Znalezionych wyników: 442

Średnia będzie niska, nie sprawdzałem, ale w kluczowych momentach autostradowych wlokłem się 90-100 km/h.

Bigster daje radę, zrobiłem dziś trasę około 300km i średnie spalanie 4,6l

Ja bez tego urządzenia w ciemno, tylko na słuch bym obstawiał, że Bigster jest ciut lepiej wyciszony, bo przy tych samych prędkościach wydaje się ciszej. Te nasze pomiary chyba to potwierdziły.

Szyby dociągnięte w obu autach, w Bigsterze osłonka dachu zasunięta, radio wyciszone, nawiew na poziomie "1". Staraliśmy się w obu autach mieć identyczne warunki. Różnica to koło 17 vs 18 (opony tej samej marki i te same), no i bryła Bigstera wyższa i odrobinę bardziej kanciasta. Duster po pierwszej wymianie oleju i po ceramizerze, Bigster dopiero na dotarciu - ale nie wiem czy to może mieć wpływ, bo ogólnie silnik to najmniej co w tych autach słychać, jest bardzo cichy. Tutaj głównie wiatr i może opony, choć obstawiam, że te wcale nie są głośne, więc 80% głośności robi wiatr.

Moja żona ma ciężką nogę, ona w tym silniku nie umiała zejść poniżej 8,5l, ja schodziłem spokojnie poniżej 7 litrów. Tylko, te wyniki to nie była jazda tylko po mieście. W dodatku to nasze miasto jest małe (18 tysięcy mieszkańców). Jeździło się też po przedmieściach i okolicznych wioskach. Wiem, że wobec podawanych tu wartości (też czasem podaję te rekordowo niskie), to jest wysokie spalanie, bo jak jechałem na trasę, to zejście poniżej 6 litrów to nie był żaden wyczyn, a można było po emerycku zejść do 5,0l/100km.

Szkoda, że jesteś tak daleko, bo umówilibyśmy się i chwilę pojeździli i poobserwowali swoje zachowania. Kolega kupił 1.0 TCe Dustera II 4x2 i jak z nim jechałem to pytał mnie dlaczego tak dużo mu pali, a ja się za głowę łapałem jak on jeździ w niektórych momentach, które wymagały czegoś zupełnie innego. No, ale aby jednoznacznie to stwierdzić, to trzeba się przejechać razem i to przynajmniej kilkanaście km. Jak będziesz miał kiedyś chęć to napisz i możemy zrobić taki eksperyment, że podjadę, bo będę gdzieś w centralnej Polsce i zobaczymy. Jeździłem tym silnikiem w Duster I 4x4 przez 3 lata, zrobiłem niecałe 60 tysięcy i trochę go poznałem.

Doszła jeszcze jedna rzecz - czujniki [arlpwamoa są bardzo czułe i wystarczy delikatne zabrudzenie i wyją z każdej ze stron. Najszybciej brudzą się te na tylnych nadkolach. Oczywiście nie ma z tym problemu, należy tylko pamiętać i czyścić - w sumie tak jak czyściłem kamerki.

Bigsterem 1.2 zrobiłem już 3 baki. Średnia spalania 6,5 litra z tych trzech baków. Różnica między wskazaniem na komputerku a tym z dystrybutora to 0,2l, więc jest ok. W porównaniu z Dusterem I i II później pokazuje się rezerwa. Ostatni bak wyjeżdżony prawie do zera, weszło ponad 49 litrów z dystrybutora :) Komputer pokazywał jeszcze paliwo, ale bardzo malutko (dwa pikselki na wyświetlaczu).

Dla mnie podstawą jest tempomat, nawet w mieście. Druga rzecz to hamowanie biegami, trzecia przewidywanie i rozpędzanie się przed wzniesieniem, aby na niego wjechac rozpędem. No i nie przekraczam 3,5 tysiaca obrotów, a jadę najczesciej w okolicy 1800-2200

Ja mam małe miasteczko (tylko dwa skrzyżowania z sygnalizacją świetlną, reszta ronda), to można spokojnie zejść do 6 litrów, ale w większym mieście wcale nie musi tak być.

Dobra, zrobiłem tym Bigsterem już ponad 2 tysiące km. Autko używam codziennie do pracy, w koło komina - czyli małe miasteczko + wioski. Miałem dwie większe trasy, jedna około 400km i druga około 800km. Oto podsumowanie moich spostrzeżeń, bo spamuję forum od około 3 tygodni.

Wprawdzie napisałem wiele krytycznych uwag na temat Bigstera, niektóre większe, niektóe drobne, ale w ogólnym rozrachunku auto oceniam bardzo na plus. Dalej uważam, że Duster jest autem lepszym ogólnie. A szczególnie jeśli się jeździ jak moja żona, czyli sklep, szkoła, praca, rodzice - ona dziennie robi około 20-30km, ale nie wyjeżdża poza obręb miasteczka :) W górzysty teren lub na gdzyby czy na ryby Duster też jest lepszym wyborem, pomimo mniejszego bagażnika na sprzęt wędkarski, pomimo mniejszego prześwitu, ale sprawniej sobie radzi w terenie, gdzie trzeba czasem zastanowić się gdzie i jak przejechać. Jest nim łatwiej manewrować i jest bardziej "zbity, sztywny".

Bigster jest lepszy jak jedziemy gdzieś dalej i potrzeba nam wygody, miejsca. Nie jest to absolutnie auto na dalekie trasy, bo po 6 godzinach tyłek odpada, a uda miały skurcze, ale jest lepszy od Dustera - wygodniejszy. No i dzieciaki się lepiej czują w Bigsterze. Duster koło domu, Bigster trochę dalej, ale nie w długie trasy.

Jestem z tego auta bardzo zadowolony. Wszystko co zauważyłem, wszystkie moje spostrzeżenia, uwagi, odczucia napisałem. Być może to auto mnie jeszcze czymś zaskoczy, to o tym wspomnę. Ale myślę, że to będzie incydentalne, bo autko już poznałem. Jeździ mi się nim świetnie, żonie jeździ się super Dusterem i niech tak zostanie. Są podobne w ogóle, ale w szczegółach są tak różne :) Hehehehe

TaK, może ja coś niejasno napisałem. Miałem włączone automatyczne wycieraczki w tablecie i pokrętło na manetce nie działałało jeśli chodzi o prędkość wycierania - one sobie same dozowały kiedy wycierać. Próbowałem rozkminić jak to robiły, ale robiły to dość chaotycznie - żyły sobie własnym życiem, nie wycierały jakbym sobie tego życzył. Dopiero jak wyłączyłem automat w tablecie działa to świetnie, czyli 2 sekundy albo około 10 sekund albo dwie wartości pomiędzy.

Ogólnie to pierdoła, nie ma znaczenia. Zastanawiam się na czym polega w Dacii rozpoznawanie deszczu i jego intensywności.

Tak, rozumiem, tylko to powinno mieć jakąś zależność między tym co pada, a tym co się dzieje, a żyło własnym życiem i utrudniało, zamiast pomagać.

Jak miałem ustawione na tablecie wycieraczki automatyczne, to czujnik deszczy działał jak chciał i jak kręciłem na manetce, aby coś przyspieszyć, albo opóźnić, to nie widziałem żadnej różnicy - dalej to działało jak chciało, żyło swoim życiem. Ale jak wyłaczyłem na tablecie "auto", to wtedy super ręcznie dało się regulować opóźnienie. Najdłuższe opóźnienie 10-sekund, najmniejsze 2 sekundy. Tak na oko, bo nie mierzyłem, ale na oko tak to wygląda.

Szczeliny w okolicy deski rozdzielczej, ona jest złożona w poziomie i tamtędy wpływa powietrze jak jedziemy.

Zrobiłem Bigsterem już 1900km. Wczoraj zrobiłem trasę Kęty-Lublin, ale wybierałem drogi raczej krajoznawcze, czyli przez Wadowice, Kraków, Tarnów, Mielec, Nisko. Jechałem 5,5 godziny. Jechałem wolniutko, aby sprawdzić jak spalanie, do tego chciałem podziwiać okolice. Spalanie bez problemu poniżej 5 litrów, a dokładnie 4,7l, ale można by było spokojnie zejść na 4,5l. Kawałek autostrady, kawałek drogi ekspresowej, kawałek krajówki, a tak to głównie wojewódzkie + lokalne.

Natomiast drogę powrotną wybrąłem zupełnie inną. W Lublinie wpadłem na ekspresówkę do samego Rzeszowa, potem przesiadka na autostradę i do Krakowa. Tym razem ile pozwalały znaki, zrobiłem tę samą trasę w 4 godziny, spalanie 7,3l. No ale ekspresówka to 120-130, a autostrady to 130-150, tylko przed samym Krakowem zrobił się ruch, więc tam raczej 120.

Poznaję to auto coraz lepiej, zauważam nowe rzeczy, ale nie jest ich już tak dużo. Jednak kilka wymienię pierdółek:

Przestał mi port USB-C ładować telefon, musiałęm wyłączyć i właczyć tablet, dopiero zaczął łądować. Nie wiedziałem, że ten port jest z tabletem powiązany, bo jest dużo niżej. Ciekawe czy tylny też - mogłem sprawdzić.

Cały czas wyświetlały mi się jakieś komunikaty o potrzebie akceptacji jakiegoś regulaminu. No to trzeba było wejść w opcję i to potwierdzić, potem przestało się wyświetlać.

Wycieraczki sobie ogarnąłem, czyli automat czasem głupieje, nie wiem jak działa czujnik deszczu, ale czasem robi sam nie to co ja chcę. Więc wyłączyłem automat i sam decyduję. Szybkości przerywanych wycierań są do wyboru 4 - bez problemu się da to obsłużyć.

Światła automatyczne w nocy nie robią tego co ja chcę, bo często zaświecają długie na terenie zabudowanym. Po zmroku wyłączałem automat, bo głupiał.

Wyłapywanie ograniczeń prędkości raczej działą, ale potrafiło mi się całkowicie zawiesić. Wyskoczył błąd i przez około 30 km nie działało rozpoznawanie znaków. Wreszcie się sam uruchomił - nie wiem co mogło być powodem, może deszcz.

Koło Krakowa na autostradzie wyprzedził mnie Bigster. Pierwszy jakiego widziałem na drodze - biały i jechał szybko. Próbowałem go doścignąć, ale nie dałem rady, nie chciałem ryzykować, bo ruch był duży i trzeba by było śmigać między samochodami i stale zmieniać pas.

Nawet jadąc 150km/h da się bez problemu podróżować bez bólu głowy, słuchając muzyki i rozmawiając.

Zawieszenie jest miękkie i przy dużych prędkościach (od 130km/h w górę) pracuje dziwnie, jakby było na poduszkach. Unosi auto i ono zawisa w powietrzu, czujemy brak grawitacji i nagle spadamy. Tego w Dusterze kompletnie nie ma.

Są szczeliny w przedniej desce, wlatuje albo zimno, albo ciepło, zależy jak jest na zewnątrz. Przedmuch jest spory, np klima wali w szybę zimnem, a z deski, ze szczeliny leci nam upał :) No i odwrotnie, jak chcemy nagrzać, a z deski leci zimne...

To chyba tyle spostrzeżeń. Jechałem łącznie 10 godzin, czułem zmęczenie, ale nie było tak źle jak myślałem. Zaczynam to autko doceniać bardziej :)

Ok, czyli nie umiałem jeździć tym 1.2 :) Jeździłem nim 3 lata. 1.6 potrafię jeździć, choć mam go dopiero 2 lata. No ale najoszczędniejszy był żony 1.0 3-cylindrowy.

Mam 1.6 i jest dużo oszczędniejszy, potrafiłęm zejść poniżej 5 litrów :) W 1.2TCe nie było szans.

Jak miałem Dustera I poliftowego 1.2TCe 125km 4-cyl 4x4 to było bardzo ciężko uzyskac niskie spalanie. Ten silnik żłopał niewiarygodnie, dużo więcej niż 1.6 wolnossący. Dało się mało spalić, ale tylko na trasie i bardzo wolno jadąc. 70km/h to przegięcie, ale powiedzmy od 85-95 km/h.

To jest myśl, ja to sprawdzę, nigdy z tego nie korzystam, ale to dyużo powie :)

PS. Kolejna rzecz, która mnie zdziwiła i deneruje to ładowarka indukcyjna. Mam telefon z cienkim, zwykłym, przezroczystym etui. No i problem jest z nieładowaniem tego telefonu jak go położę na tackę. Czasem łapie, czasem nie. Obczaiłem, że należy telefon położyć 3mm od krawędzi z pomarańczową diodą i przesunięta maksymalnie w lewo, ale aparat musi być po lewej stronie. W taki sposób jak go położę, to ładowarka załapie i telefon się ładuje, a dioda to sygnalizuje.

No ti postanowiłem to sprawdzić, miałem 82% w telefonie i powiedziałem, że jadę godzinę i zobacze ile naładuje mi przez godzinę. Telefon był nieużywany w tym czasie, tylko czasem ktoś wysyłał smsy lub dzwonił (ze trzy razy podczas tego testu). Kiedy wróciłem po godzinie do domu, okazało się, że mam tylko 77%. Czyli nie tylko nie nałądował nic, ale prądu ubyło. Sprawdzę to w Dusterze żony i na innym telefonie jeszcze, ale jestem wkurzony, bo nie mam komfortu kładzenia tam telefonu, tylko muszę prowadzić kabelki.

Jak ściągnę to przezroczyste wtui to telefon mogę kłaść prawie byle jak i łądowarka łapie. No ale co to za łądowarka, jak telefonu nie ładuje :)

Postanowiłęm to sprawdfzić. Silnik elektryczny słychać z wnętrza samochodu, ale jeszcze bardziej z zewnątrz. Wydaje mi się, że najbardziej go słychać w przedziale obrotów 1600-1800. Wydaje mi się, że przy 1900 obrotów przestaje pracować. Nigdy też nie umiałem go usłyszeć w przedziale do 1500 obrotów.

W 4x4 czyli miekka hybryda silnik elektryczny słychać tylko podczas ruszania i toczenia się (na biegu wstecznym również działa).

I Bigster w porównaniu do Dustera, pomimo niewielkiej, dodanej ilości miejsca wydaje mi się przestronny bardziej. Nie tylko mi, ale jak żona jechała to ma takie same wrażenie. Dziwne to jest, że w centymetrach jest niewiele, ale wrażenie jest sporo wiekszego auta.

PS. W dziennym świetle, na równej nawierzchni widać większy prześwit i widać, że dach Bigstera jest wyżej.

Tak, wygląda, że środek powiększyli niewiele, a cała reszta poszłą w bagażnik.

Ponieważ wchodząc do Dustera żony i potem do Bigstera mam wrażenie, że Bigster jest obszerniejszy, postanowiłem pomierzyć niektóre długości. I wychodzi mi tak:

przednie drzwi w Bigsterze są o 1cm dłuższe
tylne drzwi w Bigsterze są o 5cm dłuższe
klapy bagażnika mają tę samą szerokość
w środku odległośc między dzwiami kierowcy i pasażera w Bigsterze jest większa o 1cm
kabina od koła kierowniczego do tylnej kanapy w Bigsterze jest dłuższa o 5cm
od podłogi do sufitu Bigster jest wyższy o 4cm przy odsłoniętej blendzie dachu, a przy zasłoniętej są identyczne te wysokości.

Jak widzicie nie są to duże wartości, ale wystarczą, aby poczuć różnicę siedząć w środku.

S&S wyłączam od razu, zanim nie osiągnie temperatury to nie daję więcej gazu niż do 3,5 tysiąca obrotów. No tak mam i ciężko mi by było od tego się odwrócić - nie czułbym się komfortowo, choć może to być tylko pozostałość po motoryzacji sprzed 15 lat :)

Przejechałem pierwszy bak, średnie spalanie od wyjechania z salonu 6,1l. Na razie zrobiłem około 750km. Wczoraj trochę w trasie (autostrada, droge expresowa), zrobilem ciut w mieście, ale większośc na przedmieściach, po drogach wojewódzkich, powiatowych i gminnych, odrobine po krajowych. Zacząłem się uczyć, więc kolejny bak powinien pokazać mniej, chcialbym zejść średnio do 5,5l. Jest to realne :)

Wstępnie szykuję się ne niedzielę, ale zobaczymy jak pogoda.