Wysłany: 2007-10-04, 14:40 Naprawa z OC "drugiej strony"
Ech... właśnie kobiecina pod blokiem nam nadkole przytarła :( Niby nic się nie stało ale lakierować / lekko klepać pewnie będzie trzeba żeby nie stracić gwarancji. Autko nie ma jeszcze miesiąca, my nie mamy czasu i jesteśmy do tego chorzy a tu taki niefart :( Jeśli ktoś z Was ma sprawdzone pomysły jak to szybko i sprawnie załatwiać z OC winowajczyni (PZU) to prosimy o rady.
Ech... właśnie kobiecina pod blokiem nam nadkole przytarła :( Niby nic się nie stało ale lakierować / lekko klepać pewnie będzie trzeba żeby nie stracić gwarancji. Autko nie ma jeszcze miesiąca, my nie mamy czasu i jesteśmy do tego chorzy a tu taki niefart :( Jeśli ktoś z Was ma sprawdzone pomysły jak to szybko i sprawnie załatwiać z OC winowajczyni (PZU) to prosimy o rady
.
Pani się przyznała i podała numer polisy? Jezeli tak - to nie rozumiem pytania, walisz do warsztatu oni martwią się o rzeczoznawcę i jak z pani, czy też jej polisy, kase zciągnąć tzw. naprawa bezgotówkowa (ważne by był autoryzowany - bo gwarancja). Jeżeli nie i nawiała polecam hammerite i pendzel - szkoda czasu na blacharza z powodu dupereli - ja tak robie bo nie mam czasu czekać na auto tydzień lub dwa z powodu naprawy czegoś co nie wpływa na sprawność techniczną pojazdu ale mam auto po gwarancji więc i ten aspekt sprawy odpadł. Jeżeli nawiała, a wam zalezy żeby autko nadal wyglądało jak nowe - należy udać się do warsztatu (uwaga musi być autoryzowany by nie stracić gwarancji) i zapłacić za naprawę lub zrobić to ze swojego Casco.
Pani się przyznała i podała numer polisy? Jezeli tak - to nie rozumiem pytania, walisz do warsztatu oni martwią się o rzeczoznawcę i jak z pani, czy też jej polisy, kase zciągnąć tzw. naprawa bezgotówkowa (ważne by był autoryzowany - bo gwarancja).
Na szczęście nie było problemów z przyznaniem się, rozumiem, że możesz nie rozumieć pytania - pytam ponieważ to nasz "pierwszy raz" :) Słyszałem też o różnych drogach załatwiania tegoż, łącznie z tą, gdzie wszystko załatwia się samemu, naciskaniu o auto zastępcze itp. stąd też prośba o opinie :)
walisz do warsztatu oni martwią się o rzeczoznawcę i jak z pani, czy też jej polisy, kase zciągnąć tzw. naprawa bezgotówkowa
Heh sprawa wygląda trochę inaczej, zgłaszasz zdarzenie do ubezpieczyciela, szkody ocenia rzeczoznawca, wtedy możesz się rozglądać za autoryzowanym serwisem z którym ubezpieczyciel ma podpisaną umowę o naprawy bezgotówkowe, a następnie po otrzymaniu decyzji od ubezpieczyciela jedziesz i naprawiasz.
Generalnie musisz przemyśleć czy bardziej opłaca Ci się zabrać kasę którą Ci proponują i zrobić to na własną rękę w autoryzowanym serwisie(aby nie stracić gwarancji), i wtedy będziesz kalkulował który warsztat taniej Ci to zrobi, i wtedy coś Ci jeszcze zostanie "na paliwo", albo dajesz auto na naprawę bezgotówkową i głowa Cię o to nie boli ile wynosić będzie naprawa bo muszą zrobić wszystko, tylko że wtedy nie będziesz miał "żywej" gotówki w ręce
Ogólnie to współczuję głęboko kontaktów z rzeczoznawcami i innymi ubezpieczycielami, papierkowa robota + stracony czas i nerwy na zawsze zostają w pamięci.
Ogólnie to współczuję głęboko kontaktów z rzeczoznawcami i innymi ubezpieczycielami, papierkowa robota + stracony czas i nerwy na zawsze zostają w pamięci.
Dlatego zostawiasz ten problem panu z warsztatu. Odstawiasz auto, on załatwia rzeczoznawcę itd., nie odbierasz żadnej kasy tylko zrobione auto. Ile razy miałem rozwałkę, a klepać trzeba było dwa razy, zawsze tak załatwiałem i po kłopocie. Chyba że od 10 lat coś się zmieniło w tej kwestii W końcu po to bule na ubezpieczenie, żeby w takim wypadku mieć wszystko w d.
Przy nowym samochodzie to nie chytrzył bym na naprawie tylko wybrał dobre ASO, naprawę bezgotówkową i pilnował aby dobrze zrobili- co z tego że oszczędzisz max 500 zł a potem nie będziesz mógł patrzeć na spartaczone auto (źle położny lakier, nierówne szczeliny konstrukcyjne itp)
Przy nowym samochodzie to nie chytrzył bym na naprawie tylko wybrał dobre ASO, naprawę bezgotówkową i pilnował aby dobrze zrobili- co z tego że oszczędzisz max 500 zł a potem nie będziesz mógł patrzeć na spartaczone auto (źle położny lakier, nierówne szczeliny konstrukcyjne itp)
Tak, oczywiście że bezgotówkowa naprawa jest lepsza, ale należy poinformować że to nie jedyne wyjście
Jesli to jest wina tamtej strony to potrzebny jest numer polsy i podpis tamtej osoby. Opis sytuacji nie jest wazny. Towarzystwo ubezpieczeniowe ma 34 dni (zgodnie z rozporzadzeniem Ministra Finansow z 1996 roku) na wyplate odszkodowania. W tym czasie moga sobie sprawdzac co chca. Zwykle polega to na wyslaniu do sprawcy pytania co sie stalo. Jesli sprawca sie nie wyprze ( a moze sie wyprzec nawet jesli dal oswiadczenie) to wyplacaja. Jesli nie powie nic to po 34 dniach tez wyplaca. Zatem warsztat jesli nie bylo policji nie bedzie naprawial przed uplywem miesiaca bezgotowkowo. Po miesiacu - owszem. Kto ma zglosic? Mozna pojsc do PZU mozna do warsztat i oni poprosza rzeczoznawce. I tak beda sie z nim kontaktowac pare razy w czasie naprawy. Oczywiscie jesli to warsztat ktory ma jakas kocesje a nie komorka u pana Jozka.
Miałem już takie nprawy w 3 poprzednich autach
lepiej jeśli nie twoja wina wezwać policję a jeśli
twoja to przyznaj się i nie wzywać policji.
Sama sprawa z ubezpieczycielem lepiej zostaw
właścicielowi warsztatu ma większe doświadczenie
i nie będziesz się musiał owoływać od decyzji rzeczoznawcy
(sam to przerobiłem kiedy drzwi które miałem do wymiany
zatwierdził do naprawy - w polisie miałem zaznoaczone że
wszystkie naprawy będą z nowymi częściami - dopłata)
Poza tym pamiętajmy że nawet z PZU są czasem niezłe cyrki.
Jeśli autko nowe to aby nie stracić gwarancji w grę wchodzi
tylko naprawa w ASO - nic innego.
Czasem naprawa w ASO nie gwarantuje nam zachowania gwarancji.
Ogólnie to szczęśliwców wypadków i stłuczek czeka kupa nerwów
i zmarnowanego czasu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum