Normalnie nie mogę wytrzymać. Szlag mnie jasny trafia jak muszę jeździć w weekend - co za pierdoły siadają za kółka. Niby ulice puste, a przejechać nie można. Jak nie dziady rysujące nosem po przedniej szybie, to tacy, co właśnie kupili prawo jazdy. Między tym wszystkim motocykle prujące ze 150km/h albo "sprawdzone zachodnie wozy z instalacją gazową" prujące niewiele wolniej, ale za to slalomem. Na dodatek na poboczach "świetliki" z "suszarkami" wyłapujący tych, co się ośmielili przekroczyć ograniczenie prędkości, ale nietykający tych, kurczowo trzymających kierownicę przyciśniętą to klatki piersiowej, co jadą 40km/h lewym pasem bo przecież kiedyś będą w końcu musieli skręcić w lewo, a później może już nie być miejsca.
I jeszcze jedno, co mnie doprowadza do białej gorączki, to jazda obok siebie. Wyprzedzić się takich najczęściej nie da - chyba, że na chama np. pasem dla skręcających. A polcja ma to w du... bo przecież nie jadą za szybko. Dla czego do cholery nie uczą ludzi jeździć prawą stroną!
Marka: Renault
Model: Clio Grandtour
Silnik: 1.2 75 KM (D4F)
Rocznik: 2010
Dołączył: 03 Paź 2008 Posty: 174 Skąd: Lubin
Wysłany: 2008-10-12, 08:44
Może melisa ? Nic nie zrobisz z takimi, muszą niestety znaleźć swoje przeznaczenie.
Ostatnio widziałem wariującego Civica sedan'a, za jakieś naście kilometrów już stał na poboczu, Tir zrobił z niego chatchback'a.
Jest paragraf na jazdę lewym pasem, można też wyławiać tych wiszących na szybie i pouczać jak zając prawidłową pozycję za kierownicą (a nawet karać za powodowanie niebezpieczeństwa na drodze - no bo jak można ominąc przeszkodę leżąc na fotelu lub "fachowo" dojąc stery oddalone od korpusu kierowcy 20 cm) - brak jedynie konsekwencji w egzekwowaniu prawa - łatwiej zaczaić się z suszarką
W Trójmieście to samo, wolę godziny szczytu w tygodniu niż jeździć w weekend, nie wiadomo co komu może wpaść do głowy, tragedia.
A ta pieprzona Policja zajmuje się przekroczeniami na pustych drogach o 10-15 km/h. Czy ktoś widział żeby wlepili mandat za za mało dynamiczne ruszanie ze świateł, albo snucie się lewym pasem 40 km/h ?? Nikt. A w Niemczech są jedne z wyższych mandatów za to, jak też za wyprzedzanie z prawej.
hieh... a w Polsce...
wyprzedzanie prawym pasem jest dozwolone ;)
Ci co snują się 40, no coz, jezeli maksymalna dopuszczalna to 50 to jada prawidlowo.....
zwlaszcza ze co bardziej nerwowi kierowcy wyprzedzaja ich z prawej strony i sie biedni wcisnac nie moga.
IMHO, najwierw niech sie wezma za piratow, co przekraczaja predkosc, a dopiero wtedy bedzie mozna sie czepiac kierowcow posiadajacych gorszy refleks ;)
Co do dynamicznego ruszania..... pewnie ecodriving stosuja, o przyrode trzeba dbac... dla przyszlych pokolen ;)
Marka: Renault
Model: Thalia
Silnik: 1.4 MPI
Rocznik: 2005
Dołączył: 24 Wrz 2008 Posty: 175 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-10-12, 14:59
kier napisał/a:
, najwierw niech sie wezma za piratow, co przekraczaja predkosc, a dopiero wtedy bedzie mozna sie czepiac kierowcow posiadajacych gorszy refleks
Zdecydowanie popieram. Jak ktos jedzie wolno, to najwyzej CIe spowolni, a cala reszta gnajacych dwa razy szybciej niz dozwolona predkosc, skaczacych z pasa na pas nie posiadajacych umiejetnosci korzystania z kierunkowskazow moze zabic nie tylko siebie ale i innych uzytkownikow.
Mamert napisał/a:
A w Niemczech
kierowcy jezdza grzecznie dokladnie z taka predkoscia jak jest dozwolona.. I nie ma takiej partyzanki na drodze jak u nas..
_________________ Always look on the bright side of your life.
kierowcy jezdza grzecznie dokladnie z taka predkoscia jak jest dozwolona.. I nie ma takiej partyzanki na drodze jak u nas..
No to jedź tam i "zaśpij" na światłach przed radiowozem, zobaczymy jak będziesz gadał z mandatem na 100 Euro. Grzeczna jazda Niemców, to fakt we wioskach jeżdżą wszyscy spokojnie, ale w Hamburgu nie jest tak spokojnie, tam zostałem obtrąbiony jak nigdy w życiu za jazdę zgodnie ze znakami (nie chciałem zaliczyć mandatu) i dostałem ostrzeżenie od policji (pomachali paluchem).
Poza miastem na zwykłych drogach jest ograniczenie 100 km/h a większość jeździ z prędkością 120 km/h, więc pieprzenie że Niemcy jeżdżą tak przepisowo jest zwykłą NIEPRAWDĄ, a i sama prędkość dla Niemców i niemieckiej Policji nie jest PIRACTWEM DROGOWYM, oprócz miejsc gdzie są ustawione znaki ograniczające prędkość i terenów zabudowanych.
Piractwem drogowym według Niemców jest:
- wyprzedzanie na "trzeciego"
- spychanie auta poprzedzającego z lewego pasa
- wyprzedzanie prawym pasem
- zbyt częsta zmiana pasów (slalom miedzy innymi autami)
- zastaszanie innych kierowców
U nas jest to "normalna" jazda, za to PRĘDKOŚĆ jest najgorszym przewiniem nawet na pustej autostradzie.
Co do sygnalizacji świetlnej to w Niemczech można zostać obtrąbionym za zbyt dużą odległość od lini na której należy stanąć przed światłami.
Jest tam bardzo dużo dla nas dziwnych praw niepisanych, np. parkowanie w zatoczce prostopadłe lub skośne przy chodniku - samochód nie może wystawać na chodnik bo pieszy skopie auto, albo totalny zakaz parkowania autem po lewej stronie jezdni dwukierunkowej nawet jeśli jest tam parking (należy zawrócić).
Na stacjach benzynowych położonych przy ulicach dwukierunkowych NIE MA kierunku ruchu (obowiązują przepisy o ruchu na placu).
U nas przepisy są WYPACZONE, nie mówiąc o służbach które jeszcze bardziej WYPACZAJĄ INTERPRETACJĘ tych przepisów.
Marka: Renault
Model: Thalia
Silnik: 1.4 MPI
Rocznik: 2005
Dołączył: 24 Wrz 2008 Posty: 175 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-10-12, 17:57
Mamert napisał/a:
pieprzenie że Niemcy jeżdżą tak przepisowo jest zwykłą NIEPRAWDĄ
Albo nie byles w niemczech, albo dawno nie byles w niemczech, albo miales akurat pecha. Poza tym sporo tez zalezy od tego czy byles na wschodzie czy na zachodzie..
Ja bylem nie raz - zawsze dluzej przebywalem na zachodzie i bylem w szoku ich jazdy - dwupasmowa autostrada, ograniczenie do 110 i wszyscy grzecznie na prawym pasie ani kilometra szybciej.. A w miescie powyzej 50? Nie spotkalem sie z tym..
Mamert napisał/a:
Piractwem drogowym według Niemców jest:
- wyprzedzanie na "trzeciego"
- spychanie auta poprzedzającego z lewego pasa
- wyprzedzanie prawym pasem
- zbyt częsta zmiana pasów (slalom miedzy innymi autami)
- zastaszanie innych kierowców
U nas jest to "normalna" jazda,
Dla mnie to nie jest normalna jazda i powinna byc karana rownie bardzo jak predkosc. I mysle ze jedyny sposob to zrownanie wysokosci kar mandatow z niemieckimi czego sie szczerze doczekac nie moge.
_________________ Always look on the bright side of your life.
dwupasmowa autostrada, ograniczenie do 110 i wszyscy grzecznie na prawym pasie ani kilometra szybciej.. A w miescie powyzej 50?
No przecież napisałem że tam gdzie jest postawione ograniczenie, nikt szybciej nie jedzie. Miasto, pytanie co nazywasz miastem ?? Bo w Hamburgu inaczej się jeździ, zresztą sam byłem w szoku, raz stanąłem na czerwonym to jeszcze trzech Niemców z klaksonem pojechało zza mnie. Więc moim zdaniem to Ty widziałeś same wioski w których jeździ się przepisowe 50 km/h.
A najgorszą moją przygodą była podróż w połowie zamkniętą autostradą z Kiel (Kilonii) w kieruku na Lubeck (Lubekę) gdzie postawiono znaki ograniczające 60 km/h (tak, tam też znają kretynów) i jechałem 70 km/h a za mną korek chyba na 2 kilometry.
No cóż ja nie chciałem mandatu w Euro, ale sobie wyobrażam co tamci kierowcy sobie myśleli.
Dzisiaj, gdz 16-17, trasa Barwinek- Rz-w, sznur ok 20 aut, w lusterku widzę jak ktoś z tyłu szaleje wyprzedzjąc ''na chama", wreszcie wyprzedził i mnie na podwójnej ciągłej, była to jasnoszara Thalia! blachy na K. Jadąc tak jak wszyscy, zobaczyłem wyścigowca 4 auta przedemną w Boguchwale, Ile taki debil napsuł zdrowia innym!?
Dlatego nie wolno dawac jezdzic nimi takim cymbałom jak ten/przepraszam za słownictwo, ale jak bym nie uciekł na pobocze to....brrrr, jeszcze mnie nerwa tłucze
Tak oto umierają legendy - także samochodowe.... A zwykły, codzienny rozsądek pozwala przeżyć. I otwartym pozostaje pytanie, czy przy prędkości 140 km/h można jeszcze mówić o bezpiecznych samochodach...?
Kolejny weekend . Dzisiaj moja Drkulka kończy roczek. Właśnie wrcałem z pracy do domu zastanawiając się jak uczcić taką wspaniałą rocznicę. I uczciłem, w mordę...
...a raczej nie w mordę tylko w dupę. Seatem Ibizą...
Ale Drakulka zniosła to chyba całkiem nieźle. Z wierzchu nic nie widać - jutro w dzień jeszcze sprawdzę. Mam nadzieję, że "tandetność rumuńskich plastików" na tyle zamortyzowa uderzenie, że nic się nie stało. A tak przy okazji, to niestety "hiszpański temperament" skończył z dziurą w przednim zderzaku - po zaczepie do holowania
A tak na marginesie, to widuję jeszcze całkiem sporo samochodów na letnich oponach i to nieźle zjechanych - ale najbardziej mnie zaskakuje to, że są to bardzo często auta z "górnych półek".
KURRRRR.... ledwo się zaczął ten weekend, a już mam go dosyć!!!!!
Marka: była Dacia, jest Toyota
Model: Sandero, Auris Touring Sports
Silnik: 1,6 (132 KM)
Rocznik: 2015
Dołączył: 10 Paź 2008 Posty: 1501 Skąd: Ozorków
Wysłany: 2008-11-30, 18:16
Dobrze Andrzeju,że Tobie nic się nie stało!!!!
Ale doskonale Ciebie rozumiem też pewnie bym się wściekł jakby mojej rumuńskiej ślicznotce coś się stało!!!
Pozdreawiam!!!
Tak u mnie też tak wygladało, jak mi na skrzyżowaniu, na trasie giszowiec-katowice uno wjechało w dupę. Prędkośc była niewielka może z 10 km\h. Mnie się nic nie stało, gość miał pęknięty zderzak, ja miałem tylko porysany dość znacznie kawał zderzaka. Postaraszyłem gościa, utratą zniżek w OC i zabulił mi 200zł. Cieszyłem się z kaski, do momentu aż, byłem miesiąc póżniej na wymianie tarcz i klocków w zaprzyjaźnionym serwisie. Tam dopiero zauuważyłem jak auto było na podnośniku, że tylne koła nie patrzą symetrycznie do przednich. Dopiero mnie oświeciło i po sprawdzeniu przez mechaników, że gość mi nieznacznie przestawił tylną belkę.
Dodam że to było w nexii nie loganie. .
Więc jeśli nie minęlo wiele czasu jedź na diagnostykę i sprawdź, czy koła tylnę pokrywają się z przednimi, bo możesz tego nie odczuć, a dopiero jadący za tobą widzą ja robisz poczwórne ślady na ulicy. A najśmieszniejsze było to że wogóle mnie nie ściągało, a przesunięcie zauważyłem przypadkiem i potem nie dawało mi to spokoju.
A tak na marginesie, to widuję jeszcze całkiem sporo samochodów na letnich oponach i to nieźle zjechanych - ale najbardziej mnie zaskakuje to, że są to bardzo często auta z "górnych półek"
A tak na marginesie, to widuję jeszcze całkiem sporo samochodów na letnich oponach i to nieźle zjechanych - ale najbardziej mnie zaskakuje to, że są to bardzo często auta z "górnych półek"
Bo nie stać ich już na opony.
Ja jeżdżę już 11 lat na oponach letnich cały rok, mówcie co chcecie, opluwajcie, przeklinajcie, ale zawsze tak jeździłem i chyba się to nie zmieni w osobówce, jedynie, jak w przyszłym roku kupię auto dostawcze, to tam napewno zostaną kupione zimówki.
A na opony mnie stać i napewno, nie na jakieś kormorany z promocji z biedronki. Bo jak będą zimówki, kupowane, to albo fulda albo goodyear, bo chwalę sobie letnie, więc zaufam także zimówką.
Więc wypraszam sobie takie aluzje
Nie mam zamiaru namawiać Cię na opony zimowe, ale podam teoretyczne zdarzenie drogowe:
Zima; masz nowy samochód z pakietem ubezpieczeń (chodzi mi głównie o autocasco); jedziesz na oponach letnich; pakujesz komuś w kuper, bo nie zdążyłeś wyhamować (wina oczywiście w 100 % Twoja); straty są spore (po obydwu stronach).
Jaka firma ubezpieczeniowa wypłaci Ci odszkodowanie z AC? Dla nich najpoważniejszym argumentem będą właśnie te opony.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum