DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Spotkania, imprezy, wyprawy - Autem do Chorwacji

MarcinP. - 2009-01-25, 20:06
Temat postu: Chorwacja
Wybieram się na wakacje do Chorwacji przez Słowację i Węgry 8-) . Ponieważ będzie to mój pierwszy wyjazd zagraniczny, potrzebuję jak najwięcej wskazówek na drogę. Czy ktoś może mi podpowiedzieć jakie są opłaty po drodze na trasie: Chyżne-Budapeszt-Zagrzeb-Zadar, na co zwrócić uwagę, na jakich stacjach tankować itd
Martens - 2009-01-25, 22:38
Temat postu: Re: Chorwacja
MarcinP. napisał/a:
Wybieram się na wakacje do Chorwacji przez Słowację i Węgry 8-) . Ponieważ będzie to mój pierwszy wyjazd zagraniczny, potrzebuję jak najwięcej wskazówek na drogę. Czy ktoś może mi podpowiedzieć jakie są opłaty po drodze na trasie: Chyżne-Budapeszt-Zagrzeb-Zadar, na co zwrócić uwagę, na jakich stacjach tankować itd


A czemu przez Węgry a nie przez Austrię? Tak wynika z licznika kilometrów czy chcesz uniknąć opłat autostradowych w Austrii?

Marcin P. - 2009-01-26, 07:34

Jadąc przez Austrię musiałbym chyba zaliczyć Słowenię, a tam trzeba wykupić winietę na pół roku za 55euro :-?
Martens - 2009-01-26, 10:13

Marcin P. napisał/a:
Jadąc przez Austrię musiałbym chyba zaliczyć Słowenię, a tam trzeba wykupić winietę na pół roku za 55euro :-?


To faktycznie kiepski pomysł...
Podpytuję, bo w sierpniu mam plany zaliczenia bardzo podobnej trasy, więc jestem żywo zainteresowany informacjami w tym wątku ;-)

petek - 2009-01-26, 10:30

Marcin P. napisał/a:
Jadąc przez Austrię musiałbym chyba zaliczyć Słowenię, a tam trzeba wykupić winietę na pół roku za 55euro :-?


55 euro to kosztuje roczna. Półroczna kosztuje 35 euro. Jeżeli jedziesz na Istrię lepiej zapłacić za tę winietę. Autostrada w Chorwacji nie będzie tańsza.
Wszystkie informacje o Chorwacji znajdziesz na www.cro.pl

Jakbyś miał konkretne pytania to służę pomocą. W zeszłym roku sporo jeździłem po Cro z przyczepą.

Marcin P. - 2009-01-26, 13:26

Ciekawa strona dot. Chorwacji. Mam pytanie: którędy Kolega jechał do Chorwacji, w które miejsce? Pytam z ciekawości, bo może i ja bym skorzystał z tej drogi i doświadczeń.
petek - 2009-01-26, 14:41

Jechałem w tamtą stronę:

Warszawa - Katowice - Bielsko-Biała - Zwardoń - Żylina - Bratysława - Csorna - Szombathely - Lendava - Mursko-Sredisce - Cakovec - Zagrzeb - Karlovac - Zadar - Nin

W międzyczasie przemieściliśmy się Jadranką do miejscowości Fazana koło Puli.

Powrót:
Fazana - Koper - Lubliana - Maribor - Graz - Wiedeń - Bratysława - Żylina - Cieszyn - Katowice - Częstochowa - Warszawa

MarcinP. - 2009-01-26, 15:37

Szczerze mówiąc też biorę pod uwagę 1. wariant drogi, ale zastanawiam się nad oznakowaniem na Węgrzech oraz nad drogą Bielsko-Zwardoń (wąska,kręta czy przyzwoita?) :-/ Z jakimi kosztami muszę się liczyć (ile min wziąć, w jakiej walucie) jadąc drogą 1. i 2. :oops:
petek - 2009-01-26, 19:08

Ja bym jechał przez Austrię. Droga na Węgrzech może i nienajgorsza, ale przebiega przez mnóstwo miejscowości, gdzie są ograniczenia do 30 km/h. Dużo też policji z radarami.
Jadąc samym autem nie masz co się przejmować krętymi drogami. Droga Bielsko-Zwardoń jest ciągle w budowie, ale sukcesywnie oddają nowe odcinki. Nie jest źle.
Ogólnie mówiąc nie ma się co bać.
Co do kosztów - wszystko zależy od tego co w wakacje potrzebujesz i jak je spędzasz. Sprawa indywidualna, więc się nie wypowiadam.
Ja jeżdżę z przyczepą, co powoduje, że koszty i podróż rozkładają się inaczej - droższy dojazd, niekoniecznie tańszy pobyt :-D

astropl - 2009-01-28, 08:14

petek napisał/a:
Jechałem w tamtą stronę:

Warszawa - Katowice - Bielsko-Biała - Zwardoń - Żylina - Bratysława - Csorna - Szombathely - Lendava - Mursko-Sredisce - Cakovec - Zagrzeb - Karlovac - Zadar - Nin


Witam!

Jako stary Cromaniak muszę się wypowiedzieć w tym temacie.

Przemierzam tę trasę regularnie od 10 lat (ostatnie dwa razy już Loganem), ale w ostatnim roku dokonałem małej modyfikacji - zamiast przez Bielsko-Żywiec-Zwardoń pojechałem przez Cieszyn. Obecnie jest i krócej i znacznie szybciej, ze względu na budowę drogi Żywiec-Zwardoń.

Węgier nie ma się co bać, tzw. "Route 86" jest całkiem dobra, choć to jednopasmówka. Przez te 10 lat spotkałem dwa (słownie: DWA) patrole policji, więc nie ma co się ich za bardzo obawiać.

Polecam!

Dla informacji: wyjeżdżam zazwyczaj około 4-4:15, i na miejscu (Novi Vinodolski na południowym Kvarnerze) jestem około 17:30. Trasa ta liczy 975 km. Służę dokładnym opisem trasy na priva (astro@zeto.czest.pl).

Pozdrav!

kier - 2009-01-28, 08:19

astropl napisał/a:
Służę dokładnym opisem trasy na priva


oooo, mam pomysł na nowy dział :>

--
pozdrawiam
kierek

MarcinP. - 2009-01-28, 09:38

Częstochowa - Cieszyn - Żylina - Bratysława - Csorna - Szombathely - Lendava - Mursko-Sredisce - Cakovec - Zagrzeb - Karlovac - Zadar - Pag
Czy opłaty są tylko na Słowacji i w Chorwacji? Pytam dlatego, bo na Węgrzech jedzie się kawałek autostradą, natomiast kawałek przez Czechy-czy trzeba też kupić winietę? Jak i ile płaci się za autostradę Zagrzeb-Zadar (czy jest to winieta czy opłata jest na bramkach?)

petek - 2009-01-28, 10:08

astropl napisał/a:
Węgier nie ma się co bać, tzw. "Route 86" jest całkiem dobra, choć to jednopasmówka. Przez te 10 lat spotkałem dwa (słownie: DWA) patrole policji, więc nie ma co się ich za bardzo obawiać.


Ja raz jechałem tą drogą i spotkałem 3. Poza tym ciągłe ograniczenia prędkości. Dla mnie porażka. Nie jadę tamtędy więcej. Lepiej zapłacić 10 euro za winietę w Austrii i komfortowo przejechać ten odcinek po dobrej autostradzie. Nie polecam Węgier!

petek - 2009-01-28, 10:12

MarcinP. napisał/a:
Częstochowa - Cieszyn - Żylina - Bratysława - Csorna - Szombathely - Lendava - Mursko-Sredisce - Cakovec - Zagrzeb - Karlovac - Zadar - Pag
Czy opłaty są tylko na Słowacji i w Chorwacji? Pytam dlatego, bo na Węgrzech jedzie się kawałek autostradą, natomiast kawałek przez Czechy-czy trzeba też kupić winietę? Jak i ile płaci się za autostradę Zagrzeb-Zadar (czy jest to winieta czy opłata jest na bramkach?)


Po pierwsze, dokąd dokładnie jedziesz? Jeśli w północne rejony Pagu, to może Ci się opłaca dostać tam promem, zamiast robić kółko autostradą.
Jadąc przez Cieszyn do Żyliny nie musisz mieć winiety. W zeszłym roku do Chorwacji jechałem przez Zwardoń, a wracałem przez Cieszyn. Żadna z tych dróg nie jest dobra. Jadąc na Zwardoń masz remonty w Polsce, jadąc na Cieszyn masz remonty w Czechach + wrednych policjantów i ograniczenia prędkości. Ja bym jechał na Zwardoń.
Za autostradę Zagrzeb-Zadar płacisz na bramkach, tj. na początku pobierasz "numerek" i zjeżdżając z autostrady płacisz za odległość.

astropl - 2009-01-28, 10:19

petek napisał/a:
astropl napisał/a:
Węgier nie ma się co bać, tzw. "Route 86" jest całkiem dobra, choć to jednopasmówka. Przez te 10 lat spotkałem dwa (słownie: DWA) patrole policji, więc nie ma co się ich za bardzo obawiać.


Ja raz jechałem tą drogą i spotkałem 3. Poza tym ciągłe ograniczenia prędkości. Dla mnie porażka. Nie jadę tamtędy więcej. Lepiej zapłacić 10 euro za winietę w Austrii i komfortowo przejechać ten odcinek po dobrej autostradzie. Nie polecam Węgier!


No cóż, co kto woli. Ale moim zdaniem udzieliłeś bardzo niepełnej odpowiedzi. Bo 10 euro, to zdaje się, że nie cała opłata. 10 euro, to 10 dni w Austrii, a reczej jeździmy na wakacje na dwa tygodnie. To już 20 euro. A jak Austria, to i Słowenia, a ta kosztuje 35 euro. Więc razem 55 euro. Niektórzy liczą się z tym wydatkiem.

petek - 2009-01-28, 10:27

astropl napisał/a:
No cóż, co kto woli. Ale moim zdaniem udzieliłeś bardzo niepełnej odpowiedzi. Bo 10 euro, to zdaje się, że nie cała opłata. 10 euro, to 10 dni w Austrii, a reczej jeździmy na wakacje na dwa tygodnie. To już 20 euro. A jak Austria, to i Słowenia, a ta kosztuje 35 euro. Więc razem 55 euro. Niektórzy liczą się z tym wydatkiem.


To prawda co piszesz. 10 euro za 10 dni. Podobno można ominąć słoweńską opłatę, instrukcje jak jechać były na cro.pl
Poza tym wjeżdżając na autostradę w Cakovecu i jadąc nią do Zadaru opłaty też nie są mniejsze. Więc tak naprawdę nie ważne czy jedziesz przez Węgry czy przez Austrię. Dużo nie oszczędzisz.
Wniosek - jakbyś nie jechał płacić trzeba, a jak nie chcesz płacić wybierz inny kierunek na wakacje.

astropl - 2009-01-28, 10:33

petek napisał/a:
MarcinP. napisał/a:
Częstochowa - Cieszyn - Żylina - Bratysława - Csorna - Szombathely - Lendava - Mursko-Sredisce - Cakovec - Zagrzeb - Karlovac - Zadar - Pag
Czy opłaty są tylko na Słowacji i w Chorwacji? Pytam dlatego, bo na Węgrzech jedzie się kawałek autostradą, natomiast kawałek przez Czechy-czy trzeba też kupić winietę? Jak i ile płaci się za autostradę Zagrzeb-Zadar (czy jest to winieta czy opłata jest na bramkach?)


Po pierwsze, dokąd dokładnie jedziesz? Jeśli w północne rejony Pagu, to może Ci się opłaca dostać tam promem, zamiast robić kółko autostradą.
Jadąc przez Cieszyn do Żyliny nie musisz mieć winiety. W zeszłym roku do Chorwacji jechałem przez Zwardoń, a wracałem przez Cieszyn. Żadna z tych dróg nie jest dobra. Jadąc na Zwardoń masz remonty w Polsce, jadąc na Cieszyn masz remonty w Czechach + wrednych policjantów i ograniczenia prędkości. Ja bym jechał na Zwardoń.
Za autostradę Zagrzeb-Zadar płacisz na bramkach, tj. na początku pobierasz "numerek" i zjeżdżając z autostrady płacisz za odległość.


Uważasz, że zaoszczędzi się na autostradzie, płynąc promem? Niekoniecznie. Opłata autostradowa za trasę Cakovec-Zadar to 137 kun, a Cakovec-Gospić to 108 kun. Więc zaledwie 29 kun różnicy, plus jakieś 70 km dalej drogą (45 kun), w zależności, od miejsca, do którego się jedzie. A prom kosztuje 90 kun za auto plus 14 kun od osoby (kierowca nie płaci). Można sobie wybrać.

astropl - 2009-01-28, 10:42

petek napisał/a:
To prawda co piszesz. 10 euro za 10 dni. Podobno można ominąć słoweńską opłatę, instrukcje jak jechać były na cro.pl
Poza tym wjeżdżając na autostradę w Cakovecu i jadąc nią do Zadaru opłaty też nie są mniejsze. Więc tak naprawdę nie ważne czy jedziesz przez Węgry czy przez Austrię. Dużo nie oszczędzisz.
Wniosek - jakbyś nie jechał płacić trzeba, a jak nie chcesz płacić wybierz inny kierunek na wakacje.


Owszem, możesz ominąć słoweńskie autostrady, jadąc po drogach bezpłatnych. Próbowałeś? Ja tak i uważam, że to jeszcze większa porażka, niż "Route 86", więc co za różnica? A 86 przynajmniej jest wspaniale oznakowana, a korzystając ze znaków w Słowenii, zawsze wjedziesz na autostradę, albo na trasę szybkiego ruchu :)

Oczywiście, za darmo nigdzie się nie pojedzie, ale wychodzę z założenia, że bywalcy forum Logana do ludzi posiadających najwięcej kasy nie należą, więc proponuję możliwe oszczędności. Nie namawiam, co kto woli. A innego kierunku raczej nie wybiorę, jak dla mnie, Chorwacja jest najbliżej położonym i najbardziej dostępnym rajem :)

MarcinP. - 2009-01-28, 11:10

Dokładnie to wybieram się na wyspę Pag do miejscowości Novalja. Z wypowiedzi, które się pojawiają to chyba faktycznie pojadę przez Czechy - Austrię - Słowenię. Czy ktoś może jechał drogą Katowice-Ostrava-Olomouc-Brno-Mikulov-Wiedeń-Graz-Zagreb-Karlovac(A1)-Gospic-Karlobag przeprawa promowa. Jaki jest koszt takiej przeprawy i w jakich godzinach czynna?
astropl - 2009-01-28, 11:40

MarcinP. napisał/a:
Dokładnie to wybieram się na wyspę Pag do miejscowości Novalja. Z wypowiedzi, które się pojawiają to chyba faktycznie pojadę przez Czechy - Austrię - Słowenię. Czy ktoś może jechał drogą Katowice-Ostrava-Olomouc-Brno-Mikulov-Wiedeń-Graz-Zagreb-Karlovac(A1)-Gospic-Karlobag przeprawa promowa. Jaki jest koszt takiej przeprawy i w jakich godzinach czynna?


Tu masz wszystko na ten temat:
http://www.lido.com.pl/do...cja_Novalja.pdf

MarcinP. - 2009-01-28, 12:08

Dzięki za stronę z dojazdem; mam pytanie/wątpliwość: czy jadąc autostradą w Słowenii Sentilj-Maribor muszę kupować winietę za 35euro
astropl - 2009-01-28, 14:42

MarcinP. napisał/a:
Dzięki za stronę z dojazdem; mam pytanie/wątpliwość: czy jadąc autostradą w Słowenii Sentilj-Maribor muszę kupować winietę za 35euro


Ależ oczywiście:
http://www.avtoceste.si/doc/karta%20NPIA2008.pdf
http://www.cestnina.si/?id=19766

Brak winiety karany jest mandatem w wysokości od 300 do 800 euro.

Pozdrav!

petek - 2009-01-28, 19:42

MarcinP. napisał/a:
Dzięki za stronę z dojazdem; mam pytanie/wątpliwość: czy jadąc autostradą w Słowenii Sentilj-Maribor muszę kupować winietę za 35euro


Musisz, ale możesz pociągnąć przez Słowenię do Postojnej, potem skręcić w kierunku Rijeki i dalej jadranką do Karlobagu. Droga choć nienajszybsza, warta zobaczenia. Wrażenia niezapomniane!

astropl - 2009-01-28, 21:40

petek napisał/a:
MarcinP. napisał/a:
Dzięki za stronę z dojazdem; mam pytanie/wątpliwość: czy jadąc autostradą w Słowenii Sentilj-Maribor muszę kupować winietę za 35euro


Musisz, ale możesz pociągnąć przez Słowenię do Postojnej, potem skręcić w kierunku Rijeki i dalej jadranką do Karlobagu. Droga choć nienajszybsza, warta zobaczenia. Wrażenia niezapomniane!


No i samą Jaskinię Postojeńską też można zwiedzić przy okazji, bo warto. Bilety po 20 euro.
http://www.postojnska-jama.si/
http://www.lublana.polemb...php?document=41

petek - 2009-01-29, 08:59

Tak, tak, koniecznie trzeba ją zobaczyć.
Lupo - 2009-01-29, 13:59

To moze i ja sie podlacze pod temat - skoro i u mnie to na czasie. Moze ktos ma do polecenia jakies ciekawe miejscowki w chorwacji (region nieistotny) w przystepnej cenie. Raczej dla dwoch osob? Bo co szukam w necie to albo nieciekawe, albo drooogie. Kiedys jezdzilem do chorwacji dosc czesto i naszlo mnie by w tym roku sie wybrac.
Reigner - 2009-06-09, 18:09
Temat postu: Autem do Chorwacji
Witam po dłuższej przerwie ;)

Auto się kula, a za tydzień zabieram rodzinę do Chorwacji. W związku z powyższym, jako że cenię bardzo Waszą opinię, będę wdzięczny za konstruktywne (jak zawsze na tym forum) uwagi:

1) co do przebiegu planowanej trasy
Poznań - Wrocław - Cieszyn - Zilina - Trnava - Komarno - Szekesfehervar (bosze, ten węgierski) - Siofok - NOCLEG ( wg tomtoma 872 km/11,5 h)
Dotąd trasa wg GPS, z pominieciem płatnych odcinków.

Dalej, wyspany, już autostradami na Zadar. Zostanie jakieś 500 km...

2) co do trasy jako 12 h przygody za kółkiem...
Jak sobie radzicie z takim maratonem? Ja z reguły wlewam w siebie 2-3 RB, do tego Power Ride, jedzenie raczej kaloryczne, ale nie obfite by uniknac sennosci.

3) Co do Splitu i Dubrovnika pod kątem ewentualnego noclegu, bo takowy tam planuję (tzn. w Splicie lub Dubrovniku)

Baza bedzie w Zatonie, ale poświęcimy chyba jednak 2 dni na wypad do Dubrovnika, być może z noclegiem w Dubrovniku, lub właśnie w Splicie...

laisar - 2009-06-09, 19:03

Cytat:
Jak sobie radzicie z takim maratonem?

Ja nie robię nic specjalnego - organizm mam przyzwyczajony, bo dość często jestem "na chodzie" powyżej doby albo śpię po 2-3 godz przez kilka dni.

Pobudzaczy i dopalaczy - oprócz niewielkich ilości gorzkiej czekolady [: - nie stosuję, bo nie widzę efektów, a i jakoś specjalnie zdrowe nie są.

Mogę natomiast polecić lekki wysiłek fizyczny i świeże powietrze: przerwa w podróży co 2-3 godz na dosłownie 5 min, potrzebne żeby się przebiec kawałek sprintem (najlepiej po lesie) i zrobić kilka ćwiczeń rozciągających zbytnio czasu nie wydłuży, a potrafi - przynajmniej w moim przypadku, ale i innych osób, które wypróbowały tę metodę - zdziałać prawdziwe cuda [:

wox - 2009-06-09, 22:09

Kwestia organizmu. Dla wytrwałych - to co kol. laisar, więc nie będę się powtarzał.

Zdarzały mi się maratony: ponad 1000 km (wyjazd na noc, bez snu), dzienny pobyt i powrót (znów nocka - tu tylko 2 - 3 godzinna drzemka). Dodam, że w ogóle nie piję kawy.

Rudiok - 2009-06-09, 22:34
Temat postu: Re: Autem do Chorwacji
Reigner napisał/a:
Witam po dłuższej przerwie ;)


A ja witam po raz pierwszy ;)

Jako że często w Chorwacji bywam pomyślałem, że wtrącę to i owo :)

Reigner napisał/a:
Auto się kula, a za tydzień zabieram rodzinę do Chorwacji. W związku z powyższym, jako że cenię bardzo Waszą opinię, będę wdzięczny za konstruktywne (jak zawsze na tym forum) uwagi:

1) co do przebiegu planowanej trasy
Poznań - Wrocław - Cieszyn - Zilina - Trnava - Komarno - Szekesfehervar (bosze, ten węgierski) - Siofok - NOCLEG ( wg tomtoma 872 km/11,5 h). Dotąd trasa wg GPS, z pominieciem płatnych odcinków.


Przeglądnij trasę Wrocław-Kłodzko-Olomouc-Brno-Bratysława-Zalaegerszeg-Nagykanizsa. Siofoka nie polecam ani jako miasta ani jako noclegowni (jakoś do całej okolicy Balatonu mam wstręt). Za to w Nagykanizsa (wym. Noćkanisa jakbyś pytał o drogę :) i ceny przystępniejsze i po polsku się dogadasz i standard jakiś taki tourist-friendly.

Z doświadczenia też wiem, że warto czasem wydać te kilkadziesiąt złociszy więcej na płatne drogi i cieszyć się jako takim komfortem jazdy a nie błądzić po węgierskich wiochach, gdzie GPS szaleje a tubylcy mówią w języku neandertalskim :)

Reigner napisał/a:

Dalej, wyspany, już autostradami na Zadar. Zostanie jakieś 500 km...


Jak pogoda dopisze to warto się zastanowić czy nie odbić trochę i skorzystać z trasy wiodącej starą drogą nr 1 (w Karlovacu odbijasz na lewo). Można zrobić przystanek w Jeziorach Plitwickich, zjeść przepyszną pieczoną wieprzowinę po drodze i pooglądać chorwackie miasteczka z bliska. Za Plitvicami spokojnie można odbić na A1 na Zadar lub kontynuować 1 aż do Splitu.

Reigner napisał/a:

2) co do trasy jako 12 h przygody za kółkiem...
Jak sobie radzicie z takim maratonem? Ja z reguły wlewam w siebie 2-3 RB, do tego Power Ride, jedzenie raczej kaloryczne, ale nie obfite by uniknac sennosci.


Taka 10-12 h podróż leci szybko. Ja pamiętam, żeby dużo pić (wody niegazowanej), czasem jak przypili to trochę Coli łyknę, ale RB raczej się nie podtruwam. Dla mnie zbawienne są przerwy (na małe co nieco i rozprostowanie nóg).

Reigner napisał/a:

3) Co do Splitu i Dubrovnika pod kątem ewentualnego noclegu, bo takowy tam planuję (tzn. w Splicie lub Dubrovniku)


W Splicie łatwo się zgubić, więc polecam ściągnąć aktualne mapy do GPS :) Bazy noclegowej tam nie znam, ale przy samym porcie jest dużo apartamentów (szukaj napisów Sobe, Apartman). W Dubrovniku praktycznie wszędzie można nocować :) Po wjeździe do miasta, zaraz za mostem polecam skręcić w lewo i zjechać w dół - wjeżdża się od strony doków wtedy - jest trochę spokojniej, można miejsce parkingowe łatwo znaleźć i spokojnie noclegu poszukać.

Szerokiej drogi :)

--
Pozdrawiam, Rudiok

walther - 2009-06-10, 01:38

Co do maratonu za kółkiem ostatnio musiałem spędzić 16,5 h, choć staram się nie przekraczać ok 9 na dobę. Podstawowa zasada (której się trzymam) , szczególnie w nocnych przelotach: żadna mocna kawa, red bull nie zastąpi 10 - 15 min drzemki. Nie trzeba spać, czasami wystarczy fotel w poziom i zamknąć oczy. Do picia Cola - ok 1L/300 km ;-) A jak czuję w nocy senność, jadę sam a do np. stacji paliw gdzie można odpocząć jeszcze troszkę km, to na głos powtarzam treści mijanych znaków drogowych, nazwy miejscowości, opisuję sobie profil drogi... może to zabrzmiało idiotycznie ale naprawdę podnosi koncentrację :-)
Rudiok - 2009-06-10, 10:07

walther napisał/a:
A jak czuję w nocy senność, jadę sam a do np. stacji paliw gdzie można odpocząć jeszcze troszkę km, to na głos powtarzam treści mijanych znaków drogowych, nazwy miejscowości, opisuję sobie profil drogi... może to zabrzmiało idiotycznie ale naprawdę podnosi koncentrację :-)


Hehe, ja z kolei śpiewam na głos ;)

--
Pozdrawiam, Rudiok

laisar - 2009-06-10, 11:51

Cytat:
nie zastąpi 10 - 15 min drzemki

Wydawało mi się to oczywistą oczywistością, ale rzeczywiście słusznie, że ktoś jednak to napisał wprost - powyżej pewnego poziomu senności absolutnie nie ma co już dłużej walczyć z organizmem. On w końcu nie ze złośliwości daje te wszystkie sygnały...

I jak te 10-15 min nie pomaga, to trzeba po prostu przerwę przedłużyć. Lepiej dojechać godzinę później, niż wcale, prawda?

Reigner - 2009-06-10, 20:21

Rozważałem oczywiście przejazd autostradami, uznałem jednak, że nie jest to lepsze rozwiązanie niż "zwykłe" drogi. Po pierwsze koszty (winiety+znacznie większe spalanie), po drugie czas jazdy wcale nie oczywiście krótszy, zwłaszcza biorąc pod uwage korki (nie wspominając o wypadkach na Autobahnach).
Mam nadzieję, że GPS wariować nie będzie. Mapy Europy wschodbniej i zachodniej sa załączone w pakiecie, dotąd nie zawiódł mnie - ani w Niemczech, ani na bieszczadzkich bezdrożach. Są dobrze "zmapowane" Bieszczady, to i Węgry i Split powinny być ok ;)

Jeśli chodzi o trasę - ja równiez sypiam czasami po 3-4 h / 24 h i nie mam problemu ze sklejającymi się powiekami, ale wtedy żyję (pracuję) intensywnie.
CO innego siedzenie za kółkiem przez taki czas. Chyba rzeczywiście odrobina sportu w trasie nie zaszkodzi. Ale RB tez biorę :)

Trochę martwią mnie te uwagi o Siofok. Nastawiłem sie na to miejsce i liczę na nocleg, który mam nadzieję znaleźć na miejscu z pomocą mojego łamanego niemieckiego.

Rudiok - co do Dubrownika - jakie są tam ceny kwater prywatnych, tak orientacyjbie... pamietasz może? Mam na głowie żonę i 2 dzieci, więc w samochodzie spac raczejnie będziemy ;)

Od tego roku Shell, a tylko na nim tankuję, nabija tez punkty za granicą na karty stałego klienta - kojarzycie może jakieś mapki stacji Shell w necie? Może ktoś już zgłębiał temat?

kukubara - 2009-06-11, 07:33
Temat postu: Re: Autem do Chorwacji
Reigner napisał/a:
Witam po dłuższej przerwie ;)
...
1) co do przebiegu planowanej trasy
Poznań - Wrocław - Cieszyn - Zilina - Trnava - Komarno - Szekesfehervar (bosze, ten węgierski) - Siofok - NOCLEG ( wg tomtoma 872 km/11,5 h)
Dotąd trasa wg GPS, z pominieciem płatnych odcinków.


Zdecydowanie NIE POLECAM takiej jazdy.

W Chorwacji bylem prawie dzisiac razy, poczawszy od CC700, poprzez Espero,
ostatnio Tacuma. Przecwiczylem trase przez Wegry, Slowacje, Czechy i powiem
Ci jedno - jedyne sensowna trasa to Cieszyn > Olomunc > Brno > Wieden > Graz >
Maribor > Zagrzeb i dalej autostradami.

Pomysl, zeby omijac platne odcinki jest mocno egzotyczny ;) Jesli masz zamiar w ten
sposob zaoszczedzic to mocno sie rozczarujesz ;) Spalisz znacznie wiecej i stracisz
w sumie caly dzien pobytu.

Ja jezdzac z Krakowa ostatnio jezdzilem noca, mimo ze nie lubie noca jezdzic.
Wyjazd z Krakowa po poludniu lub pod wieczor - nie ma juz korkow wiec smigasz
plynnie i szybko. Jade do kiedy nie chce mi sie spac - zazwyczaj okolo 2-4 w nocy,
czesto juz na Chorwackich autostradach robimy drzemke 3-4 godzinna, potem siku ;)
herbata z termosy, jakies kanapki, kawa na stacji i tne dalej. O 9 rano wskakuje do
Adriatyku :)

Juz kompletnie nie rozumiem, dlaczego chcesz z Wroclawia jechac az do CIeszyna?
Jedz prosto na poludnie.

Gdybys koniecznie chcial pojechac czesc trasy poza autostradami - ale w celach
krajoznawczych, nie oszczednosciowych ;) to polecam zjechac z autostrady w Karlovacu
i jechac przez Slunj > Plitvice > Gracac > Knin > Sinj a dalej to juz zalezy gdzie chcesz
wyjechac nad Adriatyk. AHA - jazda droga nad Adriatykiem jest zabawna przez pierwsze
dzisiec kilometrow ;) widoki piekne, ale droga kreta wiec nie poogladasz :)

Jak bedziesz na poludniu to koniecznie wybierz sie w okolice Imotskiego na kolorowe
jeziora - malo kto tam jezdzi a szczena opada ;) Stamtad masz juz niedaleko do
Mostaru w Bosni - warto skoczyc zeby zobaczyc do czego prowadzi religia...

Jesli mi sie uda w lecie zmienic auto to pojade tym razem inaczej - na poludnie przez
BiH do Sarajeva na 2-3 dni, potem do Mostaru na 1-2 dni i na koncu na tydzien do
Chorwacji - chyba do Promajna gdzie bylem ostatnio, ale moze gdzie indziej...

Udanego urlopu :)

J.

Cytat:
Rozważałem oczywiście przejazd autostradami, uznałem jednak, że nie jest to lepsze rozwiązanie niż "zwykłe" drogi. Po pierwsze koszty (winiety+znacznie większe spalanie), po drugie czas jazdy wcale nie oczywiście krótszy, zwłaszcza biorąc pod uwage korki (nie wspominając o wypadkach na Autobahnach).


Korki? Wypadki? Wiesz, w zasadzie moze jeszcze prom kosmiczny wyladowac,
albo byc trzesienie ziemi ;) Wymyslasz niestworzone rzeczy :)

Co do czasu przejazdu to jest duzo krotszy. No ale jak nie wierzysz to sam na
sobie sprawdzisz ;-)

Cytat:
co do Dubrownika - jakie są tam ceny kwater prywatnych, tak orientacyjbie... pamietasz może? Mam na głowie żonę i 2 dzieci, więc w samochodzie spac raczejnie będziemy ;)


Wysokie i bardzo wysokie do abstrakcyjnych ;) W samym Dubrowniku sadze, ze taniej
niz 40-50euro na cztery osoby trudno bedzie cos znalezc. Tym bardziej ze bedziesz
tam w wysokim sezonie. W Dubrovniku bylo ok dziesiec lat temu - nidlugo po wojnie.
Teraz wala turystow jak tylko sie da, zarowno na kwaterach jak i w knajpach...
Pamietaj, ze to male miasto - tam zawsze w sezonie jest wiecej turystow niz noclegow,
miejsc w knajpach etc. Prawa wolnego rynku ;)

Cytat:
Od tego roku Shell, a tylko na nim tankuję, nabija tez punkty za granicą na karty stałego klienta - kojarzycie może jakieś mapki stacji Shell w necie? Może ktoś już zgłębiał temat?


Ty to powaznie piszesz? ;) Myslalem, ze nikt juz w takie bzdury nie wierzy :)))
Wez kalkulator i sprawdz ile Cie te punkty kosztuja :))))

J.

Reigner - 2009-06-11, 09:26

No cóż, jeśli nigdy nie stałeś w korku na autostradzie, to pozazdrościć.
Jakim cudem spalasz mniej na autostradzie niz na krajówkach? Ja na autostradzie spalam około 10-11 l / 100 ( a gdy jestem "sobą" i jade około 150 km/h to i 12-13 spalę) - poza autostradą - 7-8 l/ 100 km. Jest różnica.

Co do pkt lojalnościowych nie bardzo rozumiem o jakich kosztach mówisz??? Kosztach paliwa na stacji? Taki skrót myślowy, że niby paliwo wszędzie to samo jest, a programy lojalnościowe w koncernach typu Shell wabią klientów do droższego paliwa, które niczym się nie różni od "tescowego"?
Bo chyba nie myślisz, że za te punkty dodatkowo się płaci?


Dzięki za uwagi co do Dubrownika. Szczerze mówiąc z takimi kosztami się liczyłem właśnie - około 40 E. Jest to dla mnie do zaakceptowania, przy założeniu że jest to 1 noc :)

Z zelaznych pozycji do obejrzenia mam własnie Zadar (bedę miał baze w pobliżu), Jeziora Plitvickie, Split, Dubrownik. Gryzłem się czy jest sens jechać 400 km w jedną strone do Dubrownika, ale... no nie można nie pojechać :) To trochę jak być we Włoszech i Rzymu nie zobaczyć. ;)

kukubara napisał/a:

Juz kompletnie nie rozumiem, dlaczego chcesz z Wroclawia jechac az do CIeszyna?
Jedz prosto na poludnie.

Udanego urlopu :)


Dzieki :)

Pzrejazd przez Boboszów niewiele daje - to jest ta sama trasa, co przy zaliczaniu Cieszyna. Zauwaz, że mam zamiar nocowac nad Balatonem.
Przy założeniu jazdy prosto na południe, przez Austrię itd. - owszem, wariant "w dół" jest lepszy. Tyle, że ja i tak nieco na wschód zboczę.

kukubara - 2009-06-11, 09:38

Cytat:
No cóż, jeśli nigdy nie stałeś w korku na autostradzie, to pozazdrościć.


Nigdy. Nikt by mnie nie zmusil do jazdy na poludnie wtedy gdy jada wszyscy :)
pomijajac juz fakt, ze w szczycie sezony nie pojechalbym do Chorwacji nawet za darmo.
Upaly po 40stC non-stop nie sa wcale przyjemne.

Cytat:
Jakim cudem spalasz mniej na autostradzie niz na krajówkach? Ja na autostradzie spalam około 10-11 l / 100 ( a gdy jestem "sobą" i jade około 150 km/h to i 12-13 spalę) - poza autostradą - 7-8 l/ 100 km. Jest różnica.


Jedz, sprawdz sam :)
Koszty to nie tylko spalanie ale tez dluzszy czas jazdy, a wiec np. konieczny nocleg.

Wpadasz na autostrade ustawiasz licznik na 130km/h bedz wiecej i suuuniesz plynnie
bez zadnych nerwowych manewrow :) Pare lat temu przejechalem z Cieszyna nad
Adriatyk w 11h - od 20. do 9 rano z mala przerwa na spanie.

Cytat:
Co do pkt lojalnościowych nie bardzo rozumiem o jakich kosztach mówisz??? Kosztach paliwa na stacji? Taki skrót myślowy, że niby paliwo wszędzie to samo jest, a programy lojalnościowe w koncernach typu Shell wabią klientów do droższego paliwa, które niczym się nie różni od "tescowego"?
Bo chyba nie myślisz, że za te punkty dodatkowo się płaci?


Oczywiscie, ze sie placi. Nie dodatkowo tylko ot tak w cenie paliwa :)
No ale jesli widzisz w tym sens to Twoja sprawa ;)

Cytat:
Dzięki za uwagi co do Dubrownika. Szczerze mówiąc z takimi kosztami się liczyłem właśnie - około 40 E. Jest to dla mnie do zaakceptowania, przy założeniu że jest to 1 noc :)


Na jedna noc? Nikt Ci nie bedzie chcial w sezonie wynajac lokum na jedna noc.
Mozesz miec powazne problemy ze znalezieniem czegokolwiek, jesli juz to daleko
od miasta i nie za nominalna cene.

Cytat:
Z zelaznych pozycji do obejrzenia mam własnie Zadar (bedę miał baze w pobliżu), Jeziora Plitvivkie, Split, Dubrownik. Gryzłem się czy jest sens jechać 400 km w jedną strone do Dubrownika, ale... no nie można nie pojechać :) To trochę jak być we Włoszech i Rzymu nie zobaczyć. ;)


Przesada.
Dubrownik co prawda jest piekny, ale rownie ladne sa wszystkie stare nadmorskie
miasta. No i w sezonie nie widac go zza turystow ;-)
Polecam poczatek maja lub koniec wrzesnia.

J.

Rudiok - 2009-06-11, 12:37

Reigner napisał/a:

No cóż, jeśli nigdy nie stałeś w korku na autostradzie, to pozazdrościć.
Jakim cudem spalasz mniej na autostradzie niz na krajówkach? Ja na autostradzie spalam około 10-11 l / 100 ( a gdy jestem "sobą" i jade około 150 km/h to i 12-13 spalę) - poza autostradą - 7-8 l/ 100 km. Jest różnica.


Jadąc do Chorwacji jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się stac w korku na autostradzie (to niemal jak oksymoron :) Nawet w sezonie jedzie się płynnie i bez przestojów, to nie Polska. Ja na autostradzie spalam najmniej, w mieście auto pożera mi 5-6 l, na autostradzie średnie zeszło mi kiedyś pod 4 l - chorwackie autostrady są przyjemne, równe, duże, ważne żeby utrzymac płynną jazdę i nie szalec.

Co do Dubrovnika to tak jak kolega podawał cenowo wychodzi 40-50 euro. Kwater jest na tyle dużo, że nie powinno byc problemu z przenocowaniem nawet na jedną noc, ale oszukac się będzie trzeba trochę.

--
Pozdrawiam, Rudiok

kukubara - 2009-06-11, 14:04

Cytat:
Jadąc do Chorwacji jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się stac w korku na autostradzie (to niemal jak oksymoron :) Nawet w sezonie jedzie się płynnie i bez przestojów, to nie Polska.


Zdarzaja sie masakryczne korki gdy "zmieniaja sie sezony" matolkow jadacych na urlop.
No ale to sa zjawiska znane i trzeba byc naprawde glupim, zeby sie w to wpakowac...

Pare lat temu nawet Czerony Krzyz rozwozil wode do picia bo korek mial kilkanascie km
a bylo ciut cieplo ;-)

Najdluzszy korek w jakim ja stalem mial moze dzisiec aut przy bramce z oplatami
i moze z pietnascie na polnocnej granicy Chorwacji. W sam raz na tyle zeby sie
napic wody z butelki ;-)

J.

Reigner - 2009-06-11, 21:06

Wariant B to:
1) zwykłe trakty ;)
Poznań - Wrocław - Boboszów
2) dalej na Mohelnice i już autostradą:
w Czechach na Ołomuniec -> Brno -> Bratysławę
3) na Wegrzech znów "zwykłymi" trasami :
od Rajki przez -> Csorna -> Keszthely [NOCLEG]

4) do granicy z CRO zwykłymi, przejscie w Letenye i dalej juz do Zadaru autostradą.

Coraz bliżej mi do tej właśnie opcji.
Jest jakiś problem z nabyciem przed granica ze Słowacją winiety? Jak z dostępnością tych 2 tygodniowych?

Rudiok - 2009-06-11, 21:46

Reigner napisał/a:

4) do granicy z CRO zwykłymi, przejscie w Letenye i dalej juz do Zadaru autostradą.

Coraz bliżej mi do tej właśnie opcji.
Jest jakiś problem z nabyciem przed granica ze Słowacją winiety? Jak z dostępnością tych 2 tygodniowych?


Poszukaj w przygranicznych kantorach lub sklepach. Albo zakup on-line (http://www.pzmtravel.com.pl/pzmsklep/oplaty,drogowe,slowacja,253.html) lub wybierz się do lokalnego ośrodka PZM albo poszukaj na stacjach beznynowych w swoim mieście.

--
Pozdrawiam, Rudiok

Reigner - 2009-06-11, 21:54

Pytam o mozliwość nabycia w okolicach autostrady, bo np. PZM narzuca około 25 % marży :D
Rudiok - 2009-06-11, 22:04

Reigner napisał/a:
Pytam o mozliwość nabycia w okolicach autostrady, bo np. PZM narzuca około 25 % marży :D


Nostradamus nie jestem, tamtych rejonów nie znam, którędy chcesz jechac, aż tak dokładnie. Ja jeżdżę przez Barwinek zawsze i tam w kantorze zaraz po przekroczeniu granicy zawsze kupuję.

2-tygodniowych nie ma winietek na Słowacji, zą 7-dniowe lub miesięczne. http://www.odyssei.com/Op...u/629_news.html

PS. Oszczędzanie na wygodzie niewiele daje. Wolałbym kupic nawet drożej w PZM niż potem płacic mandat za brak winietki.

--
Pozdrawiam, Rudiok

sami-99 - 2009-06-12, 15:01

Co do trasy to się nie wypowiadam, bo koledzy mają o wiele większą wiedzę ode mnie.

Co do chemii podczas jazdy to polecam NO SLEEP - uwierz nie zaśniesz na pewno.

kukubara - 2009-06-12, 15:04

sami-99 napisał/a:
Co do trasy to się nie wypowiadam, bo koledzy mają o wiele większą wiedzę ode mnie.

Co do chemii podczas jazdy to polecam NO SLEEP - uwierz nie zaśniesz na pewno.


A ja polecam ODPOCZYNEK, dojedziesz napewno ;)

W dodatku za darmo i nie niszczac zoladka Red Bullem czy innym badziewiem.

J.

sami-99 - 2009-06-12, 15:05

Też prawda. :mrgreen:
Reigner - 2009-06-13, 21:06

OK - czas na podsumowanie.

Zdecydowałem się na trase Poznań - Boboszów - Ołomuniec - Brno -
- Węgry ;) /Csorna - Nagykanizsa/
- Zagrzeb - Zadar.

W Nagykanizsa mam juz rezerwację noclegu.

Przejazd powinien zająć wg moich założeń pierwszego dnia z P-nia do Nagyk. około 15 h (razem z przerwami). Wyjazd w piątek około 4.00 powinien pozwolić na przelot przez Wrocław przed porannym szczytem...

Z rad na długą podróż najbardziej przypadła mi do gustu laisara... rzeczywiście troche sportu, rozciągania (to akurat kiedyś robiłem "zawodowo" ;) ) powinno być dobrym pobudzaczem. tym niemniej z RB nie zrezygnuję.
Rady typu "najlepszy jest odpoczynek" - bezcenne... podobnie jak i zapewnienia o braku korków na autostradach, zwłaszcza po sezonie... ;-)

Dobrze wiedziec jak stoją kwatery w Dubrowniku - uspokoiliscie mnie tymi 40- 50 Euro, bo na mniej nawet (TAM) nie liczyłem, ale widze,że zdania są podzielone co do dostępności na 1 noc. Ano, obaczymy - trzeba liczyć na szczęście :)
Po powrocie skreśle kilka zdań jak się na trasie kuzynka Dacii sprawowała.
pozdrav
Reigner

Beckie - 2009-06-13, 21:33

Reigner napisał/a:
Po powrocie skreśle kilka zdań jak się na trasie kuzynka Dacii sprawowała.

No i czy trasa trafiona.

sami-99 - 2009-06-15, 10:12

No to szerokości i przyczepności.
MarcinP. - 2009-06-17, 19:10
Temat postu: Wyjazd na wakacje
Za tydzień, 27.06. wyjeżdżam do Chorwacji przez Słowację(autostrada),Węgry(86),Słowenię; zabieram 5 osób i bagażnik na dach. Przede mną 1100km z hakiem z Częstochowy na wyspę Pag jednym ciągiem :-o Mam nadzieję,że daćka wytrzyma trudy podróży; jak wrócimy-napiszemy... :mrgreen:
Reigner - 2009-06-18, 13:52

Dzięki :)
Jutro nad ranem startujemy. Prognoza pogody na pierwsze dni fatalna, aleeee... kości zostały rzucone 8-)

Jak pisałem - po powrocie podziele się "drogowymi" wrażeniami.

astropl - 2009-06-19, 12:13
Temat postu: Re: Wyjazd na wakacje
MarcinP. napisał/a:
Za tydzień, 27.06. wyjeżdżam do Chorwacji przez Słowację(autostrada),Węgry(86),Słowenię; zabieram 5 osób i bagażnik na dach. Przede mną 1100km z hakiem z Częstochowy na wyspę Pag jednym ciągiem :-o Mam nadzieję,że daćka wytrzyma trudy podróży; jak wrócimy-napiszemy... :mrgreen:


Wyjeżdżam tego samego dnia i w tym samym kierunku (Novi Vinodolski), też "Route 86". Odjazd planuję o 4 rano, może spotkamy się na trasie.

Lijepi pozdrav!

MarcinP. - 2009-06-19, 17:41

Ja chyba wyjadę około 2-j w nocy i będę jechał na Cieszyn srebrną Dacią. Do zobaczenia na trasie.
astropl - 2009-06-19, 17:49

MarcinP. napisał/a:
Ja chyba wyjadę około 2-j w nocy i będę jechał na Cieszyn srebrną Dacią. Do zobaczenia na trasie.


Będę się rozglądał, ale dwóch godzin to raczej nie nadrobię. Miłej podróży i dobrej pogody!

Lupo - 2009-06-19, 18:41

Pozazdroscic. Zycze udanej i spokojnej drogi, wlasciwego wypoczynku i szczesliwego powrotu. Sam wybieram sie prawdopodobnie w sierpniu.
astropl - 2009-06-19, 18:46

Lupo napisał/a:
Pozazdroscic. Zycze udanej i spokojnej drogi, wlasciwego wypoczynku i szczesliwego powrotu. Sam wybieram sie prawdopodobnie w sierpniu.


Dziękuję! Ja zazwyczaj też jeżdżę do Chorwacji w sierpniu (to już po raz jedenasty...), ale w tym roku tak wypadło, że wcześniej. Ma to swoje minusy - nie będzie jeszcze fig na drzewach :(

Pozdrav!

MarcinP. - 2009-06-20, 07:24

astropl napisał/a:
MarcinP. napisał/a:
Ja chyba wyjadę około 2-j w nocy i będę jechał na Cieszyn srebrną Dacią. Do zobaczenia na trasie.


Będę się rozglądał, ale dwóch godzin to raczej nie nadrobię. Miłej podróży i dobrej pogody!


Ponieważ jadę z małymi dziecmi na pewno zrobię dłuższą przerwę na śniadanie. Pewnie miniesz mnie gdzies po drodze w okolicach Bratysławy, ale chyba już po węgierskiej stronie. Będę tam szukał gdzieś miejsca na postój. Poza tym tankowanie ze dwa razy, bo na baku przejadę ~550km. Również szerokiej drogi i dobrej pogody.[/code]

borys68 - 2009-06-20, 08:10

To może się chłopy wymieńta komórkami?
:)
Borys

Seal - 2009-06-20, 09:45

W "konwoju" raźniej :lol: .Szerokości dla kolegów.
MarcinP. - 2009-06-20, 12:42

Z umawianiem to zawsze problem. Nie ma chyba nic lepszego jak wyjeżdżasz solo, a dojeżdżasz np. w 10 :shock:
astropl - 2009-06-20, 14:27

MarcinP. napisał/a:
astropl napisał/a:
MarcinP. napisał/a:
Ja chyba wyjadę około 2-j w nocy i będę jechał na Cieszyn srebrną Dacią. Do zobaczenia na trasie.


Będę się rozglądał, ale dwóch godzin to raczej nie nadrobię. Miłej podróży i dobrej pogody!


Ponieważ jadę z małymi dziecmi na pewno zrobię dłuższą przerwę na śniadanie. Pewnie miniesz mnie gdzies po drodze w okolicach Bratysławy, ale chyba już po węgierskiej stronie. Będę tam szukał gdzieś miejsca na postój. Poza tym tankowanie ze dwa razy, bo na baku przejadę ~550km. Również szerokiej drogi i dobrej pogody.[/code]


Kto wie, może się uda, choć ja z kolei staję na obiad w Zalalovo. A co do tankowania, to robię tylko jedno, w Czakowcu (jakieś 715 km z Cz-wy), zawsze na jednym baku zajeżdżam.

MarcinP. - 2009-06-20, 14:59

Czy w Zalalovo jadłeś już kiedyś? Pytam bo w sumie jadę pierwszy raz w tym kierunku, a może wyląduję w tym miejscu około 8-9. Czy jest tam jakiś większy parking, aby rozerwać trochę kości :!: i nabrać sił na dalszą, przyjemniejszą już chyba część drogi :?:
astropl - 2009-06-20, 15:15

MarcinP. napisał/a:
Czy w Zalalovo jadłeś już kiedyś? Pytam bo w sumie jadę pierwszy raz w tym kierunku, a może wyląduję w tym miejscu około 8-9. Czy jest tam jakiś większy parking, aby rozerwać trochę kości :!: i nabrać sił na dalszą, przyjemniejszą już chyba część drogi :?:


Odpowiedź, z moimi namiarami, puściłem na priva.

Pozdrav!

kier - 2009-06-23, 09:46
Temat postu: Re: Autem do Chorwacji
Reigner napisał/a:

Jak sobie radzicie z takim maratonem?


Dużo gumy do żucia. Ruch szczęką powoduje, że troszkę więcej krwi dopływa do mózgu.

--
pozdrawiam
kierek

Lupo - 2009-06-23, 11:58

Ja to zawsze robie sobie nocleg w wiedniu. Jade tak by do wiednia dotrzec kolo poludnia - wtedy mam jeszcze pol dnia na polazenie po wiedniu :) Lepsze to niz maraton. Kiedy wracalem takim maratonem.. I nie wiele brakowalo by sie to zle skonczylo..
Reigner - 2009-07-15, 19:04

Beckie napisał/a:
Reigner napisał/a:
Po powrocie skreśle kilka zdań jak się na trasie kuzynka Dacii sprawowała.

No i czy trasa trafiona.


Wróciłem. Nieco wcześniej, ale zostałem wessany w wir obowiązków, więc dopiero teraz skreślę kilka(set) słów.

1) Auto
OK. Bez zarzutu. Dzięki klimie dzieciaki fenomenalnie zniosły zarówno podróż do, jak i nazad ;)
Wyszło tego w sumie 4.100 km (1350 km na Chorwację, 1300 po Chorwacji, 1450 droga powrotna).
Spalanie średnie z całego wyjazdu to 7,1 l/100 km. Przypomnę, że jechały 2 dorosłe osoby i dwójka dzieci. Średnia prędkość z całej podróży to 77 km/h.
Problemów z autem zero. Podczas wyjazdu ubyło w sumie ok.2 cm poziomu cieczy chłodzącej, co przy jeżdzie około 150 km/h przez kilka godzin w temperaturze 30 st. C nie powinno być specjalnie dziwne, zważywszy że poza taką jazdą bywała i taka z prędkością 70-100 km/h właśnie w takiej temperaturze. Chorwacka pogoda była na tyle kapryśna, że najważniejszymi atrybutami auta stałą się wspomniana klima i ... wycieraczki, które nie nadążały odbierać wody z szyby na autostradadzie (w innych autach było podobnie).

Na marginesie - paliwo.
Kiedy wreszcie, po ponad 3 tys. km zatankowałem na Węgrzech Shella V-Power, nie mogłem wyjść ze zdumienia. Silnikowi jakby przybyło kilkanaście KM.
Mówcie co chcecie, ale ja te paliwa będę chwalił - może to jedynie kwestia właściwości czyszczących tego paliwa, a może efekt b. słąbej jakości paliw Chorwackich (czyżby??) - ale różnica nigdy nie była tak wyraźna jak wówczas.

2) TRASA
NIE POLECAM w nocy jechać przez Boboszów i dalej na Mohelnice. Ja obiłem kawałek od Wrocławia do Mohelnic rankiem i juz wówczas wiedziałem, ze powrót tą ttrasa bedzie mozliwy tylko przy założeniu, ze pojadę tam zmeczony (bo to jednak koncowka powrotnej trasy...) za dnia. Im bliżej Boboszowa tym bardziej kreto i ślamazarnie, a to co jest po przejechaniu granicy czaeskiej to, hm... asfalt szerokosci 2 aut, brak oznaczenia poziomego i jazda przez lasy i sporadycznie wsie (Czerwona Woda itp.). Musiałem stanąc na poboczu i sprawdzić, czy ta droga na mapie rzeczywiscie jest zanaczona na czerwono :shock: Była :evil: Jazda w nocy, np. w deszczu z wiatrem - no way :-| Taki odcinek to paredziesąt km.
Od Mohelnic już w porządku, autostrady w Czechach i Słowacji ok, na Węgrzech sławna Route 86 i tu krótki komentarz.
Wiele osób jadących przez Węgry wybiera tę trasę. Autostrada przez Budapeszt jest zupełnie nie po drodze, a 86-stka to jakieś 230 km przez całe Węgry. Trzeba być jednak świadomym jakości tej drogi. 80 - 90 procent tej drogi jest ok, ale pozostałe 10-20 proc to dziury i garby. Sorry - DZIURY i Garby. Przy granicy ze Słowenią w Lendavie droga na odcinku około 15-25 km jest miejscami do przejechania jedynie z prędkością około 40-50 km/h. Zdarzają się dziury na pół metra długie i kilkanaście cm głębokie. To wsztsko z zagęszczeniem kilklu dziur na 4 metry kwadratowe jezdni. Uwierzcie - chciałem zrobic zdjęcie.
Nie powiem juz nic złego na temat polskich dróg. Takie drogi jak na niektórych odcinkach tej wegierskiej krajowki widzialem w PL tylko w Bieszczadach, i to nie na dojazdowkach do Wielkiej Pętli, lecz na dojazdowkach do tych dojazdowek.
Jest pokusa by jechac tą trasa pzez Węgry, ale trzeba wiedzec, ze moze byc miejscami ciekawie. Ponadto - w piatkowe popoludnie trasa zawalona TIRami jak zadna inna, na szczescie jechaly w 80 proc. w kierunku przeciwnym do mojego, czyli na północ :)

Powódź w Kotlinie Kłodzkiej ucięłą jakąkolwiek dyskusję co do drogi powrotnej. Wracałem ponownie 86 przez Węgry, dlaej juz slowackimi autostradami na Trenzin (chyba tak to szło...) i dalej na Czeski Cieszyn. Od Cieszyna na Łódz cały czas 4pasmówką, i autostrada do Poznania. Z racji konczenia podrozy w Polsce radze wybierac wlasnie taki wariant, najmniej meczacy w Polsce, gdy człowiek zaczyna odczuwac znuzenie.
Wracalem bez miedzylądowania w hotelu. Podróz zajęła 24 h i 10 minut ;) wliczajac w to wszystkie pzrerwy w trakcie, w tym 2 h na obiad na Wegrzech i 3 h spania na stacji gdzies pod Częstochową, no i 1 h na korki na Cestarinach (bramkach autostradowych) w Chorwacji.

Moja rada na przezycie dlugiej trasy - guma do żucia, postoje ZANIM sie zmeczycie, pompki na postojach (wspaniale podnosza krazenie krwim, kawa sie chowa), kawa ;) , no i .. dobrze sie "czyms" w drodze interesowac... szukac zajecia dla mozgu, by nie popasc w monotonię. Moze byc sprawdzanie sredniego spalania i predkosci na kompie pokladowym, moze byc cokolwiek, co nie zaprzata nadmiernie glowy ale jednak angazuje. Byle nie wpasc w monotonię.

Sorry za megadlugi mail, moze komus cos sie z tego przyda. Pozdrawiam :)

PS.
Widzialem w sumie kilkanascie Loganów, z czego kilka na Wegrzech. Moze z 1 Sandero. "Mojej" Thalii chyba z pięć. Rzuca się w oczy wielość Skód Fabii, Kii Ceed i znacznie mniejsza anizeli w Polsce, ilość aut spod znaku Volkswagena i Toyoty.
Chorwaci jezdza szybko i pewnie, nie radzę się "ścigać" z nimi na ich krętych trasach. Wyprzedzanie na 3-go poza Polska w zasadzie nie wystepuje. to chyba jednak sport narodowy Polaków, a ścislej tej ich części, która aspiruje do kolejnej Nagrody Darwina.

Lupo - 2009-07-16, 09:37

Bardzo ciekwy opis. Gratuluje udanej podrozy i szczesliwego powrotu :)
Rudiok - 2009-07-18, 16:47

Super, że się wypad udał :) Nieźle km zrobiłeś :)

Reigner napisał/a:

Na marginesie - paliwo.
Kiedy wreszcie, po ponad 3 tys. km zatankowałem na Węgrzech Shella V-Power, nie mogłem wyjść ze zdumienia. Silnikowi jakby przybyło kilkanaście KM.
Mówcie co chcecie, ale ja te paliwa będę chwalił - może to jedynie kwestia właściwości czyszczących tego paliwa, a może efekt b. słąbej jakości paliw Chorwackich (czyżby??) - ale różnica nigdy nie była tak wyraźna jak wówczas.


Hehe, zapomniałem o tym wcześniej napisać, ale masz w 100% rację. W Chorwacji ciężko jest znaleźć stację z dobrym jakościowo paliwem. To na stacjach INA jest bardzo przeciętne. Odczułem podobny efekt jak Ty, kiedy to na Węgrzech zatankowałem jakieś lepsze paliwo - jak w bolidzie się można poczuć ;)

--
Pozdrawiam, Rudiok

MarcinP. - 2009-07-29, 18:31

Wróciłem 11.07. z wyspy Pag. Zrobiłem w sumie 3000km(1150km z Częstochowy do Kustici, 600km na wyspie, 1150km z powrotem). Auto bez zarzutu, droga 86 na Węgrzech dziurawa, chociaż udało mi się bez tłoku (w porywach 130). Chorwacja 15 lat po wojnie a drogi te regionalne ma w lepszym stanie niż my (nie wspomnę o autostradach). Benzynę starałem tankować w Cro na Tiffonie; stacje bardziej renomowane, ale faktem jest że na V-powerze Daćka lepiej pomyka. W drodze powrotnej małe przygody; przy zjeździe z wyspy Pag a pierwszym tunelem (tym długim na 5,5km) dmuchało na autostradzie tak okrutnie, że były ograniczenia do 40, a moją Daćką z 6-ma osobami i bagażnikiem na dachu wiatr bawił się jak łódką na morzu, niesamowite uczucie-jakby zaraz miało zdmuchnąć 1600kg. W przyszłym roku chyba Morze Czarne- Bułgaria, Ukraina; w sumie też ciepło tylko jak z dojazdem? Czy ktoś z Was ma może jakieś doświadczenia?
wox - 2009-07-29, 22:30

Z jakimi cenami "kwater prywatnych" spotkaliście się w Chorwacji?

Czy jadąc "w ciemno" jest problem ze znalezieniem noclegu?

tomi - 2009-07-30, 07:04

Byłem rok temu w ciemno koło Sibenika.
Ja byłem na kempingu 5 osób namiot, prąd, samochód, wspólna lodówka, oczywiście toalety i prysznice - 130 kun.
Na kempingu koło Plitwickich jezior za dwa dni zapłaciłem 45euro.
Z tego co widziałem kwatery 8-10euro od osoby.
Miejsca wolne były.
W tym roku też jadę.

Gregor - 2009-07-30, 12:31

MarcinP. napisał/a:
W przyszłym roku chyba Morze Czarne- Bułgaria, Ukraina; w sumie też ciepło tylko jak z dojazdem? Czy ktoś z Was ma może jakieś doświadczenia?


Jadę we wrześniu nad morze czarne do Odessy więc jak wrócę to zdam relację.

Konrad - 2009-07-30, 13:47

MarcinP. napisał/a:
W przyszłym roku chyba Morze Czarne- Bułgaria, Ukraina; w sumie też ciepło tylko jak z dojazdem? Czy ktoś z Was ma może jakieś doświadczenia?


Polecam Bułgarię. Byłem dwa lata temu moją drakulą. Dojazd bardzo malowniczy, morze cieplutkie, pogoda gwarantowana, ceny ludzkie.

astropl - 2009-07-30, 14:02

wox napisał/a:
Z jakimi cenami "kwater prywatnych" spotkaliście się w Chorwacji?

Czy jadąc "w ciemno" jest problem ze znalezieniem noclegu?


W tym roku (byłem 27.06.-12.07.) nie będzie chyba najmniejszego problemu ze znalezieniem kwatery i to w dobrej cenie. W porównaniu do poprzednich lat jest co najmniej o 20% mniej turystów. Dla nas to dobrze, ale dla Chorwatów, to klęska finansowa.

Polecam forum poświęcone Chorwacji: http://www.cro.pl/forum/

wox - 2009-07-30, 17:08

Dzięki (głównie) za link
Marcin P. - 2010-01-01, 17:39

Jak zwykle o tej porze roku jest świetny czas na planowanie wakacji. Tegoroczne spędzę we St Vlas w pierwszej połowie lipca. Jeszcze parę przygotowań i minie jak z bicza strzelił. Obrałem sobie trasę: Częstochowa-Chyżne(lub Barwinek sam jeszcze nie wiem)-Banska Bystrica-Sahe-Budapeszt-Szeged-Belgrad-Niś-Sofia-Nova Zagora-Słoneczny Brzeg-St Vlas. Wiem że niektórzy jeżdżą przez Miskolc-Oradeę-Ruse. Sam nie wiem którą opcję wybiorę bo obydwie mają + i -, ale chyba pierwszą bo wydaje mi się wygodniejsza. Jeżeli możecie pomóżcie wybrać wariant. Jak przejechać odcinek: Banska Bystrica-Zvolen omijając płatny R1?
Marcin P. - 2011-01-05, 08:47

Minął roczek, Sveti Vlas w Bułgarii zaliczony (więcej wspomnień i przemyśleń z tego wyjazdu w poście Bułgaria na tym forum). W tym roku 2011 wybór padł spowrotem na Chorwację ze względu na ciepłe morze i dzieciaki, a konkretnie na apartamenty w Seget Vranjica koło Trogiru. Droga w sumie prosta i znana; chciałbym się dowiedzieć czy na miejscu są ładne plaże, miejsca, co warto zobaczyć w okolicy?
Marcin P. - 2011-01-09, 17:52

http://vranjica-belvedere.hr/eng/images/mapa.jpg
lisek - 2011-02-01, 19:46

Witam,
Z racji ze ma byc nowe autko w podroz poslubna z narzeczona postanowilismy jechac do Chorwacjia dokladnie wyspy Cres i Losinj :-) Po przeczytaniu calego watku juz wiem co nieco wiecej, ale chcialbym zapytac bardziej doswiadczonych kolegow jak widzi wam sie trasa granice przekraczam w zwardoniu -> E75 Cadca, Zylina, Trencin, Bratyslawa -> Wieden, Gratz (tu lepiej A2 czy S6?) -> A1 Maribor, Lubliana -> 6 Pivka i w Chorwacji A7 a nastepnie droga 66 do promu w miescie Brestova.

Czy w okolicy polowy czerwca mozna jechac w ciemno liczac na wolne kwatery? Wolimy nie rezerwowac nic tylko sie poszwedac i zatrzymac na dluzej gdzie nam sie spodoba.

Może już ktos byla na wyspach Cres i Losinj i moglby polecic fajne miejsca, dobre knajpki czy przytulne apartamenty ;)
Pozdrawiam!

Marcin P. - 2011-05-28, 15:29

czy przemierzaliście już w 2011r. węgierską "86"? Doszły mnie słuchy o jakiś remontach.....
Marcin P. - 2011-05-28, 15:30

czy w tym roku jechał już ktoś węgierską "86"? doszły mnie słuchy o remontach.....
astropl - 2011-05-28, 15:49

Marcin P. napisał/a:
czy w tym roku jechał już ktoś węgierską "86"? doszły mnie słuchy o remontach.....


Ja nie jechałem (przecież jeszcze nie sierpnień...), ale zrobił to zaprzyjaźniony Czech z forum Przez Węgry. Z jego doniesień wynika, że znacznie poprawiła się jakość najgorszego odcinka, czyli na południe od Szombathely.

Marcin P. - 2011-05-29, 12:13

Ciężki ten czeski :-? Na jednej ze stron internet. znalazłem informację o renowacji dróg w Redics, Kalocfa i Szeleste; jest tam ruch wahadłowy, a termin zakończenia prac ok. września. Nie wiem tylko czy informacja ta jest aktualna?, dlatego szukam... Może ktoś częściej jeździ w tych rejonach i może pomóc. Druga droga, która nasuwa mi się z Cz-wy do Splitu, prowadzi przez Cieszyn-Żilina-Banska-Sahy-Budapeszt-Zagreb itd..ale bardziej pasuje mi "86"
Marcin P. - 2011-05-29, 12:40

Na innym forum znalazłem:
Witam wszystkich czekających na info o stanie 86 więc tak w jednym słowie TRAGEDIA a teraz coś więcej stan drogi na 30.04 2011, zaczyna się od samego wjazdu z M1 na 86 roboty wymiana asfaltu na nowy krótkimi odcinkami ale na dość długiej odległości , wiadomo jak zrobią dobrze i szybko to do sezonu się uporają i będzie git . Następnie trzy lub cztery zwężenia straciłem rachubę uważając by nie nie stracić zawieszenia ( wymieniają asfalt łącznie z podłożem ) Po zwężeniach myślałem ze już będzie ok ale droga jest tak dziurawa że strach i masakra . Dopiero gdzieś na wysokości Rapcalak robi się dobra droga . Następnie jak kończy się kawałek szybkiej obwodnicy przed Szombathely i wskakuje się na normalną były znów dwie wymiany asfaltu , potem już aż do zjazdu 76 znośnie bo tam opuszczałem 86 . WAŻNE jak widać znaki że są roboty i wymiana asfaltu to polecam wyhamowanie praktycznie do 0 są wysokie uskoki między jezdnią a wyciętym fragmentem gdzie w nocy tego dobrze nie widać i można stracić zawieszenie . To pokrótce relacja z 86 dodam że powrotną drogę wybrałem przez Węgry M7 i M1 nie chciałem ryzykować uszkodzenia autka .

astropl - 2011-05-31, 10:11

A to jest aktualna fotorelacja z prac na 86.

Ktoś tu mówił, że czeski jest ciężki... :P

maciek - 2011-05-31, 16:40

poszukaj tutaj
http://translate.googleus...Ep9cz2kTQhs5heQ

astropl - 2011-06-08, 09:23

Najnowsze doniesienia z "86" - 70% nawierzchni zostało wymienione, pomiędzy Vat a Szombathely jest już z 10 km drogi szybkiego ruchu, kolejne kilka kilometrów zostanie otwarte w lipcu.
Marcin P. - 2011-06-09, 05:57

2 lata temu jechałem 86 i mniej więcej w połowie tankowałem na stacji "z konikiem" w logo benzynę. Była to chyba jedyna stacja przy trasie,którą zauważyłem :cry: . Czy ktoś jest może zorientowany jak to wygląda obecnie? Na wyszukiwarkach stacje pojawiają się jedynie w miastach.
Stepway - 2011-06-21, 20:19

Widzę, że kierunek Chorwacji jest bardzo atrakcyjnym "kąskiem" dla miłośników Daciek.

Po przeczytaniu wątków w temacie, co raz bardziej mam chrapkę na wycieczkę.

Zapraszam do tego tematu - może znajdzie się ktoś chętny aby dołączyć?

Marcin P. - 2011-07-10, 06:04

Byłem :mrgreen: i wróciłem :-D 86 jest faktycznie trochę w remoncie ale nie jest to w sumie bardzo uciążliwe mimo nawet dużego ruchu (nie pracują w soboty). Benzyna w Słowenii jednak najtańsza 1,25€/litr, w Słowacji ok. 1,4€/l, w Cro ok. 9,7 kuny za litr i w dodatku jakoś dziwnie zachowywał się silnik (tankowałem w dwóch różnych miejscach przy autostradzie). Apartamenty na kempingu we Vranjica Belvedere w porządku, okolica również ok. Trochę trzeba nałazić się po zboczu na terenie kempingu ale takie uroki chorwacji; dużo sosnowego lasu, bryza od morza, disco w sąsiedniej Medenie (10 min spacerkiem po alejce w lesie), sklepy na miejscu 3, spokój i cisza gwarantują relaks. Wracałem 9.07. i na szczęście bez przygód; ~1200km z Cz-wy, 7,5l benzyny/100km, 13 godzin drogi + postoje =15 godzin. Za Karlovacem w stronę morza jeden wielki korek na dwóch pasach na odcinku ~70km spowodowany trzema wypadkami; w temp. ~37 stopni to istne piekiełko, a nad morze ok. 300km, oraz w Polsce 3 wypadki. Po drodze naliczyłem w sumie 6; powodem 2-ch był wystrzał przednich opon w ciężarówkach i pogięte 2 osobówki przytulone do środkowych barierek. :shock: Jednak przy tych temperaturach i odległościach ........... W każdym razie pogoda dopisała, po 9.07. miało przyjść prawdziwe hrvatskie leto 8-) Szerokiej drogi życzę i miłego odpoczynku :mrgreen:
Stepway - 2011-07-10, 08:30

Jaką trasą jechałeś? Jak (gdzie) zaopatrywałeś się w winietki?
Marcin P. - 2011-07-10, 15:54

Moja trasa: Częstochowa-Cieszyn-Jablunkov-Cadca-(11)-Zilina (autostrada) Bratysława Rajka (86) do Dolga Vas, tankowanie i jazda wzdłuż autostrady do Mursko sredisce, Cakovec, wjazd 2 na autostradę A4 na Zagrzeb (29kun dla osobówki), A1 na Karlovac, Zadar, zjazd 23 na Seget (140 kun). Winietę na Słowacką autostradę kupiłem w Cz-wie.
Stepway - 2011-08-14, 18:45

! ! ! UWAGA DUŻO CZYTANIA ! ! !

Już w domu. Podróż własnym autem do Chorwacji stanowiła przyjemną formę wypoczynku.
Dając pełną swobodę i niezależność. Poniżej chciałbym podzielić się swoimi spostrzeżeniami, uwagami, opisać na co zwrócić uwagę, jak się przygotować, no i pozwolić oszacować koszta.
Będzie dużo, bardzo dużo na różne tematy. I te oczywiste, i te mniej oczywiste.

Wersja dla osób nie lubiących dużo czytać:

Wszystkie poniższe dane proszę traktować wyłącznie orientacyjnie, chociaż włożyłem wiele starań by rzetelnie streścić i zaprezentować naszą podróż.

Wyjazd odbył się na przełomie lipiec/sierpień 2011.

1 PLN ~ 1,84 HRK / 1 HRK ~ 0,54 PLN
1 EUR ~ 4,05 PLN / 1 PLN ~ 0,25 EUR
1 EUR ~ 7,45 HRK / 1 HRK ~ 0,13 PLN


POLSKA: Gdańsk, Bydgoszcz, Konin, Kalisz, Opole, Prudnik
CZECHY: Olomouc, Brno
AUSTRIA: Wiedeń, Graz
SŁOWENIA: Maribor, Ptuj
CHORWACJA: Zagrzeb, Karlovac

Przebieg około 3500km
Czas podróży Gdańsk - Zagrzeb około 19 godzin (+nocleg)
Zużycie paliwa około 6l/100km
Koszt paliwa około 1200zł
Średnio 35zł/100km

Ceny benzyny Pb95/1L:
CZECHY: 34 CZK [~5,68zł]
AUSTRIA: 1,35 EUR [~5,45zł]
SŁOWENIA: 1,28 EUR [~5,18zł]
CHORWACJA: 9,89 HRK [~5,36zł]

Opłaty drogowe:
CZECHY (10dni): 56zł
AUSTRIA (10dni): 46zł
SŁOWENIA (1m-c): 145zł

Autostrady w Polsce:
około 35zł

Autostrady w Chorwacji:
około 350 kun [~190zł]

Ceny w Chorwacji:
mały namiot, 2 osoby, samochód - około 170 kun [~90zł] / doba
piwo (0.5L) w barze w mniejszej miejscowości 18 kun [~9,90zł]
piwo (puszka 0.5L) w markecie w mniejszej miejscowości 10 kun [~5,50zł]
piwo (kufel 0,33L) nad morzem 17 kun [~9,20zł]
lody gałka 6 kun [~3,30zł] w mniejszej mieścinie, 8 kun [~4,30] nad morzem
zimna woda (0.5L) 12 kun [~6,50zł]
pieczywo, 4 bułki w markecie 3,5 kuny [~1,90zł]


Wersja dla pozostałych:

Przed wyjazdem. Przygotowania.

Pomimo braku konkretnych, sprecyzowanych planów, warto rozpisać i ułożyć ramowy przebieg wyprawy. Miesiąc przed urlopem, mając spory margines czasowy, kupiłem trzy mapy. Ogólną w skali (1:2 000 000) obejmującą obszar południa Polski, Czechy, Austrię i Słowenię czyli kraje tranzytowe, ogólną (1:500 000) Chorwacji, oraz szczegółową (1:100 000) dla głównego rejonu wycieczek. Mapy papierowe to nie tylko wygoda, ale również frajda - przynajmniej dla mnie. Przydały się przed wyjazdem, w trakcie wakacyjnych wojaży, jak i w drodze powrotnej.

Nieocenioną pomocą okazują się rozmówki polsko-chorwackie. Zawsze, w podróżach zagranicznych, miejscowi wydają się bardziej przychylni, kiedy chociaż trochę widać próbę w porozumieniu się w lokalnym języku. W przypadku wycieczek zorganizowanych, można liczyć na cenne rady rezydentów, pilotów - jadąc we własnym zakresie jest się zdanym wyłącznie na siebie.

Nawet jadąc w rejony, gdzie jedyną czynnością jest przewracanie się z boku na bok by równomiernie złapać opaleniznę, warto poznać wcześniej zwyczaje, kulturę, historię. Mnie osobiście, a sądzę że wielu innym również, wielką frajdę potrafi sprawić przeczytanie kliku przewodników by później osobiście móc porównać opinie. Nie lubię być biernym "turist", który pije piwo, drinki z parasolkami, przesiaduje na plaży i jest mu bez różnicy czy to Egipt, Tunezja czy Majorka. Warto poczuć "ducha" podróży i mieć uciechę nie tylko dla ciała.

Z racji formy wybranego odpoczynku jaką jest objazdowy kamping, oraz czasu samej podróży, kupiłem przetwornicę. Urządzenie, które zasilane z gniazda zapalniczki, daje na wyjściu 230V pozwalając podłączyć np. ładowarkę akumulatorów do aparatu czy laptopa. Za przetwornicę pozwalającą na pracę pod obciążeniem 400/800W zapłaciłem około 90zł. Pierwsza wartość jest to maksymalna moc urządzeń jaką możemy podłączyć, druga to wartość skokowa (w momencie włączenia odbiornika). Jest jednak haczyk - maksymalny pobór dla gniazda zapalniczki! Aby nie przepalić bezpieczników trzeba wziąć na to poprawkę. Generalnie, do 150W nie ma przeciwwskazań, natomiast powyżej tej granicy lepiej podłączyć przetwornicę bezpośrednio do akumulatora.

Pamiętajmy o tym, aby sprawdzić ekstremalne warunki pracy jeszcze na przydomowym parkingu!!!

Nawigacja. O ile w Polsce korzystałem od paru lat z bezsprzecznie najwygodniejszej formy nawigacji jaką jest Naviexpert, czyli aplikacji w telefonie, o tyle z racji rozwiązań stanowiących atut dla podróży po Polsce (praca on-line), wyjazd zagranicę i koszt roamingu stał się pretekstem do poszukiwań czegoś innego. Brałem pod uwagę lidera wielu testów Garmina.
Samo urządzenie prezentowało się bardzo korzystnie. Również forma bezterminowej licencji, przechylała szalę korzyści. Sęk w tym, że model jaki upatrzyłem okazał się trudno dostępny w sprzedaży bezpośredniej. Opinie na temat rejonów jakie miałem w planach zwiedzić (niestety uległy one szybko bolesnej weryfikacji) były zadawalające, ale przecież zagranicą będę maksymalnie kilka tygodni, a resztę czasu poruszać będę się po polskich drogach. Kiedy znalazłem sklep oferujący upatrzony model Garmina, po dłuższej dyskusji z obiektywnym (takie odniosłem wrażenie) sprzedawcą, zdecydowałem się na nawigację w postaci - sprzęt + soft, czyli "odblokowane pudełko" NavRoad i AutoMapę. Z perspektywy dzisiejszego dnia, z powrotu z tourne uważam wybór za bardziej niż wyśmienity a mapy Europy w wersji 6.8.1g 1106 datowane na 06.07.2011 pozwoliły cieszyć się podróżą.


Sprawdziłem wyposażenie auta. Wożę zawsze w bagażniku: kompresor, poręczny ciśnieniomierz, linka holownicza, 2x trójkąty, 2x kamizelki odblaskowe, podstawowa apteczka (przydatna chyba wyłącznie przy zacięciach przy goleniu :P), kawał szmaty, spodnie i polar, 2x folia (koc?!) termiczna, szara mocna taśma, nożyczki, zestaw starych prostych narzędzi, kawałek drutu, komplet bezpieczników (płaskie i okrągłe), deska, lewarek, klucz do kół. Jak przed każdym wyjazdem, wyciągnąłem zapas, sprawdziłem stan, ciśnienie. W schowku: wymieniłem baterie w latarce, upewniłem się że mam komplet zapasowych żarówek, ładowarki do telefonów, teczkę z paroma czystymi kartkami papieru, oświadczenie o kolizji (również w j.angielskim), ołówek, długopis.Dorzuciłem kartę gwarancyjną samochodu, umieściłem na szybach numery assistance.

Odwiedziłem ASO celem wymiany oleju. Lepiej dla motoru zrobić to przed wyjazdem niż po powrocie. Założenie (z marginesem) jadąc do Dubrovnika, było pokonanie dystansu 5tyś km w górzystym terenie, przy wysokich temperaturach powietrza. A jak powiada powiedzenie, które powinno być bliskie każdemu kierowcy - jak się dba tak się ma. Chyba nie trzeba tłumaczyć, że olej wymieniać należy wcześniej niż później.

Po za, mało przydatną apteczką samochodową, radzę uzupełnić bądź skompletować podróżną.
W moim przypadku zawartość to: opaski 5,8,10cm, jałowe gazy, "gotowe" plastry, plaster "z metra", nożyczki, woda ulteniona, spirytus salicylowy, nasączone spirytusem ściereczki, krople żołądkowe, węgiel, gumowe rękawiczki, polopiryna, tabletki do ssania, tabletki na zgagę, leki przeciwbólowe, przeciwgorączkowe, termometr, skalpel/żyletka, pinceta, lasso na kleszcze.

Szykując się na biwak pod namiotem, lepiej rozłożyć go przed wyjazdem. Upewnić się czy naciągi spełniają swoją funkcję, czy mamy komplet szpil/śledzi, czy tropik nie jest przetarty, jak wyglądają łączenia, czy nie trzeba zalaminować szwów.

Po powrocie do Polski muszę dopisać ważny punkt, uwagę.

Tereny Chorwacji są wyjątkowo skaliste. Niby rzecz oczywista, a jednak... Następnym razem zabieram ze sobą poprostu grube, duże, długie gwoździe i naprawdę solidny młotek. Nie ma szans na wbicie standardowych szpil.

Kolejną rzeczą, którą wezmę, ucząc się na błędach są buty do pływania. Nierówne skały, ostre muszle, groźne jeżowce to rzeczy które wręcz wymuszają spakowanie właściwego obuwia.

Winiety:

Kilka dni przed wyjazdem, udałem się do PZMot'u celem zakupu winietek.

Planowaliśmy pobyt na mniej więcej tydzień czasu. Tutaj pojawił się problem.
O ile czeskie i austriackie winiety można wykupić na okres 10 dni, o tyle słoweńskie występują jako tygodniowe bądź miesięczne. Jeden, dwa dni, w zależności od pogody na podróż, tydzień zwiedzania Chorwacji i następnie znów powrót... Woląc nie ryzykować, myto za drogi na Słowenii wykupiłem na pełen miesiąc.

Z perspektywy czasu uważam, że wcześniejszy wykup winiet w Polsce był dobrą decyzją, pomimo marży jaką nakłada PZMot. Czeska kosztuje przy granicy 250 CZK, trzeba wymienić wcześniej złotówki lub zapłacić w Euro (za które wcześniej daliśmy w polskim kantorze złotówki i teraz kolejny raz przewalutujemy na czeskie korony po kursie np. stacji paliw). 250 CZK w bezpośrednim przeliczeniu po obecnym kursie NBP daje około 42 złote co w porównaniu z ofertą PZMot jest tańsze o 14zł. Dla Austrii to koszt nominalny 7,60 Euro [~32zł] - wg. kursu wychodzi, że PZMot dolicza do tego również 14zł.
Dla Słowenii wartość opłaty to 30 Euro [~121zł] i tutaj marża pośrednika, trzymając się powyższego wynosi już 24,50zł.

Wynika z tego, przy założeniu stałego kursu i uczciwej wymiany, że "przepłacamy" trochę ponad 50 złotych kupując winiety zawczasu, na terytorium Polski. Z jednej strony to dużo, z drugiej otrzymujemy "płynny", beztroski przejazd przez trzy państwa.

PODRÓŻ

Wyjazd zaplanowaliśmy w tygodniu, w nocy, jednak musieliśmy przesunąć godzinę i tak ruszyliśmy o siódmej rano z Trójmiasta.

Kierowaliśmy się na Bydgoszcz, Konin, Kalisz, Opole, Prudnik.

Niestety, padający deszcz, czasami intensywnie, do tego niskie ciśnienie, szaro-buro za oknami, spowodował istotne zmniejszenie naszej prędkości. Pomimo środka tygodnia, starałem się kierować w miarę możliwości drogami wojewódzkimi, omijając krajówki i centra miast. Oczywiście, wedle wcześniej ułożonej trasy w nawigacji. O ile przejazd przez Bydgoszcz, stanowił pozytywne zaskoczenie (na ogół w tym mieście zazwyczaj utykałem w różnych korkach) o tyle nie znany mi Konin napsuł trochę krwi ;) szczególnie jedno rozbudowane dwupasmowe (może i trzy?) rondo oraz "ślimaki na estakadzie". W Prudniku zameldowaliśmy się po 11h podróży.

Plan awaryjny, na taką sytuację zapowiadał nocleg na kampingu, po stronie czeskiej pod Brnem.

Po wjeździe na terytorium Czech, musieliśmy zweryfikować nasze plany. Opady, gęsta mgła, kręte drogi wraz z zapadającym zmierzchem sprawiły, że bazą noclegową stał się Olomuc, punkt pośredni na naszej trasie. Dokładniej nasza Daćka, na stacji paliw.

Po porannej kąpieli przy zlewie na stacji benzynowej, ruszyliśmy dalej. Poranne mgły, po raz kolejny spowodowały, że trzeba było brać poprawkę na prędkość, ale wjazd na autostradę dodał otuchy. Przyznać trzeba, że odcinek do Brna do najlepszych nie należy. Składa się on z betonowych płyt. Wyraźnie czuć ich łączenia. Od Brna do granicy z Chorwacją, praktycznie 95% jechaliśmy autostradami, bądź drogami szybkiego ruchu. Niestety momentami w tak obfitych opadach, że trudno było dostrzec pojazdy przed nami, pomimo włączonych świateł przeciwmgielnych. Od wyjazdu z Pomorza, przez całą Polskę, Czechy, Austrię, Słowenię po prostu lało!
Na szczęście spokojna jazda innych uczestników ruchu, dobre oznakowanie, jak również miejscami nawet pięciopasmowa(sic!) droga, powodowały że jazda nie była skrajnie męcząca.

W Austrii widzieliśmy w dwóch miejscach patrole policji, z radarem.

Mam przekonanie, że wykup winiet był bardzo dobrym wyborem. Sunęliśmy, pomimo nie najlepszych warunków pogodowych przed siebie. Po przekroczeniu granicy z Chorwacją (tutaj niewielka kolejka związana z odprawą paszportową), praktycznie bezpośrednio wjechaliśmy na tamtejszą autostradę A2 (E59). Nie zauważyłem by była możliwość ominięcia bramek. System opłat za chorwackie autostrady wygląda podobnie jak u nas. Na wjeździe pobieramy bilet, przy zjeździe uiszczamy odpowiednią opłatę. I tutaj uwaga! wysokość opłaty nie jest proporcjonalna do przebytego dystansu. Co to znaczy? O tym za chwilę.

Ciekawym rozwiązaniem, jest przesuwany przez służby obsługi autostrady sznur z bojami oddzielający bramki wjazdowe od wyjazdowych. Kiedy więcej osób wjeżdża w danym miejscu na autostradę, niż z niej zjeżdża, część bramek pobierających opłaty, zostaje zmieniona do wydających bilety. Kiedy sytuacja się zmienia, to jest tworzą się korki po stronie opuszczających drogę, pomniejsza się pas dla wjeżdżających i przekształca w punkt poboru opłat. Sprytne.

Dodatkowymi usprawnieniami, są osoby wydające bilety wjazdowe. Zamiast samodzielnie podjeżdżać pod bramkę i pobierać bilet, wręczane są one przez pracowników, stojących przed szlabanami.

Jest jeszcze mała uwaga dotycząca dystrybucji biletów wjazdowych, gdy nie są one wydawane przez ludzi. Nie wciskamy przycisków! Podjeżdżając musimy tylko wziąźć wystający już bilet.

Pierwszy przejazd niespełna 60km chorwacką autostradą od Macelj do Zagrzebia kosztował nas 42 kuny [~22,80zł]. Uważam, że dużo. Miałem możliwość zapłaty w Euro 5,70. Natomiast w drodze do Karlovac za 40km pobrano od nas 16 kun [~8,70zł]. Aby jeszcze bardziej skomplikować system, w drodze powrotnej, jadąc A1 z Zadaru do Zagrzebia, pokonując ponad 260km zapłaciłem 109 kun [~59,15zł].

Dobra rada. Przed wjazdem, pobierając bilet, znajdują się tablice z cennikiem. Proszę, nie zatrzymujmy się i nie patrzmy jak ciele w malowane wrota. Zróbmy zdjęcie, chociażby telefonem, a po wjechaniu zastanawiajmy się co dalej. Stojąc przed bramkami jest już zdecydowanie za późno na odwrót.

Jak jesteśmy przy poruszaniu się po autostradach. Jak zauważyłem, mają one skłonność do korkowania się przy bramkach. Stąd też zapewne starania obsługi w wydawaniu "ręcznie" biletów, przesuwanie wspomnianego "sznura" celem likwidacji wąskiego gardła. Jeżeli zależy nam bardzo na czasie, poleciłbym kierowanie się do bramek samoobsługowych "Card Only".

Zazwyczaj są tam mniejsze kolejki, a na A1 przed Zagrzebiem, zjazd na nie jest szybciej. O płatnościach kartą wrócę przy omawianiu zakupów.

Generalnie sieć autostrad przeplatają piękne tunele. Zarówno "małe" do 50m długości, jak i prawdziwe cuda techniki długości ponad 5km w skałach. Pomimo wewnętrznej wentylacji, sugeruję włączyć obieg zamknięty, oraz uruchomić na czas przejazdu klimatyzację. Szczególnie podczas opadów. W Chorwacji nie ma obowiązku całorocznej jazdy na światłach mijania. Przepisy, podobnie jak nasze, nakazują włączanie ich w tunelach. Proszę o tym pamiętać. Podobnie jak o zachowaniu odległości, ustalanej odpowiednimi znakami. Teoretycznie istnieje możliwość ominięcia płatnych odcinków autostrad. Problem w tym, że mniejsze dróżki są wąskie. W momencie kiedy nawet głowne szlaki jak np.Jadranska magistrala nie posiadają poboczy, trudno wymagać by drogi trzeciorzędne były lepsze. Po za tym przebiegają kręcie, dużo jest stromych wzniesień. Jazda za ciężarówką czy ciągnikiem nie należy do szybkich. Inną sprawą jest posiadanie TIR'a na zderzaku przez 40min. Oczywistym jest więc, że przejazd pod górą, tunelem, jest optymalnym rozwiązaniem. Pomimo opłat.

W naszym przypadku wydaliśmy około 350 kun [~190zł] na przejazdy autostradami.

Pierwszym i jedynym "pewniakiem" naszej wyprawy były Jeziora Plitwickie. Od nich postanowiliśmy rozpocząć nasze tourne. Po zjechaniu z A1 na Karlovac ruszyliśmy bezpośrednio do Parku Narodowego, drogą nr 1 kierując się na miejscowość Rakovica.

W okolicy znajduje się parę kampingów. Wiedzieliśmy o tym planując przejazd, lecz nie omieszkaliśmy zatrzymać się po drodze widząc budkę z informacją turystyczną. Pani była jako tako w stanie porozmawiać z nami po polsku czy niemiecku, lecz widać było jej zadowolenie, że możemy dogadać się po angielsku. Potwierdziła nasze informacje, że w pobliżu znajduje się kilka pól namiotowych. Na wieść, że jesteśmy samochodem i możemy przejechać kilka kilometrów dalej zaproponowała nam duży kamping, na którym z pewnością znajdą się wolne miejsca i jednocześnie nie zrujnuje on naszego budżetu.

Zatrzymaliśmy się w miejscowości Ćatrnja, w ośrodku Korana bezpośrednio przy zjeździe z drogi nr 1. Tak jak wszędzie, zostawia się paszporty lub inne dokumenty (wolałem zawsze mówić, że posiadam jedynie polski dowód osobisty), określa się czas wyjazdu (liczone są spędzone noce), wskazuje liczbę osób, jeden namiot, jeden samochód i prosi się o wskazanie miejsca do "zakwaterowania". Warto zwrócić uwagę na czas "wymeldowania". Nie wiem, czy ma to duże znaczenie, w przypadku nocowania w namiocie, ale pani na recepcji wyraźnie zaznaczyła, że musimy do godziny 11ej opuścić kamping.

Z prądu nie korzystaliśmy. Był to nalepiej wyposażony, największy, najczystszy i zarazem najprzytulniejszy kamping na jaki zawitaliśmy. Dodatkowo akceptowalne były tu karty płatnicze.

W czasie naszej podróży spotkaliśmy się z polami tak jak wyżej, gdzie zostaliśmy policzeni za ilość osób, za namiot (wielkość), samochód, plus opłata klimatyczna. Na południu natomiast trafiliśmy na pola, gdzie został wskazany nam, wyraźnie oznaczony sektor (parcela), gdzie musieliśmy się całkowicie zmieścić z namiotem (łącznie z naciągami) i samochodem.
Nie było to trudne, bo sektor ten był naprawdę spory. Gdybyśmy mieli, moglibyśmy jeszcze dodatkowo dołożyć namiot ogrodowy ;-)

Im dalej na południe, im bliżej wybrzeża tym warunki były gorsze a i trudniej w ogóle coś znaleźć. Sanitariaty - tutaj na części pól trzeba było nosić ze sobą do toalety własny papier, a sprzątane, jeżeli w ogóle, to były chyba raz na tydzień. Po za smrodem szamba i amoniaku, dawał się we znaki również brak ciepłej wody, o mydle, czy suszarkach/ręcznikach nie wspominając. Im dalej na południe, tym ciaśniej. Do tego stopnia, że w pobliżu Makarskiej samochód trzeba było zostawiać 200m od namiotu, a sam "domek" rozstawiać tak, że naciągi sąsiada nachodziły na nasze. Trochę brakowało intymności. Na szczęście łatwo zasypiam i wyjątkowo trudno mnie obudzić a że masakrycznie głośno chrapię? :-)

Nie marudzę, bo takie są uroki wakacji. Wyrosłem jednak trochę z czasów harcerstwa, gdzie do w pełni szczęścia wystarczył tylko las, woda i finka. Każdy, co normalne stara się zarobić. Im bliżej wybrzeża, im dalej na południe tym trudniej wygospodarować wolną przestrzeń, tym więcej skalistego podłoża. Następnym razem, zabiorę ze sobą duże, solidne gwoździe, bo teraz do przytwierdzenia i naciągnięcia tropiku musiałem użyć.... kamieni.

Dzieci jednak bym ze sobą nie odważył się zabrać.

Ceny kształtowały się wszędzie w podobnym przedziale i średnio wynosiły około 170 kun [~90zł] za dobę (2 dorosłe osoby, mały namiot, samochód, opłata klimatyczna). W okolicy Makarskiej, trafiliśmy na dwa, wydawało się nam duże kampingi obok siebie, ale cena ponad 220kun [~120zł] była dla nas zaporowa i podziękowaliśmy. Poszukując dalej, dostaliśmy propozycję by rozbić się na leśnym parkingu(!), płacąc za pozostawiony samochód.

O wiele łatwiej jest z noclegiem w kwaterach prywatnych. Praktycznie na każdym kroku (mówię o Dalmacji, rejonie od Zadaru na południe, wyłącznie o kontynencie, z pominięciem Istry bo tam nas nie było chociaż śmiem zakładać, że byłoby podobnie) można zobaczyć napisy Sobe, Zimmer a nawet ojczyste Pokoje. Wyjątkami były na pobrzeżu domy na ktorych nie znajdowały się informacje Apartament. Ludzie przy głównej drodze stoją z tablicami, w mieście zaczepiają kierowców na światłach, w korku. Z daleka gestykulują "spać?". Było tego zatrzęsienie.

Ceny? Podawane w euro. 10 za osobę to chyba taki przyjęty standard. Widziałem oferty 15 i 20 od osoby. Nie dopytywałem się o szczegóły, bo nie planowaliśmy zagrzewać dłużej w jednym miejscu. Namiot musiał nam wystarczyć. Dobrze wiedzieć, że ofert jest multum i jest w czym wybierać. Z pewnością dodało to nam odwagi do szukania noclegu w ciemno, bez wcześniejszej rezerwacji na przyszłość. O ile nie będziemy chcieli powtórzyć tegorocznej przygody na kampingach :) Nie ma czego się bać.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Jezior Plitwickich. Cudowne widoki, które przyciągają tłumy turystów. Proponuję przygotować się na kolejki przy kasach biletowych.
Generalnie są dwa oficjalne wejścia. Oznaczone jako 1 i 2. Nieoficjalnie, można by z łatwością wejść na szlak(?) a raczej ścieżkę turystyczną, prosto z głównej drogi pomiędzy bramą nr 1 a nr2. Przypomnę tylko, że Jeziora Plitwickie znajdują się na terenie Parku Narodowego i takie "nieoficjalne" zejścia z wytyczonych tras może kosztować znacznie więcej niż bilet. Po za "straszakiem" w postaci kar, pozostaje moralna kwestia takiego zachowania. Pominąłbym ten wstęp, gdyby nie widoczne ślady wskazujące, że niektórzy postanowili skrócić drogę.

Pomimo pokusy, by uniknąć kolejek, udać się do wejścia nr 2 - odradzam. Jadąc ze strony Karlovic, po lewej stronie znajdują się spore parkingi. Niestety płatne, niestrzeżone. Polecam usadowiony na górze (z drogi w lewo, następnie w prawo). Z pozoru niewielki, ale brak wyznaczonych konkretnych miejsc parkingowych, powoduje że sprawny kierowca powinien gdzieś się wcisnąć.
Warto wcześniej ocenić, czy nikogo nie zastawiliśmy, oraz czy nieświadomie nikt nie utrudni nam wyjazdu. W miarę możliwości zaparkujmy przodem do wyjazdu. Pamiętajmy, że po powrocie na pewno zastaniemy zupełnie inny obraz, inną sytuację. Na dodatek może okazać się, że właśnie lunął deszcz, szyby parują, ludzie biegają po parkingu... Wjeżdżając podjeżdżamy pod szlaban i po wciśnięciu przycisku dostajemy bilet i możemy poszukać miejsca.

Od czasu do czasu, pracownicy robią rozeznanie i w razie kiedy zrobiło się tłoczno, stawiają "koziołka" z informacją o braku miejsc. Gdyby jednak okazało się, że jest ciasno i nie chcemy ryzykować bądź po prostu pracownicy zaspali, nie panikujmy. Mamy 20min od otrzymania biletu w ciągu których, możemy wyjechać bez ponoszenia opłaty. Gdy jednak już zaparkujemy to po powrocie z wycieczki, przed ruszeniem samochodem, należy udać się do kas - na rogu budynku widocznego naprzeciw wyjazdu (100-150m) z omawianego parkingu. Tam dajemy panu/pani bilet i wskazujemy rodzaj opłaty a mamy dwa: rozliczenie godzinowe/całodniowe. 1h to koszt 7kun [~3,85zł] bądź cały dzień 50kun [~27,50zł]. Po uiszczeniu wpłaty, dostajemy bilet i dopiero wówczas udajemy się prosto do samochodu.

Przed szlabanem wyjazdowym, skanujemy bilet i viola!

Byłem świadkiem, gdy utworzył się spory korek na wyjeździe. Brakuje informacji na temat płatności metody, ceny i umiejscowienia kasy. W takim przypadku nie należy panikować. Pracownicy chyba przywykli do tego, i chociaż nie można wymagać aby podbiegali w skowronkach, widząc sytuację (a może trzeba wcisnąć przycisk help?) podnosili ręcznie szlaban, wskazując kasę i miejsce gdzie na chwilę można stanąć i podskoczyć do okienka by uregulować płatność.

Co do samego parku. Koło wejścia znajdują się toalety. Zalecam nawet wytrwałym, a w szczególności dzieciom, odwiedzenie przybytku. Na terenie parku znajduje się jedno oznaczone WC. Chyba nie muszę opowiadać, jak mało fascynujące są najpiękniejsze widoki, kiedy człowiek w potrzebie ;-) . Przed bramą mamy też kantor, w którym możemy wymienić również złotówki. Po za bankiem i kilkoma kantorami, nie spotkałem w trasie punktu gdzie przyjętoby polską walutę. Proponowane kusy były do przyjęcia, chociaż na początku podróży nie mieliśmy potrzeby korzystania z usług.

Obok znajduje się punkt informacyjny. Szkoda tylko, że możemy zasięgnąć informacji wyłącznie odnośnie Jezior Plitwickich, znajomość języka angielskiego u pani kulała.

Przed wejściem, w ciągu znajdują się dwie kasy. Czasem niektórzy uparcie stają do tej pierwszej.

Bilet dla osoby dorosłej to koszt 110kun [~61,00zł]. Dzieci jak i studenci mają zniżki na podstawie nowych, polskich legitymacji w postaci plastikowych kart.


Po parku poruszamy się po dobrze oznaczonych trasach/szlakach. A,B,C oraz K.
Dobrane są one pod względem długości i tak na A trzeba zaplanować 2-3 godziny, B to już 3-4 godziny zwiedzania, optymalna C zajmie nam nawet 6 godzin chodzenia, a na ostatnią K trzeba być gotowym do spędzenia w parku praktycznie całego dnia bo wiąże się to z 8 godzinami w parku. Część szlaków pokrywa się ze sobą. C wydaje się być najciekawszą propozycją, chociaż w przypadku mniejszego ścisku na wąskich ścieżkach K powinien zapewnić nam największe przygody prowadząc nas również przez jaskinie.

Mając na uwadze kilka godzin przebierania nogami, raz jeszcze tylko przypomnę że z dodatkowym balastem znaleźć można jedną toaletę. Jest ona oznaczona na mapie w punkcie P3. Wiedząc o tym, szybciej zorientować się można w kierunku, na podstawie wielu tabliczek. Jest to polana na której znajdują się punkty gastronomiczne oraz miejsce z którego można przeprawić się na drugą stronę jeziora promem. Wejście zarówno na statek, jak i autokar wycieczkowy, następuje po okazaniu biletu.

Możemy do woli, bezpłatnie korzystać z transportu. Pomimo zrażających kolejek, wejście na pokład następuje szybko i sprawnie. Po za tym na najdłuższej trasie pływają dwa statki.

Wejścia oznaczane w Chorwacji są napisem ULAZ a wyjścia IZLAZ. Wejścia do parku, są jednocześnie wyjściami, tak więc po zakończeniu zwiedzania należy kierować się do wejścia nr1, gdzie po drugiej stronie zaparkowaliśmy auto.

Pamiętajmy, o tym by przed wyjazdem uiścić opłatę i skasować bilet.

W naszej podróży Jeziora Plitwickie stanowiły jedyny, pewny punkt wycieczki. Reszta trasy przebiegała na zasadzie pewnej przypadkowości, zależna od pory dnia, od pogody, ilości paliwa i samopoczucia. Staraliśmy nie zagrzewać nigdzie dłużej miejsca, omijać duże miasta i typowe ośrodki kurortowe. Oczywiście byliśmy z Zadarze, wypoczynkowym Biogradzie, ładnym, spokojnym Szybeniku, zaskakującym Splicie czy raju dla amatorów nurkowania Makarskiej.

Podróżując po Chorwacji do większych miast, zajeżdżaliśmy tylko na zakupy. Właściwie, byliśmy samowystarczalni jeżeli chodzi o prowiant, więc podstawowym produktem jaki kupowaliśmy było pieczywo. Na każdym kroku, na wybżeżu trafialiśmy na Lidla. Nie było problemu z płaceniem kartą. Również dość często można trafić na sieć marketów Konzum, są "zwykłe", super i maxi.

Wyjeżdżając wymieniliśmy złotówki na kuny oraz trochę euro. Przede wszystkim wydatki paliwowe, oraz w miarę możliwości część zakupów w założeniu mieliśmy pokrywać z karty kredytowej. Było parę obaw. Przede wszystkim w kosztach operacji przewalutowania. Mój bank, każdą inną obcą walutę aniżeli euro, najpierw przelicza na euro dodając prowizję, a dopiero później na złotówki. Czyli płacąc na terenie Chorwacji, kwota była przeliczana na euro, wg. kursu, plus prowizja, i dopiero euro wg.kursu na złotówki. W skrócie tak: HRK ->+% -> EURO -> PLN O dziwo, po zaksięgowaniu, na wyciągu nie wyszło to tak źle, jak liczyłem.

Dla przykładu: 98kun na wyciągu wynosi 55,20zł a według średniego dzisiejszego kursu (nie wg.bankowego!) to ~54,60zł co daje aż, albo tylko 80gr więcej. Różnice są. Większe i mniejsze ale zliczając sumę dla całej podróży (płaciłem również po drodze w Czechach, Austrii, Słowenii) łącznie wyniosło mnie to około 60zł więcej niż średni kus NBP. Biorąc pod uwagę, że kantory mają swoje, przeważnie większe stawki, różnica ta jest praktycznie nie do odczucia.

Chorwaci chętnie przyjmują euro. Również na bramkach autostradowych opłata na wyświetlaczu była w dwóch walutach. Sęk w tym, że "na ulicy" różnie bywa z przeliczaniem. Na ogół zaokrąglają bardzo "na oko", na naszą oczywiście niekorzyść. W miejscowościach wypoczynkowych, większych miastach z płatnościami jest łatwiej, pomimo to zdecydowanie lepiej jednak mieć kuny.

Na pierwszym, opisywanym kampingu, można było zapłacić i kartą i gotówką w euro. Na innym pani sama zaproponowała euro, przy przeliczeniu jaki był jeszcze do zaakceptowania, ale na innych jedyną akceptowalną walutą były kuny.

Jako, że podróż odbywała się pod hasłem krysys i turn on ECO, przyszedł ten czas że nieliczne wymienione w kraju kuny nas opuściły. Zostało kilka euro, które postanowiliśmy wymienić by nie przepłacać. Bez problemu w większym mieście znaleźliśmy kilka kantorów, ale pobliski bank zaoferował atrakcyjniejszy kurs. Wejście do banku odbywało się dwufazowo. Najpierw wchodziliśmy do przedsionka, śluzy, wciskając przycisk przesuwały się jedne drzwi. Następnie po 10s, otwierały się kolejne i przedostawaliśmy się do środka. Nie wiem jakie mieliśmy miny, ale patrząc na innych (turystów?), widać było zakłopotanie.
W Polsce, przeważnie jest tak, że drzwi przesuwają się od razu. Pierwsze, drugie i już. Domyślam się, że ma to związek z różnicą temperatur i klimatyzacją. Warto zwrócić uwagę, czy nie ma systemu kolejkowego i nie trzeba pobrać wcześniej numerka.

W samym banku, przy pomocy rozmówek, nie było problemów z wymianą waluty.

W mniejszych miejscowościach, po wjechaniu w wąskie uliczki, witali nas mieszkańcy, wyraźnie zdziwieni, że w takie rejony zapuszczają się obcokrajowcy. Spacerując wieczorami, takie właśnie "zapomniane" miejsca, oddawały nam cały swój urok.
Uśmiechnięci, wysiadujący przed domami bardzo życzliwi Chorwaci zupełnie nie skrępowani naszą obecnością, popijali rakije grając w karty. W powietrzu unosił się stan prawdziwej beztroski, który my, turyści na urlopie błyskawicznie podchwyciliśmy.

Często zastanawiałem się, czy to my wzbudzamy pozytywne zainteresowanie, czy widok Stepway'a :-) bo kilka razy dało się słyszeć "łoo Stepłaj".

W ciągu całej podróży, widziałem kilkanaście Daciek. W Austrii, w rejonie obwodnicy Wiednia mijał mnie Logan Sedan, oraz dwie MCV'ki. Na autostradzie wyprzedzał nas jeden, może dwa Dustery i jeden czerwony Stepway z Polski.

W samej Chorwacji na kampingu koło Jezior Plitwickich służbową MCV, oraz francuskiego Dustera z przyczepą kampingową.

Na drogach przewinęło się kilka Loganów. Największy uśmiech wywołał oczywiście, zaparkowany Chorwacki Stepway w "moim" kolorze :-)

W miejscowościach wypoczynkowych, zwróćmy uwagę na znaki czy przypadkiem ulica np. po godzinie 18ej nie jest wyłączana z ruchu. Byłem świadkiem, jak zjechały holowniki i w asyście Policji, tuż po godzinie wskazanej wcześniej na znaku, podnoszono i ładowano na lawetę zaparkowane auta. Co najgorsze, pierwszy był ładowany Peugeot z tablicami wskazującymi na Holandię, zaraz po tym Suzuki z Węgier. Mogę tylko wyobrazić sobie zdziwienie, gdy turyści wracają i na ulicy (normalnie oznaczony literą P parking, w dodatku płatny!) nie zastają swojego samochodu. Upewnijcie się nie tylko czy zostawiacie pojazd w miejscu dozwolonym, ale czy może on tam zostać na dłużej.

Na drogach można natknąć się na dużą liczbę patroli Policji. Warto mieć to na uwadze i przestrzegać przepisów, a w szczególności ograniczeń w terenie zabudowanym (ale nie tylko!). Przekonał się z pewnością kierowca czerwonej mazdy na łódzkich tablicach, którego zapał do szybkiej jazdy skutecznie ostudziła kontrola prędkości. Cóż. Kolejny naiwniak sądzący, że przyklejenie się do mojego zderzaka i światła drogowe robią jeszcze na mnie jakieś wrażenie. Niespełna 5min później, z nieskrywanym zadowoleniem przyglądałem się jak z głową przy ziemi, tłumaczy się ze swojego przewinienia.

Spotkałem się również z wyłączaniem sygnalizacji świetlnej w godzinach późno-wieczornych. Zalecam wówczas zachowanie szczególnej ostrożności nie tylko na kierowców innych aut, ale również na pieszych.

Sam miałem przygodę z chorwacką drogówką. W nocy, w niewielkiej mieścinie, niewiadomo skąd, przed maską wyrósł mi z prawej imprezowicz, fan techno. Na szczęście cały ubrany na biało. Z wyciągniętą ręką, otwartą dłonią, jak przystało na mocno wstawionego. Pomimo niewielkiej prędkości, zanim zdąrzyłem zahamować, odbiłem kierownicą w lewo. Upewniwszy się w lusterku, że nie przetrąciłem pijaczka, ruszyłem przed siebie.

Musicie wyobrazić sobie moje zdziwienie, gdy po 100m na następnym skrzyżowaniu zobaczyłem identycznie ubranego faceta, wybiegającego z oznakowanego radiowozu! Syn młynarza, którego omal nie stratowałem to Policja! Za dnia, widziałem normalne mundury. Tutaj, bardziej przypominali jak już to... harcerzy, albo miłośników muzyki elektronicznej. Białe wdzianko, czapeczka, rękawiczki, gwizdek... Facet kierował ruchem i chyba nie zastosowałem się do jego wskazań :-) Byłem tak przerażony tym co zrobiłem przed chwilą, że aż nie zwróciłem uwagi, że może faktycznie byli to tylko "ochotnicy"?

Na szczęście w tej i innych, kryzysowych sytuacjach na twarzy rysował się uśmiech od ucha do ucha i jedno zdanie klucz, motto przewodnie - "I'm turist!" :) Rozeszło się po kościach i wyszło razem z potem na czole :)

Właściwie to wedle kilku przewodników, opinii wielu w Internecie, ale i popartych własnymi obserwacjami lepiej nie zgrywać "turist". Chorwaci nie dażą wielką sympatią Niemców oraz Austriaków. Lepiej więc, abyśmy nie zostali za nich wzięci. Wydawałoby się, że pomiędzy polskim a niemieckim jest bardzo spora różnica, a jednak... Zdarzyło nam się w Zadarze, że w paru miejscach próbowano nawiązać z nami kontakt właśnie po niemiecku.

Chorwaci dziwnie patrzą, jak słowianie usilnie starają się u nich używać języków obcych. Przez pierwszych kilka dni, musiałem się przełamać, bo wydawało mi się, że bardziej oczywistym jest używanie języka angielskiego. Dopiero później przekonałem się, że wcale tak nie jest. Szybkie przypomnienie rosyjskiego, trochę polskiego plus rozmówki pod ręką i zupełnie jakby inni rozmówcy przede mną. Przyjaźniej nastawieni, starali się mówić wolniej, dokładniej, powtarzali, na kartce rozrysowali drogę... coś niesamowitego.

Oczywiście w punktach informacji turystycznej, czy na stacjach gdy sprzedawca sam rozpoczynał dialog po angielsku, tłumaczyłem w pierwszej kolejności że jestem z Polski, ale pewniej się czułem jednak pozostać przy tym języku.

W Chorwacji słyszałem prawie wszystkie języki Europy, widziałem tablice rejestracyjne prawie wszystkich krajów UE.

Subiektywnie, wedle tych najczęstszych to Austia, Niemcy, Polska, Słowenia, Włochy, Czechy, Holandia, Francja, Belgia.
Widziałem również Skandynawów, Anglików, Rosjan, Bługarów, Węgrów... Chyba tylko Hiszpanów i Portugalczyków nie spotkałem :)

Jadąc wzdłuż wybrzeża drogą nr 8 tzw.Magistralą Adriatycką (Jadranska Magistrala) można natknąć się na nieoficjalne plaże nudystów. Miejsca takie poznać można po ustawionych przy skraju drogi samochodach głównie na chorwackich tablicach. Turyści nie są mile widziani, co oczywiste kąpiel i opalanie w odzieniu czy tym bardziej próba fotografowania "przyrody" może spotkać się ze stanowczą prośbą opuszczenia takiego miejsca. Rozmowy w obcym języku, niezrozumiałym przecież dla większości, też wydają się być nietaktem.

Nie jest jednak niczym gorszącym opalanie się przez panie toples, czy kąpiel w morzu bez górnej części stroju na zwykłych plażach. Jest to obrazek powszechny i nikogo nie dziwiący. Zauważyłem, że najbardziej skłonnym narodem do "otwartości" są Chorwaci i Czesi.

Dla spragnionych naturyzmu, można rozglądać się za plażami FKK, które posiadają specjalne "przechowalnie" na ubranie w postaci skrzyń.

Bez względu gdzie się znajdujemy, powinniśmy mieć wyczucie taktu i poszanowania innych. Nie każdy w pobliżu musi mieć ochotę wysłuchiwać burzliwych dyskusji, ani tym bardziej przyśpiewek. Jako, że Polacy to trzecia, czasem druga co do liczności, narodowość, odwiedzająca Chorwację miejmy na uwadze, że istnieje bardzo duża szansa, granicząca z pewnością, że znajduje się wokół nas osoba która doskonale rozumie o czym mówimy.

Z przykrością zauważyłem, że gro naszych rodaków pragnie zaimponować współtowarzyszom, czasem o zgrozo innym, na wszelkie sposoby. A to pokazem swoich umiejętności prowadzenia samochodu, a to nadzianym portfelem a czasem wdając się przepychanki.

Chorwacja nie jest krajem do którego powinni jechać ludzie nastawieni na wyłączne picie drinków z parasolem. Dla spragnionych, takich doznań, lepszym wyborem będzie parogwiazdkowy hotel w Turcji, Egipcie, Cyprze w wydaniu all inclusive.

W Chorwacji nie są popularne hotele, a te których foldery widziałem, cenowo znajdują się po za zasięgiem przeciętnego Kowalskiego. Nie ma tak popularnych basenów, kąpielisk z piaszczystymi plażami. Może zamiast przynoszenia wstydu Polsce i jakże radosnych przyśpiewek "Hej! Sokoły!", które w paru miejscach miałem tą niechlubną przyjemność usłyszeć, warto wybrać się w inne miejsca, które bardziej pasują takiej formie wypoczynku a i całkiem szczerze uważam, że będzie lepszym wyjściem niż jazda autem tysiąc kilometrów.

[EDIT]

Dorzucam kilka zdjęć. Przestrzeń na Forum nie jest z gumy, zdjęcia nie są artystycznym szczytem możliwości, więc wrzucam je mocno skompresowane.

[/EDIT]

wojtek_pl - 2011-08-15, 08:22

Zdjęcia daj, nie znęcaj się !? :lol:
eplus - 2011-08-15, 10:49

"Sokoły" w Chorwacji to nic strasznego, za to na Ukrainie śpiewanie może być ryzykowne :!: :-/ :mrgreen:
Stepway - 2011-08-15, 15:10

wojtek_pl napisał/a:
Zdjęcia daj (...)


Proszę! :lol:

ajax - 2011-08-15, 15:48

:-D :-D :-D :-D :-D :-D
My ruszamy za tydzień. Nie, już a 5 dni :!: Zaczynam liczyć godziny ;-)

OradeaOrbea - 2011-08-15, 17:42

Długość postu adekwatna do ilości informacji. Szacunek za chęci i przelanie tego wszystkiego w sieć!

Pod 80% uwag i rad się podpisuję. Pozostałe 20% to bardziej indywidualne kwestie (dla przykładu: my raczej szukamy miejsc, gdzie możemy się na dziko rozbijać, niż campingów o warunkach średnich i poniżej średniej. A takie niestety są licznie reprezentowane w Chorwacji mniej więcej od Splitu w dół). Podobnie z drogami: jeżeli ktoś jedzie na wakacje, szczerze polecamy jazdę bezpośrednio wzdłuż wybrzeża - dłużej, ale widoki niezapomniane. Przy wizycie "w dole" Chorwacji, absolutne "must be" oprócz Dubrownika to bośniacki Mostar, oraz wizyta w Czarnogórze (Kotor!).

Gratuluję udanych wakacji :!:

Piotr_K - 2011-08-18, 11:56

Duzo cennych informacji na portalu http://www.cro.pl/forum/v...p?t=28182&sid=4
Decybel - 2011-08-19, 09:53

Stepway, jestem pod wrażeniem, duże wow dla Ciebie :-)
kelevra - 2011-10-18, 19:19

lisek napisał/a:
Może już ktos byla na wyspach Cres i Losinj i moglby polecic fajne miejsca, dobre knajpki czy przytulne apartamenty ;)

Ja byłam na wyspie Mali Losinji w drugiej połowie września 2010. Polecam apartament Aloe:
http://www.artmedias.com/...1061&mainId=122
- świetne miejsce, idealnie położone nieco na uboczu od centrum miasteczka, ale jednocześnie blisko i do centrum i na plażę. Apartament ma osobne wejście, chociaż gospodyni mieszka w tym samym domu, w ogóle nie odczuwa się obecności "sąsiadów".
Gdzieś powinnam mieć jeszcze zdjęcia daczki płynącej promem :) W drodze powrotnej nieco zboczyłam z trasy, zahaczając o jeziora plitvickie. Była to moja pierwsza podróż do Chorwacji i pierwszy tak daleki samodzielny wypad, samochód zachowywał się bez zarzutu, a wrażenia z urlopu bardzo dobre, polecam.

Marcin P. - 2011-12-12, 12:07

W przyszłym roku na wakacje jednak polskie morze i piaseczek w Krynicy Morskiej.... Trochę odpoczynku od dalekich podróży i upałów; z tym euro też nie wiadomo jak się dalej potoczy. Rejon wydaje się też ciekawy w atrakcje turystyczne.
jan ostrzyca - 2012-12-09, 17:26
Temat postu: Chorwacja w majowy weekend?
Znawców Chorwacji pytam czy warto jechać tam na majowy weekend? Na plus, jak sądzę: umiarkowane temperatury, brak tłumów ludożerców, niższe ceny noclegów. A na minus?

Myślałem o tym miejscu: http://www.vacansoleil.pl...CFcpZ3god6zwAfQ

Ktoś zna?

kukubara - 2012-12-09, 17:58
Temat postu: Re: Chorwacja w majowy weekend?
jan ostrzyca napisał/a:
Znawców Chorwacji pytam czy warto jechać tam na majowy weekend? Na plus, jak sądzę: umiarkowane temperatury, brak tłumów ludożerców, niższe ceny noclegów. A na minus?


Umiarkowane? hehe

Bylem jakis czas temu w maju i myslalem ze umre z goraca :)
Ja sie zastanawiam nad wyjazdem w marcu-kwietniu :)

Tlumy beda z pewnoscia mniejsze niz chocby w czerwcu ale na pusty
camping nie ma co liczyc.

Z plusow roslinnosc - wszystko rosnie, kwitnie i pachnie.
Na jesien za to masz same suche badyle ;)

Nie ma sie czego bac - nie zmarzniesz. Mozna jechac spokojnie poczatkiem maja.

j

krakry1 - 2012-12-09, 19:47

Jedno jest pewne jadąc w maju będzie miejsce i niższe ceny - to dopiero początek sezonu, a w zasadzie przed sezonem. Kolega był swego czasu w maju w Makarskiej - bardzo sobie chwalił, ja będąc tam w lipcu kląłem na dzikie tłumy. Poza tym lokalizacja na Istrii jest korzystna ze względu na odległość do Polski. Dalmacja na długi weekend odpada ze względu na odległość (około 400 kilosów dalej).
toomas08 - 2012-12-09, 22:07

Polecam www.cro.pl
Farurej - 2012-12-10, 12:50

Temperatury powietrza są zazwyczaj ok 20st.C, ale w nocy spada do 12, a w górach to i do 8. A woda w morzu ma 15st.C, więc sporty wodne to dla morsów. Chyba, że masz suchara - to super, bo przejrzystość wspaniała. To jest oczywiście super pogoda do zwiedzania włoskich zabytków, jeśli ktoś lubi. Weneckich dokładniej. Klimat małych, włoskich miasteczek w okolicy jest niesamowity - ludzie siedzą przy stolikach na ulicy przed domami, popijają, gadają, wyprawa fotograficzna (architektura, ludzie, kwiaty) i gastronomiczna może być super - lepsza niż w zatłoczonym sezonie. Tzn. bardziej zatłoczonym.
PiotrWie - 2012-12-12, 22:01

Na zwiedzanie majowy weekend jest super - reszta Europy pracuje, jest pusto, trochę emerytów. Park Umag jest fajny, ale bardziej polecam Vestar ( jest w ofercie Selectcampu) - mniej więcej w połowie Istrii - nie za daleko i na Kamjeniak i do Piranu.
Trochę off-topic ale jeśli ktoś chce w długi weekend zwiedzać i kąpać się w morzu to polecam Kretę - byliśmy w tym roku i temperatura wody 20 st. pokoje puste, wszyscy chętni do negocjacji. Z Wrocławia do Chani lata Ryanair, 2,5 godziny i za niewielkie pieniądze jesteś na miejscu. Super!!!

Od tego roku Ryanair lata też z Wroclwia do Zadaru,( wtorki i soboty) co stawia pod znakiem zapytania sens jazdy samochodem z Polski płd.- zach w tamte okolice. Czas lotu - poniżej dwóćh godzin :-D

jan ostrzyca - 2013-01-09, 06:31

Jadąc z Węgier na Istrię lepiej jechać przez Słowenię czy Chorwację? Za Słowenią przemawia okresowa winieta na autostrady (7 dni) i brak bramek. Z mapy wychodzi mi, że w Chorwacji będzie kilka płatnych odcinków i na każdym dwie bramy i osobne opłaty.
toomas08 - 2013-01-09, 10:09

Z Węgier na Istrię IMO tylko przez HR. Zakładam, że wjeżdżasz do HR w Gorican więc optymalnie jest tak mapa
Autostrady w HR są świetne.

mekintosz - 2013-01-09, 23:52

Popraw link do mapy ;-)
toomas08 - 2013-01-10, 11:05

Zrobione :)
janzet - 2013-03-02, 12:28

Tak sobie poczytałem że tu blisko a tu tłumnie (Istria, Makarska).
Ja polecam uciekac od brzegu - promami jak najdalej. Jest pieknie, dla mnie najlepiej na VISie choć byłem na 5-6 innych wyspach. Rab jest całą mikrochorwacja i niedaleko, zjednej strony pustynie z drugiej palmy, kamienie i piaszczyste plaże a port Rab to miniKorcula. Z Makarskiej riwiery uciekać bo tłum, a na wyspach jest pieknie i luźno bo się po całej lini brzegu ludzie rozłażą. VIS jest dostepny dla turystów dopiero od kilkunastu lat, był baza wojskową. Dla mojego DD 4x4 to był raj. Dla rodziny też bo jest co zwiedzać i wynajętą łódką mozna jeszcze dalej połynąc na odludne wysepki - na cały dzień. Janusz

Piotr_K - 2013-03-02, 22:07

Jeśli możesz napisz jak dotarłeś na wyspę - prom, jakie są wymagania, koszt. Czy na wyspie można liczyć na "wolne pokoje" czy też bukować coś teraz?
jan ostrzyca - 2013-03-28, 17:10

Kilka pytań o podróż od debiutanta. (Proszę o nieodsyłanie na inne fora lub wpisy)
1. czy na Chorwację trzeba mieć zieloną kartę,
2. jak jest z tankowaniem gazu (samoobsługa, dostępność, przejściówki)
3. czy cb radio jest dozwolone
4. jakiś dobry przewodnik po Istri
5. jakiś dobry atlas samochodowy

toomas08 - 2013-03-29, 09:45

jan ostrzyca napisał/a:
Kilka pytań o podróż od debiutanta. (Proszę o nieodsyłanie na inne fora lub wpisy)
1. czy na Chorwację trzeba mieć zieloną kartę,
2. jak jest z tankowaniem gazu (samoobsługa, dostępność, przejściówki)
3. czy cb radio jest dozwolone
4. jakiś dobry przewodnik po Istri
5. jakiś dobry atlas samochodowy


Na innych forach znajdziesz szybko to co chcesz. Z mojej strony to co wiem:
Ad1. Nie
Ad2. LPG popularny, samoobsługa, nie trzeba przejściówek. Mapa do stacji LPG HR a tu obszerny wątek LPG
Ad3. Nie używam ale ZTCW to nie.
Ad3 i Ad4 nie wiem

Stepway - 2013-03-30, 21:07

jan ostrzyca napisał/a:
Kilka pytań o podróż od debiutanta. (Proszę o nieodsyłanie na inne fora lub wpisy)
1. czy na Chorwację trzeba mieć zieloną kartę,
2. jak jest z tankowaniem gazu (samoobsługa, dostępność, przejściówki)
3. czy cb radio jest dozwolone
4. jakiś dobry przewodnik po Istri
5. jakiś dobry atlas samochodowy


ad 1. Nie trzeba, przy czym należy pamiętać iż obecnie (marzec 2013) Chorwacja formalnie nie należy do UE. Formalnie, bo w praktyce granicę przekroczyć można na podstawie ważnego(!) dowodu osobistego. Nie mniej jednak paszport wedle wielu poradników, może okazać się bardzo przydatny np. w przypadku kontaktów urzędowych (Policja, służba zdrowia, etc.). W razie korzystania z ubezpieczeń - czy to OC/AC czy dodatkowych "wakacyjnych", warto zwrócić uwagę na ewentualne wykluczenia w OWU po za terytorium UE. Również należy być przygotowanym na kolejkę i odprawę na przejściu granicznym.

ad 2. Nie interesowałem się, gdyż moja Daćka zasilana jest włącznie benzyną. Widziałem jednak na większych stacjach, że LPG było w sprzedaży - nic więcej nie jestem wstanie powiedzieć.

ad 3. Jechaliśmy jednym autem, więc CB było kompletnie nieprzydatne. Nie pomogę. Pamiętaj o zorientowanie się jak jest w krajach tranzytowych, nie tylko u celu.

ad 4, 5. Kupowałem poprzez Allegro. Nowe, nieużywane. Skusiłem się ładnymi hasłami reklamowymi ;-) i oprawą samych ogłoszeń. Jeżeli chcesz zaoszczędzić kilka groszy, zobacz co jest dostępne "z drugiej ręki". Na przestrzeni ostatnich kilku lat niewiele uległo zmianie. Z przewodników, jeżeli dobrze pamiętam, to polecam wydawnictwo Marco Polo.

Polecam kupić po za atlasem ogólnym, również mapę w większej skali. Ja pomimo nawigacji, miałem atlas obejmujący całą trasę 1:2 000 000, Chorwację 1:500 000 i bardziej szczegółowo ujęte okolice w które zamierzałem dojechać 1:100 000

Pomyśl o rozmówkach polsko-chorwackich, angielskim czy niemieckim można śmiało się komunikować ale szczególnie w mniejszych miejscowościach patrzą wówczas na Ciebie jako Słowianina, trochę mniej przychylnie.

jan ostrzyca - 2013-04-01, 07:14

Kiedy Chorwaci wybudowali swoje autostrady? Szczególnie te "z Polski" tzn od Węgier. Pytam bo mogę mieć mapy, atlas i nawigację sprzed kilku lat (ok. 5) i jakoś nie uśmiecha mi się kupowanie nowego zestawu za kilka stów na jeden wyjazd.
Farurej - 2013-04-01, 10:11

Ciągle budują. Dwa lata temu, wracałem z Istrii slalomem między koparkami, a GPS pokazywał, że jadę polem, lasem. Wybudowali nową obok starej drogi.
Stepway - 2013-04-01, 19:50

jan ostrzyca napisał/a:
Kiedy Chorwaci wybudowali swoje autostrady? Szczególnie te "z Polski" tzn od Węgier. Pytam bo mogę mieć mapy, atlas i nawigację sprzed kilku lat (ok. 5) i jakoś nie uśmiecha mi się kupowanie nowego zestawu za kilka stów na jeden wyjazd.


Co do map papierowych to dla mnie mają one wartość orientacyjną, pozwalającą określić położenie względem miast. Układ dróg o znaczeniu tranzytowym nie ulega przecież drastycznym zmianom. Istotnym dla mnie przy korzystaniu z mapy jest by mieć rozeznanie gdzie jestem.

Co do nawigacji, z racji wyznaczania i poruszania się po trasie "na bieżąco", to jednak dobrym pomysłem byłoby uaktualnienie. Szczególnie, jeżeli zamierza się poruszać po mieście ale i "w trasie" dość irytujące jest słuchanie komunikatów o zjechaniu z drogi czy konieczności zawrócenia w polu :)

Jeżeli masz telefon działający pod kontrolą Androida, możesz spojrzeć na propozycję AutoMapy. Licencja na 7 dni to obecnie 17zł a na 90 dni 60zł. Przed przekroczeniem granicy, dla spokoju ducha można wyjąć kartę SIM. Nawigacja działa off-line.

Będąc w 2011r oznakowanie głównych tras nie pozostawiało zbyt wiele do życzenia. Czytelnie, miejscowości turystyczne aż nader. Wśród drogowskazów kierujących ku innym miejscowościom nie brakowało tych odnoszących się do plaż i parkingów.

toomas08 - 2013-04-02, 11:20

Dodam od siebie, że np. Budapeszt wg mnie jest bardzo dobrze oznakowany. Jechałem 3 razy tylko po znakach i nie zgubiłem się.
tomala72 - 2013-04-11, 08:22

Mam już sprecyzowane wstępne plany wyjazdowe w okolice Trogiru (Seget Vranjica).
Jadę pierwszy raz z kumplem, który pomyka tam co roku. Ma bmw i oczywiście chce jechać przez Niemcy autostradami:)...jakieś 1300km z hakiem.

Nie wiem czy mi duster zadyszki za bejcą nie dostanie:)

Był tam ktoś...jakieś opinie co do miejsca, trasy dojazdowej?
Kolega sobie chwali ale dobrze by było zasięgnąć innych opinii.

ajax - 2013-05-02, 19:49

jan ostrzyca napisał/a:
Kilka pytań o podróż od debiutanta. (Proszę o nieodsyłanie na inne fora lub wpisy)
1. czy na Chorwację trzeba mieć zieloną kartę,
2. jak jest z tankowaniem gazu (samoobsługa, dostępność, przejściówki)
3. czy cb radio jest dozwolone
4. jakiś dobry przewodnik po Istri
5. jakiś dobry atlas samochodowy


ad 1. koszt żaden, a większość ubezpieczycieli dokłada gratis do ubezpieczenia OC na teren Europy geograficznej, część (np. Warta w 2012) także na "Kraje Basenu Morza Śródziemnego" - wg infolinii to każdy kraj poza geograficznymi granicami Europy, który ma jakikolwiek kawałem wybrzeża Morza Śródziemnego. Bieżące informacje proponuję www. google.pl - chyba najbardziej aktualne
ad2. problemów nie było już przed 10 laty w Serbii (sprawdzałem osobiście), a jak rozmawiałem to i Chorwacji także (nie sprawdzałem osobiście, wiadomości z drugiej ręki)
ad 3. nie wiem, ale przypuszczam, że tak - w końcu to regulują ustalenia międzynarodowe. A kierowcy ciężarówek nie będą wymontowywać CB na granicy
ad 4. Pascal i Bezdroża - z tych wydawnictw korzystam głównie. Także Marco Polo ale to raczej "w pigułce"
ad 5. nie pomogę - nie używam. Natomiast polecam rosyjskie mapy sztabowe z MapStora - kupujesz legalnie. do navii wgrywasz Ozii Explorer'a i możesz się cieszyć mapami w podziałce nawet 1:10000 z zaznaczonymi kozimi ścieżkami i źródełkami. Jedyny problem dla młodych to opis - cyrylica ;-) Jeżdżę na tym od kilku lat tam gdzie brak map dla IGO (teren), ale przydało się także na niemieckich autostradach. A dobry atlas :evil: Ostatni atlas podobno dobry - zjadł w Serbii miasto ok 30000 mieszkańców, a inna miejscowość na mapie była tak o jakieś 200 km dalej niż w terenie. Uważam, że cywilne mapy kłamią

jan ostrzyca - 2013-05-05, 21:45

No i stało się. Chorwacja zaliczona.
1. Ceny paliwa Pb/LPG- Słowacja 1.5/0.75 Euro, Węgry 440/300 Forint, Chorwacja 10/5 Kuna. Generalnie LPG drogi. Na Węgrzech LPG kompletnie nieopłacalny. 4.5 zł za litr? Co to za kraj porąbany?
2. Spalanie MCV. Obładowany, tak że dupą szorował po ziemi. Polska ok. 9l., autostrada 120-140 km/h ok.11 l. Miło.
3. Tuż za Lublinem cena LPG 2.07 zł/l. Miło, choć tam nie lałem. Miejsce Piastowe 2.8 zł/l, Barwinek 2.55 zł/l.

TD Pedro - 2013-05-05, 21:51

witaj w Kraju... :lol:
napisz coś więcej: trasa, inne ceny w tranzycie i na miejscu i może trochę wrażeń "pozamaterialnych" :-)

jan ostrzyca - 2013-05-05, 22:14

Cóż, inne ceny?
1. Winiety: Słowacja nie korzystałem, Węgry jakieś 2900 Forintów za 10 dni. Chorwacja ok. 100 zł za odcinki od Węgier do Rabac, w jedną stronę.
2. Baseny: Miszkolc ok. 6500 Forint za 4 godz. bilet rodzinny, Eger 4500 Forint bilet rodzinny, cały dzień. W Eger trwa remont basenów, większość nieczynna.
3. Kwatery w Eger ok 50 Euro za 5 os. rodzinę/nocleg
4. ZOO w Budapeszcie 7300 Forint za rodzinny bilet.
5. Wino: Eger - 1100 Forint za 2l. Chorwacja ok. 30 Kuna za butelkę.

Poza tym, kląć się chce, że w krajach którymi większość Polaków gardzi lub je lekceważy, mają lepsze drogi, większy porządek, milszą policję i luzik o którym możemy tylko pomarzyć.

Piotr_K - 2013-05-05, 23:48

jan ostrzyca napisał/a:
Cóż, inne ceny?
1. Winiety: Słowacja nie korzystałem, Węgry jakieś 2900 Forintów za 10 dni. Chorwacja ok. 100 zł za odcinki od Węgier do Rabac, w jedną stronę.
2. Baseny: Miszkolc ok. 6500 Forint za 4 godz. bilet rodzinny, Eger 4500 Forint bilet rodzinny, cały dzień. W Eger trwa remont basenów, większość nieczynna.
3. Kwatery w Eger ok 50 Euro za 5 os. rodzinę/nocleg
4. ZOO w Budapeszcie 7300 Forint za rodzinny bilet.
5. Wino: Eger - 1100 Forint za 2l. Chorwacja ok. 30 Kuna za butelkę.

Poza tym, kląć się chce, że w krajach którymi większość Polaków gardzi lub je lekceważy, mają lepsze drogi, większy porządek, milszą policję i luzik o którym możemy tylko pomarzyć.


Gardzi i lekceważy? pierwsze słyszę? Może u Was :evil:

jan ostrzyca - 2013-05-06, 05:06

Piotr_K napisał/a:
jan ostrzyca napisał/a:
Cóż, inne ceny?
1. Winiety: Słowacja nie korzystałem, Węgry jakieś 2900 Forintów za 10 dni. Chorwacja ok. 100 zł za odcinki od Węgier do Rabac, w jedną stronę.
2. Baseny: Miszkolc ok. 6500 Forint za 4 godz. bilet rodzinny, Eger 4500 Forint bilet rodzinny, cały dzień. W Eger trwa remont basenów, większość nieczynna.
3. Kwatery w Eger ok 50 Euro za 5 os. rodzinę/nocleg
4. ZOO w Budapeszcie 7300 Forint za rodzinny bilet.
5. Wino: Eger - 1100 Forint za 2l. Chorwacja ok. 30 Kuna za butelkę.

Poza tym, kląć się chce, że w krajach którymi większość Polaków gardzi lub je lekceważy, mają lepsze drogi, większy porządek, milszą policję i luzik o którym możemy tylko pomarzyć.


Gardzi i lekceważy? pierwsze słyszę? Może u Was :evil:



Może źle się wyraziłem. Chodzi raczej o traktowanie z pewną wyższością Słowaków, Węgrów, Chorwatów. A to, że bieda, a to Orban, a to, że w UE nie są. Takie wielkopańskie i wielkopolackie zapędy.

Piotr_K - 2013-05-06, 07:53

Ja wychodzę z założenia, że każdy jest ambasadorem swojego kraju, regionu. Czy to o czym piszesz słyszałeś z ust Węgrów, Chorwatów? Czy też takie spostrzeżenia wynikają z rozmów "między nami rodakami" ? Bo to dwie różne sprawy.
jan ostrzyca - 2013-05-06, 20:20

Piotr_K napisał/a:
Ja wychodzę z założenia, że każdy jest ambasadorem swojego kraju, regionu. Czy to o czym piszesz słyszałeś z ust Węgrów, Chorwatów? Czy też takie spostrzeżenia wynikają z rozmów "między nami rodakami" ? Bo to dwie różne sprawy.


Między nami Polakami. Niestety. Nieuzasadnione poczucie wyższości. Typowe dla Polaków.

ajax - 2013-05-11, 11:44

Nasze osobiste wrażenia (a jak wiecie trochę doświadczenia mamy) wskazują, że jako nacja mamy jakiś kompleks niższości i usiłujemy to odreagować wywyższając się bezpodstawnie nad innych. To z ust Polaków słychać "knedel" zamiast Czech, "cygan" czy "pastuch" zamiast Rumun itp. A, że z tych samych naszych obserwacji wynika, że najmniej uprzejmi w trakcie naszych peregrynacji byli dla nas Bułgarzy (kilkakrotnie, choć z dwoma wyjątkami), następnie Węgrzy (tutaj bez wyjątków) i Serbowie (1 wyjątek, ale też tylko dwukrotny przejazd) oraz Litwini (1 przejazd, 1 tankowanie - może trafiliśmy na zły dzień) to jakiś własny pogląd mamy. Nie jest on [pogląd] szczególnie chwalebny dla Polaków. Po prostu niekiedy wstydzimy się swojego pochodzenia i staramy się pokazywać z jak najlepszej strony, promować Polaków jako uczciwych, spokojnych, grzecznych i nie wielkopańskich ale zwyczajnych turystów, choć nie dających sobie w kaszę dmuchać.
Najsympatyczniejszymi dla nas nacjami z którymi mieliśmy kontakty są (kolejno od najsympatyczniejszych jako ludzi) Grecy, Rumuni, Turcy i Rosjanie, Słowacy, Finowie i Norwedzy oraz Szwedzi i Niemcy.

jan ostrzyca - 2013-05-12, 08:06

Cóż, co do traktowania Polaków za granicą, to zwykle dostajemy z powrotem to tam sami prezentujemy. Jeśli jesteś OK to rozmówca też zachowuje formy.

Z jednym dla mnie wyjątkiem. Litwa. W czasie wakacyjnego wyjazdu zderzyliśmy się z murem otwartej wrogości w knajpach, muzeach, ZOO, informacjach turystycznych i sklepach. Wyjątkiem był policjant, który za dość ewidentne wykroczenia mi odpuścił. Ale to był tamtejszy Polak.

ajax - 2013-05-20, 17:44

jan ostrzyca napisał/a:
Litwa. W czasie wakacyjnego wyjazdu zderzyliśmy się z murem otwartej wrogości w knajpach, muzeach, ZOO, informacjach turystycznych i sklepach

No tak. Najpierw wcisnęli nam Jogajłłę (nie wiem dlaczego nazywamy go Jagiełłą) a teraz dalej mają pretensje :mrgreen:
Ale chyba coś w tym jest, że tam nas nie lubią. Na nasz jeden kontakt z Litwą ten jeden był niemiły

chriskb - 2013-05-21, 05:45

Ciekawe, co roku jestem W Trokach, Wilnie i Druskiennikach i nie spotkałem jakiegoś wrogiego zachowania w stosunku do mojej osoby. Może raz miałem scysję z wartownikiem, gdy chciałem zaparkować na dziedzińcu ich Ministerstwa.
Przemek77 - 2013-05-21, 08:13

Zjeździłem już trochę Europy i nie spotkałem się z jakimś specjalnie złym traktowaniem. Dwa razy na Słowacji nas policja zatrzymała, ale była to za każdym razem rutynowa kontrola, po sprawdzeniu czy z dokumentami, autem i wyposażeniem wszystko OK, podziękowali i puścili dalej.
Ciekawie raz było na granicy słowacko-węgierskiej, słowacki celnik zauważył, że w paszporcie kolegi zdjęcie się zaczyna odklejać, ale problemów nie robił, tylko poradził, żebyśmy od razu w Budapeszcie odwiedzili polski konsulat, żeby to zgłosić. Potem żartował z nami starając się nam udowodnić, że nie jedziemy na zwiedzanie (jak deklarowaliśmy), tylko "na divky" :lol:

Poza tym zarówno u naszych południowych sąsiadów jak i zachodnich spotykałem się zawsze z uprzejmością i takim "spontanem" - we Francji jakiś nieznany koleś potrafił do mnie podejść, podać mi rękę i powiedzieć że mam fajną koszulkę :)

ajax - 2013-05-21, 19:42

Uważam, że bardzo dużo zależy od tego jak sami się zachowujemy. A także od tego jak zachowywali się przed nami inni Polacy. Niestety niekiedy trudno ich [poprzedników] uznać za Polaków, niejednokrotnie za "polaczków" :-(
MarcinP. - 2013-06-08, 17:32

Tomala napisał:
Mam już sprecyzowane wstępne plany wyjazdowe w okolice Trogiru (Seget Vranjica).
Jadę pierwszy raz z kumplem, który pomyka tam co roku. Ma bmw i oczywiście chce jechać przez Niemcy autostradami:)...jakieś 1300km z hakiem.
Był tam ktoś...jakieś opinie co do miejsca, trasy dojazdowej?
Kolega sobie chwali ale dobrze by było zasięgnąć innych opinii.

Byłem tam na wakacjach w 2011r. Napisałem troszkę na ten temat na stronie 5 tego wątku. Do Chorwacji jeżdżę przez Bratysławę i Węgry drogą nr 86. Jest to wg mnie dobra droga, tym bardziej że 86 jest po remoncie, w zasadzie przebiega bokiem miejscowości; do Vranjicy wyszło mi ok. 1200km. Na samym miejscu bardzo fajny klimat do odpoczynku; alejki w lesie, jest gdzie popływać, jak ktoś ma ochotę na dyskotekę to też jest blisko. Są wycieczki statkiem który odchodzi z wybrzeża we Vranjicy. Niedaleko w Trogirze jest targ, stare miasto, lotnisko, ruiny rzymskie, pałac Dioklecjana.... jest co robić. Mało brakło a w tym roku też bym tam wylądował, mimo że ceny poszły w górę. Jednak pani w Neckermanie, gdzie z reguły załatwiam wczasy wynalazła mi ciekawe miejsce w Mangalii na wybrzeżu morza Czarnego. Zadecydowała w sumie cena, która okazała się na tyle atrakcyjna, że osłodziła nawet dłuższą drogę. Ale wracając do Vranjicy: bardzo sympatycznie wspominam to miejsce i polecam na wypoczynek.

GDkris44 - 2013-06-09, 20:32

Ja jade ze znajomymi do Chorwacji moim Dasterem za 2 tygodnie.
berrymonk - 2013-06-30, 11:28

Witam wszystkich .
Mam pytanko odnośnie przejściówek do gazu jadąc na Chorwację. Czy są mi potrzebne jadąc przez Węgry i Słowację. Na różnych forach jedni piszą że tak inni że nie i już w sumie nie wiem. Widzę że GDkris44 był niedawno a posiada LPG. Może coś podpowie.

TD Pedro - 2013-06-30, 12:00

końcówki/przejściówki typu włoskiego - czyli takie jakich używamy w Polsce - występują również na Słowacji i na Węgrzech ale warto również wiedzieć, że na Węgrzech zdarzają się też końcówki typu belgijskiego...
jan ostrzyca - 2013-06-30, 15:47

berrymonk napisał/a:
Witam wszystkich .
Mam pytanko odnośnie przejściówek do gazu jadąc na Chorwację. Czy są mi potrzebne jadąc przez Węgry i Słowację. Na różnych forach jedni piszą że tak inni że nie i już w sumie nie wiem. Widzę że GDkris44 był niedawno a posiada LPG. Może coś podpowie.


Na Słowacji, Węgrzech i w Chorwacji mają "nasze" końcówki.

piotr. z - 2013-07-07, 22:18

Właśnie wróciłem z Chorwacji- Ciapa dał radę chociaż brakuje czasami mocy. Przelecieliśmy w 10 dni ponad 3700km, trasa przez Czechy, Austrię (prawie 1 euro za LPG!!!). W Chorwacji też nieciekawie- LPG za prawie 5 kun/l (1 kuna to ok. 0,7PLN po lekkim zaokrągleniu w górę).

tomala72, byłem w Poljicy, kolejna miejscowość za Seget Vranjicą, wspominałeś, że się tam wybierasz- byłeś?

Po drodze w miejscowości Marina chyba 28 lub 29.06 widziałem bazaltowego Dustiego, rejestracja zaczynała się na WCI- nie wiem, czy to ktoś od nas z klubu, za mało czasu było bo spotkanie nastąpiło na zakręcie. W tym samym czasie widziałem czarnego DD wersja Ambiance, rejestracji nie widziałem. Na trasie dwa Dustery na niemieckich blachach, kierowca jednego z nich usiadł mi na ogonie, po mignięciu awaryjnymi zaczął wyprzedzać i podczas tego manewru zobaczyłem przez okno pasażera uniesiony w górę kciuk :mrgreen:
To tak na gorąco tyle... Więcej jak trochę odpoczniemy, rozpakujemy się i ochłoniemy, ze już się skończyło... :cry:

zara - 2013-07-08, 08:46

Czekam na relację, bo w przyszłym roku się wybieram.
Chorwacja to moja miłość i po raz pierwszy w tym roku nie pojechałam tam na wakacje. Stwierdziłam, że samochód jest "za nowy". Trochę żałuję...

GerardC - 2013-07-09, 00:05

Czekamy na relacje plus foty.
Pzdr.

rakso70 - 2013-07-11, 10:58

Bywałem w CRO kilka razy, głownie w południowej Dalmacji. Trogir, Orebić i inne miejscowości na Półwyspie Peljesac, Split, wyspy Mljet i Hvar. Gdyby ktoś miał jakieś pytania, a będę znał na nie odpowiedź to postaram się pomoć.

W tym roku mam zamiar ponownie odwiedzić ten urokliwy i ciepły zakątek Europy. Ma to nastąpić na początku sierpnia. Wyjazd jest uzależniony od tego kiedy odbiorę zamówioną DD. Według sprzedawcy ma to nastąpić w 31 tygodniu tego roku. Mam pewne obawy, czy to dobry pomysł wybierać się wręcz dziewiczym autem w tak daleką podróż? Myślę tu głównie o dotarciu silnika, hmmmm.

TD Pedro - 2013-07-11, 11:34

rakso70 napisał/a:
Mam pewne obawy, czy to dobry pomysł wybierać się wręcz dziewiczym autem w tak daleką podróż? Myślę tu głównie o dotarciu silnika

tym to bym się nie przejmował, silnik nie wymaga docierania, wystarczy przez pierwszy okres eksploatacji traktować go "łagodnie" :lol: ...

jan ostrzyca - 2013-07-11, 14:14

rakso70 napisał/a:
Mam pewne obawy, czy to dobry pomysł wybierać się wręcz dziewiczym autem w tak daleką podróż? Myślę tu głównie o dotarciu silnika, hmmmm.


To akurat chyba najlepszy sposób na dotarcie silnika. Dłuższa podróż, oczywiście bez katowania motoru.

jackthenight - 2013-07-26, 12:30

Ja wybieram się w drugiej połowie sierpnia do chorwacji.
Ktoś może polecić jakiś region, domek wczasowy może hotel z własnego doświadczenia, po którym był zadowolony ?
Nie chce mi się zbytnio szukać po necie noclegów, domków, wolę usłyszeć od kogoś miejsce i hotel/domek czy stancje z którego był zadowolony - to wtedy właśnie tam pojadę :)

Stepway - 2013-07-26, 13:10

jackthenight napisał/a:
Nie chce mi się zbytnio szukać po necie noclegów, domków, wolę usłyszeć od kogoś miejsce i hotel/domek czy stancje z którego był zadowolony - to wtedy właśnie tam pojadę :)


A nie myślałeś... o namiocie? :) No chyba, że z małą pociechą. Ale tak, to nawet jeżeli po drodze znajdziesz kwaterę - a naganiaczy na ulicach jest multum, to najwyżej go nie rozłożysz.

krakry1 - 2013-07-26, 13:25

Z tym Artur może być trudno (chodzi o wolny, konkretny apartament). Ja byłem 3 razy w Chorwacji. W tym roku w Primosten 5-6 tys. stałych mieszkańców (pomiędzy Szybenikiem, a Splitem - Dalmacja Środkowa). Bardzo fajne miasteczko - dużo plaż (żwirowe i kamieniste). Wszystko co trzeba jest: bankomaty, sklepy, restauracje, Konzum (taka ichnia Żabka/Biedronka ze wszystkim). Życie kulturalne wieczorami też jest - występu na rynku starego miasta. Primosten polecam jak najbardziej. W poprzednich latach byłem w: Crikvenicy (północ - rejon Kvarner) i w Makarskiej (Dalmacja). Crikwenica była dość fajna, spore miasteczko (~20 tys. bez turystów) - dużo Niemców - plaża najlepsza: miejska była płatna. Makarska w sezonie owszem przepiękna, ale odradzam, ze względu na dzikie tłumy, nawet nie można znaleźć miejsca na kocyk na plaży.
W Primosten jadąc w ciemno trafiłem świetny apartament 2+1 za 55 Euro za dobę i do tego bliziutko od plaży. Po prostu poszedłem do biura podróży na miejscu (przy fontanie, jest ich 3 - takie, niby centrum i parking tuż obok jest -= zobaczysz w Google Earth). Z Primosten nasz zaledwie 60 km do Splitu, a w drugą stronę masz drugą atrakcję na wypad - Park Narodowy Krka z przepięknymi wodospadami (ok. 40km).
Z tych miejsc w których byłem (Crikvenica, Makarska, Primosten) polecam właśnie Primosten.

Jak chcesz na PW mogę Ci podać namiary na mój apartament - ale nie wiem, czy będzie wolny.

piotr. z - 2013-07-26, 21:45

Z tego co wiem to również "mój" apartament jest zajęty w tym czasie. Byłem w Poljicy koło Mariny w Dalmacji (jest jeszcze jedna Poljica niedaleko Zagrzebia i tę Googlas najchętniej pokazuje). Na plażę jeździliśmy właśnie do Mariny i widziałem osoby sterczące z kartkami "APARTMANY" (lub APARTMANI). W rozmowie z właścicielami domu dowiedzieliśmy się, że najwięcej turystów było w 2008 roku a w tym już nie jest kolorowo. Można próbować w ciemno (chociaż z rodziną to trochę ryzykowne) lub rezerwować na jednym z portali (nazwę mogę wysłać na priva, jeśli chcesz)- ja wybrałem opcję z rezerwacją i noclegiem podczas jazdy tam i z powrotem; nasze życie i zdrowie jest dla mnie więcej warte niż 85+63 Euro. Przyznam, że dwie ostatnie noce (wyjeżdżałem 06/07) zaczęły się robić bardzo gorące a osoby jeżdżące do Chorwacji w sierpniu piszą, że to gorący miesiąc. Ale jeśli takie temperatury lubisz to będziesz zadowolony. Popatrz również na cro.pl (jeśli to kryptoreklama to proszę o wykasowanie nazwy forum)- ogrom informacji przydatnych przed wyjazdem, m.in. jak nie wyskoczyć z 35 Euro za winietę za przejazd "autostradą" przez Słowenię. Wybraliśmy opcję 60km po drogach gdzie jeździło się 50-70km/h ale widoki były również mega!
My akurat nastawiliśmy się na "moczenie doopy" bo nasze Pokemony są średnio zainteresowane zwiedzaniem- a szkoda! Krakry1, Split Dioklecjana też szybko obskoczyliśmy ale w tym dniu miało być pochmurno (wg Dalmatia Time- frikowej gazetki dostępnej w ich informacjach turystycznych) a tu lampa niemiłosierna. Nas też ten ukrop wymęczył. Ale wspomnienia niesamowite, aż mi serce żwawiej zabiło jak zobaczyłem Twoją pierwszą fotę na wspomnienie pobytu w Chorwacji :lol:

Riczi - 2013-07-27, 19:25

Właśnie wróciłem z Sibinj- to pomiędzy Crikvicą a Senj. Trzy domy na krzyż i pole campingowe. Jechałem do Chorwacji ze znajomymi w ciemno i tam właśnie znalazłem aparatment 5-osobowy za 60 euro za dobę + 3 euro za klimę ( właścicielka spuściła 2 euro,bo na wstępie chiała 5). Były też 2 i 3 osobowe - za 2 osobowy 40 euro a za 3 osobowy - 50 euro. Nie wiem, czy będą teraz wolne miejsca, lepiej skontaktować się na maila. Stronka www.app-anita.com. Do plaży bardzo blisko - 150 m. Tylko jeden feler - trzeba przejść przez ulicę, która nad ranem hałasem daje się we znaki. A tak przy okazji - podróż Dusterkiem w 5 osób+ bagaż i trumna jest do wytrzymania. Na zakrętach lepiej jednak zwalniać. Polecam wybrać się na wycieczkę nad Jeziora Plitvickie i wyspę Krk - miejscowość Baśka. Tankować tylko KARLOVAĆKO :lol:
piotr. z - 2013-07-28, 08:23

Riczi napisał/a:
Tankować tylko KARLOVAĆKO :lol:


Dla mnie lepszym paliwem było Ożujsko :mrgreen:

tomala72 - 2013-07-28, 09:49

[quote="piotr. z"]Właśnie wróciłem z Chorwacji- Ciapa dał radę chociaż brakuje czasami mocy. Przelecieliśmy w 10 dni ponad 3700km, trasa przez Czechy, Austrię (prawie 1 euro za LPG!!!). W Chorwacji też nieciekawie- LPG za prawie 5 kun/l (1 kuna to ok. 0,7PLN po lekkim zaokrągleniu w górę).

tomala72, byłem w Poljicy, kolejna miejscowość za Seget Vranjicą, wspominałeś, że się tam wybierasz- byłeś?

No niestety, ukierunkowania życiowe nastawione na zakup nowego mieszkanka, zmusiły mnie do weryfikacji planów wakacyjnych, no i duster wystawiony na aledrogo:(

rakso70 - 2013-07-29, 07:18

jackthenight napisał/a:
Ja wybieram się w drugiej połowie sierpnia do chorwacji.
Ktoś może polecić jakiś region, domek wczasowy może hotel z własnego doświadczenia, po którym był zadowolony ?


Dwa razy spałem tu: kwatera 1 Lokum znajduje sie w Trogirze, a właściwie na wylocie z Trogiru w w Kierunku Splitu. Właścicielami jest starsze, bardzo sympatyczne małżeństwo. Za domem (furtka na tyłach domu) po przejściu kilkudziesieciu metrów, jest zatoczka z dość długą płycizną. W pobliżu znajduje się lotnisko. Jednak nie jest ono uciążliwe. Lokum swietnie się nadaje do wypadów na zwiedzanie tej części Dalmacji. Lokal nie jest klimatyzowany.

Bedąc na Półwyspie Peljesac, nocowałem w Orebiciu w tym domu: kwatera 2 Standard nieco gorszy. Zaletą jest plaża i bliskość Korculi.

Inne noclegi wynajmowałem przez agencję i rezerwowałem przed wakacjami. Jednak żaden kłopot aby coś wyszukać już na miejscu.

Będę wypatrywał Cię na trasie :) Wybieram sie do CRO mniej więcej w tym samym czasie.

janzet - 2013-07-29, 13:17

W południowej Dalmacji nie polecam lokali bez klimy - zwłaszcza takich na piętrze ze słonecznym tarasem. Choć to mało efektowne to fajnie jest mieć lokal od wschodu lub północy na parterze.
Jak jest klima to słoneczny apartament jest OK ale z cieniem na tarasie. Poza tym im dalej od brzegów (promem) tym lepiej, spokojniej i mniej tłocznie (jak ktoś lubi oczywiście).

Chcę jechać od około 15go sierpnia na jakąś wyspę (zawsze jeżdżę tylko na wyspy chorwackie), też szukam noclegu.

Dzięki zdjęciu z wyspy VIS zająłem Dusterem II-gie miejsce w konkursie Dacii ! (temat forum: konkurs "Jak dzielna jest Dacia Duster").

rakso70 - 2013-07-29, 16:36

janzet napisał/a:
W południowej Dalmacji nie polecam lokali bez klimy - zwłaszcza takich na piętrze ze słonecznym tarasem. Choć to mało efektowne to fajnie jest mieć lokal od wschodu lub północy na parterze.
Jak jest klima to słoneczny apartament jest OK ale z cieniem na tarasie. Poza tym im dalej od brzegów (promem) tym lepiej, spokojniej i mniej tłocznie (jak ktoś lubi oczywiście).

Chcę jechać od około 15go sierpnia na jakąś wyspę (zawsze jeżdżę tylko na wyspy chorwackie), też szukam noclegu.


Mnie ciągnie tym razem na Vis. Chciałbym z familią odwiedzić Bisevo i słynną grotę. A z Vis-iu na Bisevo najkrótsza droga. Potwierdzam, że na wyspach mniej tłoku i łatwiej o spokój. Dwa lata temu urlop spędzałem na Hvarze w zatoczce Skozanije. Jest tam kilkanaście domków, dla turystów. Tylko kawałek trzeba dojechać szutrem i skoda tarła brzusiem o ziemię. We czwartek odbieram Dustera. Ten będzie przemykał bez kłopotu:)

janzet - 2013-07-29, 17:23

Bardzo polecam VIS. Przed wyjazdem przejrzeć dostępne plaże i oczywiście "Modra Splja" na Bisevie. Ale oprócz jaskini błekitnej jest tam tez zielona (światło wpada przez dziure w sklepieniu) i mozna w niej pływac i nurkować - wyspa Ravnik, łódkę zamówić w zatoce Rukavac (w Rukavac sa chyba najlepsze kwatery i plaże), jest jaskinia Tity (lądowa, tam sie ukrywał), są puste bunkry i mozna sie do bunkrów Dusterem dopchać ale uwaga krzaki otulaja Dustera dość szczelnie. Na wyspie Budikovac jest zwykle "bezludna" plaża. Zamówić mozna łódke - rano zawiezie a po południu odbierze, po drodze kapiel w zielonej grocie. Zatoka Stiniva to kosmos - albo schodzisz górską bardzo stromą ścieżką 40 minut albo wpływasz od morza. Próbowałem z dziećmi na nogach, nie dąło się, popłyneliśmy od morza. Proszę o e-mail na jan-zet@wp.pl podrzucę trochę materiałów z VISu.
jackthenight - 2013-07-29, 21:23

Dzięki wszystkim za info.
Ale mam kolejny problem. Sprawdzając paszport syna 10 lat stwierdziłem że stracił ważnośc w marcu :(
Syn teraz jest na kolonii i wróci 8 sierpnia. Wyjazd do chorwacji planuje na 16 - 17 sierpień.
Paszport czy DD wyrabiają w miesiąc. Co teraz zrobić ?
Aha, aby złożyć wniosek musi być obecny syn, czyli mogę złożyć wniosek o paszport lub DD dopiero 9 sierpnia, bo 8 sierpnia wraca syn z kolonii.
I mam teraz poważny problem.
Może ktoś zna kogoś z wydziału paszportowego lub urzędu miasta Łodzi i mógłby mi pomóc w szybszym odbiorze paszportu lub DD ?

mekintosz - 2013-07-29, 21:41

Obawiam sie, ze i tak wszystko idzie do Warszawy ;-(
eplus - 2013-07-29, 21:49

Wszystko idzie przez Warszawę. Dziesięciolatek chyba nie podpisuje dowodu, nie biorą też chyba odcisków palców - weź jakiegoś podobnego chłopaka (zdjęcie daj raczej autentyczne swojego syna) i uruchom procedurę. :mrgreen:
Piotr_K - 2013-07-30, 00:43

eplus napisał/a:
Wszystko idzie przez Warszawę. Dziesięciolatek chyba nie podpisuje dowodu, nie biorą też chyba odcisków palców - weź jakiegoś podobnego chłopaka (zdjęcie daj raczej autentyczne swojego syna) i uruchom procedurę. :mrgreen:


Dobry pomysł ;) ja też czekam na DO - za 2 tyg ma być do odbioru.

piotr. z - 2013-07-30, 07:31

eplus napisał/a:
Wszystko idzie przez Warszawę. Dziesięciolatek chyba nie podpisuje dowodu, nie biorą też chyba odcisków palców - weź jakiegoś podobnego chłopaka (zdjęcie daj raczej autentyczne swojego syna) i uruchom procedurę. :mrgreen:


Dokumentacja idzie przez Warszawę. Przerabiałem w czerwcu temat wyrabiania paszportu również dla dziesięcioletniego dziecka: przy składaniu wniosku musi być obecne (odciski palców są skanowane do nowych paszportów telemetrycznych) natomiast paszport odbiera opiekun. Przy składaniu wniosku muszą być obecni oboje rodzice. Po 1,5 tyg. paszport był do odbioru. Jak z DD- nie wiem. Pamiętaj również o zdjęciu wykonanym wg nowych reguł- fotografowie wiedzą w czym rzecz.
Ale masz 9 dni- śliska sprawa... Chyba, że jedziesz w ciemno i kwatery będziesz szukał na miejscu więc te dwa-trzy dni zwłoki w wyjeździe nie zrobi różnicy.

ajax - 2013-07-30, 16:46

Podpisu nie wiem u 9-10 latka , maluchy zupełne nie składają. Ale odciski palców biorą. Przed nami było małżeństwo z dzieciakami około 4-5 lat i odciski pobierano - czerwiec 2013 - paszport. Jak z DO - nie wiem
jackthenight - 2013-10-09, 09:11

Paszport dla syna został wyrobiony w 4 dni robocze.
W piątek złożyłem wniosek, a w środę był już do odbioru. Żadnych odcisków palców nie pobierano od syna 10 lat, także 10-latkowie nie mają paszportów biometrycznych.
Natomiast w sobotę wyjeżdżałem już do Chorwacji. Wyjechałem o 20:00, a na miejscu byłem o godz. 11:00. Apartamentu szukałem 3 godz. (teraz już sobie jak coś to zarezerwuje wcześniej), ale udało się i przyjemnie spędziłem urlop w Chorwacji na wyspie Rab w miejscowości Lopar. Polecam bo jako jedyna chyba wyspa ma plaże piaszczyste, co jest rzadkością w Chorwacji.

https://www.dropbox.com/s...%2017.34.52.jpg
https://www.dropbox.com/s...%2012.07.37.jpg
https://www.dropbox.com/s...011.12.20-1.jpg
https://www.dropbox.com/s...%2019.51.14.jpg

piotr. z - 2013-11-17, 21:21

Jeśli ktoś zdzierży moje wypociny to zapraszam na relację z pobytu w Chorwacji, łącznie z fotami. Dopiero zacząłem bo nie dysponuje taką ilością czasu aby jednym ciągiem wszystko opisać. Oczywiście są tam również relacje innych osób. Nam się spodobało i postaramy się znowu odwiedzić ten sam rejon ;-)
TD Pedro - 2013-11-18, 12:04

fajna relacja... widać, że masz "lekkie pióro" :lol: , czekam na c.d.... :-)
wieza - 2014-04-21, 17:14

Ja zamierzam pojechac do Chorwacji w sierpniu... jakieś porady dla mnie? Ostatni raz byłem w Chorwacji jak zajęli 3 miejsce w MŚ w piłce nożnej
jan ostrzyca - 2014-04-21, 19:52

wieza napisał/a:
Ja zamierzam pojechac do Chorwacji w sierpniu... jakieś porady dla mnie? Ostatni raz byłem w Chorwacji jak zajęli 3 miejsce w MŚ w piłce nożnej


My też w sierpniu.

wieza - 2014-04-21, 21:31

a kiedy dokładniej jedziecie ?? macie jakies namiary na kwatere ? bo szukamy jakiegoś noclegu.
pol34 - 2014-04-22, 06:02

Jak jesteście zainteresowani to na pw mogę podać tel.z którego korzystałem w tamtym roku.Byliśmy w dwie rodziny w Rogoźnicy dziesięć dni i wszyscy byli bardzo zdowoleni,blisko jest do Trogiru,Splitu i wodospadów KRKA :-)
wieza - 2014-04-22, 06:36

to poproszę tel i napisz mi ile płaciliście, może jakies cenne wskazówki dot. chorwacji
piotr. z - 2014-04-22, 08:14

wieza napisał/a:
to poproszę tel i napisz mi ile płaciliście, może jakies cenne wskazówki dot. chorwacji


wieza,

sorki, że się wetnę, bo pytanie było do pol34, ale z kwaterami jest różnie. W zeszłym roku spędziłem dobry bity tydzień aby coś znaleźć (przez pośrednika). W tym roku poszukiwałem przez jeden z portali, gdzie kontakt z właścicielami był bezpośredni, chociaż są też podane namiary na sprawdzone miejsca. Mogę podesłać na priva nazwę portalu, którego używałem w tym roku. Ale na kilkanaście typów kilka musiałem odrzucić po sprawdzeniu okolicy w googlach na street view (smaczki p.t. linia kolejowa ze splitu z 50 metrów od kwatery, chata 20 metrów od Jadranki- taka fajna przelotówka D8 przy samym Adriatyku, alternatywa dla autostrady, foty kwatery nie pokazujące co masz naprzeciwko ).
Mam nadzieję, że nie dostanę po łbie (szukałem w FAQ i nie znalazłem albo nie doszukałem się, jeśli łamię jakiś punkt to grzecznie wywalę nazwę forum) ale polecam forum cro.pl- od cholery informacji. Musisz sam sprecyzować, czego szukasz, czy czegoś spokojnego, czy bardziej rozrywkowego, jakiego lokum (ilość osób), czy będziesz się stołował sam czy nastawiasz się na konoby i restauracje, jedziesz z dziećmi czy bez, jeśli z dziećmi to w jakim wieku etc. Na cro.pl znajdziesz mnóstwo info jak dojechać w dany rejon, jakich dróg unikać, które są polecane, co zobaczyć itp. Wieczory będą zapełnione- zapewniam ;-) W zeszłym roku to chyba przez dwa tygodnie chodziłem spać w okolicach 1:00-2:00 jak szukałem kwater i czytałem opisy różnych regionów oraz relacji z pobytów. A pobudka o 6:00 :mrgreen:
W tym roku wyjazd w okolice Omisa, bardziej na południe niż w zeszłym roku, i próbujemy machnąć 1760km na raz (żona też czynny kierowca)- poprzednio tylko ja kierowałem więc wyjazd rozłożony na dwa dni.

Się rozpisałem, przepraszam za przynudzanie, ale z ręką na sercu mogę polecić źródło informacji, z którego korzystałem.
Są też szkoły, żeby jechać do Cro na "pałę" i na miejscu szukać kwater- do zrobienia jak się jedzie z dorosła ekipą ale z dziećmi- słabo...
Aha! Jest tam tez kalendarz wyjazdów 2014, można w razie czego dobrać się z kimś i śmigać w grupie- zawsze raźniej :-)

krakry1 - 2014-04-22, 10:24

wieza napisał/a:
Ja zamierzam pojechac do Chorwacji w sierpniu... jakieś porady dla mnie? Ostatni raz byłem w Chorwacji jak zajęli 3 miejsce w MŚ w piłce nożnej
W sierpniu jest największe obłożenie Chorwacji - na wakacje masowo przyjeżdżają Włosi. Byłem 2 razy w sierpniu i raz w lipcu w trzech różnych miejscach: Crikvenica (Kwarner - niedaleko Rijeki); Makarska (Dalmacja na północ od Dubrownika) i Primosten (Dalmacja - rejon Sibenika). Wszystkie miejsca fajne, aczkolwiek w Makarskiej są dzikie tłumy - pięknie jest bardzo. Crikvenica też fajna i blisko od domu (choć najlepsza plaża płatna). Najbardziej spodobał mi się Primosten i jadę tam powtórnie w tym roku (10-20 sierpnia). Do Primosten pojechałem w 2013 roku w ciemno. Szukanie kwatery zajęło mi 20 minut (był to co prawda lipiec - ale zawsze coś się trafi). Po prostu udałem się do 2 biur podróży w centrum miasteczka i apartament znaleziony. Płaciłem 55 euro za dobę - apartament 3 osobowy. Za to samo rok wcześniej, ale kupione przez polskie biuro podróży w Makarskiej zapłaciłem 85 euro za dobę (do tego był to apartament 3 razy dalej od plaży). Różnica w cenie za dobę 30 euro - to dużo (przecież pośrednicy musza zarobić). Teraz przez biuro w atrakcyjnej lokalizacji będzie coś znaleźć, dość trudno - albo bardzo drogo (choć na pewno coś znajdziesz). Mam znajomych co jeżdżą w ciemno co roku - zawsze znajdują coś fajnego - oni lubią pochodzić i pytają bezpośrednio u właścicieli apartamentów. Ja jestem wygodny i już w styczniu zarezerwowałem w Primosten apartament - który upatrzyłem w ubiegłym roku (6 metrów od plaży i przyjmują z pieskiem).
Jakby kolega miał jakieś pytania chętnie odpowiem na PW. Chorwacja jest cudna i niezawodna, największe plusy to:
1. Gwarancja pogody;
2. Przecudne widoki;
3. Ciepłe morze (nawet jak trafi się zimniejsza woda to i tak nie grozi odmrożeniem jajek jak w Naszym Bałtyku :mrgreen: );
4. Chorwaci są bardzo mili i dobrze do nas nastawieni;
5. Całkiem dobra droga: ja jeżdżę przez Słowację i Węgry - ok. 70% drogi to autostrady (od Miszkolca do Adriatyku autostrada) - zadupia na mojej trasie to okolice polskich i słowackich Bieszczad;
6. Jak ktoś nie zna języka - żaden problem - z Chorwatami dogadać się można szybciutko, poza tym wielu mówi po polsku, w restauracjach polskie menu itd.;
7. Cena wczasów na Chorwacji jest porównywalna z cenami nad Bałtykiem.

Jednym słowem polecam - ja i moja rodzina zakochaliśmy się w Chorwacji (zobaczymy jak pies bo pojedzie po raz pierwszy 8-) )

wieza - 2014-04-22, 14:53

Dziki Panowie za odp. ja jade najprawdopodobniej 2 os dorosłe i syn 14 letni 180cm wzrostu ;)
w chorwacji bywałem ale lata 98 i wczesniej ;) zawsze było cudnie :) ja to chce rowerek wziasc oraz ponurkowac sobie bo to robie od wielu lat :)

rakso70 - 2014-04-25, 07:07

wieza napisał/a:
ponurkowac sobie bo to robie od wielu lat :)


Hmmm z tym nurkowaniem (indywidualnym) to nie jest chyba taka prosta sprawa - chyba, że z ABC :) Poczytaj sobie troszkę w necie na ten temat.

kubalonek - 2014-04-25, 19:45

A ja już za tydzień robię traskę do Chorwacji , oczywiście dacią bo małżonka pozwoliła ( jakby nie było to formalnie jej samochodzik) , jedziemy z kolegami i naszymi synami na rejs pt "Ojcowie i Synowie " . Razem 11 osób . W MCV 4 osoby plus graty . Jedziemy do Mariny obok Zadaru . Jak wrócę za tydzień wrzucę fotki . Zawsze jadę trasą R-m , Kielce , Jędrzejów , Cieszyn do Cadca , później już do końca autostrada od Zyliny do Bratysławy , Wiednia , Klagenfurt , Maribor , Zagrzeb , Zadar. Trasa może ciut droższa ( Parę km Słoweni 15 Euro za 7 dni -ździerstwo ) ale jedzie się spokojnie . Mam nadzieję że bezawaryjnie . Pozdrawiam .
piotr. z - 2014-04-25, 19:55

Możesz ominąć autostradę w Słowenii i śmigać przez Lenart, Ptuj i wylatujesz na końcówkę autostrady kilka kilometrów przed granicą. Nadkładasz trochę km ale do tego masz super widoki (szczególnie na pierwszym etapie).
Przytaczam za cro.pl:
"Wjeżdżamy do Słowenii i zaraz za mostem granicznym skręcamy w prawo w drogę 438/433 kierunek Trate, Lenart w Slov. Goricach. I jedziemy drogą 433 cały czas aż po 18 km osiągamy Lenart v slov. Goricach.
W obrębie miasteczka droga 433 ma nazwę (Partizanska cesta). Jedziemy nią do końca i skręcamy w prawo w drogę nr 3 (Kraigherjeva cesta) i zaraz po ok. 150 m w lewo w drogę nr 229 (Ptujska cesta) kierunek Ptuj. Drogą 229 jedziemy aż do Ptuja - ok. 21 km.
Po wjeździe do miasta lekkim łukiem w prawo, na skrzyżowaniu skręcamy w lewo w drogę 713 (Dornavska cesta) kierunek Dornava. Przejeżdżamy nad torami kolejowymi, na pierwszym rondku prosto a na drugim skręcamy w prawo (Puhova ulica). Jedziemy prosto, przez kolejne 2 ronda (na pierwszym dołącza do nas droga nr 2 i od tego miejsca jedziemy Ptujską obvoznicą) cały czas prosto, przejeżdżamy mostem nad rzeką i po kilku kilometrach dojeżdżamy do ronda z drogą 9 (Maribor - Gruškovje - Zagreb), na którym skręcamy w lewo w kierunku granicy z Chorwacją. Jadąc teraz już cały czas prosto drogą 9 dojeżdżamy do granicy w Gruškovje / Macelji.
"
Faktycznie trasa prosta i problemu nie ma nawet jak się jedzie pierwszy raz. Polecam :-)

I jeszcze mapka- też z cro.pl.

grapess - 2014-04-25, 20:37

Zazdroszczę Wam planów, ja na razie boję sie wjechać za miasto
route2000 - 2014-04-25, 20:45

A czemu?
grapess - 2014-04-26, 15:58

E może przesadzam, ale już raz z kontrolką układu kontroli spalin byłem w serwisie, świeciła się na stałe. NIe mam jeszcze zaufania do samochodu.
route2000 - 2014-04-26, 18:23

grapes, gdzieś na innych forach pisali, że z zaświeceniem lampki kontroli układu kontroli spalin winowajcą jest m.in. źle dostrojona instalacja gazowa dla danego silnika, jaką masz w samochodzie. Ale ASO już uporała z tą przyczyną (oby....)
A teraz już jeździsz bez problemu? Dobrze Ci ciągnie na wszystkich obrotach, nie szarpie i nie dławi na obu paliwach?

wieza - 2014-05-15, 14:59

Odnośnie nurkowania to wiem ze w parze itp... ale z doświadczenia wiem tez ze zadko ta druga połówka pod wodą może pomóc jak jest z10 m ode mnie ;) wiec wole sam nurkować a robie to o 21 lat ;)

Padło na wyjazd 15-16 sierpnia do 30-31 sierpnia jedziemy w 2 auta 4 os dorosłe i dwójka dzieciaczków w wieku 14-16lat ;) 175-185cm wzrostu ;)

Wyspa Krocula

Kwatera no jeszcze nie zarezerwowana ale myslimy o tym .. https://www.casamundo.pl/...tart=2014-08-16
Fajnie by było załatwić bez pośredników.

kubalonek - 2014-05-15, 20:51

własnie wróciłem z żagielków z Cro / Sezon się zaczyna , ale zimno jak diabli było przez ostatnie 2 tygodnie i lało , oczywiście także Bora . Turystów coraz więcej - w zasadzie Niemcy , trochę chinoli . Ceny niestety Europejskie . Generalnie zrobiło się drogo , szczególnie drogie są knajpy ( ceny dla Niemców ) średnio posiłek ok 75 Kun . Benzyna , ON bez zmian ok 10 Kn , Euro ok 7.5 Kn .Piwo w knajpie 20 Kn. Wyjazd udany 1 dzień stracony z powodu deszczu , ale chociaż wiało , na szafie bywało nawet 11 Knotów ( Mil morskich na godzinę ), ale w nocy zimno - spadało nawet do 6 stopni . Woda niestety 12-13 - zapomnij o kapaniu . Postój w Marinie dla jachtu ok 550 Kn ( monohull ) ok 700-800 katamaran . Daćka trasę zniosła dzielnie , kompani narzekali że wolno jadę . Niestety wersja 68 Km kuca przy 120-130 szczególnie pod górkę ... ale bez awarii , średnio mi wyszło do Chorwacji ok 5.8 z Chorwacji ( jechałem sam - wolniej 5.4 ). Na trasie spałem w Bagażniku na zwijanego , syn na tylnej kanapie . Z powrotem na raz 1350 km w 14 godzin .
piotr. z - 2014-05-15, 22:28

wieza napisał/a:

Fajnie by było załatwić bez pośredników.


Spróbuj tu: http://www.croatiaapartme...tia_apartments/
W tym roku zaklepałem kwaterę przez ten portal.

gladki83 - 2014-05-16, 06:10

W poniedziałek 19 maja wyjeżdżam z narzeczoną do Chorwacji na objazdówkę wzdłuż wybrzeża. Powrót planowany na 31 maja.
Noclegi na kempingach w naszym mikro kamperze Dacii Lodgy. Specjalny Box do bagażnika mam już zrobiony.
Jeśli zdążę wrzucę zdjęcia. Jak nie to dopiero po powrocie.

route2000 - 2014-05-16, 07:34

Życzę Ci powodzenia w zagranicznych wojażach i czekamy na ciekawe relacje z Chorwacji.
Może gdzieś tam złapiesz WiFi i możesz tam od czasu do czasu podrzucić relacje i czasem zdjęcia. :-D

Mikele - 2014-05-16, 19:58

Polecam kupić sobie internet na kartę, w ubiegłym roku byłem w Chorwacji przez 2 tygodnie, na transfer wydałem w sumie jakieś 120 złotych, a dziewczyny naprawdę mnóstwo ciągnęły, bo oglądały bajki na YT non-stop :) Karta z tego co pamiętam to jest za darmo, albo za jakieś grosze, a zasięg jest bardzo duży.

Jeżeli będziecie jechać do Dubrownika, to odbijcie nieco w BiH i pojedźcie do Mostaru, warto :mrgreen:

Lukasz_B - 2014-05-17, 09:22

Gdybyście zdecydowali się wyskoczyć do Bośni pamiętajcie, że do przekroczenia granicy potrzebny będzie paszport, raczej nie wystarczy dowód osobisty.
OMODOS - 2014-05-22, 09:48

Pytanie do "Mikele"

Gdzie można kupić i jak to wygląda ta oferta internetu na kartę wizualnie?
Może masz jakiś link do stron chorwackich?

pozdrawiam

Omodos.

Mikele - 2014-05-22, 12:50

Ja miałem kartę Tele2, tutaj masz ofertę
http://www.tele2.hr/priva...t/#uz-pretplatu

Za 95 Kun masz 3GB w bardzo dobrym zasięgu, za 145 Kun 10GB.
Tylko upewnij się że modem który zabierasz nie ma simlocka, bo zdjęcie na miejscu będzie troszkę kosztowało.

OMODOS - 2014-05-22, 12:58

OK

Dzięki za info szczegółowe info.

Rozumiem, że dodatkowy modem nie jest obowiązkowy - można tą kartę włożyć po prostu do telefonu bez sim locka?

pozdrawiam

Omodos.

piotr. z - 2014-05-22, 14:26

OMODOS napisał/a:

Rozumiem, że dodatkowy modem nie jest obowiązkowy - można tą kartę włożyć po prostu do telefonu bez sim locka?
Omodos.


Z tego co wiem to tak. Sprawdź tylko, czy Twój telefon ma opcję pracy jako modem do kompa.

route2000 - 2014-05-22, 14:32

Większość smartfonów ma taką opcję pracy jako modem czy router.
wieza - 2014-06-02, 18:15

No i padło już rezerwacja poszła :) jedziemy do OKRUG GORNJI cena za dobę 80 euro za 6 os
http://www.cro-travel.pl/...la-bilobrk.html

wkoncu po długim szukaniu udało się znalezdz w rozsądnej cenie ;)

OMODOS - 2014-06-02, 19:48

wieza napisał/a:
No i padło już rezerwacja poszła :) jedziemy do OKRUG GORNJI cena za dobę 80 euro za 6 os
http://www.cro-travel.pl/...la-bilobrk.html

wkoncu po długim szukaniu udało się znalezdz w rozsądnej cenie ;)


To super że udało się znaleźć.

janzet - 2014-07-07, 12:43

80 Eurasów za dobę - 12-16 zeta za piwo w barze ( a w wielu miejscach więcej) to cała chorwacja niestety. Uzyskuje przydomek " druga ibiza". Dlatego po 8 wizytach w chorwacji "z góry na dół" przez wyspy male i duże widzę że trzeba jechać dalej na południe i dalej. Przy czym trzeba chorwację zaliczyć bo jest piękna, ciepła, z krystalicznym morzem, a polecam odwiedzić Krka i Plitwice jako standard śródlądowy.
wieza - 2014-07-08, 22:26

ps wole zapłacić 4 euro za piwo w chorwacji niż 8-10 zeta u nas nad morzem, oraz płacic za wszystko i wszędzie byle tylko oskubali z jak najwięcej kasy nasi rodacy naszych rodaków wiec ja nad nasze polskie morze nie jezedze bo nie ma po co.
janzet - 2014-07-09, 07:12

Tak, z tym polskim morzem to racja, też się wyleczyłem z zimnej mętnej wody, słońca na które czekasz jak na wygraną w totka, tragicznego dojazdu, i rodaków którzy w miesiąc chcą zarobić na mercedesa.
Dobra miejscówka Ciovo, można zobaczyć kilka ciekawych miejsc w okolicy, pozdrawiam.

czco - 2014-07-09, 10:23

Piszecie jak by nad naszym morzem nie było co zwiedzadż ,owszem pogoda bywa różna ale ceny to inna sprawa piwo,napoje,jedzenie i owoce(o dziwo) tańsze są u nas .
krakry1 - 2014-07-09, 16:59

wieza napisał/a:
ps wole zapłacić 4 euro za piwo w chorwacji niż 8-10 zeta u nas nad morzem, oraz płacic za wszystko i wszędzie byle tylko oskubali z jak najwięcej kasy nasi rodacy naszych rodaków wiec ja nad nasze polskie morze nie jezedze bo nie ma po co.
...obydwiema rencami się pod tym podpisuję. Od 3 lat kolejno wakacje w Chorwacji - w sierpniu po raz 4 -ty i dobrze mi z tym. Zgadza się 20 kun za piwo OK - ale jakie widoki, jaka pogoda przy tym piwie, no i ludzie super. :lol:
eplus - 2014-07-09, 17:16

Ci ludzie 20 lat temu sobie gardła podrzynali, bo sąsiad był z innego plemienia, a za Tity obowiązkowo trzeba było się kochać. Gdy komuna upadła, to już hulaj dusza, trzeba było przypomnieć sobie i odpłacić za wszystkie urazy doznane przez dziadka i pradziadka.
krakry1 - 2014-07-09, 17:38

Od podrzynania gardeł byli głównie Serbowie (Srebrenica i inne miejsca) - Ci mają dobry przykład od swojego wielkiego protektora : patrz Putin (to nic że współczesny, ale banda ta sama) i Matiuszka Rosija (choć Ci preferowali głównie strzał w potylicę - o czym przekonali się nasi nieodżałowani rodacy - Ci za Starobielska, Ostaszkowa i Kozielska i innych miejsc). Chorwaci, ino tylko współpracowali z Niemcami w latach II wojny (Ustasze), ale z tego co mi wiadomo nie strzelali Polakom w tył głowy.

Resumują kocham Chorwatów - bo wakacje i ich stosunek do Nas są cool.

piku - 2014-07-09, 22:10

Z wypowiedzi o Serbach, Chorwatach, podrzynaniu gardeł i miłości do Polaków rozpoznaję tylko, że Koledzy nie jeździli za wiele po Bałkanach.
jan ostrzyca - 2014-07-10, 05:48

krakry1 napisał/a:
Od podrzynania gardeł byli głównie Serbowie (Srebrenica i inne miejsca) - Ci mają dobry przykład od swojego wielkiego protektora : patrz Putin (to nic że współczesny, ale banda ta sama) i Matiuszka Rosija (choć Ci preferowali głównie strzał w potylicę - o czym przekonali się nasi nieodżałowani rodacy - Ci za Starobielska, Ostaszkowa i Kozielska i innych miejsc). Chorwaci, ino tylko współpracowali z Niemcami w latach II wojny (Ustasze), ale z tego co mi wiadomo nie strzelali Polakom w tył głowy.

Resumują kocham Chorwatów - bo wakacje i ich stosunek do Nas są cool.


Wybaczcie Koledzy tą wrzutę w wakacyjnym temacie, ale wypowiedź Krakry1 wymaga riposty. Dla równowagi. Proponuję administracji usunięcie obu wpisów.

Chorwaci dokonywali w czasie II WŚ czystek etnicznych na Serbach w stylu wołyńskim , z patroszeniem i paleniem żywcem.

Zbrodnie w czasie wojny w Jugosławii popełniały wszystkie strony, z tym że Chorwaci działali akurat w interesie NATO.

Srebrenica to specyficzna sprawa. Zbrodnia jest bezdyskusyjna. Jej tło było takie, że Srebrenica była ośrodkiem dla uchodźców a jednocześnie stała się bazą dla muzułmańskich bojówek, które swobodnie opuszczały miasto, mordowały okolicznych Serbów a potem swobodnie wracały. Serbowie kilka razy żądali od wojsk międzynarodowych ukrócenia tych ataków. Bezczynność wojsk międzynarodowych przyczyniła się do tego, że Serbowie zaatakowali Srebrenicę i dokonali masakry mężczyzn i chłopców, których podejrzewali o napady na serbskie wioski.

"Zeznając przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym, były dowódca błękitnych hełmów w Bośni, francuski generał Philippe Morillon, powiedział sędziom: „Naser Orić [dowódca bośniacko-muzułmańskich sił w Srebrenicy] przeprowadzał ataki podczas świąt ortodoksyjnych chrześcijan i niszczył wioski, masakrując wszystkich ich mieszkańców. To wytworzyło niespotykany stopień nienawiści w tym regionie”.
Dodał: „Naser Orić był lokalnym watażką, który władał regionem i okoliczną ludnością za pomocą terroru. Myślę, że zdawał sobie sprawę, iż zasady tej okropnej wojny były takie, że nie mógł sobie pozwolić na branie jeńców. Jak sobie przypominam, nie starał się nawet o wytłumaczenie. Było to po prostu zdanie: ‘nie możemy się zajmować więźniami’”.
Morillon zeznawał: „Nie byłem zaskoczony, kiedy Serbowie zabrali mnie do wioski, żeby pokazać mi ewakuację ciał mieszkańców, które zostały wrzucone do dołu w wiosce blisko Bratunac. To dało mi do zrozumienia, jak ta piekielna krwawa zemsta prowadziła do sytuacji, w której osobiście bałem się, że najgorsze może się wydarzyć, gdyby Serbowie dostali się do enklaw i Srebrenicy”. Dodał: „Ujrzałem absolutną niedolę i realne ryzyko mordu na dziesiątkach tysięcy ludzi. Bałem się, że Serbowie, lokalni Serbowie z Bratunac, ci ochotnicy, chcieli zemsty za wszystko, co przypisywali Naserowi Oriciowi. Nie chcieli zemścić się tylko na Oriciu, chcieli pomścić swoich bliskich zabitych w Boże Narodzenie. Byli w piekielnym kręgu zemsty. Nie tylko mężczyźni. Kobiety, cała populacja była nasycona tą żądzą. To nie była choroba strachu, która zaraziła całą ludność Bośni i Hercegowiny, strachu przed byciem zdominowanym i wyeliminowanym – to była czysta nienawiść.”
Po wysłuchaniu jego zeznania sędzia zapytał Morilliona: „Czy mówi pan, panie generale, że to, co wydarzyło się w 1995 roku, było bezpośrednią reakcją na to, co Naser Orić zrobił Serbom dwa lata wcześniej?”. Świadek odpowiedział: „Tak, wysoki sądzie. Jestem o tym przekonany”."

http://wolnemedia.net/his...o-w-srebrenicy/

wieza - 2014-07-10, 20:23

ale kogo to obchodzi na forum!!
ps można poczytać sobie na necie a nie trzeba przeklejać historycznych wklejek,

Karenzo - 2014-07-11, 01:03

każde miejsce jest dobre na poszerzanie swoich horyzontów
szczególnie jeżeli ktoś pisze prawdę o wydarzeniach zakłamanych przez historie

Martens - 2014-07-12, 18:37

"Autem do Chorwacji"? Dobrze pamiętam, że tak brzmi temat? Czy w założeniu miał dotyczyć informacji o podróży samochodem do i po Chorwacji? Pomóż, redakcjo...
piku - 2014-07-12, 18:52

Zatem, wracając do głównego wątku, mówił mi kolega, który niedawno (w czerwcu) wracał z południa Chorwacji o pewnych problemach na trasie przez BH, które są skutkiem niedawnych powodzi. On zdecydował się jechać z Boki Kotorskiej dookoła przez Zagrzeb autostradami, jego kompan - przez BH klasyczną trasą przez Sarajewo i dalej na północ ku Slawonii. Pierwszy był w domu po 15 godzinach, drugi po 50 godzinach.
wieza - 2014-07-12, 19:04

Karenzo napisał/a:
każde miejsce jest dobre na poszerzanie swoich horyzontów
szczególnie jeżeli ktoś pisze prawdę o wydarzeniach zakłamanych przez historie


w sumie możesz sobie pisać ale co to kogo obchodzi zaśmiecasz wątek tematem nie na temat, i taka jest prawda, chcesz sobie psac to pisz ile wlezie ale w poscie "NA KAŻDY TEMAT" !!

wieza - 2014-07-12, 21:15

Wyjezdzamy 15 sierpnia w 2 autka moja lodgy 1,5dci oraz qashqai 2.0
zobaczymy jak wyjdzie porównanie spalania
w lodówce będą 4 os a w nissanie 2 szt no i sporo bagażu będzie ;)

Cav - 2014-07-13, 06:49

piku napisał/a:
Zatem, wracając do głównego wątku, mówił mi kolega, który niedawno (w czerwcu) wracał z południa Chorwacji o pewnych problemach na trasie przez BH, które są skutkiem niedawnych powodzi. On zdecydował się jechać z Boki Kotorskiej dookoła przez Zagrzeb autostradami, jego kompan - przez BH klasyczną trasą przez Sarajewo i dalej na północ ku Slawonii. Pierwszy był w domu po 15 godzinach, drugi po 50 godzinach.


Miałem podobnie na drodze Foca-Sarajevo.
Zamknięty był odcinek drogi i objazd poprowadzono szutrami po okolicznych górach.
Chociaż może szuter to nienajlepsze słowo, to raczej były ostre kamienie lekko związane ziemią.
I wszystko byłoby ok, gdyby nie długość tego objazdu, ze 40-50 km w sumie (choć nie całość przez szuter, końcówka była już dróżkami asfaltowymi) i totalny brak oznakowania na ew. rozjazdach - trzeba było na ślepo wybierać w którą dróżkę skręcić.

Duster wreszcie się do czegoś naprawdę przydał na tym objeździe - osobówki nie dawały rady jechać więcej niż 20 km/h, suvem można było sporo szybciej.

wieza - 2014-08-30, 20:43

i wróciłem z Chorwacji
ale pojechałem niestety laguną 3 2litrówka w dizlu

Zaczne od startu Łódź Trogir-Ogrug Gorny 1350km
Łaczny przejechany kilometraż 3233km srednie spalanie 5,85 litra, srednia predkosc 85km/h koszt paliwa 1044zł koszt winiet 2x8,5 euro Austria, Czechy 440 koron.
W Chorwacji za autostrady zapłaciłem jakies 340 kun w sumie.
Auto Reanault Laguna 2litry – 4 os. + bagaż
Cena kwatery 80 euro za dobe dla 6 os. 3 sypialnie łazienka i duży pokój z aneksem kuchennym, sporo miejsca na zaparkowanie aut. Do plaży przysłowiowe 50m z dużej górki ;)
Ceny przykładowe
lody 1 kulka 8 kun, ale warto lody przepyszne, no i wielkość to 3 kulki nasze a ich 1 ;)
Piwo 2l karlowackie -21kun
Coca-cola 1l -10 kun
Pizza capriciosa średnio 50 kun
Ryby od 90 kun
Krewetki od 120 kun
Makaron pasta 70kun
Alkohol mocniejszy wódka whyski płaci się za 0,03 czyli jeszcze mniej niż w Polsce pojemnościowo.
Piwo w knajpie od 15-20 kun za 0,5L
Kawa 6-8 kun
Mleko od 5 kun
Paliwo ON 10,20-10,30 kuny
Parkingi od 5 kun za 1h.
W Dubrowniku 20kun za 1h
Wejście na zwiedzanie murów w Dubrowniku 100kun
Wejscie i zwiedzanie muzeum w Dubrowniku 100kun
Internet 50 kuna 3gb całkiem niezle chodzi  włozyc karte i wysłać smsa do operatora i po sprawie
W restauracji w Dubrowniku zamówiłem 1 radler0,33 2 kawy, 2neste i zapłaciłem 150 kun ( i to normalna żadna ekskluzynwa knajpka) jakas masakra cenowa TO w centrum Londynu jest Taniej.
W normalnych sklepach srednie ceny sa o 1,5 raza większe niż u nas.
W Splicie parkometry bezpłatne parkowanie na innych płatne nie wiem jak jest w innych miastach.
Warto jest ominąć Słowenie przez Murock i na Ptuj i można dojechać omijając główna droge na 2 km przed granicą i się w korku nie stoi ;)
Paliwo w Austrii opłaca się tankowac poza autostradą praktycznie przy każdym zjeździe jest jakas stacjacena na nich 1,298 a róznica w cenie jest 25 centów czyli ponad 1zł na litrze !! ze stacjami na autostradach.
Uważajcie na straganech z warzywami bo oszukują na wadze i zawyżają ceny np. kupujesz 700gr pomidorów to zaokrąglają do 1kg !!
Chorwaci nie chcą się targować i opuszczać cen, nie jednokrotnie to zauważyłem, oraz to ze mają ujednolicone ceny- narzucone.
Uważajcie na skutery,motocykle wszędzie się pchają, wymuszają i w nosie mają jakiekolwiek przepisy RD

Jak cos mi się przypomni będę dopisywał , a teraz relaks bo właśnie wróciłem ;)
Ps dzięki za dużo cennych uwag przydały się, oraz hmm na parkingu stacji paliw jakies może 50km przed Grazem widziałem jak kimał jakiś nasz Cro -maniak;) z 15-16 sierpnia chyba w Audi srebrnym ale nie pamiętam dokładnie w godzinach od północy do 3,30 ;) spał wiec go nie budziłem ;)


kolejna sprwa płatności kartą kredytową Visa w Austrii przelicznik bankowy 4,4zł za 1 euro sporo..
za winiety policzyli mi 70zł za 440 koron
a teraz uwaga za zapłatę wypłatę w chorwacji przelicznik nam wyniósł 0,58gr za kune :)

z mojej obserwacji i doświadczenie tegorocznego to tak.
obiazd przez Mureck i Ptuj jest świetny super się jedzie :) mapka
https://www.google.pl/maps/dir/46.28407 ... 076787!3e0

oraz jak jest korek na wjazd na autostradę chorwacka to trzeba od razu po przejechaniu granicy zjechać w lewo i można wjechać kolejnym wjazdem droga jest swietna :) https://www.google.pl/maps/dir/46.26860 ... 968062!3e0

A węzeł Lućko tez można ominąc np. wracając z wakacji zjezdzasz zjazdem 1 lub 2 przed koncem unikasz korków i stania , przejezdzasz lokalna droga i wjezdzasz na autostradę w kierunku granicy słoweńskiej i tak samor robisz przed granica zjezdzasz 1-2 zjazdem przed koncem i nie stoisz ;) sprawdzone :) https://www.google.pl/maps/dir/45.67530 ... m1!2b1!3e0
i tak proponuje robic zjezdzac 1 zjazd wcześniej:) nie raz mi uratowało to tyłek ;)

TD Pedro - 2014-08-30, 22:03

wieza napisał/a:
Alkohol mocniejszy wódka whyski płaci się za 0,03 czyli jeszcze mniej niż w Polsce pojemnościowo.

możesz to napisać czytelniej? czytam, czytam i nie wiem jak to rozumieć... :-/

Cav - 2014-08-30, 22:07

TD Pedro napisał/a:
wieza napisał/a:
Alkohol mocniejszy wódka whyski płaci się za 0,03 czyli jeszcze mniej niż w Polsce pojemnościowo.

możesz to napisać czytelniej? czytam, czytam i nie wiem jak to rozumieć... :-/


Że kupujesz nie setki, tylko 30 ml?

wieza - 2014-08-31, 10:17

nie nie :) to jest mały kieliszek 0,03ml u nas się sprzedaje 0,04ml a kiedyś była tak zwana piędziesiatka ;) teraz zeszło na czterdziestke ;) a w chorwacji jest Trzydziestka ;)
TD Pedro - 2014-08-31, 10:25

wieza napisał/a:
0,03ml

ml ? :roll: - chyba 0,03 l albo 3 ml...

Cav - 2014-08-31, 10:28

wieza napisał/a:
nie nie :) to jest mały kieliszek 0,03ml u nas się sprzedaje 0,04ml a kiedyś była tak zwana piędziesiatka ;) teraz zeszło na czterdziestke ;) a w chorwacji jest Trzydziestka ;)


Weź sobie jednak kalkulator i sprawdź poprawność swojego "nie, nie", bo chyba pomyliłeś jednostki.

mekintosz - 2014-08-31, 10:52

0,03 ml to komara byś nie upił ;-) Po prostu w Chorwacji kieliszek ma 30 ml, zamiast klasycznej krajowej 50 ml .
corrado - 2014-08-31, 11:47

Najlepszy fragment , będący puentą opowieści

wieza napisał/a:

Jak cos mi się przypomni będę dopisywał , a teraz relaks bo właśnie wróciłem ;)


Po "wczasach" - odpoczynek, bo to był duży stres! :lol:

wieza - 2014-08-31, 15:53

no był duzyh stres to przyznać Chorwaci od turystów ciągną dudki ze aż miło..

ps parkingi w weekendy przy parkomatach sa bezpłatne tzn sobota niedziela !!! sprawdzajcie to !

jan ostrzyca - 2014-08-31, 17:23

Tako i my wróciliśmy. Ok. 3000 km na liczniku. Lublin-Eger-Omiś i tak samo z powrotem.
W Eger nocleg tu:
http://www.siestaeger.hu

W Omis tutaj:
http://www.croatian-adria...emira-omis.html

Oba godne polecenia, więc polecam.

MCV 1.6 LPG wysączył od 8.5 do 14.5 l. (!!!) LPG na 100 km. Zależnie od stylu jazdy. Na pokładzie dwoje dorosłych i troje dzieci oraz bagażnik zapakowany pod sufit.

Kilka zaskoczeń cenowych w Chorwacji. Chorwackie ryby (Dorada) są droższe w Chorwacji niż w Polsce. Piwo (nędzne) w sklepie 10 Kuna/puszka. Filet z kurczaka w dyskoncie ok. 40 zł. Zdarzyło mi się kupić zgrzewkę wody 6x1.5 l. za ok. 30 złotych. Parkingi do 20 kuna/godzina (Trogir). Na plus: godziwe ceny i spora dostępność LPG. Ok. 5 kuna/l. Zwykle nieco taniej. Możliwość wynypania bezpłatnych parkingów Makarska, Split, Trogir.

Bezcenne: krajobrazy, przyroda wchodząca do majtek, pogoda, ciepłe morze.

Ciekawostka: na autostradzie Split-Zagrzeb widzieliśmy niedźwiedzia zabitego przez samochód. Rety!

Przejazd przez Węgry najlepiej zrobić na słowackim lub chorwackim LPG. Cena LPG na Węgrzech zaporowa. Ok 300 HUF/l. tj. dobrze ponad 4 złote. Sprawa nieopłacalna.

jan ostrzyca - 2015-02-13, 13:37

Lato za pasem...
Tak więc zapytam (mając na uwadze, że są specjalistyczne fora kajakowe) czy ktoś z Kolegów zabiera kajak do Chorwacji? A jeśli tak to jaki? W ten weekend w Wawie targi wodniackie, spróbuję się rozejrzeć w temacie kajaków...

piku - 2015-02-13, 18:58

jan ostrzyca napisał/a:
czy ktoś z Kolegów zabiera kajak do Chorwacji?


Znam kogoś kto zabiera. Ale to lubelski kontakt, więc pewnie znasz....W razie czego na priva.

Piotr_K - 2015-02-14, 03:09

Tutaj wątek w tym temacie

http://skibicki.pl/forum/viewtopic.php?t=1334

jan ostrzyca - 2015-02-24, 11:13

jan ostrzyca napisał/a:
Lato za pasem...
Tak więc zapytam (mając na uwadze, że są specjalistyczne fora kajakowe) czy ktoś z Kolegów zabiera kajak do Chorwacji? A jeśli tak to jaki? W ten weekend w Wawie targi wodniackie, spróbuję się rozejrzeć w temacie kajaków...


Stało się. Wakacyjne wyposażenie uzupełniliśmy o dmuchany kajak sevylor hudson. Zaważyły kwestie transportowe. Torba z kajakiem ma wielkość średniej walizki.

Ajgor - 2015-02-24, 13:05

Nie na Chorwację ,ale na Mazury z kolegą braliśmy toto i w boxie dachowym się zmieściło .Fajna sprawa.
jan ostrzyca - 2015-02-24, 13:12

Ajgor napisał/a:
Nie na Chorwację ,ale na Mazury z kolegą braliśmy toto i w boxie dachowym się zmieściło .Fajna sprawa.


A jaki model?

Ajgor - 2015-02-24, 14:08

Sevylor Colorado, modelu nie pamiętam bo to sprzęt kolegi
keikan - 2015-03-09, 06:39

koledzy.
Ja w tym roku też kieruję się na wakacje na Chorwację (zrymowało się)
Jadę na Istrię i mam pytanie.
Będę jechał trasą przez Słowację i Węgry.
Czyli Kraków -> Budapeszt -> Zagrzeb -> Rijeka.
Wpadam do Chorwacji na wysokości węgierskiego miasta Letenye. Potem obwodnica Zagrzebia i do Porec na Istrii.
Czy ktoś może podpowiedzieć ile kun zapłacę za tą trasę? Gdzieś wyczytałem, że zapłacę za 2 odcinki tj od granicy do Zagrzebia i od Zagrzebia do Rijeki.
Znalazłem kalkulatory opłat na necie, ale tam nie ma miejscowości tylko jakieś nazwy autostrad, których nie znam.

Ile to może być kun taka trasa? Bo nie wiem ile mieć przy sobie "drobnych" na opłaty.
Podobno lepiej mieć wyliczoną kasę bo potrafią oszukać turystę.

jan ostrzyca - 2015-03-09, 09:34

keikan napisał/a:
Gdzieś wyczytałem, że zapłacę za 2 odcinki tj od granicy do Zagrzebia i od Zagrzebia do Rijeki.


Do tego dojdzie jeszcze płatny tunel w Rijece.

OMODOS - 2015-03-09, 09:58

Witaj,

Odnośnie oszukiwania turysty to już nie te czasy. Mnie przez tyle lat nikt nawet nie próbował oszukać.
Za autostradę najlepiej płacić elektronicznie czyli jechać na bramkę poboru No Cash.

Wyjmujesz kartę płatniczą i jedziesz dalej. Nie podajesz nawet PIN`u. (Ciekawe jak transakcja bez PIN`u obciąża konto - ale zapewniam że obciąża.)
Dodatkowo przelicznik opłaty jest bardzo korzystny - polecam ten środek płatności.

Uwaga - Jeśli bramka jest oznaczona tylko ENC - to się tam nie pchasz bo to bramka tylko do płatności jak by to powiedzieć - "abonamentowej".

Co do wyboru trasy to wszystko zależy skąd będziesz startować z Polski.
Ja oczywiście polecam: Polska(Autostrada Bursztynowa) -> Czechy -> Austria (Wiedeń, Graz) -> Słowenia (z objazdem przez MLP). -> Chorwacja.

W sezonie staramy się nie wjeżdżać i nie wyjeżdżać w dni weekendowe. Bo możemy utknąć na kilka godzin na granicy z CRO.

Pozdrav,

Omodos.

keikan - 2015-03-09, 10:58

Dzięki za odpowiedzi.

Z uwagi na moją lokalizację będę jechał "zakopianką" na Chyżne potem przez środek Słowacji (przez bansą Bystrzycę) na Budapeszt i dalej na Zagrzeb. W sumie wyjdzie mnie tylko jedna winietka (Węgry) i opłaty autostrad na Chorwacji.

Czy jadąc od Zagrzebia do Porecu jest jakaś trasa alternatywna aby ominąć ten tunel?

ps.
jadę od niedzieli do niedzieli (przyjazd do hotelu w Porec na 14.00 opuszczam hotel o 10.00)
czytałem na forach, że najgorsza jest sobota, więc mam nadzieję, że droga w niedzielę pójdzie gładko.

OMODOS - 2015-03-09, 11:48

Hej.

Pewnie średnio przydatna informacja:

Węgierskie autostrady też możesz od bidy ominąć jadąc E65 -ale się to kompletnie nie opłaca.
Ewentualnie można ściąć fragment budapesztański jadąc na z Gyor na Veszprem - ale też się nie opłaca bo odstoisz swoje na lokalnych drogach w okolicy Balatonu.

Btw.
Autostrady węgierskie są fajnie kontrolowane między innymi przez skanery rejestracji. Przestrzegam przed pomysłem jazdy na gapę - kończy się to często wizytą lotnego patrolu.

Teraz już wiecie dlaczego mało przydatna :)

Cav - 2015-03-09, 17:13

OMODOS napisał/a:
Hej.

Pewnie średnio przydatna informacja:

Węgierskie autostrady też możesz od bidy ominąć jadąc E65 -ale się to kompletnie nie opłaca.


Ano.
Podobnie nie opłaca się męczyć się na Słowacji bez winietki, skoro trochę dalej jest autostrada północ-południe.
Osobiście zamiast winietki węgierskiej, kupiłbym austriacką i czeską albo słowacką.
Różnica w cenie ze 40 zł, a komfort jazdy nieporównywalny - przy dłuższych podróżach to ma decydujące znaczenie.
Zwłaszcza że całe oszczędności i tak zabierze autostrada w Chorwacji.

A jak już koniecznie przez Węgry, to lepiej dalej przez Słowenię - winietka wyjdzie pewnie taniej niż chorwackie autostrady w dwie strony.

piotr. z - 2015-03-09, 17:36

Cav napisał/a:

A jak już koniecznie przez Węgry, to lepiej dalej przez Słowenię - winietka wyjdzie pewnie taniej niż chorwackie autostrady w dwie strony.


Słoweńcy "kroją" 30€ za tygodniową winietę. Jak się uda pobyć w Chorwacji dłużej niż 7 dni to 60€ idzie w diabły. Wolę już śmignąć te 1,5 godziny przez Słowenię po lokalnych drogach a przy okazji i widoki są bardzo ładne- pod warunkiem, że jedzie się za dnia.

Cav - 2015-03-09, 19:45

piotr. z napisał/a:
Cav napisał/a:

A jak już koniecznie przez Węgry, to lepiej dalej przez Słowenię - winietka wyjdzie pewnie taniej niż chorwackie autostrady w dwie strony.


Słoweńcy "kroją" 30€ za tygodniową winietę.


15, a nie 30.
http://www.pzmtravel.com....wa,0,1,230.html
http://www.pzmtravel.com....-drogowych.html

Ja płaciłem 3 lata temu coś koło 60 zł.
30 Eur to kosztuje miesięczna.

A z Węgier na Istrię to jest do przejechania wszerz CAŁA Słowenia, albo pół Chorwacji - nie porównuj tego z króciutkim odcinkiem przez Ptuj, którym dojeżdża się do Dalmacji.

eplus - 2015-03-09, 20:10

O drogach i autostradach na Węgrzech wiele informacji na Forum Węgierskie
piku - 2015-03-09, 20:29

Cav napisał/a:
OMODOS napisał/a:
Węgierskie autostrady też możesz od bidy ominąć jadąc E65 -
Podobnie nie opłaca się męczyć się na Słowacji bez winietki, (...)Osobiście zamiast winietki węgierskiej, kupiłbym austriacką i czeską albo słowacką.(...) A jak już koniecznie przez Węgry, to lepiej dalej przez Słowenię


Zależy skąd i dokąd się jedzie. Ze wschodniej Polski nie opłaca się płacić za winietę słowacką, bo jest tylko 20 km autostrady. Potem wskakujemy na węgierską autostradę i jedziemy do samej Chorwacji (wzdłuż Balatonu), albo na południe i dalej przez Bośnię (ale to droga górska, wąsko, kręto, malowniczo).
Kiedyś jechałem z Sudetów - przez Czechy, Austrię i Słowenię, ale że w Słowenii był krótki odcinek i chcieliśmy zanocować, zjechaliśmy zaraz za granicą z autostrady (bardzo trudno ten zjazd zauważyć (sam początek pierwszego parkingu za przejściem gr., natychmiast w prawo w dół) i łatwo wjechać na autostradę... trochę nie fair Słoweńscy drogowcy to zrobili).

Cav - 2015-03-09, 22:14

piku napisał/a:
Cav napisał/a:
OMODOS napisał/a:
Węgierskie autostrady też możesz od bidy ominąć jadąc E65 -
Podobnie nie opłaca się męczyć się na Słowacji bez winietki, (...)Osobiście zamiast winietki węgierskiej, kupiłbym austriacką i czeską albo słowacką.(...) A jak już koniecznie przez Węgry, to lepiej dalej przez Słowenię


Zależy skąd i dokąd się jedzie. Ze wschodniej Polski nie opłaca się płacić za winietę słowacką, bo jest tylko 20 km autostrady.


Ale ja rzecz jasna mówiłem o podróży nie przez wschodnią Polskę i przejście graniczne na Słowację gdzieś w górach, tylko o dojechanie na Śląsk i dalej w dół czeskimi lub słowackimi autostradami.

piku - 2015-03-09, 22:27

Cav napisał/a:
[ mówiłem o podróży nie przez wschodnią Polskę i przejście graniczne na Słowację gdzieś w górach, tylko o dojechanie na Śląsk i dalej w dół czeskimi lub słowackimi autostradami.


To jasne. Ja zaś napisałem, że są ludzie, który trasa "wypada" innymi drogami (choć przez Cieszyn też już jeździłem w tamte rejony).

jan ostrzyca - 2015-03-10, 10:30

piku napisał/a:

Zależy skąd i dokąd się jedzie. Ze wschodniej Polski nie opłaca się płacić za winietę słowacką, bo jest tylko 20 km autostrady. Potem wskakujemy na węgierską autostradę ...


Tia, jadąc od nas, pierwsza autostrada zaczyna się w Miszkolcu, czyli ok. 500 km/8 godz. od startu.

piku - 2015-03-10, 10:57

jan ostrzyca napisał/a:
jadąc od nas, pierwsza autostrada zaczyna się w Miszkolcu, czyli ok. 500 km/8 godz. od startu.


No, jest ten krótki odcinek - 20 km - na Słowacji, ale nie ma za co płacić. Trasę do Miszkolca planuję zawsze tak: jednym ciągiem do Krajnej Polany, gdzie w przydrożnym barze (taki długi parking po prawej tuż za wsią) serwują znakomitą maczankę (nigdzie indziej nie ma tak dobrej: zawiesistej, tłustej, pełnej smaku i aromatu; i mięsa). Potem drugim cięgiem na Węgry - w tych małych miejscowościach przed Miszkolcem (żeby nie zbaczać np. do centrum Encsu) można zakosztować dobrej węgierskiej kuchni. I dopiero potem ładuję się na autostradę :-)

wieza - 2015-03-26, 20:44

piotr. z napisał/a:
Słoweńcy "kroją" 30€ za tygodniową winietę. Jak się uda pobyć w Chorwacji dłużej niż 7 dni to 60€ idzie w diabły. Wolę już śmignąć te 1,5 godziny przez Słowenię po lokalnych drogach a przy okazji i widoki są bardzo ładne- pod warunkiem, że jedzie się za dnia.


nie trzeba kupowac viniety w Sloweni jedzie sie bokiem trasa bardzo fajna widokowa, jak sie dobrze pojedzie bokami to wyjezdzasz 2 km przed granica. i nie placisz nic

jas_pik - 2015-03-26, 21:06

wieza napisał/a:
nie trzeba kupowac viniety w Sloweni jedzie sie bokiem trasa bardzo fajna widokowa, jak sie dobrze pojedzie bokami to wyjezdzasz 2 km przed granica. i nie placisz nic

Możesz pokazać tą trasę ?
Na pewno się przyda wielu klubowiczom.

wieza - 2015-03-27, 16:47

jasne :)

To tak leic sie normalnie autostradka z Wiednia na Graz pozniej caly czas na Maribor- Slowenia
przed sama granica zjezdza sie z autostrady na Murfeld tam tez jest stacja bezynowa gdzie paliow jest tansze niz na autostradzie okolo 25-30 centów :) jedziemy dalej prosto do Mureck trzeba uwazac bo w połowie drogi stoi fotoradar i jest niewidoczny a wyglada jak stacja rozdzielcza elektryczna szara kolo 1m wysokosci po prawej stronie ;)
w Murecku drga mocno skreca w lewo ale my jedziemy prosto i przejezdzamy przez waski mostek.
pozniej jedziemy na Ptuj (zero fotoradarów)

i teraz tak z ptuja mozna wiechac na ta 2 pasmówke ale jesli jest to okres mocnego ruchu to bez sesu mozna jechac do granicy równoległa droga asfaltową napoczatku jest po stronie Ptuja a pozniej przechodzi na druga strone mostkiem(do tego nawigacja jest potrzebna ) i wjezdza sie 1,5 km przed granica na glowna droge ;) tylko pamietaj nie jedz ta droga do konca bo sie nie wjedzie na przejscie graniczne !! bedzie wjadz przez taki mostek i to jest ostatni wyjazd z tej drogi :) dobrze widoczny droga jest waska ale b,dobra.
MAPKA

https://www.google.pl/map...13&via=1,2&z=13
jesli jakies pytania to piszcie :)

ps jak sie wjedzie do chorwacji mozna jechac autostradką lub skrecic w prawo przejazd tunelikiem i pojechac wzdloz autostrady malo ruchliwa droga ale wolniejsza ... jesli sie komus nie spieszy..

Cav - 2015-03-27, 17:13

wieza napisał/a:
jasne :)

To tak leic sie normalnie autostradka z Wiednia na Graz pozniej caly czas na Maribor- Slowenia


Ale co to ma wspólnego z drogą przez Węgry?
Z Węgier do Chorwacji wjeżdża się bez konieczności odwiedzania Słowenii.

wieza - 2015-03-27, 17:28

Cav napisał/a:
wieza napisał/a:
jasne :)

To tak leic sie normalnie autostradka z Wiednia na Graz pozniej caly czas na Maribor- Slowenia


Ale co to ma wspólnego z drogą przez Węgry?
Z Węgier do Chorwacji wjeżdża się bez konieczności odwiedzania Słowenii.


Ale dlaczego ma miec cos wogule wspołnego??? Przeciez ja nie mowilem ze jechalem przez wegry tylko to ze mozna nie placic winiety na słoweni ;)

Cav - 2015-03-27, 17:29

wieza napisał/a:
Cav napisał/a:
wieza napisał/a:
jasne :)

To tak leic sie normalnie autostradka z Wiednia na Graz pozniej caly czas na Maribor- Slowenia


Ale co to ma wspólnego z drogą przez Węgry?
Z Węgier do Chorwacji wjeżdża się bez konieczności odwiedzania Słowenii.


Ale dlaczego ma miec cos wogule wspołnego???


A wiesz po co są cytaty?
Jak komuś odpowiadasz, to z założenia oznacza, że kontynuujesz temat o którym on pisał.
Jak chcesz coś sobie wpisać w wątku, bez związku z poprzednia dyskusją, to po prostu nie umieszczasz cytatu.

Umieściłeś - więc domyślnie miało być na temat.

piotr. z - 2015-03-27, 17:41

jas_pik napisał/a:

Możesz pokazać tą trasę ?
Na pewno się przyda wielu klubowiczom.


Można jechać tak: http://goo.gl/maps/ASbZK
Można również zjechać kawałek dalej zjazdem 228 na Spielefeld a następnie w Sentilj v Slovenskich goricach wbić się na drogę nr 438 przez Sladki Vrh i później skręcić w prawo na drogę 433.

wieza - 2015-03-27, 18:20

piotr. z napisał/a:
Można jechać tak: http://goo.gl/maps/ASbZK


wlasnie to ta droga ale jak pociagnie sie bokami np latem mija sie olbrzymi korek, bo od tej 2 pasmowki do granicy to byla masakra a bokami wjechalem 1,5km przed granica ;)

https://www.google.pl/map...13&via=1,2&z=13
udalo sie wkoncu mi mapke zrobic ja jechalem tak :)

GrAn - 2015-03-28, 10:28

Witam,

wybieram się w tym roku na CRO i planuję drogę z PL przez Żywiec do Zwardonia i Żyliny, dalej autostradą przez Słowację od Żyliny (winieta) do Bratysławy, a następnie darmową drogą na Węgry i trasą 86 przez Węgry, aż do Słowenii, gdzie bokiem przez Lendave przejadę do CRO i dalej na Cakovec, a stamtąd już chorwacka autostrada do celu :)

Czy ktoś zna tę trasę, podpowie na co uważać i czym się tam zainteresować :)

piotr. z - 2015-03-28, 11:20

Zarejestruj się na www.cro.pl- mnóstwo informacji o Chorwacji, trasach, winietach, opisach miejscowości, zdjęć z relacji. M.in. gdzie nocować po drodze, gdzie i co zjeść, gdzie zatankować- czego dusza zapragnie! :-D
krakry1 - 2015-03-28, 13:12

piotr. z napisał/a:
Zarejestruj się na www.cro.pl- mnóstwo informacji o Chorwacji, trasach, winietach, opisach miejscowości, zdjęć z relacji...
Popieram - sam to zrobiłem przed pierwszą wyprawą do Chorwacji.

W tym roku uderzam do Podgory (kilka kliosów za Makarską - były już: Crikvenica, Makarska i dwa razy Primosten).

rakso70 - 2015-04-07, 21:47

keikan napisał/a:
Czy ktoś może podpowiedzieć ile kun zapłacę za tą trasę?
Znalazłem kalkulatory opłat na necie, ale tam nie ma miejscowości tylko jakieś nazwy autostrad, których nie znam.


Może ten kalkulator będzie pomocny? Sam go używam. Najlepiej płacić kunami za bramki, albo kartą. Tylko wcześniej, przed podjechaniem, należy obserwować w którym okienku jest możliwość operacji bez gotówki.
Też w tym roku jadę do CRO. Właśnie Istrię mam zamiar odwiedzić, gdyż wszystkie moje wcześniejsze wyprawy nad Adriatyk docierały do szeroko pojętej Dalmacji. Będę Cię wypatrywał ☺

piotr. z - 2015-04-08, 08:27

Polecam płatności za autostrady kartą. Korki do bramek z płatnością gotówką sięgały kilku kilometrów (nie wiem ile czasu się w takim korasie stało). Jadąc ok. 100-120km/h (czasem mniej pod górki) byłem wyprzedzany przez wiele bryczek, które później widziałem stojące w korkach. Bramki do płatności kartą były "okupowane" przez max. kilkanaście samochodów, sama płatność to kilkanaście sekund i za chwilę znowu się jechało. A później na naszych autostradach szlag trafiał, że trwa to tyle czasu bo nie można było ze dwóch bramek wygospodarować tylko na płatności kartą...
jan ostrzyca - 2015-04-08, 08:46

Gdzie i kiedy te korki?
Byliśmy dwa razy (Istria, Dalmacja) korzystaliśmy z A, ale korków nie było. Są może jakieś okresy korkowe albo miejsca korkowe, których warto unikać?

piku - 2015-04-08, 08:49

jan ostrzyca napisał/a:
Gdzie i kiedy te korki?

Ja trafiałem w pełni sezonu na wjeździe na obwodnicę Zagrzebia od strony morza.

rakso70 - 2015-04-08, 09:48

jan ostrzyca napisał/a:
Gdzie i kiedy te korki?
Byliśmy dwa razy (Istria, Dalmacja) korzystaliśmy z A, ale korków nie było. Są może jakieś okresy korkowe albo miejsca korkowe, których warto unikać?


A chociażby wjazd/wyjazd w Krapinie. Potrafią być tam korki kilometrowe, zwłaszcza w weekendy. Można rozważyć wjazd do Chorwacji przez Cakovec, (chodzi mi o turystów z zachodniej części Lechistanu)

krakry1 - 2015-04-08, 17:04

jan ostrzyca napisał/a:
Gdzie i kiedy te korki?
W pełni sezonu możesz być niemal pewien, że korki będą przy każdej zmianie turnusu (mówię tu o trasie na Dalmację od strony Węgier). Większość apartamentów wynajmują od soboty do soboty (7 nocy). Więc masz niemal jak w banku korki w sobotę od rana w obie strony. Pierwszym razem jechałem i wracałem w środku tygodnia (10 dni) - wszędzie pustki (myślałem, że tak zawsze). Zdziwiłem się za drugim razem, gdy jechałem na "zwyczajowy" turnus od soboty do soboty: nawet do kibla na stacji benzynowej przy autostradzie trzeba było stać w kolejce. Bramki przed Zagrzebiem (powrót) - korek był na 3-4 km (ja na szczęście znałem myk ze zjazdem na opłaty elektroniczne (zjeżdża się dużo, dużo wcześniej na oko około 5 km przed bramkami).
Teraz jak jadę na Chorwację to wyjazd i powrót w środku tygodnia - broń Boże w sobotę.

piotr. z - 2015-04-08, 20:37

Dokładnie, przy zmianach turnusów koraski murowane- tak samo się wpakowałem. Myk polega na tym, że nie każdy chce wynająć kwaterę nie od soboty. A jeśli miejscówka jest fajna to bierze się od soboty i leci na bramki z płatnością kartą- dzięki temu nie stałem w korku ani w tamtą ani w tę stronę czego i Wam życzę. ;-)
rakso70 - 2015-04-08, 20:38

krakry1 napisał/a:
(ja na szczęście znałem myk ze zjazdem na opłaty elektroniczne (zjeżdża się dużo, dużo wcześniej na oko około 5 km przed bramkami)


Możesz zdradzić swój sekret?☺

krakry1 - 2015-04-09, 19:20

To żaden sekret: trzeba przy zbliżaniu się do bramek na długo, długo przed tym wypatrywać zjazdu w prawo. To jest na prawdę daleko przed normalnymi bramkami: szacuję około 5 km. Potem jedzie się równolegle do wszystkich (ale już za barierką) przez te parę kliosów. Opis ten dotyczy bramek przed Zagrzebiem. Wpychasz kartę w jedna dziurkę, bilet autostradowy w drugą i potem wypluwa Ci kartę (bez wpisywania żadnych pinów).
jan ostrzyca - 2015-04-09, 20:31

krakry1 napisał/a:
To żaden sekret: trzeba przy zbliżaniu się do bramek na długo, długo przed tym wypatrywać zjazdu w prawo. To jest na prawdę daleko przed normalnymi bramkami: szacuję około 5 km. Potem jedzie się równolegle do wszystkich (ale już za barierką) przez te parę kliosów. Opis ten dotyczy bramek przed Zagrzebiem. Wpychasz kartę w jedna dziurkę, bilet autostradowy w drugą i potem wypluwa Ci kartę (bez wpisywania żadnych pinów).


Widziałem. Kątem oka zobaczyłem zjazd na Zagrzeb i oczywiście go przejechałem. Potem nieźle wkurzony jechałem dalej i...okazało się, że zjazd jest jest jak najbardziej dalej, a to były bramki na kartę. Taki myk...

wieza - 2015-04-09, 21:25

ptwierdzam trzeba patrzec na znaki i do placenia karta sa mniejsze kolejki o niebo mniejsze. ps jak co na ruchliwej trasie zawsze sie CB przydaje :)
rakso70 - 2015-04-10, 06:42

Przyznam się, że jakoś nigdy nie zwróciłem uwagi na takie zjazdy. Owszem kiedyś w Krapinie płaciłem kartą, ale była to na ogólnych bramkach. W każdym razie należy być uważnym na drodze:)
pckiller - 2015-04-13, 21:20

W wakacje planuję trasę samochodem z lpg (zasięg ok 300km na lpg). Trasa z Katowic na Wyspę Rab
Zastanawiam się czy jadąc przez Austrię z trwogą wyszukiwać stacji LPG krótszą trasą,
czy dłuższą bezstresowo przez Węgry.
Jadąc przez Węgry nie mam Słowenii z najdroższą autostradą.

Cav - 2015-04-13, 22:49

pckiller napisał/a:
W wakacje planuję trasę samochodem z lpg (zasięg ok 300km na lpg). Trasa z Katowic na Wyspę Rab
Zastanawiam się czy jadąc przez Austrię z trwogą wyszukiwać stacji LPG krótszą trasą,
czy dłuższą bezstresowo przez Węgry.
Jadąc przez Węgry nie mam Słowenii z najdroższą autostradą.


Kilka lat temu na tej trasie w Austrii była jedna stacja z lpg, parędziesiąt km za Wiedniem.

Ajgor - 2015-04-13, 22:55

Gdzieś w połowie drogi Z Wiednia DO Grazu trzeba zjechać z autostrady i ok. 1 km.jest stacja z LPG. Jeśli dobrze kojarzę to jest jakiś drogowskaz.
piotr. z - 2015-04-14, 08:01

pckiller napisał/a:
W wakacje planuję trasę samochodem z lpg (zasięg ok 300km na lpg). Trasa z Katowic na Wyspę Rab
Zastanawiam się czy jadąc przez Austrię z trwogą wyszukiwać stacji LPG krótszą trasą,
czy dłuższą bezstresowo przez Węgry.


Jak jechałem pierwszy raz to też streso bo zasięg z 250-270km na zbiorniku. Ale po drugim tankowaniu w Austrii w drodze powrotnej stwierdziłem, że na ichnim LPG jadę tylko odrobinę taniej niż na benzynie. Jeśli śmigałbyś przez Austrię to w Czechach w Mikulovie przed granicą jest stacja Shell, tam tankuję gaz (przy jednym z rond, po lewej stronie jadąc w kierunku Austrii). Do stacji LPG w Słowenii (od razu po przekroczeniu granicy) masz około 320km więc te 20-30km można śmignąć na beni. Chyba, że zastosujesz eko-driving i będziesz jechał stówką to powinieneś dociągnąć. Teraz już nie mam tego zmartwienia bo po wymianie na większy zbiornik wyciągam z 560-590km :-)
Ale masz jeszcze trochę czasu więc się możesz zastanowić jaką trasę wybrać ;-)

jan ostrzyca - 2015-04-14, 08:35

pckiller napisał/a:
W wakacje planuję trasę samochodem z lpg (zasięg ok 300km na lpg). Trasa z Katowic na Wyspę Rab
Zastanawiam się czy jadąc przez Austrię z trwogą wyszukiwać stacji LPG krótszą trasą,
czy dłuższą bezstresowo przez Węgry.
Jadąc przez Węgry nie mam Słowenii z najdroższą autostradą.


LPG na Węgrzech to jakieś nieporozumienie cenowe. W tamtym roku dochodziły do 5 zł w przeliczeniu na złotówki (ponad 300 HUF) z tym, że przy A. Sprawa nieopłacalna lepiej już przejechać HU na benzynie zatankowanej jeszcze w Polsce
W tym roku jak piszą TU:
http://podroze.auto-swiat...liwa-w-europie/
też nie jest wesoło, a latem pewnie będzie jeszcze drożej.
Jadąc ze wsch. Polski najlepiej tankować LPG tuż przed granicą z Węgrami.
https://www.google.pl/map...54715,16z/data=!4m2!3m1!1s0x4741837bdf37e4c3:0xc4290c1e1010

rakso70 - 2015-04-14, 08:47

Mapka ze stacjami LPG w Austrii . Szału z ilością jednak nie ma. Zwłaszcza na trasie do CRO. Ja porobiłem sobie punkty POI ze stacjami LPG i wrzuciłem je do Garmina.POI
Raphael - 2015-04-15, 20:42

Gdyby decydować się na wariant przez Węgry, to jest to świetna okazja na przypomnienie silnikowi smaku benzyny... oczywiście po tym, jak już / jeżeli się skończy LPG zatankowany na Słowacji, tuż przed granicą z Węgrami. Dobra wyszukiwarka słowackich stacji tutaj:
http://auto.sme.sk/natankuj/phm-lpg

kejo81pl - 2015-05-03, 19:38

koleżanki i koledzy polećcie jakąś miejscówkę na wakacje z dziećmi (lat 4 i 1).
z góry dziękuję.
pozdr

krakry1 - 2015-05-03, 19:50

Podpowiedzi może być mnóstwo ... ale: Crikvenica (na północy - więc niedaleko - chyba też ważne ze względu na podróż z dziećmi) i plaża miejska płatna (niedrogo), ale za to masz piasek - rzadkość w Chorwacji (takiego jak nad Bałtykiem w HR nigdzie nie uświadczysz) - płytko przy brzegu. Ja byłem tam ze swoim dzieckiem gdy miało 7,5 roku i byliśmy bardzo zadowoleni (poza tym na plaży kupa bobasów). Samo miasto też bardzo fajne. Jak wszędzie kupa deptaków, kafejek itd. Daję Ci fotki z tej plaży.
piotr. z - 2015-05-03, 22:09

kejo81pl napisał/a:
koleżanki i koledzy polećcie jakąś miejscówkę na wakacje z dziećmi (lat 4 i 1).
z góry dziękuję.
pozdr


To ja ponownie polecę cro.pl- znajdziesz coś dla Waszej rodziny :-)
Co do plaż piaszczystych- występuje tam taka rybka zwana ostrosz (trachinus draco), której "dziabnięcie" powoduje niesamowity ból (nie doznałem osobiście) ale uwielbia właśnie piaszczyste plaże. Co ciekawe to ostrosza wyłowiono również niedaleko Helu więc i tu się ta "franca" przeflancowała.
Poza tym na plażach kamienistych woda jest o wiele czystsza :-)

jan ostrzyca - 2015-05-04, 05:46

Bez uwag mogę zarekomendować to miejsce.Tuż pod Omiś. Chata może nie luksusowa ale czysta i dobrze wyposażona. Praktycznie nad morzem-dojście do wody kilkadziesiąt metrów. Mają swój kawałek kamienistej plaży, z której korzystają goście z pobliskich kwater. Z dziećmi najlepiej brać kwatery na parterze budynku. Gospodarz: Vladimir Stanić.

http://www.solar-apartment.com/

https://goo.gl/maps/zrJsR

piku - 2015-05-04, 08:12

piotr. z napisał/a:
Co do plaż piaszczystych


Jest taka ładna plaża niedaleko Stonu (półwysep Peljesac) w zatoce, przy której znajduje się piękny kemping w otoczonym skałami gaju sosnowo-oliwkowym.

nita - 2015-05-04, 09:21

piotr. z, mnie ta rybka dziabnęła w Czarnogórze i przez 45 min myślałem że zwariuję . Co do piaszczystych plaż to Baska na wyspie Krk - piękna. Wada trzeba przejechać płatnym mostem , ale to dodatkowa atrakcja .
piku - 2015-05-04, 09:25

nita napisał/a:
Co do piaszczystych plaż to Baska na wyspie Krk - piękna. Wada trzeba przejechać płatnym mostem , ale to dodatkowa atrakcja .


W ogóle Krk to dobre miejsce na tydzień wakacji. Oprócz plaży także: sporo dobrych terenów do wędrówek, jazdy rowerem, lokalne wina (uważać na sprzedawców w Basce w porcie - oszukują, gdy się kupuje wina do domu, sprzedając zupełnie co innego niż się próbowało w winiarni), nurkowanie. Gdy tam byłem most chyba był bezpłatny (ale to było daaawnooo temu).

piotr. z - 2015-05-04, 10:09

Żebym nie był źle zrozumiany- nie straszę tym ostroszem tylko informuję, że takie zagrożenie występuje i można się naciąć aczkolwiek są to rzadkie przypadki. Częściej zdarza się to wędkarzom bo łapią zdobycz gołą ręką. Lepiej po plażach pomykać w "jezuskach" (tak je nazywamy od kiedy zobaczyliśmy w jakiejś ulotce "buty do chodzenia po wodzie" :mrgreen: )- i zabezpieczą przed jeżowcem, i przed jakimś kamieniem, i przed jakimś innym czymś co może skaleczyć stopę. Lepsze są takie z twardą podeszwą. Są dobre na każdą plażę.
A Chorwację z czystym sumieniem polecam 8-)

Ajgor - 2015-05-04, 11:19

Warto rozważyć wypad na wyspę.Dochodzi koszt promu, ale w ramach rekompensaty masz widoki podwodne nie do obejrzenia na lądzie większą ciszę, mniej doskwierające upały (bryza).Byłem na Solcie i z czystym sumieniem polecam!
keikan - 2015-05-06, 13:37

rakso70 napisał/a:
keikan napisał/a:
Czy ktoś może podpowiedzieć ile kun zapłacę za tą trasę?
Znalazłem kalkulatory opłat na necie, ale tam nie ma miejscowości tylko jakieś nazwy autostrad, których nie znam.


Może ten kalkulator będzie pomocny? Sam go używam. Najlepiej płacić kunami za bramki, albo kartą. Tylko wcześniej, przed podjechaniem, należy obserwować w którym okienku jest możliwość operacji bez gotówki.
Też w tym roku jadę do CRO. Właśnie Istrię mam zamiar odwiedzić, gdyż wszystkie moje wcześniejsze wyprawy nad Adriatyk docierały do szeroko pojętej Dalmacji. Będę Cię wypatrywał ☺


Super kalkulator! dzięki. Czyli za 270 km autostrady zapłacę ok. 50 PLN.
Tylko...hmmm. Duster to będzie kat I czy III ?
Do zobaczenia w CRO!

piotr. z - 2015-05-06, 14:03

keikan napisał/a:

Tylko...hmmm. Duster to będzie kat I czy III ?


Pojazdy kategorii I. - pojazdy dwuosiowe, o maks. wysokości 1,30 m (mierzonej przy pierwszej osi, z wyjątkiem furgonetek).
Chyba DD mają mniej niż 1,30m nad machą silnika...

keikan napisał/a:

Do zobaczenia w CRO!


A do zobaczyska! :-D

Trzysta - 2015-07-05, 06:25
Temat postu: Lodzią do Chorwacji :).
Witam ze Słowenii, właśnie budzimy się po noclegu i zrobieniu 1000 km monster Vanem z Transsylwaniii :).
Zostało jeszcze okolo 400 kilometrów.

Dobrniemy do miejsca docelowego to opiszę co i jak :).
Daćka zapakowana po roletę bez 3 rzędu siedzeń. 2+3 pasazerow.

wieza - 2015-07-05, 07:02

heh byłem w zeszlum roku laguna kombi :) bo dacka nie moglem jechać, i dlatego rowerów 2 nie wziałem... ;)
Karenzo - 2015-07-05, 11:47

gorąco ?
Marek1603 - 2015-07-05, 18:39

Poproszę o jakiś raport spalania i miłego wypoczynku życzę.
Trzysta - 2015-07-05, 21:58
Temat postu: 39,5 stopnia :).
Ja mam wg termometru :) na skroni.
Spalanie do Jeleniej Gory 6,9 - po plaskim speed max i przelotowa do 120
Jelenia Gora przez Austrie do Slowackiej strony 7,5 - gory ale Vmax deko do 130 przelotowa 120
Słowacja do Seget Vranjica cos kolo 8 litrow - ale duze gory byly Vmax 130-150 przelotowa 130 duzo podjazdow ale i zjazdow.

Jutro dojde do lodźki to spisze notatki.

Trzysta - 2015-07-05, 21:59

Tfu do Slowenskiej strony :)
Wyjazd z Wawy 4:30 zeby mlode sie pospaly :).
W Jeleniej bylismy cos po 10 ale mielismy postoj na naprawe opony u gummistrza za Częstochową bo u znajomych w jakimś takim dużym Pieżgocie 8 osobowym ktory jako 2 fura jechal cos w opone wlazlo zaraz po wyjezdzie z wawy.
Przyjazd na nocleg o 18:00 cos kolo 1000 km.
Jechalismy zgodnie z zegarem biologicznym najmlodszej cory (10 miesiecy). Tzn jazda jak spi postoje jak jest aktywna. Cora spisala sie swietnie zero placzu przez cala droge do Chorwacji.
Aaa winiety 335 zeta w te i wewte. Autostrady 150 kun - 75 zeta w jedna strone

Hotel po drodze ze sniadaniem dla 4 os dziecko do dwoch lat za free 90 Ojro i to jest dosyc atrakcyjna cena.
Waha w Austrii 1,4 ojro za 95.

Knajpa na miejscu pizza - dosc duza plus salatka grecka plus kolka i dwa soki i jakies miejscowe miecho z frytkami dwa razy w sumie 227 kun na pol czyli 115 zeta pi razy drzwi :).

Odpukac Lodzka gonila calkiem spoko bylo jeszcze Mondeo diesel w naszej kolumnie. Oczywiscie kilka podjazdow jadac na tempomacie tracila predkosc z braku mocy ale to doslownie z 5 czy 6 przypadkow na 1400 km. Raz czy dwa trzeba bylo redukowac zeby w ogole podjechac :). Mondziak cos pod 140 koni w dieslu a Pieżdżot ponad 170 kucy w dieslu. Także Lodzia goniła ich pełną parą do 120 nawet bylo ok przy 130 to juz jedna wyje te 84 koni. Fakt ze po 1000 kilometrow plus podjazdy i zjazdy z zatykaniem uszu sluch siadl mi i cichutko sie w kabinie zrobilo.

100-110 km w wolnossacej benzynie i 6 bieg i bylo by to autko bardzo zajefajne.

route2000 - 2015-07-06, 09:02

To już jesienią będą silniki z nissana 1,6 zamiast K7M o mocy chyba 110 KM. Pisano na naszym forum... ;-)
Zmiana zębatki V biegu może by pomogło... ;-)

Trzysta - 2015-07-06, 09:12
Temat postu: oo ciekawe
Tzn. gdybym jechal sam to te 120 zapinam na tempomacie i wiooo. Tu mi chodzilo o to ze jadac na 3 baty gdzie tamte dwa maja po 140 i 180 koni i pod 300 Nm to ciezko Lodzi nadgonic za nimi.
Trzysta - 2015-07-06, 09:45

Spalanie na calej trasie 7,58
Po Polsce 6,9 srednia V 89,6 km/h przejechane 393 km
Na Słowacji 7,7 l/100 V 95,5 km/h przejechane 240 km
Po Austrii 7,7 l/100 przejechane 290 km
Tankowanie w Austrii przy granicy ze Słowenią
Słowenia Chorwacja 7,8 l/100 Vsrednia 90 km/h przejechane 520 km
Razem 1443 km równo z TOMTOMem co do kilometra :):):)

Marek1603 - 2015-07-06, 09:57

Dzięki za podanie danych.
Trzysta - 2015-07-06, 10:09

Spoko
Z obserwacji na trasie :)
Zapakowani bylismy po rolete roleta zapięta na rolecie ubrania w pokrowcu.
Nic mnie nie mulilo nie lamalo po tym 1000 km i 15 godzinach jazdy. Zrobilismy duza 2 godzinna przerwe w oczekiwaniu na Mondeo tam w tym Lesnym Runie. Fajne miejsce sa takie zadaszenia z lawkami i stolikami plus plac zabaw dla dzieci za restauracja wiec nawet mozna koc wyjac i sie w cieniu przekimac.

Wywalilismy zegarki tzn nie gonilismy na czas nie bilismy rekordow trasy.

Wazne bylo aby dojechac w dobrej formie co sie udalo - zasluga tempomatu i podlokietnika z klima trzeba uwazac zeby sie nie przeziebic. Ja dawalem albo na szybe albo na kabine ale nadmuchy pionowo na sufit wtedy nie dawalo w twarz.

Takze dosyc wygodnie sie dacka lata chyba z racji wysokiej pozycji za kierownica.

Znalazlem wydruk BP Mszana to jest ten parking i restauracja.
133 zeta kosztowal dojazd z Wawy bo za tyle zatankowalem :).

Restauracja Leśne Runo 3 zupy dwie pepsi dewolaj i surowka 60 PLN :) maja wszystko prawie od reki nie czeka sie godzinami.

Trzysta - 2015-07-07, 17:45
Temat postu: co do temperatur :) - 18:30 i 47 stopni
O :)
krakry1 - 2015-07-07, 18:10

Uff jak gorąco. ;-)
route2000 - 2015-07-08, 08:31

Buch jak gorąco.. :-D
jan ostrzyca - 2015-07-14, 07:59

Zdaje się, że kilku Kolegów albo już jest albo zmierza do Chorwacji. Byłby ciekawy zupełnie przypadkowy spot gdzieś na trasie.

Lubelski MCV Silver Bullet będzie śmigał w bliższych i dalszych okolicach Omisia.

zorkadar - 2015-07-14, 09:11

Ja w sierpniu jadę na Pag.
krakry1 - 2015-07-14, 10:58

Mnie w rejonie Podgory (Makarska i okolice) będzie można spotkać na przełomie lipca i sierpnia. :-D
rakso70 - 2015-07-15, 13:59

A mnie, na początku sierpnia, kilka dni w okolicach Puli, a później gdzieś w środkowej części Dalmacji. Może też jakaś wyspa, może Vis:)?
Cav - 2015-07-15, 16:13

rakso70 napisał/a:
A mnie, na początku sierpnia, kilka dni w okolicach Puli, a później gdzieś w środkowej części Dalmacji. Może też jakaś wyspa, może Vis:)?


Ja w ostatni tydzień lipca będę gdzieś między Pagiem i Murterem, czyli okolice Zadar-Sibenik.

Steffan - 2015-07-15, 18:35

Ja już zdążyłem wrócić - Chorwacja nie zawiodła po raz kolejny - konkretnie wyspa Cres - raj dla amatorów półdzikich plaż,jagnięciny,ciszy,wąskich dróg i bezdroży.Za rok jadę po raz trzeci - jest jeszcze dużo do odkrycia - amatorom adrenaliny polecam zjazd na plażę Koromaćna :-)
Chorwacja -tak,Cres - szczególnie ! :-)
Po powrocie mam od razu ochotę znów tam jechać.
Pozdrawiam Cromaniaków!
PS - najlepiej na Cresie sprawdzi się Duster choć mój Dokker dzielnie go udawał :-)

Cav - 2015-07-15, 18:45

Ja tam jednak wolę nie wjeżdżać na promy za ciężką kasę i do morza bez butów wchodzić.
Czyli wyspy bez mostu i plaże bez piachu odpadają.

Widział ktoś plaże z piaskiem w Chorwacji?
Ja osobiście tylko te: Nin, Duce, Medulin i to by było na tyle.

BTW: Gruby żwir to nie piasek.

krakry1 - 2015-07-15, 20:06

Cav napisał/a:
Widział ktoś plaże z piaskiem w Chorwacji?...
... ja widziałem w Crikvenicy: plaża miejska, płatna, a piasek dowieziony. :mrgreen:
jan ostrzyca - 2015-07-16, 22:20

MCV ten pierwszy i prawdziwy okazal sie zbyt maly... Co prawda do kufra wszedl kajak skladany, cztery kapoki i wozek dziecinny duzy. Poza tem ubrania na wszelkie rodzaje aury, zapasy na tydzien, arbuz xxl, ale nocnik juz sie nie zmiescil. Rozczarowanie.
Karenzo - 2015-07-16, 22:28

trzeba było kupić golfa jak radzili znajomi
kupiłeś cygana w worku to masz

rakso70 - 2015-07-20, 12:00

Steffan napisał/a:
wyspa Cres - raj dla amatorów półdzikich plaż,jagnięciny,ciszy,wąskich dróg i bezdroży.


Kolega jechał tam w "ciemno", czy też jakaś kwaterkę (nie, wódki naturalnie:) ) miałeś wcześniej obczajoną?
Kilka chorwackich wsypek już zwiedziłem, lecz Cres jest dla mnie tajemnicą.

Steffan - 2015-07-22, 13:51

można jechać w ciemno - taniej jest wynajmować kwatery poza miastem - na wyspie Cres jest miasteczko Cres - ceny poza miastem(w miniaturowych miejscowościach - kilkunastu mieszkańców)i w mieście różnią się nawet o 35 euro za dobę(za apartament 4-osobowy).
można też namierzyć nocleg w internecie - ja tak zrobiłem choć byłem tam drugi raz.Pytamy mailowo - odpowiadają.Nie ma z tym problemu.Pozdrawiam!

rakso70 - 2015-07-30, 13:23

Jutro ruszam, skoro świt:)
Steffan - 2015-07-30, 21:33

Szerokiej drogi i niezapomnianych wrażeń !!!
jan ostrzyca - 2015-07-31, 05:29

Dla jadących ze wschodniej Polski przez Węgry ostrzeżenie. Tuż za granicą w Barwinku zaczynają się roboty drogowe. Są tam 3-4 męczące wahadła i objazd w kierunku Vranov n.Toplou. Trzeba doliczyć godzinę lub dwie do normalnego czasu jazdy.

Do tego ceny LPG:
Słowacja: ok. 0.5 E
Węgry: 240 HUF
Chorwacja: 3.7 Kuna

PB nie kupowałem - wiozłem z Polski...

jan ostrzyca - 2015-08-05, 13:25

Potrzebuje na przyszły rok namiaru na kwaterę w Chorwacji, która spełni łącznie następujące warunki:
1. bezpośrednio przy plaży - bez przechodzenia przez jezdnie, bez konieczności dojazdu,
2. możliwość zacumowania kajaka i fajna okolica do wycieczek kajakowych,
3. może być wyspa,
4. raczej dalej niż bliżej od miejscowości.

wieza - 2015-08-05, 14:24

Wyspa Cres np. miejscowość malutka Valum
jas_pik - 2015-08-05, 15:36

Ja polecę Nin pod Zadarem . Mieszkałem zarówno w "apartmani" w samym starej części ( drożej) jak i w osiedlu domków tzw Sabunike( znacznie taniej) - od strony lądu mamy plaże piaszczyste.
Jeśli chcesz kamieniste to wtedy polecam Zaton jak też wyspę Vir ( jeszcze taniej)

Cav - 2015-08-05, 15:40

jas_pik napisał/a:
Ja polecę Nin pod Zadarem . Mieszkałem zarówno w "apartmani" w samym starej części ( drożej) jak i w osiedlu domków tzw Sabunike( znacznie taniej) - od strony lądu mamy plaże piaszczyste.
Jeśli chcesz kamieniste to wtedy polecam Zaton jak też wyspę Vir ( jeszcze taniej)


Patrz - ja też byłem tydzień temu właśnie w Nin-ie.

waldek72 - 2015-08-06, 11:28

polecam, bo przedwczoraj wróciłem wyspę ciovo apartamenty w okrugu dolnym przy ulicy put rudeja. okolica w zasadzie poza miejscowością, nad samą plażą i przystanią, okolica super miasto trogir. więcej info na priv.
rakso70 - 2015-08-06, 16:33

Jestem aktualnie na Ciovo (Okrug Gornji ), wraz z wielką liczbą naszych rodaków:) Strasznie tu wszystko upchane. Chałupa na chałupie. Każdy metr, centymetr przestrzeni zabudowany. Trochę mi ta ciżba nie odpowiada. Cała reszta jak zawsze cudowna.
Wolę jednak spokój, który gwarantują chorwackie wyspy.
Gazownikom odradzam tankowanie LPG tutaj: http://www.tifon.hr/default.aspx?id=35 Miałem wrażenie, że auto ma nie 105 KM, a 50 :( Dwa razy tankowałem na stacjach sieci Crodux i do ichniejszego autoplinu, nie mam zastrzeżeń.

waldek72 - 2015-08-06, 16:52

ja dlatego byłem w okrugu dolnym i miałem spokój i ciszę. rakso wal na plaże koło okrugu dolnego: na ulicy put rudeja, koło kempingu lambadusa i na końcu okrugu ulica put kave: https://www.google.pl/map...84,15.75z/data=!4m2!3m1!1s0x133569a4cbd79a49:0x1a9d2b8df5735787
rakso70 - 2015-08-06, 17:21

waldek72 napisał/a:
ja dlatego byłem w okrugu dolnym i miałem spokój i ciszę.


Bardziej mi chodziło, hmmmm o intymność niż o hałas:) Na swoją kwaterę nie mogę narzekać. Jednak małe zatoczki, np. Hvaru, mają moim zdaniem przewagę nad bardziej zurbanizowanymi rejonami tego urokliwego kraju. Jest fajnie. W sobotę mam zamiar przenieść się nieco na północ od Ciovo i Trogiru. W połowie przyszłego tygodnia powrót do Lechistanu.

jan ostrzyca - 2015-08-07, 05:42

Dzięki za podpowiedzi.
My byliśmy w Omiś. Dokładnie put Nemira V. Kwatera przy samej wodzie, trzeba tylko zejść po schodach, widok z balkonu bardzo dobry na wyspę Brać. Plaża dla letników z pobliskich kwater, nie przychodzą ludzie z miasta. W ciągu dwóch pobytów za sąsiadów mieliśmy wyłącznie Słowaków i Czechów. Polacy trafiali się z rzadka i od razu było widać i że nasi...
Gospodarz nazywa się Vladimir Stanić. Kwatera dobrze wyposażona, czysta, ogólnie na 4+.
http://www.solar-apartment.com/

piotr. z - 2015-08-11, 10:40

rakso70 napisał/a:

Gazownikom odradzam tankowanie LPG tutaj: http://www.tifon.hr/default.aspx?id=35 Miałem wrażenie, że auto ma nie 105 KM, a 50 :( Dwa razy tankowałem na stacjach sieci Crodux i do ichniejszego autoplinu, nie mam zastrzeżeń.


Podaj może na jakiej stacji się to zdarzyło bo pod linkiem są pokazane na mapie wszystkie. Na pewno tankowałem ze dwa razy na tiffonie za tunelem Sv. Rok (tunel "zimno-ciepło" :mrgreen: ) i nic złego się nie działo. Może trafiłeś na chrzczony?...
Zauważyłem za to, że do butli zdecydowanie wchodzi mniej i ostatnio oczekiwałem zatankowania ok. 43 litrów a weszło z 27 i później z 5 litrów po dłuższym czekaniu. Wielozawór nie odbił. Sprawdzone na 3 stacjach różnych marek. Ostatnie tankowanie w Cro miałem w okolicach Krapiny chyba na INA (też weszło mniej niż oczekiwałem) a kolejne w Mikulowie w Czechach i tam weszło prawie 56 litrów do odbicia zaworu. W Polsce już OK. Ciśnienie podawanego gazu jakieś 1,2 Mpa. Muszę zerknąć u nas przy kolejnym tankowaniu na ciśnienie.

jan ostrzyca - 2015-08-11, 13:55

piotr. z napisał/a:

Zauważyłem za to, że do butli zdecydowanie wchodzi mniej i ostatnio oczekiwałem zatankowania ok. 43 litrów a weszło z 27 i później z 5 litrów po dłuższym czekaniu. Wielozawór nie odbił. Sprawdzone na 3 stacjach różnych marek. Ostatnie tankowanie w Cro miałem w okolicach Krapiny chyba na INA (też weszło mniej niż oczekiwałem) a kolejne w Mikulowie w Czechach i tam weszło prawie 56 litrów do odbicia zaworu. W Polsce już OK. Ciśnienie podawanego gazu jakieś 1,2 Mpa. Muszę zerknąć u nas przy kolejnym tankowaniu na ciśnienie.


U mnie też wychodziło wyraźnie mniej. Może mają tak ustawione, żeby poduszka powietrzna była większa? W końcu wóz się nagrzewa do 50 stopni (lub więcej). Jakość gazu bez uwag. Spalanie na autostradzie: komplet na pokładzie+bagażnik pod dach+130 km/h+klima= 12.5 l.LPG/100km

waldek72 - 2015-08-11, 15:31

u mnie z bagażnikiem full, boxem, czterema osobami 100-110 wyszło 7,2-7,6 benzyny
Steffan - 2015-08-16, 02:29

Mój Dokker 1.5 dCi w czasie tegorocznej wyprawy chorwackiej przejechał 2500 tys km spalając średnio 5.5/100(110-130kmh) - w tym ok 500 km po wyspie(tu średnia szybkość ok40-60).
Życzę wszystkim udanego wypoczynku w tym pięknym kraju!
(właśnie jest tam mój kolega - siedzi na wysepce w domku z kamieni,bez prądu,woda w studni) :-D

jas_pik - 2015-08-16, 03:01

Steffan napisał/a:
Mój Dokker 1.5 dCi w czasie tegorocznej wyprawy chorwackiej przejechał 2500 tys km

Ta Chorwacja to gdzieś w połowie drogi od Słońca ?

Ajgor - 2015-08-16, 13:09

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Steffan - 2015-08-17, 11:36

jas_pik napisał/a:
Steffan napisał/a:
Mój Dokker 1.5 dCi w czasie tegorocznej wyprawy chorwackiej przejechał 2500 tys km

Ta Chorwacja to gdzieś w połowie drogi od Słońca ?


Oczywiście 2500 km :-)drobny błąd.Post dotyczył średniego spalania Dokkera,nie odległości która jest do pokonania ale gratuluję czujności! :-)

piotr. z - 2015-08-17, 17:52

Zerknąłem podczas tankowania u nas: ciśnienie dochodziło do 1.5MPa, w Chorwacji przy tych upałach widziałem 1.2Mpa. U nas zawór odbijał, u nich nie, u nas zatankowane pod korek a w Chorwacji przynajmniej kilkanaście litrów mniej.
kubalonek - 2015-08-18, 22:34

ja jadę z familiadą w piątek . Planuję zabrać ponton , żarcie , graty do nurkowania - a na dachu deskę . Niestety będę stał w kolejkach na prom na Hvar .. cóż . Jak policzę to już chyba 9 X dacią do Chorwacji ...
piotr. z - 2015-08-19, 17:03

To miłego wypoczynku życzę. :-)
Mi żona miauczała przed Polską granicą: "Zawracamy!... Ja chcę z powrotem..." :mrgreen:

keikan - 2015-08-24, 16:11

Wróciłem.. Było super! Jechaliśmy nocą z opcją przez Słowację i Węgry.. Droga przez Węgry SUPER. Słowacji nie polecam.. straciłem tam co najmniej 2 godziny (roboty drogowe itp).

Na Istrii GPS poprowadził mnie przez masyw UĆKA (chyba wbiłem trasę najkrótszą i dzięki temu - nie chcący- wjechałem krętymi drogami przez Park Narodowy Ućka na wys ok. 1000 m npm.(od 50m npm. jadąc przez Rijekę) w ciągu ok. 30 minut.. Ograniczenia były cały czas 20 kmh. Jadąc z górki (choć hamowałem silnikiem i jechałem na II) zadymiły mi hamulce... ech.. niezłe wrażenia...

Autko zapakowane na full = 4 osoby,bagażnikiem dachowy (box), bagażnik doładowany do połowy okna (w tym dużo wody, piwo, ponton z silnikiem spalinowym itp). Spokojnie dało radę :)
Spalanie na trasie cały czas 9 litrów (po autostradach jechałem ok. 120 km/h cały czas).

Generalnie - nie polecam drogi przez Słowację (Chyżne, Bańska Bystrzyca do granicy węgierskiej) - ciągle coś remontują. Zaoszczędziłem na winietkach czeskich i węgierskich, ale straciłem ok. 2 - 3 godziny na całej trasie.

piotr. z - 2015-08-24, 20:17

keikan napisał/a:
Wróciłem.. Było super!

I dobrze Ci tak! Będziesz miał co wspominać. :-D

keikan napisał/a:
Autko zapakowane na full = 4 osoby,bagażnikiem dachowy (box), bagażnik doładowany do połowy okna (w tym dużo wody, piwo, ponton z silnikiem spalinowym itp).

Zalewasz. Pewnie lodówki nie brałeś? :mrgreen:

keikan napisał/a:
Generalnie - nie polecam drogi przez Słowację (Chyżne, Bańska Bystrzyca do granicy węgierskiej) - ciągle coś remontują. Zaoszczędziłem na winietkach czeskich i węgierskich, ale straciłem ok. 2 - 3 godziny na całej trasie.

Dlatego latam przez Czechy, Austrię i Słowenię z pominięciem ich autostrady- jadę z pół godziny dłużej a jestem 15 eurasów do przodu (w jedną stronę). Wprawdzie Czesi trochę dłubią i jeszcze Hołek po ponownym uruchomieniu amnezji dostał i nas przeciągnął po zadupiach ale i tak trasę z Gdyni do Celiny pyknęliśmy bez spinki w 22 godziny (żona też kierująca). Większość trasy leciałem GPSowe 110, rzadko było 120 a jeszcze rzadziej 130 (jakieś chwilówki z górki).

janzet - 2015-08-25, 08:15

Właśnie wróciłem z Montenegro i BIH i przejechałem autostradą całą Chorwację (od Medjugorie BIH przez Zagrzeb do Gorican, w sobotę, bez korków, (tylko jeden wypadek 10km korka i powolna jazda 30km/h w tym kawałku, koło Zadaru)
Przez Węgry ekspresem 215km w niecałe 4h z obiadem, bez autostrad i winietki ( Letenye, Nagykanizsa, Vasavar, Csorna, Rajka - Bratislava), potem do Ziliny autostrada i do domu przez Cieszyn. Dokładnie wyszło 1202km w 15 godzin z dłuuugim obiadem na węgrzech i pomniejszymi krótkimi przystankami i tankowaniem oczywiście, no i jeszcze granica ( BIH-Chorwacja) pochłonęła mi nieco ponad 1h.
Zawsze jeździłem przez Czechy, Austrię i Słowenię , teraz pojechałem inaczej.

Z Gdyni podziwiam, Was, juz przez PL i Łódź to koszmar + te idiotyczne bramki (w czerwcu jechałem, Toruń i Gdańsk razem 1h 15 min w jedną stronę - w sumie na obu na bramkach )
Pozdrawiam

keikan - 2015-08-28, 18:40

[quote="piotr. z"


Zalewasz. Pewnie lodówki nie brałeś? :mrgreen:

[/quote]

A właśnie, że brałem :-P bo wcześniej na stornie z opiniami hotelu doczytałem, że lodówki w pokoju nie ma :( podobnie zresztą jak klimatyzacji :( :( więc i wiatrak biurkowy zabrałem - oj, przydał się!

Ale masz rację - następnym razem z KRK do Chorwacji TYLKO przez Czechy, Austrię i Slowenię (doczytałem, że jest fajny objazd i nie trzeba kupować tam winiety).
Choc nie wiem czy będzie kolejny raz, bo po tej podróży żonie nawalił kręgosłup :(
odezwała się stara kontuzja...
juz nie dla niej takie wyprawy..

piotr. z - 2015-08-28, 22:26

janzet napisał/a:

Z Gdyni podziwiam, Was, juz przez PL i Łódź to koszmar + te idiotyczne bramki (w czerwcu jechałem, Toruń i Gdańsk razem 1h 15 min w jedną stronę - w sumie na obu na bramkach )


Miałem to szczęście, ze w tamtą stronę bramki były otwarte a z powrotem najdłużej stałem przed Zadarem, jakieś 15- 30 minut, nie patrzyłem na zegarek bo to i tak by nic mi nie dało. ;-)
Teraz jest luzik po oddaniu odcinka pozwalającego na ominięcie Włocławka i odcinka na Śląsku. Bez spiny granicę w Gorzyczkach przekraczałem po jakichś 8,5 godzinach.

Keikan,
współczuję żonie... Moja też ma problemy z kręgosłupem dlatego m.in. wymieniliśmy Nubirę na Dustera ze względu na pozycję bardziej zbliżoną do siedzenia "na stołku". W Nubie po operacji nie mogła wytrzymać kilkuset metrów. Mam nadzieję, że to nie od podróży Dusterem?

corrado - 2023-05-25, 17:03

A wogóle spanie w aucie w Chorwacji jest dopuszczalne bo może i mi przyjdzie się gdzieś przespać ? Tylko na opłacanych Campingach można w Chorwacji ?
Szabelka - 2023-05-30, 10:52

Nocowanie na dziko oficjalnie jest zabronione i bardzo tego pilnują zwłaszcza w miejscach popularnych turystycznie. Mandaty ponoć srogie. W głębi kraju, po wsiach ponoć przymykają oko ale i tak nie mieliśmy odwagi :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group