Czytając takie teksty, czytając blog tylika i jeszcze inne rzeczy - coraz bardziej się cieszę, że nabyłem swoje auto w komisie przysalonowym, z kompletem papierów, faktur itp.
Oczywiście nie likwiduje to całkowicie ryzyka, że padłem ofiarą firmy "Szpachla, Spawarka i Poszedł S.A." - ale owo ryzyko drastycznie zmniejsza.
Ostatnio zmieniony przez Przemek77 2013-06-05, 11:19, w całości zmieniany 1 raz
Miałem to szczęście, że przez kilka lat mieszkałem w sąsiedztwie tzw. "warsztatu" będącego źródłem różnego rodzaju "okazji" motoryzacyjnych. Byłem naocznym świadkiem wielu metamorfoz podczas których kompletnie rozbite wraki były doprowadzone do stanu "nic nie stuka, nic nie puka" i sprzedawane za grube pieniądze. Po tym co tam widziałem nie odważyłbym się kupić używanego samochodu za cenę większą niż 10 tys PLN. Te tańsze raczej są nieopłacalne w przywracaniu do życia, więc na pewno nie odnajdziemy w takim aucie fragmentów wiaty przystankowej. Droższe to już loteria, a raczej rosyjska ruletka. A już na pewno nigdy bym nie kupił używki sprowadzonej zza granicy, zwłaszcza tej "zachodniej". Jasne - jak się ma znajomości lub handlarza w rodzinie to i dobry okaz się trafi. Jako że nie jestem ani krewnym ani znajomym handlarza, to pozostaje mi Sandero z salonu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum