Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

DACIA Klub Polska  
  •  FAQ  •   Szukaj  •   Użytkownicy  •   Grupy  •  Rejestracja  •   Zaloguj  • 

 Ogłoszenie 
JEDNA SPRAWA = JEDEN TEMAT
Znalezionych wyników: 183
DACIA Klub Polska
Autor Wiadomość
  Temat: clio 1.5 dCi 90, r.2013, 81 tys. km - warto?
MCV

Odpowiedzi: 9
Wyświetleń: 4471

PostForum: Na każdy temat   Wysłany: 2016-02-09, 17:28   Temat: clio 1.5 dCi 90, r.2013, 81 tys. km - warto?
Pomyślałbym jeszcze nad Fiatem Qubo 1.3 Multijet. Samochód rodzinny (tylne przesuwne drzwi znacznie ułatwiają pakowanie fotelików), a silnik niezawodny (przynajmniej w wersji 95KM). Też w tym przedziale cenowym znajdziesz (znaczy podobnie jak C3 z aukcji). Ogólnie mam i sobie chwalę.

Natomiast jeżeli auto tylko dla żony, to zdecydowanie clio - kobiety na co dzień wolą mniejsze.. samochody :-)
  Temat: Afera spalinowa? (VW Dieselgate)
MCV

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 25297

PostForum: Na każdy temat   Wysłany: 2015-10-03, 22:32   Temat: Afera spalinowa? (VW Dieselgate)
Wieloma samochodami można uzyskać spalanie katalogowe, co więcej, łatwiej wychodzi to w benzynie niż w zizlu.
  Temat: Dacia od sąsiada
MCV

Odpowiedzi: 30
Wyświetleń: 16375

PostForum: Zakup Dacii   Wysłany: 2015-10-03, 22:26   Temat: Dacia od sąsiada
Bierz i się nie zastanawiaj. Nawet jeżeli będziesz miał rdzę, to każdy blcharz-lakiernik to ogarnie. Samochód tani, nie do zajeżdżenia. A mówi Ci to były właściciel MCV w zizlu 1.5 dci - u mnie samochód pozostał w rodzinie. Najnowsza anegdotka od obecnego właściciela:

Jadę z kolegą (handlarzem samochodów) i taki dialog:

- fajna ta Dacia, ile to ma koni?
- 70, diesel, to się zbiera lepiej.
- No, a przebieg ile ?

(tutaj spojrzał na liczniki)

- O jeju, to ma 150 000 km, a te silniki to podobno 80 000 nie wytrzymują !


Pośmiać się można z tych obiegowych opinii o Dacii, niczym nie uzasadnionych.


Bierz i się nie zastanawiaj !
  Temat: Dokker czy Lodgy
MCV

Odpowiedzi: 104
Wyświetleń: 57085

PostForum: Zakup Dacii   Wysłany: 2015-09-22, 09:28   Temat: Dokker czy Lodgy
Zrozumiałem, że mocniejsza benzyna dopiero wejdzie na rynek. No to jest się nad czym zastanawiać, cenowo faktycznie kosmos pomiędzy dci a sce 100 KM. Przejadę się do sprzedawcy i dowiem się o szczegóły.
  Temat: Dokker czy Lodgy
MCV

Odpowiedzi: 104
Wyświetleń: 57085

PostForum: Zakup Dacii   Wysłany: 2015-09-21, 23:14   Temat: Dokker czy Lodgy
A to z tego wniosek, że w 2015 r. Dokker ma już 100 KM, a nie 84 KM ? No to gdzie te samochody są, bo na pewno nie u delaerów na allegro.
  Temat: Dokker czy Lodgy
MCV

Odpowiedzi: 104
Wyświetleń: 57085

PostForum: Zakup Dacii   Wysłany: 2015-09-21, 05:29   Temat: Dokker czy Lodgy
Interesuje mnie dokker, a tutaj różnica jest zdecydowanie mniejsza

http://www.dacia.pl/media...1/AM14_DOP2.pdf


Szukając na allegro mam już wstępnie odsiane oferty - wiem, od jakiej ceny zacząć rozmowę i nie tracę czasu aż dealer łaskawie zejdzie do poziomu ceny konkurencji z allegro (na zasadzie albo schodzisz, albo nara). Choć jak teraz patrzę na cennik, to różnice są około 1000-1500 i to na wyposażeniu. Lipa trochę.
  Temat: Dokker czy Lodgy
MCV

Odpowiedzi: 104
Wyświetleń: 57085

PostForum: Zakup Dacii   Wysłany: 2015-09-20, 23:24   Temat: Dokker czy Lodgy
Jakie 13 000 złotych.. Raczej 3-4 tysiące, jak nie mniej. Tak wynika z allegro - Celebration 1.6 84 KM to wydatek 55 200 złotych, gdy 1.5 dci Stepway albo Laureate to 58 500 złotych..
  Temat: Dokker czy Lodgy
MCV

Odpowiedzi: 104
Wyświetleń: 57085

PostForum: Zakup Dacii   Wysłany: 2015-09-20, 22:20   Temat: Dokker czy Lodgy
No to będzie zgryz - z jednej strony Dci z dobrym dołem i spalaniem autostradowym w okolicach 6 litrów (podobno), co daje około 25 złotych/100 km. Z drugiej strony mocniejsza benzyna (kto wie, może 6 bieg się pojawi..) z LPG i spalaniem 10l/100 km, co daje 18 złotych.

Na autostradzie (a tam najczęściej jeżdżę) różnica w momencie nie będzie odczuwalna.. W kosztach zdecydowanie na korzyść benzyny. Kurde, chyba poczekam na te 110 KM, albo zobaczę co zostanie w listopadzie, grudniu - może dci będzie w dobrej cenie :-)
  Temat: Dokker czy Lodgy
MCV

Odpowiedzi: 104
Wyświetleń: 57085

PostForum: Zakup Dacii   Wysłany: 2015-09-20, 21:44   Temat: Dokker czy Lodgy
A to będzie 1.6 bez turbo 110 KM czy Tce?
  Temat: Dokker czy Lodgy
MCV

Odpowiedzi: 104
Wyświetleń: 57085

PostForum: Zakup Dacii   Wysłany: 2015-09-20, 20:02   Temat: Dokker czy Lodgy
Czyli zostaje 1.5 DCI ? Na allegro są jeszcze 1.6 z LPG. Wprowadzą 1.2 Tce?? Może warto poczekać na te 110 KM, tym bardziej że niektórzy śmigają w LPG.
  Temat: Dokker czy Lodgy
MCV

Odpowiedzi: 104
Wyświetleń: 57085

PostForum: Zakup Dacii   Wysłany: 2015-09-20, 18:39   Temat: Dokker czy Lodgy
Panowie, ale o spalaniu którego pojazdu wy piszecie?

Bardzo poważnie zastanawiam się nad Dokkerem w wersji Stepway (choć niekoniecznie, może lepsza Celebration), natomiast zastanawiają mnie następujące kwestie:

1. Rzeczywiste spalanie 1.5 DCI 90KM/1.6 84KM z LPG - jak się kształtuje w jeździe autostradowej? Znajomi w firmie mają Dokkera VAN i tam spalanie 6,5 litra na autostradzie, ale tutaj (jako były właściciel MCV) biorę poprawkę na wskazania licznika - w MCV licznik zawyżał o 10 km/h i jadąc 140 jechałem 128-130 (sprawdzone na GPS).

Silnik benzynowy to oczywiście tylko w LPG, ale zastanawiam się czy przypadkiem to nie jest dobre posunięcie. Czytałem artykuł złomnika nt. silników benzynowych w Dacii i na LPG podobno dobrze sobie radzą. Jakie spalanie w tym silniku by było?

2. Wygłuszenie. MCV było głośne, naprawdę głośne. Poprawili to w Dokkerze? Mowa oczywiście o prędkościach 120-140 km/h. Nie interesuje mnie blacha, bo to w Dacii jest wadą, a w VW Up redaktorzy AutoSzrota spuszczają się nad piękną blachą, jako elementem nostalgicznym..

3. Opłaca się brać Stepwaya czy Celebration? Pytanie proste, ale sam nie wiem..
  Temat: Dokker czy Lodgy
MCV

Odpowiedzi: 104
Wyświetleń: 57085

PostForum: Zakup Dacii   Wysłany: 2015-09-20, 12:56   Temat: Dokker czy Lodgy
Ja się właśnie przymierzam do powrotu.. Od rana czytam o Dokkerze Stepway 1.5 dci. Cenowo do ogarnięcia (leasing 3 lata, wpłata wstępna 45% wartości), ale teraz czytam temat i wspomniano o Fordzie Turneo.. Też ciekawe autko, ale jak kupowaliśmy Hondę 3 lata temu, to nie było opcji na poważne negocjacje z salonem Forda na Focusa..

Dokker jest ładniejszy w wersji Stepway, Lodgy pojemniejsza i bardziej obudowana. A i tak najważniejsze to będzie jazda próbna.
  Temat: Jak objechać Łódź?
MCV

Odpowiedzi: 12
Wyświetleń: 9853

PostForum: Na każdy temat   Wysłany: 2015-05-17, 18:37   Temat: Jak objechać Łódź?
Cześć,

Co do Łodzi, to sprawa ostatnio się skomplikowała.

Od 8 lat Łódź można było przejechać na dwa sposoby (mówię o czasach sprzed jakiegokolwiek odcinka A1, tj. sprzed 2008 r.)

Wjeżdżając do centrum Łodzi można było jechać albo "w lewo" za znakami na Gdańsk (czyli drogą na Zgierz), albo "w prawo" drogą na Warszawę.

Póki nie było odcinka A2 i A1, lepiej było jechać na Gdańsk. Jak pojawiło się A1 pod Łodzią, to jadąc na Gdańsk lądujesz na A2, gdzie musisz przejechać około 8 km do węzła z A1.
Jeżeli jednak pojedziesz za znakami na Warszawę, to praktycznie od razu lądujesz na A1 (no, 3 km A2 musisz dojechać).

Tak było do niedawna.

Teraz jest trzecia droga. Mianowicie wjeżdżając do miasta jesteś od razu kierowany "w lewo" ładną, nową drogą. Jednakże co dobre szybko się kończy i w pewnym momencie wjeżdżasz do ch..owo oznakowanej Łodzi. Tak spier....li ten objazd miasta, że ja się zgubiłem na jakimś osiedlu i szukałem numerów do zarządcy drogi, żeby powiedzieć im dwa zdania co o tym wszystkim sądzę. Niestety moja druga połowa jest bardziej wyrozumiała, więc skończyło się na awanturze między nami. Zarządca kur..a do teraz nie wie jaką chałę odstawił z tym oznakowaniem..

Wracając do tematu - jedź do centrum Łodzi za znakami na Gdańsk, Warszawę. Potem odbij przy kościele w prawo na Warszawę (a nie w lewo na Gdańsk) i to jest najlepsza trasa.

Niech Cię Jeż Anaszpan broni przed wyborem najnowszego wymysłu ćwierćinteligentów (czyli objazdu zaczynającego się na granicy miasta).

Tyle z mojej strony.

A żebyś wiedział jaka jest specyfika tego czegoś zwanego Łodzią, poniżej link z tekstem powtarzanym przeze mnie przy każdym wjeździe do tego miasta (i to nie jest żart):

https://www.youtube.com/watch?v=UtLR5KAbkPE


Co do drugiej części pytania nie jestem w stanie Ci pomóc. Zawsze jeździłem z 3miasta do Władysławowo albo na półwysep. Z mapy google wynika, że chyba racjonalnym wyborem jest droga na Strzelno. Największych korków w Rumii i Redzie przecież raczej nie ominiesz.
  Temat: Logan II MCV 1.5 DCI
MCV

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 23908

PostForum: Zakup Dacii   Wysłany: 2015-05-01, 15:30   Temat: Logan II MCV 1.5 DCI
To sobie porozmawialiśmy w temacie..

Dobra, odpuszczam całkowicie nowego MCV. Teraz zastanawiam się nad odkupieniem mojego starego MCV.. Za dużo wolnego czasu, zdecydowanie. To źle wpływa na moją psychikę.

Powiem tak - nie znam lepszego auta niż Logan I MCV.
  Temat: Logan II MCV 1.5 DCI
MCV

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 23908

PostForum: Zakup Dacii   Wysłany: 2015-04-29, 21:59   Temat: Logan II MCV 1.5 DCI
Spokojnie Panowie, na razie to tylko luźne myśli. Jestem zaskoczony waszą oceną nowej MCV. Nie siedziałem w niej, ale byłem przekonany, że będzie jak ze starym Loganem - wsiadam i się zakochuję. Tymczasem z tego co piszecie wynika, że mały niewypał.

Cenowo wygląda np. tak:

Logan MCV 1.5 DCIw najbogatszej wersji 56 000 złotych

Renault Megane Grandtour GT 220 krajowy, I właściciel, 20 000 km przebiegu - 72 000 złotych (a wiadomo że się sporo zejdzie z ceny - auto od dwóch miesięcy na allegro, wiem bo już rozważałem przed Qubo)


Różnica oczywiście jest, ale w wyposażeniu Megane bije na głowę. Choć używany, więc nie wiadomo jak pałowany.
  Temat: Logan II MCV 1.5 DCI
MCV

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 23908

PostForum: Zakup Dacii   Wysłany: 2015-04-28, 18:47   Temat: Logan II MCV 1.5 DCI
Chodzi o ekonomiczną jazdę. Jeżeli się bawić, to albo w ekonomicznego diesla, albo w benzynę w LPG (a dzięki temu można poszaleć w zakresie wyboru silnika). MCV mi się podoba, bo niczego nie udaje. Zwykły pakowny samochód. Tylko cenowo troszkę drogo - 56.000 to za drogo jak za to, co oferuje.

W Fiacie silnik trochę słaby. Poza tym jestem za stary na taki młodzieżowy wóz - wygląda dokładnie tak jak tu http://www.motorparks.co....ffers/fiat-qubo
  Temat: Logan II MCV 1.5 DCI
MCV

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 23908

PostForum: Zakup Dacii   Wysłany: 2015-04-28, 18:15   Temat: Logan II MCV 1.5 DCI
Grandtour tylko za silnik 2.0 220 KM. Ogólnie auto mi się nie podoba :)
  Temat: Logan II MCV 1.5 DCI
MCV

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 23908

PostForum: Zakup Dacii   Wysłany: 2015-04-28, 17:32   Temat: Logan II MCV 1.5 DCI
Szczerze mówiąc nie widziałem tego. Opinie są raczej pozytywne. Skoro stara MCV była tak udanym samochodem, to zakładam, że MCV II jest jeszcze lepsza..

Jeżeli Grandtour to tylko używany - te silniki podobno lubią LPG. Bo bez LPG zakup odpada - nie stać mnie na 10-12 litrów / 100 km.
  Temat: Logan II MCV 1.5 DCI
MCV

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 23908

PostForum: Zakup Dacii   Wysłany: 2015-04-27, 23:56   Temat: Logan II MCV 1.5 DCI
Cześć,

Powiedzcie ile można zejść z ceny nowej MCV w najbogatszej wersji? Na alledrogo wersja taka kosztuje 56.000 złotych. Da radę do 50.000 zejść czy lepiej nie tracić czasu i jechać oglądać Megane Grandtour GT220 :evil: ?

Jeżdżę Fiatem Qubo, ale to nie dla mnie. Nie wiem czemu, ale tęsknię za Dacią Logan. Żaden Duster, po prostu kurde Logan MCV. Czemu tak mi to na sercu leży nie wiem..
  Temat: Czy dacia to auto dla biedaków?
MCV

Odpowiedzi: 745
Wyświetleń: 304351

PostForum: Dział ogólny o daciach   Wysłany: 2015-04-09, 23:23   Temat: Czy dacia to auto dla biedaków?
Przyznam się, że dopiero w dniu dzisiejszym miałem okazję przejechać się Dusterem. Wszystkie wcześniejsze komentarze (pozytywne żeby nie było) oparte były na informacjach z youtube, tego forum i portali motoryzacyjnych. Powiem jednym zdaniem - Duster to straszna tandeta w środku, czego z zewnątrz nie widać. Smutno mi, że to piszę. Ale takie moje odczucia.
  Temat: spalinowe nożyce do żywopłotów (lub coś podobnego)
MCV

Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 13834

PostForum: Na każdy temat   Wysłany: 2015-04-03, 22:01   Temat: spalinowe nożyce do żywopłotów (lub coś podobnego)
Stary, Wiertnica - Stihl, piła spalinowa - Stihl, kosa spalinowa - Stihl, nożyce do żywopłotu - Stihl. Wkrętarka - Makita. Tyle w temacie. Fajnie, że wybrałeś coś tańszego, ale uzasadniaj to najbliższym przy świątecznym obiedzie, bo znających temat nie przekonasz ;-)
  Temat: Konkurenci Dacii?
MCV

Odpowiedzi: 3235
Wyświetleń: 1138167

PostForum: Na każdy temat   Wysłany: 2015-03-28, 20:00   Temat: Konkurenci Dacii?
Cześć,

Zmieniłem tydzień temu samochód na bardzo podobny (tak myślałem) spod znaku Fiata. Model Qubo. Tydzień jazdy za mną, więc chciałbym się podzielić wrażeniami i porównać do MCV (w końcu jest to jakiś konkurent).

Silnik 1.3 Multijet 75 KM. Uważam, że ten silnik jest nieporozumieniem. Paliwożerny - średnio 6 litrów/100 km (w Dacii 4,5 litra). Rozkręca się powyżej 2.000 obr.min (w Dacii około 1700 turbina zaczynała działać). Nie da się jeździć na niskich obrotach - nie tak niskich jak w Dacii. Silnik Renault jest zdecydowanie lepszy.

Wyciszenie jest oczywiście na plus. Dacia jednak była głośnym samochodem, choć to zrozumiałem dopiero w porównaniu z podobną, budżetową konkurencją (jeżdżąc Civiciem nie mogłem porównywać z wiadomych względów).

Wykończenie na podobnym poziomie.


Ogólnie żałuję, że nie poszedłem w MCV II
  Temat: -= Co dzisiaj zrobiłem w/z moim autem... =-
MCV

Odpowiedzi: 195
Wyświetleń: 82603

PostForum: Na każdy temat   Wysłany: 2015-03-22, 13:42   Temat: -= Co dzisiaj zrobiłem w/z moim autem... =-
Posprzątałem - auto idzie na sprzedaż, więc nie miałem wyjścia. Od wczoraj pod domem Fiat Qubo :-)
  Temat: Humor (cz.4)
MCV

Odpowiedzi: 734
Wyświetleń: 395254

PostForum: Na każdy temat   Wysłany: 2015-03-18, 21:10   Temat: Humor (cz.4)
Znalezione w internetach http://jaromotoblog.autok...-sie-janusz-jc:


"Nazywam się Janusz. Kowalski Janusz. Piszę do internetu, żeby powiedzieć, że już mnie nosi. Nie mogę dłużej znieść tej ludzkiej zawiści, tej zazdrości, tego zaglądania sobie do kieszeni. A wszystko to przez samochód. Co ludzie mają do Passata? Dlaczego tak się śmieją z jego właścicieli? Niedawno sprawiłem sobie takie właśnie auto. Nie nowe. Na nowe, to wiadomo, tylko złodzieje mają, a ja jestem normalny człowiek, z pracy rąk żyję, nie to, co te letkusy przy komputerach i na jaki zarobiłem, taki mam. Złotówki kredytu na to nie wziąłem, to i teraz nie płaczę. Ale od jakiego czasu słyszę, że ludzie nie mogą przeżyć, że ja mam.Tak bardzo ich ten Passat uwiera. A zaczynało się tak dobrze...


Żeby nie skłamać, muszę powiedzieć, że żyje nam się całkiem nieźle. Na wiosce jesteśmy jednymi z lepszych. Domek mamy ładny, z ogródkiem, niedawno ze szwagrem żem go ocieplił styropianem piąteczką, na dach się dało nową blachodachówkę, co ją jeden znajomy za flaszkę odkładał z tych odrzutów z trzeciego gatunku, polbruk się położyło z tych foremek, co żem je na giełdzie kupił, altana do grilla się robi, w domu plazma el dżi stoi, no można powiedzieć przepych. A to co się dzieje od kiedy zamieniłem Tico na Passata TDI to już w ogóle szaleństwo. Od razu zauważyłem takie jakby większe uważanie wśród ludzi. Niestety, pojawiła się i zazdrość. Zresztą nie ma się co dziwić, jak się widzi kogoś taką furą, to oko jednak trochę bieleje. Ja tam nikomu nie zazdroszczę, daj im tam Boże, po co to się denerwować. A co, mi ubędzie od tego, że sąsiad ma lepiej?

Ale wracając do samochodu. Mój Passat to najlepszy wóz z najlepszym silnikiem pod słońcem, diesel 110-tka. Nie jakieś tam 90 koni dla pospólstwa, Danka, żonka, nawet chciała, bo widziała taniej, ale się uparłem i powiedziałem, że dziadować nie będę. Pamiętam jak dziś, jak pojechaliśmy z synem go oglądać do jednego handlarza. Miał na podwórku tych samochodów z pięć, ale albo jakaś francuszczyzna, albo włoskie badziewie, jakiś Ford wiadomo czego wort, he he, no i ten jeden jedyny Pasacik. Od razu widać klasę. Nadwozie karawan, kolor granat akryl, oryginalne kołpaki, tapicerka czarny welur i ten błyszczący znaczek VW na kierownicy. Słabo mi się zrobiło jak go zobaczyłem. Co prawda nigdy mi się kombi nie podobało, ale handlarz mówi, że to szczyt szpanu i za granicą nikt już sedana nie kupuje. Chłop kawał świata widział, to co się bedę z nim sprzeczał. Przebieg jedynie 152 tysiące. 100% oryginalny. Skąd wiem? Po pierwsze handlarz brał go dla siebie. Mówił, że nawet nie myślał o sprzedaży, bo jak jechał i go na trzech stacjach po drodze przy tankowaniu pytali czy nie sprzeda, to już wiedział, że trafił perełkę. Ale okazuje się, że jego znajomy akurat pozbywa się Audi A6 2.5 tdi kombi, interkuler, automat, no to skorzystał z okazji i przerzuca się na wyższą półkę. Audi A6...ech, może kiedyś. No więc dla siebie kręconego by nie brał. Poza tym przejechaliśmy się kawałek i jak przycisnął gaz do deski, to tylko czarno się za nami zrobiło, a mnie w welur wcisnęło. Pomyślałem: jakie odejście, jak ja tym będę jeździł? Sebek mówi:

- Tata, ale pocisk.

Nie ma to jednak jak 110-tka. Co prawda chłopak po przejażdżce przejrzał papiery i mówi, że tam w miejscu na moc jest wpisane 66 kW i to chyba jest 90 KM. Ale handlarz spojrzał na niego wrogo, potem z politowaniem pokiwał głową, wziął mnie za rękaw do tyłu samochodu i mówi:

- Panie, wyglądasz pan na inteligentnego faceta, toć jakby to nie było 110 to to "I" w napisie TDI by było srebrne, tak? A jakie jest? Czerwone, panie, czerwone. To Niemiec by sobie malował literki na klapie? Toć pomyśl pan chwilę.

I powiem że przekonał mnie tym argumentem. Co prawda jakaś pinda w okienku w rejestracji też mówiła, że to 90-tka, ale co ona tam wie. Zresztą, czy ja będę z bryfem na szybę naklejonym jeździł? Jest czerwone "I" na klapie i tyle w tym temacie.

Jak już tak stałem z tyłu to chciałem zobaczyć jak wygląda bagażnik. Niestety nie chciał się otworzyć. Handlarz mówi, że Niemiec miał obcierkę parkingową i klapa się lekko zakleszczyła, ale da mi puszkę towotu, żebym sobie krawędzie przesmarował. To powinno pomóc. Swój chłop.

No i najważniejsze - klima. Powiedziałem żonie, że co by to nie było, po Tikusiu klima musi być. I nie jakaś tam ręczna, bo to dla biedoty jest, ale full klimatronik. Więc pytam, czy jest, a handlarz:

- Panie, no w takim aucie by nie było? - prowadzi mnie do środka i pokazuje rząd przycisków nad dziurą po radiu. - Klima jest do nabicia, bo Niemiec nie używał, kupił, ale
wiecznie się przeziębiał i nie używał.

Widać ten germański naród tak różny od nas nie jest. Ja tam też nie zamierzam używać. A co to za problem szybkę sobie trochę opuścić, żeby świeżego powietrza wpadło? A tak, włączę klimę i od razu ile więcej spali! Kogo stać na takie fanaberie!?

Sporządziliśmy umowę, tzn. handlarz miał już gotową, wystarczyło podpisać. Nie bardzo ją rozumiałem, bo była po niemiecku, ale tam nad moim nazwiskiem było napisane Hans jakiś tam, czyli prawdę mówił ze od Niemca kupił. Później w wydziale komunikacji, jak się chwaliłem jaka to okazja mi się trafiła, pani się pytała gdzie byłem po to auto, to mówię, że tu i tu. A ona pyta, skąd je w Niemczech kupiłem, bo przecież osobiście musiałem być skoro jest umowa. Nie bardzo wiedziałem co powiedzieć, pani się tylko roześmiała, pokiwała głową i poszła robić swoje. Skrzywiłem się tak lekko w uśmiechu i powiem, że do dzisiaj nie łapię tego żartu z moim wyjazdem do Niemiec.

Tego dnia jak wracaliśmy nowym nabytkiem do domu, to puchłem z dumy. Zajechaliśmy przed dom, Danka wyszła, fartuch otrzepała, złożyła ręce jak do modlitwy i mówi:

- Jezu jaki piękny. Toć to limuzyna.

Nie mieliśmy specjalnie większych potrzeb, bo to i mortadeli jeszcze zostało, i kaszanka nie ruszona, ale nie mogliśmy się powstrzymać i pojechaliśmy na zakupy do Biedronki. No radość nas rozpierała po prostu jak wysiadaliśmy na parkingu. Miałem wrażenie, że wszyscy patrzą tylko na nas. Dla takich chwil się żyje. Zrobiliśmy zakupy i po raz pierwszy przekonałem się o zaletach kombi. Bagażnik wielki jak piwnica. Co prawda tej klapy jeszcze nie posmarowałem i za cholerę nie chciała się otworzyć, ale od środka, przez tylne oparcie, dało się wszystko spokojnie wrzucić, bo nie było rolety. Tzn. podobno była, ale handlarz miał ją u kolegi w warsztacie, potem miał dosłać, ale mówił że pomylił adresy. Potem dzwoniłem jeszcze kilka razy, ale już nikt nie odbierał, a potem był tylko nagrany głos, że abonent ma wyłączony telefon. Pewnie pojechał za granicę. Głupio mi się zrobiło, że bym go na koszty romingu naciągnął i dałem sobie spokój. W sumie bez tej rolety jest dużo wygodniej, bo to i sięgnąć można swobodnie, i przez szybę widać jaki piękny kufer ma nasze autko. A jak będę wiózł bosza od szwagra to się wsunie pod siedzenie i też będzie dobrze.

Niestety kilka dni później przeżyłem spore załamanie nerwowe, częściowo związane z moim nowym nabytkiem. Akurat wróciłem z roboty, z jedynki, wszedłem do przedpokoju, omiotłem wszystko wzrokiem dookoła i pomyślałem, że razem z cyklinowaniem klepki na podłodze to i boazerię trzeba będzie papierem przelecieć, bo to już 20 lat jak lakierowana była. Weźmie się wolne w przyszłym tygodniu, to się akurat zrobi. Ale słyszę, że Danka po kuchni się miota i jakaś taka podminowana, garnkami tłucze, szafkami trzaska, a mdf drogi, więc pytam się, co do cholery wyprawia? A ona że Jarzyńscy, sąsiedzi nasi, dwa domy dalej, kupili Woldzwagena. Nagle poczułem się jakby mi ktoś przyłożył obuchem w łeb, zachwiałem się na nogach, ale przytrzymałem futryny i usiadłem na krześle w kuchni. Dobrze że koraliki zdjęte bo bym pozrywał.

- Kedy? - zapytałem z trudem łapiąc oddech.
- Wczoraj.

Wiedziałem. Nasze szczęście nie mogło trwać wiecznie, ale dlaczego tak krótko? Już mi Sebek, syncio znaczy, mówił, że w tych internetach ciągle ktoś się z Passata nabija, ale myślę sobie: to daleko, to nas nie dotyczy. A tu taki cios w plecy i to od znajomych. Co za ludzie. Co za zazdrośniki. Nie wytrzymali. Jak to ich cudze szczęście w oczy kole. Rzuciłem na stół piterek spod pachy, co w nim noszę dokumenty i przepustkę na bramę i wskoczyłem do samochodu. Przejechałem koło Jarzyńskich raz i drugi, ale nic nie zauważyłem. Wreszcie postanowiłem iść na całość, zajechałem na ich podwórko.

- Jest Stasiek? - zapytałem wysiadając.
- A kręci się tu gdzieś. - odpowiedziała jego żona.

Po chwili zobaczyłem go, jak idzie w moją stronę. Co by tu powiedzieć?

- Cześć Stasiu, słuchaj.... nie masz pożyczyć widiowej dziesiątki? Kobita mnie męczy, żeby jej coś tam przymocować - człowiek w stresie wpada na najlepsze pomysły.
- No mam, chodź do garażu. Przy okazji coś ci pokażę. Samochód nowy kupiłem - uśmiechnął się Stasiek.
- Taa? Ja nie wiem, ja zarobiony jestem. Mówię ci, roboty tyle, że nie przerobisz, ale nadgodziny wpadną to i wypłatę się ładną odbierze.
- Woldzwagena kupiłem.

I otwiera drzwi do garażu, własnoręcznie zrobionego z tej płyty po rozebranych kontenerach, cośmy ją pożyczyli kiedyś z budowy. Jest. Już widzę błyszczący znaczek VW na klapie, ciśnienie mi rośnie, oddech przyśpiesza. Stasiek otwiera drugą stronę drzwi i...Golf! Golf! Twarz mi nieco pojaśniała. Tylko Golf. I do tego czerwony. Czuję, że wraca mi oddech i jasność widzenia.

- Jaki rocznik? A silnik? Benzyna!?
- Benzyna
- Czuję, że wracam do życia - aha, a klimę ma?
- No jakby nie miał? Ma!
- A daj zajrzeć.

Patrzę, a tam zwykłe okrągłe pokrętła. Ręczna! Roześmiałem się już całkiem rozluźniony, wychodząc klepnąłem Staśka po ramieniu i mówię:

- No Stasiu niezłe autko, pojeździsz sobie.
Stasiu kiwnął głową i cicho powiedział:
- Chciałem TDI.
- Tak, Stasiu, ale widzisz, za TDI to trzeba kupę kasy zapłacić, Kuupę. Toć płaciłem, to wiem. Danka mi mówi: tyle kasy, tyle kasy, Jezu. Jak pojechalim podjąć pieniądze na niego, to torebkę z kopertą z banku tak ściskała przy sobie jak niemowlaka, aż jej ręce zbielały. Dobrze, Stasiu, pojeździsz sobie. A co to, benzynka zła?

To mówiąc wziąłem z rąk Staśka wiertło, które mi wyszukał, odetchnąłem głęboko z wielką ulgą i z szerokim uśmiechem poszedłem do mojego Paska, który wydał mi się jeszcze lepszy niż wczoraj, jeśli to w ogóle możliwe. Wszedłem do domu, Danka właśnie nakładała obiad. Założyłem kapcie i włączyłem plazmę. Akurat leciały "Trudne sprawy". Lubię na to popatrzeć, nie powiem, bo to takie bardziej życiowe jest. Żona przyniosła mi talerz z zupą i postawiła na ławie, a ja jej mówię:

- Danka, nie masz się co martwić, na wsi ciągle nikt nas nie przebił - i rozluźniony siorbnąłem pierwszą łyżkę krupniku."
  Temat: Ceny i zakres przeglądów
MCV

Odpowiedzi: 2848
Wyświetleń: 1473259

PostForum: Dział ogólny o daciach   Wysłany: 2015-03-03, 21:26   Temat: Ceny i zakres przeglądów
Ile za wymianę przedniego łożyska w prawym kole? Tak z ciekawości pytam, bo zaproponowano mi 50 zł wymiana + 100 za firmowe łożysko (SKF,FAG).
 
Strona 1 z 8
Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template FISubSilver v 0.3 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne