poboczem /a często idą jezdnią/


Dodatkowo ich ulubionym kolorem ubrania jest czarny. :evil:

laisar - 2009-08-12, 20:39

loganik napisał/a:
Jeśli się nie mylę w większości krajów Europy w dzień jezdzi się bez świateł

Mylisz się: http://pl.wikipedia.org/w..._dnia_w_Europie

Czyżbyś chciał napisać:

"jak oni to robią, że mają dużo mniej wypadków niż my, choć jezdzą na światłach?"

? <;

loganik - 2009-08-12, 22:10

I tu Cię mam Laisar :-D , świeci 20 państw/niektóre nie cały rok/ a jak na razie Europa liczy 46 pństw. :mrgreen:
zielony - 2009-08-12, 22:10

1) Proszę nie mieszać przepisu o pasach bezpieczeństwa z przepisem o światłach. Ten pierwszy dotyczy tylko mojego bezbieczeństwa, drugi - wszystkich.
2) Określenie Laisar'a "oświetlony pojazd widzi się lepiej" rozumiem tak, że "widzi się go wcześniej". A to rzecz nie do wzgardzenia. Z setek obiektów będących w polu widzenia kierowcy - akurat możliwie wczesne zauważenie pojazdu jadącego z naprzeciwka jest cenne.
3) Prawa są uchwalane jak są - i nic na to nie poradzimy. Czy z tego wynika, że możemy stosować tylko te, do których mamy przekonanie?
4) Poziom dyskusji na forach wyznaczają też ci, którzy zamiast wysunąć własne argumenty lub ustosunkować się do argumentów innych stwierdzają:
temat jest głupi, dyskutanci kretyni więc zabieram zabawki i więcej mnie tu nie zobaczycie.
Zatem - Adieu :evil:

kier - 2009-08-12, 23:54

Potworny napisał/a:
A to ekologiczne, a to ekonomiczne, fizjologiczne czy też statystyczne.


-ekologiczne, ekonomiczne:
--przeciw:
---mniejsze spalanie
---mniej wydatków na paliwo
---mniej wydatków na żarówki
---ochronimy przyrodę
--za:
---koszt wypadku (uszkodzenie pojazdu, leczenie, pochówek) spowodowanego przez niezauważenie samochodu bez świateł (trzeba by policzyć ile takich wypadków by było :D)

Koszty "przeciw" łatwo policzyć, koszty "za" dość ciężko.

-fizjologiczne:
--przeciw:
---???
--za:
---łatwiej zauważyć samochód

-statystyczne:
--przeciw
---brak :D
--za
---brak :D

mag napisał/a:
No to powiedz to wojakom - po kiego czorta ubierają te zielone wdzianka???

Np. z takiego powodu: :D
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA OBRONY NARODOWEJ z dnia 2 grudnia 2004 r.
w sprawie wzorów oraz noszenia umundurowania i oznak wojskowych przez żołnierzy zawodowych i kandydatów na żołnierzy zawodowych

edit
z artykułu we wprost:

"Lekarze twierdzą, że ludzkie oko potrzebuje czasu, by dostosować się do nagle rozbłyskującego światła. Dlatego przy słabym oświetleniu lampa auta jadącego z naprzeciwka powoduje chwilowe oślepienie kierowcy."

Ja pie....ole, przy takim uzasadnieniu powinniśmy w nocy, w deszczu, po zmierzchu, w śnieżycy jeździć bez świateł. Scyzoryk mi się w kieszeni otworzył.
--
pozdrawiam
kierek - zwolennik świateł

laisar - 2009-08-13, 11:00

loganik napisał/a:
I tu Cię mam Laisar

No dobrze, wydało się - jestem euroszowinistą: piszę "Europa", a myślę "Unia E." d;

A bardziej serio: naprawdę byłem właśnie przekonany, że rozmawiamy o Unii - mea culpa.

Ale jak nie, to w takim razie, jak już, 49 (plus dwa de facto niepodległe, plus 7 terytoriów autonomicznych, które miewają sporo własnych praw): http://pl.wikipedia.org/w...lityczny_Europy

(;

loganik - 2009-08-13, 19:04

Szkoda Twojego tłumaczenia się, i tak stawiasz piwo :mrgreen:
laisar - 2009-08-13, 21:26

Dobra, dobra - jak zorganizujecie jakiś spot (d;
Leo2 - 2009-08-13, 21:54

Dziwnie myślicie! światła w dzień nie są do poprawienia żadnego bezpieczeństwa. To kasa i to duża ok 300 zł od każdego kierowcy w ciągu roku. Bo niby czemu ja na rowerze mogę jechać bez świateł? A kto jest bardziej narażony, rowerzysta który czynnie uczestniczy w ruchu drogowym, czy pieszy? Dajcie sobie spokój, te wszystkie argumenty i sondaże robi się tak jak komuś pasuje, a ludzie jak przeczytają w gazecie to myślą 'to musi być prawda'.
stempik - 2009-08-13, 22:42

Leo2 napisał/a:
światła w dzień nie są do poprawienia żadnego bezpieczeństwa. To kasa i to duża


100% racji

loganik - 2009-08-14, 08:19

Od początku tak twierdzę :!:
AndrzejW - 2009-08-14, 09:11

Nie wiem jaka była motywacja wprowadzenia jazdy na światłach w dzień, ale ja zauważyłem jedną prawidłowość. Jeszcze gdy można było jeździć bez świateł dosyć często zdarzało mi się ostro hamować, ponieważ z naprzeciwka kierowcy wyprzedzali na trzeciego. Od momentu, gdy zacząłem jeździć z włączonymi światłami ilość takich przypadków znacząco się zmniejszyła. Dlatego dla mnie nie ma znaczenia jakie jest Wasze zdanie na ten temat, ale ja zawsze będę jeździł z włączonymi światłami (chyba, że wprowadzą zakaz).
Beckie - 2009-08-14, 09:26

100% racji
loganik - 2009-08-14, 18:01

Dzisiaj, godz.14 , dość kręta droga, z naprzeciwka motocykl, za nim nowe audi/duży gril/, blachy WW, za kierownicą tęga blondyna, i co? musiałem uciekać na pobocze, dobrze że w tym miejscu byłoł, bo zaczęłła wyprzedzać motor. I co z tego że jechałem na światłach i byłem widoczny/ a może światła ją oślepiły i nie widziała motoru? Droga Przeworsk- Dynów.
Beckie - 2009-08-14, 18:47

Ciekawe, czy zrobiłaby tak samo gdybyś jechał TIRem :?:
zielony - 2009-08-14, 19:19

loganik napisał/a:
Dzisiaj, godz.14 , dość kręta droga, z naprzeciwka motocykl, za nim nowe audi/duży gril/, blachy WW, za kierownicą tęga blondyna, i co? musiałem uciekać na pobocze, dobrze że w tym miejscu byłoł, bo zaczęłła wyprzedzać motor. I co z tego że jechałem na światłach i byłem widoczny/ a może światła ją oślepiły i nie widziała motoru? Droga Przeworsk- Dynów.

Jest ze sto powodów, dla których tak mogła postąpić, mimo włączonych Twoich świateł. Kilka sam wymieniłeś:
1) dość kręta droga :shock:
2) motocykl(ista) - zapatrzyła się na niego :mrgreen:
3) nowe Audi 8-)
4) blachy WW :evil:
5) baba :-P
6) tęga :-?
7) blondyna :roll: ... itd
A poważnie - kierowcom bez wyobraźni i światła nie pomogą :-(

Leo2 - 2009-08-14, 20:49

Pozwolę sobie zamieścić jeszcze jedną uwagę. Gdyby jazda na światłach w dzień była merytorycznie uzasadniona i prowadziła do zmniejszenia wypadków to na świecie było by to obowiązkowe tak jak np pasy bezpieczeństwa. A jednak na całym naszym świecie jest tylko jakiś ułamek procenta państw, które to egzekwują. Jeśli chodzi o Szwecję bo takie argumenty mogą padać, to głównie miało to nas celu zwiększenie bezpieczeństwa po wprowadzeniu tzw godziny zero, kiedy to Szwedzi przeszli na ruch prawostronny.
zielony - 2009-08-14, 21:20

Leo2 napisał/a:
Gdyby jazda na światłach w dzień była merytorycznie uzasadniona i prowadziła do zmniejszenia wypadków to na świecie było by to obowiązkowe tak jak np pasy bezpieczeństwa.

Sorry, to żaden argument. Wiele przepisów bezwzględnie poprawiających bezpieczeństwo nie jest stosowanych w wielu krajach (np. dotyczących oznakowania pieszych, rowerzystów a nawet ograniczenia prędkości). Wielu rzeczy w wielu krajach się nie robi nie wiadomo dlaczego :!: Jeśliby przyjąć kryterium "większość ma rację", to katolicy na świecie mają przerąbane.

Godzina "zero" u nas trwa cały czas - takie mam wrażenie.

Ja mam subiektywne i bardzo mocne przekonanie, że światła w dzień poprawiają moje bezpieczeństwo. Statystyki mam w nosie (już kiedyś pisałem o powiedzeniu Kuronia).
Widząc z odległości 500 m sylwetki dwóch pojazdów obok siebie, często jedynie po światłach mogę stwierdzić, że oba jadą w tym samym kierunku. A to zwiększa moje (i innych) bezpieczeństwo przy wyprzedzaniu.

Beckie - 2009-08-14, 22:17

Leo2 napisał/a:
A jednak na całym naszym świecie jest tylko jakiś ułamek procenta państw, które to egzekwują.


Są kraje, w których panują zwyczaje, że nocą jeździ się w ogóle bez świateł. Ciekawe czy mają nakaz jazdy na światłach w dzień?

Leo2 - 2009-08-14, 22:41

Cytat:
Są kraje, w których panują zwyczaje, że nocą jeździ się w ogóle bez świateł. Ciekawe czy mają nakaz jazdy na światłach w dzień?

Nie wiem do czego pijesz, ale wierz mi nie widziałem głupszych kierowców od naszych. Mieszkam bardzo blisko granicy i kiedy jadę z dozwoloną prędkością w innym kraju i ktoś mnie wyprzedza, to na 100% to samochód ze znaczkiem PL, przeważnie ponad 20 letni pojazd z widłami na masce.

zielony - 2009-08-15, 21:44

Byłem dziś z rodziną na patriotycznej wycieczce do Biskupina, Wenecji i Rogowa. W drodze powrotnej na drodze do Gniezna mam pecha. Na światłach w jakiejś wiosce ( :?: :!: ) przede mnie wjeżdża kawalkada kilkunastu samochodów gości weselnych. Do samego Gniezna jadą z prędkością 50-60, z włączonymi awaryjnymi (to chyba taki nowa świecka tradycja), hamując ewidentnie ruch. Do wyprzedzenia tego konwoju (zwłaszcza dla mojej krówki) niezbędny jest długi, prosty odcinek drogi i włączone światła mijania pojazdów jadących z przeciwka (tzn. jeśli nie widzę tych świateł, jest szansa na wyprzedzenie, chyba, że jakiś.... zapomniał włączyć świateł). Koniec, kropka.
loganik - 2009-08-15, 22:00

Zielony, jak Ty jezdziłeś jak nie było obowiązku włączania świateł? chyba w ogóle nie wyprzedzałes żadnego auta? I jak teraz jezdzisz jak nie zobaczysz auta bez świateł na tyle wcześnie żeby móc bezpiecznie wyprzedzić :?:
DUCATI - 2009-08-15, 22:03

Z "zielonymi" nie chce sie klocic, ale nie moge sie powstrzymac od malego komentarza, glownie odnosnie postu laisara.

Laisar, ale drazysz... propagande to ty uwielbiasz... :)

"Profesjonalny" artykul z interii to, rozumiem, zapodales jako ciekawostke... Stek bzdur... PRoste przedstawienie danych statystycznych to "manipulacja", natomiast glowkowanie latami jakie dane wybrac by pokazac slusznosc wprowadzonego przepisu to, oczywiscie, zadna manipulacja...

Coz... dziwny zbieg okolicznosci z tym wzrostem wypadkow... Moze zmiany klimatyczne ? Ostatnio jakby wiecej padalo...

Wersja "laisarowska" juz calkiem logiczna... Co widzimy z tabelki ? O ile w wersji ogolnej liczba wypadkow w 2008 r. troche spadla w porownaniu z 2007 to biorac pod uwage tylko "krytyczne" okresy mamy wyrazny wzrost w 2007r i lekki w 2008 przy wyraznej tendencji spadkowej w latach poprzedzajacych wprowadzenie przepisu (w wersji ogolnej w 2004r. tez jest wyrazny wzrost).

Kombinuj, laisar, dalej...

No a jesli nawet statystiki by niczego nie dowodzily to wg mnie jak nic sie nie zmienia to przepisow tymbardziej sie nie powinno... Jesli nasi "medrcy" koniecznie musieli majstrowac w przepisach to mogli wprowadzic poprostu obowiazek wyposazenia nowych aut w swiatla dzienne wlaczane automatycznie, za 10-20 lat wszyscy by jezdzili na dziennych pobierajacych 10% energii swiatel mijania...

Czaju, rozumiem, ze cie boli czepianie sie mlodych, ale taka propaganda moze akurat wiecej pozytku przyniesc niz szkod. Na starych zadna propoaganda nie poskutkuje pozytywnie, oni juz lepiej nie beda jezdzic. :)

Beckie - 2009-08-15, 22:09

Leo2 napisał/a:

Nie wiem do czego pijesz,


Do tego:
Leo2 napisał/a:
ułamek procenta państw


Jeśli liczysz do tego państwa 3 świata to faktycznie - ułamek.

zielony - 2009-08-17, 11:07

loganik napisał/a:
Zielony, jak Ty jezdziłeś jak nie było obowiązku włączania świateł?

Przede mną szedł służący i machając chorągiewką krzyczał: "jedzie się, jedzie się..."
Cytat:
chyba w ogóle nie wyprzedzałes żadnego auta?

Przez 28 lat nie wyprzedziłem żadnego...
Cytat:
I jak teraz jezdzisz jak nie zobaczysz auta bez świateł na tyle wcześnie żeby móc bezpiecznie wyprzedzić

Jak nie zobaczę auta bez świateł, to nie mogę usnąć...Dlatego chodzę po nocach i im je wydłubuję. A auto bez świateł muszę zobaczyć minimum tydzień przed wyprzedzeniem!

sami-99 - 2009-08-17, 15:46

:mrgreen:
loganik - 2009-08-17, 19:09

Fajnie! Trzymaj tak dalej a będziesz żył dłuuuuuugo i szczęsliwie :mrgreen:
psur - 2009-08-18, 12:24

zielony napisał/a:
Przede mną szedł służący i machając chorągiewką krzyczał: "jedzie się, jedzie się..."

A on jest w Ambiance czy dopiero od Laureate?

zielony - 2009-08-18, 21:40

Niestety, za dopłatą - w pakiecie z kufajką i zimowymi kaloszami.
sami-99 - 2009-08-21, 14:36

Czyli LAUREATE + COCO CHANEL VERSION
laisar - 2010-04-16, 10:43

http://www.daciaklub.pl/f...p?p=50318#50318
Leo2 napisał/a:
Nie piszcie w kółko o tym bezpieczeństwie bo to jest śmieszne. Więcej jeżdżę rowerem jak Dacią i jakoś nikt mi nie nakazuje jeździć na światłach. I co jestem lepiej widoczny na tle tych oświeconych?

Światła dzienne zostały wprowadzone w celu zwiększenia bezpieczeństwa samochodów - trudno więc wymagać, żeby koniecznie musiały mieć pozytywny wpływ na innych uczestników ruchu drogowego. Natomiast najbardziej ze wszystkiego istotny jest oczywiście bilans końcowy dla wszystkich użytkowników dróg.

I u nas wydaje się być chyba korzystny.


Cytat:
poniżej zamieszczam fotki z normalnych krajów gdzie wypadków jest o wiele mniej niż w naszym oświeconym kraju.

Dyskusja była już o tym po wielokroć - różnice między odmiennymi krajami są tak olbrzymie (infrastruktura, kultura, natężenie ruchu, przepisy szczegółowe), że niższy poziom wypadków w tych bez obowiązku świecenia w dzień nie przekłada się w prostu sposób na argumenty o zasadności (bądź nie) tego rozwiązania w tych o kompletnie innych warunkach.

Potworny - 2010-04-17, 16:28

Leo2 napisał/a:
Nie piszcie w kółko o tym bezpieczeństwie bo to jest śmieszne

Zgadzam się!!!
Mój Sandero pali ok. 0,8l/100 km więcej a więc około 9% więcej niż bez włączonych świateł (sprawdzone empirycznie), czyli na 100 km przejechanych dopłacam do "interesu" ok. 3,70 PLN (przy dzisiejszych cenach, etylina w lato ma dojść do 5 PLN z litr). Biorąc średni, roczny przebieg mojego samochodu to daje wynik ok. 500 PLN plus zużycie żarówek itp.
Bezpieczeństwem w moim samochodzie (w trakcie jazdy) zajmuje się sam i dodatkowe oślepianie (duża ilość użytkowników nie dba lub nie umie zadbać o właściwy stan świateł a wręcz robi wszystko bo oślepić - bo nie widzi) nie jest mi potrzebne.
Nie wiem po co wydaje te 500PLN?
Wole je wydać na knajpę z kumplami (i tax'ówkę po).
Nadal uważam, że dla bezpieczeństwa ruchu należy zaostrzyć kryteria dla osób prowadzących pojazdy oraz zbudować nowoczesne drogi :!: :!:
Tak właśnie spadnie ilość wypadków i tak będzie bezpieczniej.
Wszystkie badania o bezpieczeństwie z łączonymi światłami dotyczą innej szerokości geograficznej i innej specyfiki ruchu drogowego i sieci dróg oraz świeżości, nowości, jazdy na światłach (przedtem tylko sam. uprzywilejowane jeździły na wł. światłach).
To już było na forum. Do zwolenników (rycerzy) włączonych świateł nie docierają rzeczowe argumenty a „włącz światła, włącz światła” powtarzają jak mantre (modlitwę -"zdrowaśki) sądząc, że zastąpi to ich umiejętności lub zdolności (lub wzmocni).
Moje, powyższe, spostrzeżenia nie dotyczą motocykli......

mag - 2010-04-17, 16:49

Potworny napisał/a:
zaostrzyć kryteria dla osób prowadzących pojazdy oraz zbudować nowoczesne drogi

O ile do drugiego nie mam najmniejszych zastrzeżeń... te nowoczesne drogi to mogą nawet być drogi jednojezdniowe, po jednym pasie w każda stronę byleby omijały wsie i miasta - a nie co chwila ograniczenie do 50 km/h "bo teren zabudowany", porządną nawierzchnię, właściwe wyprofilowanie etc, to pierwsze stwierdzenie budzi mój niepokój :-) ... - Przecież już dawno zauważono, że zmniejszenie prędkości jazdy zwiększa bezpieczeństwo :-) - pisząc takie rzeczy wyobrażam sobie od razu: ogr do 70km/h w terenie niezabudowanym i za każdy kilometr przekroczenia -> 100 pln mandatu. I zapewne znaleźliby się obrońcy takiego potworka... Światła w dzień są w chwili obecnej najszybszym i najskuteczniejszym sposobem zwiększenia bezpieczeństwa.

Potworny - 2010-04-17, 17:42

mag napisał/a:
I zapewne znaleźliby się obrońcy takiego potworka

Nie lubię półśrodków :-] Trzeba jak w 1905 r., w Anglia, wprowadzić zasadę uprzedzania przez "umyślnego", że będzie jechał samochód, co skutecznie ograniczy prędkość samochodu na długim dystansie :lol: do ok. 6km/h .....
Ale co tam ..... lepiej będzie zaparkować i ..... wypadków nie będzie :evil:

Mniejsza ilość wypadków przy zmniejszonej prędkości bierze się stąd, że kierowca ma więcej czasu do analizy bodźców, które do niego docierają....
Kierowcy, którzy nie zwracają uwagi na liczbę bodźców oraz własną „szybkość” percepcji a "zapie***** ile fabryka dała" powinno się eliminować z ruchu drogowego..... i w tym sensie napisałem o zaostrzeniu kryteriów udzielania zezwolenia na prowadzenia pojazdów (testy psychologiczne?).
Teraz ograniczenia dostosowane są do tych "najlepszych" ale i tak część z nich "zapie***** ile fabryka dała" bo przecież oni są „najlepsi z najlepszych”.
A poprawa dróg dla tych co zostaną po „korekcie” :-P
Włączenie świateł nie jest panaceum a jedynie "pacaneuł" na bezpieczeństwo bo nic to nie poprawia poza samopoczuciem tych, którzy je włączają (wraz modlitwą.....).
Stoję codziennie w „korku” i zastanawiam się jak włączone światła poprawiają moje bezpieczeństwo?
Jadę w słoneczny, ciepły, dzień samochodem polakierowanym jasnym, błyszczącym, srebrnym, kolorem i zastanawiam się jak tu jeszcze zwiększyć swoją widoczność?:-]
Może tak by czerwony „kogut” na dachu ? A może silna lampa stroboskopowa?....
Ale tak się zastanawiam, co by było gdyby tak wszyscy „tak mieli”?
Może poziom bodźców docierający do mnie byłby tak „duży”, że musiałbym zatrzymać samochód? Rzecz w tym, że bodźce są postrzega lepiej (w tym wypadku) im są bardziej wyjątkowe..... i to odnosi się do świateł samochodów włączonych przez wszystkich....
Oczywiście są tacy magicy, którzy wmawiają „ciemnemu ludowi”, że będzie bezpieczniej..... niezależnie od "statystyki liczb bezwzględnych" wypadków po wprowadzeniu obowiązku.....
I część tego „ludka” w to wierzy. Modli się i powtarza bezrefleksyjnie....
Ale tacy magicy to nic odkrywczego, bo byli są i będą jak świat - światem....

mag - 2010-04-17, 18:11

Potworny:
Potworny napisał/a:
Nie lubię półśrodków :-] Trzeba jak w 1905 r., w Anglia, wprowadzić zasadę uprzedzania przez "umyślnego", że będzie jechał samochód, co skutecznie ograniczy prędkość samochodu na długim dystansie :lol: do ok. 6km/h .....
Ale co tam ..... lepiej będzie zaparkować i ..... wypadków nie będzie :evil:

1. 100 % racji - najlepiej zakazać używania samochodów - zero wypadków spowodowanych przez kierowców. :-)
2. Jeżeli masz zapalone światła , z daleka widzę (1) samochód (2) poruszający się w moją stronę - jeżeli akurat chcę wyprzedzać - i to pozwala mi zmienić szacowanie odnośnie ryzyka wyprzedzania: jadący samochód = zapalone światła, stojący samochód = pobocze = nie bierze (a właść. nie powinien) udziału w kalkulacjach. Odpowiedź "nie wyprzedzać" skwituję: patrz pkt 1. :-/

Zgodzę się z Tobą, że w korku światła (i generalnie w mieście) są zbędne - ale (1) jak odróżnisz miasto od terenu zabudowanego na którym stoją trzy domki (w tym kurnik i chlew)? (2) i znowu byłoby tłumaczenie "panie władzo, zapomniałem..." (3) to upraszcza sprawę... (4) warto się zainteresować światłami dziennymi - i warto by zaczęli to robić producenci samochodów.

Beckie - 2010-04-17, 19:02

A jak zmusić jadących na światłach dziennych do przełączenia ich na światła mijania w przypadku nastania warunków ograniczonej widoczności???
mag - 2010-04-17, 19:21

To dokładnie ten sam problem :/ niestety.
Jednakowoż jadąc na dziennych - już coś mają - a to zawsze więcej niż nic...

Beckie - 2010-04-17, 19:39

W / po deszczu gdy samochody ciągną za sobą chmurę wody, to niestety tyle co nic.
mag - 2010-04-17, 19:44

Zgoda - ale problem ciągle jest ten sam - nie ma obowiązku jazdy na światłach - istnieją kierowcy nie jeżdżący w żadnych warunkach. Jest obowiązek - podobnie...
:-/

Beckie - 2010-04-17, 20:07

No. Czyli bez różnicy czy będzie miał zamontowane dzienne czy nie.
mag - 2010-04-17, 20:10

Ależ oczywiście :-) Jednak jeżeli obowiązek świateł będzie 24h/dobę - wówczas nie zapomni o włączeniu ich w czasie deszczu/mgły itd... Nieprawdaż? :-P
benny86 - 2010-04-17, 20:12

Ja mam w Aveo fajny patent - światła zapalają się 2-3 sekundy po rozruchu silnika, po zgaszeniu gasną. Jeśli i tak ejst obowiązek jazdy przez cąły rok to chociaż nie dostanę mandatu przez zapominalstwo...
Potworny - 2010-04-18, 21:08

No stało się.....
Jak zwykle jest grupa współobywateli, którzy kosztem (pieniądze) "robią sobie dobrze:
mag napisał/a:
2. Jeżeli masz zapalone światła , z daleka widzę (1) samochód (2) poruszający się w moją stron.... .

Dziękuje, że jesteś szczery i nie próbujesz mi wmówić, że to dla mojego bezpieczeństwa....
Sądząc z wypowiedzi należysz do użytkowników dróg nie radzących sobie z percepcją na poziomie podstawowym....i dlatego oczekujesz ode mnie i sporej cześć zdrowych użytkowników, że będą wydawać pieniędzy na „rekompensowanie” twoich ułomności.
Argumenty zwolenników „świateł” są żałosne, bo choćby teren zabudowany jest oznaczony (nieznajomość przepisów - czasy „Misia” minęły). Również nie rozumiem niemożności ocenienia odległości, prędkości i wielkości pojazdu nadjeżdżającego etc, etc...Jak można nie widzieć bryły, która ma, co najmniej 4 m sześcienne?
Zawsze ten argument mnie „powala”. Ponadto może dowodzić, że z przestrzeganiem przepisów „prawdziwie dbających” o bezpieczeństwo „jest na bakier” - prędkość, wyprzedzanie „na trzeciego”, przy złej widoczności etc, etc.
Te argumenty są jednoznacznym przyznaniem się, że ma się problemy z percepcją na poziomie podstawowym a może i z Prawem.
Jak ma się takie problemy to raczej za prowadzenie samochodu nie powinno się „brać” bo wtedy jest się zagrożeniem (i to na światłach!).
A o sposobie postrzegania samochodów bez świateł warto porozmawiać, gdy się poobserwuje samochód jadący „bez świateł”...... Zapewniam, że jest wyjątkowo dobrze zauważalny..... wystarczy się na chwilę odważyć :roll: :oops: .
Tak postawiony obowiązek „jazdy na światłach” w dzień niezależnie od warunków drogowych i pogodowych jest ordynarnym zmuszaniem wielu, zdrowych, użytkowników dróg do wywalania kasy na „pokrywanie” cudzych ułomności (nie wspominając o ekologii - wiem argument nic nie znaczy, gdy trzeba wspomagać ułomnych), które dyskwalifikują z grona kierowców.
A w ramach wyjaśnień moich nieco radykalnych poglądów wspomnę, że miałem wątpliwą przyjemność jazdy jako pasażer z delikwentami, z który jeden widział jednym okiem (brak widzenia stereoskopowego - „rozwalił” się ze mną na trasie W-wa – Łódź), taksówkarz z chorobą Alzheimera („rozwałka” na jednym z większych skrzyżowań Otwocka), kierowca „zawodowy” z zaawansowaną chorobą wieńcowa (wypadek na Trasie Łazienkowskiej) oraz szereg innych przypadków „z chorobami w tle”, których byłem „świadkiem”. Nie mówiąc o tych, o których „tylko” słyszałem.

Leo2 - 2010-04-18, 22:40

Szkoda się spierać, na głupotę podobno nie ma rady. Ja sobie musiałem na tylną szybę założyć siatkę przeciwsłoneczną i super zdaje egzamin bo przecież ci z tyłu również mnie oślepiają, mało że w nocy to teraz również w dzień.
Zamieszczam 2 fotki na pierwszej znak drogowy, a na drugiej i trzeciej ulice Francji, prawda że tych jadących wcale nie widać?

Potworny - 2010-04-19, 08:41

Leo2 napisał/a:
musiałem na tylną szybę założyć siatkę przeciwsłoneczną

W poprzednim samochodzie tez tak zrobiłem. Teraz zastanawiam się nad założeniem siatki na "przyssawki" :-)
A fotki z „normalnością” to biblijnie "perły przed wieprze" i faktycznie do „rycerzów światłości” takie „drobiazgi” nie dotrą - odbiją się od ich „światłego” pancerza.
:lol: :lol:

laisar - 2010-04-19, 13:21

Potworny napisał/a:
nie próbujesz mi wmówić, że to dla mojego bezpieczeństwa

Ba, powiem więcej: własne światła też zaświecam przede wszystkim dla własnego bezpieczeństwa... <:

Beckie - 2010-04-19, 13:59

Potworny napisał/a:
Jak można nie widzieć bryły, która ma, co najmniej 4 m sześcienne?


No faktycznie. Twoje postrzeganie różni się trochę od mojego bo ja nie widzę jadącej z naprzeciwka objętości tylko powierzchnię. Jakieś 2 m2 z haczykiem.

Potworny - 2010-04-20, 13:57

laisar napisał/a:
dla własnego bezpieczeństwa

Własnym i bliskich bezpieczeństwem zajmuje się sam. Nie liczę na innych użytkowników..... i jest to dotychczas skuteczne rozwiązanie....
Beckie napisał/a:
Jakieś 2 m2 z haczykiem

Widzenie stereoskopowe umożliwia widzenie trzech wymiarów.... Ja dostrzegam bryłę a nie obraz płaski jak w telewizorze. Również widzenie stereoskopowe umożliwia mi ocenę prędkości zbliżania jak i oddalania się przedmiotu, osoby itp. I nie staram się na „balansowanie na granicy” tej oceny. Wolę się „wycofać” a nie zap**** ile fabryka pozwoli. Prowadzenie rzeczywiste pojazdu to nie symulator z obrazem płaskim, telewizyjnym. Potwierdza to moje spostrzeżenie, że nie wszyscy powinni kierować pojazdami mechanicznymi. Jazda po polskich drogach przypomina bitwę, bo cześć użytkowników nie potrafi prowadzić pojazdów, nie zna przepisów ruchu drogowego, ma złą wolę i jest agresywnych etc, etc. Co niestety składa się na obraz totalnej wojny na drogach i nie pomoże tu włączanie świateł, zmniejszanie prędkości (najlepiej do „0”) bo i tak przepisy nie są przestrzegane.

laisar - 2010-04-20, 14:35

Cytat:
Własnym i bliskich bezpieczeństwem zajmuje się sam

Nooo, patrz pan - dokładnie tak samo jak ja (:


Cytat:
Widzenie stereoskopowe umożliwia widzenie trzech wymiarów

Dla przedmiotów wielkości samochodów ono zanika powyżej kilkuset metrów, nie ma więc znaczenia dla oceny odległości - jest ona wtedy głównie robiona przez porównywanie wielkości różnych przedmiotów, jak najbardziej widzianych jako płaskie.


Ja się powtórzę: światła nie są cudownym rozwiązaniem wszystkich problemów - ale w tej chwili, u nas, (m.in. wg mnie) lepsze niż ich brak (a już zwłaszcza prawdziwe dzienne, bo mijania faktycznie zmniejszają zyski - ale też z kolei nie niwelują).

Dlatego ja świecę i wolę, jak inni świecą - mimo, że w niektórych sytuacjach faktycznie daje to zgoła niewiele, albo i rzeczywiście prawie nic.

Potworny - 2010-04-20, 14:40

laisar napisał/a:
dokładnie tak samo jak ja (:

Jakoś niekoniecznie Każesz mi włączać światła w dbałości o swoje bezpieczeństwo.
laisar napisał/a:
powyżej kilkuset metrów

To nie rozumiem... Ja nie latam odrzutowcem tylko poruszam się pojazdem (max 130 km/h) Tylko przy dużych prędkościach duże odległości maja znaczenie....

mag - 2010-04-20, 19:51

Potworny napisał/a:
Sądząc z wypowiedzi należysz do użytkowników dróg nie radzących sobie z percepcją na poziomie podstawowym....i dlatego oczekujesz ode mnie i sporej cześć zdrowych użytkowników, że będą wydawać pieniędzy na „rekompensowanie” twoich ułomności.


Jakieś kompleksy masz? Czy problemy ze zrozumieniem, że jeżeli na drodze publicznej coś robisz dla mojego bezpieczeństwa to robisz to też dla swojego? Jakiś problem ze zrozumieniem, że w czołówce - nieważne z czyjej winy, też zginiesz? Czy też poruszasz się z obłędną prędkością 50km/h i sądzisz, że inni tej tak szybko jeżdżą? Czy też zwykła oszczędność i bezmyślność?

krakry1 - 2010-04-20, 20:05

Potworny napisał/a:

Widzenie stereoskopowe umożliwia widzenie trzech wymiarów.... Ja dostrzegam bryłę a nie obraz płaski jak w telewizorze. Również widzenie stereoskopowe umożliwia mi ocenę prędkości zbliżania jak i oddalania się przedmiotu, osoby.
Widzenie w trzech wymiarach to jedna z cech wyróżniających człowieka od zwierząt - tak mnie uczyli w szkole. ;-)
mag - 2010-04-20, 20:09

krakry1 napisał/a:
Widzenie w trzech wymiarach to jedna z cech wyróżniających człowieka od zwierząt - tak mnie uczyli w szkole. ;-)

Chyba jednak nie :-) . Drapieżniki widzą w trzech wymiarach (jak polują na jakiegoś jelenia, muszą widzieć jak daleko skoczyć ;-) ).

mag - 2010-04-20, 20:16

Potworny napisał/a:
Widzenie stereoskopowe umożliwia widzenie trzech wymiarów.... Ja dostrzegam bryłę a nie obraz płaski jak w telewizorze. Również widzenie stereoskopowe umożliwia mi ocenę prędkości zbliżania jak i oddalania się przedmiotu, osoby.


Cieszmy się jest wśród nas supermen. Po pańskich informacjach, no cóż, chyba jestem jednak upośledzony w stosunku do Pana... posiadam zwykłe oczy, nie dalmierze laserowe i u mnie zakres działania widzenia stereoskopowego to ok. 10 m.

laisar - 2010-04-20, 23:46

Potworny napisał/a:
laisar napisał/a:
Nooo, patrz pan - dokładnie tak samo jak ja (:

Jakoś niekoniecznie Każesz mi włączać światła w dbałości o swoje bezpieczeństwo.

Ja dbam = ja Ci każę <:

W pasach też jeździsz - po części - po to, żeby mi nie wpaść przez moją przednią szybę. Albo nie wpaść na mnie, gdy siedzę obok jako pasażer...

Cytat:
nie latam odrzutowcem tylko poruszam się pojazdem (max 130 km/h) Tylko przy dużych prędkościach duże odległości maja znaczenie....

130 km/h = 36 m/s.

Już 3 s to ponad 100 m - a to jest przecież ślimacze tempo, jeśli wziąć pod uwagę, że samochody jadące z przeciwnych kierunków mają wtedy tylko 65 km/h na "budziku" każdy...


90 km/h = 25 m/s.

Wyprzedzanie kogoś jadącego stosunkowo wolno: 72 km/h = 20 m/s.

Różnica prędkości: 5 m/s.

Wyprzedzanie "na styk" (czytaj: "wariactwo"): początek przy 10 m odległości od auta poprzedzającego, mającego 5 m długości, a koniec tuż przed jego maską - kolejne 10 m.

Czyli droga "do wyprzedzenia": 10 + 5 + 10 = 25 m.

Czas wyprzedzania: 25 m / 5 m/s = 5 s.

Rzeczywista droga w czasie wyprzedzania: 5 s * 25 m/s = 125 m.

Samochód z naprzeciwka: 90 km/h.


250 m...


...Wszystko przy założeniu, że mijamy prawdziwego zawalidrogę, a nie Pana/-i "Nie-Dam-Się-Dacii", a ten z naprzeciwka też jedzie zgodnie przepisami swoje 90 km/h...


Oczywiście, można zakładać takie "idealnie sferyczne, nieważkie ciała w próżni" <; - tyle że na drogach (zwłaszcza w PL) jakoś jednak nawet mój głęboki optymizm nieco się przeciera na brzegach...

Potworny - 2010-04-28, 14:09

laisar napisał/a:
Ja dbam = ja Ci każę <:

Upss..... Na poczatku było Słowo.
Mam wrażenie, że mylisz real z matrixem...... i wydaje mi się to trochę ..... trywialne.
laisar napisał/a:
wpaść przez moją przednią szybę

Jeżeli jeździsz przepisowo to gwarantuje, że jeżeli się spotkamy na drodze to coś takiego nie nastąpi... niezależnie czy nasze samochody "będą" lub "nie będą" na światłach. „Światła” nie są remedium na przestrzeganie przepisów oraz na dobry stan pojazdu i kierowcy. Gdy jakiś „pacan postanowi” wjechać w cudzy samochód nie pomoże włączenie świateł.
A tak na zakończenie i w kwestii cyfr to pragnę zapewnić, że w trakcie prowadzenia nie robie cyfrowych kalkulacji a jedynie skupiam się na prowadzeniu (dbanie o własne i pasażerów bezpieczeństwo).
mag napisał/a:
wśród nas supermen
.
Zapewniam, że nie jestem superman’em…. a jedynie ta wypowiedź świadczy o możliwościach interlokutora :roll:
Ponownie podkreślam, że jeżeli ktoś nie dostrzega w słoneczny dzień pojazdu (bryły) to jest niedobrze….
To jest „smutne i prawdziwe”, że na drogach trzeba spotykać osoby, które maja problemy zdrowotne i co gorsza, te osoby postrzegając rzeczywistość przez pryzmat swoich „ograniczeń” próbują wymuszać na innych użytkownikach zachowania, które w mojej ocenie są szkodliwe.

I naprawdę na zakończenie dodam, że praktycznie wszystkie pojazdy mechaniczne biorące udział w incydentach na drodze miały włączone światła :evil:

mag - 2010-04-28, 18:33

Potworny napisał/a:
Ponownie podkreślam, że jeżeli ktoś nie dostrzega w słoneczny dzień pojazdu (bryły) to jest niedobrze….

Dla kogo?

Potworny napisał/a:
To jest „smutne i prawdziwe”, że na drogach trzeba spotykać osoby, które maja problemy zdrowotne i co gorsza, te osoby postrzegając rzeczywistość przez pryzmat swoich „ograniczeń” próbują wymuszać na innych użytkownikach zachowania, które w mojej ocenie są szkodliwe.

Masz pecha... żyjesz w społeczeństwie niedorajdów i mających "problemy zdrowotne". Zastanów się co piszesz... Niebezpiecznie blisko obrażania jesteś...

laisar - 2010-04-29, 00:28

Potworny napisał/a:
Mam wrażenie, że mylisz real z matrixem...... i wydaje mi się to trochę ..... trywialne.

???

Cytat:
laisar napisał/a:
wpaść przez moją przednią szybę

Jeżeli jeździsz przepisowo to gwarantuje, że jeżeli się spotkamy na drodze to coś takiego nie nastąpi... niezależnie czy nasze samochody "będą" lub "nie będą" na światłach.

Niezależnie od świateł na pewno - ale pisałem akurat o pasach.


Cytat:
„Światła” nie są remedium na przestrzeganie przepisów oraz na dobry stan pojazdu i kierowcy.

Ktokolwiek, kiedykolwiek twierdził coś przeciwnego???

One są po prostu kolejnym, maleńkim trybikiem, który zazwyczaj nieco może pomóc.


Cytat:
A tak na zakończenie i w kwestii cyfr to pragnę zapewnić, że w trakcie prowadzenia nie robie cyfrowych kalkulacji a jedynie skupiam się na prowadzeniu (dbanie o własne i pasażerów bezpieczeństwo).

Pewnie jak większość z nas - ale skoro już sobie tak dyskutujemy, to warto sobie uświadomić, że te cyfry wszędzie się na drogach czają, bez względu na [nie]myślenie o nich...


Cytat:
Ponownie podkreślam, że jeżeli ktoś nie dostrzega w słoneczny dzień pojazdu (bryły) to jest niedobrze…

To ja ponownie podkreślę, że nie chodzi o samo dostrzeganie, ale o lepsze dostrzeganie - tylko tyle i aż tyle.


Cytat:
To jest „smutne i prawdziwe”, że na drogach trzeba spotykać osoby, które maja problemy zdrowotne

Święte słowa! Prawo jazdy powinno przysługiwać wyłącznie tym, których Ty osobiście uznasz za tego godnych! Potworny na prezydenta!

A będziesz badał tylko osobiście, czy zaufasz odpowiednio przez siebie przeszkolonym i kontrolowanym badaczom? No i jaki będzie pierwszy stopień weryfikacji? Bo jak pozwolisz, żeby tak nonszalancko każdy mógł aplikować, to możesz nie zdążyć do końca drugiej kadencji... No chyba że chciałbyś dożywotnio być Naszym Ukochanym Wielkim Egzaminatorem?


Cytat:
i co gorsza, te osoby postrzegając rzeczywistość przez pryzmat swoich „ograniczeń” próbują wymuszać na innych użytkownikach zachowania, które w mojej ocenie są szkodliwe.

Właśnie, właśnie! Na stos z nimi, żeby nam nie bruździli! Albo chociaż do obozów...

Potworny - 2010-04-30, 08:23

laisar napisał/a:
to warto sobie uświadomić,

Jestem świadomym użytkownikiem... wiem, to "fajnie" założyć, że inni są mniej świadomi (czytaj: głupsi), ale mnie nie musisz uświadamiać. Świadczy o tym moja statystyka „zdarzeń na drodze” i ilość przejechanych kilometrów po Polskich drogach. Prowadzenie samochodu to czynność czysto praktyczna poparta jedynie wiedzą i doświadczeniem oraz zdrowym rozsądkiem.
laisar napisał/a:
maleńkim trybikiem

który jest kosztowny (nie tylko dla prywatnej kieszeni) i jak można sądzić (badania, zestawienia "wydarzeń na drodze") nic nie wnoszącym...
laisar napisał/a:
o lepsze dostrzeganie

??????
laisar napisał/a:
Ty osobiście uznasz za tego godnych

laisar napisał/a:
Na stos z nimi, żeby nam nie bruździli! Albo chociaż do obozów...

Upss...czyżby jakieś nerwy.... teraz czeka mnie los DUCATI’ego?
Uważam, że wielu kierowców nie powinno mieć pozwolenia na użytkowanie dróg i próba dezawuowania mojej wypowiedzi przez „dopisywanie" poglądów, świadczy o problemach z podjęciem merytorycznej dyskusji.....
Oczywiście można sobie w zaciszu domowym po teoretyzować ale real jest inny i niestety „bolesny”…..
Ale życzę dalszego dobrego i bezrefleksyjnego samopoczucia „z zaklinaniem” rzeczywistości przez dokonywanie codziennych rytuałów, które nic nie „wnoszą” (trzeba jakoś dobrnąć do końca…..).

Beckie - 2010-04-30, 11:20

Potworny napisał/a:
teraz czeka mnie los DUCATI’ego?


Czyli???

DUCATI - 2010-05-01, 10:23

Alienacja ;)
mag - 2010-05-01, 12:45

Potworny napisał/a:
teraz czeka mnie los DUCATI’ego?

Jeżeli tak postanowisz... ;-)

laisar dobrze oddał to co poczułem czytając Twoje posty: "jeśli nie jesteś jak Kubica - won z dróg publicznych!".
Nie lubię takiego tonu. Śmierdzi mi totalitaryzmem.

Powyższe przeczytaj jeszcze raz - nie napisałem że tak uważasz.

Swoje posty przeczytaj jeszcze raz. Są merytoryczne??? :shock:

DUCATI: Emigracja wewnętrzna? ;-)

benny86 - 2010-05-01, 13:07

Tak czytam ten temat i myślę że nic konstruktywnego z niego nie wynika, to po prostu kolejny temat-rzeka na rozmowy przy grilu lub na urodzinach (typu: jaki olej, jakie paliwo, jak i gdzie myć samochód itp itd). Czegokolwiek byśmy nie napisali, jakkolwiek byśmy nie lubiuli interlokutora lub też samej jazdy na światłach, to niestety i tak musimy ich używać bo takie jest prawo, i nie zanosi się na zmiany w tym zakresie. Ewentualnie możemy wybierać czy jezdzimy na światłach mijania czy na dziennych (rzecz jasna od świtu do zmierzchu)
Beckie - 2010-05-01, 20:18

A w deszczu???
benny86 - 2010-05-01, 21:06

Racja, w deszczu też światła mijania, jeśli dobrze pamiętam to w kodeksie jest ogólniejsze określenie " w razie opadów lub zmniejszonej przejrzystości powietrza" a więc także np w p[obliżu zakładów przemysłowych gdzie zcasami występuje zadymienie, poranna mgiełka i inne tego typu sytuacje...
DUCATI - 2010-05-01, 21:17

Cytat:
DUCATI: Emigracja wewnętrzna?


Nie rozumiem pyt. :P

Temat i tak dla mnie zamkniety puki "interlokutorzy" nie wyjasnia logicznie podstawowej kwestii: przyczyny naglego wzrosu liczby wypadkow zaraz po wprowadzeniu obowiazku swiecenia.[/quote]

Potworny - 2010-05-04, 13:55

mag napisał/a:
Są merytoryczne???.......

Argumenty merytoryczne już były..... i zostały ocenione przez "rycerzy światłości" jako pomijalne w myśl przysłowia „mówił dziad do obrazu a on ani razu”. Więc po co się powtarzać……
mag napisał/a:
….."jeśli nie jesteś jak Kubica….”

Upsss…. po raz drugi….. uważam swoje umiejętności w postrzeganiu za dość przeciętne i jeżeli je ktoś uważa za ponadprzeciętne, to jak rozumiem, w ten sposób ocenia własne….Mam jedynie odwagę napisać, że prowadzić samochód powinny osoby spełniające pewne pryncypia. A tak, z powodów poniżej i powyżej, uważam, że nie warto temu wątkowi poświęcać czas…..
mag napisał/a:
Nie lubię takiego tonu. Śmierdzi mi totalitaryzmem.

A ja nie lubię jak zmusza się mnie, za moje pieniądze do rzeczy, które są szkodliwe…. Jest różnica między wypowiadaniem swojego zdania a administracyjnym nakazem….
benny86 napisał:
Tak czytam ten temat i myślę że nic konstruktywnego z niego nie wynika, to po prostu kolejny temat-rzeka na rozmowy przy grilu lub na urodzinach (typu: jaki olej, jakie paliwo, jak i gdzie myć samochód itp itd)........
Zgadzam się!
Ale dodam, że w tym wątku znalazłem się z postem wbrew swojej woli a z „łaski” laisara.
Już wcześniej uważałem, że ten temat trzeba zamknąć i spuścić zasłonę litości na ten wątek a nie sztucznie „odgrzewać”. Irytuje mnie traktowanie innych instrumentalnie.

DUCATI - 2010-05-26, 23:16

Takie same bzdury jakie glosze ja i potworny, ale za to w ukochanym przez was stylu:

http://www.prokapitalizm.pl/swietlny-przekret.html

Beckie - 2010-05-27, 19:22

To już widzę co się u nas będzie działo jak zniosą nakaz. Połowa kierowców będzie jeździć bez świateł podczas opadów, mgły, po opadach gdy jedzie się w chmurze wody, wieczorami kiedy już prawie ciemno. "Bo przecież w dzień nie trzeba."
benny86 - 2010-05-27, 19:43

Coś mi się wydaje że dla niektórych dzień będzie trwał 24h a noc zostanie zjawiskiem nieznanym...
Beckie - 2010-06-04, 19:19
Temat postu: Na jakich światłach?
Dla przypomnienia. :-)

http://motoryzacja.interi...ach,1487384,415
Sebastian Sulowski napisał/a:

Na jakich światłach?
Piątek, 4 czerwca (10:10)
Drogowe, dzienne i przeciwmgłowe. Sprawdź, w jakich sytuacjach można te światła włączyć i nie narazić się na mandat przy spotkaniu z drogówką.

Używanie świateł przez całą dobę to w Polsce obowiązek. Jazda bez nich oznacza mandat 100 zł jeśli zostaniemy przyłapani w dzień i 200 zł w nocy. A jak sprawa wygląda w przypadku konkretnych rodzajów oświetlenia: dziennego, drogowego i przeciwmgłowego?

Światła do jazdy dziennej mogą być użyte zamiast świateł mijania od świtu do zmierzchu. Nie można z nich korzystać w dzień, jeśli przejrzystość powietrza jest ograniczona np. mgłą czy deszczem. Pamiętajmy także o włączeniu świateł mijania gdy przejeżdżamy przez tunel. Nierespektowanie tych nakazów może nas kosztować 200 zł.

Tylko w nocy

Od zmierzchu do świtu można używać świateł drogowych (tzw. długich) pod warunkiem, że droga nie jest oświetlona (nie ma znaczenia, czy jest to obszar zabudowany czy niezabudowany). W tym przypadku także są ograniczenia. Światła drogowe trzeba wyłączyć, jeśli zauważymy inny pojazd najeżdżający z przeciwka, przy czym jeżeli już wcześniej wyłączył on "długie", musimy zrobić to samo nawet gdy jeszcze go nie oślepiamy. Świateł drogowych nie można używać także podczas zbliżania się do pojazdu poprzedzającego.

Zakaz oślepiania istniej także w przypadku zorganizowanej kolumny pieszych, ale zgodnie z przepisami przy pojedynczym pieszym już tego obowiązku nie ma. Jeżeli przy drodze poruszają się tramwaje, pociągi lub statki, także trzeba wyłączyć światła drogowe jeśli może to spowodować oślepienie. Za nieprawidłowe używanie świateł drogowych grozi 200 zł mandatu.

Nie tylko we mgle

Przy ograniczonej przejrzystości powietrza (np. mgła, deszcz, śnieżyca, a nawet zadymienie), oprócz świateł mijania można użyć świateł przeciwmgłowych przednich. Przepisy dopuszczają korzystanie z tych świateł także podczas normalnej widoczności w nocy. Warunkiem jest pojawienie się na drodze znaku "Niebezpieczny zakręt", a pod nim tabliczki "Droga kręta". Najczęściej takie odcinki tras można spotkać w górach. Jazda na światłach przeciwmgłowych kiedy nie jest to dozwolone oznacza 100-złotowy mandat.

Tylnych świateł przeciwmgłowych można używać, gdy widoczność jest ograniczona do 50 m. W praktyce takie warunki występują tyko podczas bardzo gęstej mgły lub intensywnej śnieżycy. Trzeba pamiętać o natychmiastowym wyłączeniu tylnych świateł przeciwmgłowych, jeśli widoczność się poprawi ponieważ oślepiamy nimi innych kierowców. Jeżeli nie będziemy o tym pamiętali - dostaniemy 100 zł mandatu.

Kiedy można używać świateł?

Dzienne

Korzystanie z nich jest dozwolone tylko podczas dnia i przy dobrej przejrzystości powietrza tzn. bez mgły, deszczu czy śniegu. W trakcie jazdy w tunelu trzeba koniecznie włączyć światła mijania.

Drogowe

Ze świateł "długich" można korzystać tylko nocą i to zarówno na terenie niezabudowanym jak i zabudowanym, o ile droga nie jest oświetlona. Warunkiem jest nieoślepianie innych kierowców.

Przeciwmgłowe przednie

Ten rodzaj świateł można włączyć podczas ograniczonej widoczności np. we mgle, podczas deszczu i śnieżycy. Dozwolone jest też używanie świateł nocą przy dobrej widoczności, gdy jest znak "droga kręta".

Przeciwmgłowe tylne

W tym przypadku przepisy bardzo precyzyjnie określają, kiedy można ich używać - jeśli przejrzystość powietrza jest mniejsza niż 50 m. W praktyce dotyczy to bardzo gęstej mgły lub intensywnych opadów śniegu.

jackthenight - 2010-06-04, 19:37

Jeśli chodzi o przeciwmgielne przednie, to nieraz włączam je gdy jest duża śnieżyca lub gęsta mgła - i najbardziej mnie wtedy szlag trafia jak niektórzy z naprzeciwka migają mi długimi lub nawet po chamsku włączają długie na dłużej.
Nie wiem czy przeciwmgielne w Dacii tak oślepiają innych, czy jest to zwykła zazdrość z braku przeciwmgielnych.

Beckie - 2010-06-04, 19:46

W śnieżycy albo w ulewnym deszczu na pewno nie oślepiają.
krakry1 - 2010-06-04, 19:53

Światła drogowe (długie) ...Zakaz oślepiania istniej także w przypadku zorganizowanej kolumny pieszych, ale zgodnie z przepisami przy pojedynczym pieszym już tego obowiązku nie ma ...... .

W przypadku pojedynczego pieszego też radziłbym zmieniać ... można bowiem zarobić np. cegłówką.

Miałem raz taką historię - pieszy w stanie wskazującym (młodziutki szczyl) - po dostaniu się w zasięg moich świateł długich, chwycił cegłówkę, czy jakiś inny większy kamień (dokładnie nie zauważyłem) i cisnął - na szczęście nie trafił. Dałem po hamulach i wypadłem za gościem, ale jak poszedł w pola to tyle go widziałem. :cry:

Od tamtej pory na wszelki wypadek zmieniam światła na mijania nawet, jak mam do czynienia z pojedynczym pieszym. :-/

Potworny - 2010-06-09, 13:04

krakry1 napisał/a:
wypadłem za gościem, ale jak poszedł w pola

Trzeba wozić dwururkę nabitą solą…….
Efekt postrzału w d**sko - bezcenny.... :lol:
Kiedyś pijaczek władował mi się pod motocykl (szybko nie jechałem - na szczęście).
Jak się pozbierałem i zacząłem podchodzić do faceta by sprawdzić co mu jest, to dał „w długą”.
Nawet nie myślałem o „pościgu”….. pojechałem zbadać sobie „krew na zawartość”…. bo gdyby znaleźli trupa….
Przepraszam, że "po za tematem".....

"to się wytnie...."

Potworny - 2010-06-09, 14:20

Przed chwilą znalazłem kolejny przyczynek do rozprawy: "Jazda samochodem w dzień z włączonymi światłami a "Sprawa Polska"”:
http://www.dziennik.pl/au...z_caly_rok.html

ian - 2010-06-24, 09:15

W oświetleniu samochodowym prawdziwa rewolucja (diody LED, reflektory przeciwmgielne zintegrowane z doświetlającymi zakręt, reflektory skrętne itp.). Wśród żarówek domowych także zmiany. Te tradycyjne (już są wycofywane te o mocy 100 i 75 W) mają zostać zastąpione do 2016 roku przez energooszczędne. Jednak... Czy urzędnicy unijni dobiorą się też do reflektorów samochodowych? Znów zamiast konkretnych informacji tylko pogłoski. Z pewnością jakieś uzasadnienie się znajdzie, możliwości są, uzasadnieniem będzie ochrona środowiska. Trzeba też pamiętać, że coraz więcej koncernów przymierza się do wprowadzenia samochodów z silnikami elektrycznymi (Mitsubishi, Opel, Renault), gdzie na pewno będzie sie zwracać uwagę, by zużycie zmagazynowanego prądu było jak najmniejsze. Jednak co w zamian? Diody LED? Chyba nie reflektory ksenonowe :-D
aro_rdrg - 2010-06-28, 19:21

Odnośnie LEDów i ich niezawodności. Niecały rok temu zmieniłem sobie postojowe zwykłe na ledowe. Kupiłem garść takich żarówek to zmieniłem na tablicy, postojowe i w kabinie do światła pasażera. I co patrze dziś i jedna nie świeci. Na dodatek ta od strony kierowcy gdzie dostać sie do niej to katastrofa. 2 godziny się męczyłem i podmieniłem tą z kabiny. Zaznaczam że LEDy powinny świecić co najmniej 5000 godzin.
laisar - 2010-06-28, 21:58

No i pewnie to nie sama dioda się zepsuła i przestała produkować światło, ino jakiś tani drucik / lut puścił...
laisar - 2010-07-13, 13:38

Cytat:
Już wcześniej uważałem, że ten temat trzeba zamknąć i spuścić zasłonę litości na ten wątek a nie sztucznie „odgrzewać”

Nie widać najmniejszego powodu do zamykania, skoro są chętni do dyskusji.

A jeśli Ty nie chcesz - to po prostu nie czytaj, nie dyskutuj...


Potworny napisał/a:
w tym wątku znalazłem się z postem wbrew swojej woli a z „łaski” laisara.

Trzeba było dotrzymać słowa <; a nie "przemycać" dyskusję do innych tematów... d((;

laisar - 2010-07-13, 13:52

Potworny napisał/a:
Upss...czyżby jakieś nerwy.... teraz czeka mnie los DUCATI’ego?

Nie nerwy, tylko sarkazm - no ale w takim razie postaram się następnym czytelnie oznaczyć <;

Cytat:
Uważam, że wielu kierowców nie powinno mieć pozwolenia na użytkowanie dróg i próba dezawuowania mojej wypowiedzi przez „dopisywanie" poglądów, świadczy o problemach z podjęciem merytorycznej dyskusji.....

Ja Ci niczego nie dopisałem - jak widać, sam już mentalnie przeniosłeś niektórych do "obozu osób nie zasługujących na użytkowanie dróg". Oczywiście - Twoje prawo, ale i ja mam prawo mieć własne zdanie na ten temat <:

Potworny - 2010-07-13, 15:26

@laisar: gratuluje czujność organizacyjnej. Zgranie w czasie i przestrzeni jest imponujące.....
laisar napisał/a:
a nie "przemycać" dyskusję do innych tematów... d((;

w świetle wypowiedzi, w pierwotnym temacie, innych użytkowników moje wypowiedzi były polemiczne i były osadzone w ówczesnym wątku.
laisar napisał/a:
Twoje prawo, ale i ja mam prawo mieć własne zdanie na ten temat

To prawo dotyczy mnie również a nie tylko Adminów. Mam nadzieje, ze zrozumiesz moja myśl przewodnią, że mam prawo posiadać własne zdanie nawet jak nie jestem Adminem, bo to dotyczy "realu" i tam " z grubsza" jesteśmy równoprawnymi użytkownikami dróg a ja nie musze być "poprawny politycznie" i wypowiadać komunałów by dobrze czuły się osoby, które mają poczucie (zupełnie nieprawdziwe), że są najlepszymi kierowcami na świecie szczególnie gdy mają problemy z dostrzeganiem dużych brył geometrycznych w świetnych warunkach atmosferycznym (słońce, lato itp). Jeżeli ktoś dostrzega dysonans pomiędzy własnymi zdolnościami percepcji na drodze a moimi to tym bardziej powinien się zastanowić nad sobą bo nie uważam się za superman’a, super kierowcę (jak próbowano zdezawuować argument), a wręcz przeciwnie jestem średnio-dobrym kierowcą. Poza tym jeżdżąc codziennie dość dużo, staram się podchodzić do zjawisk na drodze z dużą pokorą.
Tym bardzie wk*****ja mnie, różnego rodzaju kierowcy (pseudo) jeżdżący źle (z powodu braku umiejętności, braku wyobraźni, myślenia i zwyczajnie chorych, których choroba upośledza zdolność prowadzenia pojazdu).
Myślę, że w swojej łaskawości pozwolisz mi zachować moją frustracje na powyżej wymienionych użytkowników dróg oraz możliwość swobodnego wypowiadania się (publicznie). Tak barrrrdzo proszę (ironia).
Po za tym wątek staje się zbyt osobisty. Nie sądzisz?

laisar - 2010-07-13, 18:14

Nie, nie sądzę (: - ale po kolei:


Cytat:
gratuluje czujność organizacyjnej

???


Cytat:
w pierwotnym temacie, [...] moje wypowiedzi były polemiczne i były osadzone w ówczesnym wątku

Nie zmienia to postaci rzeczy... <;

...Tym bardziej, że tamten temat jest do przeznaczony do dyskusji "jak [zamontować dzienne]" (taką specjalną odmianę światełek, rozumiesz <; ) a to właśnie tu dyskutujemy nad ewentualną [bez]sensownością używania w dzień jakichkolwiek świateł - w tym zwłaszcza mijania...


Cytat:
To prawo dotyczy mnie również a nie tylko Adminów

Sugerowałem coś innego? Dyskutujemy tu właśnie wyłącznie jak kierowca z kierowcą - i tyle...

(A jak już będę się chciał powołać na jakieś uprawnienia, to zapewniam, że uczynię to jawnie - tak jak to było do tej pory (: (: ).


Co do meritum: niestety, to Ty usiłujesz wepchnąć interlokutorom nie ich poglądy - bo nikt nie twierdzi, że bez świateł nie widać, a jedynie (co powtarzam po raz kolejny), że z nimi widać lepiej.

I jeśli nie widzisz różnicy - to może i faktycznie masz jakiś problem ze wzrokiem, ale tak długo jak tylko przechodzisz badania lekarskie zgodne z obowiązującymi przepisami to mnie to nie interesuje i w przeciwieństwie do Ciebie nie będę nawoływał do odebrania tobie podobnym uprawnień do kierowania pojazdami.


Zatem w tym momencie pozostaje nam jedynie podpisać protokół rozbieżności, bo ja odmawiam dalszej dyskusji w stylu "pseudo kierowcy" itp - i naprawdę guzik mnie obchodzi, czy uważasz, że to z powodu politycznej poprawności czy kultury osobistej <;

Natomiast osobiście cieszy mnie, że przepisy - choć faktycznie ułomne - to jednak Tobie pozostawiają drogę obywatelskiego nieposłuszeństwa, a nie mnie...

(I oczywiście może sobie mieć przy tym dowolne poglądy, bez względu na moją łaskawość *: ).

EOT? (:

Potworny - 2010-07-16, 14:33

laisar napisał/a:
Nie, nie sądzę

Ależ oczywiście …..(sarkaz)

laisar napisał/a:
A jak już będę się chciał powołać na jakieś uprawnienia,

Jak wyżej. Wycinając, przenosząc, wypowiedzi a co za tym kształtując wątek według własnego rozumienia świata to taki brak uprawnień....?


laisar napisał/a:
niestety, to Ty usiłujesz wepchnąć interlokutorom nie ich poglądy

Odbieram to inaczej....

laisar napisał/a:
że z nimi widać lepiej

Wcześniej już z tym poglądem polemizowałem zaproponowałem rozwiązanie - więcej świateł np. tzw. "koguty" dla wszystkich. Murowany spadek wypadków do zera (sarkazm).
Rozumiem, że moja wypowiedz nie została zrozumiana (zauważona)?

laisar napisał/a:
przepisy - choć faktycznie ułomne - to jednak

Też już wcześniej wspominałem o prawie dobrym i złym.
Prawo z definicji nie jest bezwzględnie "dobre". Szczególnie, jeżeli pobudki "skonstruowania" aktu prawnego były co najmniej złe (z rożnych powodów).
Rozumiem, że można próbować dla "wyższych celów" być "poprawnym politycznie (grzecznym) unikając krytyki "prawa”, ale złe prawo należy zmieniać!!!.
I takie próby podjęto. Argumenty zderzyły się z murem "rycerzy światłości", do których nie przebiły się racjonalne argumenty.
"Atak" racjonalności "rycerze" odparowali stwierdzeniem, że i tak nastąpił spadek wypadków (chyba 2 % - oczywiści bez racjonalnych rozważań powodu tego spadku) i nic nie będą zmieniać (i basta). "Rycerze" wykorzystali swoja pozycję (ex cathedra) mając argumenty w "głębokim poważaniu" odwracając się „zadem” do prawdy.

laisar napisał/a:
na moją łaskawość *: ).

Łaskawco, dobrodzieju........(sarkazm - dopisuje by być dobrze zrozumianym i nie spotkać się z zarzutem, ze "lamentuje", "płacze").

laisar napisał/a:
EOT? (:

laisar - 2010-07-17, 00:36

Potworny napisał/a:
Ależ oczywiście …..(sarkaz)

Bynajmniej (bez sarkazmu) (:

(Tzn. owszem, są podwątki, które powinny zostać wydzielone, ale niestety postów nie da się podzielić... ): ).


Cytat:
Wycinając, przenosząc, wypowiedzi a co za tym kształtując wątek według własnego rozumienia świata to taki brak uprawnień....?

Taka rola moderatora - żeby utrzymywać porządek... Owszem, nawet wbrew niektórym użytkownikom - w tym przypadku dobro ogółu jest ważniejsze.

...Ale oczywiście zawsze można się z czymś nie zgodzić - wtedy wystarczy to zgłosić (najlepiej w http://www.daciaklub.pl/forum/viewforum.php?f=22 ) i jeśli inni użytkownicy uznają argumentację, to nie wyobrażam sobie, żeby moderator się zapierał "nie bo nie". Serio-serio, nawet ja <:


Cytat:
zaproponowałem rozwiązanie - więcej świateł np. tzw. "koguty" dla wszystkich. Murowany spadek wypadków do zera (sarkazm).
Rozumiem, że moja wypowiedz nie została zrozumiana (zauważona)?

A co niby jest do rozumienia w reductio ad absurdum?

Każdy to umie: "poduszki powietrzne to zuuuuoooo, bo jakby każde auto obudować jedną wielką poduchą, to by było bezpieczniej (sarkazm)" - tylko nic to nie wnosi do dyskusji, bo świat w znakomitej większości sytuacji nie jest zero-jedynkowy, tylko "kontinuumowaty" (;


Cytat:
pobudki "skonstruowania" aktu prawnego były co najmniej złe

To jest wyłącznie subiektywna ocena - i większość się z nią nie zgadza.


Cytat:
można próbować dla "wyższych celów" być "poprawnym politycznie (grzecznym) unikając krytyki "prawa"

A dlaczego w ogóle nie dopuszczasz możliwości, że ktoś po prostu z przekonania uznaje je za [wystarczająco] dobre?


Cytat:
złe prawo należy zmieniać!!!.

Podpisuje się czterema kończynami!!!

Obowiązkowe, specjalne światła dzienne dla wszystkich! (:


Cytat:
nie przebiły się racjonalne argumenty

Jak wyżej: a dlaczego nie dopuszczasz w ogóle możliwości, że ktoś kierując się właśnie własną racjonalną oceną je odrzucił???


("Jak można kupić takie padło jak Dacia?! Przecież za taaaakie pieniądze jedynie racjonalne jest kupienie porządnej używki...").


Cytat:
"Rycerze" wykorzystali swoja pozycję (ex cathedra)

Nie cathedra, ino zwykła demokratyczna większość. Się prawo / ustrój nie podoba? Proszę pracować nad zmianą - ale dopóki nie nadejdzie, to pozostaje albo podporządkowanie się, albo obywatelskie nieposłuszeństwo...


Cytat:
Łaskawco, dobrodzieju

No właśnie nie - moja łaskawość nie ma nic do rzeczy. Na tym polega piękno wolności (:


Cytat:
"rycerze" odparowali stwierdzeniem, że i tak nastąpił spadek wypadków

Nie wiem, skąd to przekonanie o parowaniu, bo nagie fakty są takie, że pomimo faktycznie pewnej początkowej zwyżki liczby wypadków teraz nastąpiło bardzo poważne jej zmniejszenie - a OIDP nie zmieniły się żadne inne istotne przepisy. Bardzo ciekawe będą więc dane z roku bieżącego i kolejnych - i dopiero wtedy będzie można coś konkretnego powiedzieć...

http://www.daciaklub.pl/f...p?p=37257#37257

Beckie - 2010-07-18, 15:17

laisar napisał/a:
pomimo faktycznie pewnej początkowej zwyżki liczby wypadków teraz nastąpiło bardzo poważne jej zmniejszenie - a OIDP nie zmieniły się żadne inne istotne przepisy.

Ale pewna część kierowców powodująca sporo wypadków utraciła uprawnienia - nietrzeźwi.

laisar - 2010-07-18, 22:45

A od kiedy to obowiązuje?


Poza tym już chyba o tym było: zmiennych jest wiele i trudno jest tak naprawdę wyizolować wpływ jednego konkretnego - pozostają wnioski na podstawie przesłanek, analogii, odczuć itp

I np mnie wychodzi głos "za" światłami - ale jestem też w stanie zrozumieć, że komuś wychodzi jednak szczerze "przeciw".

Różnica jest jedynie taka, że ja w związku z tym nie twierdzę, że przeciwnicy są upośledzonymi "rycerzami ciemności" - i życzyłbym sobie podobnego traktowania...

Beckie - 2010-07-19, 07:13

Moim zdaniem, jeśli ktoś twierdzi, że nie widzi różnicy między pojazdem oświetlonym a nieoświetlonym (zwłaszcza w warunkach jakie panowały w minionym tygodniu, gdy falujące powietrze zniekształca obraz) to tak jakby przyznał się do tego, że tak naprawdę, to on goowno widzi. :shock:
marekwoj - 2010-07-19, 08:30

Beckie napisał/a:
Moim zdaniem, jeśli ktoś twierdzi, że nie widzi różnicy między pojazdem oświetlonym a nieoświetlonym (zwłaszcza w warunkach jakie panowały w minionym tygodniu, gdy falujące powietrze zniekształca obraz) to tak jakby przyznał się do tego, że tak naprawdę, to on goowno widzi. :shock:
OK, są warunki kiedy światła faktycznie są potrzebne i zwiększają bezpieczeństwo. Są też sytuacje, kiedy zwiększają widoczność, ale nic nie dają (bo co za różnica, czy zobaczę samochód z 2 kilometrów czy z 1 :-P )

O ile trudne mogłoby być takie skonstruowanie przepisów, aby kierowca wiedział kiedy włączyć a kiedy nie światła w czasie jazdy, to OK, niech będzie obowiązek świecenia cały czas. Ale dlaczego stojąc w korku, czy jadąc w tempie piechura mam oświetlać "zadek" stojącego przede mną ?

Może w definicji prawa drogowego nie ma pojęcia "korka", ale zapis że światła nie obowiązują przy prędkości poniżej 20km/h chyba każdy by zrozumiał. I chyba nikt nie twierdzi, że poruszając się z taką prędkością światła (chociaż oczywiście nadal zwiększają widoczność) zwiększają bezpieczeństwo.

laisar - 2010-07-19, 23:26

@marekwoj: No ale przecież wtedy możesz je wyłączyć... W czym problem???


@Beckie: Tak naprawdę to w sumie mało mnie interesuje co kto widzi lub przyznaje że widzi... <;

marekwoj - 2010-07-20, 07:46

laisar napisał/a:
@marekwoj: No ale przecież wtedy możesz je wyłączyć... W czym problem???
Problem w tym, że jak wyłączę (stojąc w korku) to mogę dostać mandat, i to nawet nie za jazdę, ale za stanie bez świateł :mrgreen:

Być może normalny policjant by za coś takiego nie karał, ale tych "normalnych inaczej" też nie brakuje :evil:

laisar - 2010-07-20, 11:28

Ale jak to widzisz - podejdzie do Ciebie pieszy patrol? Konny? Nie zauważysz drogówki, która w dodatku wyciągnie Cię z korka na bok?

No bez jaj...

Jeśli kogoś bolą światła w korku - to wyłączyć i po bólu! Że trzeba pamiętać włączyć? W życiu są nie takie wyzwania... <;

Potworny - 2010-07-21, 10:28

laisar napisał/a:
Jeśli kogoś bolą światła w korku - to wyłączyć i po bólu! Że trzeba pamiętać włączyć? W życiu są nie takie wyzwania... <;
laisar napisał/a:
A dlaczego w ogóle nie dopuszczasz możliwości, że ktoś po prostu z przekonania uznaje je za [wystarczająco] dobre?

Ma dość hipokryzji i pseudo poprawnych wypowiedzi zmierzających do przedstawienia sprawy w innym, korzystnym świetle :evil:
Wystarczy wspomnieć poprawę "statystyki" wypadków. Jeżdżąc po krajowych droga stwierdziłem, od czasu wprowadzenia "obowiązku zapalonych świateł”, poprawę części dróg a na sporej części pozostałych remonty, co w pierwszym przypadku w rzeczywistości poprawia bezpieczeństwo a w drugim tak spowolnia ruch (korki), że można mówić o "stłuczkach" a nie wypadkach (jeżeli już się zdarzają). Trochę mniej kierowców na "drugim gazie" (tak "na oko" powyżej 1 promila).
Wszystko sprowadza się do tego, że jest grupa użytkowników dróg, którym się to podoba (względy estetyczne itp.) i będą o to walczyć „jak o zabawienie”.
To nie ma nic wspólnego z rzeczywistym bezpieczeństwem bo trzeba budować i poprawiać drogi by niektórym użytkownikom trudno było zepsuć "ruch" na drogach oraz kontrolować trzeźwość i pozostałe przepisy dotyczące dopuszczenia do ruchu pojazdu i kierowców itp. Ale to kosztuje. Lepiej nakleić umierającemu plaster i powiedzieć, że to go uzdrowi.
No i ci, którzy są podatni na sugestie przyjmują to placebo i walczą, wymuszają, ten "plaster" na innych. Bez zrozumienia sprawy. Myślenie boli……
By sprawa była jasna: długo przed wprowadzeniem przepisów (początek lat '90) o "obowiązku świateł" jeździłem w lecie z włączonymi światłami drogowymi ale w przypadkach gdy sytuacja była wyjątkowa. Tak "oświetlony" samochód zwracał uwagę i o to chodziło.... a teraz…… jak wyłączę światła to jestem "bardzo widoczny" (liczne nadjeżdżające samochód migają światłami).
Istota pomysłu (z włączonymi światłami) polega na wyjątkowości a nie samym "w sobie oświetleniu". Tak wyglądały pierwotne badania z lat '60.....
I jak zwykle w kraju należy rzucić "ochłap" - "temat zastępczy" i "niech się biją (my zrobimy swoje)”.

MarkD - 2010-07-21, 10:48

A mnie zastanawia jedno. Czemu w Niemczech nie ma obowiązku jazdy na światłach? Mają przemysł motoryzacyjny, mają autostrady, które u nas są podawane za wzór, mają tysiące normalnych dróg są, przed nami jakieś 3 lata świetlne w dziedzinie motoryzacji a w dziedzinie bezpieczeństwa mam ustępują? ;-)
tweeciak - 2010-07-21, 11:12

Dlaczego w kraju zwanym "NIEMCY"- nie ma obowiazku?
Przypuszczam ze z blachego powodu-kultura jazdy za "zachodnia" granica-jest o niebo lepsza niz kultura w naszym cudownym kraju-tam poczucie odpowiedzialnosci za swoje zachowanie-jest na wysokim poziomie. U nas..instynkt samozachowawczy jest ...a raczej czesto go nie ma-wiec skoro kultury nie mozna nauczyc-to wymuszaja inne czynniki ktore moga sprawic ze bedzie bezpieczniej.
Tak mysle:)

marekwoj - 2010-07-21, 14:08

MarkD napisał/a:
A mnie zastanawia jedno. Czemu w Niemczech nie ma obowiązku jazdy na światłach?
Jeszcze bardziej zastanawia przypadek bodajże Szwecji, gdzie był obowiązek jazdy na światłach, ale go znieśli :)
MarkD - 2010-07-21, 14:28

Szwedzi pewnie w związku na ekologie i braku zależności " światła w dzień = mniej wypadków". Ale Niemcy to dla mnie czysty pragmatyzm jeśli chodzi o motoryzacje ;-)
DUCATI - 2010-07-21, 15:22

Do laisara trafia jedynie argument typu "wiekszosc, przeglosowano"... Nie wazne, ze statystyki, ktore sam przytacza mowia cos odwrotnego, wazna jest wiekszosciowa interpretacja... A najlepsza odpowiedzia w dyskusji jest "EOT". Potem znow sie wkleja statystyki albo powtarza wczesniejsze bzdety i tak to sie kreci... ;)
Potworny - 2010-07-21, 16:38

MarkD napisał/a:
A mnie zastanawia jedno. Czemu w Niemczech nie ma obowiązku jazdy na światłach?....

tweeciak napisał/a:
Dlaczego w kraju zwanym "NIEMCY"- nie ma obowiazku?....

A może też dla tego: http://auto.dziennik.pl/a...ch-drogach.html ??? :-/

mag - 2010-07-21, 16:46

Widzę, że większość komentujących to "twardziele" - złotówki na darmo nie wydadzą (lepiej niż Poznaniacy :-) ) - nie chcą palić świateł - bo im nie oświetla drogi... a że inni użytkownicy dróg ich wcześniej zobaczą - to ich nie interesuje. Być może obowiązek jazdy na światłach uratował już komuś życie (może nawet któremuś z Was, Panowie) - no ale tego statystyki tego nie pokażą. Twierdzicie, że Wy widzicie wyjeżdżający z cienia albo światło-cienia samochód - a Ci którzy tego nie widzą - powinni utracić prawo jazdy. Może. Ale w takim razie ja proponuję, aby PJ odbierać tym których czas reakcji jest większy niż 0,2 s. Co wy na to?

EDIT:
PS. Obowiązek jazdy na światłach, oczywiście to tylko produkt zastępczy - byłyby autostrady - lub chociażby bezkolizyjne drogi ekspresowe dwujezdniowe, po dwa pasy w każda stronę - i okazałoby się, że ilość wypadków dramatycznie spadnie - naprawdę po 8 godzinach jazdy na naszych drogach - człowiekowi rz...ć się chce...

Potworny - 2010-07-21, 18:58

mag napisał/a:
Twierdzicie, że Wy widzicie wyjeżdżający z cienia albo światło-cienia samochód - a Ci którzy tego nie widzą - powinni utracić prawo jazdy. Może. Ale w takim razie ja proponuję, aby PJ odbierać tym których czas reakcji jest większy niż 0,2 s.

Trudno polemizować.... ale spróbuję....
0,2 s reakcji to dużo ponad przeciętność a ja mówię o postrzeganiu normalnym.
Jeżeli ktoś nie widzi w słoneczny dzień (nawet w cieniu) bryły samochodu z odległości ok. kilometra i mniej to postrzega..... dużo poniżej normy. I o to chodzi... to jest ułomność, która właściciela powinno skłonić do refleksji. Podkreślam: postrzeganie samochodu, co najmniej osobowego, nie jest „twardzielstwem” a jedynie normą. No chyba, że to okulary przeciwsłoneczne o właściwościach okularów "spawalniczych" a to "inna para kaloszy".
Ponadto uważam, że włączone światła w korku, mieście (przeważnie prędkość dopuszczalna to 50 km/h) są totalną bzdurą i argument o bezpieczeństwie wygląda jak kot sr*** na puszczy......
Rycerze światłości „nie widzą” potrzeby zmian w przepisach nawet tak by w korkach, mieści itp. warunkach jazdy nie było absurdów.....
Na koniec tej „dłużyzny”: sądząc po „objętości” tego tematu zadanie z wrzuceniem „tematu zastępczego” zostało osiągnięte, bo „ludek” zaciekle sobie polemizuje nie przechodzi do meritum, które jest w innym miejscu. W miejscu porządnych dróg, które miały być do 2012 r.
Na marginesie: Warszawce jest istny horror drogowy i chyba będzie większy. A temu „mądrali”, co przeforsował wprowadzenie do ścisłej zabudowy miejskiej autostrady, powinno się zrobić ******* (zrobić „kęsim-kęsim”).

mag napisał/a:
lepiej niż Poznaniacy

W tradycji warszawskiej (lata ’70) to dwóch Krakusów (przepraszam Krakowian :oops: ) wynalazło drut aluminiowy (wówczas uważano, że monety złotowe robione są z aluminium (glin)).

mag - 2010-07-21, 19:48

Potworny napisał/a:
postrzeganiu normalnym.

oki poproszę definicję normalności.
A w dalszym ciągu co? eksterminacja nie spełniających wymogu? (czasem zabranie samochodu / prawa do jego prowadzenia to właśnie to).

Potworny napisał/a:
Jeżeli ktoś nie widzi w słoneczny dzień (nawet w cieniu) bryły samochodu z odległości ok. kilometra i mniej to postrzega..... dużo poniżej normy.

1. Nie znam tych norm.
2. To nie powinno dyskryminować.
3. Mówimy o zmianach - trudno określić w sekundę, czy tamta bryła stoi na poboczu, porusza się w moją bądź przeciwną stronę. A czasem ułamki sekund decydują o wypadku. Więc w razie czego - dajmy ludziom tę sekundę.


Potworny napisał/a:
Ponadto uważam, że włączone światła w korku, mieście (przeważnie prędkość dopuszczalna to 50 km/h) są totalną bzdurą i argument o bezpieczeństwie wygląda jak kot sr*** na puszczy......

Zgadzam się. Światła przydają się poza terenem zabudowanym (ale nie zastąpią dobrych dróg - podkreślam). Niestety zaraz by się znaleźli:
1/ tłumaczący, że tak naprawdę oni zawsze jeżdżą na światłach, ale im się zapomniało,
2/ zapalający / gaszący przy przekraczaniu granic terenu zabudowanego - w ramach oszczędności paliwa.
A tak wyrabia się odruch: wsiadasz, odpalasz, zapinasz pasy, włączasz światła i jedziesz.

Beckie - 2010-07-21, 20:24

Też wystarczy spojrzeć ilu kierowców nie zapala świateł po opuszczeniu przejazdu kolejowego po postoju przed zamkniętymi rogatkami.
MarkD - 2010-07-21, 20:31

mag napisał/a:

3. Mówimy o zmianach - trudno określić w sekundę, czy tamta bryła stoi na poboczu, porusza się w moją bądź przeciwną stronę. A czasem ułamki sekund decydują o wypadku. Więc w razie czego - dajmy ludziom tę sekundę.


Znasz takie wypadki czy tak sobie teoretyzujesz?

mag - 2010-07-21, 21:15

MarkD napisał/a:
mag napisał/a:

3. Mówimy o zmianach - trudno określić w sekundę, czy tamta bryła stoi na poboczu, porusza się w moją bądź przeciwną stronę. A czasem ułamki sekund decydują o wypadku. Więc w razie czego - dajmy ludziom tę sekundę.


Znasz takie wypadki czy tak sobie teoretyzujesz?


O ułamkach sekund? Znam.
O czasie potrzebnym na określenie kierunku jazdy - i owszem. Mniej męczące jest jeżeli widzę, że bryła z przodu świeci. Jasno określa kierunek jazdy tej bryły. :-)

MarkD - 2010-07-21, 22:20

No widzisz a mi do tego nie potrzeba świateł. Ale jakiś dziwny jestem, że w dzień widzę ;-)
Potworny - 2010-07-22, 11:05

MarkD napisał/a:
Ale jakiś dziwny jestem, że w dzień widzę

A może Kolega nietoperz a może delfin? Bo ja zaczynam mieć problemy z samookreśleniem..... :-P :mrgreen:

krakry1 - 2010-07-22, 11:23

MarkD napisał/a:
No widzisz a mi do tego nie potrzeba świateł. Ale jakiś dziwny jestem, że w dzień widzę ;-)
Tak trzymać - tylko żeby nie było: "ciemność widzę - widzę ciemność". :-D
Potworny - 2010-07-22, 13:52

krakry1 napisał/a:
"ciemność widzę - widzę ciemność".

A to po założeniu modnych w niektórych kręgach okularów przeciwsłonecznych z "odblaskiem" lub typu "spawalnicze"? 8-)
:mrgreen: :mrgreen:

mag - 2010-07-22, 16:17

Potworny napisał/a:
Bo ja zaczynam mieć problemy z samookreśleniem..... :-P :mrgreen:


... każdy ma takie problemy na jakie zasłużył...

Potworny - 2010-07-22, 18:43

mag napisał/a:
... każdy ma takie problemy na jakie zasłużył...

Dopiszę by być lepiej zrozumianym: te dylematy to był żart (z przymrużeniem oka do osoby cytowanej..... ;-) ).
Nie ma to jak otwarty umysł....
Jak sądzę, (a "widziałem", czytałem itp) tylko osoby z otwartym umysłem i sporym IQ mają dylematy (a to poważnie :-| )

matucha - 2010-07-22, 18:46

Ja już śledzę taki wątek na piątym, czy szóstym forum o tematyce samochodowej i zauważyłem ciekawą rzecz. Na wszystkich forach wygląda to tak:

Zwolennicy dają argumenty ZA, natomiast przeciwnicy próbują udowodnić zwolennikom, że są ślepi, niedorozwinięci itd. Daje to do myślenia :-P

mag - 2010-07-22, 18:46

Potworny napisał/a:

Jak sądzę, (a "widziałem", czytałem itp) tylko osoby z otwartym umysłem i sporym IQ mają dylematy (a to poważnie :-| )


Masz rację. Jak sądzisz... :mrgreen:

EDIT:
A tak z drugiej strony: "tylko osoby z otwartym umysłem i sporym IQ mają dylematy" - kwestię świateł rozważyłeś, oceniłeś za i przeciw - i teraz już nie masz dylematów? :roll:

Potworny - 2010-07-22, 19:32

matucha napisał/a:
Zwolennicy dają argumenty ZA, natomiast przeciwnicy próbują udowodnić zwolennikom, że są ślepi, niedorozwinięci itd. Daje to do myślenia

Na tym forum, jak sądzę, jest inaczej.
Na początku były argumenty "za" i "przeciw".
Część osób zabierających głos podnosiło, że argumenty "za" mają poważne wady, co nie doprowadziło do refleksji osób będących "za".
Próby sugestii, "że może jakiś „kompromis” okazały się próbami bezowocnymi. Przedstawianie faktów, że są kraje lepiej rozwinięte technologicznie, cywilizacyjnie i ekonomicznie, które nie mają "obowiązku" to też "wołanie na puszczy".
Próby mediacji rozbiły się o mur "rycerstwa światłości".
To co jest na końcu tego tematy, to wynik poprzednich prób "negocjanci" a w moim przypadku „wkurzenia rycerskością”.
Po co powtarzać w kółko argumenty jak nie są wstanie przebić się przez pancerz (może „biblijnie”: "perły przed wieprze"???).
Ja chętnie bym poszukał kompromisu (miasto, słońce itp.) ale to spotyka się z argumentami, że nie wszyscy włączą światła wyjeżdżając z miasta, jak ruszą z "korka" itp. - "nad wkluczyć swietła" i wsio". Tak rycerska mentalność.......
Ta sytuacja przypomina mi miniony (???) "zamordyzm": pewna grupka "uczonych w mowie i piśmie", głucha na gramoty ludu (bo lud jest ciemny i niepiśmienny) wydaje ukazy w swojej światłości". A jak "zakon" nie przestrzegany to: "ciach łepetynę" i po sprawie.

mag - 2010-07-22, 19:35

Potworny napisał/a:
pewna grupka "uczonych w mowie i piśmie", głucha na gramoty ludu (bo lud jest ciemny i niepiśmienny) wydaje ukazy w swojej światłości". A jak "zakon" nie przestrzegany to: "ciach łepetynę" i po sprawie.


Piszesz o sobie???
W dalszym ciągu nie widzę dylematu?

Beckie - 2010-07-23, 07:16

Potworny napisał/a:
Ja chętnie bym poszukał kompromisu (miasto, słońce itp.) ale to spotyka się z argumentami, że nie wszyscy włączą światła wyjeżdżając z miasta, jak ruszą z "korka" itp.

Naprawdę nie widzisz tego, że wielu kierowców jeździ bez oświetlenia (mimo obowiązku włączonych świateł mijania/dziennych przez całą dobę) nawet podczas opadów, kiedy zapada zmrok albo po deszczu kiedy samochody ciągną za sobą chmurę wody (ale przecież świeci słońce)? Bo chyba nie uważasz by w takich sytuacjach włączenie świateł było zbędne?

Potworny - 2010-07-23, 08:26

Beckie napisał/a:
Naprawdę nie widzisz tego, że wielu kierowców jeździ bez oświetlenia (mimo obowiązku włączonych świateł mijania/dziennych przez całą dobę) nawet podczas opadów, kiedy zapada zmrok albo po deszczu kiedy samochody ciągną za sobą chmurę wody (ale przecież świeci słońce)? Bo chyba nie uważasz by w takich sytuacjach włączenie świateł było zbędne?

Zgadzam się, o czym pisałem wcześniej, że są sytuacje gdy światła należy włączyć, ale jestem przeciwnikiem ubezwłasnowolnienia nakazem, bo nakaz, w sam w sobie, nie włączy świateł w samochodzie tylko zrobi to kierowca. To od kierowcy zależy technika jazdy - stosowanie przepisów, unikanie groźnych sytuacji na drodze itd. itd....
A na marginesie: w na takie okoliczności (zmrok, chmura rozpylonej wody itp.) też był przepis mówiący, że światła włącza się przy „zmniejszonej przejrzystości powietrza”. Tylko trzeba dobre prawo egzekwować a nie „wylewać dziecko z kąpielą”… Należy podnosić świadomości i czynić nakłady na infrastrukturę by trudno było zepsuć ruch drogowy. Eskalowanie przepisów nie zastąpi ich egzekwowania.
Ale to nie w tym kraju tu lepiej „maluczkim” nakazać (a tym bardziej, że to ich sumptem) i niech się „kitłaszą”.



matucha napisał/a:
natomiast przeciwnicy próbują udowodnić zwolennikom, że są ślepi, niedorozwinięci itd. Daje to do myślenia

Jest odwrotnie
Zwolennicy piszą w kółko "nic nie widzę, nic nie widzę...." i nie jest to argument tylko przyznanie się do ułomności.



mag napisał/a:
Piszesz o sobie???

Tak! Piszę o sobie. :evil: ... niestety rządzą mną (narzucają mi swoją wolę) tacy "rycerze" "uczeni w mowie i piśmie". :evil: ...... Ci "rycerze" maja w obozach "podręcznych"..... (rzeby nie rzec ciury).....którzy wykonują za „rycerzy” brudną robotę.

MarkD - 2010-07-23, 08:29

Beckie napisał/a:

Naprawdę nie widzisz tego, że wielu kierowców jeździ bez oświetlenia (mimo obowiązku włączonych świateł mijania/dziennych przez całą dobę) nawet podczas opadów, kiedy zapada zmrok albo po deszczu kiedy samochody ciągną za sobą chmurę wody (ale przecież świeci słońce)? Bo chyba nie uważasz by w takich sytuacjach włączenie świateł było zbędne?

Idąc tym tropem, wielu kierowców nie przestrzega ograniczeń prędkości, więc zróbmy po za obszarem zabudowanym 60km/h i będzie spokój.

AndrzejW - 2010-07-23, 10:18

Widzę, że ta dyskusja nie ma końca, bo każdy ma argumenty, których będzie bronił do końca. Moim zdaniem większość przeciwników włączania świateł, to osoby, które jeżdżą głownie po mieście, stoją w korkach itp. i w tym przypadku faktycznie światła niewiele pomagają. Ja już od dłuższego czasu nawet przed wprowadzeniem obowiązku jeżdżenia na światłach, przy wyjeździe w trasę włączałem światła dla własnego bezpieczeństwa. Od momentu używania świateł nie musiałem już tak często hamować, a nawet zjeżdżać na pobocze, bo jakiś palant wyprzedzał na trzeciego albo źle ocenił odległość.
matucha napisał/a:
Zwolennicy dają argumenty ZA, natomiast przeciwnicy próbują udowodnić zwolennikom, że są ślepi, niedorozwinięci itd. Daje to do myślenia :-P

Według mnie przeciwnicy nie znają zasady działania ludzkiego oka, które ma taką właściwość, że dostosowuje wielkość źrenicy do ilości wpadającego do niej światła i w tym momencie człowiek z normalnymi zdrowymi oczami w słoneczny dzień nie jest w stanie zawsze zauważyć obiektów będących w cieniu.
Mam jeszcze takie retoryczne pytanie: Dlaczego w czasach, gdy nie było obowiązku używania świateł, firmy ubezpieczeniowe uzależniały wysokość składki od koloru nadwozia?
Jeszcze jedno na koniec, co może wszystkich pogodzić, w Rosji od ok. 3 lat istnieje obowiązek całorocznego jeżdżenia na światłach mijania poza terenem zabudowanym i jakoś większość kierowców to przestrzega. W miastach widać sporo samochodów z wyłączonymi jak i z włączonymi światłami. Po prostu jak wyjeżdżają w trasę, to włączają światła i nie bawią się we włącznie/wyłączanie na granicy terenów zabudowanych.

MarkD - 2010-07-23, 10:31

Jak widzę nie ma sensu ta dyskusja , także z mojej strony EOT.
DUCATI - 2010-07-23, 11:48

Beckie napisał/a:

Naprawdę nie widzisz tego, że wielu kierowców jeździ bez oświetlenia (mimo obowiązku włączonych świateł mijania/dziennych przez całą dobę) ?


To pewnie jeden z "argumentow", o ktorym wspominal(a) matuha... Tylko nie wiem czy "za" czy "przeciw"... :)

Cytat:
Bo chyba nie uważasz by w takich sytuacjach włączenie świateł było zbędne?


Zalezy... Jak slabo kropi to nie widze potrzeby...

Ale o tym juz byla mowa, tyle ze "matuhy" rowniez i tego nie widza...

Cytat:
Dlaczego w czasach, gdy nie było obowiązku używania świateł, firmy ubezpieczeniowe uzależniały wysokość składki od koloru nadwozia?


Ktore firmy ? Westa, ktora zniknela zanim powstal obowiazek ? ;)
Juz lepiej by bylo gdyby obowiazek byl dla aut innych niz czerwone, zolte i biale. Ja mam czerwone... :)

Czyli nawet Ruski madrzejsze od nas...

Beckie - 2010-07-23, 11:56

DUCATI napisał/a:
Zalezy... Jak slabo kropi to nie widze potrzeby...

Dla jednego słabo kropi, dla drugiego prawie pada a trzeciemu pada akurat na boczne lusterka...

marekwoj - 2010-07-23, 12:15

mag napisał/a:
Zgadzam się. Światła przydają się poza terenem zabudowanym (ale nie zastąpią dobrych dróg - podkreślam). Niestety zaraz by się znaleźli:
1/ tłumaczący, że tak naprawdę oni zawsze jeżdżą na światłach, ale im się zapomniało,
2/ zapalający / gaszący przy przekraczaniu granic terenu zabudowanego - w ramach oszczędności paliwa.
A tak wyrabia się odruch: wsiadasz, odpalasz, zapinasz pasy, włączasz światła i jedziesz.
Świetna argumentacja, trzeba mieć zapalone zawsze, aby jak korek się skończy nie zapomnieć włączyć :lol:

To proponuję jeszcze ustawę, że również na autostradzie obowiązuje ograniczenie do 50, bo jedzie taki zapominalski autostradą, a później wjeżdża w miasto i zapomina zwolnić. Prawda że rozsądny pomysł ? A ponieważ zdarzają się też ograniczenia do 20, to najlepiej wszędzie zrobić max 20 i już nikt nie zapomni zwolnić.

krakry1 - 2010-07-23, 13:35

marekwoj napisał/a:
najlepiej wszędzie zrobić max 20 i już nikt nie zapomni zwolnić.
Jestem "za", a nawet "przeciw". ;-)
Potworny - 2010-07-23, 14:58

AndrzejW napisał/a:
Według mnie przeciwnicy nie znają zasady działania ludzkiego oka, które ma taką właściwość, że dostosowuje wielkość źrenicy do ilości wpadającego do niej światła i w tym momencie człowiek z normalnymi zdrowymi oczami w słoneczny dzień nie jest w stanie zawsze zauważyć obiektów będących w cieniu.

Z tego wynika (znając fizjologie oka), że w słoneczny dzień (taki jak wczoraj 22 lipca 2010 r. 32 st. C) należy jeździć, co najmniej na długich światłach (a może "koguty" itp.) gdyż różnica jasności krajobrazu jest tak duża, że światła mijania nie wystarczają.
Ale tu rodzi się pytanie o rodzaj światłomierz mierzący natężenie światła i automat zmieniający natężenie świateł w samochodzie.
Można takie absurdy pielęgnować tylko po co?
Przecież to będzie za raz kabaret……. :shock:

Przed chwilą znalazłem taki artykuł w gazecie: http://auto.dziennik.pl/a...iz-niemiec.html
Jedynie dodam, że z pewnością jechał (Polak) z łączonymi światłami mijania :lol: :lol:
I to się nazywa bezpieczna jazda na światłach mijani...... :oops:

AndrzejW - 2010-07-23, 23:35

Potworny napisał/a:
Z tego wynika (znając fizjologie oka), że w słoneczny dzień (taki jak wczoraj 22 lipca 2010 r. 32 st. C) należy jeździć, co najmniej na długich światłach (a może "koguty" itp.) gdyż różnica jasności krajobrazu jest tak duża, że światła mijania nie wystarczają.

Nikt tu nie mówi o żadnym dodatkowym oświetleniu, tylko i wyłącznie o światłach mijania lub dziennych. Nie twierdzę również, że jestem zwolennikiem nakazu używania tych świateł wszędzie i przez cały rok. Włączone światła tylko w niektórych sytuacjach mogą przyczynić się do tego, że pojazd jest lepiej widoczny i jeżeli to uratowało chociaż jedno ludzkie życie to może warto zastanowić się czy przepis o obowiązku jeżdżenia na światłach ma jakiś sens.
Nie wiem jaki związek ze światłami ma link, który przytoczyłeś, bo takich nieodpowiedzialnych kierowców nie brakuje niezależnie, czy istnieje obowiązek jeżdżenia na światłach czy też nie.
Z mojej strony to już koniec dyskusji,
Życzę szerokiej drogi i bezkolizyjnych przebiegów

Potworny - 2010-07-26, 12:04

AndrzejW napisał/a:
Nie wiem jaki związek ze światłami ma link, który przytoczyłeś,

Sądzę, że po za infrastrukturą należy zastanowić się nad sposobem szkolenia kierowców, co w wyniku "przekłada się" się na technikę jazdy a to na bezpieczeństwo (wielokrotnie podkreślałem, że wiele zależy od "czynnika ludzkiego").
Również życzę dużo przyjemności z jady samochodem.

kojot - 2011-01-20, 19:35

Witam koledzy!

Podłączę się do tematu. Co sądzicie o statystykach podanych tutaj?
Jak dla mnie to wygląda na to, że przez widzimisię rządzących ginie 500 osób rocznie.
http://dadrl.pl/forum/viewtopic.php?f=7&t=906

laisar - 2011-01-20, 19:59

http://www.daciaklub.pl/f...p?p=35732#35732 - ale najlepiej cały temat od początku.
bebe - 2011-01-20, 20:02

Ja sądzę, że dane z wykresiku zostały zmanipulowane w celu udowodnienia konkretnej tezy. Na wzrost liczby wypadków równie dobrze mógł mieć wpływ masowy przyrost sprowadzanych sztrucli, zwiększenie liczby pojazdów i kierowców, dłuższe jesienie i wiosny, albo promieniowanie kosmiczne. Dopóki nie zostaną przedstawione wiarygodne (źródło!) dane, że przyczyną "nadprogramowych" wypadków było używanie świateł mijania w dzień, doputy wszelkie akcje protestacyjne przeciwko ich używaniu będę traktował jako dorabianie ideologii przez ludzi, którzy usiłują oszczędzać na żarówkach kosztem bezpieczeństwa.
TD Pedro - 2011-01-20, 20:12

bebe napisał/a:
Dopóki nie zostaną przedstawione wiarygodne (źródło!) dane, że przyczyną "nadprogramowych" wypadków było używanie świateł mijania w dzień, doputy wszelkie akcje protestacyjne przeciwko ich używaniu będę traktował jako dorabianie ideologii przez ludzi, którzy usiłują oszczędzać na żarówkach kosztem bezpieczeństwa.


Popieram... - kiedyś zapytałem /autentyczne!!!/ takiego jednego (kierowcę?) czemu włącza kierunkowskaz dopiero w trakcie wykonywania manewru skrętu, uzyskałem odpowiedź (przy tym rozbrajająca mina :evil: ), że dzięki temu mniej zużywają się żarówki... i co takiemu zrobić?

48piotr - 2011-01-20, 20:16

W podświadomości mojej samochód bez zaświeconych świateł-parkujący na poboczu.
Żarówki nie majątek

laisar - 2011-01-20, 21:08

Rzeczywiste, surowe dane nt samych wypadków wyglądają następująco - i widać, że manipulacja tego odkopanego wykresu z DADRL jest bezsporna:
kojot - 2011-01-20, 21:24

laisar napisał/a:
Rzeczywiste, surowe dane nt samych wypadków wyglądają następująco - i widać, że manipulacja tego odkopanego wykresu z DADRL jest bezsporna:

Nie rozumiem. Z tych danych również wynika, że w 2007 liczba wypadków wzrosła i to drastycznie.

kojot - 2011-01-20, 21:26

48piotr napisał/a:
W podświadomości mojej samochód bez zaświeconych świateł-parkujący na poboczu.
Żarówki nie majątek

A samochód z włączonymi światłami stojący na poboczu według ciebie jedzie?
Sorry, według twojej podświadomości.

kojot - 2011-01-20, 21:30

bebe napisał/a:
Ja sądzę, że dane z wykresiku zostały zmanipulowane w celu udowodnienia konkretnej tezy. Na wzrost liczby wypadków równie dobrze mógł mieć wpływ masowy przyrost sprowadzanych sztrucli, zwiększenie liczby pojazdów i kierowców, dłuższe jesienie i wiosny, albo promieniowanie kosmiczne. Dopóki nie zostaną przedstawione wiarygodne (źródło!) dane, że przyczyną "nadprogramowych" wypadków było używanie świateł mijania w dzień, doputy wszelkie akcje protestacyjne przeciwko ich używaniu będę traktował jako dorabianie ideologii przez ludzi, którzy usiłują oszczędzać na żarówkach kosztem bezpieczeństwa.

A nie sądzisz, że należałoby najpierw udowodnić, że nakaz zwiększył bezpieczeństwo? A jeśli tego nie da się zrobić, to należy go zlikwidować, tak jak w Austrii i Chorwacji?

48piotr - 2011-01-20, 21:34

Jedzie :mrgreen:
RnR - 2011-01-20, 21:36

IMHO bzdury i manipulacja (moze to z powodu wygranej PO ten wzrost? ;) ) - brakuje np. parametru natezenie ruchu - widac ostry i dynamiczny i ciagly wzrost liczby samochodow i niestety nastapila pewnie saturacja - mozliwe tez, ze chwilowo skoczylo do gory z jakiegos wzgledu ale teraz spada i moze to juz z powodu swiatel a bez tego powoli by np. roslo z powodu rosnacej liczby aut.

Zauwazcie, ze spadek w ostatniej probce jest szybszy niz kiedykolwiek wczesniej - dlaczego?

kojot - 2011-01-20, 21:52

TD Pedro napisał/a:

Popieram... - kiedyś zapytałem /autentyczne!!!/ takiego jednego (kierowcę?) czemu włącza kierunkowskaz dopiero w trakcie wykonywania manewru skrętu, uzyskałem odpowiedź (przy tym rozbrajająca mina :evil: ), że dzięki temu mniej zużywają się żarówki... i co takiemu zrobić?

A ja kiedyś jechałem bez świateł, autentycznie, i zatrzymałem się na czerwonym choć nic nie jechało. Z tyłu jakiś busiarz zaczął trąbić, wreszcie wysiadł i się drze, czego nie jadę. Bo jest czerwone, mówię. A ten popatrzył, podumał i warknął "włącz se światła" i poszedł.
Rozumiesz coś z tego?

kojot - 2011-01-20, 21:53

RnR napisał/a:

Zauwazcie, ze spadek w ostatniej probce jest szybszy niz kiedykolwiek wczesniej - dlaczego?

Z powodu świateł? Nie pomyślałem o tym. Ale dlaczego? Przecież nakaz wprowadzono w 2007 r.
To znaczy, że jak włączę dziś światła, to skutek będzie dopiero w 2013?

kojot - 2011-01-20, 21:59

48piotr napisał/a:
Jedzie :mrgreen:

A jadący bez świateł stoi?

RnR - 2011-01-20, 22:02

kojot napisał/a:
RnR napisał/a:

Zauwazcie, ze spadek w ostatniej probce jest szybszy niz kiedykolwiek wczesniej - dlaczego?

Z powodu świateł? Nie pomyślałem o tym. A dlaczego? Przecież nakaz wprowadzono w 2007 r.
To znaczy, że jak włączę dziś światła, to skutek będzie dopiero w 2013?


Akceptujesz fakt, ze na ilosc wypadkow wplyw maja czynniki INNE niz swiatla? I, ze ta sama rzecz moze miec rozne skutki w krotkim i dlugim okresie? Jak pojdziesz pobiegac to mozesz sie bardzo zle czuc (totalne zmeczenie np.) ale po jakims czasie zacznie Ci to wychodzic na zdrowie i bedziesz sie czul swietnie po dokladnie tym samym dystansie... zawsze jest okres adaptacji/przyzwyczajania itp - zeby zyskac czesto trzeba zainwestowac itp itd - dlatego tego typu sprawy ocenia sie wlasnie w dlugiej perspektywie a nie na podstawie jakichs jednokrotnych gorek spowodowanych bog wie czym... moze ciezsza zima, moze plamami na sloncu - who knows?

48piotr - 2011-01-20, 22:05

kojot napisał/a:
A jadący bez świateł stoi?

Powinien stać :roll: , a jeżeli jedzie to nielegalnie :mrgreen:

kojot - 2011-01-20, 22:14

RnR napisał/a:

Akceptujesz fakt, ze na ilosc wypadkow wplyw maja czynniki INNE niz swiatla?

Ale te czynniki są cały czas i od dawna, np. lepsze drogi wpływają na spadek liczby wypadków itd. Dlaczego liczba wypadków od jakiegoś czasu spadała, aż do 2007 r.

RnR napisał/a:

I, ze ta sama rzecz moze miec rozne skutki w krotkim i dlugim okresie? Jak pojdziesz pobiegac to mozesz sie bardzo zle czuc (totalne zmeczenie np.) ale po jakims czasie zacznie Ci to wychodzic na zdrowie i bedziesz sie czul swietnie po dokladnie tym samym dystansie... zawsze jest okres adaptacji/przyzwyczajania itp - zeby zyskac czesto trzeba zainwestowac itp itd - dlatego tego typu sprawy ocenia sie wlasnie w dlugiej perspektywie a nie na podstawie jakichs jednokrotnych gorek spowodowanych bog wie czym... moze ciezsza zima, moze plamami na sloncu - who knows?

Nie rozumiem. Powiedzmy, że Kowalski włączył światła 20 lipca 2007, ale jaki to ma wpływ na bezpieczeństwo w lipcu 2010? Był lepiej widoczny dopiero za trzy lata? Możesz mi to wytłumaczyć?

TD Pedro - 2011-01-20, 22:33

kojot napisał/a:
TD Pedro napisał/a:

Popieram... - kiedyś zapytałem /autentyczne!!!/ takiego jednego (kierowcę?) czemu włącza kierunkowskaz dopiero w trakcie wykonywania manewru skrętu, uzyskałem odpowiedź (przy tym rozbrajająca mina :evil: ), że dzięki temu mniej zużywają się żarówki... i co takiemu zrobić?

A ja kiedyś jechałem bez świateł, autentycznie, i zatrzymałem się na czerwonym choć nic nie jechało. Z tyłu jakiś busiarz zaczął trąbić, wreszcie wysiadł i się drze, czego nie jadę. Bo jest czerwone, mówię. A ten popatrzył, podumał i warknął "włącz se światła" i poszedł.
Rozumiesz coś z tego?


Niestety nie, ale ja odniosłem się nie do idei obowiązku używania świateł "dziennych" (których to ideę używania akurat podzielam - choć niekoniecznie jako obowiązkowe a raczej jako wybór) ale do sposobu używania kierunkowskazów jako potwierdzenia wykonania manewru skrętu a nie zasygnalizowania zamiaru jego wykonania... :roll:

kojot - 2011-01-20, 22:45

TD Pedro napisał/a:

Niestety nie, ale ja odniosłem się nie do idei obowiązku używania świateł "dziennych" (których to ideę używania akurat podzielam - choć niekoniecznie jako obowiązkowe a raczej jako wybór) ale do sposobu używania kierunkowskazów jako potwierdzenia wykonania manewru skrętu a nie zasygnalizowania zamiaru jego wykonania... :roll:

Rozumiem. Chodziło ci o to, że światła mijania są potwierdzeniem, że samochód widać, mimo że go i tak widać bez świateł?

kojot - 2011-01-20, 22:51

48piotr napisał/a:
kojot napisał/a:
A jadący bez świateł stoi?

Powinien stać :roll: , a jeżeli jedzie to nielegalnie :mrgreen:

To znaczy, że można się z nim zderzyć?
Ale zaraz, zaraz - rower może jechać legalnie bez świateł, tak sobie właśnie uświadomiłem. To znaczy, że on stoi?

TD Pedro - 2011-01-20, 23:17

kojot napisał/a:
TD Pedro napisał/a:

Niestety nie, ale ja odniosłem się nie do idei obowiązku używania świateł "dziennych" (których to ideę używania akurat podzielam - choć niekoniecznie jako obowiązkowe a raczej jako wybór) ale do sposobu używania kierunkowskazów jako potwierdzenia wykonania manewru skrętu a nie zasygnalizowania zamiaru jego wykonania... :roll:

Rozumiem. Chodziło ci o to, że światła mijania są potwierdzeniem, że samochód widać, mimo że go i tak widać bez świateł?


Sugeruję ponowne wczytanie się w treść mojej wypowiedzi ponieważ wg mnie bardzo upraszczasz sprawę i akurat temat świateł mijania/dziennych jest w tym poście tematem ubocznym ale jeżeli już koniecznie chcesz poznać moje stanowisko w tej kwestii (niekoniecznie jak widzę je podzielając) to potwierdzam: używanie świateł mijania w warunkach tzw. dobrej widoczności (w dzień) powinno być prawem a nie obowiązkiem. Mimo, że samochód widać to w określonych sytuacjach samochód z włączonymi światłami mijania/dziennymi widać lepiej.

laisar - 2011-01-20, 23:19

kojot napisał/a:
Nie rozumiem. Z tych danych również wynika, że w 2007 liczba wypadków wzrosła i to drastycznie.

Rzecz w tym, że nie powinna nas interesować sumaryczna liczba wypadków w 2007 r. jako taka, ale ta w okresie od 17 kwietnia do 30 września - bo tylko jego dotyczył nowy przepis o światłach.

(A ogólnie: nie powinno się patrzeć na "gołe" liczby, tylko na ich wzajemne stosunki).

No i wtedy okazuje się, że owszem, wzrost wypadków też nastąpił, ale dość niewielki i przede wszystkim mniejszy niż w okresie, kiedy przepisy nie uległy zmianie - który to zanotował skok dramatyczny.

Na to trzeba by jeszcze nałożyć wzrost liczby pojazdów i dopiero wtedy np. liczyć wypadkowość na 100 pojazdów... Jeśli to zrobić, to wyjdzie, że ten ostatni parametr zmniejszył się w badanym okresie, a wzrósł w tym z niezmienionymi przepisami.

Koniec końców, wykres DADRL powinien wyglądać następująco:

kojot - 2011-01-20, 23:28

Nie sądzę. Na pierwszy rzut oka może wydaje ci się to logiczne, ale po głębszym zastanowieniu, tak nie jest.
Dlaczego? Ano dlatego, że im większa próba danych tym większa dokładność. Biorąc dowolny wycinek danych można np. udowodnić, że Taniec z Gwiazdami zmniejszył liczbę wypadków w niedzielę po godzinie 20.
Problem w tym, że jak weźmiesz liczbę wypadków w niedzielę w poszczególnych latach, to otrzymasz wartości niemal przypadkowe, bez żadnej regularności, z których niczego nie można wnioskować.
Pomijam już fakt, że przed wprowadzeniem nakazu prowadzono kampanie medialną, która sprowadzała się do stwierdzenia "masz właczone swiatła, jesteś widoczny, jesteś bezpieczny (możesz szybciej jeździć)".
Gdyby ci wmawiano, że jak założysz czepek, to możesz spokojnie skoczyć do pustego basenu, to wreszcie byś skoczył.

bebe - 2011-01-20, 23:34

kojot napisał/a:
A nie sądzisz, że należałoby najpierw udowodnić, że nakaz zwiększył bezpieczeństwo?

Nie sądzę.

Samochód z włączonymi światłami jest lepiej widoczny niż samochód z wyłączonymi światłami, więc jak dla mnie - nakaz zwiększył bezpieczeństwo.

Poza tym nie musiał nic zwiększać - póki co, przy pomocy radosnego wykresiku próbujesz udowodnić, że przez jeżdżenie na światłach zginęło 500 osób więcej. Ja mogę dorobić do wykresiku swoje kreskowane linijki i twierdzić, że gdyby nakazu nie wprowadzono, to zginęłoby 5000 osób (bo czemu nie). Żeby znieść zakaz, zależałoby najpierw udowodnić, że nie zginęłoby. :)

A co ze smutnym faktem, że w Polsce od półtora roku można jeździć w dzień bez świateł? :) Przecież w maju 2009 wprowadzono możliwość jazdy na światłach dziennych - które ciągną tyle prądu, co nic (LEDy) i są praktycznie wieczne (LEDy). Więc jeśli nie masz życzenia, to od świtu do zmierzchu w warunkach normalnej przejrzystości powietrza możesz sobie jeździć bez świateł (mijania). :] Oczywiście, odkąd zmieniono przepisy, co i raz spotykam na drodze p..dy uszate, dla których po zmierzchu nadal jest za jasno, żeby włączyć światła mijania, i snują się tacy cichociemni. :> Niestety, nie dysponuję stosownym wykresikiem na poparcie moich gorzki żali. :|

kojot - 2011-01-20, 23:41

bebe napisał/a:

Samochód z włączonymi światłami jest lepiej widoczny niż samochód z wyłączonymi światłami,

I co z tego? Czy jak światłach rażą po oczach, to też zwiększa to bezpieczeństwo?
Życie nie jest takie proste jak ci się wydaje.

bebe napisał/a:

więc jak dla mnie - nakaz zwiększył bezpieczeństwo.

Właśnie - jak dla ciebie. Jak dla mnie, to Ziemia jest płaska, bo czemu nie?

bebe napisał/a:

Poza tym nie musiał nic zwiększać - póki co, przy pomocy radosnego wykresiku próbujesz udowodnić, że przez jeżdżenie na światłach zginęło 500 osób więcej. Ja mogę dorobić do wykresiku swoje kreskowane linijki i twierdzić, że gdyby nakazu nie wprowadzono, to zginęłoby 5000 osób (bo czemu nie). Żeby znieść zakaz, zależałoby najpierw udowodnić, że nie zginęłoby. :)

Wiesz co to jest trend?

bebe napisał/a:

A co ze smutnym faktem, że w Polsce od półtora roku można jeździć w dzień bez świateł? :) Przecież w maju 2009 wprowadzono możliwość jazdy na światłach dziennych - które ciągną tyle prądu, co nic (LEDy) i są praktycznie wieczne (LEDy). Więc jeśli nie masz życzenia, to od świtu do zmierzchu w warunkach normalnej przejrzystości powietrza możesz sobie jeździć bez świateł (mijania). :] Oczywiście, odkąd zmieniono przepisy, co i raz spotykam na drodze p..dy uszate, dla których po zmierzchu nadal jest za jasno, żeby włączyć światła mijania, i snują się tacy cichociemni. :> Niestety, nie dysponuję stosownym wykresikiem na poparcie moich gorzki żali. :|

Od półtora roku? Od 20 lat przynajmniej można używac świateł do jazdy dziennej (nie dziennych, bo dzienne światło pochodzi od Słońca). Chyba coś przespałeś.

laisar - 2011-01-20, 23:52

Ależ właśnie w podanej tabelce jest więcej tych danych! (:

A Twój przykład z "Tańcem" - po prostu świetny: jeżeli byłby to program, który gromadzi jakąś gigantyczną widownię przed telewizorami, to na pewno miałby rzeczywisty, mierzalny wpływ na wypadkowość. Tylko właśnie oprócz brania samej liczby wypadków w niedziele wieczorem, musiałbyś jeszcze wziąć pod uwagę dodatkowe dane (więcej danych = lepiej) - czyli np strumienie ruchu. Gdyby się okazało, że z jakiegoś powodu są wyjątkowo niewielkie akurat w porze nadawania pewnego programu, o którym wiadomo (więcej danych = lepiej), że jest powszechnie oglądany, to właśnie wykryłbyś regularność przeczącą przypadkowości.

...A tymczasem DADRL wrzuciło wszystko do jednego wora pt rok 2007 (mało danych = gorzej) i całe szczęśliwe krzyczy: "WZROST WYPADKÓW W 2007!!!" - nie zauważając, że z całego wzrostu 2660 wypadków w tamtym roku 2633 wydarzyło się w ogóle przed wejściem w życie nowego prawa...

kojot - 2011-01-20, 23:58

Powtarzam - zrób sobie wykres z liczby wypadków niedziele od 2000 r. Otrzymasz zygzak, z którego nic nie wynika, i nawet jak z powodu Tańca Z Gwiazdami spadnie liczba wypadków, to tego nie zauważysz, bo wystarczy że w którąś z tych niedziel wydarzy się katastrofa, w której zginie 50 osób i wniosek będzie jeden - TzG spowodował wzrost liczby wypadków w niedziele! W skali roku te 50 osób się rozmyje. Rozumiesz teraz?
bebe - 2011-01-20, 23:58

kojot napisał/a:
bebe napisał/a:

Samochód z włączonymi światłami jest lepiej widoczny niż samochód z wyłączonymi światłami,

I co z tego? Czy jak światłach rażą po oczach, to też zwiększa to bezpieczeństwo?

A czy jak światła działają jak działa fotonowe i anihilują użytkowników dróg, to też zwiększa bezpieczeństwo?

Mówimy o prawidłowo ustawionych światła mijania w dzień. Takie światła zwiększają widoczność pojazdu, któren one światła ma włączone. Praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb. :)

kojot napisał/a:
Życie nie jest takie proste jak ci się wydaje.

Mam tego niejaką świadomość. Na szczęście światła w samochodzie rządzą się nieco prostszymi zasadami. :]

kojot napisał/a:
bebe napisał/a:
więc jak dla mnie - nakaz zwiększył bezpieczeństwo.

Właśnie - jak dla ciebie. Jak dla mnie, to Ziemia jest płaska, bo czemu nie?

Właśnie jak dla mnie. Zapytałeś, co sądzimy o tym wykresiku. Powiedziałem ci, co sądzimy (pluralis maiestatis) o tym wykresiku.

kojot napisał/a:
Wiesz co to jest trend?

laisar już ci pokazał, co jest wart trend z wykresiku. :)

bebe napisał/a:
Od półtora roku? Od 20 lat przynajmniej można używac świateł do jazdy dziennej (nie dziennych, bo dzienne światło pochodzi od Słońca). Chyba coś przespałeś.

Być może, dopóki obrońcy zagrożonych gatunków żarówek nie podnieśli wrzasku, nie interesowałem się tematem. Odniesiesz się jakoś do faktu, że nie trzeba jeździć w dzień na światłach mijania? :) I że w związku z tym cały bzdurny argument o żarówkach, akumulatorach i niebezpieczeństwie można sobie wsadzić w buty? :)

kojot - 2011-01-21, 00:01

bebe napisał/a:
A czy jak światła działają jak działa fotonowe i anihilują użytkowników dróg, to też zwiększa bezpieczeństwo?

Mówimy o prawidłowo ustawionych światła mijania w dzień. Takie światła zwiększają widoczność pojazdu, któren one światła ma włączone. Praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb. :)

Poczytaj na stronie 56: http://www.polizeisv-wien...708_10.indd.pdf
I nie udawaj mądrzejszego od fachowców z dziedziny okulistyki i wpływu światła na ludzkie oko, bo to śmieszne.

bebe napisał/a:

Mam tego niejaką świadomość. Na szczęście światła w samochodzie rządzą się nieco prostszymi zasadami. :]

Jak widać nie.

bebe napisał/a:

Być może, dopóki obrońcy zagrożonych gatunków żarówek nie podnieśli wrzasku, nie interesowałem się tematem. Odniesiesz się jakoś do faktu, że nie trzeba jeździć w dzień na światłach mijania? :) I że w związku z tym cały bzdurny argument o żarówkach, akumulatorach i niebezpieczeństwie można sobie wsadzić w buty? :)

To dlaczego ty jeździsz jak nie trzeba?

laisar - 2011-01-21, 00:10

kojot napisał/a:
W skali roku te 50 osób się rozmyje.

No właśnie - bo to będzie za mało danych. Ale jak sobie zrobisz wykresik z lat 10 - czyli uwzględnisz więcej danych - to wtedy (być może) zauważysz trend: "TzG zmniejsza liczbę wypadków". Co jednak nie znaczy, że jakieś wydarzenia (katastrofa) nie mogą owego trendu niby "złamać", a jednak mu nie zaprzeczyć.

A ja nie rozumiem tylko jednego: po co Ci ten teoretyczny wątek o TzG skoro możesz sobie podyskutować nt rzeczywistych danych o światłach w dzień i co z nich wynika...

48piotr - 2011-01-21, 09:48

Kojot=racja=kojot :oops:
jacusb - 2011-01-21, 10:45

TD Pedro napisał/a:
ale ja odniosłem się nie do idei obowiązku używania świateł "dziennych" (których to ideę używania akurat podzielam - choć niekoniecznie jako obowiązkowe a raczej jako wybór)

Zgadzasz się z obowiązkiem używania świateł ale nie jako obowiązek? Jeżeli to ma być wybór to jaki tu obowiązek? Albo jedno albo drugie.

laisar napisał/a:
Na to trzeba by jeszcze nałożyć wzrost liczby pojazdów i dopiero wtedy np. liczyć wypadkowość na 100 pojazdów... Jeśli to zrobić, to wyjdzie, że ten ostatni parametr zmniejszył się w badanym okresie, a wzrósł w tym z niezmienionymi przepisami.

Jeżeli liczby bezwzględne wskazują coś innego, to najlepiej tak sobie dobrać parametry, żeby zmienić wskazywane wartości? Poza tym dlaczego liczyć na 100 pojazdów. Niektórzy wcześniej już jeździli na światłach więc powinniśmy liczyć może na 100 pojazdów, które wcześniej nie świeciły a teraz świecą? No i dlaczego nie liczyć na ilość km przejechanych przez te samochody bo inne ryzyko wypadku ma samochód na 1000km a inne na 10km. Więc powinniśmy porównywać statystyki dla 100km przejechanych przez samochody, które wcześniej nie używały świateł a teraz używają. Tylko że jak wszyscy używają to może mieć jednak wpływ na tych, którzy już wcześniej używali (mogą pomyśleć, że teraz jak już wszyscy używają to jest bezpieczniej i zacząć szybciej jeździć).

bebe napisał/a:
Samochód z włączonymi światłami jest lepiej widoczny niż samochód z wyłączonymi światłami, więc jak dla mnie - nakaz zwiększył bezpieczeństwo.
Tak samo jak samochód z kogutem jest bardziej widoczy od tego bez. Ale już jak wszyscy mieliby koguty to robi się taki szum informacyjny, że ten kogut na dachu już nie ma znaczenia. Pomijasz też kilka faktów:
- w ruchu z włączonymi światłami piesi są mniej widoczni
- włączone światła samochodu z naprzeciwka jako elementy jasne przyciągają wzrok i angażują niepotrzebnie mózg


bebe napisał/a:
Mówimy o prawidłowo ustawionych światła mijania w dzień. Takie światła zwiększają widoczność pojazdu, któren one światła ma włączone. Praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb. :)

Ale na drodze poza tymi idealnymi światłami są też te "normalne": źle ustawione, jaśniejsze, ciemniejsze, mijania, przepalone żarówki .... Więc teoretyczną fizykę możemy sobie używać ale w teorii, życia pan nie oszukasz.

kojot - 2011-01-21, 10:54

laisar napisał/a:
kojot napisał/a:
W skali roku te 50 osób się rozmyje.

No właśnie - bo to będzie za mało danych. Ale jak sobie zrobisz wykresik z lat 10 - czyli uwzględnisz więcej danych - to wtedy (być może) zauważysz trend: "TzG zmniejsza liczbę wypadków". Co jednak nie znaczy, że jakieś wydarzenia (katastrofa) nie mogą owego trendu niby "złamać", a jednak mu nie zaprzeczyć.


O czym ty w ogóle mówisz? Rok to będzie za mało danych? Jeśli tak, to kwiecień-wrzesień stanowi jeszcze mniej danych więc tym mniejsze masz prawo do posługiwania się takimi statystykami.
Życie ludzkie jest zwykle opisywane latami, bo tak jest od zawsze i wszelkie statystyki również wprowadzone są rocznie.

laisar napisał/a:

A ja nie rozumiem tylko jednego: po co Ci ten teoretyczny wątek o TzG skoro możesz sobie podyskutować nt rzeczywistych danych o światłach w dzień i co z nich wynika...

Po to, żeby ci zobrazować, że się mylisz, nawet nie wiesz jak bardzo.
A tak przy okazji, oglądałeś ostatni TzG?

Prezes - 2011-01-21, 11:02

Ilu ludzi tyle zdań i dlatego niektóre rzeczy są obowiązkowe (światła i pasy). Jednym to się podoba (np. mi) innym nie, ale przepisy są odgórne i już :) Czekam jeszcze na obowiązkowe zimówki :P
kojot - 2011-01-21, 11:04

A przepisów dotyczących ograniczenia prędkości też zawsze przestrzegasz? Zawsze i wszędzie? Też ci się podobają? Szczerze.
kojot - 2011-01-21, 11:09

A właśnie teraz przeczytałem, że nakaz jazdy na światłach został załatwiony przez firmy mające z tego zysk, czyli nie chodziło o bezpieczeństwo. Lobbuje się zwykle na rzecz ustaw nikomu niepotrzebnych, oczywiście nie licząc biznesmenów, którzy będą mieli z nich zysk.
Pamiętacie jak prezenter pogody, ten taki pedałkowaty, nie pamiętam nazwiska, wyszedł na wizji w lampce na czole i powiedział, że trzeba włączać światła mijania, bo jego ze światłem lepiej przecież widać. Ciekaw jestem ile on kasy za to wziął. Wtedy pomyślałem "idiota", a teraz wszystko jest jasne.
Jak się z tym czujecie, że robicie coś, co nie wpływa pozytywnie na bezpieczeństwo, a tylko napełnia kieszeń cwaniakom?

jacusb - 2011-01-21, 11:12

kojot napisał/a:
Jak się z tym czujecie, że robicie coś, co nie wpływa pozytywnie na bezpieczeństwo, a tylko napełnia kieszeń cwaniakom?

No nie, czy insynuujesz że nakaz montażu FAP, zakaz produkcji żarówek 100W, nakaz montażu ABS i niedługo ESP był lobbowany przez firmy produkujące te bajery a nie dla naszego bezpieczeństwa? Uuuu strasznie niepoprawna politycznie teza ;-)

ps. popieram w 100%

kojot - 2011-01-21, 11:27

Ano niepoprawna, ale jak się tak zastanowić, to wszystko ma ręce i nogi.
Tu jest to nawet opisane, cały ten mechanizm.

http://dadrl.pl/winni

Okazuje się, że kolesie wynajęli firmę PR, żeby im załatwiła ten nakaz, a ta firma nawet się tym chwali na swojej stronie jak to zrobiła.
A co do ESP i ABS, to ich głównym producentem jest Bosch, firma która też maczała palce w nakazie jazdy na światłach. Nie no, to jest po prostu skandal, w jakim kraju my żyjemy? Dlaczego tym nie zajęła się jeszcze telewizja, np. program "Uwaga" w TVN.


kojot - 2011-01-21, 11:30

Prezes napisał/a:
Ilu ludzi tyle zdań i dlatego niektóre rzeczy są obowiązkowe (światła i pasy). Jednym to się podoba (np. mi) innym nie, ale przepisy są odgórne i już :) Czekam jeszcze na obowiązkowe zimówki :P


A co do nakazu zimówek, co o tym sądzisz?


"Szanowny Panie Ministrze! Opony zimowe decydują o komforcie jazdy
samochodem, nade wszystko zaś o bezpieczeństwie wszystkich uczestników
ruchu drogowego. Skuteczność opon zimowych odczuwalna jest już przy
temperaturze siedmiu stopni Celsjusza powyżej zera. W tych warunkach
mieszanka gumowa opony letniej zaczyna twardnieć oraz traci swoją
elastyczność. Konstrukcja opon zimowych zapewnia bowiem dobrą
przyczepność kół na śliskiej i mokrej nawierzchni. Polski rynek oferuje bogatą
ofertę opon zimowych oraz zapewnia o korzyściach płynących z ich stosowania."

opos - 2011-01-21, 11:31

tak a strafy zgniotu, wzmocnienia w drzwiach, pasy i tym podobne bajery to też po to by nabijać kasę bogaczom. Swiatła dzienne, FAP-y, ABS-y i inne takie też są potrzebne, jest tylko małe ale. Wszelkie użądzenia zwiększające bezpieczeństwo nie zwalniają kierowcy z myślenia.
Moim zdaniem ze światłami jest tylko taki problem że jak nie wszyscy jeżdzą na światłach to tych nieoświetlonych widać gorzej niż w przypadku gdyby nikt nie używał świateł .

kojot - 2011-01-21, 11:38

Ale ja można być w dzień nieoświetlonym? Przecież w dzień każdy obiekt, w tym samochód, jest oświetlony światłem słonecznym, dziennym. Ludzie od tysięcy lat widzieli w dzień, a teraz robi się z nich ślepców. Ja wiem, że oczy się psują od grania w głupie gry komputerowe, a w końcu od czegoś są okulary. A jak taki ślepiec wyjdzie na ulice bez okularów, to może potknąć się o krawężnik i wtedy co, winny będzie krawężnik, że nie świecił, czy on, bo nie założył okularów?
laisar - 2011-01-21, 11:41

Po raz tysięczny: nie chodzi o to, że bez świateł nie widać - chodzi o to, że ze światłami widać lepiej. Nie zawsze, nie wszędzie, nie w każdej sytuacji - ale zdaniem zwolenników bilans jest dodatni.

Dokładnie tak samo jak z pasami, poduchami, jedzeniem masła czy bieganiem - ogólnie: całym życiem <:


O teoriach spiskowych nie zamierzam dyskutować, bo to idiotyzm.


jacusb napisał/a:
Jeżeli liczby bezwzględne wskazują coś innego, to najlepiej tak sobie dobrać parametry, żeby zmienić wskazywane wartości?

Przecież liczby bezwzględne wskazują to samo - przybyło więcej samochodów, więc przybyło i wypadków. Po prostu na parametrach bezwymiarowych lepiej to widać.

Naprawdę jest Ci obce pojęcie np procentu??? :shock:



Cytat:
dlaczego liczyć na 100 pojazdów

Bo to właśnie parametr "uniwersalny".

Owszem, kilometraż byłby może jeszcze lepszy, ale już widzę ten krzyk, jakby takie dane były zbierane z każdego auta, choćby nawet anonimowo.... <:

48piotr - 2011-01-21, 11:43

Kojot=racja=kojot :!:
Każdy ma takąksywę na jaką zasługuje/Kojot/
:-/

jacusb - 2011-01-21, 11:46

opos napisał/a:
tak a strafy zgniotu, wzmocnienia w drzwiach, pasy i tym podobne bajery to też po to by nabijać kasę bogaczom

Tylko czy do produkcji takich samochodów potrzebne są nakazy. Ja nie twierdzę, że poduszki są złe, ale twierdzę, że nakaz ich posiadania jest zły. Nie uszczęśliwiajmy ludzi na siłę. To powinien być wybór kierowcy, czy kupić samochód bez abs, esp, fap, poduszek, pasów za 10 tys (nówka) czy taki sam z bajerami za 30 tys. Obecnie jeden mój samochód nie ma poduszek, ma zepsuty ABS i jest z 93 roku (18 lat) i często wydaje mi się, że jestem mniejszym zagrożeniem na drodze niż ktoś w bryce ze wszystkimi kurtynami i bajerami, ja "muszę" wolniej jechać żeby jechać bezpiecznie a takie dodatkowe systemy powodują zwiększenie poczucia bezpieczeństwa i ludzie szybciej jeżdzą.

kojot - 2011-01-21, 11:50

laisar napisał/a:
Po raz tysięczny: nie chodzi o to, że bez świateł nie widać - chodzi o to, że ze światłami widać lepiej. Nie zawsze, nie wszędzie, nie w każdej sytuacji - ale zdaniem zwolenników bilans jest dodatni.

A zdaniem przeciwników - ujemny, co potwierdzają naukowcy zajmujący się m.in. badaniem wzroku. A zwolennicy to czym się podpierają? Zrobili jakieś badania, bo ja nie widziałem?

laisar napisał/a:

O teoriach spiskowych nie zamierzam dyskutować, bo to idiotyzm.

A skąd wiesz? Jak się czegoś nie rozumie, to najłatwiej udawać, że tego nie ma? Tak myślą ludzie płytcy i słabi. Dawniej jak ktoś się ośmielił powiedzieć, że Ziemia jest okrągła, to też wyzywano go od idiotów, jeśli wcześniej nie spłonął na stosie. Chcesz być taki sam?

laisar napisał/a:

Przecież liczby bezwzględne wskazują to samo - przybyło więcej samochodów, więc przybyło i wypadków. Po prostu na parametrach bezwymiarowych lepiej to widać.

Naprawdę jest Ci obce pojęcie np procentu??? :shock:

Ja tam widzę, że od dawna wraz ze wzrostem liczby samochodów spadała liczba wypadków, a tu nagle wzrosła. A jakiegoś wielkiego skoku w liczbie samochodów nie było.


laisar napisał/a:

Bo to właśnie parametr "uniwersalny".

No i właśnie ten parametr w 2007 r. spadł o mniej niż wcześniej i mniej niż później.


laisar napisał/a:

Owszem, kilometraż byłby może jeszcze lepszy, ale już widzę ten krzyk, jakby takie dane były zbierane z każdego auta, choćby nawet anonimowo.... <:

Jaki krzyk? Nie będzie żadnego krzyku, powie się, że to dla bezpieczeństwa, kilka firm da w łapę i załatwione. A proces wprowadzenia śledzenia wszystkich samochodów przez GPS w ciągu najbliższych 10 lat już się rozpoczął, na razie o tym głośno się nie mówi, ale czynione są odpowiednie przygotowania.

jacusb - 2011-01-21, 11:52

laisar napisał/a:
O teoriach spiskowych nie zamierzam dyskutować, bo to idiotyzm.

A co dokładnie, istnienie spisków?
- spisek na zabicie Cezara
- spisek dot. zburzenia WTC
- Zagadka mocodawców Alego Agcy
- spisek ZSRR-Niemcy przeciw Polsce w II wś

ignorowanie spisków to ignorancja, podać więcej przykładów?

kojot - 2011-01-21, 11:56

opos napisał/a:
tak a strafy zgniotu, wzmocnienia w drzwiach, pasy i tym podobne bajery to też po to by nabijać kasę bogaczom. Swiatła dzienne, FAP-y, ABS-y i inne takie też są potrzebne, jest tylko małe ale. Wszelkie użądzenia zwiększające bezpieczeństwo nie zwalniają kierowcy z myślenia.


Jak ktoś chce, to niech sobie kupi, zakazu nie ma. Ale z jakiej racji wyposażać każdy samochód w coś, czego się nie potrzebuje? Na wykładach z socjologii słyszałem o facecie, który jest twórcą teorii, że każdy środek poprawiający bezpieczeństwo natychmiast jest kompensowany przez skłonność człowieka do podejmowania większego ryzyka. Np. powszechna dostępność prezerwatyw spowodowała podejmowanie coraz bardziej ryzykownych zachowań seksualnych, a w konsekwencji żadnego spadku liczby zachorowań na AIDS nie było. I tak samo jest w przypadku ABS, poduszek powietrznych i innych bajerów.

laisar - 2011-01-21, 11:58

kojot napisał/a:
Rok to będzie za mało danych?

Tak, cały jeden rok do jednego całego roku to mniej danych, niż porównanie obu lat np miesiącami.


Cytat:
Życie ludzkie jest zwykle opisywane latami, bo tak jest od zawsze i wszelkie statystyki również wprowadzone są rocznie.

ROTFL

Średnia roczna temperatura w PL to niecałe 8°C - co to mówi nt spodziewanej temperatury w lipcu? Tymczasem średnia temperatura lata to już 18°C - i na tej podstawie chyba łatwiej podjąć decyzję, jakie ciuchy zabrać na urlop, nieprawdaż?



Cytat:
Po to, żeby ci zobrazować, że się mylisz, nawet nie wiesz jak bardzo.

Obawiam się, że matematyka ma na ten temat inne zdanie... <<<:



Cytat:
A tak przy okazji, oglądałeś ostatni TzG?

W życiu nie widziałem nawet jednego odcinka (:

kojot - 2011-01-21, 12:01

I to się właśnie nazywa ignorancja.
Zasięgnij trochę lekcji ze statystyki, to porozmawiamy.
Słyszysz, że dzwonią, ale nie wiesz w którym kościele.
Średnio to ja i mój pies mamy po trzy nogi.

jacusb - 2011-01-21, 12:05

laisar napisał/a:
Średnia roczna temperatura w PL to niecałe 8°C - co to mówi nt spodziewanej temperatury w lipcu? Tymczasem średnia temperatura lata to już 18°C - i na tej podstawie chyba łatwiej podjąć decyzję, jakie ciuchy zabrać na urlop, nieprawdaż?

Już widzę, jak przygotowujesz walizkę patrząc na średnie temperatury. Normalnie jest tak, że jak gdzieś jedziesz to sprawdzasz w internecie jaka jest teraz temp. i czy lato nie jest wyjątkowo deszczowe albo wyjątkowo ciepłe. Weź ubrania na 18°C a nad morzem akurat 30°C, dobrze na tym wyjdziesz.

Prezes - 2011-01-21, 12:07

kojot napisał/a:

A co do nakazu zimówek, co o tym sądzisz?

"Szanowny Panie Ministrze! Opony zimowe decydują o komforcie jazdy
samochodem, nade wszystko zaś o bezpieczeństwie wszystkich uczestników
ruchu drogowego. Skuteczność opon zimowych odczuwalna jest już przy
temperaturze siedmiu stopni Celsjusza powyżej zera. W tych warunkach
mieszanka gumowa opony letniej zaczyna twardnieć oraz traci swoją
elastyczność. Konstrukcja opon zimowych zapewnia bowiem dobrą
przyczepność kół na śliskiej i mokrej nawierzchni. Polski rynek oferuje bogatą
ofertę opon zimowych oraz zapewnia o korzyściach płynących z ich stosowania."

Bardzo ładnie. Cieszę się, że przychylasz się do pomysłu ;) Cieszę się, że jadąc za mną na nieodśnieżonej drodze będziesz miał zimówki i zahamujesz równie skutecznie co ja i nie zniszczysz mi samochodu :)

jacusb - 2011-01-21, 12:13

Prezes napisał/a:
Cieszę się, że jadąc za mną na nieodśnieżonej drodze będziesz miał zimówki i zahamujesz równie skutecznie co ja i nie zniszczysz mi samochodu :)

Tak jakby zimówki chroniły przed wypadkiem. Wystarczy, że się zagapisz na ładną dziewczynę albo będziesz zmieniał stację radiową i zimówki nic nie pomogą.

... ale to jest też myśl, wprowadzić taki wymóg, żeby nie można było nic zmieniać w radiu podczas jazdy.

Prezes - 2011-01-21, 12:16

jacusb napisał/a:
Prezes napisał/a:
Cieszę się, że jadąc za mną na nieodśnieżonej drodze będziesz miał zimówki i zahamujesz równie skutecznie co ja i nie zniszczysz mi samochodu :)

Tak jakby zimówki chroniły przed wypadkiem. Wystarczy, że się zagapisz na ładną dziewczynę albo będziesz zmieniał stację radiową i zimówki nic nie pomogą.

... ale to jest też myśl, wprowadzić taki wymóg, żeby nie można było nic zmieniać w radiu podczas jazdy.

Bez skrajności proszę. Bo skoro wszystko może wpłynąć na wypadek, to po co w nocy jeździć na światłach, albo po co bieżnik w oponach?

kojot - 2011-01-21, 12:18

Prezes napisał/a:

Bardzo ładnie. Cieszę się, że przychylasz się do pomysłu ;) Cieszę się, że jadąc za mną na nieodśnieżonej drodze będziesz miał zimówki i zahamujesz równie skutecznie co ja i nie zniszczysz mi samochodu :)

Ja nie. To napisała jedna mądra pani poseł. Umie dbać o swoje interesy, ona i jej rodzina mają już pewnie zapewnione zabezpieczenie finansowe na kilka pokoleń wprzód, a jeśli jeszcze nie mają, to zaliczka z pewnością wystarczy na dobrych parę lat bezstresowego życia.

kojot - 2011-01-21, 12:19

Prezes napisał/a:

Bez skrajności proszę. Bo skoro wszystko może wpłynąć na wypadek, to po co w nocy jeździć na światłach, albo po co bieżnik w oponach?

A da się w nocy jeździć bez świateł (na nieoświetlonej drodze)?

jacusb - 2011-01-21, 12:19

Prezes napisał/a:
Bez skrajności proszę. Bo skoro wszystko może wpłynąć na wypadek, to po co w nocy jeździć na światłach, albo po co bieżnik w oponach?

Nie łapiesz najważniejszego, opony zimowe są ok i ja je stosuję, tak samo jak stosuje je większość kierowców. Ale jestem przeciwko nakazowi ich stosowania. Jak coś jest dobre to ludzie sami to zaczną używać, nie trzeba ich przekonywać.

Teraz jeszcze mi odpowiedz, dlaczego gmeranie przy radiu to skrajność i nie zakazywać, a gmeranie przy telefonie komórkowym nie i jest zakazane. Ludzie są jak bydło, skoro coś jest zakazane i narzucone z góry to tam widocznie musi być.

kojot - 2011-01-21, 12:23

Ba, dlaczego używanie CB radio nie jest zakazane, oto jest pytanie.
Podpowiem: bo do CB radio nie ma zestawów głośnomówiących.

W 1997 r. wprowadzono obowiazkowe korzystanie w samochodzie z
zestawów głosnomówiacych importowanych przez posła wnioskodawce Karola
Działoszynskiego, własciciela firmy Inter-Consult. Jeden zestaw wraz z montazem kosztował
do tysiaca złotych, co w tamtych czasach było znaczna suma; przed rzeczona nowelizacja
ustawy Prawo drogowe sprzedawały sie pojedyncze sztuki, po – sprzedaz znacznie wzrosła.
Choc sam poseł wnioskodawca zarzeka sie, ze na nowelizacji nic nie zarobił o tyle koledzy z
branzy juz ze swoimi zyskami sie nie kryja. Nawet jesli wierzyc w to, ze nowelizował ustawe
nie tylko pod swoje przedsiebiorstwo, to branza wynagrodziła mu jego inicjatywe nagradzajac
go tytułem Człowieka Roku Branzy Teleinformatycznej za „wkład w rozwój sektora”.

jacusb - 2011-01-21, 12:33

kojot napisał/a:
wprowadzono obowiazkowe korzystanie w samochodzie z
zestawów głosnomówiacych importowanych przez posła wnioskodawce Karola
Działoszynskiego



kojot, z takimi cytatami coraz bardziej psujesz wizję świata laisar'owi


laisar napisał/a:
O teoriach spiskowych nie zamierzam dyskutować, bo to idiotyzm.

kojot - 2011-01-21, 12:36

Oj, chyba masz rację, żeby tylko z tego stresu nie uderzył samochodem w drzewo.
Ale w końcu od czego są opony zimowe, a przecież mamy zimę. ;-)

Prezes - 2011-01-21, 13:11

jacusb napisał/a:
Prezes napisał/a:
Bez skrajności proszę. Bo skoro wszystko może wpłynąć na wypadek, to po co w nocy jeździć na światłach, albo po co bieżnik w oponach?

Nie łapiesz najważniejszego, opony zimowe są ok i ja je stosuję, tak samo jak stosuje je większość kierowców. Ale jestem przeciwko nakazowi ich stosowania. Jak coś jest dobre to ludzie sami to zaczną używać, nie trzeba ich przekonywać.

Teraz jeszcze mi odpowiedz, dlaczego gmeranie przy radiu to skrajność i nie zakazywać, a gmeranie przy telefonie komórkowym nie i jest zakazane. Ludzie są jak bydło, skoro coś jest zakazane i narzucone z góry to tam widocznie musi być.

Nie nazywam skrajnością gmerania przy radiu w stosunku do telefonu, tylko do opon zimowych.
To, że coś jest subiektywnie dobre, nie oznacza, że każdy będzie miał ten sam subiektywizm co Ty i będzie z tego korzystał. Często jest tak, że to co nie jest zabronione - jest dozwolone. I na odwrót - jak coś nie jest przykazane, to tego nie trzeba (pewnie jest niepotrzebne).
Będzie jechać 6 samochodów, 5 na zimówkach, ostatni na letnich i przy ostrym hamowaniu, przy zachowaniu tej samej uwagi (żaden kierowca nie gmera przy radiu) ten ostatni może doprowadzić do karambolu. Na skrzyżowaniu (na jeszcze nieodśnieżonej ulicy) będzie ruszał całą zmianę świateł (korki), etc.

Co do świateł w nocy, to rzadko zdarza mi się jechać drogą, gdzie zauważyłbym, że nie mam świateł włączonych. Już coraz więcej dróg na wsiach też jest oświetlonych. Poza tym oszczędzanie na wymianie żarówki raz na 60 tysięcy kilometrów, czy oszczędzanie 0,00003 litra paliwa a 100km to paranoja. A milion razy szybciej zauważę samochód na światłach niż bez. A przy jeździe bez świateł za dnia pamiętam, że o zmierzchu ludziom się zapominało o ich włączeniu.

kojot - 2011-01-21, 13:18

Prezes napisał/a:

Nie nazywam skrajnością gmerania przy radiu w stosunku do telefonu, tylko do opon zimowych.
To, że coś jest subiektywnie dobre, nie oznacza, że każdy będzie miał ten sam subiektywizm co Ty i będzie z tego korzystał. Często jest tak, że to co nie jest zabronione - jest dozwolone. I na odwrót - jak coś nie jest przykazane, to tego nie trzeba (pewnie jest niepotrzebne).
Będzie jechać 6 samochodów, 5 na zimówkach, ostatni na letnich i przy ostrym hamowaniu, przy zachowaniu tej samej uwagi (żaden kierowca nie gmera przy radiu) ten ostatni może doprowadzić do karambolu. Na skrzyżowaniu (na jeszcze nieodśnieżonej ulicy) będzie ruszał całą zmianę świateł (korki), etc.

Będzie jechać 1 samochód bez zimówek, a za nim 5 na zimówkach. Pierwszy zahamuje, kolejne już nie zdążą. Rzecz będzie działa się w zimie, na mokrej lub suchej nawierzchni, nie na śniegu, którego teraz nie ma.

Prezes napisał/a:

Co do świateł w nocy, to rzadko zdarza mi się jechać drogą, gdzie zauważyłbym, że nie mam świateł włączonych. Już coraz więcej dróg na wsiach też jest oświetlonych.

Tak samo za granicą. Dlatego tam jeździ się w takiej sytuacji na pozycyjnych i ludzie masowo nie giną.

Prezes napisał/a:

Poza tym oszczędzanie na wymianie żarówki raz na 60 tysięcy kilometrów, czy oszczędzanie 0,00003 litra paliwa a 100km to paranoja.

Rozproszenie strat i koncentracja korzyści - tak działają najlepsi oszuści. Okradziony nie odczuwa małej straty, beneficjent z wielu takich strat osiąga znaczny zysk.

Prezes napisał/a:

A milion razy szybciej zauważę samochód na światłach niż bez.

Aż milion? To na światłach drogowych to będzie jakieś 2,5 mln, a z kogutem na dachu 5.

Prezes napisał/a:

A przy jeździe bez świateł za dnia pamiętam, że o zmierzchu ludziom się zapominało o ich włączeniu.

Nie rozumiem - skąd wiesz, że ludzie zapominali włączać światła?

jacusb - 2011-01-21, 13:28

Prezes napisał/a:
Nie nazywam skrajnością gmerania przy radiu w stosunku do telefonu, tylko do opon zimowych.
To, że coś jest subiektywnie dobre, nie oznacza, że każdy będzie miał ten sam subiektywizm co Ty i będzie z tego korzystał. Często jest tak, że to co nie jest zabronione - jest dozwolone. I na odwrót - jak coś nie jest przykazane, to tego nie trzeba (pewnie jest niepotrzebne).

Ale ludzie z natury są rozważni i korzystają z dobrych rozwiązań. Mimo, że można jeździć 50km/h to jak jest ślisko to ludzie raczej jadą 20-30 bo tak rozważniej. Do karambolu może też doprowadzić ktoś, kto zagada się z żoną i nie zauważy zmiany świateł - czy zakazać rozmawiania w trakcie jazdy?

Sam jednego roku nie zmieniłem opon na zimowe i uważam, że nie był to błąd (3-4 lata temu, wtedy zima była tak lekka, że budowy domów trwały przez cały grudzień aż brakowało materiału w składach).

Powtórzę jeszcze raz, że nie łapiesz najważniejszego - zasady ogólnej. Nie chodzi o konkretnie pasy, abs'y, opony zimowe. Chodzi o zasadę uszczęśliwiania ludzi na siłę, traktowania ich jak niewolnikó w(ludzie powinni sami decydować, za bydło decyduje właściciel). Między skrajnościami są małe kroczki, które przyzwyczajają ludzi do zakazów i nakazów. Teraz wprowadźmy obowiązkowe pasy, światła, później abs, fap, esp, poduszki, kurtyny, wspomaganie kierownicy, wspomaganie hamowania, czujniki cofania .... i nagle z tych małych kroków które są do przełknięcia okazuje się, że nie ma możliwości wyprodukowania prostego taniego samochodu.

Prezes napisał/a:
Będzie jechać 6 samochodów, 5 na zimówkach, ostatni na letnich i przy ostrym hamowaniu, przy zachowaniu tej samej uwagi (żaden kierowca nie gmera przy radiu) ten ostatni może doprowadzić do karambolu.

Teraz volvo wprowadziło wykrywanie przeszkód i pieszego z wymuszonym hamowaniem. Gdyby ten 6 samochód miał ten system to nie byłoby karambolu. Wiec czy według Ciebie słuszne byłoby wprowadzenie obok obowiązkowych opon zimowych obowiązkowy taki system w każdym samochodzie?

Prezes - 2011-01-21, 13:58

Hehehe.. z tym VOLVO to nie zapomnę pokazu dla dziennikarzy, jak miało się samo zatrzymać, ale w ciężarówkę walnęło. Elektronice nie można bezgranicznie ufać. Podobnie jak ESP, EBD, ABS etc. zgadzam się, ale opona to rzecz mechaniczna. Sam jeździłem na początku mojej kariery kierowcy na letnich zimą i odkąd mam zimówki jestem ich fanem i jakby kiedyś mnie zmusili od razu do zimówek, to z perspektywy czasu byłbym im wdzięczny.

Co do sterowania bydłem - ludziom nie można bezgranicznie ufać. Nie wierzę w prawdziwą wolność i prawdziwy liberalizm, bo to anarchia. Ogólnie wierzę w ludzi i ich dobroć, w mądrość nie zawsze. Równie dobrze można stwierdzić, że człowiek rozumny po alkoholu nie powinien prowadzić i nie trzeba tego zakazywać. Jednak zakazy w pewien sposób ograniczają niektórych zapędy - tych co się boją stracić prawko, dostać punkty, szkoda im kasy na mandaty.

Włączone światła w dzień służą mi, ale tylko u innych kierowców. Więc to nie ja decyduję czy chcę żeby mi świeciły samochody czy nie, ale czy ja zaświecę innym. Dowolność sprawi, że nie będę mógł z tego skorzystać i tu tylko przepisy pomogą. Dodam, że jeżdżę na światłach cały czas odkąd mam samochód, jeszcze zanim wprowadzili obowiązek.

A to, że jakiś poseł na tym zarabia, że mam włączone światła, to między bajki można włożyć.

eplus - 2011-01-21, 14:00

jacusb napisał/a:

Powtórzę jeszcze raz, że nie łapiesz najważniejszego - zasady ogólnej. Nie chodzi o konkretnie pasy, abs'y, opony zimowe. Chodzi o zasadę uszczęśliwiania ludzi na siłę, traktowania ich jak niewolnikó w(ludzie powinni sami decydować, za bydło decyduje właściciel). Między skrajnościami są małe kroczki, które przyzwyczajają ludzi do zakazów i nakazów. Teraz wprowadźmy obowiązkowe pasy, światła, później abs, fap, esp, poduszki, kurtyny, wspomaganie kierownicy, wspomaganie hamowania, czujniki cofania .... i nagle z tych małych kroków które są do przełknięcia okazuje się, że nie ma możliwości wyprodukowania prostego taniego samochodu.
...
Teraz volvo wprowadziło wykrywanie przeszkód i pieszego z wymuszonym hamowaniem. Gdyby ten 6 samochód miał ten system to nie byłoby karambolu. Wiec czy według Ciebie słuszne byłoby wprowadzenie obok obowiązkowych opon zimowych obowiązkowy taki system w każdym samochodzie?


Popieram, faszyzm kwitnie: "zęby myj, zbieraj złom".

A jak się Volvo zagapi na fajną laskę na chodniku i zahamuje bez powodu?
A o co chodzi w tej reklamie, że jakiś gołodupiec biegnie szosą? Bo nie jarzę...

BTW - kiedy był ten ostatni TzG? Gdybym wiedział, że to ostatni, to na pewno bym obejrzał! (to oczywiście stary kawał: towarzyszu, czemu nie było was na ostatnim zebraniu partyjnym ). :mrgreen: :mrgreen: :?:

kojot - 2011-01-21, 14:13

Prezes napisał/a:

A to, że jakiś poseł na tym zarabia, że mam włączone światła, to między bajki można włożyć.

No to pojechałeś.
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Że na zestawach głośnomówiących "jakiś poseł" zarabiał też nie wierzysz?

jacusb - 2011-01-21, 14:16

Prezes napisał/a:
Równie dobrze można stwierdzić, że człowiek rozumny po alkoholu nie powinien prowadzić i nie trzeba tego zakazywać. Jednak zakazy w pewien sposób ograniczają niektórych zapędy - tych co się boją stracić prawko, dostać punkty, szkoda im kasy na mandaty.

Sam zakaz nie ma nic do rzeczy, ważna jest kara za jego złamanie. Zakazana jest jazda po mieście powyżej 50km/h a i tak mało kto to przestrzega.

Ważne są konsekwencje a nie zakaz. Przed wbiegnięciem pieszego na skrzyżowanie nie chroni czerwone światło ale ew. śmierć w wypadku. Na czerwonym ludzie przechodzą, ale jeszcze nie widziałem, żeby ktoś wszedł przed ciężarówkę. Wystarczy dać odpowiednie kary zamiast zakazów. Tak długo, jak ktoś jest nietrzeźwy i nie spowoduje wypadku to mi nie przeszkadza, ale za spowodowanie wypadku pod wpływem moim zdaniem powinni ucinać rękę - ilość pijanych za kierownicą spadłaby drastycznie.

Prezes napisał/a:
A to, że jakiś poseł na tym zarabia, że mam włączone światła, to między bajki można włożyć.

Tak samo jak nikt nie zarobił na delegalizacji automatów od gier? Ciekawe skąd ta afera?

48piotr - 2011-01-21, 14:17

kojot napisał/a:
Że na zestawach głośnomówiących "jakiś poseł" zarabiał też nie wierzysz?

A Polska rośnie w siłę i ludziom żyje się dostatniej :!: 8-)

Prezes - 2011-01-21, 14:17

eplus wyczaił jeszcze, że na pastach do zębów to w ogóle może być przekręt. A ja głupi swoje dziecię od małości takich rzeczy uczę.. :)

A o co chodzi z tym zestawem? Co ma zestaw do świateł? Ma się tak jak radio do opon chyba. Jest temat o światłach i "ONI" nam to nakazują, żeby zapewne na tym zarobić. A taki poseł to może być też "ONI", bo to "ONI" uchwalają prawo.

jacusb - 2011-01-21, 14:20

Prezes napisał/a:
eplus wyczaił jeszcze, że na pastach do zębów to w ogóle może być przekręt. A ja głupi swoje dziecię od małości takich rzeczy uczę.. :)

To jest to, nikt Cię nie zmusza !!! Czy byłbyś zadowolony, gdyby wprowadzić nakaz mycia zębów 2x dziennie pastą z fluorem? Pewnie nie, potem nakaz mycia rąk 5x dziennie - też ok, potem nakaz kąpieli 1x dziennie. I tak zakaz za nakazem i całe Twoje życie byłoby układane przez urzędników.

[edit]
Czy wiesz, że urzędnicy ustalili, że każde adoptowane dziecko musie mieć swój oddzielny pokój. Niby nie głupie, ale skoro rodzone dzieci mogą mieszkać po 2-3 w jednym pokoju to dlaczego nie adoptowane. No i czy taki biedny dzieciak nie wolałby mieszkać w domu nawet bez swojego pokoju niż w sierocińcu. Ale to wszystko przecież dla dobra dzieci...

TD Pedro - 2011-01-21, 14:22

jacusb napisał/a:
TD Pedro napisał/a:
ale ja odniosłem się nie do idei obowiązku używania świateł "dziennych" (których to ideę używania akurat podzielam - choć niekoniecznie jako obowiązkowe a raczej jako wybór)

Zgadzasz ( :?: ) się z obowiązkiem używania świateł ale nie jako obowiązek? Jeżeli to ma być wybór to jaki tu obowiązek? Albo jedno albo drugie.


przeczytaj dokładnie raz jeszcze mój post ... i spróbuj zrozumieć jaką treść przedstawia :-)

jacusb - 2011-01-21, 14:25

TD Pedro - masz rację, źle to przeczytałem. Idea ok, obowiązek nie ok.
Prezes - 2011-01-21, 15:39

jacusb napisał/a:
To jest to, nikt Cię nie zmusza !!! Czy byłbyś zadowolony, gdyby wprowadzić nakaz mycia zębów 2x dziennie pastą z fluorem? Pewnie nie, potem nakaz mycia rąk 5x dziennie - też ok, potem nakaz kąpieli 1x dziennie. I tak zakaz za nakazem i całe Twoje życie byłoby układane przez urzędników.

Tyle, że mycie zębów nie wpływa na innych, no może trochę na ich odczucia ;), ale nie na bezpieczeństwo. Nie jestem za kontrolą i inwigilacją, ale przepisy/nakazy/zakazy mają regulować zasady dla bezpieczeństwa.

eplus - 2011-01-21, 17:20

jacusb napisał/a:
TD Pedro - masz rację, źle to przeczytałem. Idea ok, obowiązek nie ok.

Dokładnie! Jeżdżę na światłach odkąd miałem motocykl ('86). Ale nie popieram przymusu. Droga młodzieży! "zęby myj, zbieraj złom" to cytat z piosenki Lady Pank (chyba), też z lat 80'tych. A na wiercenie twoich zębów, Prezesie, to ja bulę obowiązkową składkę zdrowotną, choć od reformy ani razu nie byłem u państwowego lekarza (a właściwie prawie u żadnego). Niech państwo przestanie przymusowo mnie uszczęśliwiać ubezpieczeniem, to wtedy mnie przestanie obchodzić, czy Prezes myje zęby i nosi czapkę. :-P

48piotr - 2011-01-21, 17:29

eplus napisał/a:
Prezes myje

A Babcia,Dziadek Tata ,Mama -za wycieranie Twojej pupy nie należy im się opieka
lekarsko-stomatologiczna :?: :?:

maciek - 2011-01-21, 17:58

co ostatnia dyskusja ma z technika jazdy bo cholera nie wiem tylko post sobie zabijają
kojot - 2011-01-21, 20:07

Kurcze, to jest mocne. Czy oni nie mają za grosz sumienia?


Gość - 2011-01-21, 22:04

Witajcie. Mam nadzieję, że mogę również dołączyć się do dyskusji. Nie mam wprawdzie Dacii, ale inny samochód siostrzanej marki. Poza tym motoryzacja jest mi szczególnie bliska, jak również poruszany tutaj temat świateł.

Na początek chciałbym zadać Wam (szczególnie zwolennikom świecenia) proste pytanie - w jakim stanie są reflektory w waszych samochodach i na jakiej podstawie to stwierdzacie?

benny86 - 2011-01-21, 22:12

Krzysiek napisał/a:
Na początek chciałbym zadać Wam (szczególnie zwolennikom świecenia) proste pytanie - w jakim stanie są reflektory w waszych samochodach i na jakiej podstawie to stwierdzacie?

Sądze że w obu samochodach mam bardzo dobre reflektory dlaczego?
jeden samochód ma 13 miesięcy i 9 tys km - sprawdzane na przeglądzie
drugi samochód, kilkunastoletni - tutaj musiałem wymienić reflektory bo odbłyśniki były już zużyte, a w regenerację nie chciałem się bawić (raz ze nie wierzę w skuteczność, a dwa że auto przez tydzień byłoby unieruchomione). Po wymianie sprawdzane na SKO i ustawiane.

Beckie - 2011-01-21, 22:14

Witaj Krzysiek.
Ha! A ja się ostatnio zastanawiałem dlaczego na stacjach paliw nie ma stanowiska do sprawdzenia ustawienia świateł? Jest kompresor, jest odkurzacz, jest zestaw do mycia szyb itp. a czegoś takiego nie ma!

TD Pedro - 2011-01-21, 22:37

Krzysiek napisał/a:

Na początek chciałbym zadać Wam (szczególnie zwolennikom świecenia) proste pytanie - w jakim stanie są reflektory w waszych samochodach i na jakiej podstawie to stwierdzacie?


Witaj w Klubie.

Odpowiadając na Twoje pytanie (nie wiem czemu to ma służyć) powiem tak: w jednym chyba dobre :-P - samochód nowy, używany ok. miesiąca, w drugim jedenastoletnim na pewno słabe chociaż coroczne przeglądy przechodzą ale mam tego świadomość i wieczorkiem jazda jest bardzoooo grzeczna... :-P

Gość - 2011-01-21, 23:08

Widzę, że temat zużytych reflektorów nie jest Wam obcy, co mnie cieszy. Oczywiście nie w tym sensie, że cieszę się z Waszych problemów, ale, że jako jedni z nielicznych kierowców zdajecie sobie z tego świadomość. Bo problem ten dotyczy niestety znacznej większości samochodów na naszych drogach. Wbrew pozorom, nawet stosunkowo nowe samochody miewają wypalone odbłyśniki. Oto przykład:

Jest to samochód moich rodziców. W sumie nawet nie tak odległy tematycznie, bo jak to mawiają niektórzy też na "F" ;-) Gdy robiłem to zdjęcie na liczniku było 8 tyś km. (tak, osiem tysięcy). Żarówki nawet jeszcze nie wymieniane, włożone przez fabrykę.
Skąd więc ta wypalona plama nad żarówką? Wada fabryczna? Mogłoby i tak być, gdyby w drugiej lampie nie było podobnej i gdybym w innych samochodach jeżdżących po drogach nie widział też takich plam. A widuję w praktycznie każdym samochodzie z przezroczystymi kloszami.
Dlaczego tak się dzieje? Moim zdaniem odpowiedź jest prosta - cięcie kosztów. Nie od dziś wiadomo, że teraz wszystko produkuje się na styk, żeby wytrzymało do gwarancji, potem może się powoli psuć, a dalej całkowicie rozlecieć aby kupić nowy samochód. Wszędzie szuka się oszczędności i wszystko musi być wykonane z planem minimalnym, jak najtaniej. Reflektory nie są tutaj wyjątkiem. Kiedyś odbłyśniki były z aluminium, klosze ze szkła. Nawet 100W żarówka nie robiła na nich wrażenia, a lustro prędzej korodowało od nieszczelności i wilgoci niż matowiało. Teraz odbłyśnik jest z plastiku, klosz też. Oczywiście, nie jest to pierwszy lepszy plastik, ale mimo wszystko zaprojektowany na wysokie temperatury. Tylko właśnie - jak zaprojektowany, z jakimi założeniami? A no z takimi, że lampy będą używane zgodnie z ich przeznaczeniem - czyli w nocy. W nocy jest chłodniej, nie świeci słońce, nie ma korków, reflektor jest chłodzony pędem powietrza, a przede wszystkim przeciętny kierowca pokonuje nocą jakieś 20% przebiegu samochodu. A teraz porównajcie sobie nocną jazdę do stania w korku w upalny letni dzień w palącym słońcu z włączonymi światłami. Nie trzeba nawet obliczeń wykonywać aby wyobrazić sobie co się wtedy dzieje we włączonym reflektorze, gdzie żarówka halogenowa rozgrzewa się do tysiąca stopni próbując oświetlić zderzak samochodu stojącego przed nami. To nie ma prawa pozostać bez uszczerbku na stanie lampy. Może nie od razu będzie to widoczne, może nie w każdym samochodzie pojawi się taka plama, ale tak męczone reflektory na pewno będą świecić coraz gorzej.
Sprawne oświetlenie to jeden z najważniejszych elementów odpowiedzialnych ze bezpieczeństwo jazdy nocą. Pół metra mniejszy zasięg świateł to granica, które może czasem zadecydować o życiu pieszego idącego poboczem.

TD Pedro - 2011-01-22, 00:00

Krzysiek napisał/a:
Sprawne oświetlenie to jeden z najważniejszych elementów odpowiedzialnych ze bezpieczeństwo jazdy nocą. Pół metra mniejszy zasięg świateł to granica, które może czasem zadecydować o życiu pieszego idącego poboczem.


Poruszyłeś ważny problem ale jest on bardziej złożony ..., natomiast w temacie:"Pół metra mniejszy zasięg świateł to granica, które może czasem zadecydować o życiu pieszego idącego poboczem" - to owszem, odpowiedzialność leży po stronie kierującego ale przede wszystkim po stronie pieszego, to pieszy powinien we własnym interesie zadbać o to by być widocznym...

RnR - 2011-01-22, 00:00

Dlatego warto pewnie zalozyc ledy - cos jeszcze w temacie spisku majacego zmusic nas do czestej wymiany reflektorow? ;)
jacusb - 2011-01-22, 11:21

Narazie nie, jak UE wprowadzi cudowny nakaz zakładania led'ów (dla naszego dobra, dla dobra ekologii, dla ...) to odśwież temat.
kojot - 2011-01-22, 11:55

Przecież wprowadziła. Od lutego.
Dobrze, że tylko posiadania, a nie używania.

kojot - 2011-01-23, 12:16

Beckie napisał/a:
Witaj Krzysiek.
Ha! A ja się ostatnio zastanawiałem dlaczego na stacjach paliw nie ma stanowiska do sprawdzenia ustawienia świateł? Jest kompresor, jest odkurzacz, jest zestaw do mycia szyb itp. a czegoś takiego nie ma!

Nie martw się, pewnie niedługo będzie nakaz, żeby było. Oczywiście jedyne słuszne, produkcji ITS, który jest jednym z głównych uczestników tej afery.

DUCATI - 2011-01-24, 15:13

LAisar znow sie zabral za wymyslanie teoryjek... :)

Cytat:
Rzecz w tym, że nie powinna nas interesować sumaryczna liczba wypadków w 2007 r. jako taka, ale ta w okresie od 17 kwietnia do 30 września



Cytat:
No i wtedy okazuje się, że owszem, wzrost wypadków też nastąpił, ale dość niewielki i przede wszystkim mniejszy niż w okresie, kiedy przepisy nie uległy zmianie - który to zanotował skok dramatyczny.


To w koncu powinien nas ten okres interesowac czy nie ?

Wzrost niewielki, ale jednak i to przez 2 lata, a w latach wczesniejszych byl spadek...

Cytat:
Na to trzeba by jeszcze nałożyć wzrost liczby pojazdów i dopiero wtedy np. liczyć wypadkowość na 100 pojazdów... Jeśli to zrobić, to wyjdzie, że ten ostatni parametr zmniejszył się w badanym okresie, a wzrósł w tym z niezmienionymi przepisami.


W poprzednich latach liczba samochodow rosla, a wypadkow spadala...

Na pozostale "argumenty" moge odpowiedziec dokladnie tak samo, czyli powtorzyc po raz 500000. Tylko po co...

Poda ktos w koncu inne wyjasnienie tych fenomenow ??

Moim zdaniem obowiazek jazdy conajmniej z predkoscia conajmniej 100 km/h poza miastem zwiekszy bezpieczenstwo. Wprowadzmy taki nakaz, a potem niech ktos udawadnia, ze sie mylilem...

RnR - 2011-01-24, 19:18

Cytat:
Wzrost niewielki, ale jednak i to przez 2 lata, a w latach wczesniejszych byl spadek...


Warto troche sie zastanowic zawsze co sie pisze i co sie czyta - skoro w okresie "bez zmian" wzrost byl znaczny a w okresie ze zmiana - znikomy - to znaczy, ze raczej zmiana byla in plus... a przyczyn wzrostu ilosci ogolnie moglo byc miliony...

laisar - 2011-01-24, 19:46

Analogia być może nieco kulawa, ale dość prawdopodobna: zastanówcie się jak wyglądałyby statystyki, gdyby wprowadzono u nas nich ruch lewostronny, ale część kierowców zwalczałaby nowe przepisy jeżdżąc po staremu... <:
kojot - 2011-01-24, 20:28

Bardziej niż kulawa.
W raportach policji o przyczynach wypadków nie ma pozycji "jazda bez świateł w dzień".

kojot - 2011-01-24, 20:30

RnR napisał/a:

Warto troche sie zastanowic zawsze co sie pisze i co sie czyta - skoro w okresie "bez zmian" wzrost byl znaczny a w okresie ze zmiana - znikomy - to znaczy, ze raczej zmiana byla in plus... a przyczyn wzrostu ilosci ogolnie moglo byc miliony...

A ty cały wątek czytałeś, czy wpadłeś tutaj jak Filip z konopi i próbujesz udawać mądrego?

laisar - 2011-01-24, 20:55

kojot napisał/a:
W raportach policji o przyczynach wypadków nie ma pozycji "jazda bez świateł w dzień".

Jest wiele innych - w tym takie, na które światła nie mają wpływu, takie, na które mogą mieć, oraz takie, na które mają na pewno. I były one również przed wprowadzeniem obowiązku świecenia.

Czyli:
Cytat:
Bardziej niż kulawa.

- wyłącznie dla tych, którzy jej nie zrozumieli <:

(Naprawdę kulawa jest jedynie dlatego, że jest zbyt mocna, gdy tymczasem nie/świecenie ma wpływ zdecydowanie słabszy).



kojot napisał/a:
cały wątek czytałeś, czy wpadłeś tutaj jak Filip z konopi

Przyganiał kocioł garnkowi <<<:

48piotr - 2011-01-24, 21:02

laisar napisał/a:
kojot napisał/a:
cały wątek czytałeś, czy wpadłeś tutaj jak Filip z konopi

Kojot z Biłgoraja-to Go tłumaczy :lol:

krakry1 - 2011-01-24, 21:05

Odczepcie się od Biłgoraja - przecież stamtąd pochodzi Palikot. :-P
kojot - 2011-01-24, 21:07

laisar napisał/a:

Jest wiele innych - w tym takie, na które światła nie mają wpływu, takie, na które mogą mieć, oraz takie, na które mają na pewno. I były one również przed wprowadzeniem obowiązku świecenia.

Na które na przykład nie mają wpływu?

laisar napisał/a:

(Naprawdę kulawa jest jedynie dlatego, że jest zbyt mocna, gdy tymczasem nie/świecenie ma wpływ zdecydowanie słabszy).

500 zabitych rocznie to mały wpływ?

kojot - 2011-01-24, 21:09

krakry1 napisał/a:
Odczepcie się od Biłgoraja - przecież stamtąd pochodzi Palikot. :-P

Co do Palikota: nakaz świecenia w dzień to 2 miliardy zł rocznie wydane na niepotrzebnie spalone paliwo. Połowa z tego to podatki. Kto więc na tym zarabia? Dlaczego Palikot nie poruszy tego tematu? Czyżby siedział w tym po uszy?

krakry1 - 2011-01-24, 21:14

Kto wie - po Palikocie można się wszystkiego spodziewać ... gumowe penisy itp. :mrgreen:
laisar - 2011-01-24, 21:32

@krakry1: Jakkolwiek ów osobnik rzeczywiście zazwyczaj jest pajacem, to akurat w przypadku tego gumowego penisa miał 100% rację - sprawdź sobie o co naprawdę chodziło, to przestaniesz się tak śmiać... ):
laisar - 2011-01-24, 21:32

kojot napisał/a:
Na które na przykład nie mają wpływu?

Np "jazda po niewłaściwej stronie drogi", "najechanie na pieszego tyłem", "niesprawność hamulców lub ogumienia", "pożar", "zasłabnięcie"...

(Przyznaj się, nigdy nie czytałeś takiego raportu, co? <: ).

jacusb - 2011-01-24, 21:35
Temat postu: Jazda na światłach dziwny paradoks (cz.2)
Chciałbym trochę podsumować wątek bo rozmowa o światłach się rozmywa:

Z) zwolennicy przymusu:
1. samochody są lepiej widoczne dzięki czemu jest bezpieczniej
2. wzorst wypadków po wprowadzeniu nakazu był, ale bez nakazu świecenia byłby większy

P) przeciwnicy przymusu:
1. jak wszyscy świecą to wszystkie samochody są tak samo widoczne
2. jak wszyscy świecą to piesi są mniej widoczni
3. światła jako jasne punkty przyciągają wzrok i zajmują
4. nakaz to hipokryzja, dlaczego nie wprowadzić innych nakazów/zakazów zwiększających bezpieczeństwo poza światłami?
5. nakaz został wprowadzony pod naciskiem lobby paliwowo/żarókowo/rządowego a nie dla poprawy bezpieczeństwa


Ad. Z.1. prawda, ale w połączeniu z kontrargumentami P.1, P.2., P.3. nie można wskazać (nie ma żadnych badań) jak kompensują się wspomniane argumenty

Ad. Z.2. nie ma żadnych badań potwierdzających tezę, czynników wpływających na różnice w wzroście wypadków jest na tyle dużo, że nie da się określić współczynnika tylko dla świateł (pogoda, ilość samochodów, ilość samochodów które zaczęły świecić, wpływ P.2. i P.3.), a przed wprowadzeniem nakazu zapewniano, że ilość wypadków spadnie

Ad. P.4. gdyby rządzący wprowadzali przepisy tylko dla zwiększenia bezpieczeństwa powinni wprowadzić więcej nakazów/zakazów: nakaz zakłądania zimówek, zakaz używania cb (skoro jest zakaz używania telefonu), itp. itd.

Ad. P.5. kierowcy nie zyskali na zakazie - większe zużycie paliwa, częstsza wymiana żarówek, ilość wypadków nie spadkła. Kto zyskał?
kojot napisał/a:
nakaz świecenia w dzień to 2 miliardy zł rocznie wydane na niepotrzebnie spalone paliwo. Połowa z tego to podatki.


Jeżeli coś pominąłem lub przekręciłem proszę o korektę.

kojot - 2011-01-24, 21:40

laisar napisał/a:

Np "jazda po niewłaściwej stronie drogi",

Serio? Pewien jesteś?

laisar napisał/a:

"najechanie na pieszego tyłem",

Tak? A to ciekawe.

laisar napisał/a:

"pożar",

Pewien jesteś? To pomyśl trochę.

laisar napisał/a:

(Przyznaj się, nigdy nie czytałeś takiego raportu, co? <: ).

Czytałem, ale chciałem cię sprowokować do przeczytania.

kojot - 2011-01-24, 21:42

jacusb napisał/a:
Ad. Z.1. prawda,

Nie prawda. Zjawisko to odkryła już dawno armia amerykańska.

krakry1 - 2011-01-24, 21:48

laisar napisał/a:
Jakkolwiek ów osobnik rzeczywiście zazwyczaj jest pajacem...
Jest - popieram.
O co mu chodziło, akurat pamiętam - ale co wolno np. przy piwku - to akurat nie przystoi, bądź co bądź "wybrańcowi narodu", nawet w tzn. słusznej sprawie. W świadomości ludzi bowiem pozostał ów penis, a nie sprawa gwałtów dokonywanych w Lublinie. :cry:

laisar - 2011-01-24, 23:29

Świadczy to jedynie o tejże świadomości, nie o pajacu...
Gość - 2011-01-25, 07:42

Wracając do tematu samych reflektorów, to oczywistym jest, że jak się czegoś używa to się to zużywa - normalna rzecz. Natomiast jeżeli używa się czegoś niezgodnie z przeznaczeniem, to się to niszczy. To, czy ktoś wymieni sobie reflektory na nowe, to póki co jego sprawa. Na pewno jest to spory koszt dla większości kierowców, a nierzadko komplet nowych lamp przekracza wartość samego samochodu. Z drugiej jednak strony, gdyby paru kierowców zmuszono do wymiany świateł, to pewnie już tak by ich ochoczo nie włączali w dzień. Wiem coś o tym...

Kolejna ciekawostka - jak myślicie, jaka minimalna światłość dla świateł mijania jest wymagana w kierunku punktu B50L (wysokość wzroku innych kierowców)? Np światłość tylnych świateł pozycyjnych powinna znajdować się w przedziale od 4 do 12 kandeli. Tylne przeciwmgielne mają minimalnie 150 kandeli, maksymalnie zaś 300 kandeli. A ile mają światła mijania?

Prezes - 2011-01-25, 09:08

Krzysiek napisał/a:
(..)To, czy ktoś wymieni sobie reflektory na nowe, to póki co jego sprawa. Na pewno jest to spory koszt dla większości kierowców, a nierzadko komplet nowych lamp przekracza wartość samego samochodu. (..)
I takich samochodów się boję i mam nadzieję, że będzie ich coraz mniej. Po to są właśnie tańsze marki jak Dacia, żeby ludzie zaczęli w końcu jeździć nowszymi samochodami i wymieniać części, na które będzie ich stać, a nie jeździć starociem aż się rozleci (i lepiej, żeby nie na innym użytkowniku drogi). A jak ich będzie stać na lampy - to będą włączać światła :)
kojot - 2011-01-25, 09:36

Wielu stać i nie włączają, bo stać ich też na ewentualny mandat. Zapytałem kiedyś sąsiada, dlaczego nie włącza, odpowiedział, że obrażałoby to jego inteligencję i urągało elementarnym zasadom logiki, a on z siebie idioty robił nie będzie, a mandat raz na trzy lata może spokojnie zapłacić. Z tego co wiem namówił do tego jeszcze kilka osób i ja to popieram. Gdyby to społeczeństwo miało jaja, to w dzień światła włączałyby tylko zakompleksione dupki, tak jak dawniej, i przepis umarłby śmiercią naturalną.
48piotr - 2011-01-25, 09:41

kojot napisał/a:
to w dzień światła włączałyby tylko zakompleksione dupki, tak jak dawniej, i przepis umarłby śmiercią naturalną.

Kojot a nie możesz zmienić miejsca zamieszkania???
Może to by pomogło :idea: :idea: :idea: :idea: :idea:

jacusb - 2011-01-25, 09:50

Prezes napisał/a:
Po to są właśnie tańsze marki jak Dacia, żeby ludzie zaczęli w końcu jeździć nowszymi samochodami

Dacia jest raczej skierowana do osób, które zamiast kupić 2-3 letnie auto "renomowanej marki" kupią nową dacię. Jak ktoś jeździł samochodem za 3 tys to i tak Dacia jest za droga.

Prezes napisał/a:
I takich samochodów się boję

Co musi spełniać samochód+kierowca żebyś się nie bał (patrz. wątek o ABS)? A nie boisz się lansiarzy w nowiutkim BMW z 300KM silnikiem którzy uważają się za mistrzów kierownicy, ale jego stać przecież na naprawy w ASO? Wiek samochodu nie ma znaczenia, liczy się kierowca.

kojot - 2011-01-25, 10:31

48piotr napisał/a:

Kojot a nie możesz zmienić miejsca zamieszkania???
Może to by pomogło :idea: :idea: :idea: :idea: :idea:

A co, poczułes się obrażony?

48piotr - 2011-01-25, 10:45

kojot napisał/a:
co, poczułes się obrażony

Jeszcze się taki w Biłgoraju nie urodził,który mógłby mnie obrazić :!:

Prezes - 2011-01-25, 10:49

jacusb napisał/a:
Co musi spełniać samochód+kierowca żebyś się nie bał (patrz. wątek o ABS)? A nie boisz się lansiarzy w nowiutkim BMW z 300KM silnikiem którzy uważają się za mistrzów kierownicy, ale jego stać przecież na naprawy w ASO? Wiek samochodu nie ma znaczenia, liczy się kierowca.

O kierowcy nic nie pisałem. Kierowców nowiutkiego BMW i owszem - wdziałem ich kilka wyczynów i wtedy bałem się. Aczkolwiek do jednego worka wszystkich kierowców jakiejś tam marki jak przytoczonego BMW wrzucać nie będę.
Według mnie samochód powinien być zadbany, żebym się go nie bał. Jak gnije jakaś staroć i właściciela nie stać, żeby go naprawiać i jedzie z gasnącym co chwilę silnikiem, trąc czymś wystającym z podwozia i zaklejonymi taśmą światłami - to się go boję.
Ni piszę o samochodach starych - z duszą i dopieszczanych przez właścicieli, ale o szrotach na kółkach (co to ich pełno z ze zachodu przywieziono) zostawiających cztery ślady na jezdni.
I wolę 3-4 letnie auto tańszej marki/modelu niż 15-to letnie lepszej marki/modelu. Miałem Temprę, w której przed wyjazdem wymieniłem tarcze, klocki, etc. żeby wszystko było jak najlepiej, ale się okazało, że w brudzie ukryta była wada - gnijące przewody hamulcowe i w trasie przy mocnym hamowaniu przed korkiem mi pękły. Na szczęście w dwóch przestawionych przeze mnie samochodach wszyscy mieli zapięte pasy (nawet dzieci z tyłu). Od tamtej pory starym samochodom i niezapiętym pasom (tym po raz kolejny) wolę mówić zdecydowane nie!

kojot - 2011-01-25, 10:50

48piotr napisał/a:
kojot napisał/a:
co, poczułes się obrażony

Jeszcze się taki w Biłgoraju nie urodził,który mógłby mnie obrazić :!:

Nie urodziłem się w Biłgoraju.

Prezes - 2011-01-25, 10:52

kojot napisał/a:
Wielu stać i nie włączają, bo stać ich też na ewentualny mandat. Zapytałem kiedyś sąsiada, dlaczego nie włącza, odpowiedział, że obrażałoby to jego inteligencję i urągało elementarnym zasadom logiki, a on z siebie idioty robił nie będzie, a mandat raz na trzy lata może spokojnie zapłacić. Z tego co wiem namówił do tego jeszcze kilka osób i ja to popieram. Gdyby to społeczeństwo miało jaja, to w dzień światła włączałyby tylko zakompleksione dupki, tak jak dawniej, i przepis umarłby śmiercią naturalną.

Walczcie z systemem - nie włączajcie guzika na przejściach dla pieszych - i w ogóle czerwone światła na skrzyżowaniu, gdy widać, że nic nie jedzie też pewnie dla półinteligentów. Inteligentnego człowieka to nie dotyczy :)

kojot - 2011-01-25, 11:05

Czerwone światło jeszcze nikogo nie zabiło, światła tak.
jacusb - 2011-01-25, 11:15

Prezes napisał/a:
Według mnie samochód powinien być zadbany, żebym się go nie bał.

Więc zadbady 15 letni nie budzi Twojego lęku? Ale już zadbana nowa dacia z wyłącznikiem ABS wg Ciebie niesie śmierć (z innego wątku o wyłączniku ABS).

Prezes napisał/a:

I wolę 3-4 letnie auto tańszej marki/modelu niż 15-to letnie lepszej marki/modelu....Od tamtej pory starym samochodom i niezapiętym pasom (tym po raz kolejny) wolę mówić zdecydowane nie!

A kilkuletnie niezadbane auto jest lepsze od starego zadbanego? Gdyby z dróg usunąć wszystkie stare (od ilu lat?) i niezadbane samochody to na drogach były by pustki bo zostałyby same 1-2 letnie samochody.


Prezes napisał/a:
Walczcie z systemem - nie włączajcie guzika na przejściach dla pieszych - i w ogóle czerwone światła na skrzyżowaniu, gdy widać, że nic nie jedzie też pewnie dla półinteligentów. Inteligentnego człowieka to nie dotyczy :)

Ty zato schyl kark przed systemem. System mówi, że od dopuszczania samochodu do ruchu są przeglądy. Policja też może zabrać dowód, jeżeli samochód jest zagrożeniem w ruchu. Więc zgodnie z systemem samochody na drogach to takie, które są sprawne i nie stanowią zagrożenia.

Prezes - 2011-01-25, 11:29

jacusb napisał/a:
zadbana nowa dacia z wyłącznikiem ABS wg Ciebie niesie śmierć (z innego wątku o wyłączniku ABS).
Tego nie napisałem.
48piotr - 2011-01-25, 11:29

kojot napisał/a:
Nie urodziłem się w Biłgoraju

Ci co tam rodzili,mieszkają i.t.de.... :?:

jacusb - 2011-01-25, 12:06

Prezes napisał/a:
jacusb napisał/a:
zadbana nowa dacia z wyłącznikiem ABS wg Ciebie niesie śmierć (z innego wątku o wyłączniku ABS).
Tego nie napisałem.

Przyznaję się do błędu. Faktycznie, nie mogę tego odnaleść.

Gość - 2011-01-25, 13:07

Co z odpowiedzią na moje pytanie? Używając czegoś, ba - opierając na tym bezpieczeństwo ruchu drogowego, warto wiedzieć jak dane urządzenie działa i czego możemy się po nim spodziewać. Po to tworzy się skomplikowane regulaminy i wymagania homologacyjne, aby można było sprecyzować jak dane urządzenie, w tym przypadku lampa samochodowa, powinna świecić aby pełnić swoją funkcję.
Mała podpowiedź - dlaczego przednie światła pozycyjne nie gasną po włączeniu świateł mijania? Przecież zazwyczaj i tak ich wtedy nie widać...

bebe - 2011-01-25, 13:20

Krzysiek napisał/a:
Mała podpowiedź - dlaczego przednie światła pozycyjne nie gasną po włączeniu świateł mijania? Przecież zazwyczaj i tak ich wtedy nie widać...

Spisek producentów żarówek i masz kompleksy. ;) Idź teraz i udowodnij, ile osób nie zginęło przez niezgaszone światła pozycyjne. :]

kojot - 2011-01-25, 13:25

Dla przypomnienia:

W 1997 r. wprowadzono obowiazkowe korzystanie w samochodzie z
zestawów głosnomówiacych importowanych przez posła wnioskodawce Karola
Działoszynskiego, własciciela firmy Inter-Consult. Jeden zestaw wraz z montazem kosztował
do tysiaca złotych, co w tamtych czasach było znaczna suma; przed rzeczona nowelizacja
ustawy Prawo drogowe sprzedawały sie pojedyncze sztuki, po – sprzedaz znacznie wzrosła.
Choc sam poseł wnioskodawca zarzeka sie, ze na nowelizacji nic nie zarobił o tyle koledzy z
branzy juz ze swoimi zyskami sie nie kryja. Nawet jesli wierzyc w to, ze nowelizował ustawe
nie tylko pod swoje przedsiebiorstwo, to branza wynagrodziła mu jego inicjatywe nagradzajac
go tytułem Człowieka Roku Branzy Teleinformatycznej za „wkład w rozwój sektora”."


http://dadrl.pl/winni

Gość - 2011-01-25, 13:30

bebe napisał/a:
Krzysiek napisał/a:
Mała podpowiedź - dlaczego przednie światła pozycyjne nie gasną po włączeniu świateł mijania? Przecież zazwyczaj i tak ich wtedy nie widać...

Spisek producentów żarówek i masz kompleksy. ;) Idź teraz i udowodnij, ile osób nie zginęło przez niezgaszone światła pozycyjne. :]

Wyobraź sobie, że w przeciwieństwie do Ciebie nie mam kompleksów. Ja nie muszę dowartościowywać się w dzień zestawem mijania + przeciwmgielne. Jeżeli nie rozumiesz o czym mówię, to racz chociaż nie obrażać rozmówcy.

bebe - 2011-01-25, 13:39

Krzysiek napisał/a:
bebe napisał/a:
Krzysiek napisał/a:
Mała podpowiedź - dlaczego przednie światła pozycyjne nie gasną po włączeniu świateł mijania? Przecież zazwyczaj i tak ich wtedy nie widać...

Spisek producentów żarówek i masz kompleksy. ;) Idź teraz i udowodnij, ile osób nie zginęło przez niezgaszone światła pozycyjne. :]

Wyobraź sobie, że w przeciwieństwie do Ciebie nie mam kompleksów. Ja nie muszę dowartościowywać się w dzień zestawem mijania + przeciwmgielne. Jeżeli nie rozumiesz o czym mówię, to racz chociaż nie obrażać rozmówcy.

Pozwolisz, że powtórzę:
;)

kojot - 2011-01-25, 14:24

A ja się pytam, dlaczego nikt za to jeszcze nie siedzi?

"Na używanie świateł w dzień wydaliśmy kilka miliardów zł. Liczba wypadków nie spadła, przez rok do atmosfery trafiło niepotrzebnie pół miliona ton dwutlenku węgla
Od 1 stycznia tego roku w Austrii zlikwidowano obowiązek jazdy z włączonymi światłami mijania w dzień. W Europie więcej już jest państw, które nie żądają włączania świateł. Tymczasem od kwietnia zeszłego roku przepis ten wprowadzono w Polsce. Po roku wiadomo już, że na nowym przepisie zarobili głównie dostawcy żarówek, których sprzedaż wzrosła o ponad 60 proc., i budżet państwa, bo o 0,5 procent wzrosło zużycie paliwa przez 15 mln krajowych i 72 mln jadących tranzytem aut. Dodatkowe paliwo kosztowało kierowców 2,1 mld złotych. Nowy przepis nie dał efektów, bo wzrosła liczba wypadków. Organizatorzy koalicji na rzecz jazdy z włączonymi światłami twierdzą, że nie mają jeszcze danych potwierdzających słuszność tego rozwiązania."


"Ze statystyk wypadków drogowych, które wydarzyły się w ciągu dnia w miesiącach maj – sierpień 2007 i 2006 r., wynika, że nie ma zmian na lepsze. Wypadków i ich ofiar było w 2007 roku więcej niż rok wcześniej, a przecież miało ich być aż o 20 proc. mniej! Wniosek jest prosty: jazda ze światłami mijania nie przyniosła oczekiwanego zmniejszenia liczby wypadków. Trzeba natomiast się zastanowić nad kosztami tego rozwiązania – twierdzi Sławomir Gołębiowski, ekspert Stowarzyszenia Rzeczoznawców Techniki Samochodowej i Ruchu Drogowego. Podkreśla, że z nietrafionego rozwiązania wycofuje się powoli Komisja Europejska, która pod koniec 2007 r. uznała, że nie będzie zachęcać do wprowadzania tego obowiązku. Koszty paliwa, zużytego w ciągu roku przez pojazdy poruszające się z włączonymi światłami mijania w ciągu dnia, to 650 milionów złotych wyrzuconych w powietrze z kieszeni właścicieli tych samochodów bez żadnego dodatniego efektu. Uwzględniając do tego, że 70 milionów samochodów jadących tranzytem tysiąc kilometrów dodatkowo na paliwo wydaje ok. 20 złotych, uzyska się razem 1,44 miliarda. Razem jest to więc rocznie ponad 2,1 miliarda złotych z kieszeni właścicieli samochodów. Około 60 proc. trafia do budżetu jako podatek."

jacusb - 2011-01-25, 14:31

żródło proszę
DUCATI - 2011-01-25, 14:40

Cytat:
Warto troche sie zastanowic zawsze co sie pisze i co sie czyta - skoro w okresie "bez zmian" wzrost byl znaczny a w okresie ze zmiana - znikomy - to znaczy, ze raczej zmiana byla in plus... a przyczyn wzrostu ilosci ogolnie moglo byc miliony...


Tylko jakos nie moge sie doprosic by ktos podal choc jedna... Poza tym LAisar mowil, ze tamtego okresu mamy nie brac pod uwage. Ale hipoteze moge zapodac: moze byla bardziej sroga zima i bardziej slisko...

Cytat:
zastanówcie się jak wyglądałyby statystyki, gdyby wprowadzono u nas nich ruch lewostronny, ale część kierowców zwalczałaby nowe przepisy jeżdżąc po staremu... <:


Pewnie podobnie do tych swietlnych... Dlatego pewnie przepis taki uznal bym za idiotyczny, rowniez dlatego, ze w wiekszosci krajow Europy jezdzi sie "po staremu"...

Cytat:
2. wzorst wypadków po wprowadzeniu nakazu był, ale bez nakazu świecenia byłby większy


Kolejna ciekawostka zwazywszy, ze w poprzednich latach byl spadek...

Cytat:
Walczcie z systemem - nie włączajcie guzika na przejściach dla pieszych


Gdy nic nie jedzie - nie wlaczam, ide na czerwonym. Gdy jedzie, ale zaraz przejdzie - nie wlaczam, czekam az przejedzie, ide na czerwonym. Rowerem tymbardziej...

Cytat:
czerwone światła na skrzyżowaniu, gdy widać, że nic nie jedzie też pewnie dla półinteligentów


Niewatpliwie.

kojot - 2011-01-25, 14:48

http://www.rp.pl/artykul/123668.html
eplus - 2011-01-25, 19:14

O lobbingu>
http://www.odyssei.com/fo...79&#entry962679

RnR - 2011-01-25, 19:59

Kolego, koledzy - po co tak naprawde nam tutaj to wszystko piszecie i udowadniacie - nawet gdybysmy przyznali Wam racje (czego ja nie zrobie bo jezdzilem na swiatlach nawet przed nakazem, do tego NIC co tutaj napisano nie jest zadnym dowodem na nic w zadna ze stron a statystyki pokazuja to co sie chce zeby pokazaly - do tego MOIM zdaniem lepiej widac auto na swiatlach niz bez nich (szczegolnie w lecie przy duzym sloncu gdy jedzie w cieniu drzew) i wole, zeby gosc ktory wlacza sie do ruchu mnie zobaczyl) to NICZEGO to nie zmieni.

Moze zacznijcie pisac do swojego senatora/posla/prezydenta a tutaj juz wystarczy? - podobnie jak ten o ABS jedyne co ten watek robi to pokazuje, ze roznimy sie w tej i pewnie wielu innych kwestiach - moze roznijmy sie pieknie i zaakceptujmy, ze mozna miec inne zdanie - przepisy sa jakie sa - zdanie mamy jakie mamy - moze warto napisac EOT i tyle? 28 stron mysle, wystarczy :)

48piotr - 2011-01-25, 20:10

Co prawda to fakt-będą wybory,kampania-posłowie.
Słuchać lubią postulatów!!!
Co do świateł-pisałem "jak nie świeci nie jedzie"
Jak jedzie-"nielegalnie"!!
Szerokiej widoczności!
Pozdrawiam :-D

jacusb - 2011-01-25, 20:27

Piszemy tutaj, żeby uświadomić głupotę obowiązku jazdy na światłach. Może ktoś, kto bezmyślnie idzie za przepisami "bo jak ktoś uchwalił prawo to bezkrytycznie trzeba je akceptować" zastanowi się chwilę.

RnR napisał/a:
NIC co tutaj napisano nie jest zadnym dowodem na nic w zadna ze stron a statystyki pokazuja to co sie chce zeby pokazaly

I właśnie dlatego powinieneś być przeciw obowiązekowi jazdy na światłach. Skoro nie ma merytorycznych argumentów za takim obowiązkiem to o co chodzi? A jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze ...

Jeżeli masz jakieś cudowne argumenty, za obowiązkiem jazdy na światłach to je podaj. Jak chcesz to włączaj światła, ale nie każ nami.

RnR napisał/a:
moze warto napisac EOT i tyle? 28 stron mysle, wystarczy

Jak za dużo, to nie czytaj. Ja chciałbym, żeby moje argumenty zostały zbite albo, żeby kontrargumenty zostały odpowiednio przedstawione.

RnR napisał/a:
do tego MOIM zdaniem lepiej widac auto na swiatlach niz bez nich (szczegolnie w lecie przy duzym sloncu gdy jedzie w cieniu drzew)

A MOIM zdaniem są sytuacje, gdzie włączone światła powodują zagrożenie, dodatkowo przepis został MOIM zdaniem wprowadzony pod wpływem różnych lobby. Dlatego Ty powinieneś świecić a ja nie chcę, jednak muszę.

48piotr - 2011-01-25, 20:35

jacusb napisał/a:
Dlatego Ty powinieneś świecić a ja nie chcę, jednak muszę.

A urodzić chciałeś się ,czy musiałeś? Do szkoły,wojska,pracy,zestarzeć się też chcesz czy musisz??
Adam robił co chciał ,ale do czasu...i tak zostało......
Miło pozdrawiam bo chcę ;-)

jacusb - 2011-01-25, 21:18

48piotr napisał/a:
A urodzić chciałeś się ,czy musiałeś? Do szkoły,wojska,pracy,zestarzeć się też chcesz czy musisz??

No niestety muszę świecić to świecę, na szczęście stać mnie na dodatkowe żarówki ;-) . I niestety robię to w obawie przed mandatem mimo, że to głupie.

A na zimówkach jeździsz, zęby myjesz? a nakazu nie ma.

48piotr - 2011-01-25, 21:24

[quote]A na zimówkach jeździsz, zęby myjesz? a nakazu nie ma.

Na M+S, zęby myję bo pastę lubię , świateł używałem gdy nie musiałem bo chciałem być WIDOCZNY
Lubię gdy mnie widzą w "samochodzie"
Mam parcie na" widoczność"
Mile pozdrawiam ;-)

krakry1 - 2011-01-25, 21:27

48piotr napisał/a:
Lubię gdy mnie widzą w "samochodzie"
Też lubię jak mnie widzą ... szczególnie Ci, którzy jeszcze nie dorobili się samochodu. :-P
RnR - 2011-01-25, 21:30

Dokladnie - a jak piesi/rowerzysci chca byc widoczni to moga nosic odblaski, kamizelki itp - gdy biegam lub smigam na rowerze zawsze mam taka oczoje... na kostce - bo chce zeby mnie widzieli - tak samo jak wtedy gdy lece zacieniona droga w sloneczny dzien albo kiedokolwiek indziej - Ty jak chcesz to sobie wylacz - co to jeden mandat na pare lat - ale jak ktos Ci "wymusi" bo Cie nie zobaczy jak przemykasz w cieniu to miej jaja i zrob to sobie z AC ok?
kojot - 2011-01-26, 08:24

Czy ty się zastanawiasz co piszesz? 55 watowe żarówki porównujesz do odblasków, które w dzień i tak gówno dają?
DUCATI - 2011-01-26, 13:31

Cytat:
bo jezdzilem na swiatlach nawet przed nakazem


Kolejny koronny argument... ;)

Ja tez czasem jezdzilem, ale chyba nigdy w zabudowanym lesie... :)

kojot - 2011-01-26, 13:43

Ja na przykład zawsze jeździłem 100 km/h w obszarze zabudowanym i nigdy nie miałem wypadku. Wniosek - TO DZIAŁA!
kojot - 2011-01-26, 13:51

Czyżby światła nie zawsze polepszały widoczność, jak twierdzą co poniektórzy? To będzie dla nich cios.

http://jmrc.tripod.com/fa/stealth/stealth2.htm

mollu - 2011-01-26, 14:30

no to dla tych wszystkich co twierdzą że jest coraz więcej wypadków

Cytat:
Porównując ze sobą statystyki drogowe 2010 i 2009 roku, wyraźnie widać spadek liczby wypadków, rannych i zabitych. W zeszłym roku na polskich drogach doszło w sumie do 38 776 wypadków (dla porównania w roku poprzednim doszło do 44 196 wypadków), czyli mniej o 5 420.


źródło http://moto.wp.pl/kat,106...,wiadomosc.html


ja uważam przepis nakazujący jazdy na światłach za bardzo dobry
bardzo ułatwia to dostrzeżenie samochodu nadjeżdżającego z naprzeciwka

a wasze argumenty że żarówki się szybko zużywają albo że paliwo się marnuję - przepraszam ale mnie to śmieszy

to może się nie myjcie w domu bo się woda marnuje abo nie jeździjcie w ogóle samochodami bo paliwo się zużywa

nie chce rozpoczynać tutaj żadnej sprzeczki ale po prostu chciałem wyrazić moją opinię

prawo jest prawem i trzeba je stosować
a jeśli uważacie że jest inaczej i macie jakieś super argumenty to tak jak ktoś wcześniej napisał zwrócicie się do swojego posła albo zorganizujcie ogólną polską zbiórkę podpisów i złóżcie obywatelski projekt ustawy - bo takie wygrażanie się jak to jest źle, nic nie da

pozdrawiam

kojot - 2011-01-26, 14:37

A co ma rok 2009 i 2010 do nakazu jazdy na światłach, który wprowadzono w 2007 r?
Zastanawiałeś się nad tym? A może według ciebie, gdyby nie było nakazu, to w 2009 i 2010 liczba wypadków by rosła? A niby dlaczego, ja się pytam?

A co do prawa, to ciekawe czy tak przestrzegasz ograniczeń prędkości i innych przepisów, więc nie zasłaniaj się tak prawem, hipokryto.

DUCATI - 2011-01-26, 14:40

Cytat:
no to dla tych wszystkich co twierdzą że jest coraz więcej wypadków


Czyli dla zwolennikow swiecenia. :)

kojot - 2011-01-26, 14:43

No właśnie, bo przecież nikt nie twierdzi, że liczba wypadków rośnie. Spada od dawna oprócz roku, w którym wprowadzono nakaz.

Dla przypomnienia:


DUCATI - 2011-01-26, 16:33

I 2000, w ktorym nie wiem co wykombinowali... Obnizenie dopuszczalnej w zabudowanym ?
kojot - 2011-01-26, 18:07

Ja bym zapytał inaczej - co się stało w 2001, że tak spadła liczba wypadków.
Ale to w tej chwili nie ma znaczenia, ponieważ rozmawiamy o roku 2007.
Poza tym chciałbym dodać (pewnie nikt tego przede mną nie zauważył), że w roku 2007 po raz pierwszy wzrosły wszystkie trzy liczby: zabitych, wypadków, rannych. Wcześniej nigdy wszystkie trzy wartości nie rosły równocześnie.

czaju - 2011-01-26, 20:23

Odwołam się do wykresu.
Niestety pokazuje on za małe ramy czasowe.

Możemy uznać jednak że jak wszystko w naturze umiejętności kierowców rosną eksponencjalnie (-1/exp(x) + b), a liczba samochodów rośnie liniowo i to dość szybko. W pewnym momencie zauważamy że kierowcy nie są już w stanie znacznie zwiększyć swojego wpływu na bezpieczeństwo, w momencie gdy prawdopodobieństwo zdarzenia nadal rośnie. Taki punkt przegięcia mógł nastąpić w roku obowiązkowych świateł.

Ale to nie tylko umiejętności, stan dróg (który załóżmy na potrzebę chwili statystycznie "średnio" się poprawia), ale również warunki atmosferyczne, czy chociażby wydatki drogówki na paliwo ;p

trudno mi uwierzyć, aby ktoś w pogodny dzień mógł zostać oślepiony światłami mijania, trudno mi uwierzyć, że taki samochód jest mniej zauważalny, bądź że trudniej jest oszacować prędkość czegoś co IMHO jest lepiej zauważalne.

kojot - 2011-01-26, 21:13

czaju napisał/a:
Odwołam się do wykresu.
Niestety pokazuje on za małe ramy czasowe.

Możemy uznać jednak że jak wszystko w naturze umiejętności kierowców rosną eksponencjalnie (-1/exp(x) + b), a liczba samochodów rośnie liniowo i to dość szybko. W pewnym momencie zauważamy że kierowcy nie są już w stanie znacznie zwiększyć swojego wpływu na bezpieczeństwo, w momencie gdy prawdopodobieństwo zdarzenia nadal rośnie. Taki punkt przegięcia mógł nastąpić w roku obowiązkowych świateł.


A samochody to bile bilardowe, które zderzają się przypadkowo i im ich więcej, tym większa szansa na zdarzenie. Dobre - ROTFL

czaju napisał/a:

trudno mi uwierzyć, aby ktoś w pogodny dzień mógł zostać oślepiony światłami mijania, trudno mi uwierzyć, że taki samochód jest mniej zauważalny, bądź że trudniej jest oszacować prędkość czegoś co IMHO jest lepiej zauważalne.

Ja też mogę powiedziec, że mi trudno uwierzyć, że Ziemia jest okrągła, przecież jest to oczywiste, że jest płaska, bo jak by była okrągła, to by wszyscy pospadali.
I jeszcze jedno: jakim cudem łatwiej oszacować jest prędkość dwóch punktów świetlnych niż całej bryły pojazdu? Wiesz w ogóle co to jest prędkość?

RnR - 2011-01-26, 22:32

Wszystko ma tez jakies dobre strony i zawsze dobrze wiedziec z kim sie rozmawia.

Koledze Ducatti radze nie wyciagac fragmentow zdan z kontekstu (ewentualnie czytac je w calosci bo moze to nieswiadome?) - w moim poscie napisalem dokladnie jedno zdanie dalej DLACZEGO jezdzilem i jezdze na swiatlach - a to co Ty zrobiles to czysta i taniutka manipulacja.

Jesli Ty i kolega Kojot uwazacie, ze samochody sa widoczne lepiej bez swiatel to je sobie zgascie i tyle bo jesli wierzycie w to co piszecie to zgaszenie swiatel powinno poprawiac Wasze bezpieczenstwo wiec jezdzijcie bez nich przy nakazie tak jak niektorzy jezdzili Z nawet przed - w porownaniu z jakims smiesznym mandatem wybor chyba jest prosty.

Tak przy okazji - moze da sie znalezc statystyki z okresu kiedy wprowadzono nakaz jazdy na swiatlach w okresie zimowym?

No i na koniec - jezdziliscie ostatnio w kraju w ktorym nie ma nakazu jazdy na swiatlach? Jesli tak, to widzieliscie inne auta lepiej czy gorzej?

czaju - 2011-01-26, 22:40

Cytat:

A samochody to bile bilardowe, które zderzają się przypadkowo i im ich więcej, tym większa szansa na zdarzenie. Dobre - ROTFL

To po co przytaczasz statystyki skoro nie widzisz analogii? Prawda jest taka, że jeśli opracujesz wyniki dla 10% losowych zainteresowanych i przemnożysz je x10 jest wielce prawdopodobne, że otrzymasz zadowalający obraz rzeczywistości. Ludzie jeżdżą podobnie - jeśli chcesz zauważyć dość solidnie wziąłem pod uwagę to, że stan świadomości kierowców jest coraz większy - ale tak naprawdę nie jest w stanie się rozwijać równie szybko jak kilka lat wcześniej.

Tak, moim zdaniem losowa grupa kierowców jest w stanie być obrazem wszystkich kierowców (pod warunkiem że jest dobrze dobrana - podobnie jak sondaże).

Kolizja/wypadek jest zdarzeniem losowym - nakłada się na to wiele czynników - fakt założyłem że wiedza, umiejętności i stan dróg zmniejsza to zjawisko - ale moim zdaniem wiedza i umiejętności to -1/exp(t) i ax+b, przy ilości samochodów rosnącej Ax+B gdzie A >> a

I tyle - jeśli podważasz porównanie do kul bilardowych, to ogólnie (i zresztą moim zdaniem słusznie) uznajesz że tą statystykę można wrzucić do kosza - "bo to nie jest zdarzenie losowe, tylko byt ludzi".

Cytat:
też mogę powiedziec, że mi trudno uwierzyć, że Ziemia jest okrągła, przecież jest to oczywiste, że jest płaska, bo jak by była okrągła, to by wszyscy pospadali.
I jeszcze jedno: jakim cudem łatwiej oszacować jest prędkość dwóch punktów świetlnych niż całej bryły pojazdu? Wiesz w ogóle co to jest prędkość?


1. Jak możesz zostać oślepiony przez źródło światła które jest znacznie mniej intensywne niż światło sloneczne? (w słoneczny dzień)
Włączasz w dzień światło w widnym pomieszczeniu. Zauważasz różnicę? Niezbyt.
Siedzisz w tym samym pomieszczeniu w nocy, wszystko jest zgaszone. włączasz światło - gratuluje doznałeś oślepienia. "To jeździjmy w nocy bez świateł". Oślepienie występuje tylko wtedy, gdy jazda na światłach zawsze była wymagana.

2. Jak wyżej - co widzimy? - światło - wszystko świeci! jadący samochód (poza temperaturą) odbija światło - i to do Ciebie dociera. Żarówka generuje światło - IMHO zwiększa element który powoduje zauważalność
3. Lepiej widzisz - mniejsza niepewność pomiarowa
4. V= dx/dt .


Starałem się opisać "na chłopski rozum", jednak jako student Wydziału Fizyki myślę że jestem w stanie konkretniej uzasadnić swoją wypowiedź.



ARGUMENT ŚWIADCZĄCY O MOJEJ NIEKOMPETENCJI
Ja zrobiłem PJ w świecie gdzie już takowy nakaz istniał - znacząco zmienia się sposób obserwacji. Ja i wiele osób w moim wieku zwraca uwagę na to czy przez żywopłot nie widać jakichś świateł, bądź czy reflektory nie oświetlają czegoś... Oczywiście jest to obserwacja wstępna - ale nie ukrywam, że coś takiego pozwoliło mi kilkukrotnie szybciej rozpoznać sytuacje (bo np. widać było przez żywopłot światło).

Pomijam to że samochód bez świateł jest postrzegany coraz częściej jako samochód zaparkowany (nawet jeśli zostanie zauważony)

kojot - 2011-01-26, 23:46

RnR napisał/a:

Tak przy okazji - moze da sie znalezc statystyki z okresu kiedy wprowadzono nakaz jazdy na swiatlach w okresie zimowym?


Zbigniew Jabłoński, biegły sądowy z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych uważa, że na ponad dziesięć tysięcy badanych przez niego wypadków drogowych ani razu przyczyną zdarzenia nie był brak świateł w dzień w warunkach dobrej widoczności.

RnR napisał/a:

No i na koniec - jezdziliscie ostatnio w kraju w ktorym nie ma nakazu jazdy na swiatlach? Jesli tak, to widzieliscie inne auta lepiej czy gorzej?

Co to znaczy lepiej? Albo coś widać albo nie.

kojot - 2011-01-26, 23:57

czaju napisał/a:

I tyle - jeśli podważasz porównanie do kul bilardowych, to ogólnie (i zresztą moim zdaniem słusznie) uznajesz że tą statystykę można wrzucić do kosza - "bo to nie jest zdarzenie losowe, tylko byt ludzi".

Dokształć się, proszę cię. Statystyka wypadków nie jest idealna (przyjmuje się bład 2%), właśnie dlatego, że nie składa się ze "zderzeń kul bilardowych". Chyba spałeś na zajęciach ze statystyki.

czaju napisał/a:

1. Jak możesz zostać oślepiony przez źródło światła które jest znacznie mniej intensywne niż światło sloneczne? (w słoneczny dzień)

A gdzie jest granica, kiedy już mogę zostać oślepiony? W którym momencie?
Odsyłam do badań prof. P. Heiliga. Nie wypowiadaj się na tematy, na które tylko coś ci się wydaje, a nie masz podstawowej wiedzy.

czaju napisał/a:

Włączasz w dzień światło w widnym pomieszczeniu. Zauważasz różnicę? Niezbyt.
Siedzisz w tym samym pomieszczeniu w nocy, wszystko jest zgaszone. włączasz światło - gratuluje doznałeś oślepienia. "To jeździjmy w nocy bez świateł". Oślepienie występuje tylko wtedy, gdy jazda na światłach zawsze była wymagana.

To niezbyt wystarczy, że liczba wypadków wzrośnie nieznacznie, ale wzrośnie.


czaju napisał/a:

Starałem się opisać "na chłopski rozum", jednak jako student Wydziału Fizyki myślę że jestem w stanie konkretniej uzasadnić swoją wypowiedź.

Tego egzaminu jednak nie zdałeś. Przykro mi.


czaju napisał/a:

ARGUMENT ŚWIADCZĄCY O MOJEJ NIEKOMPETENCJI
Ja zrobiłem PJ w świecie gdzie już takowy nakaz istniał - znacząco zmienia się sposób obserwacji. Ja i wiele osób w moim wieku zwraca uwagę na to czy przez żywopłot nie widać jakichś świateł, bądź czy reflektory nie oświetlają czegoś... Oczywiście jest to obserwacja wstępna - ale nie ukrywam, że coś takiego pozwoliło mi kilkukrotnie szybciej rozpoznać sytuacje (bo np. widać było przez żywopłot światło).

I uważasz, ze to jest korzystne? Albo wszystko widzi się tak samo i to jest bezpiecznie, albo nie i wtedy to prosta droga do wypadku.
Mój kolega miał wypadek na rowerze. Jechał główną drogą, z prawej stały dwa samochody - skręcający w lewo pick up z ciemnymi szybami, a obok niego z prawej jadący prosto inny samochód, który wjechał prosto w rowerzystę. Tłumaczył się potem, że przez szybę tamtego pickupa nie widział świateł, więc ruszył. Efekt - rowerzysta 2 miesiące w szpitalu i ciężkie inwalidztwo, idiota - na 2 lata zabrane prawo jazdy i 6 miesięcy w zawieszeniu.

czaju napisał/a:

Pomijam to że samochód bez świateł jest postrzegany coraz częściej jako samochód zaparkowany (nawet jeśli zostanie zauważony)

A samochód zaparkowany z włączonymi światłami stoi czy jedzie?

kojot - 2011-01-26, 23:59


Masowe używanie świateł mijania podczas pory dziennej doprowadziło do kuriozalnej sytuacji, w której lawinowo wzrasta liczba ?jednookich? i ?zezujących? pojazdów samochodowych do takiego stopnia, że przekroczony został tzw. ?próg bólu?. W Anglii, jeden z taksówkarzy w wiarygodny sposób zwrócił uwagę na fakt, że z powodu licznych przypadków oślepiania ? w krótkim czasie - jego wzrok nie może w żaden sposób odpocząć i zaadoptować się do zaistniałych warunków ? przez co dalsze wykonywanie zawodu staje się niemożliwe. Istnieją grupy ludzi, u których na skutek czynników genetycznych/epigenicznych, występuje szczególna nadwrażliwość na efekty oślepiania - światło rozproszone, gdzie będąc uczestnikiem ruchu drogowego przy masowym używaniu świateł w porze dziennej, mimowolnie czują się zagrożeni i w szczególny sposób poszkodowani. Światło rozproszone w przypadku delikatnej wady wzroku i w przypadku tylko nieznacznych zmian na siatkówce (np. poprzez refleksy świetlne itd.), może tworzyć pewnego rodzaju mglisty obraz a w konsekwencji jego rozmycie i niewyraźne postrzeganie do takiego stopnia, że niektórzy kierowcy jeżdżą szczególnie niebezpiecznie i niepewnie, poruszając się ? jak ?we mgle?.
Jasność zewnętrznych źródeł światła w konfiguracji ulicznej, znajduje się obecnie na poziomie powyżej wszelkich dozwolonych i znośnych dla oka wartości. Reflektory świateł mijania, światła do jazdy dziennej z wysokowydajnymi świetlnie diodami LED (Hight-Intensity-LEDs), tylne światła pozycyjne, sygnalizatory uliczne, niebieskie, migające światło pojazdów uprzywilejowanych będących w akcji itd., leżą znacznie powyżej dozwolonych naukowo limitów i pozostają w sprzeczności do wszystkich psychologicznych tolerancji.
Oślepianie prowadzi do tego, że szpara powieki ulega zawężeniu lub powieka często kompletnie się zamyka (dochodzi wtedy do postrzegania tylko jednym okiem ? tzw. widzenie - cave stereo), źrenica ulega zmniejszeniu, obraz rozpływa się lub co jeszcze gorsze (patrz studia Eye ? Tracking), wzrok wodzi w magiczny sposób za źródłem światła, jak podczas hipnozy, podobne zachowanie jak u ćmy zmierzającej ku światłu. Od pewnej określonej ilości krytycznej poruszających się bodźców świetlnych w polu widzenia (z powodu stosowania świateł mijania oraz DRL), może dojść do wystąpienia masywnych przekłamań i zakłóceń zdolności poznawczych (kognicji). W czasach prehistorycznych, odpowiednio wczesne w czasie dostrzeżenie i rozpoznanie peryferyjnie poruszających się ?cieni? mogło uratować życie.
Niedawno odkryte u zwierząt specjalne komórki siatkówki oka, podczas zbliżania się nieznanego obiektu, wyzwalają refleksy i odruchy oraz wydają sygnały do ucieczki, zanim mózg badanego zwierzęcia będzie prawidłowo reagował na rzeczywiste zagrożenie. Jeden taki refleks, drugi, trzeci itd. może skutecznie zakłócić wrażliwość na podjęcie trafnej decyzji oraz prawidłowej i adekwatnej reakcji. Jeżeli pojemność ludzkiej, wizualnej pamięci krótkotrwałej (visual short term memory, VSTM) zostanie przeładowana, grozi to wystąpieniem takich zakłóceń i zjawisk jak ?inattentional blindness?, ?change blindness? itd. Mówiąc ogólnie: za duża ilość oraz wzrastające nasilenie przejaskrawionych bodźców świetlnych będących w polu widzenia w ciągłym ruchu, mogą prowadzić do następującej sytuacji, że dzieci będące na pasach ? ?zebrze?, zostają wprawdzie dostrzeżone, ale na skutek zaburzeń, nie dostatecznie oraz nie w porę rozpoznane i zauważone. Obraz dziecka zostaje z mózgu wręcz ?wymazany?. Nawet ?trening? i podwyższona czujność nie pomogą zapobiec tego rodzaju zakłóceniom procesów zdolności poznawczych. Specjalny design ?świateł do jazdy dziennej?(DRL) pogarsza jeszcze tylko sytuację, jeżeli wysyłają one izotropowy strumień światła ? (nie rzadko) oślepiający i promieniujący we wszystkich kierunkach.
Reflektory świateł mijania wysyłają wiązkę światła w sposób ?anizotropowy? i docelowo oświetlają powierzchnię jezdni oraz znajdujące się na niej obiekty i przedmioty. Wnioski: używanie świateł mijania i DRL w porze dziennej, jest zawsze i wszędzie niewskazane, dotyczy to zarówno krajów dalekiej Północy oraz krajów położonych ekstremalnie na południu. Prawa psychologii postrzegania oraz zdolności poznawczych (kognicji), mają wszędzie takie same znaczenie i zastosowanie. W ruchu drogowym, przypadki oślepiania nie mogą w ogóle występować. Wszelkie ponad akcentowanie, na skutek stosowania świateł mijania, świateł do jazdy dziennej - DRL itd., nie poprawia w żadnym stopniu bezpieczeństwa w całkowitym ruchu drogowym, a wręcz przeciwnie.
Status quo w ?mieszanym ruchu drogowym? ? oświetlone oraz nieoświetlone pojazdy mechaniczne w porze dziennej, do tego nieoświetleni ?nie chronieni użytkownicy? ruchu drogowego ? jest najgorszym z możliwych wariantów i zaprzeczeniem wszelkiej logiki ? abstrahując przy tym od wykroczeń przeciwko prawu do równości i swobód obywatelskich, na podstawie artykułu trzeciego karty podstawowych praw człowieka oraz obowiązku objęcia ochroną rannych (obraca się to przede wszystkim przeciwko dzieciom).

Ustawodawca wyszedł z następującego założenia, że stosowanie świateł w ciągu dnia (DRL), zwiększa widoczność wskutek sygnalizacyjny (polepszona staje się widoczność i w ten sposób zwiększa się bezpieczeństwo pojazdów z włączonymi światłami). Nie uwzględniono jednak przy tym faktu, że w wyniku tego zabiegu pogorszona zostaje widoczność, a co za tym idzie bezpieczeństwo wszystkich innych obiektów nie mających włączonych świateł, będących równolegle w ruchu drogowym. Ze względu na takie wymuszenie (nakaz), poprzez stosowanie świateł w ciągu dnia, nie następuje polepszenie bezpieczeństwa całego ruchu drogowego a obowiązek objęcia ochroną ofiar i rannych, staje się wykroczeniem przeciwko zasadom równości oraz stanowi naruszenie artykułu trzeciego* o prawach człowieka.
Powyżej przytoczone fakty, odnoszą się niezależnie do: pory dnia, pory roku oraz położenia geograficznego. Dlatego rekomendacja powinna być następująca: włączanie świateł mijania (bez efektu oślepiania) - tylko podczas pogorszonej widoczności. Specjalnie w tym celu wynalezione "światła do jazdy dziennej", na całym świecie nie są także nakazem.

RnR - 2011-01-27, 00:05

kojot napisał/a:
RnR napisał/a:

Tak przy okazji - moze da sie znalezc statystyki z okresu kiedy wprowadzono nakaz jazdy na swiatlach w okresie zimowym?


Zbigniew Jabłoński, biegły sądowy z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych uważa, że na ponad dziesięć tysięcy badanych przez niego wypadków drogowych ani razu przyczyną zdarzenia nie był brak świateł w dzień w warunkach dobrej widoczności.

A inny twierdzi, ze widzial Elvisa... a ile razy ten geniusz badal wypadek gdy przyczyna byl brak swiatel w dzien przy zlej widocznosci bo kierowca zapomnial albo nie wlaczyl bo wydawalo mu sie, ze jest dobra widocznosc? (Nie widziales nigdy kogos kto w nocy lecial bez swiatel?)
Cytat:

RnR napisał/a:

No i na koniec - jezdziliscie ostatnio w kraju w ktorym nie ma nakazu jazdy na swiatlach? Jesli tak, to widzieliscie inne auta lepiej czy gorzej?

Co to znaczy lepiej? Albo coś widać albo nie.


Zenada to malo powiedziane... wez sobie kolego stan 100 metrow od jakiegos auta i przeczytaj rejestracje - potem podejdz na 10 metrow i zrob to samo - pogadamy wtedy o albo cos widac albo nie ok?

RnR - 2011-01-27, 00:11

A co do tego wklejenia to przeczytaj to co pisalem o odblaskach i zamiast tutaj psioczyc o pierdolach zacznij pisac na forach pieszych i rowerzystow zeby sie w takowe zaopatrzyli - to oni stanowia wiekszosc ofiar na drogach i napewno glownie w okresach gdy swiatla trzeba juz miec zapalone (wieczory/noce).

Ogolnie tez moze zauwaz, ze nawet w tym co wkleiles NIE pisza na koniec, zeby nie stosowac zadnych swiatel a tylko, ze specjalne dzienne sa lepsze od mijania - z czym nikt tutaj nie polemizowal...

DUCATI - 2011-01-27, 00:47

Cytat:
Możemy uznać jednak że jak wszystko w naturze umiejętności kierowców rosną eksponencjalnie (-1/exp(x) + b), a liczba samochodów rośnie liniowo i to dość szybko. W pewnym momencie zauważamy że kierowcy nie są już w stanie znacznie zwiększyć swojego wpływu na bezpieczeństwo, w momencie gdy prawdopodobieństwo zdarzenia nadal rośnie. Taki punkt przegięcia mógł nastąpić w roku obowiązkowych świateł.


Z TEGO WZORU WYNIKA, ze nie rosnie tylko maleje i raczj odwrotnieekspencjalnie. Czyli co... ? Na 2 lata mieli "punkt przegiecia" i potem sie przegieli i znow zaczeli lepiej jezdzic ? Skad wytrzepales te wzory ?

RnR, raczysz napisac co konkretnie zmanipulowalem ? No lepiej chyba widac te oswietlone...

kojot - 2011-01-27, 08:27

RnR napisał/a:

A inny twierdzi, ze widzial Elvisa... a ile razy ten geniusz badal wypadek gdy przyczyna byl brak swiatel w dzien przy zlej widocznosci bo kierowca zapomnial albo nie wlaczyl bo wydawalo mu sie, ze jest dobra widocznosc? (Nie widziales nigdy kogos kto w nocy lecial bez swiatel?)

Z tego co wiem, zawsze był nakaz włączania świateł w nocy i przy złej widoczności.
Aha, wczoraj widziałem jak ktoś jechał 150 km/h w terenie zabudowanym. Mam pisać dalej, czy się domyślisz co w takim razie należy zrobić?

RnR napisał/a:

Zenada to malo powiedziane... wez sobie kolego stan 100 metrow od jakiegos auta i przeczytaj rejestracje - potem podejdz na 10 metrow i zrob to samo - pogadamy wtedy o albo cos widac albo nie ok?

Że co? :shock: Po co masz widzieć rejestrację albo czy kierowca ma wąsy? Masz widzieć samochód, żeby w niego nie wjechac! A chyba nie powiesz, ze nie widzisz w dzień samochodu bez świateł, bo jeśli nie, to jakim cudem widzisz pieszych, rowerzystów, dziury w jezdni, otwarte studzienki itd. Polskie drogi nie są idealne jak w NFS - trzeba widzieć wszystko!

kojot - 2011-01-27, 08:29

DUCATI napisał/a:
No lepiej chyba widac te oswietlone...

Oczywiście się z tym zgadzam i ja. Z tym, że z małą uwagą - w dzień każdy samochód jest oświetlony - światłem słonecznym.

kojot - 2011-01-27, 08:31

RnR napisał/a:
A co do tego wklejenia to przeczytaj to co pisalem o odblaskach i zamiast tutaj psioczyc o pierdolach zacznij pisac na forach pieszych i rowerzystow zeby sie w takowe zaopatrzyli - to oni stanowia wiekszosc ofiar na drogach i napewno glownie w okresach gdy swiatla trzeba juz miec zapalone (wieczory/noce).

W ogóle nie zrozumiałeś o czym pisze profesor. Smutne jak nisko upadł poziom kształcenia na wyższych (podobno) uczelniach.

jacusb - 2011-01-27, 09:41

RnR napisał/a:
A inny twierdzi, ze widzial Elvisa...

No ok, ale jeżeli nie możemy się opierać na wypowiedziach eksperów bo są sprzeczne lub ich nie ma to na jakiej podstawie został wprowadzony nakaz jazdy na światłach w dzień?

ps. Dlaczego w dzień musimy używać świateł mijania a pozycyjne nie wstarczą?

czaju - 2011-01-27, 10:48

Cytat:
Z TEGO WZORU WYNIKA, ze nie rosnie tylko maleje i raczj odwrotnieekspencjalnie. Czyli co... ? Na 2 lata mieli "punkt przegiecia" i potem sie przegieli i znow zaczeli lepiej jezdzic ? Skad wytrzepales te wzory ?


Nie tylko odwrotnie jak i przeciwnie - wynika z niego mniej więcej tyle że początkowy wzrost jest dość duży, a później maleje. Większość zdarzeń w naturze przedstawia się właśnie z wykorzystaniem funkcji exponent. Zresztą można powiedzieć że nie bez powodu liczba e jest zwana liczbą naturalną.

Skąd wytrzepałem te wzory? to nie wzory - to po prostu próba opisu rzeczywistości.
Tak to już jest z umiejętnościami czy drogami czy samochodami, że jak wybudujesz pierwszą to zrobiłeś duży krok do przodu, każda następna innowacja (poza zdarzeniami przełomowymi) ma już mniejszą wagę.

Nie będę kontynuował dyskusji,
ponieważ uważam że jeśli w słoneczny dzień oślepiałoby mnie światło reflektorów samochodowych SKIEROWANYCH W ZIEMIE to wybrałbym się do okulisty. PS Swoją drogą niewielu jest takich jak ja że światła maksymalnie pochyla - bo jak już na przeglądzie ustawią w pozycji "0" to już tak zostanie - taki ukłon w stronę tych czujących się oślepionymi.

Nie muszę czytać aktualnych prac naukowych, ponieważ nie słyszałem o przełomowych odkryciach w optyce. Widzisz światłom - jeśli Cię nie oślepia (a w warunkach normalnej przejrzystości powietrza, dobrze ustawione światła, żarówki z homologacją nie powinno(!) i przy tym się upieram).

Światło to fala, prawda? Interferencja falowa?

Zresztą nie wiem do czego mam się odwołać - bo:
- piszesz że Cię oślepia (czyli jest o wiele lepiej widoczny, aż za bardzo)
- piszesz że jest słabiej widoczne (nie jest widoczny to jak może oślepiać?!)

Samochód zaparkowany z włączonymi światłami, w pierwszym momencie jest postrzegany jako pojazd w ruchu, tj. zachowujesz szczególną ostrożność, w stosunku do samochodu po prostu zaparkowanego zachowujesz ostrożność (pod kątem tego czy ktoś z niego nie wysiada, czy kogoś nie ma wokół).

IMHO widząc stan dróg to od 2009 stan dróg po których się poruszam uległ pogorszeniu znacznemu - co jest czynnikiem który może znowu spowodować wzrost, jak chociażby tegoroczna zima.

2% - to naprawdę niewielki błąd... wynika z tego tyle że do co 50 zajścia mogłoby nie dość, albo mogło być o 2% więcej zdarzeń. Nanieś na wykres taką niepewność, dofituj jakąś krzywą, bądź krzywe. Jeśli chcesz udowodnić że to *napewno* jazda na światłach spowodowała wzrost wypadków.

2% - czyli jeśli jest o 2x więcej samochodów to będzie albo 198% wypadków albo 202% wypadków - nieduża rozbieżność... A sam twierdziłeś że nie ma czynnika liniowego między ilością wypadków a ilością samochodów - dla mnie, jako przyszłego inżyniera jest to zależność prawie idealnie liniowa.

jacusb - 2011-01-27, 11:09

czaju napisał/a:
Nie muszę czytać aktualnych prac naukowych, ponieważ nie słyszałem o przełomowych odkryciach w optyce.

No ale może nie słyszałeś o tych odkryciach bo nie czytasz prac naukowych? Gdzie mieli o ty mówić, w wiadomościach na tvp1 czy na tvn24?

czaju napisał/a:
IMHO widząc stan dróg to od 2009 stan dróg po których się poruszam uległ pogorszeniu znacznemu - co jest czynnikiem który może znowu spowodować wzrost
Nie wiem jak jeździsz, ale z obawy przed zniszczeniem zawieszenia im większe dziury tym wolniej jeżdżę. A im wolniej to bezpieczniej prawda? Więc mogło to też spowodować spadek.
kojot - 2011-01-27, 12:10

czaju napisał/a:

Nie będę kontynuował dyskusji,[/b] ponieważ uważam że jeśli w słoneczny dzień oślepiałoby mnie światło reflektorów samochodowych SKIEROWANYCH W ZIEMIE to wybrałbym się do okulisty. PS Swoją drogą niewielu jest takich jak ja że światła maksymalnie pochyla - bo jak już na przeglądzie ustawią w pozycji "0" to już tak zostanie - taki ukłon w stronę tych czujących się oślepionymi.

To, że ty coś uważasz, nie ma najmniejszego znaczenia, bo kim ty jesteś? Przyczepiłeś się do tego oślepiania, a to nie o żadne oślepianie chodzi (tak jak oślepili Juranda ze Spychowa), ale o olśnienie. Oślepianie to tylko nazwa potoczna, acz niesłuszna.
http://www.pomiary-oswiet.../olsnienie.html

A do okulisty powinien udać się ten, który twierdzi, że nie widzi w dzień samochodu bez świateł. Jak to jest? Przed 2007 widziałeś, a teraz nie widzisz, może rzeczywiście światła wypaliły ci oczy?

czaju napisał/a:

Nie muszę czytać aktualnych prac naukowych, ponieważ nie słyszałem o przełomowych odkryciach w optyce. Widzisz światłom - jeśli Cię nie oślepia (a w warunkach normalnej przejrzystości powietrza, dobrze ustawione światła, żarówki z homologacją nie powinno(!) i przy tym się upieram).

A czasem warto: http://dadrl.pl/docs/epigus.pdf

Ja uważam, że Ziemia jest płaska i udowodnij mi, że tak nie jest, bez powoływania się na prace naukowe.

DUCATI - 2011-01-27, 12:14

Przeciwnie oznacza, ze umiejetnosci maleja, z twego wzoru wynika, ze na poczatku wolniej, pozniej szybciej i sa mniejsze od 0. Liczba e nie jest liczba naturalna, logarytm o podstawie e jest zwany naturalnym.

Cytat:
Skąd wytrzepałem te wzory? to nie wzory - to po prostu próba opisu rzeczywistości.


Czyli wytrzepales z kapelusza w dodatku wszystko krecac, mylac funkcje eksponencjalna z logarytmiczna, odwrotnosc z przeciwnoscia i wymysliles do tego teoryjke godna mistrzow fantastyki. Umiejetnosci kazdy ma inne, jedni sa doswiadczeni, inni poczatkujacy ich srednia wcale nie musi rosnac, a jesli nawet to raczej liniowo, nawet jesli ci uwierzyc i przyjac, ze dla pojedynczego osobnika rosna logarytmicznie, a nawet jesli srednia by rosla logarytmicznie to i tak nijak sie to ma do naszych statystyk.

Cytat:
jeśli w słoneczny dzień oślepiałoby mnie światło reflektorów samochodowych SKIEROWANYCH W ZIEMIE to wybrałbym się do okulisty


A ja gdybym nie widzial obiektow o powierzchni ponad 2 m. kw.

Cytat:
Swoją drogą niewielu jest takich jak ja że światła maksymalnie pochyla


Ano wlasnie... Powtarzamy to w kolko od lat, swiat nie jest tak idealny. Jedni swieca w ziemie, inni w oczy, wiekszosc ma swiatla zle ustawione albo zarowki niehomologowane, spora czesc (dzieki przepisowi) przepalone, czesc nie wlacza swiatel wcale (wtedy myslisz, ze stoja)... A (dzieki przepisowi) wydaje ci sie, ze wszystko jest idealnie...

Cytat:
Nie muszę czytać aktualnych prac naukowych, ponieważ nie słyszałem o przełomowych odkryciach w optyce


Myslisz, ze w radiu Maryja o tym powinni mowic ?? To chyba nigdy nic nie przeczytasz...
Widze swiatlo, zwiekszony przez to kontrast powoduje, ze obiekty nieoswietlone widze slabiej.

Cytat:
Światło to fala, prawda?


Czasem zachowuje sie jak fala, czasem nie. Swiatlo to generalnie zagadkowe zjawisko. No ale co z tego... ?

Cytat:
Zresztą nie wiem do czego mam się odwołać - bo:
- piszesz że Cię oślepia (czyli jest o wiele lepiej widoczny, aż za bardzo)
- piszesz że jest słabiej widoczne (nie jest widoczny to jak może oślepiać?!)


A ja nie wiem do kogo to... Cytowales mnie, ale ja tego nie mowilem. O 0:47 mowilem cos przeciwnego..

Cytat:
Jeśli chcesz udowodnić że to *napewno* jazda na światłach spowodowała wzrost wypadków.


Nie, to jedynie przypuszczenie. Chce udowodnic, ze nie ma przeslanek swiadczacych o tym, ze jazda na swiatlach zmniejszyla liczbe wypadkow.

Cytat:
A sam twierdziłeś że nie ma czynnika liniowego między ilością wypadków a ilością samochodów


Tez sobie nie przypominam... Predzej bym stwierdzil, ze jesli wnioskowac wprost z danych statystycznych to wzrost ilosci samochodow jest odwrotnie proporcjonalny do liczby wypadkow.

Cytat:
3. Lepiej widzisz - mniejsza niepewność pomiarowa


W nocy samochody oswietlone widac doskonale. Latwiej ci wtedy ocenic ich predkosc i odleglosc niz w dzien tych nieoswietlonych ?

Cytat:
Ja i wiele osób w moim wieku zwraca uwagę na to czy przez żywopłot nie widać jakichś świateł, bądź czy reflektory nie oświetlają czegoś... Oczywiście jest to obserwacja wstępna - ale nie ukrywam, że coś takiego pozwoliło mi kilkukrotnie szybciej rozpoznać sytuacje (bo np. widać było przez żywopłot światło).


Szkoda, ze nie chcesz kontynuowac dyskusji, musze wiec zgadywac, ze na podstawie przeblyskow miedzy krzakami oceniasz czy jest tam cos, czy nie. Takiego zachowania nie nazwal bym bezpiecznym. Podales argument przeciw swieceniu...

czaju - 2011-01-27, 15:43

DUCATI napisał/a:
Przeciwnie oznacza, ze umiejetnosci maleja, z twego wzoru wynika, ze na poczatku wolniej, pozniej szybciej i sa mniejsze od 0. Liczba e nie jest liczba naturalna, logarytm o podstawie e jest zwany naturalnym.


Cytat:
Skąd wytrzepałem te wzory? to nie wzory - to po prostu próba opisu rzeczywistości.


Czyli wytrzepales z kapelusza w dodatku wszystko krecac, mylac funkcje eksponencjalna z logarytmiczna, odwrotnosc z przeciwnoscia i wymysliles do tego teoryjke godna mistrzow fantastyki. Umiejetnosci kazdy ma inne, jedni sa doswiadczeni, inni poczatkujacy ich srednia wcale nie musi rosnac, a jesli nawet to raczej liniowo, nawet jesli ci uwierzyc i przyjac, ze dla pojedynczego osobnika rosna logarytmicznie, a nawet jesli srednia by rosla logarytmicznie to i tak nijak sie to ma do naszych statystyk.



"minus" przed 1/exp oznacza tyle że jest to funkcja zarówno odwrotna jak i przeciwna.
http://www.wolframalpha.c...-1%2Fexp%28x%29
jak widzisz funkcja taka prowadzi z R→R-, jest monotoniczna, silnie rosnąca, której lim przy x→+inf jest równa 0. Coś jeszcze na temat funkcji f(t)=-1/exp(t) ?

Nie jest to na pewno "mistrzostwo fantastyki", gdyż zjawiska relaksacyjne, równanie Maxwella i wiele wiele innych przedstawia się za pomocą e^x (oczywiście przy odpowiednich stałych.

Cytat:

Cytat:
jeśli w słoneczny dzień oślepiałoby mnie światło reflektorów samochodowych SKIEROWANYCH W ZIEMIE to wybrałbym się do okulisty


A ja gdybym nie widzial obiektow o powierzchni ponad 2 m. kw.

Cytat:
Swoją drogą niewielu jest takich jak ja że światła maksymalnie pochyla


Ano wlasnie... Powtarzamy to w kolko od lat, swiat nie jest tak idealny. Jedni swieca w ziemie, inni w oczy, wiekszosc ma swiatla zle ustawione albo zarowki niehomologowane, spora czesc (dzieki przepisowi) przepalone, czesc nie wlacza swiatel wcale (wtedy myslisz, ze stoja)... A (dzieki przepisowi) wydaje ci sie, ze wszystko jest idealnie...

Czyli źle ustawione światła są winą ustawy? Równie dobrze możemy powiedzieć, że ludzie regenerują klocki hamulcowe olejem mineralnym, bądź mają niesprawne (w 100%) hamulce, bo hamulce są wymagane. Ja nie twierdze że nie widze - bo one świecą, światłem odbitym. Ja jedynie twierdzę że łatwiej jest zobaczyć reflektory samochodowe jadąc pod słońce niż samochód.

Apropos oślepiania [img] http://upload.wikimedia.o...30f49.png[/img]
jak widać intensywność silnie zależy od kąta obserwacji od osi. także intensywność mimo dość dużej mocy jest niewielka (pewnie koło połowy tego co się dzieje gdy ktoś świeciłby tym prosto w oczy - ale to jest takie szybkie oszacowanie). także jest efektywnie jest to niewiele ponad to co oferują światła do jazdy dziennej (bo rozumiem, że praca naukowa o której mówicie pochwala takowe).


Cytat:

Cytat:
Nie muszę czytać aktualnych prac naukowych, ponieważ nie słyszałem o przełomowych odkryciach w optyce


Myslisz, ze w radiu Maryja o tym powinni mowic ?? To chyba nigdy nic nie przeczytasz...
Widze swiatlo, zwiekszony przez to kontrast powoduje, ze obiekty nieoswietlone widze slabiej.


Nie słucham radia Maryja - mam nadzieję że nie uraziłem Twoich uczuć religijnych i nie tylko, przez to brutalne wyznanie.
Za to zdarzało mi się z czystej przekory czytać badania naukowe na podobny temat o kontrastujących tezach i nie potrafię wypowiedzieć się która z nich lepiej opisuje temat - zapewne ta, za którą mniej ktoś zapłacił.
Cytat:

Cytat:
Światło to fala, prawda?


Czasem zachowuje sie jak fala, czasem nie. Swiatlo to generalnie zagadkowe zjawisko. No ale co z tego... ?

Zjawisko interferencji której podlega - wyrywkowy cytat
Cytat:

Cytat:
Zresztą nie wiem do czego mam się odwołać - bo:
- piszesz że Cię oślepia (czyli jest o wiele lepiej widoczny, aż za bardzo)
- piszesz że jest słabiej widoczne (nie jest widoczny to jak może oślepiać?!)


A ja nie wiem do kogo to... Cytowales mnie, ale ja tego nie mowilem. O 0:47 mowilem cos przeciwnego..

Fakt nie odnosi się to do Twojej wypowiedzi tak jak cała reszta
Cytat:

Cytat:
Jeśli chcesz udowodnić że to *napewno* jazda na światłach spowodowała wzrost wypadków.


Nie, to jedynie przypuszczenie. Chce udowodnic, ze nie ma przeslanek swiadczacych o tym, ze jazda na swiatlach zmniejszyla liczbe wypadkow.

Nie potrafię ocenić czy w ogólę wpłynęła i tego nie robię - wiem jednak że zniesienie po kilku latach tego obowiązku, byłoby zabiegiem ryzykownym.
Cytat:

Cytat:
A sam twierdziłeś że nie ma czynnika liniowego między ilością wypadków a ilością samochodów


Tez sobie nie przypominam... Predzej bym stwierdzil, ze jesli wnioskowac wprost z danych statystycznych to wzrost ilosci samochodow jest odwrotnie proporcjonalny do liczby wypadkow.

jak wyżej - wypowiedź kogoś innego
Cytat:

Cytat:
3. Lepiej widzisz - mniejsza niepewność pomiarowa


W nocy samochody oswietlone widac doskonale. Latwiej ci wtedy ocenic ich predkosc i odleglosc niz w dzien tych nieoswietlonych ?

tak, łatwiej mi ocenić prędkość każdego samochodu oświetlonego (pod warunkiem, że nie na światłach drogowych bądź świecącego się jak choinka) o każdej porze niż samochodu, który w świadomości wielu Polaków pozostaje w spoczynku (jak pisałem nie ma świateł - jest zaparkowany)
Cytat:

Cytat:
Ja i wiele osób w moim wieku zwraca uwagę na to czy przez żywopłot nie widać jakichś świateł, bądź czy reflektory nie oświetlają czegoś... Oczywiście jest to obserwacja wstępna - ale nie ukrywam, że coś takiego pozwoliło mi kilkukrotnie szybciej rozpoznać sytuacje (bo np. widać było przez żywopłot światło).


Szkoda, ze nie chcesz kontynuowac dyskusji, musze wiec zgadywac, ze na podstawie przeblyskow miedzy krzakami oceniasz czy jest tam cos, czy nie. Takiego zachowania nie nazwal bym bezpiecznym. Podales argument przeciw swieceniu...

[/quote]

No i znowu się mylisz - po prostu czasami to jedyna sensowna metoda obserwacji, bo lustra nie ma, a właściciel posesji na skrzyżowaniu wystawi płot przy samym krawężniku a o chodniku można pomarzyć (taka rzeczywistość). więc przed wystawienia samochodu o 0,5m za daleko zdarza się że to jedyna sensowna opinia.

Zresztą, jak inaczej zdefiniować złe warunki przejrzystości powietrza? Z opowieści wiem, że za czasów braku takowego obowiązku we mgle można było spotkać samochody bez świateł - bo wg. kierowcy było jeszcze ok. Nie trudno mi w to uwierzyć bo spotkałem nawet autokar na dziennych w pogodę że nawet na CB nie krzyczeli że ktoś jedzie na halogenach.

Jaka jest moc tradycyjnej żarówki w światłach dziennych?

DUCATI - 2011-01-27, 17:08

Minus przed funkcja daje f. przeciwna, 1/funkcja czyli to samo co funkcja^-1 daje f. odwrotna. Namotales, a wystarczylo podac ln(x), czyli funkcja logarytmiczna.

Cytat:
lim przy x→+inf jest równa 0


Nie wiem co oznacza "+inf", ale lim, czyli po polsku - granica, jest rowna 0 przy x→nieskonczonosci. Inf to pewnie wartosc maksymalna, ktorej ta funkcja chyba nie posiada w przedziale nieskonczonym, faktycznie dazy do 0, tylko nie wiem po co ten "+"...

Cytat:
jest monotoniczna, silnie rosnąca


Skoro rosnaca to monotoniczna. Nie wiem po co komplikujesz proste rzeczy i popisujesz fachowymi slowkami, zwlaszcza ze sie w tym gubisz...

Cytat:
Coś jeszcze na temat funkcji f(t)=-1/exp(t)


Moze juz wystarczy...

Cytat:
zjawiska relaksacyjne, równanie Maxwella i wiele wiele innych przedstawia się za pomocą e^x


Jak juz wyjasnilem - nijak sie to ma do dyskusji....

Cytat:
Czyli źle ustawione światła są winą ustawy?


Czyli ustawa nie uwzglednia realiow, czyli jest kiepska.

Cytat:
Ja jedynie twierdzę że łatwiej jest zobaczyć reflektory samochodowe jadąc pod słońce niż samochód.


Ja tez, ale mowilem o czym innym.

Cytat:
Nie potrafię ocenić czy w ogólę wpłynęła i tego nie robię


Odnioslem zgola inne wrazenie...

Cytat:
wiem jednak że zniesienie po kilku latach tego obowiązku, byłoby zabiegiem ryzykownym.


Pewnie dla budzetu panstwa...

Cytat:
tak, łatwiej mi ocenić prędkość każdego samochodu oświetlonego (pod warunkiem, że nie na światłach drogowych bądź świecącego się jak choinka) o każdej porze niż samochodu, który w świadomości wielu Polaków pozostaje w spoczynku (jak pisałem nie ma świateł - jest zaparkowany)


Bajdurzysz...

Cytat:
wg. kierowcy było jeszcze ok


Znaczy bylo widac...

W kazdym razie statystyki sa jakie sa...

czaju - 2011-01-27, 17:37

DUCATI napisał/a:
Minus przed funkcja daje f. przeciwna, 1/funkcja czyli to samo co funkcja^-1 daje f. odwrotna. Namotales, a wystarczylo podac ln(x), czyli funkcja logarytmiczna.

Cytat:
lim przy x→+inf jest równa 0


Nie wiem co oznacza "+inf", ale lim, czyli po polsku - granica, jest rowna 0 przy x→nieskonczonosci. Inf to pewnie wartosc maksymalna, ktorej ta funkcja chyba nie posiada w przedziale nieskonczonym, faktycznie dazy do 0, tylko nie wiem po co ten "+"...


NIE -1/exp(x) jest różne od ln(x) !!! ln(x) nie ma granicy właściwej - dąży do +inf (inf = infinity = nieskończoność) a -1/exp(x) ma granicę.

Cytat:

Cytat:
jest monotoniczna, silnie rosnąca


Skoro rosnaca to monotoniczna. Nie wiem po co komplikujesz proste rzeczy i popisujesz fachowymi slowkami, zwlaszcza ze sie w tym gubisz...

Cytat:
Coś jeszcze na temat funkcji f(t)=-1/exp(t)


Moze juz wystarczy...


To nie pisz że -1/exp(x) to ln

[/quote]
Cytat:

Cytat:
Czyli źle ustawione światła są winą ustawy?


Czyli ustawa nie uwzglednia realiow, czyli jest kiepska.

Cytat:
Ja jedynie twierdzę że łatwiej jest zobaczyć reflektory samochodowe jadąc pod słońce niż samochód.


Ja tez, ale mowilem o czym innym.

Cytat:
Nie potrafię ocenić czy w ogólę wpłynęła i tego nie robię


Odnioslem zgola inne wrazenie...

Cytat:
wiem jednak że zniesienie po kilku latach tego obowiązku, byłoby zabiegiem ryzykownym.


Pewnie dla budzetu panstwa...

gdzieś po drodze doszukałem się zarzutu, że przed 2007 rokiem widziałem, a teraz nie widzę. Otóż jak widać z mojego profilu, nie mam zbytniego doświadczenia w prowadzeniu pojazdów mechanicznych przed 2008 rokiem (po prostu ustawodawca tego nie dopuszcza), wiem natomiast że sposób obserwacji co niektórych się zmienił, a od czterech lat po prostu jest taki a nie inny. Łatwiej jest rozróżnić samochód jadący od stojącego jeśli różni je poza różniczką drogi w czasie element którym jest źródło światła.

Do Pana, który rzucił pojęciem olśnienia. Rozumiem, że chodziło o "olśnienie przykre", czyli skupienie dużej luminacja na siatkówce - proszę o jakiś podręcznik, chętnie o tym poczytam, mimo iż twierdzę że prawie niemożliwym jest aby do niego doszło w warunkach dobrych pogodowo (owszem jest możliwe pod warunkiem że siedzimy w ciemnym pomieszczeniu, wychodzimy na zewnątrz i jak nas samochód oślepił... ew słońce.
Cytat:

Cytat:
tak, łatwiej mi ocenić prędkość każdego samochodu oświetlonego (pod warunkiem, że nie na światłach drogowych bądź świecącego się jak choinka) o każdej porze niż samochodu, który w świadomości wielu Polaków pozostaje w spoczynku (jak pisałem nie ma świateł - jest zaparkowany)


Bajdurzysz...

Trochę tak i trochę nie. Trochę nie bo jeżdżę głównie po zmierzchu i jakoś się tak przystosowałem że wolę jeździć jak słońca nie ma nad horyzontem. Ponadto nawet przy ładnej pogodzie w takie dni jak dzisiaj, upieram się że światła są niezbędne, chyba że wprowadzimy nakaz codziennego mycia samochodu - wiem jak wygląda moja drakula i sądząc po ilościach brudu jest wręcz ciałem idealnie czarnym.
Trochę tak, ale tylko pod warunkiem, że wszystkie samochody używają świateł, bądź nie. Sytuacja mieszana jest chyba najgorszą z możliwych.
Cytat:

Cytat:
wg. kierowcy było jeszcze ok


Znaczy bylo widac...

W kazdym razie statystyki sa jakie sa...

[/quote]
A może nie - co Tobie dają światła we mgle o poranku? Niezbyt wiele - co dają innym użytkownikom drogi? To że Cię zauważą.

kojot - 2011-01-27, 19:07

czaju napisał/a:

Do Pana, który rzucił pojęciem olśnienia. Rozumiem, że chodziło o "olśnienie przykre", czyli skupienie dużej luminacja na siatkówce - proszę o jakiś podręcznik, chętnie o tym poczytam, mimo iż twierdzę że prawie niemożliwym jest aby do niego doszło w warunkach dobrych pogodowo (owszem jest możliwe pod warunkiem że siedzimy w ciemnym pomieszczeniu, wychodzimy na zewnątrz i jak nas samochód oślepił... ew słońce.

Wiesz co, przestań już, bo się ośmieszasz. Najpierw poczytaj coś na ten temat, np. prace P. Heiliga, a potem się wypowiadaj, bo sam nie wiesz o czym piszesz. O, np. tu:
http://dadrl.pl/docs/peter.heilig2.pdf
Dla przypomnienia - P. Helilig jest okulistą i profesorem w katedrze okulistyki i optometrii na uniwersytecie w Wiedniu.
Powtarzam, ja twierdzę, że Ziemia jest płaska, bo jakby była okrągła, to by ludzie pospadali. I co ty na to?

kojot - 2011-01-27, 19:21

czaju napisał/a:

Czyli źle ustawione światła są winą ustawy?

Zle ustawione światła nie - ich liczba tak. Czujesz różnicę?

czaju napisał/a:
jak widać intensywność silnie zależy od kąta obserwacji od osi. także intensywność mimo dość dużej mocy jest niewielka (pewnie koło połowy tego co się dzieje gdy ktoś świeciłby tym prosto w oczy - ale to jest takie szybkie oszacowanie). także jest efektywnie jest to niewiele ponad to co oferują światła do jazdy dziennej (bo rozumiem, że praca naukowa o której mówicie pochwala takowe).

Źle rozumiesz. Najpierw ją przeczytaj.

czaju napisał/a:

Nie słucham radia Maryja - mam nadzieję że nie uraziłem Twoich uczuć religijnych i nie tylko, przez to brutalne wyznanie.

Widzę, że wyznawca Partii Okupacyjnej. No i wszystko jasne.

czaju napisał/a:

Za to zdarzało mi się z czystej przekory czytać badania naukowe na podobny temat o kontrastujących tezach i nie potrafię wypowiedzieć się która
z nich lepiej opisuje temat - zapewne ta, za którą mniej ktoś zapłacił.

Jaki może mieć ktoś powód (finansowy), żeby znieść nakaz jazdy na światłach. Kto na tym zyska? Podaj jedną osobę/firmę/instytucję (oprócz kierowców).

czaju napisał/a:

Nie potrafię ocenić czy w ogólę wpłynęła i tego nie robię - wiem jednak że zniesienie po kilku latach tego obowiązku, byłoby zabiegiem ryzykownym.

A jego wprowadzenie nie było ryzykowne? Ciekawa logika.

czaju napisał/a:

tak, łatwiej mi ocenić prędkość każdego samochodu oświetlonego (pod warunkiem, że nie na światłach drogowych bądź świecącego się jak choinka) o każdej porze niż samochodu, który w świadomości wielu Polaków pozostaje w spoczynku (jak pisałem nie ma świateł - jest zaparkowany)

A to ciekawe.
Ponawiam pytanie: czy zaparkowany samochód z włączonymi światłami stoi czy jedzie?

czaju napisał/a:

No i znowu się mylisz - po prostu czasami to jedyna sensowna metoda obserwacji, bo lustra nie ma, a właściciel posesji na skrzyżowaniu wystawi płot przy samym krawężniku a o chodniku można pomarzyć (taka rzeczywistość). więc przed wystawienia samochodu o 0,5m za daleko zdarza się że to jedyna sensowna opinia.

Chyba skuteczna, żeby kogoś zabić. Nie widzisz, nie jedziesz, czy tak trudno to zrozumieć?
Podałem, przykład kolegi, obecnie inwalidy - zrozumiałeś go, czy udajesz, że jak coś ci nie pasuje, to tego nie ma? Mam go podać ponownie?

czaju napisał/a:

Zresztą, jak inaczej zdefiniować złe warunki przejrzystości powietrza? Z opowieści wiem, że za czasów braku takowego obowiązku we mgle można było spotkać samochody bez świateł - bo wg. kierowcy było jeszcze ok. Nie trudno mi w to uwierzyć bo spotkałem nawet autokar na dziennych w pogodę że nawet na CB nie krzyczeli że ktoś jedzie na halogenach.

Jaka jest moc tradycyjnej żarówki w światłach dziennych?

Z opowieści to ja wiem takie rzeczy, również o tobie, że głowa mała.
Ale jedno pytanie, jak go widziałeś, ten autokar? Dało się?

czaju - 2011-01-27, 20:37

Cytat:
[quote="kojot"]
czaju napisał/a:

Czyli źle ustawione światła są winą ustawy?

Zle ustawione światła nie - ich liczba tak. Czujesz różnicę?

Zauważ że dobrze ustawione światła to takie które świecą w drogę, a nie w oczy - tolerujesz ich liczbę większą od zera?

Cytat:

czaju napisał/a:
jak widać intensywność silnie zależy od kąta obserwacji od osi. także intensywność mimo dość dużej mocy jest niewielka (pewnie koło połowy tego co się dzieje gdy ktoś świeciłby tym prosto w oczy - ale to jest takie szybkie oszacowanie). także jest efektywnie jest to niewiele ponad to co oferują światła do jazdy dziennej (bo rozumiem, że praca naukowa o której mówicie pochwala takowe).

Źle rozumiesz. Najpierw ją przeczytaj.

Mówisz o tej pracy z pdf'a - chętnie przeczytam, jednak wolałbym podręcznik traktujący o olśnieniu - tak to już mam że lubię czerpać wiedzą z książek, w których tezy poparte są fizyką. Podałem wzór - wzór który wskazuje że skoro światła świecą pod jakimś kątem w ziemię, to tak naprawdę dostrzegasz że coś się świeci, a nie moc tych żarówek jest skierowana w Ciebie. Po dalszej treści rozumiem, że tolerujesz światła do jazdy dziennej.

Żebym mógł dokładnie określić różnicę w tym co widzisz ze światła do jazdy dziennej i ze światła mijania potrzebuję trochę czasu, a sesja nie ułatwia mi tego, proszę o cierpliwość.
Cytat:


czaju napisał/a:

Za to zdarzało mi się z czystej przekory czytać badania naukowe na podobny temat o kontrastujących tezach i nie potrafię wypowiedzieć się która
z nich lepiej opisuje temat - zapewne ta, za którą mniej ktoś zapłacił.

Jaki może mieć ktoś powód (finansowy), żeby znieść nakaz jazdy na światłach. Kto na tym zyska? Podaj jedną osobę/firmę/instytucję (oprócz kierowców).


Firmy transportowe, firmy kurierskie, producenci świateł do jazdy dziennej...

Cytat:

czaju napisał/a:

Nie potrafię ocenić czy w ogólę wpłynęła i tego nie robię - wiem jednak że zniesienie po kilku latach tego obowiązku, byłoby zabiegiem ryzykownym.

A jego wprowadzenie nie było ryzykowne? Ciekawa logika.


Przez 50% roku był nakaz jazdy na światłach mijania - rozumiem, że chodzi o to aby wrócić do takiego stanu rzeczy. Hmmm nie wiem, nawet w takim aspekcie prawnym w ciągu tych dwóch lat 65-70kkm zrobiłbym na światłach a pozostałe 15-20kkm bez. Ja widzę tylko jedno - ujednolicenie, nikt 6 listopada nie tłumaczy się policjantowi że zapomniał, bo to przecież jeszcze tydzień temu można było.

Brak jednolitości jest faktycznie problemem, i tutaj zgodzę się w 100% z kol. Ducatim, że same światła ok, ale stan oświetlenia (odwrotnie włożone żarówki H1, źle ustawione, ustawione w "pozycji 0") należałoby egzekwować - bo wtedy zarówno w dzień jak i w nocy nie jest to samochód przyjazny dla otoczenia.

Cytat:

czaju napisał/a:

tak, łatwiej mi ocenić prędkość każdego samochodu oświetlonego (pod warunkiem, że nie na światłach drogowych bądź świecącego się jak choinka) o każdej porze niż samochodu, który w świadomości wielu Polaków pozostaje w spoczynku (jak pisałem nie ma świateł - jest zaparkowany)

A to ciekawe.
Ponawiam pytanie: czy zaparkowany samochód z włączonymi światłami stoi czy jedzie?


Ależ na to pytanie już odpowiedziałem - w pierwszej chwili na pewno jest dla mnie samochodem przemieszczającym się - zanim jeszcze ustalę czy stoi czy przypadkiem przemieszcza się z prędkością 5km/h, czy też zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. Powiedzmy tak samochód z włączonymi światłami do momentu upewnienia się, że w środku nie ma kierowcy nie uznaję za samochód zaparkowany.

Cytat:

czaju napisał/a:

No i znowu się mylisz - po prostu czasami to jedyna sensowna metoda obserwacji, bo lustra nie ma, a właściciel posesji na skrzyżowaniu wystawi płot przy samym krawężniku a o chodniku można pomarzyć (taka rzeczywistość). więc przed wystawienia samochodu o 0,5m za daleko zdarza się że to jedyna sensowna opinia.

Chyba skuteczna, żeby kogoś zabić. Nie widzisz, nie jedziesz, czy tak trudno to zrozumieć?
Podałem, przykład kolegi, obecnie inwalidy - zrozumiałeś go, czy udajesz, że jak coś ci nie pasuje, to tego nie ma? Mam go podać ponownie?

No to w takim wyrazie przedstawie Ci kilka skrzyżowań w moim mieście przez które nie przejedziesz nie wystawiając się o min 25cm (chyba że jedziesz SMARTem, Citroenem C1 (albo pozostałymi trojaczkami) itp). Nie tyle pojawiam się gwałtownie na tym skrzyżowaniu, co każda sekunda na dostrzeżenie zbliżającego się samochodu jest zbawienna - nawet tocząc się 1m/10s.

Masz pewność że do wypadku nie doszłoby, gdyby nie było obowiązku jazdy na światłach?

Co prawda rzadko poruszam się na rowerze, jednak ze swojej strony jeżdżę w kamizelce odblaskowej, zresztą dbam o to by być widocznym nawet gdy zatrzymam się przy drodze z jakiegoś powodu po zmierzchu pod siedzeniem wożę takową. I właśnie - co by mi dała takowa kamizelka wieczorem, gdy kierowca oszczędny jeszcze nie zapali świateł bo jeszcze widzi?

Cytat:

czaju napisał/a:

Zresztą, jak inaczej zdefiniować złe warunki przejrzystości powietrza? Z opowieści wiem, że za czasów braku takowego obowiązku we mgle można było spotkać samochody bez świateł - bo wg. kierowcy było jeszcze ok. Nie trudno mi w to uwierzyć bo spotkałem nawet autokar na dziennych w pogodę że nawet na CB nie krzyczeli że ktoś jedzie na halogenach.

Jaka jest moc tradycyjnej żarówki w światłach dziennych?

Z opowieści to ja wiem takie rzeczy, również o tobie, że głowa mała.
Ale jedno pytanie, jak go widziałeś, ten autokar? Dało się?


Ten autokar? Niczym statek widmo przemykający po pasie w przeciwnym kierunku. Ale spokojnie to nie tyczy się tylko tego przypadku - jeżdżę trochę więc mogę opowiedzieć ciekawszy przykład jak nagle z przeciwka pojawił się Mercedes klasy C, pomimo że były widoczne samochody które jechały 200m za nim (tyle że one miały jakiekolwiek światła), warto wspomnieć o "hiundaju i30" który wyprzedzał na trzeciego wieczorem bez żadnych świateł.


Obiecuję że przeczytam podrzuconego pdf'a i doedukuje się o olśnieniu.


EDIT: Przeczytałem PDF'a. Bardzo ciekawy artykuł, trochę za dużo populizmu no i bibliografia 4 z 6 pozycji tego samego autora. Niestety dla mnie opisywane zjawiska trochę abstrakcyjne i nie za bardzo będę polemizował, nie jestem okulistą. Jednak nawet z tej pracy wnioskuję że w ładną pogodę nie powinno być dowolności w jeździe z lub bez świateł, bo z powodu samochodów na światłach, samochody bez nich stają się niewidoczne, co jest chyba dość groźne... [/i]

Aznar - 2011-01-27, 20:54

A ja dodam swoje trzy grosze :D

Bez względu na wszelkie statystyki, wzory, książki i inne rzeczy, o których wspominacie powyżej, w moim (całkowicie SUBIEKTYWNYM) odczuciu, włączone światła aut zwiększają ich widoczność (również jeśli chodzi o rozróżnienie aut zaparkowanych przy ulicy a jadących po niej). Dodatkowo, wprowadzenie takiego nakazu, zmniejszyła (praktycznie do 0) liczbę aut jeżdżących po drogach o zmierzchu lub zmniejszonej widoczności (deszcz itp) bez świateł - a to już raczej wpływa odrobinę na bezpieczeństwo.

Niestety nie mam na poparcie swoich odczuć żadnych dowodów - są one całkowicie subiektywne. Z tego też względu macie to zapewne za nic.

Jedyne w co nie jestem w stanie uwierzyć, to w to, że na nakazie jeżdżenia na światłach zarabiają producenci żarówek. Obecne auto mam już 5 lat i wymieniałem żarówkę RAZ. Producenci zarobili całe 12 zł :-D . Chyba bardziej by im się opłacało lobbować nakaz corocznej wymiany - w końcu można się upierać, że po roku świecenia nie są one już tak efektywne lub podobnie :-D .

Reasumując, jednym włączone światła w niczym nie pomagają, innym (tak jak mi) pomagają. A skoro tak, to możecie czuć się na drodze odrobinę bezpieczniej :-D (i proszę nie odsyłajcie mnie do okulisty lub innego lekarza).

kojot - 2011-01-27, 21:08

czaju napisał/a:
Zauważ że dobrze ustawione światła to takie które świecą w drogę, a nie w oczy - tolerujesz ich liczbę większą od zera?

?

czaju napisał/a:

Mówisz o tej pracy z pdf'a - chętnie przeczytam, jednak wolałbym podręcznik traktujący o olśnieniu - tak to już mam że lubię czerpać wiedzą z książek, w których tezy poparte są fizyką. Podałem wzór - wzór który wskazuje że skoro światła świecą pod jakimś kątem w ziemię, to tak naprawdę dostrzegasz że coś się świeci, a nie moc tych żarówek jest skierowana w Ciebie. Po dalszej treści rozumiem, że tolerujesz światła do jazdy dziennej.

Poczytaj drugi pdf, naprawdę nie mam zamiaru tłumaczyć rzeczy, które ktoś już przystępnie wyjaśnił.

czaju napisał/a:

Firmy transportowe, firmy kurierskie, producenci świateł do jazdy dziennej...

Mówiłem, że bez kierowców (firmy transportowe i kurierskie składają się z kierowców - taki skrót myślowy, ale sądziłem, że się domyślisz).
Poproszę o inny przykład.
A co na tym zyskają producenci świateł do jazdy dziennej to już kompletnie nie wiem, zwłaszcza że głównym lobbystą na rzecz nakazu jest firma Hella - właśnie producent takich świateł.

czaju napisał/a:

Przez 50% roku był nakaz jazdy na światłach mijania - rozumiem, że chodzi o to aby wrócić do takiego stanu rzeczy. Hmmm nie wiem, nawet w takim aspekcie prawnym w ciągu tych dwóch lat 65-70kkm zrobiłbym na światłach a pozostałe 15-20kkm bez. Ja widzę tylko jedno - ujednolicenie, nikt 6 listopada nie tłumaczy się policjantowi że zapomniał, bo to przecież jeszcze tydzień temu można było.

5 miesięcy z 12 to nie 50%.
Chodzi o to, żeby w ogóle zlikwidować ten nakaz, bo o zakazie jak w Grecji raczej mowy nie ma (niestety).

czaju napisał/a:

Brak jednolitości jest faktycznie problemem, i tutaj zgodzę się w 100% z kol. Ducatim, że same światła ok, ale stan oświetlenia (odwrotnie włożone żarówki H1, źle ustawione, ustawione w "pozycji 0") należałoby egzekwować - bo wtedy zarówno w dzień jak i w nocy nie jest to samochód przyjazny dla otoczenia.

A jednak! Zauważyłeś, że brak jednolitości jest problemem, no proszę.
To, że samochody świecą, a rowerzyści nie, to jest jednolitość?
To, że nowe samochody z 500 m wyglądają tak samo daleko jak stare ze 100 m to jest jednolitość?

czaju napisał/a:
Ależ na to pytanie już odpowiedziałem - w pierwszej chwili na pewno jest dla mnie samochodem przemieszczającym się - zanim jeszcze ustalę czy stoi czy przypadkiem przemieszcza się z prędkością 5km/h, czy też zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. Powiedzmy tak samochód z włączonymi światłami do momentu upewnienia się, że w środku nie ma kierowcy nie uznaję za samochód zaparkowany.

Czyli nie ma reguły: nie świeci - stoi, świeci - jedzie?
A w ogóle jakie to ma znaczenie? W stojący samochód można wjechać? Jak na środku jezdni będzie stał pieszy-samobójca, też można w niego wjechać, bo nie świeci? Takich bzdur dawno nie czytałem.

czaju napisał/a:

No to w takim wyrazie przedstawie Ci kilka skrzyżowań w moim mieście przez które nie przejedziesz nie wystawiając się o min 25cm (chyba że jedziesz SMARTem, Citroenem C1 (albo pozostałymi trojaczkami) itp). Nie tyle pojawiam się gwałtownie na tym skrzyżowaniu, co każda sekunda na dostrzeżenie zbliżającego się samochodu jest zbawienna - nawet tocząc się 1m/10s.

Też znam takie skrzyżowanie. Zamiast skręcić w lewo, skręcam na nim w prawo i potem zawracam. Wyobrażasz sobie?
Zastanów się, co się stanie, jak będzie jechał rowerzysta bez świateł, a rower może jechać i 50 km/h. Zabijesz go z czystym sumieniem?

czaju napisał/a:

Masz pewność że do wypadku nie doszłoby, gdyby nie było obowiązku jazdy na światłach?

Czytałeś jakie było tłumaczenie sprawcy? Masz jeszcze jakieś wątpliwości?

czaju napisał/a:

Co prawda rzadko poruszam się na rowerze, jednak ze swojej strony jeżdżę w kamizelce odblaskowej, zresztą dbam o to by być widocznym nawet gdy zatrzymam się przy drodze z jakiegoś powodu po zmierzchu pod siedzeniem wożę takową. I właśnie - co by mi dała takowa kamizelka wieczorem, gdy kierowca oszczędny jeszcze nie zapali świateł bo jeszcze widzi?

Co ty z tymi kamizelkami? Zadna kamizelka nie da takiego światła jak światła mijania, zwłaszcza w dzień. Poza tym po zmierzchu każdy rowerzysta ma obowiazek włączyć światła, te które ma, podobnie jak kazdy kierowca ma obowiązek nie jechać na obszarze zabudowanym szybciej niż 50 km/h.

czaju napisał/a:

Ten autokar? Niczym statek widmo przemykający po pasie w przeciwnym kierunku. Ale spokojnie to nie tyczy się tylko tego przypadku - jeżdżę trochę więc mogę opowiedzieć ciekawszy przykład jak nagle z przeciwka pojawił się Mercedes klasy C, pomimo że były widoczne samochody które jechały 200m za nim (tyle że one miały jakiekolwiek światła), warto wspomnieć o "hiundaju i30" który wyprzedzał na trzeciego wieczorem bez żadnych świateł.

Gdyby wszystkie jechały bez świateł, wtedy byś go zobaczył. Chyba, że to było w nocy, ale wtedy powinien dostać mandat, podobnie jak powinien dostać mandat za przekroczenie 50 km/h na obszarze zabudowanym.

kojot - 2011-01-27, 21:15

Aznar napisał/a:
Bez względu na wszelkie statystyki, wzory, książki i inne rzeczy, o których wspominacie powyżej, w moim (całkowicie SUBIEKTYWNYM) odczuciu, włączone światła aut zwiększają ich widoczność (również jeśli chodzi o rozróżnienie aut zaparkowanych przy ulicy a jadących po niej). Dodatkowo, wprowadzenie takiego nakazu, zmniejszyła (praktycznie do 0) liczbę aut jeżdżących po drogach o zmierzchu lub zmniejszonej widoczności (deszcz itp) bez świateł - a to już raczej wpływa odrobinę na bezpieczeństwo.

Zwiększają widoczność, zwiększają widoczność .... a co to w ogóle znaczy? Powtarzasz jakieś banały, wyjaśnij co to znaczy. Najłatwiej jest powiedzieć "bo lepiej widać", ale co to znaczy i co z tego wynika, to już zastanowić się nie łaska?

Aznar napisał/a:

Niestety nie mam na poparcie swoich odczuć żadnych dowodów - są one całkowicie subiektywne. Z tego też względu macie to zapewne za nic.

Owszem. Ja też twierdzę, że Ziemia jest płaska (subiektywnie) i się ze mnie śmieją.

Aznar napisał/a:

Jedyne w co nie jestem w stanie uwierzyć, to w to, że na nakazie jeżdżenia na światłach zarabiają producenci żarówek. Obecne auto mam już 5 lat i wymieniałem żarówkę RAZ. Producenci zarobili całe 12 zł :-D . Chyba bardziej by im się opłacało lobbować nakaz corocznej wymiany - w końcu można się upierać, że po roku świecenia nie są one już tak efektywne lub podobnie :-D .

A ja ma jedną prezerwatywę od 5 lat i jeszcze nie pękła. Wniosek - można spokojnie używać jednej prezerwatywy przez 5 lat.

Aznar napisał/a:

Reasumując, jednym włączone światła w niczym nie pomagają, innym (tak jak mi) pomagają. A skoro tak, to możecie czuć się na drodze odrobinę bezpieczniej :-D (i proszę nie odsyłajcie mnie do okulisty lub innego lekarza).

Według ciebie "być bezpiecznym" i "czuć się bezpiecznie" to to samo? TAK CZY NIE?

DUCATI - 2011-01-27, 21:23

A... czyli chodzi o ta granice, ktora choc nieosiagalna to w 2007 zostala osiagnieta, odbili sie od niej, ale w 2009 nawet przekroczyli... :)

Cytat:
(inf = infinity = nieskończoność)


No prosze... W Polsce tak sie chyba zwykle oznacza kres dolny...

Cytat:
Łatwiej jest rozróżnić samochód jadący od stojącego jeśli różni je poza różniczką drogi w czasie element którym jest źródło światła.


W rozniczki to juz sie bawic nie bede. :P

W kazdym razie chyba ja mam cos z oczami bo w nocy swiatla ostro mi daja, a duzo wiekszy problem mam z ocena odleglosci... A sytuacje mieszana mamy tak czy siak, tyle ze teraz dodatkowo czesto wystepujaca na pojedynczych pojazdach.

Kojot, spokojnie...

czaju - 2011-01-27, 21:30

Nie ma sensu kontynuować tej rozmowy - dopisujesz dziwne rzeczy do wypowiedzi.

Firmy logistyczne często są większymi firmami niż producenci żarówek.

Nikt nie pisze nic o rozjeżdżaniu - ale jeśli sam nie zadbasz o to byś był widoczny to nikt nie zrobi tego za Ciebie stąd kampania "noś odblaski", czyją winą jak nie kierowcy samochodu z popalonymi żarówkami jest to że ma je spalone?
To jest duża zależność - samochód na światłach nie musi jechać, ale jest uczestnikiem ruchu. Zrozum to w końcu że jest to silne kryterium. Co za różnica? Może ruszyć, może mieć energie, może Cię zabić. Ponadto jeśli to zatrzymanie a nie postój zwykle ma jakieś sensowne wytłumacznie (np. przejście dla pieszych). U mnie w mieście są trzy pasy ruchu na prawie przez całe miasto - prawy skrajny pas zwykle używany jest do postoju (bo ludzie z bloków chcą gdzieś zaparkować) i chyba to istotne kryterium czy samochód stoi przed światłami bo właśnie się zatrzymał bo ktoś przechodzi i już w 100% od 200m wcześniej widzisz że masz się zatrzymać, czy dopiero z 50-100m zauważysz kogoś. Po co masz gwałtownie hamować jak możesz zachować płynność.

Trzeba być naprawdę krótkowzrocznym i zapatrzonym w swój portfel (spalanie o 0,5% większe i 50gr odkładać rocznie na żarówkę), aby totalnie krytykować coś, nie dopuszczając do siebie myśli, że może jednak trochę złego w tym jest, ale ma to też pozytywne aspekty. Może z tego wzrost liczby wypadków, że ludzie nie chcieli się nagle nauczyć umieć korzystać z tego co im zaoferowano - zresztą ile osób korzysta z OC w życiu codziennym (nie komunikacyjnego), ile osób korzystało z internetu gdy pojawiały się pierwsze przystępne cenowo łącza. Sory ale ludzie potrzebują czasu na to żeby się zaadaptować.

A jeżdżenie samochodem jest rakotwórcze bo spaliny - codziennie zabijasz ludzi - dobrze Ci z tym?

kojot - 2011-01-27, 21:48

czaju napisał/a:
Nie ma sensu kontynuować tej rozmowy - dopisujesz dziwne rzeczy do wypowiedzi.

Co dopisuję? Przykład podaj.

czaju napisał/a:

Firmy logistyczne często są większymi firmami niż producenci żarówek.

Wiesz jakie obroty ma Bosch? To się dowiedz.
Poza tym dla firmy transportowej ten nakaz to koszty większe powiedzmy o 1%. Dla producenta żarówek zyski większe o 60%. Widzisz dysproporcję?

czaju napisał/a:

Nikt nie pisze nic o rozjeżdżaniu - ale jeśli sam nie zadbasz o to byś był widoczny to nikt nie zrobi tego za Ciebie stąd kampania "noś odblaski", czyją winą jak nie kierowcy samochodu z popalonymi żarówkami jest to że ma je spalone?

Używania ich wtedy, kiedy nie trzeba (czyli za często)? Odkrywcze, co?

czaju napisał/a:

To jest duża zależność - samochód na światłach nie musi jechać, ale jest uczestnikiem ruchu. Zrozum to w końcu że jest to silne kryterium.

I co z tego wynika? Że jak coś nie świeci, to nie jedzie?
Rower bez świateł nie musi stać, może jechać, zrozum to wreszcie.

czaju napisał/a:

Co za różnica? Może ruszyć, może mieć energie, może Cię zabić. Ponadto jeśli to zatrzymanie a nie postój zwykle ma jakieś sensowne wytłumacznie (np. przejście dla pieszych). U mnie w mieście są trzy pasy ruchu na prawie przez całe miasto - prawy skrajny pas zwykle używany jest do postoju (bo ludzie z bloków chcą gdzieś zaparkować) i chyba to istotne kryterium czy samochód stoi przed światłami bo właśnie się zatrzymał bo ktoś przechodzi i już w 100% od 200m wcześniej widzisz że masz się zatrzymać, czy dopiero z 50-100m zauważysz kogoś. Po co masz gwałtownie hamować jak możesz zachować płynność.

Energia zderzenia składa się z sumy energii kinetycznej obydwu pojazdów, nawet jak jeden z nich stoi. Nie uczyli cię na fizyce?

czaju napisał/a:

Trzeba być naprawdę krótkowzrocznym i zapatrzonym w swój portfel (spalanie o 0,5% większe i 50gr odkładać rocznie na żarówkę), aby totalnie krytykować coś, nie dopuszczając do siebie myśli, że może jednak trochę złego w tym jest, ale ma to też pozytywne aspekty. Może z tego wzrost liczby wypadków, że ludzie nie chcieli się nagle nauczyć umieć korzystać z tego co im zaoferowano - zresztą ile osób korzysta z OC w życiu codziennym (nie komunikacyjnego), ile osób korzystało z internetu gdy pojawiały się pierwsze przystępne cenowo łącza. Sory ale ludzie potrzebują czasu na to żeby się zaadaptować.

A czy ja pisałem, że chodzi mi o jakąś oszczędność? Dlaczego wkładasz w moje usta słowa, których nie napisałem? Dopisujesz do wypowiedzi jakieś dziwne rzeczy i insynuacje.
Jakby włączanie świateł zwiększało moje bezpieczeństwo, to bym sobie kupił nawet 10 żarówek i je włączał. Bez nakazu. Bo to co jest dobre, nie potrzebuje nakazu.

czaju napisał/a:

A jeżdżenie samochodem jest rakotwórcze bo spaliny - codziennie zabijasz ludzi - dobrze Ci z tym?

Dlatego należy to minimalizować.

DUCATI - 2011-01-27, 21:54

W zwiazku z 500000 stwierdzeniem, ze swiecace samochdy lepiej widac, po raz 500001 odpowiadam, ze tego nie neguje...

Za to na pomysl by rozpoznawac ruchalnosc auta po tym czy ma wlaczone swiatla nie wpadlem przez 37 lat zycia, w tym 20 jezdzac autami. Predzej ocenial bym na zasadzie: na jezdnie - jedzie, poza jezdnia - stoi, ale generalnie interesuje mnie ocena predkosci innych obiektow wzg. mnie i odleglosci, a do tego nie potrzebne mi stwierdzenie (nie)ruchalnosci.

Cytat:
Ten autokar? Niczym statek widmo przemykający po pasie w przeciwnym kierunku. Ale spokojnie to nie tyczy się tylko tego przypadku - jeżdżę trochę więc mogę opowiedzieć ciekawszy przykład jak nagle z przeciwka pojawił się Mercedes klasy C, pomimo że były widoczne samochody które jechały 200m za nim (tyle że one miały jakiekolwiek światła), warto wspomnieć o "hiundaju i30" który wyprzedzał na trzeciego wieczorem bez żadnych świateł.


No jak to mozliwe przy tak wspanialych przepisach... ;)[/quote]

kojot - 2011-01-27, 21:58

Z tym staniem na poboczu to chyba jednak racja.

http://nk.pl/profile/31255134/gallery/18

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

czaju - 2011-01-27, 22:23

kojot, Bosch sprzedaje tylko żarówki...
Cytat:
Dla producenta żarówek zyski większe o 60%

Zyski czy obroty. A wiesz jakie obroty ma Fedex, albo chociaż rodzimy Pekaes? Nie?
M.in. to że
Cytat:

Też znam takie skrzyżowanie. Zamiast skręcić w lewo, skręcam na nim w prawo i potem zawracam. Wyobrażasz sobie?
Zastanów się, co się stanie, jak będzie jechał rowerzysta bez świateł, a rower może jechać i 50 km/h. Zabijesz go z czystym sumieniem?

ja mówię o wysunięciu o 25cm, a Ty mieścisz się w mniejszej odległości całą szerokością samochodu - gratuluję - moja jest 6razy szersza.

Cytat:
Używania ich wtedy, kiedy nie trzeba (czyli za często)? Odkrywcze, co?

Słyszałeś o czymś takim jak starzenie się materiałów? Nieużywana żarówka wykazuje się krótszą żywotnością w godzinach niż ta świecąca się cały czas, odkrywcze prawda? W Polsce jeździło się 5/12 dni non-stop i średnio 8h na dobę w pozostałych 7 miesiącach - czyli ponad 7miesięcy.

Pisałem o odblaskach, piszesz że nie zapewnią światła jak reflektor - oświetlone nie zapewnią. Uczyli fizyki? Uczyli o kątach - kamizelka bije w oczy, reflektor w ziemie - koniec - kamizelka odbija również światło słoneczne, o znacznie większej intensywności(!) i to prosto w oczy.


Cytat:
Gdyby wszystkie jechały bez świateł, wtedy byś go zobaczył. Chyba, że to było w nocy, ale wtedy powinien dostać mandat, podobnie jak powinien dostać mandat za przekroczenie 50 km/h na obszarze zabudowanym.

Napewno, w pochmurny dzień tuż przed zachodem słońca (o ile wogóle można tak to nazwać w pochmurny dzień), poza terenem zabudowanym.

Cytat:

co z tego wynika? Że jak coś nie świeci, to nie jedzie?
Rower bez świateł nie musi stać, może jechać, zrozum to wreszcie.


Jakoś nie zdarzyło mi się wjechać w coś leżącego na ulicy (chociażby dziurę, której wnęka doskonale symuluje doskonałą czerń), a nie świeciła - patrz dostrzegam w dwie strony, ale samochody widzę z daleka, a ciemny obiekt z kilkudziesięciu, to stu kilkudziesięciu metrów - normalnie skandal.
W zamian co zaoferujesz stałe 150m? Czy coś porusza się 5km/h, 15 czy 150? Zrozum wreszcie że samochód gorzej widoczny powoduje większe zagrożenie niż pieszy czy rowerzysta, ponadto zauważ dwie konkretne rzeczy:
- zakaz musi być (no bo przecież w tym momencie grupa kierowców jest za jazdą na swiatłach, część samochodów jest do tego przystosowana, m.in. moja co sobie w niej cenie - łącznie z małymi amperomierzami które mają za zadanie wyłapać przepaloną żarówkę bardzo szybko)
- musisz sprecyzować co to jest niedostateczna widoczność na jazdę bez świateł - sformułuj to tak, aby dawało prawo do wręczenia kierowcy mandatu za jazdę bez świateł podczas deszczu, a nie podczas mżawki, we mgle, a nie przy zachmurzeniu (w sumie przy zachmurzeniu też), o 17 w brzydkie dni, w ładne dni o 20 nie. Potrafisz? Ja przyznaje isę że nie znam kryterium. Znam za to kryterium pozwalające sprawdzać w jakim stanie są swiatła w samochodzie, znam pieszych chodzących po zmierzchu w szarych płaszczach poboczami i problem rowerzystów, a właściwie brak dróg rowerowych (polecam Kraków każdemu rowerzyście - co prawda tylko z opowieści kolegów (i koleżanek) ale podobno sprawnie można się poruszać, szybciej i bezpieczniej niż samochodem).

Podkreślam - nie zauważasz zalet jazdy na światłach, tylko masz przed oczami jednego autora, który to piszę o tym że zwracamy uwagę na coś jaśniejszego - także w pierwszej kolejności na pewno zauważasz gdzie jest słońce i to nie podlega dyskusji - zgaśmy słońce będzie lepiej widać.
A co z ledowymi (swoją drogą często zbyt jaskrawymi) banerami reklamowymi? To dopiero wali po oczach - i znowu biedny rowerzysta poszkodowany. Gwarantuję Ci jednak że kamizelka odblaskowa na rowerzyście + oświetlenie z reflektoru samochodowego (i odbitego światła słonecznego) daje rewelacyjną widoczność pieszych, tak samo jak dość modne opaski na nadgarstek - niby nic a ja doceniam - szczególnie w okresie gdy 70% kierowców uznaje że jest jeszcze widno.

Cytat:

Energia zderzenia składa się z sumy energii kinetycznej obydwu pojazdów, nawet jak jeden z nich stoi. Nie uczyli cię na fizyce?

Jasne - tyle że samochód nie poruszający się nie przesunie się gwałtownie o 5m.

Cytat:
tym staniem na poboczu to chyba jednak racja.

http://nk.pl/profile/31255134/gallery/18

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:


No popatrz - jeszcze za chwile uwierzę, że postrzegałbyś tamten samochód jako wyjeżdżający z polnej drogi, albo puga zaparkowanego. Ja się prawie pomyliłem :D

kojot - 2011-01-27, 22:46

czaju napisał/a:

ja mówię o wysunięciu o 25cm, a Ty mieścisz się w mniejszej odległości całą szerokością samochodu - gratuluję - moja jest 6razy szersza.

A ja mówię o pasie do włączania się do ruchu.

czaju napisał/a:

Słyszałeś o czymś takim jak starzenie się materiałów? Nieużywana żarówka wykazuje się krótszą żywotnością w godzinach niż ta świecąca się cały czas, odkrywcze prawda? W Polsce jeździło się 5/12 dni non-stop i średnio 8h na dobę w pozostałych 7 miesiącach - czyli ponad 7miesięcy.

A słyszałeś o czymś takim jak założenia projektowe? Światła samochód są zaprojektowane z myślą, ze będą używane przez 20% przebiegu samochodu, a żarówki z założeniem, że będą włączane i wyłączane. Pomyliło ci się ze świetlówkami, które nieraz świecą się cały dzień, bo od tego są.

czaju napisał/a:

Pisałem o odblaskach, piszesz że nie zapewnią światła jak reflektor - oświetlone nie zapewnią. Uczyli fizyki? Uczyli o kątach - kamizelka bije w oczy, reflektor w ziemie - koniec - kamizelka odbija również światło słoneczne, o znacznie większej intensywności(!) i to prosto w oczy.

A samochód zbudowany z blachy nie odbija? Jest on niewidoczny?

czaju napisał/a:

Napewno, w pochmurny dzień tuż przed zachodem słońca (o ile wogóle można tak to nazwać w pochmurny dzień), poza terenem zabudowanym.

Akurat tuż przed zachodem słońca jest najlepsza widoczność, bo słońce cię wtedy nie oślepi (olśni).
A jak było pochmurno, to według przepisów powinien jechać na światłach, tak samo jak według przepisów nie powinien przekraczać 50 km/h w terenie zabudowanym.

czaju napisał/a:

Jakoś nie zdarzyło mi się wjechać w coś leżącego na ulicy (chociażby dziurę, której wnęka doskonale symuluje doskonałą czerń), a nie świeciła - patrz dostrzegam w dwie strony, ale samochody widzę z daleka, a ciemny obiekt z kilkudziesięciu, to stu kilkudziesięciu metrów - normalnie skandal.

To że tobie się nie zdarzyło, jeszcze o niczym nie świadczy. Jeżeli widzisz samochody z daleka, to w ogóle o co chodzi?

czaju napisał/a:

W zamian co zaoferujesz stałe 150m? Czy coś porusza się 5km/h, 15 czy 150? Zrozum wreszcie że samochód gorzej widoczny powoduje większe zagrożenie niż pieszy czy rowerzysta, ponadto zauważ dwie konkretne rzeczy:

Pytam, pytam i nie mogę się doczekać odpowiedzi: co to znaczy "samochód lepiej widoczny". Że lepiej widać jego rejestrację czy co? Czy można być trochę w ciąży?

czaju napisał/a:

- musisz sprecyzować co to jest niedostateczna widoczność na jazdę bez świateł - sformułuj to tak, aby dawało prawo do wręczenia kierowcy mandatu za jazdę bez świateł podczas deszczu, a nie podczas mżawki, we mgle, a nie przy zachmurzeniu (w sumie przy zachmurzeniu też), o 17 w brzydkie dni, w ładne dni o 20 nie. Potrafisz? Ja przyznaje isę że nie znam kryterium.

A jest kryterium dotyczące używania tylnych świateł przeciwmgłowych? Sprawdź.

czaju napisał/a:

Podkreślam - nie zauważasz zalet jazdy na światłach, tylko masz przed oczami jednego autora, który to piszę o tym że zwracamy uwagę na coś jaśniejszego - także w pierwszej kolejności na pewno zauważasz gdzie jest słońce i to nie podlega dyskusji - zgaśmy słońce będzie lepiej widać.

Ty za to nie zauważasz wad. A z bilansu zalet i wad wynika, że ten nakaz to zło.

czaju napisał/a:

A co z ledowymi (swoją drogą często zbyt jaskrawymi) banerami reklamowymi? To dopiero wali po oczach - i znowu biedny rowerzysta poszkodowany. Gwarantuję Ci jednak że kamizelka odblaskowa na rowerzyście + oświetlenie z reflektoru samochodowego (i odbitego światła słonecznego) daje rewelacyjną widoczność pieszych, tak samo jak dość modne opaski na nadgarstek - niby nic a ja doceniam - szczególnie w okresie gdy 70% kierowców uznaje że jest jeszcze widno.

A co ma być? Nie powinno ich być. Że są, to nie ma nic wspólnego z nakazem jazdy na światłach.

czaju napisał/a:

Jasne - tyle że samochód nie poruszający się nie przesunie się gwałtownie o 5m.

Dlaczego ten samochód miałby się znaleźć nagle na twoim pasie? Przecież jeździsz "na światłach" i cię widać. A jak wjedzie na swój pas, to o co chodzi?

czaju - 2011-01-28, 10:24

kojot napisał/a:
czaju napisał/a:

ja mówię o wysunięciu o 25cm, a Ty mieścisz się w mniejszej odległości całą szerokością samochodu - gratuluję - moja jest 6razy szersza.

A ja mówię o pasie do włączania się do ruchu.

Piękne marzenia - realia są takie że na wąskich uliczkach albo przy samym skrzyżowaniu jest żywopłot, albo ogrodzenie - co zrobić w takiej sytuacji?
Cytat:

czaju napisał/a:

Słyszałeś o czymś takim jak starzenie się materiałów? Nieużywana żarówka wykazuje się krótszą żywotnością w godzinach niż ta świecąca się cały czas, odkrywcze prawda? W Polsce jeździło się 5/12 dni non-stop i średnio 8h na dobę w pozostałych 7 miesiącach - czyli ponad 7miesięcy.

A słyszałeś o czymś takim jak założenia projektowe? Światła samochód są zaprojektowane z myślą, ze będą używane przez 20% przebiegu samochodu, a żarówki z założeniem, że będą włączane i wyłączane. Pomyliło ci się ze świetlówkami, które nieraz świecą się cały dzień, bo od tego są.

To do dupy, kiedy ludzie jeżdżą najczęściej? Prawdopodobnie do pracy - czyli każdego ranka, jak słusznie zauważyłeś przez 5/12 miesięcy dobrze aby takowy obowiązek był (m.in. dlatego że zimą brudny samochód jest niezauważalny - porowata, ciemna powierzchnia). Wprowadź zakaz jazdy brudnym samochodem i obowiązek codziennego woskowania, to zgodzę się z zakazem jazdy z włączonymi światłami w dzień.

Jak działa żarówka? To jest włókno w szklanej bańce, w gazie szlachetnym - w warunkach gdyby nie było domieszek w gazie (sytuacja idealna), żarówka prawdopodobnie byłaby niezniszczalna. Z tego co pamiętam, kolega prowadził jakieś doświadczenia na temat pracy żarówki w niskiej temperaturze (tj. włączenie, osiągnięcie temp, zgaszenie, stygnięcie do temp pokojowej etc) vs żarówka świecąca ciągle - pomiary zrobił chyba 5krotnie (tak wiem, też mnie zaskoczyło że chciało mi się). Pamiętam, że czas świecenia żarówki niewyłączanej był o 30-35% dłuższy niż tej która się nie rozgrzewała.

Ponadto można wnioskować że zawartość gazów nieszlachetnych wpływa na starzenie się włókna, przez co szybsze jego przepalenie, nieprawdaż?

Także nie wierzę w 20%
Cytat:

czaju napisał/a:

Pisałem o odblaskach, piszesz że nie zapewnią światła jak reflektor - oświetlone nie zapewnią. Uczyli fizyki? Uczyli o kątach - kamizelka bije w oczy, reflektor w ziemie - koniec - kamizelka odbija również światło słoneczne, o znacznie większej intensywności(!) i to prosto w oczy.

A samochód zbudowany z blachy nie odbija? Jest on niewidoczny?


Tak, najbardziej brudny granatowy, następnie brudny czarny - najlepiej widoczna jest również moja Dacia której oszacowanie koloru w tym momencie nie jest łatwe - nie nie mam zamiaru co rano o 5:30 myć samochodu, aby odbijał.

Cytat:

czaju napisał/a:

Napewno, w pochmurny dzień tuż przed zachodem słońca (o ile wogóle można tak to nazwać w pochmurny dzień), poza terenem zabudowanym.

Cytat:

Akurat tuż przed zachodem słońca jest najlepsza widoczność, bo słońce cię wtedy nie oślepi (olśni).
A jak było pochmurno, to według przepisów powinien jechać na światłach, tak samo jak według przepisów nie powinien przekraczać 50 km/h w terenie zabudowanym.


Jak wyeliminujesz zapominalskich, podaj fizyczne kryteria oceny czy przejrzystość była niewystarczająca. Ja nie potrafię. Dlaczego w terenie zabudowanym? To poza terenem zabudowanym nie wolno jeździć na rowerze? Dlaczego włączniki świateł w samochodach nei są na tyle ergonomiczne, że można je włączać i wyłączać w sposób wygodny co 1km przy mijaniu tabliczki.
Cytat:

czaju napisał/a:

Jakoś nie zdarzyło mi się wjechać w coś leżącego na ulicy (chociażby dziurę, której wnęka doskonale symuluje doskonałą czerń), a nie świeciła - patrz dostrzegam w dwie strony, ale samochody widzę z daleka, a ciemny obiekt z kilkudziesięciu, to stu kilkudziesięciu metrów - normalnie skandal.

To że tobie się nie zdarzyło, jeszcze o niczym nie świadczy. Jeżeli widzisz samochody z daleka, to w ogóle o co chodzi?

Widzę z daleka, ale głównie dzięki światłom, zauważam również nie będące źródłem światła (widzialnego) barierki, drzewa, linie, tablice informacyjne, rowy, worki śmieci na poboczach...
Cytat:

czaju napisał/a:

W zamian co zaoferujesz stałe 150m? Czy coś porusza się 5km/h, 15 czy 150? Zrozum wreszcie że samochód gorzej widoczny powoduje większe zagrożenie niż pieszy czy rowerzysta, ponadto zauważ dwie konkretne rzeczy:

Pytam, pytam i nie mogę się doczekać odpowiedzi: co to znaczy "samochód lepiej widoczny". Że lepiej widać jego rejestrację czy co? Czy można być trochę w ciąży?

Lepiej widoczny - widoczny z większej odległości.
Cytat:

czaju napisał/a:

- musisz sprecyzować co to jest niedostateczna widoczność na jazdę bez świateł - sformułuj to tak, aby dawało prawo do wręczenia kierowcy mandatu za jazdę bez świateł podczas deszczu, a nie podczas mżawki, we mgle, a nie przy zachmurzeniu (w sumie przy zachmurzeniu też), o 17 w brzydkie dni, w ładne dni o 20 nie. Potrafisz? Ja przyznaje isę że nie znam kryterium.

A jest kryterium dotyczące używania tylnych świateł przeciwmgłowych? Sprawdź.

A i owszem 50m, które oznacza że nie widać samochodu poprzedzającego poprzedzający. A teraz powiesz, że co 400m to niedostateczna widoczność? Nie potrafię z dużą dokładnością ocenić takiej widoczności, może nawet dlatego że znajdzie się zakręt po drodze, bądź jedziesz po łuku.
Cytat:

czaju napisał/a:

Podkreślam - nie zauważasz zalet jazdy na światłach, tylko masz przed oczami jednego autora, który to piszę o tym że zwracamy uwagę na coś jaśniejszego - także w pierwszej kolejności na pewno zauważasz gdzie jest słońce i to nie podlega dyskusji - zgaśmy słońce będzie lepiej widać.

Ty za to nie zauważasz wad. A z bilansu zalet i wad wynika, że ten nakaz to zło.


Mylisz się, widzę wady w postaci lenistwa ludzi, aby zadbać o (odpowiednie) oświetlenie samochodu, widzę wadę ekonomiczną (w końcu rocznie 1% na paliwa dla mnie to jakieś 100-200zł), nie widzę zalet stojac w korku, nie widzę w końcu zalety, gdyby wszystkie samochody były tego samego koloru, o bardzo zbliżonych gabarytach.
Cytat:

czaju napisał/a:

A co z ledowymi (swoją drogą często zbyt jaskrawymi) banerami reklamowymi? To dopiero wali po oczach - i znowu biedny rowerzysta poszkodowany. Gwarantuję Ci jednak że kamizelka odblaskowa na rowerzyście + oświetlenie z reflektoru samochodowego (i odbitego światła słonecznego) daje rewelacyjną widoczność pieszych, tak samo jak dość modne opaski na nadgarstek - niby nic a ja doceniam - szczególnie w okresie gdy 70% kierowców uznaje że jest jeszcze widno.

A co ma być? Nie powinno ich być. Że są, to nie ma nic wspólnego z nakazem jazdy na światłach.

Oj ma, tak jak słońce, takie banery odwracają uwagę. E=mV^2/2. Prędkość 5x większa od rowerzysty, masa 10x większa, 10x25=250. Myślisz że co łatwiej zatrzymać? Rower czy samochód? W takim razie co powinno być lepiej widoczne? Rower, którego jeśli samochód nawet zauważy nie daje gwarancji że się zatrzyma, czy samochód którego jak rower zauważy to ma czas na podjęcie decyzji i oszacowanie czy samochód da radę się zatrzymać?

Cytat:

czaju napisał/a:

Jasne - tyle że samochód nie poruszający się nie przesunie się gwałtownie o 5m.

Dlaczego ten samochód miałby się znaleźć nagle na twoim pasie? Przecież jeździsz "na światłach" i cię widać. A jak wjedzie na swój pas, to o co chodzi?


Ludzie niestety nie patrzą w lusterka, jeśli samochód stoi na światłach mam tendencje do omijania go przynajmniej o 2m, gdy podejrzewam samochód zaparkowany to jest to 1m. Widzisz zależność? Dlaczego przed jazdą dobrze włączyć światła?



PODAJ FIZYCZNE ŹRÓDŁA WIEDZY. To co jest przystępne, bądź jest statystyką często uważam za największe kłamstwo. Zresztą tak jak wspominasz wiecznie o płaskości Ziemi. W przystępny sposób wyjaśnisz wszystko dot. tego, jak będziesz chciał solidnie opisać zjawiska zauważysz że chyba jednak nie bardzo.

Gość - 2011-01-28, 11:19

To mój pierwszy post na forum, więc witam wszystkich.

Zarejestrowałem się, ponieważ znalazłem link do tego wątku a problem świateł zajmuje mnie po części zawodowo i jestem zaangażowany w działalność przeciw temu nakazowi. Jeśli ktoś byłby zainteresowany na ile jest to problem i jakie ma podwójne dno, chętnie służę obiektywną, rzetelną informacją.

czaju napisał/a:
Myślisz że co łatwiej zatrzymać? Rower czy samochód? W takim razie co powinno być lepiej widoczne? Rower, którego jeśli samochód nawet zauważy nie daje gwarancji że się zatrzyma, czy samochód którego jak rower zauważy to ma czas na podjęcie decyzji i oszacowanie czy samochód da radę się zatrzymać?


Około 80% wypadków z jednośladami jest powodowanych przez kierowców samochodów, którzy nie zauważyli jednośladu. Problem widoczności słabszych uczestników ruchu jest poruszany dość często i to ich widoczność jest ważniejsza a nie samochodów.

czaju napisał/a:
PODAJ FIZYCZNE ŹRÓDŁA WIEDZY. To co jest przystępne, bądź jest statystyką często uważam za największe kłamstwo.


Zatem każda forma notowania zdarzeń z przebiegu jakichś zjawisk i ich publikacja jest kłamstwem? W takim razie student na ćwiczeniach zbierający dane z przebiegu eksperymentu z definicji robi to nieprawidłowo? Policja robi dokładnie to samo, spisując informacje dotyczące zdarzeń na drogach. Jeśli to nie są wiarygodne dane to co nimi jest?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group