Zrobiłem 1500km, czyli wyjazd z okolic Bielska-Białej przez Słowację (przejście w Korbielowie), omijałem drogi płątne, więc w większości się jechało krajowymi + wojewódzkimi i cel podróży okolice Egeru (Węgry). Potem na miejscu się pokręciłem lokalnie przez tydzień i wróciłem nieco inną trasą, koło wysokich tatr i w Polsce przez Nowy Targ. Zero autostrad, bo chcielismy po drodze jak najwięcej zobaczyć i niepotrzebnie nie płącić. Dwoje dorosłych + dwójka dzieciaków + Bigster wypchany po dach klamotami. Na miejscu trochę po miastach, trochę lokalnie, ale głównie kjrajówki. Oczywiście Licznik wyzerowałem przed wyruszeniem. Wczoraj wróciliśmy, a licznik pokazał średnie spalanie 5,5 litra. Dla mnie dużo, nie do tego się przyzwyczaiłem. Dałoby się dużo mniej, ale tym razem pedał gazu musiałem wciskać dość często, bo jechaliśmy w dwa auta i teść poganiał na plecach :)
Ok, czyli Bigster 4x4 1.2 - jak się chce, to można zejść do okolic 4,5 litra, ale to już bardzo delikatnie trzeba jechać, wręcz jest to uciążliwe. Normalna jazda to wychodzi 5,5 litra, a jak wejdzie do tego więcej miasta to i 6,5 litra wyjdzie. Czyli wszystko w temacie, nie trzeba nic więcej, bo i tak nic więcej nie wniosę do tematu.
PS. No chyba, żeby proawdziła moja żona, to trzebaby doliczyć ze 2 literki ;) Ona prawie każdą prędkość pokonuje na trzecim biegu ;) Więc albo ma niskie obroty, że aż auter szarpie, albo ma bardzo wysokie, że silnik wyje. No ale jedzie od 20km/h do 80km/h na trójce ;)
Jazda normalna, bez oszczędzania, ale tez bez szaleństwa. Bez trybu eko.
W tym przebiegu były 2 wyjazdy po 120km i 2 wyjazdy za miasto 2 x 20km.
Przejechane 920km, wlane do 4 odbicia 46,18l. Średnia dystrybutorowa 5,0l/100km.
Na 920km, przejechane na prądzie 539km. Na liczniku zostało teoretyczne 80km do przejechania.
Ogólnie to Bigstery i Dustery uważam, że realnie mało palą. Szkoda, że automat jest tylko w hybrydzie, na którą ja nie narzekam.
Ostatnio zmieniony przez Ikarusiarz 2025-07-08, 15:25, w całości zmieniany 2 razy
Byłem fanem takiego tankowania, mój znajomy też.
Wszystkie było oki, do momentu kiedy przed 6 rano zatankował i zostawił samochód na placu firmowym.
Rano było 16 stopni a po południu powyżej 30*C
Efektem była ładna plama z konserwacji podwozia, jaka została po benzynie wylewającej się z braku.
Nie patrzyłem na to, ale robię tak zawsze i aby porównać pomiary, to będę tak robić.
Przyjrzę się, choć wydaje mi się, że zbiornik Dacii jest bardzo precyzyjny i mało da się ubić. W Citroenie był zbiornik 53l, wchodziło 56, a rezerwa dopiero się pokazywała. Tu można było napchać paliwa.
Przy tankowaniu ciężarówki ze stosunkowo małym zbiornikiem 170l, po odbiciu upycham jeszcze 20l. To tak dla ciekawostki.
Właśnie wróciłem z nad morza. Pierwszy raz testowałem Dustera na takiej trasie. Trasa Bełchatów - Dębki i spowrotem . Łącznie 914km , zdecydowana większość autostrada . W aucie 3 osoby dorosłe i 2 dzieci, bagażnik załadowany prawie pod sufit. Prędkość na autostradzie 100-130km/h w zależności od warunków pogodowych. Średnie spalanie z komputera z całej trasy 8,2l/100km. W pierwszą stronę miałem włączony podgląd na chwilowe spalanie i ok 150 km jechał teściu 1 raz Dusterem , wtedy komputer pokazał równo 8l/100km. Spowrotem juz jechałem bez podglądu. Ogólnie auto spisalo się bardzo dobrze. Nawet podmuchy wiatru których sie obawiałem nie były tak odczuwalne jak myślałem a i hałas przy włączonej cicho muzyce znośny:)
Ostatnio zmieniony przez naczelnik5 2025-07-12, 14:36, w całości zmieniany 1 raz
Od zakupu samochodu przejechałem 20 362 km, do baku wlałem łącznie 1397,15 litrów paliwa (które właśnie spaliłem do rezerwy, a odbierając samochód z salonu też była już rezerwa), co daje średnie realne spalanie długoterminowe równe 6,86 l/100 km. Dużo krótkich tras, po kilka kilometrów, ale też zdarzały się dłuższe przejazdy, na których osiągałem spalanie poniżej 5 l. Dzisiaj do Chełma (konkretnie Janów k. Chełma): tam 6,4 l (dość szybko chwilami), z powrotem spokojnie, eko (ale bez schodzenia poniżej 2000 obr/min. na wyższych biegach) - 4,7 l. W obie strony sam, bez klimy.
Po mieście regularnie około 8 l. A można dobić i do 10 l. W trasie nigdy na dłuższą metę nie przekroczyłem 7 l.
Tragedii nie ma, ale jak na 1.0 i marne 73 KM, w samochodzie o masie nieznacznie ponad tonę, z bardzo rzadko włączaną klimatyzacją i bez skrajnego obciążenia osobami (zwykle 1-2) i bagażem to jest moim zdaniem dość wysokie spalanie.
Ostatnio zmieniony przez velomar 2025-07-13, 21:52, w całości zmieniany 1 raz
Od zakupu samochodu przejechałem 20 362 km [...] Dużo krótkich tras, po kilka kilometrów [...] to jest moim zdaniem dość wysokie spalanie.
Silnik już dotarty, ale siłą rzeczy: 20 tys. km przez 5 lat to bardzo dużo bardzo krótkich tras, więc silnik często pracuje na chłodno, to i łyka paliwo jak spragniony wielbłąd wodę.
Gdybym tak jeździł... chyba zacząłbym rozważać elektryka. Mówię całkowicie poważnie.
Teraz to dostrzegłem.
20k. km w pięć lat, to symboliczny przebieg - więcej w tym czasie zrobiłem moim aktualnie 17 letnim i10 przeznaczonym do jazdy wokół komina i totalnie "0" awarii. Pali max. 7l BP
_________________ Pozdrawiam
Marcin
Ostatnio zmieniony przez Killer King 2025-07-14, 11:01, w całości zmieniany 3 razy
Przeszło 5000 km od listopada wykręcone ma moja Toyota, która chyba raz była poza miastem (jak się żona na A8 pomyliła i nawróciła dopiero na rondzie w Magnicach
A jeśli chodzi o palenie to jest abstynentem rzucającym ten nałóg: aktualnie aplikacja potrafi pokazać nawet 3,1 l / 100 km w ruchu miejskim. Dane z tankowania potwierdzają, że komputer jest bardzo precyzyjny.
Marka: Dacia / Renault
Model: Duster / Captur
Silnik: 1.0Eco-G / 1.2tce
Rocznik: 2021 / 2014 Pomógł: 12 razy Dołączył: 10 Mar 2010 Posty: 1414 Skąd: Kępno
Wysłany: 2025-07-14, 14:58
velomar, ; Wydaje mi się że właśnie podałeś kluczową informację która pomaga mi zrozumieć dlaczego nie mogliśmy się nigdy dogadać w zakresie użyteczności wskazania spalania chwilowego w komputerze pokładowym do nauki jazdy z minimalizacją spalania;
Chodzi o skale - ja mam średnio rocznie 35tys (w dusterze przez jeden rok naprawdę intensywny miałem 48tys km); Ty rocznie pokonujesz średnio 4tyś - czyli tyle ile ja w jednym roku pokonywałem w każdym miesiącu. Wyciąganie wniosków, analiza wskazań naprawdę jest inna jeśli się jakieś zmiany notorycznie, codziennie, wielokrotnie z dużą częstotliwością, niż sporadycznie i to najczęściej na niereprezentatywnym zestawie danych ( najczęściej silnik niedogrzany i wskazania są zaburzone za bogatą albo za ubogą mieszanką). To nie jest złośliwość z mojej strony - tylko mam wrażenie że istotna Twojego niezrozumienia możliwości poznania ekonomiki zachować samochodu na podstawie wskazań chwilowego spalania.
_________________ pozdrawiam
Paweł
Ostatnio zmieniony przez r70 2025-07-14, 14:58, w całości zmieniany 1 raz
Nie dogadamy się nigdy, bo Ty jesteś wręcz fanatycznie zapatrzony w ten gadżet w postaci wskazania chwilowego spalania (które nawet nie jest spalaniem z danej chwili, bo to wskazanie ma dużą bezwładność).
Skala również nie ma tu nic do rzeczy, bo 20 000 km to 20 000 km. To wystarczająco dużo czasu, by się przekonać o ułomnościach tego wskaźnika i nie zawracać sobie nim więcej głowy. Co więcej, moje 20 000 km w pięć lat to znacznie więcej zmiennych niż np. czyjeś przejechane w pół roku po ekspresówkach czy autostradach, gdzie głownie trzyma się kierownicę i nogę na gazie, przez wiele kilometrów nawet nie dotykając hamulca czy dźwigni zmiany biegów.
Tak naprawdę uzyskanie niskiego średniego zużycia paliwa sprowadza się do dwóch kwestii. Pierwszą jest sumaryczna praca potrzebna do przemieszczenia pojazdu z punktu A do punktu B, bez uwzględnienia tego, co dzieje się w silniku. Tu liczą się opory ruchu wynikające z oporów toczenia i oporów powietrza, a także z różnicy poziomów pomiędzy obydwoma punktami. Jeśli samochód skończy podróż na wysokości 1000 m n.p,m, a zaczynał na wysokości 200 m, to o tą dodatkową energię będzie trzeba zwiększyć koszty pracy na przemieszczenie.
Każde hamowanie po drodze, czy to hamulcami czy silnikiem to bezpowrotna strata energii. Generalnie, im wolniej i mniej hamowań, tym mniej energii pochłonie podróż. Do tego nie potrzeba żadnych wskaźników spalania, wystarczy podstawowa znajomość fizyki.
Ale jest druga kwestia, czyli sprawność mechaniczna silnika. Możemy na nią wpływać doborem przełożenia do warunków i w pewnym stopniu naciskiem na pedał gazu, który powinien wyznaczać obciążenie (wpływać na generowany w danej chwili moment obrotowy, na skutek procesu spalania paliwa w silniku).
No i teraz, jeśli się uwzględni te dwie kwestie, okazuje się że wcale nie im wolniej tym lepiej i wcale nie im mniejsze obciążenie silnika tym lepiej (z punktu widzenia zużycia paliwa). Można przejechać 100 km na jedynce z prędkością 10 km/h, ale to wcale nie da najmniejszego spalania średniego. Przejechanie tego na piątce z prędkością 140 km/h też nie. Dla każdego pojazdu z konkretnym silnikiem da się pewnie wyznaczyć najbardziej ekonomiczną prędkość pokonywania drogi (obstawiam, że gdzieś pomiędzy 50-70 km/h na najwyższym lub przedostatnim przełożeniu). Będzie to kompromis, przy którym silnik uzyska najwyższą średnią sprawność, czyli stosunek pracy mechanicznej (do napędzenia pojazdu) do strat w postaci wypromieniowanego przez silnik ciepła będzie najlepszy.
Podpowiadacz strzałkowy będzie tu bardziej pomocny niż wskaźnik spalania chwilowego. Ja widzę wyraźną korelację pomiędzy tym, co sugeruje ta "ekoniańka" a średnim zużyciem paliwa, tylko że i tak mam swoje granice, których nie przekroczę i nie słucham go bezrefleksyjnie, bo jak najniższe zużycie paliwa nie jest moim priorytetem.
To trochę jak z przenoszeniem kupy cegieł na pewną odległość. Można brać po jednej, mało obciążać kręgosłup, ale i tak się musimy nabiegać, co pochłonie sporo energii. Można brać po więcej, ale w pewnym momencie nabawimy się przepukliny kręgosłupa.
Małe obciążenie silnika to jak latanie z jedną cegłą, swoje musimy wydeptać. Wdepnięcie gazu w podłogę przy 1500 obr/min na piątce to jak wzięcie całego plecaka cegieł, że aż kręgosłup trzeszczy.
Mam wrażenie, że producent programując "ekoniańkę" zachowuje się trochę jak pracodawca żyłujący swoich pracowników przy taśmie z cegłami lub ciężkimi workami - mają robić szybko i efektywnie, a ich kręgosłupy ma tam, gdzie światło nie dochodzi.
Ostatnio zmieniony przez velomar 2025-07-14, 23:15, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Dacia / Renault
Model: Duster / Captur
Silnik: 1.0Eco-G / 1.2tce
Rocznik: 2021 / 2014 Pomógł: 12 razy Dołączył: 10 Mar 2010 Posty: 1414 Skąd: Kępno
Wysłany: 2025-07-15, 07:18
velomar, czyli wg ciebie zawodnik który przez 5 lat trenuje 1h dziennie i analizuje swoje poczynania, osiągnie takie same efekty poznawcze i umiejętności jak ten który przez te 5 lat trenuje 7.5h (szczytowo 12h) dziennie i też analizuje ?
Gratuluję , chyba nadajesz się do władz PZPN :D
_________________ pozdrawiam
Paweł
Ostatnio zmieniony przez r70 2025-07-15, 07:27, w całości zmieniany 2 razy
Nie dogadamy się nigdy, bo Ty jesteś wręcz fanatycznie zapatrzony w ten gadżet w postaci wskazania chwilowego spalania (które nawet nie jest spalaniem z danej chwili, bo to wskazanie ma dużą bezwładność).
Po raz kolejny: mniej teorii, więcej praktyki. Pojeździsz więcej autem, popatrzysz, wyczujesz auto i skapujesz o co w tym chodzi. Filmiki z YT to jak seks przez lśniącą szybę
Ty masz jakąś obsesję na punkcie tego Youtube, defunk?
I nie traktuj mnie jak gówniarza, który dopiero co usiadł za kółko.
Wszystko, co piszę opieram na własnej wiedzy ogólnej (z fizyki i matematyki jeszcze w podstawówce byłem finalistą olimpiady na szczeblu wojewódzkim) i praktyce za kierownicą, którą mam od 36 lat. To, że jeżdżę obecnie mało wynika z faktu, że tylko tyle potrzebuję. Do pracy mam dosłownie 500 m i pokonuję to pieszo, więc odpada mi codzienny dojazd samochodem.
Od wielu lat jeżdżę też rowerem, po kilka tysięcy kilometrów rocznie, co też pozwala mi sprawdzać w praktyce co to są opory toczenia, powietrza, moc, moment, koszty energetyczne, przyczepność, jakie praktyczne (czasem destrukcyjne) skutki ma energia kinetyczna, co to jest energia potencjalna związana z wysokością, jak wielki wpływ na zapotrzebowanie na energię ma jazda pod wiatr czy pod górę, a jak łatwo jedzie się z wiatrem i z góry, albo w cieniu aero. Wiem, co to jest kadencja (czyli prędkość obrotowa korby), jak to jest powiązane z mocą, jakie jest obciążenie na stawy i mięśnie. To wszystko czysta, wieloletnia praktyka. Potrafię to przełożyć na jazdę samochodem, wykorzystywać jego osiągi, ale też minimalizować straty energii.
Magiczny wskaźniczek chwilowego spalania, zachowujący się podobnie do najtańszego, chińskiego licznika rowerowego, który nawet zmian prędkości płynnie nie potrafi pokazać, jest tylko gadżetem ( do tego działającym tylko powyżej pewnej prędkości) a nawet jeśli coś da się z niego wyczytać, to ciągłe wpatrywanie się w niego i analizowanie jest po prostu niebezpieczne, bo kierowca ma patrzeć na drogę. Wszystko, co jest mi potrzebne to wskaźnik spalania średniego (który często resetuję), a dodatkowo prowadzę długoterminową statystykę realnego zużycia paliwa, więc nie polegam tylko na komputerze.
Ostatnio zmieniony przez velomar 2025-07-15, 12:16, w całości zmieniany 2 razy
Napisałem "finalistą", jeśli wiesz co to znaczy.
Tak, a Chełm to dziura zabita dechami, nie ma tam elektryczności ani kanalizacji, a po ulicach do dziś jeżdżą tylko furmanki.
Ostatnio zmieniony przez velomar 2025-07-15, 12:54, w całości zmieniany 2 razy
Wyciąganie wniosków, analiza wskazań naprawdę jest inna jeśli się jakieś zmiany notorycznie, codziennie, wielokrotnie z dużą częstotliwością, niż sporadycznie i to najczęściej na niereprezentatywnym zestawie danych ( najczęściej silnik niedogrzany i wskazania są zaburzone za bogatą albo za ubogą mieszanką).
Jazda na niedogrzanym silniku jest nieodłączną częścią eksploatacji każdego samochodu, a w niektórych przypadkach stanowi znaczną jej część, więc dlaczego ma być niereprezentatywna?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum