Gdzie najlepiej kupić rovinietę? Słyszałem że przy granicy jest drożej, a dalej np. na stacji benzynowej taniej? Jak to wygląda na miejscu, żeby dodatkowo u policjantów nie zapłacić dodatkowej "pokuty"?
z tego co mi wiadomo to nie ma wpływu na cenę miejsce zakupu winiety, jeżeli jedziesz przez przejście w Oradeii to zaraz za przejściem jest po prawej stronie stacja paliw Petrom i tam kupisz winietę, przy zakupie niezbędny jest dowód rejestracyjny samochodu (możesz płacić EURO)...
W Carei na granicy jest buda z winietami, ale przyjmują tylko gotówkę. W mieście jest stacja benzynowa sprzedająca rumuńskie winietki, przyjmująca płatność kartą: N47,67834 E22,46441. Na pewno najdrożej będzie kupić w PZMot.
_________________ K4M - NOT tested on animals
milky [Usunięty]
Wysłany: 2013-05-27, 15:02
Ja w tym roku się wybieram samolotem. Początkowo rozważaliśmy ze znajomymi wszelkie możliwości, nawet autokar, który jedzie półtorej dnia, ale ostatecznie wybór padł na samolot. Jeżeli chodzi o koszta to wszystko wychodzi bodaj 1300 zł za 10 dni pobytu, a do tego trzeba doliczyć wyżywienie własne. Myślę, że na miejscu w 500 zł się zmieszczę ;) Wycieczka autokarowa była o 200 zł tańsza.
Osobiście wolę wakacje z dojazdem własnym. Kierowcy autobusów są przemęczeni, mimo że się zmieniają ale odpoczywają w autobusie w trakcie jazdy (wydaje mi się że to marny wypoczynek). Przelot samolotem wychodzi mi drogo dla mojej 6-osobowej rodziny. Poza tym jadąc autem jestem nieograniczony jeżeli chodzi o bagaż, postoje, coś zwiedzić (po drodze i na miejscu). Pewnie, muszę się namęczyć prowadząc auto przez 1500km, i uważając na przydrożne misie , ale stanowi to dla mnie wyzwanie , inną formę codzienności, inaczej smakuje piwo po drodze, jest też satysfakcja i poznanie kultury, ludzi poza granicami naszego kraju. Mam coraz bliżej wyjazdu, bo wyjeżdżam na 2 tygodnie 28.06. czyli za miesiąc; adrenalina rośnie, auto przyszykowane do drogi, trasa przemyślana. Mam niecałe 1500 km, kusi mnie na raz bez odpoczynku. Ale bez autostrad nie dam chyba rady na jeden raz....ech. Kiedyś w Cro spotkałem Belga który 1600 km zrobił w 16 godzin ale "jechał" non stop autostradami, a tu się nie da. Mam nadzieję, że droga po zimie jest kompletna i w całości. (Znajomi jechali przez Rumunię 3 lata temu nocą i w pewnym momencie asfalt przemienił się w szuter. Przestraszeni zatrzymali się na najbliższej stacji benzynowej pytać o drogę /bo może zboczyli/, a tu okazało się że asfalt po zimie rozsypał się ). Ale póki co jestem dobrej myśli, pojawiły się nowe odcinki autostrad, liczę na świetny odpoczynek, ciepłe morze, wysokie fale, i zwiedzanie zabytków po rzymianach i grekach...
Osobiście wolę wakacje z dojazdem własnym. Kierowcy autobusów są przemęczeni, mimo że się zmieniają ale odpoczywają w autobusie w trakcie jazdy (wydaje mi się że to marny wypoczynek). Przelot samolotem wychodzi mi drogo dla mojej 6-osobowej rodziny. Poza tym jadąc autem jestem nieograniczony jeżeli chodzi o bagaż, postoje, coś zwiedzić (po drodze i na miejscu). Pewnie, muszę się namęczyć prowadząc auto przez 1500km, i uważając na przydrożne misie , ale stanowi to dla mnie wyzwanie , inną formę codzienności, inaczej smakuje piwo po drodze, jest też satysfakcja i poznanie kultury, ludzi poza granicami naszego kraju. Mam coraz bliżej wyjazdu, bo wyjeżdżam na 2 tygodnie 28.06. czyli za miesiąc; adrenalina rośnie, auto przyszykowane do drogi, trasa przemyślana. Mam niecałe 1500 km, kusi mnie na raz bez odpoczynku. Ale bez autostrad nie dam chyba rady na jeden raz....ech. Kiedyś w Cro spotkałem Belga który 1600 km zrobił w 16 godzin ale "jechał" non stop autostradami, a tu się nie da. Mam nadzieję, że droga po zimie jest kompletna i w całości. (Znajomi jechali przez Rumunię 3 lata temu nocą i w pewnym momencie asfalt przemienił się w szuter. Przestraszeni zatrzymali się na najbliższej stacji benzynowej pytać o drogę /bo może zboczyli/, a tu okazało się że asfalt po zimie rozsypał się ). Ale póki co jestem dobrej myśli, pojawiły się nowe odcinki autostrad, liczę na świetny odpoczynek, ciepłe morze, wysokie fale, i zwiedzanie zabytków po rzymianach i grekach...
do jakiej miejscowośći jedziesz i jaką trasę wybrałeś jakbyś mógł wkleić linka z wybraną trasą z góry dziękuje.
Marka: Renault / VW
Model: Captur / Up
Silnik: 1,3 TCe 130KM/60 KM
Rocznik: 2019 / 2014
Wersja: Laureate
Dołączył: 22 Mar 2009 Posty: 1889 Skąd: lubelskie
Wysłany: 2013-05-28, 18:49
Marcin P. napisał/a:
... Pewnie, muszę się namęczyć prowadząc auto przez 1500km, i uważając na przydrożne misie , ale stanowi to dla mnie wyzwanie ...
A próbowałeś już kiedyś takiej trasy? Powiem tak jednego roku 1080 km - jednym rzutem nocą do Chorwacji pokonałem z palcem w przysłowiowej d... nawet się bardzo nie zmęczyłem. Więc pomyślałem, że następne 350 km dalej, nie zrobi mi wielkiej różnicy (autostrady w Chorwacji sa świetne, a te ponad 300 km dalej, to zaledwie dłuższej jazdy o jakies 3,5h). Więc w następnym roku 1430 km (też jednym rzutem)... okazało to się straszliwą mordęgą. Zmęczyłem się jak nieboskie stworzenie. Wobec tego określam swój limit wytrzymałości na 1100 km jednym rzutem.
Jadąc przyzwoitymi drogami "przelotowymi" (autostrady bądź drogi szybkiego ruchu) ~1300 km nie stanowi dla mnie problemu, chociaż jest męczące. W tym roku jadę do Saturna w Rumunii (Mangalia). Wyjeżdżam z Częstochowy na Kraków/Balice, Nowy Targ, Jurgów, Podspady, Poprad, Roznava, Tornala (przez centrum), Putnok, Miskolc, Debrecen, Oradea, Cluj Napoca, Turda, Alba Julia, Ramnicu Valcea, Pitesti, Bucuresti, Cernavoda, Constanta, Saturn/Mangalia.
ten odcinek zaliczam średnio dwa razy w roku, drogi przyzwoite chociaż w Rumunii trudno poszleć ponieważ wzdłuż dróg jest sporo miejscowości a co za tym idzie ograniczenia prędkości i jeżeli
MarcinP. napisał/a:
~1300 km nie stanowi dla mnie problemu
to pewnie problemu z zaliczeniem trasy non-stop mieć nie powinieneś ,
ja trasę Lublin - Varna (ok. 1580 km) w ciągu ostatnich dwóch lat "zrobiłem" w trybie non-stop trzykrotnie, atutem w moim przypadku było to, że jechałem sam i zaliczyłem za kierownicą dwie półgodzinne drzemki, u Ciebie przy sześciu osobach na pokładzie to może być trudne...
Tak się zastanawiam.... jeżeli przyszłoby mi przespać się chwilę w Rumunii na chwilę w aucie, a rodzinę postawić na chwilę na warcie, to gdzie zrobić to najlepiej/najbezpieczniej? Czy są takie miejsca? np. na autostradzie tzw.MOPy?
Jeżeli się prześpię, to pewnie na kalimacie koło auta. Szkoda by mi było, zostać samemu na parkingu lub poboczu ...,a co za tym idzie, to pewnie byłyby niezapomniane wakacje : do domu na piechotę. 2 tygodnie czasu pewnie by starczyły na powrót do domu
Zaciągnij ręczny i auto nie odjedzie.
Chyba, że obawiasz się kradzieży... Muszę cię zmartwić - Loganów jest tam najwięcej ze wszystkich aut i twój na nikim nie zrobi wrażenia.
Zapewne masz rację w obydwu przypadkach. W końcu czym mają jeździć jak nie swoimi? Gorzej jak swoje będą chcieli zabrać bądź pożyczyć, to co wtedy Nie wiem jak ty, ale ja nie chciałbym znaleźć się w takiej sytuacji za granicą. A podobna zdarzyła mi się w kraju; co prawda nie musiałem spać w samochodzie. ani w namiocie. Ale nic to. Może faktycznie lepiej wybrać przydrożny motel i nie ryzykować/oszczędzać.
moteli, hoteli (pensiunów) po trasie jest cała masa, ceny do zaakceptowania i na pewno komfort podróży na tym zyska, może warto przy okazji coś po drodze zwiedzić, mniej więcej w połowie podróży możesz zatrzymać się w m. Turda i zwiedzić kopalnię soli - piękny obiekt - naprawdę warto zobaczyć...
Do tej pory jak jechałem na dalekie wakacje, to starałem się raczej jak najszybciej dojechać do celu i zwiedzać na miejscu. Głównie dlatego, że jedziemy "na jednego kierowcę", a zmęczenie postępuje z upływem czasu i kilometrów. Rozważam co prawda obecnie z żoną połączenie podróży ze zwiedzaniem czegoś po drodze, bo i tak chyba nie zrobię tej drogi bez drzemki. Z tym, że nie wiem jak to wszystko wyjdzie i jak to połączyć, bo nigdy tego nie praktykowałem (godziny otwarcia obiektu do zwiedzenia, czas spędzony na miejscu, no i pozostała droga do przejechania do Saturna, gdzie mam już zarezerwowany hotel). Wiąże się to jeszcze z rozłożeniem sił. Muszę jeszcze przejrzeć internet celem znalezienia atrakcji po drodze, godzin otwarcia, rozpisania/zaplanowania drogi itd. Jedną co prawda już mam: kopalnia soli. Jeżeli ktoś ma jakieś doświadczenia w tym temacie i zechciałby podzielić się nimi na forum, to zapraszam i z góry dziękuję.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum