Ja też się bałem kosiarkowych silników z 3 cylindrami dopóki nie kupiłem Fiesty 1.0 140HP.
Ten silnik jest super. Nie dość że jest cichutki, nie trzęsie to jeszcze przyspiesza jak szalony.
Wcześniejsze auto żony miało silnik 1.2, 4 cylindry i wiecie co? Nigdy bym do takiego silnika nie wrócił :)
Wiem już na 100% że kiedy będę wymieniał Dustera na Dustera za jakiś czas :P to kupie uturbioną wersję.
Marka: DACIA
Model: Sandero Stepway
Silnik: TCe 90
Rocznik: XII 2017
Wersja: Outdoor Pomógł: 106 razy Dołączył: 01 Cze 2017 Posty: 3676 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-12, 11:49
Szczerze ubawił mnie ten teoretyczny płacz-wątek
Na szczęście jest coraz więcej ludzi nie znających kompleksów pojemności czy koni pod maską i będą kupować takie auta niezależnie od opinii i uprzedzeń znawców. To trochę tak jak z kompleksem znaczka na masce.
Osobiście (od lat 80-tych) nigdy nie miałem samochodu z silnikiem innym niż "od kosiarki"- większym niż 0,9l i nigdy ponad 3 cylindry. Żyję, zawsze wszędzie dojechałem na czas (bywało i w 5 osób) i mocy mi nie brakowało. Moje 2 i 3 cylindrowe silniki wspominam bardzo dobrze. A obecny 0,9TCe to już zupełnie luksus, bo nie wymaga kręcenia do kilku tys. obr. Jeśli ktoś robi te kilkanaście tys kilometrów rocznie, to i nad trwałością nie powinien nawet rozmyślać.
Ostatnio zmieniony przez Dymek 2019-04-12, 11:50, w całości zmieniany 1 raz
Ja bym to ujął nieco inaczej: poglądy są różnie zależnie od tego na czym komuś bardziej zależy - jak ktoś często zmienia auta i nie martwi się jaki przebieg wytrzyma jednostka to będzie zdecydowanym zwolennikiem jednostek turbodoładowanych. Ktoś kto nie potrzebuje mega osiągów a raczej liczy na długie lata jak najtańszej i bezproblemowej eksploatacji wybiera większą pojemność bez turbo. Bo co by kto nie powiedział to takie są na dzisiaj cechy obu typów jednostek napędowych. Być może to się zmieni i trwałość jednostek doładowanych poprawi się na tyle by nie ustępować dotychczasowej trwałości silników wolnossących ale to się dopiero okaże. Oczywiście mowa tu o ogólnych cechach tych dwóch rozwiązań a nie o konkretnych silnikach. Ja mam nadzieję, że mimo wszystko downsizing wyhamuje i ustabilizuje gdzieś w rozsądnym zakresie zapewniającym odpowiedni kompromis.
Marka: Dacia
Model: Duster
Silnik: 1.5 dCi 110 KM EDC
Rocznik: 2018
Wersja: Prestige Pomógł: 24 razy Dołączył: 27 Cze 2018 Posty: 1560 Skąd: WE, WPR
Wysłany: 2019-04-12, 12:41
Dla mnie auto wielkości Koleosa może mieć nawet 0,2 TCe pod maską, jeśli pary mu nie będzie brakowało.
Ale jako pracownik branży do tego słuchający codziennie tekstów typu "jaki??? 0,9??? To w ogóle jedzie???" zastanawiam się jak koncerny będą to marketingowo ogarniać.
Zwłaszcza, że dla wielu 1,6 SCe był zbyt mały i słaby do Dustera. A teraz dostaną 1.0 TCe, który jest jeszcze mniejszy i (teoretycznie) słabszy. Większość klientów patrzy na moc, a nie ma moment obrotowy i to jak on jest rozwijany. Sporo z nich nawet nie wie co jest ten moment obrotowy i dlaczego jest tak istotny.
Stąd taki opór przed tego typu silnikami. Bo co za różnica, że 1.0 TCe prawie na pewno będzie miał lepsze odejście od 1.6 SCe? Liczy się to, że to raptem literek pojemności w aucie wielkości Dustera i do tego z, o zgrozo, trzema cylindrami. I jeszcze 14 koni mniej, niż "stary dobry 1.6".
_________________ EDC - Ekonomiczny Duster Codziennie. Psycho the rapist
A może to tylko zwykła zdroworozsądkowa kalkulacja. Dla mnie w chwili zakupu DD miałam wybór silnik 1,2 TCe lub 1,6 SCe . Komfort przyśpieszania zderzał się z wyższymi kosztami zakupi i serwisu, a o eksploatacji turbin niewiele wiedziałam i poza tym myślałam o lpg.
Gdyby jednak porównywać dwa modele o podobnych osiągach ( mocach / momentach) to jeżeli mały uturbiony silnik zarobiłby (oszczędził) w okresie gwarancyjnym na ewentualne późniejsze naprawy serwisowe to pewnie bym brała go też pod uwagę – tak jak kiedyś zdecydowałam się na lpg do nowego samochodu pomimo wielu ostrzeżeń, że to się źle skończy.
Zapewne wszystko zależy od ilości km rocznie.
Jesli , jak ja, ktoś planuje 15 000 rocznie (w porywach do 20k być może w jakims roku) to biorąc 0.9 zamiast powiedzmy 1.6 ma 300 zł rocznie dopłaty do naprawy turbiny (hint: ubezpieczenie 900 cm jest o te 300 zł tańsze rocznie od 1.6). Czyli jeśli do naprawy silnik wytrzyma 8 lat (czyli 120 -160 kkm) i naprawa zamknie się do max 8*300 =2400 to oba silniki są długoterminowo warte tyle samo (przy założeniu tej smaej ceny wyjściowej). Róznica, kiedy płacimy- czy co roku w ubezpieczeniu czy po paru latach w naprawie.
Oczywiście, przy założeniu, że 1.6 wytrzyma co najmniej 20*15=300 kkm ( bo zakładam, że przy takiej jeździe samochód wytrzymać ma 20 lat czyli 300 - 400 km). Jeśli wytrzyma 220 to i tak przed złomowaniem trzeba zrobić remont a jesli 0.9 wytrzyma 150 to następne 150 też wytrzyma i przy potencjalnym drugim remoncie w wieku 20 lat ... po prostu pójdzie na złom bez żalu.
Krótko mówiąc, przy pewnych założeniach to długoterminowo pytamy nie o to, czy reprerujemy auto, tylko kiedy. Przy 0.9 i 150 kkm po 10 latach remontujemy by jeździć i ma to wystarczyć na kolejne 10 i potem złom, przy 250 - po 16 latach...i trochę żal kasy na 4 lata robić remont. Przy 400 kkm istotnie w 1.6 nie robimy remontu - ale i tak placimy 20 lat*300 zł = 6 000 zł za prawo nie -remontowania auta.
Jeśli ktoś jeździ 60 000 rocznie, to ma inną kalkulację. Albo(rzadziej:) ), jeśli planuje eksploataować auto ponad 20 lat:)
Akurat 0.9 ma dobrą opinię na forach, zatem w moim wypadku przeważyła chęć maksymalnego cięcia kosztów eksploatacji (wariantowo brałem pod uwage silnik 1.6 w lodgy, po wyjęciu foteli i wstawieniu wersalki byłoby jak mała kawalerka w HonbKongu:) ; sandero stepway _LPG_ to zdaje się najtańsze auto co do kosztów spalania, ubezpieczenia i potencjalnych kosztów serwisowych - od zwykłego sandera owszem w zakupie nieco droższy ale nieco wyższy -> wygodniejszy przy wsiadaniu Tu na rynku nic tańszego nie ma). Gdyby był silnik 1.2 tce czy inny Tce... mocno maleje argument niskich kosztów (ubezpieczenie w górę!), niknie argument dobrych opinii użytkowników (stosunkowo nowy model silnika) i decyzję byłoby trudniej podjąć.
Na szczęście są tacy, co lubia nowości i niech oni testują auta z 1.2 TCe, 1.0TCe, 1.3 TCe.... za kilka lat poczytam opinie i może zmienię auto - na takie z silnikiem o opiniach lepszych niż 0.9. A jak nie bedzie takiego, trudno, zostanę z 0.9 mającym opinie lepsze od pozostałych (podkreslam - jeśli któryś z tych nowych TCe będzie miał lepsze opinie, to zmieniam na lepszy).
Zatem - kupujcie te nowe silniki. Testujcie je. Im więcej będzie testerów - tym lepiej dla mnie. Jeśli macie rację i one okażą się lepsze - przyłączę się do Was bez żalu za te 5 lat! A jak nie.... to po co kupować silnik, który okaże się gorszy?
Drogi Panie Pedros. Najpierw Pan się skup na czytaniu. Nie słyszałem nigdy o wadach jednostki 1.0 TSI R3. to nowa jednostka ale są już przypadki przebiegów przekraczających 200 tyś.
Pisałem tez o jednostce 1.2 TSi którą posiadałem i w której rozpadł się rozrząd, było to w 2010 roku a więc te słynne problemy grupy VAG.
Co do moich przebiegów 20 tysięcy rocznie. Co do przebiegów posiadacza Jeppa o którym była mowa to 3 tysiące rocznie (starszy człowiek)
Kończę tą dyskusję bo jak widać normalnie nie można. Po co od razu taka wrogość...że niby mam rozdwojenie jaźni... osoba która to piszę nie wie co to 1.2 TSI 8v EA111 a 1.0 TSI
Drogi Panie Pedros. Najpierw Pan się skup na czytaniu. Nie słyszałem nigdy o wadach jednostki 1.0 TSI R3. to nowa jednostka ale są już przypadki przebiegów przekraczających 200 tyś.
Pisałem tez o jednostce 1.2 TSi którą posiadałem i w której rozpadł się rozrząd, było to w 2010 roku a więc te słynne problemy grupy VAG.
Co do moich przebiegów 20 tysięcy rocznie. Co do przebiegów posiadacza Jeppa o którym była mowa to 3 tysiące rocznie (starszy człowiek)
Kończę tą dyskusję bo jak widać normalnie nie można. Po co od razu taka wrogość...że niby mam rozdwojenie jaźni... osoba która to piszę nie wie co to 1.2 TSI 8v EA111 a 1.0 TSI
Racja - dyskusja dalsza bez sensu, jednak gwoli wyjaśnienia: po pierwsze dyskusja była najpierw ogólnie o silnikach doładowanych a nie konkretnym modelu , po drugie nie ja zacząłem od tekstów typu ,, takie polskie gadanie" itp. a nie używaniu argumentów, po trzecie wiem że 1,0 tsi i 1,2tsi to nie to samo, niemniej jednak litrówka bazuje na swoim poprzedniku i korzysta z wielu jego rozwiązań, choć nie przeczę że największa jego bolączka czyli rozrząd została zmieniona, po czwarte u nas rzeczywiście mało jest egzemplarzy 1,0 z dużymi przebiegami ale z racji swojego miejsca zamieszkania i dużej podaży aut z za zachodniej granicy widziałem już auta trochę wyeksploatowane i remontowane po sprowadzeniu więc do tego nawiązałem, po piąte sam zwróciłeś uwagę na kiepską jakość niektórych elementów w niemieckich silnikach a ja właśnie w wątpliwość podaję trwałość silników doładowanych i zastosowanie w nich jakoby lepszych materiałów niż w silnikach wolnossących, po szóste zaś jak już pisałem - każdy jeździ ile potrzebuje ale podawanie jako przykład reprezentatywny auta robiącego 3 tyś. km rocznie nie jest chyba zbyt przekonujące.
P.S. może rzeczywiście z tym rozdwojeniem trochę mnie poniosło jednak nie chodziło mi absolutnie o atak personalny - jestem bardzo wyczulony na zastępowanie argumentów tekstami typu ,, polskie gadanie" , ,,januszowanie", ,,polaczki" itp. - szczególnie używane przez samych Polaków. Jak już pisałem- jeśli sami nie będziemy się szanować jako naród, to niby dlaczego mieli by nas szanować inni?
Ostatnio zmieniony przez Pedros 2019-04-12, 17:06, w całości zmieniany 1 raz
Zatem - kupujcie te nowe silniki. Testujcie je. Im więcej będzie testerów - tym lepiej dla mnie. Jeśli macie rację i one okażą się lepsze - przyłączę się do Was bez żalu za te 5 lat! A jak nie.... to po co kupować silnik, który okaże się gorszy?
Myślę że jest to również dobry obraz mojego podejścia do tematu.
To prawda nie powinienem byl od razu rzucać takich tekstów typu "to takie polskie". Za to przepraszam. Dyskusja powinna byc merytoryczna pozbawiona negatywnych emocji. Jakbym miał w kilkunastu slowach streścić to co chcialem przekazac to powiem tak: uwazam ze downsizing dla osoby która pokonuje autem kilka tyś rocznie nie powinien byc problematyczny tym bardziej, ze wiele firm wyciagnelo wnioski z błędów prekursorow czyli grupy vag. Konstrukcja 1.2 8v tsi na lancuchu jest totalnie inna od 1.0 r3 tsi na paskui osobiscie ale moge miec nieswieze informacje - nie slyszalem o klopotach tej jednostki. Takze przepraszam jesli kogos obrazilem urazilem.
Silnik 1,0 Tsi to zarazem jest i nie jest nowa konstrukcja. Powstał nijako poprzez ,,zlikwidowanie" jednego cylindra silnika 1,4 tsi. Wyeliminowano w nim jednak największe wady poprzednich jednostek czyli wadliwy łańcuch rozrządu zastąpiono paskiem, a niezbyt udana głowica została przekonstruowana, co zresztą było w zasadzie konieczne uwzględniając zmniejszenie liczby cylindrów i zmianę układu rozrządu. Takie same jednak zostały tuleje cylindrów oraz pierścienie, co niestety powoduje że silnik lubi olej ale o tym się raczej nie mówi, a producent stwierdza że 0,5-0,8 litra na 10 tys. km. to nic wielkiego i mieści się w normie. Rzecz w tym, że większość aut ma na razie niewielkie przebiegi a co będzie jak przekroczą 100 tyś. km.? Ja zresztą uważam że dla nowego, litrowego silnika nawet te wspomniane ilości to sporo. Faktem jest natomiast, że ogólna awaryjność litrówki w porównaniu z poprzednikiem znacznie spadła. Być może również producent już zmienił lub zmieni tłoki i pierścienie z niezbyt udanego poprzednika i problem umrze śmiercią naturalną. To się jednak dopiero okaże.
Takie same jednak zostały tuleje cylindrów oraz pierścienie, co niestety powoduje że silnik lubi olej ale o tym się raczej nie mówi, a producent stwierdza że 0,5-0,8 litra na 10 tys. km. to nic wielkiego i mieści się w normie.
I tutaj może być problem po pewnym przebiegu. Spalony olej zostawia nagar w rowkach pierścieni (zwłaszcza zgarniającego) powodując jego zapiekanie i w efekcie mniejsza efektywność zgarniania oleju. Może się okazać, że będzie brał coraz więcej oleju albo powodował szybsze jego zużycie i krótsze życie silnika.
Ale to się okaże jak silniki będą miały 100kkm plus jeżeli do tego przebiegu dotrwają.
Marka: Dacia
Model: Logan II
Silnik: 0.9 TCe Easy-R
Rocznik: 2016
Wersja: Laureate Pomógł: 3 razy Dołączył: 19 Mar 2016 Posty: 247 Skąd: Poznań
Wysłany: 2019-04-14, 14:20
Nie ma co Januszować🤭
Są tutaj ludzie którzy maja spore przebiegi w 0,9tce i nic się nie dzieje. Nie ma się martwić na zapas. Producentowi też zależy na dobrej opinii.
Koncern musi ograniczyć CO2 więc już niedługo Dacia będzie miała hybrydę i w przyszłości elektryka. Ciężko mi sobie wyobrazić jaki to będzie szok mentalny dla niektórych użytkowników forum 🤫 0 cm3 pojemności ?
160nm przy 2750obr, rakieta.
W Vagach moment maksymalny w małych turbosilnikach jest poniżej 2000obr.
Co do CVT, to beznadziejny pomysł. Nic dobrego nie ma w tym rozwiązaniu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum