DACIA Klub Polska
Forum Dyskusyjne Użytkowników DACII

Dział ogólny o daciach - 1.2 czy tce 90

Vo - 2013-09-10, 18:58
Temat postu: 1.2 czy tce 90
Cześć,

Możecie coś napisać na temat tych dwóch silników na przykładzie sandero/logana? Warto dopłacać do tce 90 aż tyle? Założmy jazdę na około 10 k / rok. 95% to miasto

laisar - 2013-09-10, 20:26

Vo napisał/a:
Warto dopłacać do tce 90 aż tyle?

To zależy od gustu danego kierownika - więc nie ma lepszej metody niż jazda próbna. Bo z tego że np ja uważałbym, że nie warto, wcale nie wynika, że miałbyś podobne odczucia...

WhiteDragon - 2013-09-10, 21:49

Vo napisał/a:
Założmy jazdę na około 10 k / rok. 95% to miasto


Przy takich założeniach moim skromnym zdaniem warto, ale jak wyruszysz w dalszą trasę, to przeklniesz swój los...
90 km/h na autostradzie by utrzymać rozsądne spalanie

BogdanK - 2013-09-10, 22:24
Temat postu: Re: 1.2 czy tce 90
Vo napisał/a:
95% to miasto

Nie warto dopłacać.

DD - 2013-09-11, 06:10
Temat postu: Re: 1.2 czy tce 90
Vo napisał/a:
Możecie coś napisać na temat tych dwóch silników na przykładzie sandero/logana? Warto dopłacać do tce 90 aż tyle?

Jesli w przypadku silnika 1.2 16V zamierzasz kupic wersje Access lub Ambiance, to MZ nie warto doplacac, bo doplaty te sa naprawde duze. Dla Logana2 jest to odpowiednio 12kzl i 9kzl, dla Sandero2 12,7kzl i 9kzl. I coz z tego, ze w cenie Laureate'a zawarte sa tez pewne inne dodatki, jesli komus na nich nie zalezy (lub niebardzo zalezy).

Vo napisał/a:
Założmy jazdę na około 10 k / rok. 95% to miasto

Tym bardziej MZ nie warto tyle doplacac, jesli jazda bedzie prawie wylacznie w miescie.

r_lukas - 2013-09-11, 07:30

Moim zdaniem nie warto. Po pierwsze jak piszą użytkownicy 90 tce spalanie nie jest jakieś rewelacyjnie niskie. Po drugie kultura pracy, kto jeździł autem z 3 cyl silnikiem to wie jak to brzmi (to akurat odczucie względne, ale przejeździłem 3 cyl jakieś 30 tys km i nigdy już takiego silnika nie wybiorę), gorzej z wibracjami na wolnych obrotach...
Ja brałbym do takiego auta 1,2 w gazocie.

ZbujMadej - 2013-09-11, 08:34

Uważam, że przy Twoim planowanym przebiegu (10k+ w mieście) najlepszą opcją byłby silnik 1.2. Sprawdzona konstrukcja bez większych usterek. Turbina w TCE 90 dodatkowo wymaga jednak pewnej uwagi podczas eksploatacji.
Przez pewien czas również miałem dylemat pomiędzy TCE90 a 1.2, jednak proza życia i koszty wygrały. TCE 90 w wersji Ambiance + klima jest dużo droższa niż 1.2 Laureate, a jakoś bardziej wolę dodatki z wersji Laureate niż dodatkowe koniki mocy z TCE Ambiance.

Pshemo - 2013-09-11, 10:14

Moim zdaniem i zaznacze że jest to sprawdzone. Silnik TCe spala mniej w mieście niż 1.2 (bez LPG). Samo odczucie jazdy w TCe dużo lepsze, szybciej się zbiera a nawet w mieście jest to nieraz ważne. Kolego r_lukas, czym jeżdziłeś Matizem, Tico? W 0.9 TCe wibracje są o wiele mniej odczuwalne, a dźwięk nie jest strasznie nieprzyjemny. Uważam że kwestia czy warto dopłacać zależy tylko od tego czy zamierzamy LPG założyć czy nie. Jak nie to TCe dużo fajniejsze.
r_lukas - 2013-09-11, 19:28

Swiftem, Yarisem. Słyszałem też jak pracuje podobny silnik w Focusie. Imo wszystkie brzmią i pracują podobnie. Nie miałem styczności z tce 0,9 ale to dalej 3 cyl.
Kto co lubi ;-)
Co do spalania to potencjał jest ale trzeba jeździć delikatnie bo ostrzejsze traktowanie pedału gazu, może spowodować dużo większy przyrost spalania niż w wolnossaku (to wada wszystkich małych jednostek z turbo)
Na autostradzie podobnie, stale pompujące turbo zjada całą oszczędność płynącą z 3 cyl.
Swifcik pozwalał na średnie (50/50 trasa/miasto) spalanie 5l, w nowych 3 cyl turbo praktycznie nie ma na to szans...
Ale żeby nie było, zaletą tce jest wyższy moment obrotowy tzn większa siła ciągu. Więc co kto potrzebuje ;-)

Ps. myślę, że dla potencjalnego ciekawa lektura: http://www.autogaleria.pl...ureate,748.html

kislu - 2013-09-12, 17:56

hejka

tce .9 nie jezdzilem, ale mam logana 1.2 i okolo 750 km, z czego polowa w miescie- na ta chwile srednie spalanie mam 6.0 litra. na 0.9 l wiele mniej nie bedzie chyba... oze z litr... to koszt silnika zwroci ci sie (przu roznicy 9 tys zl)_ po 150tys km... chyba nie warto...

radzio - 2013-09-12, 18:19

Pshemo napisał/a:
czym jeżdziłeś Matizem, Tico?

A Kolega ma jakiś uraz do Matizów? Jeździłem 4 lata Matizem i nie wiem czemu wszyscy narzekają na "kulturę pracy" 3-cylindrowców. Bardzo często stojąc na światłach musiałem sprawdzać czy mi silnik nie zgasł, tak kulturalnie pracował :lol:

A co do TCe to chyba jednak do jazdy miejskiej nie byłby wcale taki zły - bez gonienia po autostradach powinien spalić poniżej 5l. Ja na chwilę obecną mam spalanie mniej-więcej 6l, ale większość drogi (tak z 85%) robię po drogach typu S/A oraz krajowych i wcale nie jeżdzę max 80km/h tylko zwykle dopuszczalną na danego typu drodze. Natomiast przy znacznym przekroczeniu górnego limitu autostradowego spalanie rośnie dość istotnie.

Sam przed zakupem Sandero miałem dylemat 1.2 czy TCe (tzn czy "zwykłe" Sandero czy Stepway) ale koniec końców pogodziłem się z TCe i nie narzekam (chociaż nie miałem okazji jechać Sandero 1.2).

Marmach - 2013-09-12, 18:45

kislu napisał/a:
tce .9 nie jezdzilem, ale mam logana 1.2 i okolo 750 km, z czego polowa w miescie- na ta chwile srednie spalanie mam 6.0 litra. na 0.9 l wiele mniej nie bedzie chyba... oze z litr... to koszt silnika zwroci ci sie (przu roznicy 9 tys zl)_ po 150tys km... chyba nie warto...

Tylko jakby osiągi MPI i TCe inne... Jednak pali mniej i daje więcej, więc trudno, żeby kosztował tyle samo.

ryjas - 2013-09-12, 20:01

1,2 wystarczy do miasta. Ja bym brał właśnie ten silnik gdybym nie planował tras. Ale w trase to bym chyba wolał mieć te 90 KM. Przy 110km/h pewnie spali mniej niż 1,2 (lub podobnie) Przy 130 pewnie oba będą pić dużo. Z tymże, tCe powinno byc sprawniejsze przy prędkościach do 120-130. Na pewno lepiej się zbiera przy wyprzedzaniu.
Ciekaw jestem jak się oba motory sprawdzają w zimie.

Pshemo - 2013-09-13, 00:53

radzio napisał/a:
A Kolega ma jakiś uraz do Matizów?


Oj nie, dość często zdarza mi się korzystać z usług Matiza i nic do niego nie mam, prócz totalnego braku mocy od 50km/h w góre :-P

ryjas napisał/a:
Ciekaw jestem jak się oba motory sprawdzają w zimie.


Co kolega ma na myśli? Ja swoje 0.9 TCe odebrałem w lutym br. Więc zaliczyło zime i to nawet dość mocną jeszcze :)

DD - 2013-09-13, 14:36

radzio napisał/a:
A co do TCe to chyba jednak do jazdy miejskiej nie byłby wcale taki zły - bez gonienia po autostradach powinien spalić poniżej 5l.

Nie łapię kolegi mysli - 0.9TCe i spalanko ponizej 5l/100km w miescie :shock: ?? Jak ktos jezdzi prawie wylacznie w miescie (jak np. kol. Vo), w dodatku jeszcze w takim zakorkowanym miescie jak W-wa, to spokojnie moze osiagnac w przypadku Sandera/Logana 0.9TCe nawet 8l/100km. Tak, wiem, ze producent deklaruje 6,4l/100km, ale to sa warunki testowe, a nie prawdziwe zycie. Oczywiscie 1.2 16V łyknie w takich warunkach jeszcze wiecej, ale caly czas pamietajmy o tej ww duzej doplacie na wstepie.

radzio - 2013-09-13, 15:48

Fakt, zapomniałem że są miasta zakorkowane. Pisałem z prespektywy aglomeracji górnośląskiej gdzie da się jeździć po mieście.
Kratylos - 2013-09-13, 19:01


DD - 2013-09-13, 21:50

Zeby osiagnac 10l/100km, to faktycznie raczej trzeba sie uprzec, ale 8 jest spokojnie mozliwe do osiagniecia w warszawskich korkach.
jurek - 2013-09-13, 22:12

Przy "dobrej" technice jazdy 10 nie będzie problemem :mrgreen: pozdr
mekintosz - 2013-09-13, 22:21

Ja bym brał mocniejszy silnik, po doswiadczeniach z 68 konnym motorkiem w Sandero stwierdzam, ze min 85-90 KM dci lub 90-100 KM Benzyna jest optymalnym wyborem dla Sadnero/Logana.
Dyziek - 2013-09-14, 08:16

heh, moja Xsara wg katalogu w miescie bierze 12...
Nie wiem, nie sprawdzalem
do miasta jezdze metrem

DD - 2013-09-14, 13:05

Bez jaj, taka Xsara 1.8 kombi ma wg fabryki zuzycie nPb w miescie az 12l/100km :shock: ??
Dyziek - 2013-09-14, 14:29

:mrgreen: serio
sznurek do rap. spalania z autocentrum (dane techniczne maja zwalone, ale to nie)
sznurek

szczesliwie na trasie jest duuuuzo lepiej
u mnie tak:
trasa 4 osoby, bagaznik wypelniony po rolete, z klima: 7,5 PB / 8,3 - 8,5 LPG, przelot na trasie W-wa Radom tak 110, dalej na krajowkach max 90
Cykl mieszany, krotkie dystanse: 9,5 - 10,5 LPG
Wyjazd do Hiszpanii, 1 osoba, bagaznik po sufit, 3 rowery na dachu (zone i dzieciaki zgarnialem z lotniska w Barcelonie), klima wlaczona, radio gra, navi, video rejestrator, lece 120 caly czas, cala droge leje...: okupione 10,5 - 11 l LPG

Vo - 2013-09-14, 15:34

kislu napisał/a:
hejka

tce .9 nie jezdzilem, ale mam logana 1.2 i okolo 750 km, z czego polowa w miescie- na ta chwile srednie spalanie mam 6.0 litra. na 0.9 l wiele mniej nie bedzie chyba... oze z litr... to koszt silnika zwroci ci sie (przu roznicy 9 tys zl)_ po 150tys km... chyba nie warto...


A nie jest to za słaby silnik? Jak wyprzedzanie wygląda? Nie jeżdzę jak wariat, ale zastanawiam się jakby wyglądała podróż np do Chorwacji loganem MPV nowym z 4 os na pokładzie...

mekintosz - 2013-09-14, 16:21

Vo, pewnie dojedziesz, tzn doturlasz sie ;-) Podczas wyprzedzania 3-ka, gaz w podłoge i modlitwa. Oczywiscie warto wyłączyć klimę by zyskać kilka koników/cennych sekund. Dlatego serio radzę przemyśleć dopłate do tce 90 KM.
Vo - 2013-09-14, 18:39

bardzo duża jest ta dopłata :/. Szczerze mówiąc to beznadziejne są te silniki w loganie mcv, nie mogli dać 1.6?
Dyziek - 2013-09-14, 18:52

Vo, o tym juz moznaby ksiazki pisac...
Takie zycie. Podziekuj osobom odpowiedzialnym za pozycjonowanie Dacki, ekologom i biurokratom za downsizing

DD - 2013-09-14, 19:36

Dyziek napisał/a:
:mrgreen: serio
sznurek do rap. spalania z autocentrum

Mniej wiecej sie zgadza, uzytkownicy raportuja spalanie od 9 do nawet 15l/100km nPb, ale generalne najczesciej pojawia sie 10 i 11l, a srednia to 11,5l/100km. Z tym, ze to nie jest spalanie w miescie, ale tzw. "maksymalne średnie spalanie", ktore definiuja jako "maksymalne średnie spalanie jakie zanotowano w jeździe mieszanej, w cyklach miejskich i pozamiejskich, z możliwością dowolnej przewagi jednego z nich, do wykluczenia cyklu pozamiejskiego włącznie." (czyli nie zawsze musi to byc spalanie wylacznie w miescie).
Ale OK, faktycznie cos te Xsary 1.8 maja jakis duzy apetyt na benzynke w miescie.
Dla porownania spalanie Primery kombi '99 1.6 16V w miescie (W-wa): ok. 10l/100km nPb (jak jeszcze dawno temu jezdzila na nPb), 11-12l/100km lpg (mniej latem, wiecej zima).

Dyziek napisał/a:
szczesliwie na trasie jest duuuuzo lepiej
u mnie tak:
trasa 4 osoby, bagaznik wypelniony po rolete, z klima: 7,5 PB / 8,3 - 8,5 LPG, przelot na trasie W-wa Radom tak 110, dalej na krajowkach max 90
Cykl mieszany, krotkie dystanse: 9,5 - 10,5 LPG
Wyjazd do Hiszpanii, 1 osoba, bagaznik po sufit, 3 rowery na dachu (zone i dzieciaki zgarnialem z lotniska w Barcelonie), klima wlaczona, radio gra, navi, video rejestrator, lece 120 caly czas, cala droge leje...: okupione 10,5 - 11 l LPG

No wlasnie, te wartosci juz nie dziwia :-) .

Wracajac do zasadniczej tematyki watku, jak juz tu bylo troche zasygnalizowane, 0.9TCe dostepny jest w Loganie i Sanderze dopiero w wersji Laureate w cenach odpowiednio 41900zl i 42600zl. Ale mozna tez miec 0.9TCe w Stepway'u w wesji Ambiance za 42600zl oraz w MCV Ambiance za 41650zl, co dla jednych moze byc jakas alternatywa, dla innych pewnie nie.

EDIT:
Vo napisał/a:
bardzo duża jest ta dopłata :/. Szczerze mówiąc to beznadziejne są te silniki w loganie mcv, nie mogli dać 1.6?

No niestety - downsizing :-( . Ja tez wolalbym, zeby podstawowy silnik w MCV2 byl 1.6MPI, a ten mocniejszy zeby byl 1.6 16V. Ale "to se uz nevrati"... no chyba ze w przyszlosci jakis swap ;-) .

garfield1988gse - 2013-09-15, 07:35

Miałem okazję jeździć testówką 0.9 TCe - wrażenia nie były rewelacyjne, silnik zbiera się dopiero po dociśnięciu powyżej 3000 - 3200 obrotów na minutę, jak dla mnie to tak sobie bo ja zazwyczaj nie kręcę silnika powyżej 2700 - 3000 obrotów na minutę ponadto w 0.9 TCe wyczuwalne są wyraźne wibracje na biegu jałowym - mnie to denerwuje. Wybrałem do swojego Logana silnik 1.2 i wcale się nie przeklinam, ostatnio jeżdżę sporo po trasie, i auto ładnie się zbiera - wczoraj jak jechaliśmy w 4 chłopów po drodze krajowej to większość aut wyprzedaliśmy bez problemu, przy prędkości 130 km/h komputer pokazywał spalanie ok. 9 litrów - dla mnie to akceptowalny poziom jak na taką prędkość i obciążenie.
mekintosz - 2013-09-15, 08:27

Zgodzę się z tymi wibracjami, taka cecha trzycylindrowek. Jednak gdybyś z tymi kolegami jechał na trasie 0.9 tce i przestawił swój styl jazdy na charakterystykę TCE na pewno byś odczuł znaczną różnicę. Chyba, że ten post jest formą pocieszenia się, ze 1.2 też daje radę ;-) Musi bo Logan jest relatywnie lekki.
Vo - 2013-09-15, 09:34

garfield1988gse napisał/a:
Miałem okazję jeździć testówką 0.9 TCe - wrażenia nie były rewelacyjne, silnik zbiera się dopiero po dociśnięciu powyżej 3000 - 3200 obrotów na minutę, jak dla mnie to tak sobie bo ja zazwyczaj nie kręcę silnika powyżej 2700 - 3000 obrotów na minutę ponadto w 0.9 TCe wyczuwalne są wyraźne wibracje na biegu jałowym - mnie to denerwuje. Wybrałem do swojego Logana silnik 1.2 i wcale się nie przeklinam, ostatnio jeżdżę sporo po trasie, i auto ładnie się zbiera - wczoraj jak jechaliśmy w 4 chłopów po drodze krajowej to większość aut wyprzedaliśmy bez problemu, przy prędkości 130 km/h komputer pokazywał spalanie ok. 9 litrów - dla mnie to akceptowalny poziom jak na taką prędkość i obciążenie.


Ja fajerwerków nie oczekuję, bo raczej jestem spokojnym kierowcą :-) . Myślę, że jazda może być porównywalna z almera n15 1.4, którą mam teraz - almerka jest o dziwo cięższa :O

funyo - 2013-09-15, 10:30

20 lat temu przeciętny kompakt (golf, kadet, r19 itd.) miał ok. 70KM i wszyscy byli zadowoleni bo to byly rakiety w porównaniu z Polonezem czy dużym fiatem. Powyżej 100KM to juz były GTI.
Teraz wszyscy musimy być Loebami lub Kubicami i jeździć autami wyczynowymi. W prasie przekonują, jak ważna jest prędkość w slalomie i że najlepsze jest twarde zawieszenie i kubelkowe fotele. I opony 225.
I to wszystko w konfrontacji z coraz większą liczbą fotoradarów i ograniczeń prędkości. I z rozrastajacymi się korkami nawet w mniejszych miastach.
Tylko po co?
Przecież czas przejazdu, powiedzmy, z Wawy do Białegostoku w dzien powszedni starym escortem i nowym 200konnym fokusem, przy przepisowej jeździe, będzie bardzo zbliżony.
To tak jak z telewizorem - reklamy namawiają na zakup duzych, 50 calowych, wiec kupujemy. Chociaż najwiekszy pokój w naszym mieszkaniu ma 4m długości :roll: ;-)

mekintosz - 2013-09-15, 11:20

Nie chodzi o prędkość max. Najsłabszą dacia bezproblemowo da się złamać wszystkie przepisy ograniczeń prędkości. Chodzi o komfort jazdy, dynamiczne przyspieszanie, bezpieczne, szybkie, krótkie wyprzedzanie. Możliwość ucieczki od niebezpiecznej sytuacji przez szybkie przyspieszenie. Nie chodzi o rekordy prędkości, czy czasu przejazdów z punktu A do B. Dlatego po swoich doświadczeniach z za słabym silnikiem do masy 1000 kilogramowego kompaktu jakim jest sandero jestem zwolennikiem/propagatorem jednostek mocniejszych niż podstawowe bazowe. Kolego FUNYO, dlaczego zdecydowałeś sie na 1.6 120 KM (?) silniczek zamiast bazowego 1.4 95 KM w swoim aucie ?
funyo - 2013-09-15, 22:03

mekintosz napisał/a:
... Chodzi o komfort jazdy, dynamiczne przyspieszanie, bezpieczne, szybkie, krótkie wyprzedzanie. Możliwość ucieczki od niebezpiecznej sytuacji przez szybkie przyspieszenie. Nie chodzi o rekordy prędkości, czy czasu przejazdów z punktu A do B. Dlatego po swoich doświadczeniach z za słabym silnikiem do masy 1000 kilogramowego kompaktu jakim jest sandero jestem zwolennikiem/propagatorem jednostek mocniejszych niż podstawowe bazowe. Kolego FUNYO, dlaczego zdecydowałeś sie na 1.6 120 KM (?) silniczek zamiast bazowego 1.4 95 KM w swoim aucie ?

Oczywiście, że moc ma przełożenie na bezpieczeństwo. Ale żeby mieć bezwzględny komfort wyprzedzania i poczucie bezpieczeństwa to w aucie o masie Logana i 120 koni byłoby mało. Ani 1.2 ani 0.9 TCe Ci tego nie zapewni.
Jeśli szukasz tu dynamiki, to jesteś w niewłaściwym salonie. Podobnie jesteś w niewłaściwym salonie, jeśli robisz 50tys.km rocznie na trasach typu Gierkówka, czy inne autostrady.
Ale jeśli codziennie dojeżdżasz do pracy w korku z Legionowa do centrum Wawy, a raz w roku jedziesz na urlop nad morze lub na Mazury to już dobrze trafiłeś.
Chodzi o to, kto takie auta kupuje. Nikt z żyłką sportowca nawet się za tym nie obejrzy, a tym, którzy się oglądają, chodzi o bezproblemowe i jak najtańsze przemieszczanie z punktu A do B. Dynamika jazdy nie jest priorytetem, bo być nie może. A wmawia się nam, że wszyscy potrzebujemy GTi. Nie wszyscy ;-)
Co do mojego auta, to nie miałem wyboru - taki się po prostu trafił. Ale do tego, do czego jest na co dzień wykorzystywany, wystarczyłby pewnie i 1.4, chociaż auto w tej wersji waży ponad 1300kg. Ale to nie jest sportowy bolid i kupując taki samochód trzeba zdawać sobie sprawę z ograniczeń.
Wcześniej miałem 207cc 1.6 THP i tam mogłem poszaleć, ale...
...po pierwsze jeździłem sam, bez rodziny, po drugie nawet nie sprawdzałem spalania (jeździłem mało), a po trzecie w takim aucie te 150 turbokoni jakoś z butów nie wyrywało...
Różnica jest w zastosowaniu - jedne samochody to wozidła (w pozytywnym sensie), a inne są dla przyjemności i tego porównać się nie da.

wojtek_pl - 2013-09-16, 05:42

funyo napisał/a:
(...)
Różnica jest w zastosowaniu - jedne samochody to wozidła (w pozytywnym sensie), a inne są dla przyjemności i tego porównać się nie da.

Ale można mieć dwa w jednym. :-D Też uważam, że im więcej KM i Nm tym lepiej.

funyo - 2013-09-16, 08:39

wojtek_pl napisał/a:

Ale można mieć dwa w jednym. :-D Też uważam, że im więcej KM i Nm tym lepiej.

To zależy dla kogo lepiej :roll: Po wynikach sprzedaży Dacii widać, że jednak nie dla wszystkich.
A jeśli chcesz dwa w jednym, to nie w Dacii. A o tym samochodzie tu rozmawiamy :-P

DrOzda - 2013-09-16, 08:45

Widziałem fajną ofertę na Twingo 1.6 133KM - kończą produkcję i wyprzedają - za cennikowe 55 tysięcy (a pewnie da się sporo ugrać) masz idealny pojazd z trwałym wolnossącym silnikiem.
ZbujMadej - 2013-09-16, 09:45

Logan MCV 1.2 - masa własna 1016kg-1077 (z LPG) - podobno 1.2 75KM to za mało i lipa.
Clio Grandtour 1.2 75KM - masa własna - 1.185kg - i podobno daje radę, i sporo tego na rynku, i narzekań za dużo nie słychać.
Może kluczowy jest tutaj opór powietrza, a nie masa ? ;)

r70 - 2013-09-16, 11:09

Zasady są zawsze te same - "na trasie" kluczowa jest aerodynamika, "w mieście" masa.
Można wykazać że każdy samochód jest za słaby, albo udowodnić że każdy jest wystarczająco silny. Teksty o zapasie mocy niezbędnym do szybkiego wyprzedzania to typowy marketing mający sprzedać więcej, droższych, silniejszych i droższych w eksploatacji samochodów.
Prawda jest taka, że najwięcej zależy od kierowcy - różnica w dynamice 0.9tce vs 1.2 tce nie jest taka żeby naprawdę zaowocowała skróceniem czasu przejazdu i zwiększeniem jego bezpieczeństwa. Jak każdy samochód turbo spalanie i osiągi TCE są bardziej zależne od tego jak go traktujemy - jeśli będziemy chcieli jechać na kropelkę, to zapewne uda się to lepiej niż w wolnossącym 1.2, jeśli będziemy chcieli dynamiki - to też uzyskamy większą niż w słabszym, wolnossącym - oczywiście kosztem spalania.
Z założenia także 1.2 będzie bardziej bezproblemowy niż TCE - co niekoniecznie może mieć znacz dla pierwszego właściciela.

wox - 2013-09-16, 17:31

Jakoś na razie nie słyszy się o tym, że silniki TCe (bo Niemcy nie zaczęli obiecująco ze swoim Tsi) są "bardziej problemowe" niż wolnossące benzyniaki. Może przebiegi jeszcze nie takie, ale jeśli ktoś nie ma zamiaru przejechać więcej niż 250 tys. km, to TCe powinny spokojnie dożyć takich przebiegów. Wszystko zależy od potrzeb.
wojtek_pl - 2013-09-17, 06:16

Zależy od eksploatacji i kultury technicznej użytkownika. Każdy silnik eksploatowany delikatnie, mający robione przeglądy w wyznaczonych okresach i zadbany (chłodzenie turbiny, itp) osiągnie przyzwoity przebieg do remontu czy też obecnie do złomowania. Aczkolwiek nadal nie wiadomo jak te małe silniczki benzynowe z turbinami będą się zachowywać bo za krótko są na rynku. Pożyjemy, zobaczymy czy producent nie zaoszczędził gdzieś w głupi sposób na materiałach lub nie zaplanował awarii tuż po okresie gwarancyjnym... Póki co to wielka niewiadoma. Prawdopodobnie kupiłbym nowe auto z takim silnikiem planując przebieg przy sprzedaży w okolicach 100 tys km chociaż przypuszczam, że strata na wartości byłaby gigantyczna. Używanego z pierwszego pokolenia "małego turbo" nie kupiłbym na pewno.
Kratylos - 2013-09-17, 06:19


wojtek_pl - 2013-09-17, 08:03

Kratylos napisał/a:
wypuszzajac nowy silnik producent je testuje tez w postaci setek tys godzin pracy jednostki - to dosc oczywiste...

Teoretycznie tak. Ale w takim razie dlaczego trafiają się buble? W rodzaju silnika VW 2.0 TDi ? Testy testami a rzeczywistość swoją drogą.

ryjas - 2013-09-17, 08:06

Spytaj o to VW;)
jurek - 2013-09-17, 09:02

Już lepiej zapytać tych, co tym jezdzą :-P pozdr
kali - 2013-09-17, 21:39

funyo napisał/a:
20 lat temu przeciętny kompakt (golf, kadet, r19 itd.) miał ok. 70KM i wszyscy byli zadowoleni bo to byly rakiety w porównaniu z Polonezem czy dużym fiatem. Powyżej 100KM to juz były GTI.
Teraz wszyscy musimy być Loebami lub Kubicami i jeździć autami wyczynowymi. W prasie przekonują, jak ważna jest prędkość w slalomie i że najlepsze jest twarde zawieszenie i kubelkowe fotele. I opony 225.

Sam to wymyśliłeś czy gdzieś przepisałeś? Nie 20 tylko 30 lat temu GTI miało 100 KM a przeciętne 50-70. Tylko widzisz te lata temu auta był lżejsze, a mniejsza masa to lepsze przyspieszenie. Drogi mniej zapchane i można było jechać spokojniej. I najważniejsze, że wtedy to kierowca decydował o pracy silnika. Naciskając pedał gazy sterowałeś przepustnica poprzez linki i lub cięgna. Ta otwierając się powodował większe zasysanie powietrza a przez gardziel sączyła się benzyna robiąc mieszankę. Te silniki wspaniale chodziły i się kręciły. Dzisiaj nie masz na to wpływu. Wciskasz gaz i to ECU silnika decyduje ile wtryśnie paliwa w stosunku do powietrza. Nie robiąc tego, co od niego oczekuje tylko to, co nakazuję normy ekologiczne, więc dzisiejsze 100 KM to tyle samo, co wczoraj 70 KM
Co do silników 3cylindrowych to ich kultura pracy mimo starań konstruktorów mnie przypomina kosiarkę do trawy. Chlubnym wyjątkiem jest matiz. Cała oszczędność silnika 3 cylindrowego bierze się z mniejszy oporów wewnętrznych o ten jeden cylinder. Brak 1 tłoka, korbowodu i zaworów. Tyle, że dla podniesienia kultury pracy trzeba dać wałki wyrównowazające, które z kolei powiększają opory własne silnika niwelując w znacznym stopniu zysk z braku 1 cylindra.
Kolejna nowość to downsizing. Czyli zmniejszanie pojemności silnik i dodając doładowanie. Na niskich i średnich obrotach taki silnik jest bardzo mułowaty, ale pali mało. Na wysokich obrotach z kolei idzie „ jak przecinak”, ale za cenę wyższego spalania niż jego odpowiednik mocowy o większej pojemności.

funyo - 2013-09-17, 22:56

No sorry, czepiasz się szczegółów, nie zwracając uwagi na meritum.
W Polsce 20 lat temu w większości jeździły 10letnie Golfy i Kadety. Zresztą dziś też jest podobnie - 10latki górą ;-)
Zresztą, auta produkowane na początku lat 90tych wcale mocniejsze nie były np. Astra z silnikiem 1.4 75KM, a po lifcie dumne MPi 82 :-P Golf III podobnie, Escort miał silnik 1.3 60KM, a w wersji XR3i pełne 105, później ok. 130. Peugeot 306 - 1.4 70KM?
Corolla 1,3 - 70KM - wersja Si 1,6 114KM
Civic 5d w podstawie miał 1.4 90KM dopiero od 1995r.
To wszystko kompakty, a segment B, czyli Corsa, Fiesta, Clio i reszta startowały od ok. 50KM
A to one są konkurentami dla Sandero. Owszem, ktoś powie, że dzisiejsze Sandero jest wielkości ówczesnych kompaktów - tak - i podobnie waży.
Wtedy takie moce dla większości wystarczały, skąd przeświadczenie, że dziś są niewystarczające?
Nieprawdą jest to co piszesz o zachowaniu samochodów i sterowaniu nimi wtedy i dziś.
Dziś komputer optymalizuje spalanie, a kiedyś przelewało i przepalało się część paliwa i część mocy szła w rurę wydechową. Znacząco wzrosła sprawność. Zauważ, że przy podobnym poziomie spalania uzyskuje się większe moce.
Silniki się kręciły nie lepiej niż dzisiejsze - 8-zaworowe były bardziej elastyczne i szybciej brały z dołu, zaś cechą charakterystyczną wszystkich 16-zaworówek było kręcenie do wysokich obrotów. To im zresztą pozostało.
Mam wrażenie, że nie jeździłeś nowoczesnym turbobenzyniakiem, bo byś takich rzeczy nie pisał - taki silnik jest słabawy w najniższym zakresie obrotów. Powyżej 1,5 tys. większość takich silników zbliża się do maksymalnego momentu obrotowego, więc ciągnie jak cholera. Wbrew obiegowym opiniom nie warto też nowych turbinowców kręcić pod czerwone pole, bo to nic nie daje, poza większym spalaniem.
A konie to konie - i wczoraj i dziś są takie same. Twój silnik 1,4 w jednotonowym Loganie robi taką samą robotę jak 20 lat temu 1,4 w jednotonowej Astrze :-P
A my tu ciągle rozprawiamy o Dacii - najcięższa z nich waży chyba mniej niż mój 207 ;-)

wox - 2013-09-17, 23:00

Komuś przygadujesz
kali napisał/a:
Sam to wymyśliłeś czy gdzieś przepisałeś?
a wypadałoby napisać "Sam to wymyśliłeś" pisząc takie niedorzeczności
kali napisał/a:
Kolejna nowość to downsizing. Czyli zmniejszanie pojemności silnik i dodając doładowanie. Na niskich i średnich obrotach taki silnik jest bardzo mułowaty ...

jaki mułowaty? Jechałeś kiedykolwiek autem z silnikiem, np. TCe? Naprawdę proponuję jazdę testową. TCe w moim aucie sprawnie przyspiesza na 6 biegu od 56 km/h do ... końca możliwości ;-)

Karenzo - 2013-09-18, 04:50

Co do mocy to jest ważne , ja w 105 konnym dusterze czuje się jak emeryt :)
i myślę niedługo o kupnie czegoś małego fajnego z dużym silnikiem np takie clio RS . Jako taka zabawka .
Miałem samochód z 1.4 60 km do miasta idealny ale na trasie można było umrzeć , prędkość 120 to już kosmos , wysokie obroty huczą jak bym jechał 200 km/h no i spalanie :/. Dla mnie duster był by idealny z tym rosyjskim 2.0 wolno sakiem , auto nie było by mułowate i przy większych prędkościach nie kręciło by się tak wysoko

wojtek_pl - 2013-09-18, 06:04

funyo napisał/a:
(...)
Wtedy takie moce dla większości wystarczały, skąd przeświadczenie, że dziś są niewystarczające?

Tak, są niewystarczające bo zmieniły się warunki na drodze i potrzeba więcej KM aby sprawnie jeździć przy tej ilości samochodów...
Cytat:
(...)
Silniki się kręciły nie lepiej niż dzisiejsze - 8-zaworowe były bardziej elastyczne i szybciej brały z dołu, zaś cechą charakterystyczną wszystkich 16-zaworówek było kręcenie do wysokich obrotów. To im zresztą pozostało.(...)
Dzisiejsze 8 zaworowe silniki to te same co były kiedyś. I opisana powyżej przez ciebie charakterystyka jest niestety prawdziwa... Miałem Scorpio 2.9i (z automatem) i przy odrobinie starania się można było jeżdzić sprawnie kręcąc silnik do 2000 obr/min. a trochę bardziej emerycko do 1500. Ale auto jechało! Tyle że to były po dwa zawory na cylinder. W Jeepie Grand Cherokee 4.7 (też automat) było gorzej. Niby dwa razy więcej mocy niż w Scorpio, co prawda większa masa, ale samochód zaczynał sprawnie jechać przy 2000 obr o ile pamiętam. No ale to był już nowocześniejszy silnik...
Nie zmienia to faktu, że benzynowe silniki czterocylindrowe (lub mniej) nie ciągną poniżej 2 tys obr/min. Brak mocy.

Przez "jedzie" rozumiem, że po wciśnięciu gazu przyspiesza bez telepania silnikiem.

Pepiś - 2013-09-18, 07:56

co do silnia tce do miasta to szkoda go bo turbina nie lubi takiej wolnej jazdy. szkoda turbiny a naprawa jej nie jest tania. dlatego polecilbym 1.2 16V. zreszta jezdzilem nie jednym autem 3 cylindrowym i wiem ze nie ma porownania.

niby wielkie show z tymi malymi slinikami z turbinami ecoboost, tce, tsi itd ale te sliniki nie wytrzymia dlugo. w razie zagazowania to z turbina nie ma mowy.

ZbujMadej - 2013-09-18, 08:26

Cytat:
Tak, są niewystarczające bo zmieniły się warunki na drodze i potrzeba więcej KM aby sprawnie jeździć przy tej ilości samochodów...


Wybacz, ale gadasz głupoty. Sprawnie, czyli jak ? Wyprzedzając wszystko, co nie jedzie ... ile ? 100 km/h ? 120 ? A może 150 km/h, jak masz np. silnik z dwiema turbinami i prawie 300KM mocy ? Gaz do dechy i do przodu, bo ten przede mną jedzie AŻ 3km/h mniej ode mnie i będzie 2 sekundy wcześniej na światłach ?

Jeździłem stareńką Omegą 2.5V6, nówką Astrą 1.9 CDTi po jakimś chiptuningu z OLBRZYMIM momentem obrotowym i nie mam problemu ze sprawną jazdą obecnym (98KM), jak i drugim wozidełkiem o pojemności niecałego 1 litra i mocy 50-60KM.

Dla mnie do sprawnej jazdy potrzeba sprawnej głowy, a nie dużej mocy silnika. Szybciej wcale nie znaczy lepiej, a jak nie mam wystarczająco mocy pod pedałem gazu do wyprzedzania, to daje na luz i grzecznie jadę w rządku. Jadąc 90km/h za TIRem też dojadę.

P.S.2 - Przypomnę pierwszę zdanie z tej dyskusji :
Cytat:
Możecie coś napisać na temat tych dwóch silników na przykładzie sandero/logana? Warto dopłacać do tce 90 aż tyle? Założmy jazdę na około 10 k / rok. 95% to miasto

Zakładając jazdę w mieście na dystansie do 10km - ile czasu zaoszczędzisz dzięki tej mocy i "sprawnej" jeździe jednorazowo ? Śmiem twierdzić, że i 1.2, i 0.9TCE będą się spotykać na każdych światłach ;p

Gimbo - 2013-09-18, 09:02

ZbujMadej napisał/a:
Zakładając jazdę w mieście na dystansie do 10km - ile czasu zaoszczędzisz dzięki tej mocy i "sprawnej" jeździe jednorazowo ? Śmiem twierdzić, że i 1.2, i 0.9TCE będą się spotykać na każdych światłach ;p

W pełni się z Tobą zgadzam. Wielokrotnie miałem okazję to sprawdzić jeżdżąc z mojego miasta do Łodzi (ok.50km). Jeżeli jechałem szybciej (ok.120km/h), to i tak nie dawało praktycznie żadnych oszczędności czasu. Najczęściej spotykałem się z wyprzedzanymi kierowcami na pierwszych światłach w mieście. Do takich samych wniosków doszli moi znajomi. Czasami nie warto jeździć szybciej. Może jest fajniej, ale trochę mniej bezpiecznie.

Pogoń za mocą trochę mnie dziwi. Tworzy się mocne małe samochody i montuje w nich systemy wspomagające ruszanie i zapobiegające buksowaniu kół. Po co?
Moc to jednak nie wszystko. Czasami większe znaczenie ma moment obrotowy. W tym przypadku przewaga 0.9 TCE jest widoczna.

Każdy niech sam powinien najlepiej wiedzieć, co jest mu potrzebne. Punto I miał silnik 1.1 i 55KM. Jeździły tym całe rodziny. Teraz mamy dyskusję czy wybrać wolnossący silnik 1.2 75KM czy doładowany 0.9 90KM.

Myślałem trochę o tej Dacii i sądzę, że wybrałbym 1.2 lub 1.2LPG.
0.9 wbrew pozorom nie będzie tak oszczędny jak mogłoby się wydawać. W końcu te 90 koni trzeba czymś wykarmić ;-)

Prezes - 2013-09-18, 10:18

Po głowie mi jeździ w przyszłości Logan kombi i też jak bym się decydował to na toczydełko 1.2 Jeździłem 1.2 trochę mocniejszym w Aveo i jeździć się dało. Teraz jeżdżę bardzo mocnym silnikiem i też jeździć się da. Różnica jest duża w odczuciu i samopoczuciu. Niski moment obrotowy u dołu (ten 0.9 też w praktyce nie powala) sprawia, że jak obciążonym autkiem chcesz przyspieszyć pod górkę - to prawie się nie da i niektórym co oglądają różne programy motoryzacyjne lub jeździli innymi autkami robi się smutno :-P Ale samochód pod tą górkę i tak podjedzie, a stracone kilka/kilkanaście sekund będzie można odjąć np. ze snu :lol:
wojtek_pl - 2013-09-18, 12:57

Miałem coś napisać ale zmieniłem zdanie. :roll:
Także: bez komentarza.

Lukas87 - 2013-09-18, 18:15

Ludzie jeździli maluszkami z całymi 24 kucykami na pokładzie i wszystko było w porządku :mrgreen: szkoda że nie zrobili ocynkowanej blachy bo pewnie bym do dzisiaj nim jeździł, mały zgrabny części tanie a wymiana banalna ;-) i zawsze wszędzie się zajechało na czas :-D za chwilę już 100KM będzie za mało seryjnie :roll: a wszystko potem prowadzi do chęci depnięcia w gaz i rodzą się wypadki
Marmach - 2013-09-18, 18:29

Lukas87 napisał/a:
za chwilę już 100KM będzie za mało seryjnie :roll:

No właśnie nie będzie, ponieważ limity prędkości w Europie raczej osiągnęły plateau i nie będą rosnąć. Podobnie liczba samochodów nie wzrasta - chyba - tak jak wcześniej. Tak więc sytuacja do pewnego stopnia się normuje i te 100KM to takie sensowne minimum bezpiecznego wyprzedzania.

Oczywiście Fred Flinstone jeździł samochodem z napędem nożnym i też dojeżdżał do celu, ale to jest żaden argument. Samochody ze słabymi silnikami są po prostu uciążliwe na drogach, na których niezbędne jest wyprzedzanie, a jedyną alternatywą jest siedzenie na zderzaku ciężarówki.

Lukas87 - 2013-09-18, 19:48

Marmach napisał/a:
Samochody ze słabymi silnikami są po prostu uciążliwe na drogach, na których niezbędne jest wyprzedzanie, a jedyną alternatywą jest siedzenie na zderzaku ciężarówki.


Zgadzam się manewr wyprzedzania dobrze zrobić w miarę szybko ale co z tego jak jeżdżą takie pajace i myślą że mają kupę koni pod maską i wyprzedzają gdzie się da (na trzeciego). Jak ktoś jeździ w mieście to nawet 1000KM nie pomoże a lepiej mało litrażowy silniczek który mało spali.
W trasie co innego ale prawie wszędzie mamy ograniczenie do 90 jedynie na autostradzie czy ekspresówce trochę podgonimy i jedynie tu przyda się moc a miśki tylko czekają na okazję by nas złapać lub dostaniemy niechcianą fotkę. Wiadomo ktoś przesiadł się z 70KM na 100KM i po jakimś czasie znowu brakuje mocy i kupuje mocniejsze. Jeździłem skodą felicia 1.3 68KM a potem toyota yaris 1.0 69KM i powiem że choć 3 cylindrowa jednostka nie powala akustyka silnika to yariska lepiej ciągła i była bardziej elastyczniejsza (zmienne fazy rozrządu zrobiły swoje). Osobiście powiem że silnik 0,9tce może być dobrym wyborem nawet do miasta a czemu niby nie?? turbosprężarce nic nie będzie w mieście benzyna szybko się nagrzewa (diesel zdecydowanie wolniej szczególnie te nowoczesne) nagaru w niej nie będzie się zbierać bo spaliny silnika benzynowego mają większą temperaturę a dodatkowo w mieście praktycznie silnik będzie się zachowywał jak wolnossący, następną zaletą jest to że zapłacimy niższe OC, mniej spali niż inne o podobnej mocy, tylko nie wiadomo jak będzie z żywotnością jednostki a to się dopiero okaże :-P

funyo - 2013-09-18, 21:32

Właśnie o to chodzi, że należy dobierać samochód do potrzeb. Jeśli ktoś lubi agresywną jazdę i kupuje sobie Dustera, to po prostu dokonuje złego wyboru.
Po co komuś, kto robi 10tys. km rocznie w mieście (np. drugie auto w rodzinie) silnik o dużej mocy - oprócz lepszego samopoczucia i prestiżu, oczywiście?
W takim niedużym, lekkim samochodzie jak Sandero, wprawny kierowca bez problemu poradzi sobie z miejskimi "problemami".
A czy lepsze 1.2 czy 0.9TCe?
Sam nie wiem, co bym wybrał - 1.2 to pewna, prosta konstrukcja, którą można zagazować.
Turbinowiec jest mocniejszy, ale mniej "kulturalny", a ja lubię "jedwabistą" pracę silnika.
Póki co, te silniki nie stwarzają problemów, ale trzeba pamiętać o odpowiednim traktowaniu (studzenie) i bardzo dobrym oleju, który dodatkowo jest przez turbinę zjadany i trzeba go co nieco dolewać. W zamian dostajemy lepszą elastyczność, co szczególnie w mieście się bardzo przydaje.
Miałem już samochody o porównywalnej mocy, wolnossące i uturbione, więc mogę to zestawić.
BMW E46 z dwulitrową, rzędową szóstką, podwójny Vanos, 150KM oraz Peugeot 207 1.6 THP też 150 KM. Przebiegi na tyle niskie, że nie miały wpływu na osiągi. Wagowo, o dziwo też podobnie. Oba 5-biegowe. 207 nieco lżejszy, ale to ogólnie bardzo ciężkie auto, szczególnie w wersji cc.
Praca R6 jedwabista, równiutka, piękna. THP brzmiał bardziej szorstko, choć trzeba przyznać, że rasowo, miał nieco większe wibracje na biegu jałowym.
Przyspieszenie 1,5s na korzyść Peugeota, średnie spalanie w obu podobne, nie przekraczało 10l. Ale elastyczność nieporównywalna - THP zdecydowanie lepsze. Od 1,5 tys. silnik kręcił jak głupi na każdym biegu, bez względu na prędkość. zaś BMW lepiej czuło się na wyższych obrotach, powyżej 2,5tys. W trasie nie miało to aż takiego znaczenia i różnica nie była duża, oba były szybkie, ale w mieście Peugeot, ze względu na elastyczność, był przyjemniejszy w użytkowaniu.
Dwa minusy turbo: po forsownej jeździe trzeba odczekać przed zgaszeniem silnika. Zdarzało mi się gdzieś spieszyć, goniłem jak szalony, po czym u celu siedziałem minutę czy dwie w aucie. Bez sensu ;-)
Druga niedogodność to dolewki oleju - u mnie było to ok. 0,3l na 1000km, a dobry olej tani nie jest. I trzeba go mieć zawsze przy sobie, bo nie wiadomo, kiedy silnik się upomni ;-)

kali - 2013-09-18, 22:58

wox napisał/a:
Komuś przygadujesz
kali napisał/a:
Sam to wymyśliłeś czy gdzieś przepisałeś?
a wypadałoby napisać "Sam to wymyśliłeś" pisząc takie niedorzeczności


Pozwól że zacytuje ci jeszcze raz słowa kolegifunyo
funyo napisał/a:

Teraz wszyscy musimy być Loebami lub Kubicami i jeździć autami wyczynowymi.

Ja nie musze jeździć jak ci dwaj sławni kierowcy, Więc już nie można powiedzieć, że wszyscy., Co więcej Jeżdżąc samochodem te kilkanaście lat czy nawet teraz jak to wspomniał kolega nie zauważyłem Żeby taka chciała jeździć przeważająca większość, duża część, połowa itd. Szarżujący czasem spotykam, ale jest tu ułamek procenta jeżdżących po drogach, więc do @#$%!!! NIE WSZYSCY.
Gdybyś jednak w dalszym ciągu uważał ze komuś przygaduję lub pisze niedorzeczności to pozwól, że ci przypomnę jak to 10 lat temu Rywin przychodził do Michnika. Wtedy za głupi znak przystankowy w zdaniu posypały się wyroki sądowe.

wox napisał/a:

kali napisał/a:
Kolejna nowość to downsizing. Czyli zmniejszanie pojemności silnik i dodając doładowanie. Na niskich i średnich obrotach taki silnik jest bardzo mułowaty ...


jaki mułowaty? Jechałeś kiedykolwiek autem z silnikiem, np. TCe? Naprawdę proponuję jazdę testową. TCe w moim aucie sprawnie przyspiesza na 6 biegu od 56 km/h do ... końca możliwości

Ach, och, ich, no po prostu inżynieryjny cud XXI wieku. Tylko, że w XX wieku wolnossący samochód marki Warszawa przyspieszał płynnie na ostatnim biegu aż po kres możliwości od
............................... 15km/h. Ale widocznie inżynierowie Forda nie mogli tego przewidzieć, jak bedzie przyszłość za 80 parę lat i tak ten samochód skonstruowali.

funyo napisał/a:
Nieprawdą jest to co piszesz o zachowaniu samochodów i sterowaniu nimi wtedy i dziś.


Napisałem ci samą prawdę, co wyjaśnię ci dalej w tekście. A z twoich wywodów mniemam, że jesteś dość młodym człowiekiem z umysłem zapchanym marketingową papką ( i tu bez urazy) zamiast wiedzą.

funyo napisał/a:
Dziś komputer optymalizuje spalanie

Owszem, ale tylko, dlatego że takie są wymogi ekologii i spalanie jest optymalizowane dla prawidłowej pracy katalizatora a nie ekonomiki czy mocy silnika.

funyo napisał/a:
Wtedy takie moce dla większości wystarczały, skąd przeświadczenie, że dziś są niewystarczające?

Wzmógł się ruch na drogach, a o przyspieszeniu decyduje nie moc tylko, masa, moment obrotowy silnika i jego charakterystyka, oraz przełożenie skrzyni biegów.
Tu taki przykład, nie będę sprawdzał dokładnie danych podam je trochę przybliżone z głowy, bo chodzi o pewne tędy a nie szczegóły. Audi i VW z tym dokładnie tym samy silnikiem.
VW przyspieszenie od setki 12,1s spalanie 5,5l na sto.
Audi cięższe od VW o 180kg przyspiesza do setki w 10,8s i spala 6,7l na sto
Cała tajemnica w przełożeniu skrzyni biegów. Audi jako bardziej prestiżowe zyskało osiągi, a VW jako auto dla ludu ekonomikę.

Jeżeli weźmiesz wzór na moc to będziesz wiedział, że jak silnik ją zyskuje. Mimo że powyżej pewnych obrotów zaczyna tracić coraz wyraźnie sprawność to jednak zyskuje coraz większe obroty, więc wykonuje w jednostce czasu więcej pracy, czyli ma większą moc. Ale ten wzór i wielkość mocy nie mówi nam jak szybko ta moc została osiągnięta.

funyo napisał/a:
..a kiedyś przelewało i przepalało się część paliwa i część mocy szła w rurę wydechową.


Dzięki temu auto znakomicie przyspieszało i rozwijało szybko moc. Co dzisiaj jest nie możliwe, bo resztki niespalonego paliwa ( naprawdę minimalne ) trafią do katalizatora i tam się spalą podwyższając jego temperaturę, co niestety go niszczy. Kiedyś był taki obiekt westchnień czy tez jak mówili nasi rządzący auto dla przeciętnego Kowalskiego. Czyli nasz popularny maluch. Przyspieszał nieciekawie między innymi ,1ze względu na brak pompki zrywu w gaźniku ( auto dla kowalskiego tanie i ekonomiczne) po jej zamontowaniu i zmianie dyszy paliwowej na większą auto zbierało się w stosunku do zwykłego seryjnego samochodu po prostu rewelacyjnie spalają przy tym jakieś 0,5 litra więcej na każde 100km

funyo napisał/a:
Znacząco wzrosła sprawność. Zauważ, że przy podobnym poziomie spalania uzyskuje się większe moce.

Nie tak chop siup zauważ, że w szczytowym momęcie rozwoju samochodów stopień sprężania samochodów dochodził do 13 a niekiedy tą wartość przekraczał. Zwiększenie stopnia sprężania było możliwe miedzy innymi dzięki stosowaniu wysokooktanowego paliwa. Tak wysoki stopień sprężania jak wynika z definicji silnika cieplnego dawał zwiększenie sprawności. Niestety powodował też wzrost emisji N0x Teraz sięgnij do katalogów z połowy lat 80 i zobacz jak rósł stopień sprężania żeby nagle w latach 90 spaść poniżej 10. Teraz porównaj moce silników i ich spalanie to zobaczysz jak w tym okresie spadła moc silników i wzrosło ich spalanie. Dzięki pracy konstruktorów udało się pogodzić sprzeczności, czyli ekologie i spalanie, ale mimo wszystko na dzień dzisiejszy spalanie jednostkowe silników jest większe lub takie samo niż było 20 lat temu. A będzie jeszcze gorzej, bo normy zmuszają konstruktorów do produkowanie przez silnik tlenku węgla, a jak wiadomo produktem całkowitego i dobrego spalania jest dwutlenek węgla. Porównaj wykresy charakterystyki zewnętrznej silników, że to sobie unaocznić. Gdyby nie ta ekologia dziś silnik spalałyby od 10do 30% mniej paliwa. Wystarczy tylko zubożyć mieszankę tak, aby silnik ją spalił a w razie potrzeby nagłego przyspieszenia wzbogacić żeby się lepiej i szybciej kręcił. Niestety uboga mieszanka powoduje wzrost temperatury spalin, co niszczy katalizator.

funyo napisał/a:
Silniki się kręciły nie lepiej niż dzisiejsze - 8-zaworowe były bardziej elastyczne i szybciej brały z dołu, zaś cechą charakterystyczną wszystkich 16-zaworówek było kręcenie do wysokich obrotów. To im zresztą pozostało.

Dzięki lepszemu napełniani cylindrów zwiększyła się ekologiczność takiego silnika jak również mogła wzrosnąć moc. Ale Żeby silnik mógł dać tą większą moc przy dużych obrotach ( wzór na moc ) musiano przekonstruować wałki rozrządu, co pociągnęło za sobą przeniesienie momentu obrotowego w wyższy zakres obrotów i jego brak na niższych i to cała tajemnica 16 zaworowca.Dziś marketingowcy mamią nas w samochodach mocą silnika, którą ze względu na elologie ten silnk ne rozwija płynnie i szybko więc dzisiejsze 100KM to jak wczorajsze 70KM. Ja dziś te konie nazywam mułami :mrgreen:
funyo napisał/a:
Mam wrażenie, że nie jeździłeś nowoczesnym turbobenzyniakiem,

Jeździłem największe wrażenie zostawił podwójnie doładowany silnik Tsi dół zapewniała mu sprężarka mechaniczna a środek i górę turbosprężarka.

Jeden z kolegów wspomniał o długim testowaniu silników przez producenta.......
Poniekąd jest to prawdą, ale nie w takim celu i sensie jak myśli.
Dziś projektuje się silnik komputerowo i tam też się go wstępnie testuje. Następnie są budowane prototypy z trochę innych materiałów i w innej technologii niż silników finalny. Taki silnik testuje się na żywo celem doszlifowania wymagań ekologii, poprawiają różne detale silnika w tym i mapę wtrysku. Testuje się chłodzenie smarowanie. Jak również ustala się procedury serwisowe i tolerancje produkcyjną wymiarowania części. Czyli co ile wymieniamy olej, z jaką siłą i w ilu ruchach dokręcamy poszczególne części. Jak dobieramy wysokość tłoków do kadłuba i uszczelkę pod głowica itd. Później dorabia się cała dokumentacje wytwórczą i szuka poddostawców. Na tym etapie widać, że np. wał korbowy
Zrobiony z porządnego materiału i obrobiony ( czytaj trwały ) powinien kosztować 400zł
Tym czasem poddostawcą mówi się, że cena od nich nie może przekraczać 250zł, więc wiadomo, że na czymś trzeba zaoszczędzić i tak jest z każdą śrubką w produkcie finalnym.
Ele takie czasy, że klient nie chce kupować dobrych rzeczy tylko tanie, więc producenci się dostosowali.
Teraz zobaczcie, że taki mały silnik wymaga użycia znacznie mniej materiału i części składowych. Jego składanie na linii produkcyjne z powodu mniejszej ilość części przebiega szybciej. Więc finalnie mimo zastosowania drogiego elementu, jakim jest turbosprężarka całość powinna być tańsza lub przynajmniej porównywalna cenowo do silnika konwencjonalnego. :evil:
Tak więc reasumując gra nie warta świeczki i dopłata jest nieopłacalna. Jak mawiają w Ameryce jak silnik ma za małą moc lub moment obrotowy to zwiększ jego pojemność a nie baw się w jego doładowanie. :lol:

r_lukas - 2013-09-19, 07:19

Coś w tym jest - Mazda i jej skyactiv pokazuje, że to ma sens.
funyo - 2013-09-19, 10:44

kali napisał/a:


...Napisałem ci samą prawdę, co wyjaśnię ci dalej w tekście. A z twoich wywodów mniemam, że jesteś dość młodym człowiekiem z umysłem zapchanym marketingową papką ( i tu bez urazy) zamiast wiedzą....



Kolego kali - dzięki za tak fachowe, dogłębne spenetrowanie tematu różnic między samochodami "wczoraj" i "dziś".
Widać, żeś umysł ścisły i masz dużą wiedzę teoretyczną w tym temacie, w większości też tą wiedzą tylko popierasz moje skromne wynurzenia, dodam, czysto praktyczne.
Na przykład takie, że silniki z czasem stały się sprawniejsze - to fakt, a z faktami się nie dyskutuje. Nieistotne jest tu i teraz, jak to osiągnięto, ale w latach 80tych silnik 1,4 osiągał zawrotne 60KM, w 90tych było to już ok. 90KM, a teraz mamy nawet ponad 120. I to przy zbliżonym poziomie zużycia paliwa.
Wiedz, że nie jestem zwolennikiem downsizingu za wszelką cenę i szeroko pojętego ekoterroryzmu. Też wolę większe pojemności, choć jestem pod wrażeniem możliwości nowoczesnych silników uturbionych. Nie uważam jednak za trafione Twoje przywołanie przykładu Warszawy, czy aut amerykańskich - ich pojemności były/są tak duże, że właściwie niepotrzebna jest skrzynia biegów ;-)
Idąc tym torem, można dojść do silników czołgowych, a nawet lotniczych ;-)
Ale że żyjemy w EU, takie przywołania są zupełnie bezcelowe.
Dodatkowo nijak ma się to do małolitrażowej Dacii, o której tu rozmawiamy - przypominam po raz kolejny.
Pewnie, do niej też można włożyć dwu-litrowego wolnossaka, tylko dla kogo? Większości użytkowników naprawdę wystarcza 1,2.
I tu wracamy znowu do moich wcześniejszych wynurzeń.
Bo widzisz, w tym pędzie prezentowania swojej wiedzy nie zauważyłeś, że moja wypowiedź, tycząca się mistrzów kierownicy, zawiera dużą dawkę ironii. Niepotrzebnie wyciąłeś ją z kontekstu, tracąc przy tym obraz całości.
W swych wywodach chciałem właśnie ukazać, że wielu ludzi niepotrzebnie wierzy w, jak napisałeś, marketingową papkę i kupuje rzeczy, których nie potrzebuje i które nie są takie super, jak je zachwala producent. Bo niby muszą...
Ja z pewnością do takich ludzi nie należę i swoje wybory raczej opieram na doświadczeniu, które, wbrew temu co Ci się wydaje, jako takie mam. Dla Twojego ścisłego umysłu wystarczająca powinna być informacja, że moje prawo jazdy od dwóch lat mogłoby legalnie wstąpić w związek małżeński (gdyby było facetem) ;-)
A w tym swoim "krótkim" życiu miałem już blisko dwadzieścia własnych, prywatnych samochodów.
Ale widocznie Twój ścisły umysł nie jest w stanie pojąć wszystkich aspektów wypowiedzi, wszak to wiedza bardziej humanistyczna. Bez urazy... ;-)

jurek - 2013-09-19, 16:36

Wszystko zalezy od potrzeb. Unakiem 0,9 byłem w Monachium ze 12 razy, teraz Thalią 1,2 też kilka razy. Nie narzekam, da się całkiem sprawnie. Ale....wolałbym wolnossące 2 -2,5 litra. Leciałbym sobie po autobanie niespiesznie /150-160/ muskając tylko gaz i cicho. Ale się kurna rozmarzyłem na starość :oops: A 1,2 do miasta super, nawet nie ma sensu gazować. pozdr
olek1972 - 2016-05-01, 11:24

Witam
Ja od 4 tygodni jeżdżę Loganem MCV z LPG fabrycznym. Ja na razie jestem bardzo zadowolony i polecam.
Wczoraj znalazłem ciekawy test tej wersji https://www.youtube.com/watch?v=QM0vN4kcMoA . Nie chodzi o opinie na temat tego samochodu a głównie silnika Prowadzącego ale o wartości pomiarów z hamowni. Są dużo lepsze niż dane fabryczne. Moc na gazie to 97 KM i 152 Nm momentu! To o 7 KM i 12 Nm więcej niż dane fabryczne czyli gratis około 8%. Na benzynie moc przekracza 100KM , ale moment jest zbliżony do danych fabrycznych. I to czuć :-)

Nargo - 2016-05-03, 09:19

Na przestrzeni ostatnich 5 miesięcy kulałem się 5 samochodami:
Scenic 1.9D 115 KM - fajnie zaczynał ciągnąć od 2.5k-3.0k poniżej muł ale spalanie schodziło do 5.5l
Polo 1.0 45KM na gaźniku niezależne od obrotów idzie tak samo, komfort przyspieszana porównywalny z
Lodgy 1.6 100KM wozidło dla rodziny
Skoda Rapid 1.2 tsi 85 KM - zwinny i przyjemny w wyprzedzaniu
Golf 2.0i podobno 185 KM w 1995 (policyjny na zachodzie) bez gazu nie ruszy a z gazem tylko z piskiem kapci

Wbrew pozorom najlepiej mi się jeździ Polo, które znam do 1 km/h
Teraz jak miałbym wybierać w Lodgy między 1.6 a 1.2 pozostałbym przy 1.6. TCE brałbym tylko jak była by mniejsza różnica w cenie. Różnica między Dacią a Skodą to przy moim stylu jazdy tylko niecały 1l.

Dzida - 2016-05-17, 20:37

Ponieważ u mnie dylemat 1.2 czy Tce jest nadal aktualny, postanowiłem udać się do salonu na jazdę próbną. Napisałem do Dacii prośbę o wskazanie który z salonów dysponuje testówką, a tu ZONK. Do jazd próbnych jest tylko 1.2 16V (który doskonale znam z mojego Clio). O takim luksusie jak skrzynia Easy-R to można w ogóle zapomnieć. . . .

Więc się dowiedziałem. . . . :lol:

Tce moze będzie jakieś testowe na październik bieżącego roku, a skrzynia aut. to narazie abstrakcja. . .

Narazie jestem na etapie. . . .SL Open

1.2 czy 0,9 TCE z LPG (bo innego silnika (oproócz dCI) w tej wersji nie ma. . . .

Różnica pomiędzy tymi dwiema wersjami to 7 kPLN. . . .
W moim przypadku to kwota jaką wydaję na paliwo przez 3 lata. . . . .a wiadomo ile ja tym pojeżdżę. . . w końcu to tylko samochód. . . .
IMHO nie warto

arnold - 2016-05-17, 20:49

Na próbę wziąłem Clio z 900 bo też nie mieli nic oprócz 1.2, jeździ podobnie jak Dacia. I to przeważyło. Potrzebuję auta które jakoś pojedzie w trasie, a tCe to daje.
Dzida - 2016-05-17, 20:52

arnold napisał/a:
Na próbę wziąłem Clio z 900 bo też nie miejli, jeździ podobnie ja Dacia. I to przeważyło. Potrzebuję auta które jakoś pojedzie w trasie, a tCe to daje.

Dobry pomysł, może wykorzystam. :-)

Lasart - 2016-05-17, 21:01

Dzida napisał/a:


Tce moze będzie jakieś testowe na październik bieżącego roku, a skrzynia aut. to narazie abstrakcja. . .


Zrób wycieczkę na Dolny Ślask. W Nawrocie jeździłem Loganem MCV z tce90 w automacie

Dzida - 2016-05-17, 21:21

Lasart napisał/a:
Zrób wycieczkę na Dolny Ślask. W Nawrocie jeździłem Loganem MCV z tce90 w automacie
Jak wrażenia?
route2000 - 2016-05-17, 21:22

Lasart napisał/a:
Dzida napisał/a:


Tce moze będzie jakieś testowe na październik bieżącego roku, a skrzynia aut. to narazie abstrakcja. . .


Zrób wycieczkę na Dolny Ślask. W Nawrocie jeździłem Loganem MCV z tce90 w automacie

No i jakie wrażenie z tej jazdy z automatem? Jak to działa, czy nie muli?

Lasart - 2016-05-19, 20:49

Powiem tak. Bez rewelacji. Mam spore doświadczenia z jazdy ojcowym automatem w amerykańskiej Corolli. W porównaniu z nią ta Daciowa nie zachwyciła. Za długi czas "zastanawiania się" skrzyni przy zmianie biegu przez co odczuwa się szarpnięcia i martwe strefy. Jechałem wprawdzie delikatnie i nie wiem może, przy dynamicznej jeździe by się rozkręciła.
krimar - 2016-05-19, 21:45

Dzida napisał/a:


1.2 czy 0,9 TCE z LPG


1,2 możesz oficjalnie zagazować u dilera

Dzida - 2016-05-19, 22:11

krimar napisał/a:
1,2 możesz oficjalnie zagazować u dilera

Dziękuję za informacje, ale LPG mnie kompletnie nie interesuje. Do porównania wziąłem Tce z LPG gdyż jak już wspomniałem wcześniej w wersji SL Open nie ma innego silnika (czytaj nie można wziąć samego Tce). Nie lubię gazu i nie sądzę żeby instalacja LPG zagościła w którymkolwiek z kolejnych moich samochodów w przyszłości.

Poza tym 1.2 jest na tyle dychawicznym silnikiem, iż dławienie go dodatkowo gazem, jest MOIM ZDANIEM kompletnym nieporozumieniem.

laisar - 2016-05-19, 22:36

Dzida napisał/a:
dławienie go dodatkowo gazem

To są jakieś prehistoryczne mity z mchu i paproci - współczesne instalacje sekwencyjne w zasadzie nie powodują żadnych zmian osiągów silnika:

Logan MCV TCE90 / TCE90+LPG
moc maksymalna (kW): 66 / 66
moment maksymalny (Nm): 140 / 140
prędkość maksymalna (km/h): 175

Natomiast za istniejące różnice w osiągach samochodu odpowiada użycie innych przełożeń:

Logan MCV TCE90 / TCE90+LPG
0-100 km/h (s): 11,1 / 11,3 (1,8% więcej)
1000 m ze startu zatrzymanego (s): 32,8 / 33,0 (0,6% więcej)

Tylko jak widać powyżej - co to w ogóle za różnica te 0,2 s? (Słownie: dwie dziesiąte sekundy!). To ciężko zmierzyć w warunkach laboratoryjnych, a co dopiero wyczuć na drodze...

arnold - 2016-05-20, 05:25

Przełożenie się różni? Myslałem że wynika to z lekkiego wzrostu masy własnej pojazdu z LPG.
route2000 - 2016-05-20, 07:36

Dzida napisał/a:
krimar napisał/a:
1,2 możesz oficjalnie zagazować u dilera

Dziękuję za informacje, ale LPG mnie kompletnie nie interesuje. Do porównania wziąłem Tce z LPG gdyż jak już wspomniałem wcześniej w wersji SL Open nie ma innego silnika (czytaj nie można wziąć samego Tce). Nie lubię gazu i nie sądzę żeby instalacja LPG zagościła w którymkolwiek z kolejnych moich samochodów w przyszłości.

Poza tym 1.2 jest na tyle dychawicznym silnikiem, iż dławienie go dodatkowo gazem, jest MOIM ZDANIEM kompletnym nieporozumieniem.

Nasłuchałeś albo naczytałeś same głupoty i potem bzdury piszesz, że szkoda słów.... :->
Sam mam Lodgy z "dychawicznym" silnikiem i ciągnie jak trzeba.... Nawet daje radę na autostradzie, wszak nie jest demonem prędkości i nie jest mega dynamiczny...
Po prostu trzeba mieć DOBRZE ZAŁOŻONĄ I ZESTROJONĄ INSTALACJĘ LPG PRZEZ KUMATEGO GAZOWNIKA POD DANY SILNIK a nie u jakiegoś partacza Heńka za stodołą z niby zaświadczeniem ukończenia kursu na montera instalacji gazowej (partacze stawiają na ilość a nie na jakość). ;-)
Znam jednego gościa, co zakłada instalację LPG i robi to z pasją, stawia na jakość a nie na ilość, przez to nie jest bardzo tani, a czas roboty 2 dni a nie 6-7 godz u partacza.

Dzida - 2016-05-20, 16:25

route2000 napisał/a:
Nasłuchałeś albo naczytałeś same głupoty i potem bzdury piszesz, że szkoda słów....
A bez wycieczek personalnych można czy to forum jeszcze nie osiągnęło takiego poziomu, w związku w tym że jest relatywnie młode?
route2000 napisał/a:
Sam mam Lodgy z "dychawicznym" silnikiem i ciągnie jak trzeba.... Nawet daje radę na autostradzie, wszak nie jest demonem prędkości i nie jest mega dynamiczny...
Po prostu trzeba mieć DOBRZE ZAŁOŻONĄ I ZESTROJONĄ INSTALACJĘ LPG PRZEZ KUMATEGO GAZOWNIKA POD DANY SILNIK a nie u jakiegoś partacza Heńka za stodołą z niby zaświadczeniem ukończenia kursu na montera instalacji gazowej (partacze stawiają na ilość a nie na jakość).

No i co z tego? Dowartościowałeś się że masz zajebistą instalację? bo niczemu innemu ten post nie służy.
Mi po prostu gaz nie jest potrzebny, stać mnie na paliwo, a że nie jeżdżę dużo, to po co mi kolejna instalacja w samochodzie. Tak trudno to zrozumieć????

Cav - 2016-05-20, 17:38

route2000 napisał/a:

Sam mam Lodgy z "dychawicznym" silnikiem i ciągnie jak trzeba....


Nie - po prostu masz małe wymagania i/lub brak odpowiednich obiektów porównawczych.

Kubuch - 2016-05-20, 19:53

Lasart napisał/a:
Jechałem wprawdzie delikatnie i nie wiem może, przy dynamicznej jeździe by się rozkręciła.


Przy dynamicznej jeździe to dopiero jest lipa. Jadąc spokojnie da się w miarę komfortowo zmieniać biegi, bez szarpania itp. Jednak jak chcesz depnąć to zaczyna się masakra :( Szarpanie, zamulanie przy zmianie biegów. Taki urok zautomatyzowanego manuala.

Kauris - 2016-05-20, 20:05



Ja bym chętnie w trasie widział obroty na poziomie TCe w moim 1.2
Sam się zastanawiam czy nie lepiej było brać 0.9 jak kolejny raz (w mieście) po redukcji z 5 na 3 muszę poprawiać na 2.

Karenzo - 2016-05-20, 20:11

http://www.daciaklub.pl/forum/viewtopic.php?t=3121
krimar - 2016-05-20, 21:50

route2000 napisał/a:
Sam mam Lodgy z "dychawicznym" silnikiem


Tylko, że ten wątek nie dotyczy silników w Lodgy, dla przypomnienia jego pierwszy post z przed paru lat

Vo napisał/a:
Cześć,

Możecie coś napisać na temat tych dwóch silników na przykładzie sandero/logana? Warto dopłacać do tce 90 aż tyle? Założmy jazdę na około 10 k / rok. 95% to miasto

Lasart - 2016-05-22, 19:53

Kauris napisał/a:
Obrazek



Ale widać że test niewspółmierny. W nocy są inne warunki temperaturowo-wilgotnościowe powietrza :lol: :lol: :lol:

damiaszek - 2016-05-22, 20:30

;-) Czyżby przełożenia w skrzyni zmieniały się wraz z temperaturą i wilgotnością? ;-)
Marcinho - 2016-05-22, 20:53

Mała różnica :-x
Lasart - 2016-05-23, 19:42

Wszystko jest względne jak mawiał Albercik Einstein 8-)
laisar - 2016-05-24, 09:15

arnold napisał/a:
Przełożenie się różni?

Tak.

Dzida napisał/a:
Mi po prostu gaz nie jest potrzebny

Spoko, ja też nie mam, ale po prostu nie trzeba do tego przywoływać przeterminowanych argumentów o "dławieniu".

keikan - 2016-05-24, 09:39

Nie mam zdania na temat 0,9, bo jeździłem nim tylko raz na jeździe próbnej.
Mam natomiast o 1,2 i wiem po ostatnich moich przygodach, że jest tak prosty i tani w naprawie (piszę o osprzęcie silnika), że nie brałbym żadnego innego nawet gdyby były w tej samej cenie.
Jeździmy nim z żoną zarówno po mieście (80% przebiegu) jak i w trasach, i:

1/ dynamika jak dla mnie wystarczająca (myślę, że wyśmigałby mojego Dustera 1,6)
2/ spalanie także
3/ potrafi zgasnąć, gdy się da za mało gazu na 1 przy ruszaniu ;)

to tyle na temat moich doświadczeń z 1,2

olek1972 - 2016-05-24, 15:06

A w kwestii 0,9Tce powiem, bo tez miałem dylemat z wyborem ( 1,2 czy 0,9 z fabrycznym LPG), że wyboru 0,9 Tce nie żałuje (jak na razie) . Dynamika jest więcej niż dobra a zużycie paliwa może być zachwycające. Jestem właśnie po dłuższej około 250 kilometrowej trasie autostradą. Na odcinku 300 kilometrów i tankowaniu zbiornika z gazem "pod korek" (250km autostrada z ustawionym tempomatem (żeby było śmieszniej na 114 km/h, ale były odcinki, gdzie było lekko szybciej (w pewnej chwili zobaczyłem 170 km/h) i czasami lekko wolniej), 30 kilometrów dojazd do autostrady drogą krajową i około 20 kilometrów "po mieście" ) średnia zużycie gazu wyniosło 6,5 litra! Kupiłem gaz po 1,52 czyli 100 kilometrów za 9,88 złotych :mrgreen:
Cały czas była włączona klimatyzacja i pomagał mi wiatr wiejący głównie z tyłu.
Taniej może być już tylko rowerem lub Ryanair w promocji !

Kauris - 2016-08-26, 22:00

Robiąc ostatnio przegląd, miałem okazję na parę godzin podmienić mojego 1.2 16v na 90Tce (ale w capturze). Różnica w dynamice jest spora. Dla mnie Tce był całkowicie wystarczający na miejski ruch (tylko po mieście jeździłem), natomiast 1.2 dla porównania nadaje się jedynie do leniwego kulania. Dźwięk Tce jest niepoważny :) Takie trochę pierdy w karton...

Jeśli ktoś nie planuje jedynie się toczyć, to Tce wart jest dopłaty.
Jego dźwięk boli mnie na podobnym poziomie co brak życia w 1.2 16v.

A sam captur niczym mnie nie ujął.

Cav - 2016-08-27, 07:42

Kauris napisał/a:
Robiąc ostatnio przegląd, miałem okazję na parę godzin podmienić mojego 1.2 16v na 90Tce (ale w capturze). Różnica w dynamice jest spora. Dla mnie Tce był całkowicie wystarczający na miejski ruch (tylko po mieście jeździłem), natomiast 1.2 dla porównania nadaje się jedynie do leniwego kulania.


To dotyczy każdego porównania badziewnego silnika wolnossącego z turbodoładowanym.

mbar - 2016-08-27, 09:08

Mam u siebie TCe 90 i 1.2 75 KM.
No coż, 1.2 nie jedzie i tyle.

jurek - 2016-08-27, 21:45

Naprawdę? pozdr
mbar - 2016-08-28, 11:49

Po mieście jeszcze ujdzie, ale w porównaniu z TCe 90 no to sorry :)
Maximus - 2016-08-28, 17:30

Ja ma prośbę do tych co kupują Dacie czy inne samochody z silnikami z lepszym przyspieszeniem żeby zaczęli poprostu wykorzystywać to szybciej jeżdżąc - chociaż tak z prędkościami maksymalnymi określonymi przepisami drogowymi . Mam na myśli wszystkie rodzaje dróg oprócz autostrad - tam rzeczywiście zsuwają powyżej 140km/h. Bo z doświadczenie pewnie dla niektórych niewielkiego swoją " badziewiastą wolnossąca benzyną" wyprzedzam w sumie wszystko (5% jeździ jak trzeba to trzymam się za nimi) co się porusza na drogach tak jakby wszyscy w 95% jeździli na wycieczki krajoznawcze. Dlatego jeszcze raz proszę jak już kupujecie samochody o kilka, kilkadziesiąt tysięcy droższe to zacznijcie ich używać bo innym wypadku po co wam takie samochody?
Cav - 2016-08-28, 17:35

Maximus napisał/a:

proszę jak już kupujecie samochody o kilka, kilkadziesiąt tysięcy droższe to zacznijcie ich używać bo innym wypadku po co wam takie samochody?


Mylisz przyspieszenie z jeżdżeniem z Vmax.
Jest kupa momentów w którym przyspieszenie się przydaje, zwłaszcza na polskich, z reguły wąskich drogach i wcale nie oznacza to konieczności trzymania buta w podłodze akurat na prostej drodze.
Choćby bezpieczeństwo przy wyprzedzaniu - po cholerę robić manewr przez pół minuty, kiedy można przez 10 sekund?
Dystans potrzebny na taki manewr jest wielokrotnie krótszy, a co za tym idzie można go robić, gdy ktoś w wolnossącym mule nie jest w stanie nawet się zastanowić czy dałby radę.
A potem już można nadal spokojnie jechać swoje 120.

arnold - 2016-08-28, 17:36

Dobre :D Tak samo z ruszaniem z pod świateł, po to się ma przyspieszenie żeby szybko osiągać prędkość docelową.
Maximus - 2016-08-28, 18:19

Nic nie pomyliłem.
Wskazuje tylko na pomyłkę tych co niezależnie od silnika i jego przyspieszenia i tak nie będą wyprzedzać - przepłaciliście za swój silnik.

Nie jeżdżę z gazem w podłodze, nie muszę, umiem wyprzedzać :!:


Wystarczy przejechać się drogą expressową tam też większość wypasionych samochodów ma kłopoty żeby zjechać na lewy pas i wolą wlec się 80 -100 km/h za tirem. Pewnie przyspieszenia brakuje :mrgreen: bo na lewym żeby się rozpędzić do 120 km/h te 10 sekund zbyt dużo 8-)

Marek1603 - 2016-08-28, 19:26

Maximus napisał/a:
ma kłopoty żeby zjechać na lewy pas


Znam takich co mają problem zjechać na prawy po wyprzedzeniu. Normalnie jakby go tam coś gryzło. :mrgreen:

Jan Dusigaz - 2016-08-28, 19:50

Nie bardzo rozumiem frustrację co niektórych i przekonywanie za wszelką cenę do swojej racji, każdy silnik ma swoje wady/ zalety i nie jest to urządzenie debiloodporne, po stronie użytkownika zależy czy rozsądnie umie wykorzystać to co w silniku "drzemie", jak to mówią nie moc silnika lecz technika czyni z ciebie zawodnika :-)
arczi_88 - 2016-08-28, 19:56

Marek1603 napisał/a:
Znam takich co mają problem zjechać na prawy po wyprzedzeniu. Normalnie jakby go tam coś gryzło. :mrgreen:


Mega często spotykane na A4 na odcinku Katowice-Gliwice gdzie są 3 pasy. 90-100 to standardowa prędkość na środkowym pasie. Prawy jest dla tirów... i dla mnie :-P

jurek - 2016-08-28, 21:21

Nie ma wątpliwości, że dobre przyspieszenie i V max to zaleta. Też bym wolał mieć coś pod nogą. Ale pisanie, że 1,2 po prostu nie jedzie to przesada. Jak na kosiarkowy motorek porusza sie całkiem sprawnie. pozdr
Kauris - 2016-08-28, 21:53

Nie jedzie - w porównaniu z Tce.
Wiadomo, że znajdą się tacy, którym 1.2 wystarczy, albo w miarę bezboleśnie się przyzwyczają (ja), ale ta dyskusja ma pomóc tym, którzy są skłonni dopłacić do Tce, tylko nie wiedzą czy warto. A różnica jest taka, że określenie "nie jedzie" jest w pełni uzasadnione.

Nargo - 2016-08-28, 21:58

Marek1603 napisał/a:
Maximus napisał/a:
ma kłopoty żeby zjechać na lewy pas


Znam takich co mają problem zjechać na prawy po wyprzedzeniu. Normalnie jakby go tam coś gryzło. :mrgreen:


Bo wy nie wiecie ale "prawy pas jest dla ciężarówek" i tym pasem się nie jeździ.
I za dyskusję w tym temacie z "zawodowym" kierowcą starszym o 20 lat o mało w zęby nie dostałem :-o

jurek - 2016-08-28, 22:21

Problem jest taki, że ci zawodowi nagminnie pchają się na lewy pas i wyprzedzają wzajemnie, i trwa to dłuuuuugo. pozdr
Nanouser - 2016-08-28, 22:34

Jak ktoś lubi jeździć autem i go stać na dopłatę do TCE90 to polecam, będzie zadowolony. Jeśli auto to tylko środek transportu z punktu A do B i tylko tyle, to 1,2 w zupełności wystarczy.

Kiedyś 75 koni w fiacie 125p robiło setkę w 20s, teraz w sandero 75 koni robi setkę w 15 sekund i ludzie marudzą :mrgreen:

Marek1603 - 2016-08-29, 04:58

Z nieuzasadnioną jazdą lewym pasem jest tak samo jak jazdą na dziennych (i pseudo dziennych) w deszcz. Brak oświetlenia z tyłu dla uściślenia. Mandacik i parę punktów. Problem w tym, że przepis jest, a nikt tego nie respektuje. Lepiej schować się w krzakach i dowalić za prędkość. Z drugiej strony gro kierowców nie przywiązuje wagi (nie myśli), że ktoś po prostu może go nie zauważyć.
Cav - 2016-08-29, 17:55

Nanouser napisał/a:
Jak ktoś lubi jeździć autem i go stać na dopłatę do TCE90 to polecam, będzie zadowolony. Jeśli auto to tylko środek transportu z punktu A do B i tylko tyle, to 1,2 w zupełności wystarczy.


O ile między punktem A i B nie biegnie jakaś kilkusekilotmetrowa droga, bo wtedy to już nie wystarczy.
Jak mam gdzieś tak jechać autem bez turbiny albo 3 litrów pojemności, to wolę pociąg.

Nanouser - 2016-08-29, 20:16

Cav napisał/a:

O ile między punktem A i B nie biegnie jakaś kilkusekilotmetrowa droga, bo wtedy to już nie wystarczy.
Jak mam gdzieś tak jechać autem bez turbiny albo 3 litrów pojemności, to wolę pociąg.


W zasadzie temat jest o silnikach stosowanych do aut z segmentu A i B czyli są to bardzo małe miejskie auta i małe miejskie auta. Nie sądzę aby autor tematu rozważał takie auto pod cykliczne kilkuset kilometrowe wyprawy...

Domel2250 - 2016-08-29, 21:03

A ja 0,9 tce nigdy, przenigdy bym nie kupił. Wolę 1,2, ale to tylko moja subiektywna opinia :mrgreen: W ostatni weekend zrobiłem tymże silniczkiem (0,9tce z easy R) prawie 700 km i powiem tak: nieźle sobie radzi jak na sandero, nawet więcej dynamika ponad zadowalająca, ale....no właśnie, dźwięk suszarki do włosów zamiast silnika (jak kiedyś w Tico) jest dla mnie nie do przejścia...... :shock: Wolę każdy inny, nawet diesla niż 3 cylindry, no masakra po prostu. Ale to tylko moja subiektywna opinia.....
gregorisan - 2016-08-29, 21:22

Poza kulturą pracy na wolnych obrotach i jazdy z kompletem pasażerów nie mam zastrzeżenia do Tce 90. Jest dynamiczny, nie trzeba go wysoko kręcić a przez to jest w miarę cicho w kabinie, mało pali - czego chcieć więcej w aucie klasy miejskiej i to w dodatku w tak budżetowej marce samochodu?
Dla przykładu:
Trasa w sobotę w obydwie strony - jazda przepisowa. Powrotna z włączoną klimą - średnia 4,7 l\100 km.
Poniżej to tylko ślad wyrysowany na mapie.
http://www.gpsies.com/map...sjzmkyayieuacsu
Jestem zadowolony i polecam :-)

damiaszek - 2016-08-30, 09:20

Cav napisał/a:
Maximus napisał/a:

proszę jak już kupujecie samochody o kilka, kilkadziesiąt tysięcy droższe to zacznijcie ich używać bo innym wypadku po co wam takie samochody?


Mylisz przyspieszenie z jeżdżeniem z Vmax.
Jest kupa momentów w którym przyspieszenie się przydaje, zwłaszcza na polskich, z reguły wąskich drogach i wcale nie oznacza to konieczności trzymania buta w podłodze akurat na prostej drodze.
Choćby bezpieczeństwo przy wyprzedzaniu - po cholerę robić manewr przez pół minuty, kiedy można przez 10 sekund?
Dystans potrzebny na taki manewr jest wielokrotnie krótszy, a co za tym idzie można go robić, gdy ktoś w wolnossącym mule nie jest w stanie nawet się zastanowić czy dałby radę.
A potem już można nadal spokojnie jechać swoje 120.


Wolnossącą benzyną też da się sprawnie wyprzedzać i nie trzeba 3l, tylko trzeba wiedzieć jak. I napewno to nie zajmuje pół minuty. Auta zazwyczaj posiadają urządzenie to transformujące moment z silnika na koła i wystarczy go używać i można tak samo bezpiecznie wyprzedzać jak z doładowanym silnikiem. Mylisz przyspieszanie na V czy VI z przyspieszaniem wogóle :-P

eplus - 2016-08-30, 10:49

Cav napisał/a:
To dotyczy każdego porównania badziewnego silnika wolnossącego z turbodoładowanym.

Wszystko fajnie, dopóki mysz nie przegryzie rury od intercoooolera (był przypadek na forum) - wtedy dotkliwie odczuwamy turbo-dziurę. :mrgreen: :lol: :-o :-D :idea: 8-)

Cav - 2016-08-30, 17:16

damiaszek napisał/a:

Wolnossącą benzyną też da się sprawnie wyprzedzać i nie trzeba 3l,


To nie o to chodzi, czy da się sprawnie, bo to kwestia oceny.
ZAWSZE wyjdzie gorzej niż przy konkurencji z turbo, toteż nie ma o czym gadać w ogóle.

damiaszek napisał/a:

tylko trzeba wiedzieć jak. I napewno to nie zajmuje pół minuty. Auta zazwyczaj posiadają urządzenie to transformujące moment z silnika na koła i wystarczy go używać i można tak samo bezpiecznie wyprzedzać jak z doładowanym silnikiem.


Jasne, bo te z turbo skrzyni nie mają, więc nie idzie zredukować.
No chyba, że chcesz wykazać iż śmieszny w każdym zakresie moment obrotowy w wolnossącym chłamie pozwoli mu przyspieszać lepiej, niż dysponujący nim w dużo większym zakresie i wartości model z turbo.....

damiaszek - 2016-08-30, 19:59

Cav napisał/a:
damiaszek napisał/a:

Wolnossącą benzyną też da się sprawnie wyprzedzać i nie trzeba 3l,


To nie o to chodzi, czy da się sprawnie, bo to kwestia oceny.
ZAWSZE wyjdzie gorzej niż przy konkurencji z turbo, toteż nie ma o czym gadać w ogóle.

damiaszek napisał/a:

tylko trzeba wiedzieć jak. I napewno to nie zajmuje pół minuty. Auta zazwyczaj posiadają urządzenie to transformujące moment z silnika na koła i wystarczy go używać i można tak samo bezpiecznie wyprzedzać jak z doładowanym silnikiem.


Jasne, bo te z turbo skrzyni nie mają, więc nie idzie zredukować.
No chyba, że chcesz wykazać iż śmieszny w każdym zakresie moment obrotowy w wolnossącym chłamie pozwoli mu przyspieszać lepiej, niż dysponujący nim w dużo większym zakresie i wartości model z turbo.....


Przy podobnej mocy i masie wyjdzie podobnie - sprawdzone i zmierzone osobiście. Różnice pomijalne nie mające przy jeździe poza torem na ułamki sekund znaczenia. Warunek jest jeden podstawowy - nie należy bać się używać całego zakresu użytecznych obrotów. Zresztą o czym tu pisać, są klienci, auta się sprzedają. Przez rok użytkowałem z turbo i bez, i każdy jedzie jak się go umie używać, a od 15 do 17 i tak wygrywa rower ;-) z momentem około 200Nm od 0 rpm :-D

eplus - 2016-08-30, 21:08

Następny się prosi o plonka za bezsensowną dyskusję :?: :lol: :lol: :lol: :lol:
damiaszek - 2016-08-31, 08:02

Tak, czasy usnetu się przypominają, tak fajnie działało kill-file ;)
fotorobart - 2016-08-31, 11:30

dziś jeżdżę po mieście zastępczym Clio 0.9 kombi z 2016 (przeb.11 tys.) ogólnie porażka, mam wrażenie że Matiz lepiej "chodził", w środku dość głośno (w Dustrze chyba ciszej)
Cav - 2016-08-31, 16:33

damiaszek napisał/a:

Przy podobnej mocy i masie wyjdzie podobnie - sprawdzone i zmierzone osobiście.



Nie ma takiej opcji, żeby auto o gorszych parametrach przyspieszało lepiej niż takie samo auto o lepszych parametrach.
Chyba że chodzi Ci o te konkretne dwa silniki - bo 0,9 tce pracuje conajmniej dziwnie, potrafi obniżać obroty przy niezmienionym położeniu pedału gazu, więc tutaj bym głowy nie dał.

eplus - 2016-08-31, 17:27

To w końcu o lepszych parametrach - czy takie samo :?:
jurek - 2016-08-31, 21:14

Oczywiscie jest taka opcja. Wez tylko pod uwagę np przełożenie główne, skrzynię biegów, ogumienie, wagę itd pozdr
Cav - 2016-08-31, 21:33

jurek napisał/a:
Oczywiscie jest taka opcja. Wez tylko pod uwagę np przełożenie główne, skrzynię biegów, ogumienie, wagę itd pozdr


Cyt:
"Przy podobnej mocy i masie"

Tutaj jest mowa o dwóch identycznych autach.

damiaszek - 2016-09-01, 11:16

1.2 ma 75 KM, a TCe ma 90, przy czym wg. katalogu ze startu zatrzymanego 1000m osiągają po 36s i 33s. Jak nie startują na torze, albo w rajdach to wg. mnie są to podobne osiągi. Większą różnce zrobi przysłowiowy kierowca z "nakryciem głowy". Przepaści napewno nie ma.
mbar - 2016-09-01, 12:57

Czas do setki jest odpowiednio 14,5 s i 11,1 s. Przepaści na pewno nie ma :)
Cav - 2016-09-01, 15:55

damiaszek napisał/a:
1.2 ma 75 KM, a TCe ma 90, przy czym wg. katalogu ze startu zatrzymanego 1000m osiągają po 36s i 33s.


Nie ma to jak sobie wybiórczo parametr znaleźć, który akurat mało się różni i w ten sposób próbować uzasadnić jakąś bzdurną tezę.

Cav - 2016-09-01, 15:56

mbar napisał/a:
Czas do setki jest odpowiednio 14,5 s i 11,1 s. Przepaści na pewno nie ma :)


Ale to pewnie tylko dlatego, że dla wolnossącego chłamu rozpędzali się od II biegu, zamiast zredukować jak to kolega radził......

Kauris - 2016-09-01, 17:00

Czasy do setki... :-|
3,4s. różnicy to prawie 1/3 czasu Tce

Ze startu zatrzymanego 1.2 pociągnie zadowalająco, gorzej jak się toczysz w korku te ~30 km/h już na II biegu i trzeba uciec...

Cav - 2016-09-01, 17:05

Kauris napisał/a:
Czasy do setki... :-|
3,4s. różnicy to prawie 1/3 czasu Tce

Ze startu zatrzymanego 1.2 pociągnie zadowalająco,


prawie 15 sekund to jest zadowalająco?
To pewnie dlatego nie rozumiem o co Wam chodzi.

Zadowalająco to ma 1 cyfrę przed przecinkiem.

Kauris - 2016-09-01, 17:45

A przeczytaj jeszcze raz Cav...
Pisałem o różnicy wynikającej z zapinania II biegu przy innych obrotach.

damiaszek - 2016-09-01, 18:59

Cav napisał/a:
damiaszek napisał/a:
1.2 ma 75 KM, a TCe ma 90, przy czym wg. katalogu ze startu zatrzymanego 1000m osiągają po 36s i 33s.


Nie ma to jak sobie wybiórczo parametr znaleźć, który akurat mało się różni i w ten sposób próbować uzasadnić jakąś bzdurną tezę.


Zauważ że, jednak to nie jest ta sama moc tylko 75 i 80
OK, no to w takim razie Duster i silniki SCe 115 i TCe 125 - różnica w mocy zdecydowanie mniejsza, a wyniki następujące dla 4x4:
do 100 km/h 12s i 11s
1km z zatrzymania po 34s i 33s

To na pewno nie jest przepaść w osiągach, różnicy bez stopera nie zmierzysz. Bzdurną tezą jest pisanie o przepaści w osiągach. Słabszy Sce jest oczywiście wolniejszy, ale pisanie że wolnossący nie jedzie w porównaniu do doładowanego silnika przy zbliżonej mocy jest mijaniem się z prawdą. To że subiektywne odczucia kierowcy który boi się nacisnąć gaz i kręcić silnik powyżej 3000rpm są takie, oznacza tylko tyle że on tak potrafi pojechać, a nie że auta wolnossące "nie jadą" w porównaniu z doładowanymi.

eplus - 2016-09-01, 19:31

damiaszek napisał/a:
...jest mijaniem się z prawdą. To że subiektywne odczucia..i.


Tak właśnie formułuje poglądy prawdziwy dżentelmen. A nie "kłamiesz". "piiii eprzysz", "jesteś głupi", "mylisz się".
Pozdrawiam serdecznie.
:idea: :idea: :idea: :idea: :-D :-D :-D

Cav - 2016-09-01, 19:58

damiaszek napisał/a:
Cav napisał/a:
damiaszek napisał/a:
1.2 ma 75 KM, a TCe ma 90, przy czym wg. katalogu ze startu zatrzymanego 1000m osiągają po 36s i 33s.


Nie ma to jak sobie wybiórczo parametr znaleźć, który akurat mało się różni i w ten sposób próbować uzasadnić jakąś bzdurną tezę.


Zauważ że, jednak to nie jest ta sama moc tylko 75 i 80
OK, no to w takim razie Duster i silniki SCe 115 i TCe 125 - różnica w mocy zdecydowanie mniejsza, a wyniki następujące dla 4x4:
do 100 km/h 12s i 11s
1km z zatrzymania po 34s i 33s

To na pewno nie jest przepaść w osiągach,


Nie jest.
Bo i nie może być, skoro i tak używa się wysokich obrotów, na których turbina się nie przydaje, to i wynik podobny.
Turbina działa w codziennej jeździe, od niskich obrotów do średnio-wyższych.
Przy ekstremalnym duszeniu pedału, wyrównuje tylko różnice w pojemności.

arnold - 2016-09-01, 20:23

Uwzględniliście elastyczność na rożnych biegach? Jednak tce 90 moim zdaniem lepszy wybór niż 1.2 jeśli kogoś stać. Mam w samochodach oba silniki, ale jeśli ktoś potrzebuje, auto w benzynie na okazjonalne trasy, to jest wybór optymalny. A to że ma 3 cylindry, to poczytajcie o tym co motywuje konstruktorów do takiego działania oprócz kosztów.
Cav - 2016-09-01, 20:26

arnold napisał/a:

to że ma 3 cylindry, to poczytajcie o tym co motywuje konstruktorów do takiego działania oprócz kosztów.


Oprócz kosztów to chyba nic.

damiaszek - 2016-09-01, 20:59

Cav napisał/a:

Jest i to jeszcze większa niż w poprzednim wypadku, bo porównałeś dwa silniki o zupełnie innej charakterystyce i znowu tylko na jednym, tendencyjnie wybranym parametrze.


Mniejsza różnica, liczby nie kłamią. A że charakterystyka jest inna to przecież oczywiste. Wybrane parametry tyczą się stwierdzenia że wolnossący "nie jedzie" - inne jak spalanie, głośność, elastyczność nie dotyczą tego stwierdzenia.

Cav napisał/a:
Diesel, zwłaszcza taki przedpotopowy jak w Dacii słabo się sprawdza przy wyścigach do setki, bo musisz się nawachlować biegami żeby dojść do tej prędkości.
A benzyniakowi wystarczą do tego często nawet 2 biegi.


Owszem, ale jak się wachluje biegami to "jedzie" więc nie pisz że nie jedzie.
Dlaczego piszesz o dieslach, przecież porównujemy dwie benzyny?

Cav napisał/a:
P.S.
Weź kiedyś idź na jazdę próbną czymkolwiek z turbiną, zobaczysz o czym mowa, jak wciska w fotel po dodaniu gazu.
A najlepiej pojeździj sobie kilka dni turbodoładowanym silnikiem, tak żeby nauczyć się nim jeździć prawidłowo.
Dopóki tego nie zrobisz, po prostu nie porównuj ze sobą takich silników, bo nie wiesz o czym mówisz.


Zobacz w mój opis i co aktualnie mogę porównywać. Zapewniam Cię że wiem jak jeżdżą silniki doładowane i w sumie w życiu więcej chyba przejechałem kilometrów takimi pojazdami zarówno w wersji diesel jaki i benzyna. Oczywiście że doładowanym silnikiem wrażenie z przyspieszania jest lepsze, lepiej sie z "dołu" zbiera, ale liczy nie kłamią i pisanie że jeden nie jedzie, a drugi to przy nim rakieta nie jest prawdą. Oboma da się sprawnie pojechać, a że CCC działa to przy obecnej polityce firm długo jeszcze będą klienci na silniki wolnossące.

eplus - 2016-09-01, 21:01

Cav napisał/a:
damiaszek napisał/a:

OK, no to w takim razie Duster i silniki SCe 115 i TCe 125 - różnica w mocy zdecydowanie mniejsza, a wyniki następujące dla 4x4:
do 100 km/h 12s i 11s
1km z zatrzymania po 34s i 33s

To na pewno nie jest przepaść w osiągach,


Jest i to jeszcze większa niż w poprzednim wypadku, bo porównałeś dwa silniki o zupełnie innej charakterystyce i znowu tylko na jednym, tendencyjnie wybranym parametrze.

Diesel, zwłaszcza taki przedpotopowy jak w Dacii słabo się sprawdza przy wyścigach do setki, bo musisz się nawachlować biegami żeby dojść do tej prędkości.
A benzyniakowi wystarczą do tego często nawet 2 biegi.


To który silnik jest Dieslem - SCe czy TCe :?: Bo nie nadążam :?:

jurek - 2016-09-01, 21:39

Wszystko jest względne. Chłam też. Dla jednego będzie to wolnossący, dla drugiego uturbiony. Z różnych, subiektywnych względów. Jak wiadomo, każda pliszka swój ogonek chwali. pozdr
fotorobart - 2016-09-02, 07:43

Cav napisał/a:
(...)
Diesel, zwłaszcza taki przedpotopowy jak w Dacii słabo się sprawdza przy wyścigach do setki, bo musisz się nawachlować biegami żeby dojść do tej prędkości.
A benzyniakowi wystarczą do tego często nawet 2 biegi.
(...)

Czy aby nie rozpędziłeś się?
dCi jest przed potopowy?
przyspieszenie jak i Vmax. w głównej mierze zależą od "długości" skrzyni.....
a i wątek jest wszak o benzynie a nie ON :mrgreen:

keikan - 2016-09-02, 08:35

Ten temat zaczyna przypominać dyskusje, co ważniejsze : Boże Narodzenie, czy Wielkanoc ;)
Nie lepiej to podsumować tak:

TCE:
- trochę droższy w zakupie
- bardziej dynamiczny (niż 1.2 16V)
- odrobinę mniej pali (niż 1.2 16V)
- można spodziewać się, że turbina padnie (a skoro jest, to padnie kiedyś na pewno :) ), więc wyższe koszty ew. napraw

1.2 16V
- trochę tańszy w zakupie
- mniej dynamiczny (niż 0.9 TCe)
- odrobinę więcej pali (niż 0,9 TCe)
- tańszy w przypadku ewentualnych napraw

damiaszek - 2016-09-02, 08:46

I to jest dobre podsumowanie, oboma silnikami da się jeździć. Można coś dodać jeszcze o kosztach i ewentualnej eksploatacji LPG w tych silnikach.
eplus - 2016-09-02, 09:48

Zdecydowanie Wielkanoc jest najważniejszym chrześcijańskim świętem. :idea:
histe - 2016-09-02, 09:51

Mogę tylko dodać, że wszelkie dane katalogowe biorą się z pomiaru w warunkach optymalnych (prosta droga, bez wiatru, 1-2 osoby na pokładzie).
Przy np wyjeździe wakacyjnym ( 4 osoby+ bagaż+ klima+ górki- mocniejszy silnik + turbo wykrzesa jednak więcej życia, a jazda będzie przyjemniejsza.
W miastach, czy krótkich wypadach tego nie odczujemy, przy dłuższych i częstszych wyjazdach już tak

keikan - 2016-09-02, 09:54

eplus napisał/a:
Zdecydowanie Wielkanoc jest najważniejszym chrześcijańskim świętem. :idea:


Ale gdyby nie Boże Narodzenie, to nie byłoby Wielkanocy ;)

Nanouser - 2016-09-02, 10:44

Ja bym popatrzył jeszcze na hamulce.
1,2@75 ma na 100% zwykłe tarcze niewentylowane
clio w wersji tce90 ma mocniejsze hamulce (tarcze wentylowane wewnętrznie)
pytanie jak jest w sandero z tce90 ? (w katalogu widzę grubość tarczy 22mm więc raczej są)

DD - 2016-09-02, 12:30

Pamiętajcie, że nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej :mrgreen: ! Słabe osiagi mogą być jeszcze słabsze, a 4 cylindry moga zostać zastąpione przez 3: http://www.daciaklub.pl/f...1707186#1707186
sobol1976 - 2016-09-02, 14:15

Cytat:
pytanie jak jest w sandero z tce90 ? (w katalogu widzę grubość tarczy 22mm więc raczej są)


Są wentylowane 22mm

Cav - 2016-09-02, 17:06

fotorobart napisał/a:
Cav napisał/a:
(...)
Diesel, zwłaszcza taki przedpotopowy jak w Dacii słabo się sprawdza przy wyścigach do setki, bo musisz się nawachlować biegami żeby dojść do tej prędkości.
A benzyniakowi wystarczą do tego często nawet 2 biegi.
(...)

Czy aby nie rozpędziłeś się?
dCi jest przed potopowy?


1.5?
Oczywiście.

Przejedź się jakimś porządnym dieslem, ot choćby 1.6 dci.
Ja największy szok przeżyłem przy przesiadce z podobnego parametrami 1.6 crdi.
Nie dość że klekocze jak traktor, ducha nie ma za grosz, zwłaszcza w połączeniu ze skrzynią w 4x4, to jeszcze pije jak smok.
Ot - typowy klekot sprzed kilkunastu lat.

Cav - 2016-09-02, 17:10

damiaszek napisał/a:

Dlaczego piszesz o dieslach, przecież porównujemy dwie benzyny?


Sorry, mój błąd, podświadomie odczytałem że porównujesz z 1.5 dci.
Poprawiłem tamtego posta.

Diesel faktycznie nie jedzie z niskich biegów, z tce jest zupełnie inaczej.
Ale ten z kolei ma niską pojemność, więc gdy turbina nie działa, to szybko traci ducha.
W silnikach o tych pojemnościach nie ma porządnie dmuchających turbin, jakie były kiedyś.
Za to mają mało, albo prawie żadną turbodziurę.

eplus - 2016-09-03, 05:15

Dobrze, że wkleiłem cytat, bo bym teraz na durnia wyszedł. Dziad o niebie, baba o chlebie.
To już jak widzę skończył się entuzjazm dla turbin?
A nitro ktoś zakładał w 1,6 16V? Nitro nie ma ruchomych części jak turbina (niezawodność), a uratowałoby tych, którzy w czasie wyprzedzania TIRa muszą robić postój na siku albo drugie śniadanie. :idea:

sobol1976 - 2016-09-03, 09:17

Cav napisał/a:

Diesel faktycznie nie jedzie z niskich biegów, z tce jest zupełnie inaczej.
Ale ten z kolei ma niską pojemność, więc gdy turbina nie działa, to szybko traci ducha.
W silnikach o tych pojemnościach nie ma porządnie dmuchających turbin, jakie były kiedyś.
Za to mają mało, albo prawie żadną turbodziurę.


No niestety ta turbodziura jest odczuwalna w zakresie obrotów od 0-2000. Musiałem nauczyć się jeździć tym samochodem żeby uniknąć przykrych doświadczeń. Generalnie jedynką trzeba dobrze nakręcić obroty, na dwójce od 1200-2000 przyspieszanie koszmarnie się dłuży szczególnie na zimnym silniku. Dopiero po przekroczeniu 2000 obr. samochód dostaje kopa i to bardzo odczuwalnego (aż wbija w fotel :) Wydaje się, że skrzynia do tego Tce90 jest trochę słabo zestrojona. Ta dwójka mi nie pasuje.

Cav - 2016-09-03, 09:38

sobol1976 napisał/a:
Cav napisał/a:

Diesel faktycznie nie jedzie z niskich biegów, z tce jest zupełnie inaczej.
Ale ten z kolei ma niską pojemność, więc gdy turbina nie działa, to szybko traci ducha.
W silnikach o tych pojemnościach nie ma porządnie dmuchających turbin, jakie były kiedyś.
Za to mają mało, albo prawie żadną turbodziurę.


No niestety ta turbodziura jest odczuwalna w zakresie obrotów od 0-2000.



Takich się nie używa.
Nawet jak da radę przyspieszyć, to wykończysz dwumasę.

sobol1976 napisał/a:

Musiałem nauczyć się jeździć tym samochodem


Prawidłowe podejście.

sobol1976 - 2016-09-03, 10:01

Całe szczęście ten samochód nie ma dwumasy. A jeśli chodzi o zmianę biegów to generalnie nauczony byłem żeby jedynki używać tylko do ruszenia, a dwójki do rozpędzenia samochodu...w innych samochodach - bo tutaj uzyskanie po wrzuceniu dwójki 2000 obr. jest czasami dość trudne. A w zakresie 1200-2000 turbo jest praktycznie nieaktywne. Przy tej pojemności silnika i braku aktywności turbo czuć brak mocy w tym zakresie obrotów.
Przypominam, że to samochód, który ma zazwyczaj 2500 obr. na piątce przy 90 km/h (w tym poście jest zdjęcie: 130km/h - 3000 obr.)

mbar - 2016-09-03, 17:26

sobol1976 napisał/a:
A w zakresie 1200-2000 turbo jest praktycznie nieaktywne.


Przecież ten silnik aż buczy z przeciążenia, jak się przyśpiesza z obrotami <2000, nie wiem, po co się uparłeś to robić.

gregorisan - 2016-09-03, 18:45

sobol1976 napisał/a:
Przypominam, że to samochód, który ma zazwyczaj 2500 obr. na piątce przy 90 km/h

Hmm....u mnie to jest 2,250 - idealnie z maksymalnym momentem.
Najgorzej jest na zimnym silniku - z jednej strony trzeba pilnować, aby nie wchodził na wysokie obroty a z drugiej, aby nie przyspieszać na zbyt niskich - poniżej 1750.
Przypominam, ze wedle specyfikacji ten silnik 90% momentu posiada już od 1690 obr. Najlepiej go trzymać powyżej 2000 i tak operować biegami, aby się wstrzelić w ten zakres. A wtedy jest elastyczny i ekonomiczny.
Szkoda, ze ta skrzynia jest tak mało precyzyjna bo można byłoby więcej wycisnąć z tego silniczka.
Szkoda, ze nie można tak jak w motorze " lecieć w górę bez sprzęgła" a w dół z "przegazówką" ;-)

fotorobart - 2016-09-03, 19:02

gregorisan napisał/a:

Szkoda, ze nie można tak jak w motorze " lecieć w górę bez sprzęgła" a w dół z "przegazówką" ;-)

nie ma synchronizacji??

gregorisan - 2016-09-03, 19:08

fotorobart napisał/a:
nie ma synchronizacji??

Nie - kierujący jest synchronizatorem ;-)

fotorobart - 2016-09-03, 19:50

gregorisan napisał/a:
fotorobart napisał/a:
nie ma synchronizacji??

Nie - kierujący jest synchronizatorem ;-)


szkoda, że nie wiedziałem wcześniej :-( , ale jak znowu dostane Clio kombi 0,9 to sprawdzę czy tam też nie ma :mrgreen:

gregorisan - 2016-09-03, 20:01

Clio jest cięższe..a szczególnie wersja Grandtour - także wcale się nie dziwię, że masz takie odczucia z jazdy Tce 90. To tak jakbym jeździł z kompletem pasażerów - bo wtedy rzeczywiscie jest dość przeciętnie. A szczególnie latem :-)
mojo - 2016-09-03, 20:23

0.9 tce ma po prostu stosunkowo słabe parametry bo zaledwie 140 Nm przy 2250 obr/min choć to lepiej niż 1.2 16V bo tu jest 107 Nm przy 4000 obr/min.
1.5 dci 75KM ma przy 1750 obr/min 200 Nm a 90 KM 220 Nm więc dynamika auta będzie nieporównywalna ale wiem, sporo osób woli benzynę więc i tak nie ma innego wyjścia :-D

Fajnie wychodzi 1.2 tce 190 Nm przy 1750 obr/min ale to i tak słabo przy 1.5 dci 110KM gdzie jest aż 260 Nm przy 1750 obr/min i to już rzeczywiście jest coś ale tylko dla Lodgy lub Dustera.

Marmach - 2016-09-03, 20:46

mojo napisał/a:
1.5 dci 75KM ma przy 1750 obr/min 200 Nm a 90 KM 220 Nm więc dynamika auta będzie nieporównywalna ale wiem, sporo osób woli benzynę więc i tak nie ma innego wyjścia

Zwróć uwagę, że 0,9TCe moment 120-140Nm utrzymuje w przedziale 1800-5200 obr. , a na przykład taki starszy dCi 85KM utrzymuje 170-200Nm w przedziale raptem 1500-3500, co nie jest takie znowu nieodczuwalne w trakcie jazdy.

Kiedyś jak byłem nieco głupszym kierowcą to zapomniałem, że dieslom się lubi "kończyć" i prawie wjechałem na czołówkę, wyprzedzając zbyt wolno TIRa "na odcięciu". Benzyna jest bardziej tolerancyjna wobec takich błędów.

mojo - 2016-09-03, 21:02

Marmach napisał/a:
Kiedyś jak byłem nieco głupszym kierowcą to zapomniałem, że dieslom się lubi "kończyć" i prawie wjechałem na czołówkę, wyprzedzając zbyt wolno TIRa "na odcięciu". Benzyna jest bardziej tolerancyjna wobec takich błędów.


Kiedyś jeździłem benzynami i też mi się kilka razy skończyły ale oczywiście przy innych obrotach silnika. W każde auto trzeba się "wjeździć" co nie zmienia faktu, że im wyższy moment tym szybsze czyli bezpieczniejsze, bardziej komfortowe wyprzedzanie jeżeli opanuje się oczywiście charakterystykę jednostki napędowej.
Benzyny nie są złe szczególnie jak się za bardzo nie patrzy na zużycie paliwa ale akurat te oferowane w Daciach to na obecne czasy minimum poruszania się autem i jeżeli chce się ktoś poruszać komfortowo i sprawnie tymi autami powinien jednak zerkać w kierunku dci.

Nanouser - 2016-09-03, 21:31

mojo,
Duster w benzynie ma 148Nm przy 3750obr/min. dacia sandero z tce robi "setkę" deko szybciej od dustera, a pali sporo mniej. Clio grandtour po Wrocku pali mi około 7 litrów, meganka z wolnossącym 1,4 16v paliła około 9 litrów (dodatkowo była ze 100kg lżejsza od clio).

Piszę w tym temacie bo uważam że nie ma się co bać silnika TCE. Zainteresowanym polecam jazdę testową z jednym i drugim silnikiem.

mojo - 2016-09-03, 21:46

Nanouser napisał/a:
mojo,
Duster w benzynie ma 148Nm przy 3750obr/min. dacia sandero z tce robi "setkę" deko szybciej od dustera, a pali sporo mniej. Clio grandtour po Wrocku pali mi około 7 litrów, meganka z wolnossącym 1,4 16v paliła około 9 litrów (dodatkowo była ze 100kg lżejsza od clio).

Piszę w tym temacie bo uważam że nie ma się co bać silnika TCE. Zainteresowanym polecam jazdę testową z jednym i drugim silnikiem.


Ależ ja się z Tobą zgadzam i fajnie, że podajesz realistyczne dane. Nie odradzam 0.9 tce tylko uważam że dci przy mniejszym spalaniu ma lepszą dynamikę. Nie ja ustalam co do Dacii wkładać. Jakby była opcja Sandero 1.2 tce to sam bym miał duży dylemat, który lepszy silnik szczególnie przy przebiegach 15-30 tys/rok.
Nie lubię określenia "robi setkę" ponieważ nikt rozsądny takich parametrów pod uwagę brać nie powinien liczy się tzw "elastyczność" czyli np przyspieszenie 80-120 bo takie się wykorzystuje w trasie a tu liczy się właśnie moment obrotowy.

Marmach - 2016-09-03, 23:05

mojo napisał/a:
liczy się tzw "elastyczność" czyli np przyspieszenie 80-120

Oczywiście oczywiście... aczkolwiek 0,9TCe nie jest pod tym względem takie słabe.

Mój samochód (przed wymianą 5 biegu) robił:
IV bieg, 60-100kmh/h - 8-9s
V bieg, 80-120km/h - ok. 13s

Dacia Logan 0,9Tce według testów robi:
60-100 km/h 11,9 (4. bieg)
80-120 km/h 21,5 (5. bieg)

...przy czym podejrzewam, że spokojnie można by pociągnąć na 4 biegu 80-120 i na 3 biegu 60-100 i to powinno jeszcze poprawić wyniki, no ale te testy są robione przez lunatyków :-P

Mnie raczej 0,9Tce nie podoba się o tyle, że jest montowany do MCV, który ma sporą ładowność. Nie wiem co na to użytkownicy, ale podejrzewam, że tak mały silnik może mieć problemy z dużym załadunkiem z powodu słabego momentu na samym starcie, zanim spaliny rozkręcą turbinę, a silnik wejdzie w optymalny zakres obrotów. Ja u siebie jak włączę klimatyzację, to czasami gaśnie mi silnik przy ruszaniu, a przecież 1,5dCi to 1,6x większa pojemność :)

laisar - 2016-09-03, 23:16

Marmach napisał/a:
jak włączę klimatyzację, to czasami gaśnie mi silnik przy ruszaniu

Mój benzynowy 1.6 ma zdecydowanie mniej momentu, a coś takiego jeszcze się nie zdarzyło - to może problem nie leży jednak w silniku...

damiaszek - 2016-09-04, 08:00

Cav napisał/a:
sobol1976 napisał/a:
Cav napisał/a:

Diesel faktycznie nie jedzie z niskich biegów, z tce jest zupełnie inaczej.
Ale ten z kolei ma niską pojemność, więc gdy turbina nie działa, to szybko traci ducha.
W silnikach o tych pojemnościach nie ma porządnie dmuchających turbin, jakie były kiedyś.
Za to mają mało, albo prawie żadną turbodziurę.


No niestety ta turbodziura jest odczuwalna w zakresie obrotów od 0-2000.



Takich się nie używa.
Nawet jak da radę przyspieszyć, to wykończysz dwumasę.


To też nie jest dokońca prawda. Można jeździć z dwumasą i niskimi obrotami i nic się z nią nie dzieje. Tylko trzeba wiedzieć jak. W fordzie (ponoć kiepskie dwumasy) wytrzymała jak dotąd ponad 330kkm i nic złego się z nią nie dzieje i prędzej zostanie wymieniona przy okazji ze względu na zużyty wysprzęglik, a przejechałem wiele kilometrów z obrotami w zakresie 1200-1500 rpm. Da się przyspieszać z niskich obrotów tylko trzeba to robić z wyczuciem. A jak zależy mam na maksymalnym przyspieszeniu to tak jak w wolnossącym redukcja i "ogień" :-P

eplus - 2016-09-04, 08:28

Pan Cav wie lepiej.
Plonka :?: :lol: :lol: :lol:

Cav - 2016-09-04, 09:05

Marmach napisał/a:
mojo napisał/a:
1.5 dci 75KM ma przy 1750 obr/min 200 Nm a 90 KM 220 Nm więc dynamika auta będzie nieporównywalna ale wiem, sporo osób woli benzynę więc i tak nie ma innego wyjścia

Zwróć uwagę, że 0,9TCe moment 120-140Nm utrzymuje w przedziale 1800-5200 obr. , a na przykład taki starszy dCi 85KM utrzymuje 170-200Nm w przedziale raptem 1500-3500, co nie jest takie znowu nieodczuwalne w trakcie jazdy.


Jest - w dieslu i tak się nie kręci wyżej niż do 3500-4000 obr/min, bo nie ma to najmniejszego sensu.

mbar - 2016-09-04, 17:36

Marmach napisał/a:
Mnie raczej 0,9Tce nie podoba się o tyle, że jest montowany do MCV, który ma sporą ładowność. Nie wiem co na to użytkownicy, ale podejrzewam, że tak mały silnik może mieć problemy z dużym załadunkiem z powodu słabego momentu na samym starcie, zanim spaliny rozkręcą turbinę


Jechałem moim MCV tak na wakacje -- bagażnik załadowany torbami do pełna, żona + dwójka dzieci i trzy rowery na dachu i dał radę. Wyprzedzanie jednak za pomocą 4 biegu :)
Żadnych problemów z ruszaniem i normalną jazdą, ale się już czuło większą masę.

Marmach - 2016-09-04, 19:45

laisar napisał/a:
Mój benzynowy 1.6 ma zdecydowanie mniej momentu, a coś takiego jeszcze się nie zdarzyło - to może problem nie leży jednak w silniku...

Nie miałem na myśli tego, że sam gaśnie, tyle tylko, że jest na tyle obciążony klimą, że muszę dodawać więcej gazu przy starcie, niż normalnie. Ja raczej oszczędzam sprzęgło i ruszam na możliwie niedużych obrotach, więc jak mam włączoną klimę, to trudniej jest mi utrzymać silnik na starcie w stanie niezdławionym ;-) Nawiasem mówiąc uważam, że większość współczesnych samochodów (tyczy się to zarówno wolnossących benzynowych 70KM, jak i turbodiesli 150KM) dość opornie rusza.

Cav napisał/a:
Jest - w dieslu i tak się nie kręci wyżej niż do 3500-4000 obr/min, bo nie ma to najmniejszego sensu.

Są diesle, które kręcą się skutecznie do 5kobr i więcej, ale to nieważne. Tak czy inaczej, efektywnie ogranicza to możliwość rozpędzania się na jednym biegu, niezależnie od faktu, że po prostu silnik nie kręci się szybciej.

mbar napisał/a:
Żadnych problemów z ruszaniem i normalną jazdą, ale się już czuło większą masę.

No i prawidłowo. Może to krótszy I bieg, może większe dawkowanie paliwa, a może po prostu silnik jest mocniejszy, niż wskazywałby papier ;-)

laisar - 2016-09-04, 20:38

Marmach napisał/a:
Nie miałem na myśli tego, że sam gaśnie

A to przepraszam, jakoś błędnie musiałem zrozumieć Twoje zdanie "jak włączę klimatyzację, to czasami gaśnie mi silnik przy ruszaniu"... (;

Cav - 2016-09-04, 21:57

Marmach napisał/a:
laisar napisał/a:
Mój benzynowy 1.6 ma zdecydowanie mniej momentu, a coś takiego jeszcze się nie zdarzyło - to może problem nie leży jednak w silniku...

Nie miałem na myśli tego, że sam gaśnie, tyle tylko, że jest na tyle obciążony klimą, że muszę dodawać więcej gazu przy starcie, niż normalnie. Ja raczej oszczędzam sprzęgło i ruszam na możliwie niedużych obrotach, więc jak mam włączoną klimę, to trudniej jest mi utrzymać silnik na starcie w stanie niezdławionym ;-) Nawiasem mówiąc uważam, że większość współczesnych samochodów (tyczy się to zarówno wolnossących benzynowych 70KM, jak i turbodiesli 150KM) dość opornie rusza.

Cav napisał/a:
Jest - w dieslu i tak się nie kręci wyżej niż do 3500-4000 obr/min, bo nie ma to najmniejszego sensu.

Są diesle, które kręcą się skutecznie do 5kobr i więcej, ale to nieważne. Tak czy inaczej, efektywnie ogranicza to możliwość rozpędzania się na jednym biegu, niezależnie od faktu, że po prostu silnik nie kręci się szybciej.


Niekoniecznie.
Poza obrotami silnika, jest coś takiego jak skrzynia biegów.
Której INNE niż w benzyniaku przełożenie sprawia, że na tymże jednym biegu na którym Ci tak zależy przebywasz (czy też możesz przebywać) faktycznie tyle samo czasu co w benzyniaku i tak samo przyspieszać.

A jeśli w praktyce jest jednak inaczej, to tylko dlatego że diesel w rzeczywistości zazwyczaj robi to LEPIEJ i SZYBCIEJ niż podobny benzyniak, choćby z racji dużo większego momentu obrotowego.

damiaszek - 2016-09-05, 08:58

Właśnie ze względu na tą skrzynię o której piszesz i jej główne przełożenie moment silnika nie ma takiego znaczenia, bo liczy się moment ale na kołach. W rzeczywistości oboma typami silników da się jechać, i żaden nie robi tego lepiej i szybciej. Od każdego z nich można znaleść jeszcze lepszy i jeszcze szybszy - zarówno diesel jak i benzyne.
baxter12 - 2016-09-05, 14:05

Mam uwagę do jednej błędnej wypowiedzi:
" Jak się dobrze przełącza biegi to silnik jest elastyczny."

Jest błędna, w elastycznym silniku nie musimy często zmieniać biegów. Ma ducha w szerokim zakresie prędkości obrotowej na każdym biegu.
Na przykład
Toyota Yaris 2001 silnik 1000ccm. Na 5 biegu można kulac się od 40 do Vmax. Jechać efektywnie od 50 km/h do pełnej predkosci.
To jest zaletą silników wolnossacym, choć silnik Peugeot HDI też był niesłychanie elastyczny, No ale tam znowu od zbyt wolnej jazdy tłumik drgań wału siadał.

Cav - 2016-09-05, 15:59

damiaszek napisał/a:
Właśnie ze względu na tą skrzynię o której piszesz i jej główne przełożenie moment silnika nie ma takiego znaczenia, bo liczy się moment ale na kołach. W rzeczywistości oboma typami silników da się jechać, i żaden nie robi tego lepiej i szybciej. .


Pod warunkiem, że mają turbinę.
Jeśli jej nie mają, to co zasady robią to gorzej i wolniej.

Cav - 2016-09-05, 16:01

baxter12 napisał/a:
Mam uwagę do jednej błędnej wypowiedzi:
" Jak się dobrze przełącza biegi to silnik jest elastyczny."

Jest błędna, w elastycznym silniku nie musimy często zmieniać biegów. Ma ducha w szerokim zakresie prędkości obrotowej na każdym biegu.
Na przykład
Toyota Yaris 2001 silnik 1000ccm. Na 5 biegu można kulac się od 40 do Vmax. Jechać efektywnie od 50 km/h do pełnej predkosci.


Ale nie wypełnia Twojej definicji, bo nie ma ducha w ŻADNYM zakresie obrotów.
Po prostu jest równie słabo elastyczny w każdym zakresie obrotów i wcale to nie oznacza, że jest elastyczny, tak jak byś chciał....

damiaszek - 2016-09-05, 16:39

Cav napisał/a:
damiaszek napisał/a:
Właśnie ze względu na tą skrzynię o której piszesz i jej główne przełożenie moment silnika nie ma takiego znaczenia, bo liczy się moment ale na kołach. W rzeczywistości oboma typami silników da się jechać, i żaden nie robi tego lepiej i szybciej. .


Pod warunkiem, że mają turbinę.
Jeśli jej nie mają, to co zasady robią to gorzej i wolniej.


Myślałem że już to przerabialiśmy, pozwolę sobie z mieć inne zdanie. Jak masz moc (niezależnie z czego: benzyna, diesel, silnik elektryczny, parowy, atmowy ;) ), to momet możesz mieć "dowolny", jak masz moment, ale obrotów brak to mocy nie ma. Przykłady już podawałem, i nie interesują mnie subiektywne odczucia typu jedzie czy nie jedzie.

Cav - 2016-09-05, 16:52

damiaszek napisał/a:
Cav napisał/a:
damiaszek napisał/a:
Właśnie ze względu na tą skrzynię o której piszesz i jej główne przełożenie moment silnika nie ma takiego znaczenia, bo liczy się moment ale na kołach. W rzeczywistości oboma typami silników da się jechać, i żaden nie robi tego lepiej i szybciej. .


Pod warunkiem, że mają turbinę.
Jeśli jej nie mają, to co zasady robią to gorzej i wolniej.


Myślałem że już to przerabialiśmy, pozwolę sobie z mieć inne zdanie.


Możesz sobie mieć inne zdanie, tyle że nie ma ono nic wspólnego ze stanem faktycznym.
Przyjmuje się że turbosprężarka zwiększa teoretyczną pojemność silnika OIDP o ok 60%, więc siłą rzeczy silnik atmosferyczny musiałby być dużo większy, żeby dorównać turbodoładowanemu.
W Daciach to nie występuje, więc każdy wolnossący jest gorszy.

I Twoje tupanie nóżką że jest inaczej tego faktu nie zmieni.
Co za tym idzie, możesz sobie darować dalszą produkcję na ten temat.
EOD

damiaszek - 2016-09-05, 16:58

Aha nie występuje, dlatego TCe 90 SCe 1.2 mają taką samą pojemnoć, podobnie jak TCe 125 i Sce 1.6. To przecież elementarne że porównujemy silniki o podobnych parametrach mocy, a nie pojemości :-P .

A co do produkowania się - mnie wolno się produkować, tak jak i Tobie wolno igorować moje posty ;-)

Cav - 2016-09-05, 17:04

damiaszek napisał/a:
Aha nie występuje, dlatego TCe 90 SCe 1.2 mają taką samą pojemnoć,


Ale rozumiesz co czytasz, czy nie odróżniasz 20-30% różnicy od 60%?
Jakbyś nadal upierał się nie rozumieć, to PLONK WARNING

eplus - 2016-09-05, 17:28

No dobra, benzyna ma mały moment obrotowy, ale na niższym biegu ciągnie do odcięcia, czyli 6000+. A Diesel z potężnym momentem kręci się do 4000, a potem już się kończy jego użyteczność, trzeba zmienić bieg, więc?
"Słabo elastyczny w każdym zakresie obrotów" to jakieś masło, ale nie maślane. Może margarynowe?
Doczekasz się plonka, ostrzegałem!
:lol: :lol: :lol:

damiaszek - 2016-09-05, 17:32

A te 60% to jakiego ciśnienia doładowania się tyczy i jakich silników?
Bo jak już rozmawiamy ogólnie, a nie o konkretnych silnikach montowanych w Sandero czy innych modelach Daci, to jestem w stanie podać przykłady silników w których różne turbin i różne stopnie doładowania powodują różny wzrost mocy. A te montowane w Daciach TCe 0.9 do SCe 1.2 czy TCe 1.2 do SCe 1.6 nie powodują aż tak znaczących różnic w osiągach. Właśnie w Daci te 30% to jest mniej więcej różnica pomiędzy poj. doładowanego i wolossącego o podobnych osiągach.


eplus napisał/a:
o dobra, benzyna ma mały moment obrotowy, ale na niższym biegu ciągnie do odcięcia, czyli 6000+
eplus napisał/a:
No dobra, benzyna ma mały moment obrotowy, ale na niższym biegu ciągnie do odcięcia, czyli 6000+.


No to mój Duster jest hiperelastyczy - bez szarpania m dzwonienia zaworami, dławienia itp. może się rozpędzać od 1500 rpm :mrgreen: ;-)

eplus napisał/a:
Doczekasz się plonka, ostrzegałem!
:lol: :lol: :lol:


Na razie tylko ostrzeżenie ;). A wszystko rozbija się o modę i subiektywne odczucia typu jedzie/nie jedzie. o

eplus - 2016-09-05, 17:55

Już chyba kiedyś pisałem, że Felką z silnikiem 1,6VW ruszyłem na piątym biegu nie używając gazu, a tylko sprzęgła - puściłem je całkowicie po jakichś 100 metrach. Miasto mogłem przejechać na piątce (wtedy były u mnie tylko 2 skrzyżowania ze światłami).
Aha, był to silnik bez turbiny, zaledwie śmieszne 75 koni.

Marek1603 - 2016-09-05, 18:25

A dla mnie i tak wolnossący o odpowiedniej pojemności jest o niebo lepszy od turbodoładowanego.
Zwłaszcza ten co był na zlocie. Jedyne 6,7L i 560KM. No i ten dźwięk.
Ci co byli to mogą się wypowiedzieć.

eplus - 2016-09-05, 18:37

Amerykanie mają jakieś powiedzonko w rodzaju "Nic nie zastąpi pojemności (w sensie: chipy, turbiny...)", które w zaoceanicznym dialekcie języka Szekspira dodatkowo pięknie się rymuje. :idea:
mojo - 2016-09-05, 19:52

damiaszek napisał/a:
A wszystko rozbija się o modę i subiektywne odczucia typu jedzie/nie jedzie. o


Parametry silników to nie jest moda czy subiektywizm a do tego to jest tu sprowadzane.
Jak czytam niektóre posty to mam wrażenie, że wiedza autora opiera się na "jedna znajoma mojej babci powiedziała ...."

Jedno co chyba sporo tłumaczy to to iż Dacia dostaje w Europie najsłabsze silniki Renault czego nie ma np w Brazylii gdzie np w Sandero jest 1.6 benzyna czy 2.0 benzyna i wówczas można cokolwiek porównywać np do dci szczególnie w mocniejszych wersjach.
W Europie polityka Dacii jest taka "chcesz dziadku auto do biedronki za rogiem bierz Dacie , chcesz coś czym pojedziesz w dłuższą trasę bez kompleksu wyprzedzania przez tir'y kup Renault np Clio". A jak widać jak już coś ktoś kupi to nawet jakby to nie jechało to chwalić pod niebiosa będzie. Trochę obiektywizmu by się jednak przydało.
Np dla Sandero, Logana super byłby dci 110Km z 260 Nm - nie jeden posiadacz auta o klasę wyżej mocno by się zdziwił albo te 2.0 145KM ale bez tych dupnych sportowych pasków RS tylko w "cywilnej" budzie.
Turbo to ekonomia i po to zostało to stworzone. Te super hamerykańskei 5-6-7 L palą po 20-30 litrów. W naszych warunkach jakby ktoś coś takiego kupił w Dacii to by jeździł mniej niż wlodarek.
Trochę wiedzy i obiektywizmu.

Jakbym 100 metrów jechał na półsprzęgle to bym tym nigdy się nie pochwalił, że coś takiego odjebałem bo sprzęgło mówi za chwilę "papa" więc jaki to argument na moment w "wolnej benzynie".

PS to nie jest wszystko do Ciebie damiaszek tylko tak z ta modą przywaliłeś :-D

Maximus - 2016-09-05, 20:05

eplus napisał/a:
Amerykanie mają jakieś powiedzonko w rodzaju "Nic nie zastąpi pojemności (w sensie: chipy, turbiny...)", które w zaoceanicznym dialekcie języka Szekspira dodatkowo pięknie się rymuje. :idea:


A moim zdaniem żadne TD i TCe i żadne pojemności nie zastąpią kierowcy bo same to nie chcą jechać tak jakby chcieli niektórzy. Może kiedyś z odpowiednim procesorem i oprogramowaniem pojadą ale na razie strach korzystać:

http://www.komputerswiat....utopilocie.aspx

baxter12 - 2016-09-05, 20:10

mojo napisał/a:
akbym 100 metrów jechał na półsprzęgle to bym tym nigdy się nie pochwalił, że coś takiego odjebałem bo sprzęgło mówi za chwilę "papa"


To takie polskie.
Kupiłeś mu to auto?
Jego auto jego on zanie płaci.
Wspieramy się na argumenty merytoryczne, a nie na argumenty pod tytułem: nie masz racji bo masz brzydka żonę.

baxter12 - 2016-09-05, 20:14

Cav napisał/a:
baxter12 napisał/a:
Mam uwagę do jednej błędnej wypowiedzi:
" Jak się dobrze przełącza biegi to silnik jest elastyczny."

Jest błędna, w elastycznym silniku nie musimy często zmieniać biegów. Ma ducha w szerokim zakresie prędkości obrotowej na każdym biegu.
Na przykład
Toyota Yaris 2001 silnik 1000ccm. Na 5 biegu można kulac się od 40 do Vmax. Jechać efektywnie od 50 km/h do pełnej predkosci.


Ale nie wypełnia Twojej definicji, bo nie ma ducha w ŻADNYM zakresie obrotów.
Po prostu jest równie słabo elastyczny w każdym zakresie obrotów i wcale to nie oznacza, że jest elastyczny, tak jak byś chciał....


Bo nie ma ducha wcale bo to słaby silniczek. Ale w całym zakresie obrotów przyspiesza podobnie.
Gdyby miał 1.6 i 90 PS wtedy szedlby jak TESLA. Zresztą,ta tak chodził Partner HDI rocznik 2003.

Marmach - 2016-09-05, 20:17

Panowie prowadzą chyba nieco bezsensowną dyskusję o wyższości wieży Eiffla nad długością kanału La Manche.

Wystarczy sprawdzić w różnych wersjach silnikowych rzeczywistą elastyczność tj. przyspieszenie w zakresach 60-100 i 80-120 na *najniższym możliwym* biegu - najniższym, to znaczy takim, którego nie trzeba zmieniać w trakcie przyspieszania w powyższych zakresach, ewentualnie po prostu takim, który daje lepszy wynik. Są na tym forum posiadacze niezbędnych pojazdów, wystarczy przeprowadzenie eksperymentu i porównanie danych empirycznych, zamiast dyskusji o tym, czy trzy cylindry skaczą po wale szybciej niż cztery i czy turbina służy do poprawiania osiągów, czy raczej do bicia piany :-P .

Wiedza anegdotyczna jest mało warta i nie pomaga w decyzji nabywcom nowych Dacii 8-)

mojo - 2016-09-05, 20:18

baxter12 napisał/a:
mojo napisał/a:
akbym 100 metrów jechał na półsprzęgle to bym tym nigdy się nie pochwalił, że coś takiego odjebałem bo sprzęgło mówi za chwilę "papa"


To takie polskie.
Kupiłeś mu to auto?
Jego auto jego on zanie płaci.
Wspieramy się na argumenty merytoryczne, a nie na argumenty pod tytułem: nie masz racji bo masz brzydka żonę.


O nie, nie Kolego.
Zgoda, jego auto i może je sobie młotkiem rozp.... , jego wybór a mnie nic do tego.
Ale to zostało użyte jako argument na "przyzwoity" moment obrotowy w wolnossącej benzynie o niezbyt dużej pojemności.
Może kontekstu nie czytałeś?

zielony - 2016-09-05, 20:20

Litości! Temat brzmi: 1.2 czy Tce 90. Nikt o zdrowych zmysłach nie wybrałby silnika gorszego za tą samą cenę. Skoro dCi są droższe, są zapewne obiektywnie lepsze. Pytanie – ile więcej i z jakiego powodu jestem w stanie zapłacić za lepszy silnik. Różnica między 1.2 a Tce 90 to dziś 4500 Pln. Przy eksploatacji przez 5 lat to 75 Pln/mies. Tyle jestem w stanie zapłacić, za +15 KM, które sporadycznie mogą się przydać, minimalnie mniejsze spalanie i (jak piszą) cichszą pracę. Diesel 90KM kosztuje dodatkowych 6,5 tys. Każdy musi sobie odpowiedzieć, czy warto. Gdybym nie miał co zrobić z kasą, nie kupowałbym Dacii, Opla zresztą też nie. Kupiłbym helikopter.
damiaszek - 2016-09-05, 21:18

mojo napisał/a:
Parametry silników to nie jest moda czy subiektywizm a do tego to jest tu sprowadzane.
Jak czytam niektóre posty to mam wrażenie, że wiedza autora opiera się na "jedna znajoma mojej babci powiedziała ...."

Jedno co chyba sporo tłumaczy to to iż Dacia dostaje w Europie najsłabsze silniki Renault czego nie ma np w Brazylii gdzie np w Sandero jest 1.6 benzyna czy 2.0 benzyna i wówczas można cokolwiek porównywać np do dci szczególnie w mocniejszych wersjach.
W Europie polityka Dacii jest taka "chcesz dziadku auto do biedronki za rogiem bierz Dacie , chcesz coś czym pojedziesz w dłuższą trasę bez kompleksu wyprzedzania przez tir'y kup Renault np Clio". A jak widać jak już coś ktoś kupi to nawet jakby to nie jechało to chwalić pod niebiosa będzie. Trochę obiektywizmu by się jednak przydało.
Np dla Sandero, Logana super byłby dci 110Km z 260 Nm - nie jeden posiadacz auta o klasę wyżej mocno by się zdziwił albo te 2.0 145KM ale bez tych dupnych sportowych pasków RS tylko w "cywilnej" budzie.
Turbo to ekonomia i po to zostało to stworzone. Te super hamerykańskei 5-6-7 L palą po 20-30 litrów. W naszych warunkach jakby ktoś coś takiego kupił w Dacii to by jeździł mniej niż wlodarek.
Trochę wiedzy i obiektywizmu.

PS to nie jest wszystko do Ciebie damiaszek tylko tak z ta modą przywaliłeś :-D


Spoko u mnie jest wysoki próg PLONKA :-P . I z powyższą wypowiedzią zgadzam się praktycznie w 100% - turbo stosowane przez producentów jest głównie przez ekologie (spalanie i normy misji) oraz podatki czasem od mocy czasem od pojemności. Z tym że co do wyprzedzania tirów, to da się to robić szybko i bezpiecznie nawet tico - wiem bo osobiście to robiłem i żyję. Tak samo jak to że doładowanym silnikiem łatwej to zrobić bez redukcji tylko wciskając gaz.

Wszystko jest kwestią ile chcemy wydać na samochód. Codziennie ludzie udowadniają że słabszymi autami da się jechać i jakoś w statystykach wypadków nie widać nadreprezentacji tych aut w stosunku do ilości ich na drogach. A mając silnie auto i korzystając z tego przy np. wyprzedzaniu TIR-a robimy to najcześciej mając mniejszy margines błędu niż jadą słabym autem.

mbar - 2016-09-06, 04:44

eplus napisał/a:
Amerykanie mają jakieś powiedzonko w rodzaju "Nic nie zastąpi pojemności (w sensie: chipy, turbiny...)", które w zaoceanicznym dialekcie języka Szekspira dodatkowo pięknie się rymuje. :idea:


Amerykanie mają benzynę w cenie soku pomarańczowego, czy coś w tym stylu.

spoogie - 2016-09-06, 07:44

Nie jestem wprawdzie użytkownikiem dacii ale użytkowałem oba silniki w renault. 1.2 16v w clio II przez okres 12 lat (teraz ten silnik użytkują rodzice w swojej thalii) a drugi tce 90 użytkuję od ponad roku w capturze (a przez kilka dni w clio grandtour).
Jak miałbym ponownie wybierać to wolałbym jednak tce mimo kilku wspomnianych wcześniej wad (dźwięk, brak mocy poniżej 1700 rpm, turbodziura). Jest żwawszy, lepiej zachowuje się w mieście dzięki turbinie (moment obrotowy), pali tak samo mało jak 1.2 a samochód mam obecnie cięższy (1 tona vs 1.2 tony). 1.2 to typowy przedstawiciel wolnossący który budzi się do życia dopiero przy około 4tyś obrotów co niestety powodowało hałas. Przy łagodnym traktowaniu nie powalał dynamiką ale odwdzięczał się niskim spalaniem i bezstresową eksploatacją. W clio musiałem tylko wymienić raz cewkę po 6 latach a tak to kompletnie nic się nie działo, olej i filtry wymieniałem co 2 lata (lałem 5w50), silnik z palcem w nosie przechodził wszystkie kontrole na stacjach diagnostycznych, nie kopcił, nie śmierdział, nie brał oleju, dopiero pod koniec po ostatniej zimie wlałem trochę (około 250 ml) płynu chłodniczego, pewnie jakiś wymiennik ciepła albo wężyk, ale nie parował w środku. Problem zaczynał się przy włączeniu klimy - to auto wtedy w ogóle nie jechało ;) przy tce 90 takiego problemu nie ma, klima działa, auto jedzie ;)
Co do eksploatacji tce to użytkuję go na tyle krótko aby się wypowiedzieć co się psuje, auto nowe, to co się ma popsuć ;) Mimo wcześniejszych obaw co do pojemności po roku z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że zamieniłem na coś lepszego.

eplus - 2016-09-06, 08:12

Ten, kto uważa, że zrobiłem jakąś krzywdę mojej Felce, na pewno nigdy nie jeździł silnikiem VW 1,6 75KM. W Dusterze to się nie udaje, sprawdzałem, ale po kilkunastu metrach zwątpiłem. Dzieli je przepaść elastyczności, choć papierowo Duster 1,6 105KM ma większą moc, to wrażenia z jazdy dwoma autami są wprost przeciwne (Felka też kombi).
Nie przeszkadza mi to rozpędzać Dustera po płaskim od 1000rpm na piątce, oczywiście w tempie kapelusza. I nikt mi tego nie zabroni. :-P
PS. Tego dotyczyła wstawka o amerykańcach: elastyczność bierze się z pojemności, a każde żyłowanie mocy tę elastyczność pogarsza.

laisar - 2016-09-06, 09:50

eplus napisał/a:
Dzieli je przepaść elastyczności

I/lub przełożenia.

eplus - 2016-09-06, 14:14

Nie sądzę, praktyczna Vmax obu mebli jest rzędu 165, obroty max. Felki to 5750, a Dustera 1,6 chyba 6500, więc jakaś różnica przełożeń jest, ale nie drastyczna.
Cav - 2016-09-06, 18:57

baxter12 napisał/a:
Cav napisał/a:
baxter12 napisał/a:

Na przykład
Toyota Yaris 2001 silnik 1000ccm. Na 5 biegu można kulac się od 40 do Vmax. Jechać efektywnie od 50 km/h do pełnej predkosci.


Ale nie wypełnia Twojej definicji, bo nie ma ducha w ŻADNYM zakresie obrotów.
Po prostu jest równie słabo elastyczny w każdym zakresie obrotów i wcale to nie oznacza, że jest elastyczny, tak jak byś chciał....


Bo nie ma ducha wcale bo to słaby silniczek.


No właśnie - a jakby miał turbo, to i elastyczność by mu skoczyła i ogólnie ocena.
Są nawet mniejsze, ale całkiem sprawnie jeżdżące - np. w Smartach.

laisar - 2016-09-06, 21:58

eplus napisał/a:
Nie sądzę

No to "coś kręcicie, Kopernik..." - fabia nie miała benzyniaka 1.6 75 KM, a z kolei diesel o takich danych nie osiągał więcej niż 4000 obr/min.

DD - 2016-09-07, 05:17

eplus napisał/a:
Już chyba kiedyś pisałem, że Felką z silnikiem 1,6VW ruszyłem na piątym biegu nie używając gazu, a tylko sprzęgła - puściłem je całkowicie po jakichś 100 metrach. Miasto mogłem przejechać na piątce (wtedy były u mnie tylko 2 skrzyżowania ze światłami).
Aha, był to silnik bez turbiny, zaledwie śmieszne 75 koni.
75KM to jest ew. śmieszne, gdy występuje z 91 czy 90parę Nm, ale nie gdy z 135Nm, jak w przypadku tego AEE.

laisar napisał/a:
eplus napisał/a:
Nie sądzę
No to "coś kręcicie, Kopernik..." - fabia nie miała benzyniaka 1.6 75 KM, a z kolei diesel o takich danych nie osiągał więcej niż 4000 obr/min.
To prawda, że nie było benzynowego 1.6 75KM w Fabii, ale jakoś nie udało mi sie znaleźć, żeby kol. Eplus pisal o silniku 1.6 75KM i Fabii, natomiast znalazłem o Felce, a w Felce takowy był.
eplus - 2016-09-07, 06:33

Dzięki za poparcie i sprostowanie. Subiektywnie to Felka wbija w fotel i rzeczywiście ma 130 z czymś momentu jak pamiętam. A co do tego startu to trochę oszukiwałem - ten silnik ma ustawnik wolnych obrotów, który sam ciągnie za pedał gazu. Śmieszne, gdy zmula się silnik do 1000 obrotów na biegu, a gaz sam się szarpie pod stopą.
:idea:

laisar - 2016-09-07, 08:58

DD napisał/a:
nie udało mi sie znaleźć, żeby kol. Eplus pisal o silniku 1.6 75KM i Fabii

To ja przepraszam :oops: Nie mam pojęcia w jaki sposób odczytałem "felkę" jako fabię...


eplus napisał/a:
ustawnik wolnych obrotów

No to jaki to jest argument za niby większą elastycznością felkowego silnika?

eplus - 2016-09-07, 10:03

Subiektywny. Zapraszam na przejażdżkę - mam jeszcze tego złoma (bo wizualnie to jest kupa zardzewiałego szmelcu). :mrgreen: :idea:
Wojciech-EL - 2016-09-08, 18:22

A ja mam dość turbo, dlatego wybrałem silnik wolnossący :-)
W Passacie B5 po lifcie z silnikiem 1.8 Turbo 150 KM miałem mnóstwo kłopotów z turbo.
Fakt, samochód w momencie zakupu miał 274.000 km - przynajmniej teoretycznie - nie wiadomo ile na prawdę - komis.

Na mieście 1.2 sprawdza się idealnie, fajnie brzmi i nie pali za dużo benzyny.
W trasie? Byłem Daćką w Chorwacji tego lata - trasa przez Czechy, Austrię i Słowenię zaliczona bez problemów z prędkością 130-140 km/h :-)

zielony - 2016-09-08, 19:32

eplus napisał/a:
...Subiektywnie to Felka wbija w fotel...

Potwierdzam ;-) Jeździłem nią (silnik 1.6 VW) parę lat. Nie ruszałem wprawdzie z "5", ale z "3" zdarzało się często i bez problemu można było jechać tak od 0 do 120. To była rakieta :mrgreen: w porównaniu z MCV.

eplus - 2016-09-08, 20:05

Z trójki to można ruszyć przez nieuwagę. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Dzida - 2016-09-08, 21:20

Wojciech-EL napisał/a:
W trasie? Byłem Daćką w Chorwacji tego lata - trasa przez Czechy, Austrię i Słowenię zaliczona bez problemów z prędkością 130-140 km/h
No to powiedz kolego jak tam z wyciszeniem przy takiej prędkości?
Wojciech-EL - 2016-09-09, 07:17

Dzida, Wiadomo, że powyżej setki w kabinie robi się głośno
ale nie jest to Superb, czy Passat. To auto ma jechać i jedzie bardzo dobrze.
Wyciszenie? Radio grało non stop.

gregorisan - 2016-09-09, 07:47

Wojciech-EL napisał/a:
Wiadomo, że powyżej setki w kabinie robi się głośno
ale nie jest to Superb, czy Passat.

Otóż to - Sandero to auto klasy B i do tego budżetowa konstrukcja w połączeniu z silnikiem 1,2 przy prędkościach autostradowych nie ma co oczekiwać "cudów". Po co to zaklinać rzeczywistość ;-)

Kauris - 2016-09-09, 17:48

gregorisan napisał/a:
Wojciech-EL napisał/a:
Wiadomo, że powyżej setki w kabinie robi się głośno
ale nie jest to Superb, czy Passat.

Otóż to - Sandero to auto klasy B i do tego budżetowa konstrukcja w połączeniu z silnikiem 1,2 przy prędkościach autostradowych nie ma co oczekiwać "cudów". Po co to zaklinać rzeczywistość ;-)

Wyciszenie powinno pojawiać się w daciach jako pierwsza modyfikacja jeszcze przed KUKiem. Mocno zmienia odbiór maszyny, kosztuje mniej niż komplet opon i z uwagi na prostotę dacii można to (jak jest gdzie) ogarnąć samemu w weekend...

tomala72 - 2016-09-11, 05:09

Miałem sporo wątpliwości co do małego tce ale teraz z dnia na dzień zaczynam się do niego przekonywać. Turbinka fajnie ciągnie z dołu, wcale nie trzeba kręcić, moment obrotowy przy 2500 - 3000 obrotów wystarczający tylko spalanie w benzynie wychodzi mi średnio 6.5 literka a w clio 1.5 dci miałem 4.2:( Dopiero się go uczę i myślę, że zejdę jeszcze trochę w dół po dotarciu. Fajny motorek z turbinką dla spokojnych kierowników. Miałem TDI i DCI a do pracy dojeżdżam jakieś 10 km to oba się nawet nie zdążyły dobrze rozgrzać. O TDI zimą nawet nie wspomnę.
brzuch0 - 2016-09-11, 08:32

Miałem jazdy testowe co prawda clio 1.2 , ale waga podobna do MCV .
Samochód był załadowany, żona dzieci i Pan z salonu i może przyspieszenie d... nie urywało, ale jak dla mnie było w sam z tym że droga była bez żadnych wzniesień

Marek1603 - 2016-09-11, 09:39

brzuch0 napisał/a:

Samochód był załadowany, żona dzieci i Pan z salonu i może przyspieszenie d... nie urywało, ale jak dla mnie było w sam z tym że droga była bez żadnych wzniesień


Ale jechał w ogóle, bo tu panuje opinia, że nie jedzie?

Cav - 2016-09-11, 10:22

tomala72 napisał/a:
Miałem sporo wątpliwości co do małego tce ale teraz z dnia na dzień zaczynam się do niego przekonywać. Turbinka fajnie ciągnie z dołu, wcale nie trzeba kręcić, moment obrotowy przy 2500 - 3000 obrotów wystarczający tylko spalanie w benzynie wychodzi mi średnio 6.5 literka a w clio 1.5 dci miałem 4.2:( Dopiero się go uczę i myślę, że zejdę jeszcze trochę w dół po dotarciu.


Wątpię.
Zarówno w Capturze jak i w Sandero Stepway moje średnie zużycie w tce90 było bliskie 8 l.
W mieście więcej, na wolnej trasie mniej, ale średnio tyle co w Dusterze.
Wysokie auto ma swoje prawa, żaden suv czy crossover nie będzie palił wiele mniej.
Nawet gdyby był hybrydowy.

Cav - 2016-09-11, 10:24

Marek1603 napisał/a:
brzuch0 napisał/a:

Samochód był załadowany, żona dzieci i Pan z salonu i może przyspieszenie d... nie urywało, ale jak dla mnie było w sam z tym że droga była bez żadnych wzniesień


Ale jechał w ogóle, bo tu panuje opinia, że nie jedzie?


To nie jest opinia, tylko fakt.
No chyba że ktoś chce zrozumieć że sformułowanie "nie jedzie" oznacza, iż nie jest w stanie osiągnąć w końcu żadnych prędkości - ale tacy ludzie to ..... oczywiście szanujemy ich..

brzuch0 - 2016-09-11, 15:30

Marek1603 napisał/a:
brzuch0 napisał/a:

Samochód był załadowany, żona dzieci i Pan z salonu i może przyspieszenie d... nie urywało, ale jak dla mnie było w sam z tym że droga była bez żadnych wzniesień


Ale jechał w ogóle, bo tu panuje opinia, że nie jedzie?

Było niewiele gorzej niż w moim focusie, z tym że ma on już 300 tyś na liczniku i trochę koni już pewnie uciekło. Clio rozpędziłem do 120 km/h

eplus - 2016-10-24, 19:52

mbar napisał/a:
eplus napisał/a:
Amerykanie mają jakieś powiedzonko w rodzaju "Nic nie zastąpi pojemności (w sensie: chipy, turbiny...)", które w zaoceanicznym dialekcie języka Szekspira dodatkowo pięknie się rymuje. :idea:


Amerykanie mają benzynę w cenie soku pomarańczowego, czy coś w tym stylu.


W Wenezueli benzyna jest tańsza od czystej wody, ale nie słyszałem, by Wenezuelczycy wykupywali na wielką skalę krążowniki V8.

A powiedzonko nie mówi nic o cenach, lecz dotyczy praktycznej aplikacji praw fizyki.

kapelusznik - 2016-10-24, 20:30

eplus napisał/a:
W Wenezueli benzyna jest tańsza od czystej wody, ale nie słyszałem, by Wenezuelczycy wykupywali na wielką skalę krążowniki V8.
to nie jest prawda i nie była...
aktualnie tam jest kryzys związany z niską ceną ropy na rynkach światowych, więc kasy na rozdawnictwo nie ma

a po drugie to te paliwo tańsze od wody, jak było, to było na raptem paru stacjach (jak nie jednej) i nie dla wszystkich...

eplus - 2016-10-24, 21:34

No ale chyba z powodu tego kryzysu benzyna w Wenezueli nie podrożała? I nieprawda, że w Moskwie, tylko w Caracas, nie samochód, tylko rower, i nie wygrał, tylko mu ukradli? :lol: :lol: :lol: :lol:
kapelusznik - 2016-10-24, 21:38

eplus napisał/a:
No ale chyba z powodu tego kryzysu benzyna w Wenezueli nie podrożała?
zgadnij?
jeżeli tania benzyna była wynikiem dotowania jej przez państwo, które miało na to kasę ze sprzedaży ropy na rynkach światowych...

tomala72 - 2016-10-25, 04:13

Cav napisał/a:
Wątpię.
Zarówno w Capturze jak i w Sandero Stepway moje średnie zużycie w tce90 było bliskie 8 l.
W mieście więcej, na wolnej trasie mniej, ale średnio tyle co w Dusterze.
Wysokie auto ma swoje prawa, żaden suv czy crossover nie będzie palił wiele mniej.
Nawet gdyby był hybrydowy.


Ja mam 6.2 na dzień dzisiejszy:) zależy od nóżki pewno...

mbar - 2016-10-25, 06:45

eplus napisał/a:
W Wenezueli benzyna jest tańsza od czystej wody, ale nie słyszałem, by Wenezuelczycy wykupywali na wielką skalę krążowniki V8.


Ale wiesz, że tam jest problem, żeby za wynagrodzenie kupić podstawowe artykuły żywnościowe?
Inflacja w 2015 była ponad 100%.
Gratuluję przykładu.

http://joemonster.org/art/29531

eplus - 2016-10-25, 14:05

Wiem, dlatego nie kupują krążowników.
mojo - 2016-10-25, 14:39

O rany ! Z Wami to można się nawalić bez używek. Temat 1.2 vs 0.9 zaprowadził do Wenezueli, takich stanów trudno jest doświadczyć :mrgreen:
Cav - 2016-10-25, 17:12

kapelusznik napisał/a:
eplus napisał/a:
W Wenezueli benzyna jest tańsza od czystej wody, ale nie słyszałem, by Wenezuelczycy wykupywali na wielką skalę krążowniki V8.
to nie jest prawda i nie była...


Nie byłbym taki pewien czy nie było.
Jak byłem w Wenezueli, to benzyna na stacjach kosztowała bodajże kilkanaście groszy.
Litr niegazowanej, butelkowanej wody na 100% wychodził drożej.


Krążowników było bardzo dużo, stare auta z USA stanowiły spory procent.
Trochę młodsze niż na Kubie, ale klimaty podobne.

Cav - 2016-10-25, 17:13

tomala72 napisał/a:
Cav napisał/a:
Wątpię.
Zarówno w Capturze jak i w Sandero Stepway moje średnie zużycie w tce90 było bliskie 8 l.
W mieście więcej, na wolnej trasie mniej, ale średnio tyle co w Dusterze.
Wysokie auto ma swoje prawa, żaden suv czy crossover nie będzie palił wiele mniej.
Nawet gdyby był hybrydowy.


Ja mam 6.2 na dzień dzisiejszy:) zależy od nóżki pewno...


Tempomat ma ciężką nóżkę, przyspieszanie na nim to odpowiednik buta w podłodze.

franius - 2016-10-30, 19:37

Temat chyba można już zamknąć. 1.1 73 KM (nazwa handlowa 1.2 75) jest niedostępny. Teraz czas na wątek 1.0 73KM vs 0,9 90KM ;-)
gregorisan - 2016-10-30, 19:47

mojo napisał/a:
O rany ! Z Wami to można się nawalić bez używek.

Dlatego właśnie lubię to forum - bo tętni życiem :mrgreen:

kapelusznik - 2016-10-30, 19:59

Dlaczego o razu zamykać. Na rynku wtórnym dylemat będzie trwał wiele lat.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group