Przypadkowo znalazłem w necie wypowiedź kierowcy ciężarówki, pod którą podpisuję się obiema górnymi kończynami.
Cytat:
Po drugie - odnośnie zwężki (gdzie z dwóch pasów ruchu robi są jeden) przepisy są jednoznaczne. Kierowcy mają obowiązek jechać obydwoma pasami, natomiast pas który się kończy musi być używany aż do samej zwężki. To znaczy, że jedziemy nim do końca i dopiero tam stosujemy tzw. "zamek błyskawiczny" czy "zakładkę". Inaczej mandat za tamowanie ruchu.
W telewizji dużo się o tym mówi, podobnie jak o tym, że nie jest to przejaw cwaniactwa, jak niektórzy błędnie uważają. Cwaniactwem jest śmiganie pasem awaryjnym, gdy wszyscy stoją posłusznie w korku. Pas ruchu, nieważne gdzie się kończy, jest po to, żeby nim jechać. Szanujmy miejsce dane nam na jezdni, bo mamy go coraz mniej. Ograniczy to i korek, i stres.
Wiem, że blokowanie w takiej sytuacji kończącego się pasa przez tirowca jest na porządku dziennym. Dla mnie to przejaw chamstwa, braku kultury i znajomości przepisów. Ale również robią to osobówki. Ja osobiście zawsze strąbię takiego kierowcę (nieważne czym jedzie) do samej zwężki, albo dopóki się nie opamięta i nie zjedzie. Równie dobrze można zadzwonić na policję, oni mu już przepisy wytłumaczą.
Mówić, prosić, tłumaczyć - nie! Zawsze się znajdzie najmądrzejszy z całej wsi. :|
Z mojego doświadczenia - nie dość, że jeżdżę po Warszawie przestrzegając ograniczeń prędkości (jako jedyny ;> ), a więc najwolniej, to jeszcze zawsze dojeżdżam do końca pasa, który się kończy, podczas gdy reszta towarzystwa staje w losowych miejscach pasa i żebrze. Na końcu pasa sobie zwalniam i włączam kierunkowskaz, nie skręcając w stronę pasa obok (żeby nie wyglądało, że próbuję się wcisnąć na siłę). Praktycznie nie zdarza się, żeby mnie nie wpuścił dalszy kierowca niż drugi. Tak samo w drugą stronę - jadąc pasem "z przyszłością" jadę sobie spokojnie, ignorując smutne siroty próbujące wyżebrać coś po drodze, i zawsze wpuszczam jedno auto pod koniec pasa (czasem trzeba zachęcić światłami, bo nie wierzą we własne szczęście :). Co ciekawe, zazwyczaj w lusterku widzę, że kierowca za mną robi to samo. Tak więc - jest dla nas nadzieja. :]
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-11-13, 12:36
Beckie napisał/a:
Są jakieś inne metody walki z bezmyślnością, prócz promowania dojeżdżających do końca pasa?
Nie ma, bo nie powinno być. W sensie - wszelkie "wychowywanie" przy pomocy blokowania pasa, trąbienia, wrzasków, gestów jest niezgodne z przepisami. Było o tym na filmie. Pozostaje dawać dobry przykład i liczyć, że niepełnosprytni w końcu załapią.
Oczywiście nie jestem święty i zdarzały mi się próby zatrąbienia kogoś na śmierć. ;) Ostatnimi czasy jednak jestem bardzo zen, bo z perspektywy MCVki traktuję kierowników zwykłych osobówek z pobłażliwością większego i silniejszego, a do tego nie przyzwyczaiłem się jeszcze do klaksonu w gałce i w chwilach wzburzenia zwyczajnie nie udaje mi się zatrąbić. :]
Wysłany: 2010-12-06, 09:47 Kiedy można zawracać? ciąg dalszy.
Przykład mylącej sygnalizacji na skrzyżowaniu Staromiejskiej i Warszawskiej RZ:
http://bi.gazeta.pl/im/4/8763/z8763874X.jpg
Okazuje się, że jak działa sygnalizacja to nie wolno zawracać, natomiast kiedy nie działa, lub mamy żółte pulsujące, to i owszem.
Wrzuciłem ten temat paru osobom i więszosc uznała, że zawsze można tam zawracać.
Spostrzegłem, że to oznakowanie skraca wydatnie jazdę po mieście panom egzaminator.
Nie sygnalizacja bledna tylko znak. Takiego znaku nie ma, ciekawe skad go wzieli... Do zawracania wystarczy znak skretu w lewo, na sygnalizatorze musi byc dodatkowo strzalka do zawracania, czyli przepisy sa popieprzone.
Marka: Jeep
Model: Grand Cherokee
Silnik: 4.7 V8
Rocznik: 2004 Pomógł: 26 razy Dołączył: 02 Sie 2010 Posty: 2384 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-12-07, 14:20
DUCATI napisał/a:
Nie sygnalizacja bledna tylko znak. Takiego znaku nie ma, ciekawe skad go wzieli...
Znaki uzupełniające, F-11: kierunki na pasie ruchu.
DUCATI napisał/a:
Do zawracania wystarczy znak skretu w lewo, na sygnalizatorze musi byc dodatkowo strzalka do zawracania, czyli przepisy sa popieprzone.
Generalna zasada jest taka, że w przypadku sygnalizatora kierunkowego dozwolony jest ruch tylko w tym kierunku - bo na przykład z ulicy prostopadłej mogą mieć taką samą zieloną strzałkę w prawo, a sygnalizatory kierunkowe oznaczają przejazd bezkolizyjny. Stąd też muszą być strzałki do zawracania na sygnalizatorach kierunkowych. Problem w tym, że mnóstwo jest sygnalizatorów sprzed zmiany przepisów, gdzie wcześniej zawracanie było dozwolone, a teraz nie ma komu zmienić szybki...
Nie sygnalizacja bledna tylko znak. Takiego znaku nie ma, ciekawe skad go wzieli...
Znaki uzupełniające, F-11: kierunki na pasie ruchu.
A jest taki znak F11, na którym jest strzałka do zawracania? Bo przepisy pozwalają na zawracanie z lewego skrajnego pasa w przypadku znaków F10/F11, więc trochę to nadgorliwe.
Tu go dobrze widać: Znak
Ostatnio zmieniony przez MarkD 2010-12-07, 14:29, w całości zmieniany 1 raz
Ja nie znalazlem, a dla znakow poziomych jest. Niby poziome powinny odpowiadac pionowym... Dla sygnalizatora jest tylko ogolny "kierunkowy" S3 bez wyszczegolniania mozliwych kierunkow. Bajzel, jak to u nas...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum