Znalezionych wyników: 69

Przegląd po roku (materiały stacji), wymiana (moich) opon, mycie karoserii, odkurzanie kabiny, itp. - 575,66zł, (zajęło ok. 2h)
Świadectwo przeglądu i wpis do ksiązki gw. - gratis. :-D

Cześć,
W moim L2 mikrofon też na początku szwankował. Teraz jest OK, bo... przez otwór lampki wsunąłem duży kawałek gąbki tapicerskiej otaczającej mikrofon Ale nie zasłaniającej.
Mike siedzi jakby w pudle rezonansowym między podsufitką a blaszanym dachem. Ta jego fabryczna osłona szczytem techniki (izolacji akustycznej) nie jest.
W efekcie tego "poziom tła" na tyle spadł, że mikrofon skupia się na tym co ja mówię, a nie na "pobrzękach" otoczenia.
Pozostałych przypadłości (o których piszesz) u mnie nie stwierdziłem (w ciągu niemal roku). Nawiązanie komunikacji po BT to u mnie ok. (max) 10s. A telefon z reguły mam w kieszeni kurtki. Funkcje wchodzą bez problemu.
Pozdrawiam - Janusz

Cześć,
ad 1. - IMO nie ma takiej możliwości. Nawet po zdjęciu zagięcia uszczelki utrudniają wciągnięcie sznura.
ad. 2 - (w Loganie2) bez problemu,
Ad 3. - (w modelu jw) bez względu na: temperaturę, wilgotność, itp. nie wystąpiły żadne problemy eksploatacyjne.
Pozdrawiam - Janusz

W Loganie (2) podłokietnik też się sprawdza. Nic się nie kiwa. Po ok. pół roku zapinanie pasów czy zwalnianie ręcznego nie jest problemem. Ręka już sama trafia. A na dłuższych trasach (>200km) prawy łokieć odpoczywa. I tak miało być.
Pozdrawiam -Janusz

Mam Samsunga. Z Androidem.
Telefon działał prawidłowo. Na postoju! :-P

W czasie jazdy rozmówcy skarżyli się, że oprócz mojego głosu słyszalny jest niezły... "łomot". :roll:

Problem ustąpił, gdy po wyjęciu lampki "otuliłem" samą wkładkę mikrofonową gąbką tapicerską (gr. 2cm). Ponadto duże jej kawałki umieściłem również w przestrzeni pomiędzy blachami a podsufitką (fabrycznie jest tam pusto!). W pobliżu wkładki mikrofonowej.
I jest ok.
Pozdrawiam - Janusz

We wrześniu br. piku pisał:

Cytat:

... jak już chwycą mrozy...jak zachowują się drzwi poprawione w ten sposób - czy się zechcą domykać, czy nie bardzo...

Od kilku dni temperatury u nas na minusie. Dziś (w nocy) ok. -7st. C. Drzwi zamykają się bez problemu.
Nie zauważam różnicy w ich zamykaniu w stosunku do dodatnich temperatur otoczenia.
Pozdrawiam - Janusz

@laisar
Zacznę od końca:
Ad. 2 - obecnie (L2, S2) uszczelka (tam gdzie jest) jest pociągnięta "tak wysoko, jak się da". Wyżej się nie da :-/

, bez względu na rodzaj uszczelki (co widać na załączniku). Z góry w dół, ale tylko do połowy wysokości drzwi.
Przedłużyć do dołu - "nie ma problemu". (niewykorzystany) Rant przebiega do dolnej krawędzi drzwi. Wygląda na to, że pomysł stosowania uszczelki na całej wysokości drzwi porzucono nieco później.
Ad. 1 - obaj Koledzy (tak przynajmniej wynika z postu Mariusza) wykorzystują zdjęcie, na którym rant jest "wypisz wymaluj" taki sam jak w moim L2.
IMO Przy tej szerokości rantu i braku na rancie elementów stabilizujących położenie (ewentualnej) uszczelki (np. przetłoczeń) nie przypuszczam by przewidywano inny sposób mocowania niż klejenie (na taśmę 2ną).
Jednak upierać się nie będę - nie było mnie przy projektowaniu :lol:

Wypowiadam się jedynie w ramach "swobodnej dyskusji".
@Karenzo
Przypuszczam, że z czasem lotne składniki kleju (uszczelki) odparowują i trzyma "jak należy".
U mnie klej uszczelek w tych wysokich temperaturach miał konsystencję... kisielu. :-/

Pozdrawiam serdecznie - Janusz

Hej,
tak zrobiłem za 1-szym podejściem. I niestety uszczelka odklejała się.
Tam jest takie wygięcie profilu drzwi. W jego części uszczelka jest "podwieszona" na rancie i "wisi na kleju".
Przy wysokich temperaturach - lipiec, sierpień - miała tendencję do odklejania się. Przy zamykaniu drzwi. A nawet samoistnie. Wieczorem przyklejałem, rano było ok, ale po południu znów "wisiała" :cry:

W akcie desperacji zdjąłem tę oryginalną (nie uszkadzając jej) i nakleiłem na całej długości D. Ważne by uszczelki nie naciągać!!!
Sytuacja poprawiła się, ale zmieniła się na lepsze dopiero, gdy uszczelkę wkleiłem na piankę dwustronnie klejącą.
Pozdrawiam - Janusz

Witajcie,

Po instalacji tylnych chlapaczy - bez zdejmowania kół i wcześniejszego trasowania otworów zajęło to ok. 45min. Po zdjęciu kół byłoby to pewnie 15min.
Dopasowanie chlapaczy - akceptowalne (nie ma widocznych prześwitów). Odchylenie od poziomu dolnych krawędzi chlapaczy widoczne po spojrzeniu pod samochód. Z "profilu" nie rzuca się w oczy. Przestrzeń chroniona za nadkolem poszerzyła się. I oto chodziło. :)
Teraz kolej na przednie.
Pozdrawiam - Janusz

Za oknem mokro, więc zauważyłem, że Daćka nie ma chlapaczy.
"Błotochrony uniwersalne" Model 1 (przód) oraz Model 2 (tył) kupiłem (do Logana II) po przejechaniu ok. 1km jezdnią po jesiennej mrzawce. Tym co przekonało mnie do tego akurat produktu była ich cena(!) oraz dobre doświadczenia z innymi produktami akurat tej firmy. Nie jestem w żaden sposób związany!!!
Nazwa "uniwersalne" sygnalizuje, że zajdzie konieczność odpowiedniej "manipulacji" chlapaczem podczas montażu na zderzaku. Dodatkowo na ulotce wpiętej w blister umieszczono informację: "Przycinanie chlapaczy może być konieczne". By nie trzymać w napięciu powiem, że: nie żałuję tego zakupu!
Patrząc na miejsce lokowania chlapaczy na pierwszy ogień poszły tylne (Model 2). Jednak wciśnięcie chlapacza w krawędź zderzaka powodowało, że element mocujący (trójkąt) był poza strefą, w której można by wkręcić cokolwiek. Na tekturze odrysowałem profil wnęki nadkola. Profile: nadkola i chlapacza (krawędź montażu) dość znacznie różniły się.
Kartka producenta podpowiadała, że można czasami coś uciąć. Ale z tym wolałem na razie poczekać.
Test na wymrażanie (24h w temp. -16st. C) poprawił mi humor. Polietylen (PE) z którego wykonano chlapacze nie stacił elastyczności. Sprawdziłem też, że daje się zespalać na gorąco.
Rozwiązanie początkowego problemu okazało się bardzo proste.
Wystarczy przeciąć (NIE CAŁY!!! - patrz zdjęcie: chlapacze03.jpg) chlapacz wzdłuż wskazanej linii i dogiąć go tak, by ta część z trójkątem zbliżyła się do widocznej na odwrocie chlapacza litery "R" na ok. 2mm. Spowoduje to ugięcie chlapacza przez co trójkąt (do mocowania) odchyli się w kierunku umożliwiający zamocowanie chlapacza we wnęce (nadkola) i na krawędzi zderzaka. Podgrzewając (przygięty) chlapacz można doprowadzić do sytuacji, że nawet po usunięciu docisku chlapacza pozostawał on "dosunięty". Używałem opalarki. Jest skuteczna, ale trzeba uważać by chlapacza "nie przypalić". Warto wykonać test na części, która po zmontowaniu będzie niewidoczna.
Ja krawędzie cięcia po przesunięciu "zgrzałem" na gorąco i miejsce połączenia dodatkowo spiąłem trytytkami. Które następnie zabezpieczyłem przed rozpięciem kauczukowym klejem elastycznym. Przymiarka wskazała, że chlapacze dopasowały się do kształtu nadkola. I tak miało być.
Z montażem muszę się wstrzymać - zaczął padać deszcz. Ale wiem, że ten problem montażu już rozwiązałem. Mam nadzieję, że po montażu mój entuzjazm nie zmniejszy się.
Proponuję moje zdjęcia potraktować jedynie jako materiał poglądowy i porównawczy.
A czas "przestoju" wykorzystam na obmyślenie sposobu montażu przednich chlapaczy. Już widzę, że będzie to trudniejsze.
Pozdrawiam - Janusz

Przeprowadziłem testy systemu moich (niskobudżetowych) czujek. Potwierdziła się większość uwag jakie można znaleźć w sieci nt. tego typu czujek. Głównie to:
- pojazdy z tyłu widzi (w zależności od ich wielkości) z odległości: 1,8 -2,2m (czujniki środkowe), 1,2-1,5m (skrajne). Miało być 2,5m, ale "drobiazgowy" ;-)

nie jestem,
- słup betonowy (śr. ok. 30cm :-?

): 1,2-1,5m (czujniki centralne), 1,2-1,5m (skrajne, ale szybko "traci je z widoku", pojawiają się ponownie z odległości np. ok. 0,6m... jeśli w polu widzenia czujnika skrajnego),
- słupek znaku drogowego: warunek uaktywnienia alarmu to przeszkoda musi znaleźć się w polu widzenia czujnika niemal centralnie :shock:

w odległości ok. <0,9m, ale jadąc łukiem może pozostać niezauważony (zwłoka w działaniu czujnika).
- siatka, krzaki, itp. - odczyty niejednoznaczne. Układ np. sygnalizuje przeszkodę z odl. 1,3-1,5m, by czasami po chwili pokazać... jej brak (-.-) :roll:

.
Ogólnie:
nie da się parkować "z zamkniętymi oczami" i z gazem, ale wiem... dużo więcej. Adekwatnie do tego ile zapłaciłem (6 dyszek). Pewnie, gdybym jeszcze się z nimi dłużej pobawił to byłoby lepiej, ale.... "się mi nie chce" (pogoda) :-P

Przepraszam za OT, ale wydaje mi się, że zaczynamy wyciągać zbyt daleko idące wnioski i... dorównujące im argumenty:

Jesienne klimaty na Warmii. Deszcz za oknem oznacza, że Daćka nieco odpocznie. Od moich pomysłów. I będzie po prostu jeździć. :mrgreen:

@Karenzo,
myślę, że skorzystam z tego pomysłu. Dobry i skuteczny. Automatycznie.... "sezonowy" :mrgreen:

Osłona dotarła. Na pytanie (zwłaszcza dla benzyny): po co? Krótko: względy estetyczne i (może mniej istotne) niektóre praktyczne. Osłona częściowo wchodzi pod tablicę rejestracyjną.
Montaż rzeczywiście prosty, ale...
W moim (benzynowym) Loganie patrząc z przodu samochodu od lewej 1/3 dolnego grilla jest fabrycznie przysłonięta. Co to ma do rzeczy?
Otóż zgodnie z instrukcją nie da się tam włożyć śruby. Swoją musiałem skrócić o ok. 22mm. Wolałem to niż wiercenie otworu w przesłonie (za nią "długo jest nic" - sprawdziłem).
Potem trzeba włożyć uchwyt w grill (sprężynująca osłona dociśnie ją do grilla) i wkręcić śrubę. Ze śrubą po prawej nie ma tego problemu.
BTW gdy spojrzałem na te śruby z tworzywa trochę mnie "najszły" wątpliwości: czy to wytrzyma?
Gdy skracałem śrubę - wątpliwości się rozwiały. :-)

No i czas pokaże.
Pozdrawiam - Janusz