Ostatnio miałem okazję testować z pozoru całkiem ciekawy
wynalazek jakim jest termowentylator.
Przykład termowentylatorka:
Bardzo się ucieszyłem, bo nie lubię zimna. Autko zanim zacznie dmuchać ciepłem,
też trochę czasu mija. Wspomniany wynalazek ma dmuchać ciepełkiem od zaraz,
tak w sumie jest... Jednak dmuchawa to nie jest, co najwyżej lekki powiew. Pobór mocy
to 10A jak podał producent. Urządzenie ma zamontowany bezpiecznik na kablu 20A i
w rzeczywistości pobiera o wiele więcej niż 10A. O uruchamianiu tego ustrojstwa bez włączonego silnika raczej trzeba zapomnieć - akumulator dość szybko padnie.
Testując to w Dacii pierwsze co mi padło to bezpiecznik od gniazda zapalniczki,
dałbym większy, ale gdy dotknąłem kabla od termowenytlatora, to zrozumiałem dlaczego
jest na nim bezpiecznik . Kabel był gorący!! Obawiam się, że po dłuższej pracy mógłby się stopić i zrobić zwarcie... Zastosowano po prostu zbyt mały przekrój kabla, niestety do gniazda zapalniczki wcale nie idą grubsze. Na upartego można to podpiąć bezpośrednio do akumulatora i modlić się by kable nie stopiły izolacji. Ogólnie porażka....
Oczywiście zawsze pozostaje nam funkcja dmuchawy na ciepłe dni.
Nie ma nic za darmo... Ale i tak lepszy wydaje mi się, omawiany tu już chyba kiedyś, pomysł z normalną "farelką" na ~220V - chociaż to oczywiście tylko dla posiadających jakiś dostęp do zwykłego gniazdka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum