Po "krótce", jadę drogą przy której są zaparkowane samochody prostopadle - tutaj jadę od lewej. Zwalniam, włączam awaryjne, zatrzymuję się na przeciwko tej bramy. I teraz sekundę później widzę światła wstecznego kolesia, który był zaparkowany i wali mi na wstecznym w prawe przednie koło. Dobrze, że nie trafił w blachę i niedobrze. Wyszedłem, koleś do mnie z pyskiem, że to moja wina. Święte prawo, walniesz na wstecznym to Twoja wina, ale nic wiedział swoje. Oglądam co jest, kolo miał hak w swoim minivanie. Trafił dokładnie w górną część koła. Na szybko wyglądało tylko na rozwalony kołpak. Facet cały czas marudził, że to moja wina i że mu się śpieszy, bo dzieci na zimowisko musi zawieźć. No to spisałem go z dowodu, zrobiłem zdjęcia i obiecał odkupić kołpak. Coś mi z kołem wizualnie nie pasowało. Pojechałem, zaraz w pierwszy roboczy dzień na diagnostykę i facet od bramy pyta co mam takie krzywe koło. Co się okazało, felga raczej prosta, ale całe koło ma 2 coś tam wychylenia górnej krawędzi do środka - podobno norma dla MCV to 0,1. Czyli jest coś pokrzywione za kołem i całkiem nieźle. Teraz koleś twierdzi, że to napewno nie on. Ja głupi nie spisałem jego OC. Świadka mam, dane delikwenta mam, zdjęcia mam.
Czy jest jakiś inny sposób załatwienia sprawy, bo ostatecznie jutro wybiorę się na komendę zgłosić sprawę? Szkoda mi truć głowę policji, z powodu takiego jełopa, ale jak nie będzie innego wyjścia.
Ostatnio zmieniony przez Domel 2010-12-15, 09:12, w całości zmieniany 1 raz
Zadzwon do niego i bez dyskusji powiedz, ze albo sie spisujecie i ma 10% znizki mniej albo idziesz na policje i bedzie pewnie to samo ale po przejsciach - jak jest normalny to raczej sie dogadacie - a jak nie to zrob z AC jesli masz a w miedzy czasie z nim walcz o uznanie z OC (wtedy Ci wroca znizki z AC) - oczywiscie z ubezpieczycielem pogadaj najpierw czy i jak to bedzie wygladac ale slyszalem o wlasnie takim zalatwianiu sprawy gdy egzekucja sie ciagnie jako o typowym itp itd.
to już przerobiłem, dzwoniłem tłumaczyłem i dałem czas do zastanowienia. Do dziś cisza, ba nawet się dowiedziałem od niego, że jak zgłoszę to będzie wspólna wina - do niego nie dociera, że to on cofał na mnie.
Jeśli chodzi o AC, to słyszałem coś o regresie. Mam nadzieje, że nie będę musiał się dowiadywać jak to działa.
Marka: Chevy
Model: Aveo
Silnik: 1.2
Rocznik: 2009 Pomógł: 31 razy Dołączył: 15 Mar 2009 Posty: 2944 Skąd: Śląsk
Wysłany: 2010-12-14, 23:04
Zgłaszaj sprawę od razu jeśli masz świadka, który potwierdzi okoliczności kolizji. Facet mógł się zreflektować i załatwić sprawę "po ludzku" ale widocznie nie chciał/nie rozumiał więc straci zniżkę, 100-200zł mandatu i parę pkt karnych. Może wtedy się zastanowi i wyciągnie konstruktywne wnioski
Miałem świadka i trwało to ponad rok w sądzie. Gość zawracał i trafił w przednie koło w seicento. Wymieniłem błotnik nadkole i pozostałe duperele. PZU wszystko ładnie wypłaciło i po jakimś czasie rozleciał się kosz w moście.
Policja to podstawa. Opiszą obfotografują i jest dowód. Nawet jak jest moja wina to najwyżej zapłacę mandat ale będę miał świadków że nie nabroiłem więcej niż faktycznie.
Takie czasy.
link poprawiony .) Ok, Panowie idę dziś porozmawiać na komendzie. Zdjęcia wydrukowałem, Plan z google mapsa też, mam nadzieje że sprawa się szybko rozwiąże.
Ciekawi mnie co mogło się wykrzywić. Bo podczas jazdy bicia nie czuję, a jednak koło wbite górną krawędzią do środka. Czyli coś za kołem, wygięło się w dół.
Marka: Była Dacia
Model: Logan
Silnik: . Pomógł: 10 razy Dołączył: 25 Cze 2010 Posty: 819 Skąd: Polska
Wysłany: 2010-12-15, 09:31
Jeżeli gość ci hakiem przyłożył to u niego żadnego śladu nie ma a wtedy Policja ci nic nie pomoże niestety bo gościu się wyprze wszystkiego. Trzeba było pisać oświadczenie od razu , najlepiej wozić ze sobą w aucie.
Jak ci przyłożył mocno w samo koło to mógł ci uszkodzić też półoś z przegubami, w każdym razi szkody mogą być bardzo duże przy takim uszkodzeniu. Z zewnątrz nic nie widać a jak rozbierzesz to masakra.
Marka: Hyundai/Daihatsu
Model: ix35 4WD/Cuore VIII
Silnik: 2.0benz/1.0benz. Pomógł: 1 raz Dołączył: 20 Maj 2010 Posty: 172 Skąd: PL
Wysłany: 2010-12-15, 10:01
"Domel" kto ma miękkie serce ten ma twardą pupe.Stawiał się było od razu do miśków dzwonić i sprawę załatwiać a tak Ty masz stratę i jeszcze musisz za tym chodzić.Takie tematy z opornym sprawcą załatwia się krótko i tylko za pośrednictwem Policji.Teraz sam widzisz jak to jest
Ostatnio zmieniony przez billbill666 2010-12-15, 10:02, w całości zmieniany 1 raz
Spokojnie paowie. Jest świaadek, to bardzzo duży plus. Teraztrzebaa zgłosić do dzielnicowego z tego terenu zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia, i wszystko. Przeprowadzone będzie postpowanie wyjaśniającee. Jeśli sprawca się przyzna to w terminie 7 dni od zgłoszenia wykroczenia policjant ma prawo ukarać sprawcę ma ndatem. Po tym terminie sprawa trafia do sądu grodzkiego. Mając postanowienie sądu zgłaszamy sprawę do ubezpieczalni. I czekamy na wypłatę odszkodowania. W sumie to chyba przepisy ubezpieczeniowe każą zgłosić szkode chyba nawet niezwłocznie. Potem czeka się tylko na roztrzygnięcie spawy. Jest świadek, uszkodzenia poszkodowanego pasują do gabarytów i rozmieszczenia haka sprawcy, więc nie ma się co stresować i ganiać za sprawcą tylko legalnie złożyc zawiadomienie o wykroczeniu .
Chyba że tamten nie ma żadnych śladów po tym zdarzeniu to może być problem żeby mu to udowodnić albo zdąży wcześniej naprawić tak że tych śladów nie będzie.
A jest jeszcze jedna rzecz która spotkała mojego kolegę który też tylko spisał dane z dow osobistego bez prawa jazdy , polisy i podpisu sprawcy bo tamten był szybszy i zgłosił się na policję że mu zrobiono kuku a on zna tylko nr. rejestracyjny który zapamiętał. i były z tym duże schody........ Taka jest uczciwość ludzi
Jak masz zdjęcia jego i swojego samochodu + świadek - to wygrana sprawa. Idz na policjie ,oni porównają wysokość zamocowania haku ze szkodą. Ty podasz swoją wersje, świadek potwierdzi i mandat dle sprawcy. Chyba że odmówi to sprawa do sądu,ale nie martw się, swiadek jest tu kluczem i najważniejszym elementem.
Nie chcę sie czepiać (on jest winny bo włączał sie do ruchu i nie upewnił się), ale jego linia obrony - pogrążająca ciebie (jako współwinnego) może być taka: zatrzymałeś pojazd przed bramą Art. 49.2.1 kodeksu drogowego
"Art. 49. 2. Zabrania się postoju:
1.w miejscu utrudniającym wjazd lub wyjazd, w szczególności do i z bramy, garażu, parkingu lub wnęki postojowej"
Ostatnio zmieniony przez wox 2010-12-15, 18:49, w całości zmieniany 1 raz
sprawa zgłoszona, jeszcze sierżant próbował porozmawiać z gościem. Niestety, twierdzi że hakiem to on mi takich szkód nie narobił. I trzeba było ruszyć cała maszynę biurokracyjną. Jutro muszę jechać na sprawdzenie geometrii do ASO, tam maja mi to potwierdzić tak żeby w ubezpieczalni nie podważyli i ksero na komendę.
Wox - ja się zatrzymałem, włączyłem awaryjne chwilę później miałem hak w kole. A jak dojeżdżałem to też powoli bo facet przede mną skręcał w lewo i czekał, aż mu się zwolni pas. Tak czy siak, stałbym czy jechał powoli miałbym kolesia na sobie. Zobaczymy czy miałem fuksa, że przywalił w koło, czy jednak lepiej jakby wbił ten hak w blachę. Jutro się dowiem jakie są zniszczenia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum