Wysłany: 2013-05-18, 21:34 Kilka pytań i rad abym mógł stać się jednym z Was :-)
Cześć,
Planuję zakup Dusterka i mam parę wątpliwości . Najchętniej kupiłbym takiego 2 letniego, bo wiecie jak to jest ... wyjeżdżasz z salonu i wartość leci w dół o 20%. Poza tym to będzie moje pierwsze auto za swoje pieniądze, więc byłoby to dosyć rozsądne. Jednak rozważam też kupno nowego.
Widziałem, że używek jak na lekarstwo. Część w jakichś idiotycznych cenach, gdzie nowe mam za to samo lub z dołożeniem 5koła. Inna część w rozsądniejszych, ale w 90% są to diesle... i to pojawiają się moje pytania.
1. Gdybym brał nowy to wziąłbym chyba benzynę, bo nie jeżdżę dużo, a najmniej jest z nią problemów. Myślę, że robię rocznie koło 10 000 tysi. Na allegro najwięcej diesle, jak one się sprawują czy są tak skonstruowane, że jak coś mi siądzie to zapłacę 30% wartości auta za naprawę? Jakie są to konstrukcje?
2. Nowy duster - ktoś wie jak będzie wyglądał? Opłaca się na niego czekać? Ceny, gamy? Wersja, która mi odpowiada to ten adventure lub laurette za około 53 tysi.
3. Jak Wam się sprawują daćki? Czytałem o bardzo fajnych kosztach eksploatacji i tanich przeglądach. Macie jakieś problemy z dusterami? (szczerość:))
4. Myślę o wersji 4x2. Jak wygląda spalanie w tej wersji i benzynie? Jeżdżę dosyć spokojnie i lata szaleństw mam za sobą :)
5. Często pojawiają się tu oferty sprzedaży używanych aut? Jestem z Warszawy i jestem bardzo bliski podjęcia decyzji (tak jakby co)
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3867 Skąd: Włodawa
Wysłany: 2013-05-19, 06:20
Kierując się (niczym nie uzasadnionym) uprzedzeniem wybrałem benzynę - głównie po to,żeby mieć święty spokój . dCi sprawują się doskonale, są ciche,dynamiczne, oszczędne. Jednak po przebiegu zaczynają kaprysić a kaprysy bywają kosztowne. Jeśli więc dCi, to nowy. Potencjalne problemy z nim będą problemami kolejnego właściciela.Wady tego silnika opisano i nie ma sensu się powielać. Silnik benzynowy jest prosty (żeby nie rzec prymitywny) i poza cewkami (których jakość w DD jest bez zastrzeżeń - są produkcji Boscha a nie Sagema jak kiedyś i pozbawiony jest wadliwego koła zmiennych faz rozrządu jak nowsze generacje) nie ma się co psuć. Coś za coś - lubi wypić, szczególnie w wersji 4x4, gdzie średnie spalanie wynosi ok 9 l. Wersja przednionapędowa pali ok 1,5 litra mniej.Nie liczyłbym na rewolucję w przypadku nowego DD (nadal nie wiadomo, kiedy się pojawi) Będzie to raczej poważny lifting upodabniający jego przód do nowych modeli (co moim zdaniem nie będzie dobrym rozwiązaniem) oraz zmiana deski rozdzielczej na aktualną (co z pewnością mu się przyda). A ponieważ jest moda na obniżanie pojemności, istnieje spora możliwość ,że może stracić przy tej okazji 1,6 16V na rzecz 1,2 tCe. Eksploatacja i serwis DD jest tani pod warunkiem szybkiego rozwodu z ASO, bo choć ceny przeglądów tego modelu w Renault nie są wyśrubowane, to ze względu na robociznę na kolana też nie rzucają. Na rynku jest dużo dobrych zamienników w atrakcyjnych cenach, więc podstawowe czynności obsługowe (wymiana filtrów, żarówek, świec itd)można wykonać samemu.Auto mechanicznie i elektrycznie zbudowane jest (nie licząc nowych Logan i Sandero z tCe) ze starych konstrukcyjnie, latami sprawdzonych podzespołów Renault (a w przypadku 4x4 również Nissana) a konstrukcja obliczona na prostotę i niezawodność. Jak czegoś nie ma to się nie popsuje. W moim egzemplarzu w ciągu 1,5 roku eksploatacji pojawiły się dwie usterki: spaliła się żarówka H7 (dostęp na 4+, wymiana samodzielna, koszt kilkanaście PLN) oraz pod 2 śrubami mocującymi pokrywę rozrządu pojawił się niewielki przeciek oleju. To częsta przypadłość tego silnika. ASO poprawia to na gwarancji.Mnie nie chciało się tam jechać i czekać, więc w Bosch Service za płotem za niewielką opłatą łby śrub uszczelniono masą uszczelniającą. Jeśli nie zamierzasz jeździć poza szosą wersja 2x4 jest dobrym rozwiązaniem, trzeba jednak pamiętać,że to auto słabo nadaje się do jazdy z prędkościami autostradowymi (hałas, spore spalanie) i najprzyjemniej (i najtaniej) jeździ się nim bez przekraczania setki. Zalety 4x4 wychodzą w pełni np po ostatniej zimie.Nie liczyłbym na jakieś super-okazje w używanych. Model jest na rynku niedawno i nikt bez powodu się go nie pozbywa. Bezpieczniej kupić nówkę z salonu .Stawka ubezpieczenia zależy od wartości auta.W Warszawie bez zniżek za bezszkodową jazdę nie wygląda różowo
Ostatnio zmieniony przez Dar1962 2013-05-19, 06:22, w całości zmieniany 2 razy
Poczytałem trochę forum i mam pytanie: dobrze rozumiem, że benzyniaki starsze 2010-11 były trochę gorsze niż te nowe?
Zastanawiają mnie ceny używanych dusterów, niektóre są tak komiczne, że nie wiem czym kierują się sprzedający... Używane 2-3 latki są niekiedy droższe niż nowe lub tańsze o 5000... Chyba niektórym trudno się pogodzić ze sprzedażą fajnego i młodego auta za cenę seicento :p
Bo to bujda że samochody klasy ekonomicznej tracą wartość - one nie mają czego tracić, w momencie kiedy stają się tak pożądane jak Duster.
Z drugiej strony ja moją kupiłem za 37500zł z 12.2010 z najbogatszym wyposażeniem z najfajniejszym silnikiem (1.5dCI 6-biegowa skrzynia, dłuższa niż w 4x4), ale spadek ceny nie był bez powodu.
Wcześniej kupowałem nowe Sandero i wszystko dobrze o nim wiedziałem, a tutaj kilka niedomówień, stan techniczny bardzo dobry, ale wizualny tylko zadowalający, a dodatkowo jestem III (TRZECIM) właścicielem (I rejestracja Francja, druga po roku w kraju i moja po drugim roku). Także ryzyko widać.
Mimo wszystko z samochodu jestem (po 5k km) zadowolony i myślę że pojeżdżę dłużej niż Sandero (4latka). Bo samochód cieszy oko, jest oszczędny, elastyczny i o dziwo cichszy od wersji benzynowej.
Zastanawiają mnie ceny używanych dusterów, niektóre są tak komiczne, że nie wiem czym kierują się sprzedający... Używane 2-3 latki są niekiedy droższe niż nowe lub tańsze o 5000... Chyba niektórym trudno się pogodzić ze sprzedażą fajnego i młodego auta za cenę seicento :p
A Ty byś sprzedał, auto prawie nowe, wychuchane, bez wad za mniej?
T tylko pokazuje, jak wygląda autentyczny, a nie "tabelkowy" spadek wartości Daci.
Poza tym patrzenie na utratę wartości auta przy zakupie nówki MSZ ma sens tylko przy na prawdę drogich autach i jeżeli się kupuje się na krócej niż te 3-5 lat..... A Duster , to porządna maszyna, aczkolwiek w kilku miejscach trzeba iść na kompromis z autem-cena nie bierze się tylko z pozycjonowania marki....
_________________ Były: Polonez Atu plus 1,6 gsi, Skoda Felicja HB 1,3 glx, fiat uno 0,9....
Marka: była Dacia
Model: był Duster 4x4 szary bazalt
Silnik: był 1,6 16v
Rocznik: był 2012
Wersja: Laureate Plus Pomógł: 53 razy Dołączył: 12 Paź 2011 Posty: 3867 Skąd: Włodawa
Wysłany: 2013-07-18, 17:07
auto warte jest tyle, ile zechce zapłacić za nie kupujący, więc i rozbieżności cen nie należy się dziwić. Dwa pozornie identyczne egzemplarze, z tego samego rocznika i nawet z podobnym przebiegiem mogą się różnić diametralnie - w myśl zasady - "jak dbam, tak mam"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum