Marka: Citoren
Model: Berlingo
Silnik: 1.6 VTI
Rocznik: 2011
Wersja: [Inna].[nie dotyczy] Pomógł: 35 razy Dołączył: 22 Maj 2009 Posty: 4266 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-20, 21:15
Tylko by Laisar nie dołożył do tego remontu, po kiego grzyba wykupuje AC by jeszcze dokładać do naprawy ? Jakaś paranoja. Szczególnie, że uderzenie było jak pisał przy prędkości 20-30km/h podczas hamowania, wiec zniszczenie nie powinny być jakieś rozległe. Jeśli zaś są i wykluczają bezpieczną naprawę bez prostowania/naciąganmia podwozia to będzie kolejny argument przeciwko dalszej eksploatacji tego egzemplarza.
Właśnie dlatego przy zakupie dodatkowo wykupiłem ubezpieczenie od szkody całkowitej wartości na fakturze auta przez 5 lat , jedyny zapis to że muszę kupić dacie w tym samym salonie co 1.
Co do szkody to bym remontował na własną rękę a nie przez aso partaczy .
Nie takie furmanki w Polsce się klepało , jak silnik nie dostał to wszystko jest do wyklepania.
Jak by się nie dało to salon by go nie chciał kupić
W sumie można by go jako tako pokleić byle by wyglądał i popchnąć jako garażowany serwisowy w aso od emeryta
Ostatnio zmieniony przez Karenzo 2013-10-20, 21:34, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Citoren
Model: Berlingo
Silnik: 1.6 VTI
Rocznik: 2011
Wersja: [Inna].[nie dotyczy] Pomógł: 35 razy Dołączył: 22 Maj 2009 Posty: 4266 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-20, 23:32
Laisar, daj znać jak sprawa sie toczy, co zostało uszkodzone etc.. Wszyscy Tobie życzymy byś ogarnął sie z tym problemem jak najszybciej i bez jakichkolwiek zbędnych dopłat. Widać w tym wątku opinie są podzielone.
Bardzo wszystkim dziękuję - nikomu zupełnie nic się nie stało; jechałem sam, a prędkość była naprawdę stosunkowo niewielka. Poduchy całe, a spore zniszczenia są głownie wynikiem pecha - jak widać po fotce, główne uderzenie poszło niejako wzdłuż i tylko nieco poniżej maski, więc prawdziwy zderzak na niewiele się przydał...
Co do przyszłości: być może wbrew pozorom, ale to właśnie naprawa posiadanego auta zapewnia chyba najwięcej spokoju - wiadomo co się ma i w jakim stanie, zwłaszcza że żadne żadne kompromisy ani nie wchodzą w grę, ani nie są potrzebne. Także warsztat ma świetne opinie. Maska, pas przedni i prawa podłużnica z nadkolem to nie są jakieś szczyty technicznego wyrafinowania. Plus reflektor, chłodnica, zbiornik wspomagania, skraplacz, zimna część dolotu i trochę dupereli. Co prawda oględziny dotyczyły stanu nierozłożonego, nie wygląda jednak na to, by miało być już dużo gorzej, a geometria wydaje się zachowana.
Bycie sprawcą nie ma najmniejszego znaczenia w przypadku ewentualnej sprawy sądowej - to w zasadzie leży w naturze ubezpieczenia AC, a poza tym punkt sporny dotyczy zupełnie innej kwestii: nieuczciwości umowy. I mimo wrodzonej łagodności mam po prostu wyjątkową ochotę coś z tym zrobić - dla walki z oszustwem, mniej dla finansów.
Kwota ubezpieczenia nie była niska, tylko wynikała po prostu z wieku. Co poza składką i tak nie ma większego znaczenia, bo przecież z zasady ubezpieczyciel bierze pod uwagę wartość pojazdu na dzień kolizji.
Szukanie zdatnej do czegokolwiek używki przerabiałem nieco ponad 6 lat temu i dlatego wtedy skończyło się na daćce. Okaże się, czy tym razem będzie inaczej...
(Ale diesel jest poza dyskusją - to także kwestia zasad, nie umiejętności d; ).
Łączę się z Tobą w bólu - wiem jakie to przykre doznanie dla właściciela. Ukochane autko pokiereszowane Najważniejsze jednak, że Ty jesteś cały.
laisar napisał/a:
Co do przyszłości: być może wbrew pozorom, ale to właśnie naprawa posiadanego auta zapewnia chyba najwięcej spokoju - wiadomo co się ma i w jakim stanie, zwłaszcza że żadne żadne kompromisy ani nie wchodzą w grę, ani nie są potrzebne.
Też zmierzałbym w tym kierunku. Tylko upewnij się, że geometria jest OK i powymieniaj elementy karoserii na inne (nowe lub szrot) bo po klepaniu zawsze rdza wyjdzie.
Marka: Renault
Model: Modus
Silnik: 1.4 16V
Rocznik: 2004 Pomógł: 1 raz Dołączył: 17 Gru 2010 Posty: 56 Skąd: Józefosław/W-wa
Wysłany: 2013-10-21, 09:13
Współczuję zdarzenia. W sumie dobrze, że ucierpiało tylko auto, choć jak piszesz, szans na powstanie obrażeń Twojej osoby tak czy inaczej nie było.
Ja raczej poszedłbym w stronę naprawy auta, chyba że... geometria poszła "w krzaki". Powody są dwa - rozważasz auto używane, a na naszym patologicznym samochodowym rynku wtórnym nie masz żadnej gwarancji, że to co kupisz, nie będzie miało za sobą o wiele gorszego zdarzenia, niż to, co zaliczyła Twoja MCV, a samochód może być tak spreparowany, że bez rozbierania go do gołych blach trudno będzie stwierdzić jego przeszłość. Poza tym - jak Daćkę weźmie komis, to na 100% zostanie naprawiona, więc dlaczego ktoś inny ma się cieszyć z potencjalnie dobrego i pewnego auta (kto wie, może nawet będzie "bezwypadkowa" ).
Zabawę z ubezpieczycielem w sądzie raczej sobie bym odpuścił, chyba że masz naprawdę dobrego prawnika (w ubezpieczalni takich już mają).
ja bym to naprawił, poszukał sobie trochę używanych części na allegro, zrobił co bym mógł własnymi rękami, oddał do lakiernika celem zrobienia reszty.
Jak rozumiem auto pali i jeździ - geometrii też raczej nie straciło. Po negocjuj trochę z warsztatem (innym niż aso) i może uda Ci się jakoś przywrócić świetność Logana.
Pamiętaj ile serca włożyłeś w ten samochód, a to że na kilku elementach będzie druga warstwa lakieru... Nawet jak dołożysz z własnej kieszeni ten tysiąc czy dwa żeby dobrze naprawić samochód to i tak nieduża różnica, zakładając że musisz do innego samochodu kupić akcesoria (opony zimowe), zarejestrować go i być może wcześniej ubezpieczyć...
Decyzja należy do Ciebie - zamiast pocieszać to powiem Ci żebyś nie dramatyzował (bo jak rozumiem, wartość odszkodowania + pieniądze za samochód (bo temu to daleko do wraku) = pełna kwota.
Spróbuj pogadać z ubezpieczycielem o innym niezależnym rzeczoznawcy, może uda Ci się wynegocjować naprawę w niezależnym warsztacie...
Używana maska, zderzak, grill, światła dużo kosztować nie powinno - dziwią mnie tak wysokie wyceny (zrób jakieś zdjęcie bez zderzaka albo z otwartą maską, bo naprawdę ciężko uwierzyć patrząc na ten samochód że naprawa ma być aż tak droga.
Ostatnio zmieniony przez czaju 2013-10-21, 09:31, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Dacia
Model: Lodgy
Silnik: 1.6 MPI
Rocznik: 2012
Wersja: Laureate 7 os. Pomógł: 80 razy Dołączył: 12 Maj 2010 Posty: 3626 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-21, 10:05
W sedanie po małej stłuczce musiałem wymienić błotnik , dwa reflektory i zderzak. Maska też jest trochę uszkodzona ale ponieważ nie znalazłem w dobrym stanie takiej pod kolor to została tylko zabezpieczona.Za używane części z wysyłką zapłaciłem 1000 PLN ale obyło się bez lakierowania. Miałem ubezpieczenie AC w Liberty i tam przyznano mi po odwołaniu 2600 (udział własny, naprawa na zamiennikach i inne takie atrakcje). W każdym razie przy sprzedaży samochodu opuściłem ten "zarobiony" tysiąc na wymianę tej maski ale nowemu właścicielowi to za bardzo nie przeszkadza (nie rdzewieje i nie jest za bardzo widoczne).
Tu szacuję koszt używanych części blacharskich na jakieś 1500 - 2000 PLN Dojdzie chłodnica jakieś spinki i inne duperele - w 3000 powinieneś się zmieścić.
Pytanie ile wyjdzie zrobienie tego na gotowo.
Pewnie poza Warszawą za drugie 3000 dałoby radę ....
Ja bym naprawiał , jeśli chcesz jeszcze kilka lat pojeździć to masz pewny dobrze zrobiony samochód z opłaconym ubezpieczeniem (he , he ) i z wymienionymi materiałami eksploatacyjnymi.
Kupisz używkę na dzień dobry ubezpieczenie , płyny , rozrząd itp.
Walcz w Allianz o podniesienie wysokości odszkodowania - nie uwzględniają w wycenach wszystkich elementów i wystarczy zwrócić na to uwagę przy odwołaniu (choćby znaczek czy chromy z grilla).
Powinieneś zmieścić się kosztach naprawy , ewentualnie dołożysz ten tysiąc z własnej kieszeni.
Ostatnio zmieniony przez DrOzda 2013-10-21, 10:17, w całości zmieniany 2 razy
Marka: była Dacia jest Nissan
Model: była Duster jest Pathfinder
Silnik: było 1,6 16V 4x4+LPG jest 2.5 dci 4x4reduktor
Rocznik: było 2010 jest 2006
Wersja: Laureate Pomógł: 3 razy Dołączył: 16 Maj 2012 Posty: 515 Skąd: Śląsk Cieszyński
Wysłany: 2013-10-21, 10:19
Uważam, że trzeba wziąć odszkodowanie i naprawić we własnym zakresie. Uszkodzenia są niewielkie. Na oko maska, pas przedni, chłodnice, lampy, zderzak, mocowania chłodnicy, wentylator, ewentualnie lekkie ściśnięcie podłużnic i obowiązkowo pełna geometria. Części używane to nie duży koszt - atut Dacii.
Elementy blacharskie nie maluj!!! Kup pod kolor do załozenia. Malowanie tanim kosztem poza aso nigdy nie kończy się sukcesem (zawsze będzie jakiś pyłek, zaciek, zamglenie itp.). Lepiej kupić używany element z rozbiórki i przełożyć.
Tylko cena dosyć niska te niecałe 6 koła. Za ładne bezwypadkowe auto myślę, że z 14 możnaby wziąć. Naprawa wyjdzie cię na oko uczciwie zrobiona na używkach bez malowania tak gdzieś 3,5-4 koła max. Jak mniejwięcej zrobisz sam a blacharz Ci tylko dopasuje elementy na końcówce prac to nawet i ok. 3 się zmieścisz. Także myślę, że na swoje wyjdziesz.
Po takiej w sumie niewielkiej kolizji to myślę, że ładnie zrobiony 11-12 napewno jest wart (poza tym to przeciez zaszanowany i krajowy i I właściciel).
Przeglądnąłbym warunki wyceny pod kątem podniesienia wartości. Potem zrób i sprzedaj, choć po takiej naprawie to można też jeździć dalej z powodzeniem jak lubisz to auto.
Ostatnio zmieniony przez Hakama 4x4 2013-10-21, 10:24, w całości zmieniany 2 razy
Marka: Dacia
Model: Lodgy
Silnik: 1.6 MPI
Rocznik: 2012
Wersja: Laureate 7 os. Pomógł: 80 razy Dołączył: 12 Maj 2010 Posty: 3626 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-21, 10:27
Hakama 4x4 napisał/a:
. Malowanie tanim kosztem poza aso nigdy nie kończy się sukcesem (zawsze będzie jakiś pyłek, zaciek, zamglenie itp.).
Tu bym polemizował, specjaliści z porządną bezpyłówką i dobrze dobranym lakierem sobie poradzą nie gorzej niż ASO. Tylko że kosztują sporo.
Tu ciekawostka , najlepiej wyposażonym warsztatem blacharskim w Warszawie jest gospodarstwo pomocnicze przy areszcie na Rakowieckiej. Dostali kilka milionów dotacji unijnej na aktywizację zawodową więźniów. Ściągają tam z całej Polski "złote rączki" i naprawdę naprawiają tam na wysokim poziomie. Głównie pojazdy "resortowe" ale biorą też zlecenia z ulicy.
Ciekawy zestaw w kolorze:
http://allegro.pl/zderzak...3622740383.html
Może mieliby też resztę wzmocnień plus zawiasy do maski. Zderzak niby nie ten ale akurat te najłatwiej znaleźć w dobrym stanie. Możesz "na razie" ten założyć i w międzyczasie poszukać "wersji finalnej".
Poproś o zdjęcia to można będzie ocenić co i jak.
O jest:
http://allegro.pl/pas-prz...3581283487.html
Swoją drogą na ww. przykładzie widać jak działa rynek używek. Firma kupi rozbitka za 6400 , wymieni części na używane z lakierem (najtańszym) albo i bez (lepsza opcja) za 2000 - 3000 PLN na gotowo i sprzeda za te 12000.
Ostatnio zmieniony przez DrOzda 2013-10-21, 10:52, w całości zmieniany 3 razy
Kwota ubezpieczenia nie była niska, tylko wynikała po prostu z wieku. Co poza składką i tak nie ma większego znaczenia, bo przecież z zasady ubezpieczyciel bierze pod uwagę wartość pojazdu na dzień kolizji.
Dołączam się do wszystkich wyrazów współczucia i "kondolencji" oraz grona zadowolonych z faktu, że kierowcy się nic nie stało, to jest zawsze najważniejsze - choć w praktyce łatwo się o tym zapomina, gdy trzeba walczyć z warsztatem. ubezpieczycielem itd, itd....
Co do kwoty ubezpieczenia w wariancie dealerskim, to ma ona duże znaczenie, o ile ubezpieczyciel, przy wyliczaniu współczynnika do szkody całkowitej bierze wartość z dnia zdarzenia, to już przy wypłacie odszkodowania posługuje się kwotą z umowy -"wariant dealerski"-dlatego uważam , że w wariancie dealerskim nie warto godzić się na zaniżone sumy ubezpieczenia ze względu na składkę- nie twierdzę , że tak było w Twoim przypadku, bo czasem po prostu u żadnego ubezpieczyciela nie da się osiągnąć pożądanej sumy ubezpieczenia-sam to przerabiałem z "tylko" rocznym autem i podejrzewam że z biegiem czasu będzie coraz trudniej.....
Swoją drogą, brak możliwości naprawy auta taniej, tak, by uniknąć szkody całkowitej, ale nadal bezgotówkowo, tylko poza ASO-to dla mnie cios poniżej pasa-sam ostatnio realizowałem szkodę z AC (też wariant dealerski z ASO) w Benefii i mogłem wybrać warsztat od ubezpieczyciela , ASO, lub gotówkę do ręki....ciekaw jestem, czy przy kwotach oscylujących w okolicach szkody całkowitej, też Benefia nie robiłaby mi problemów.....
_________________ Były: Polonez Atu plus 1,6 gsi, Skoda Felicja HB 1,3 glx, fiat uno 0,9....
Ostatnio zmieniony przez Domel2250 2013-10-21, 11:04, w całości zmieniany 1 raz
Jako swoiste pocieszenie mogę dodać, że prędzej czy później większość kierowców spotyka ból patrzenia na powyginane blachy. Najważniejsze jest to, że nikt nie ucierpiał.
Trochę przeszarżowałeś. Dobrze że w pojeździe nie było innych osób. Gdy inny kierowca zatrzymał się na moich prawych drzwiach, żona - pasażerka - przez kilka miesięcy nie kryła obaw przed samodzielną jazdą.
Co do kosztów ASO to faktycznie kwoty wydają się oderwane od rzeczywistości. W poprzedniej Dacii wymiana pasa przedniego, reflektora i chłodnicy, kosztowała ~10k zł (!) przy czym chłodnica nie wymagała tak naprawdę ingerencji, odkształcił się jedynie delikatnie wiatrak. Natomiast jako że było to z AC, wolałem mieć i ten element wymieniony.
Na pewno sam skalkulowałeś już co Ci się opłaca finansowo. Wnioskując z dwóch zdjęć i kilku zdań, ja sądzę że nie warto oddawać za pół-darmo samochodu który się zna, by w jego miejsce mieć fikcyjnego "bezwypadka".
Ja dołożyłbym dziś trochę kasy, jeździł i myślał o zmianie. Ale nie z powodu kolizji, a wieku.
PS. Domyślam się, że auto było kupowane na osobę fizyczną, nie na firmę? Boli, gdy trzeba "wyłożyć" nagle kilka tysięcy VAT-u.
laisar zrób jedną rzecz, zadzwoń do swojego ubezpieczyciela i udawaj, że chcesz ubezpieczyć auto na takich samych warunkach jak masz teraz. Zobaczysz na ile Ci wycenią. Zapewne będzie to więcej niż kwota wg której chcą Ci teraz wypłacić odszkodowanie - bo zaniżają kwoty wyceny. Wtedy udaj się do jakiejś agencji i poproś o dane ubezpieczenia, żebyś miał te dane na papierze. I pisz pismo do ubezpieczyciela, że zaniża kwotę. Możliwe, że wtedy zostanie Ci na naprawę.
Wyrazy współczucia -szkoda autka
najważniejsze,że jesteś w jednym kawałku
ja bym po prostu naprawił autko-szkoda sprzedawać
tym bardziej ,że wiesz o nim wszytko,
nie mniej powalcz z ubezpieczycielem,
powodzenia.
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie moralne (: - apelowałbym może tylko, żeby nie wymyślać dziwnych teorii... Np. nie ma potrzeby bawić się w żadne dopasowywane części używanych, kiedy są dostępne bardzo porządne nówki zamienniki, natomiast „dzwon” przy 20-30 km/h to raczej „zaspanie/gapiostwo” niż „szarżowanie”.
Co do kwoty ubezpieczenia, to pochodzi ona przecież z katalogów firm typu Eurotax czy Info-ekspert, a nie jest określana przez ubezpieczyciela - pozostaje więc jedynie pilnować podania poprawnych danych wersji i wyposażenia.
Nie szukałem także jakoś intensywnie alternatyw dla pakietu dealerskiego, z którego do tej pory byłem zadowolony, ale jakoś nie widziałem dla 6-latków ubezpieczenia ze stałą roczną wartością?
A teraz podsumowanie tygodnia:
Wtorek.
JA: Dzień dobry. Chciałbym odebrać swoje auto - tę srebrną mcv-kę z rozbitym przodem.
ASO: Ale jak to?! Ubezpieczyciel nie dał panu żadnej korzystnej oferty odkupienia wraku?
JA: Będę naprawiał.
ASO: Ojej... Przecież to auto nie nadaje się do naprawy!
JA: Rzeczoznawca napisał, że się nadaje.
ASO: Ale to się nie opłaca!
JA: Po waszych cenach.
ASO: Bo części używane są niepewne!
JA: Są jeszcze nowe zamienniki o jakości oryginału.
ASO: Aha... Ale.. Ale! My pracujemy zgodnie z technologią producenta!
JA: Ona nie jest jakaś kosmiczna, warsztat mający naprawić daćkę też ją zastosuje.
ASO: No ale...
JA: Laweta czeka.
ASO: Ojej, ojej...
JA: (...)
ASO: Proszę tu podpisać...
JA: Dziękuję, do widzenia.
Po faktycznym rozebraniu uszkodzonego przodu okazało się, że jest w lepszym stanie, niż się początkowo wydawało - prawa podłużnica jest jednak prosta, nadkole całe, wentylator nieuszkodzony, a puszka filtra powietrza i lewy reflektor do niewielkiej naprawy. Z części blacharskich do wymiany jest belka zderzaka, pas przedni górny, maska, prawy błotnik i plastikowy „zderzak” (ale jego dolna kratka ocalała):
Ze spraw mechanicznych pozostają zatem jeszcze: chłodnica, skraplacz klimy, zbiornik wyrównawczy wspomagania oraz rurki do nich wszystkich.
Marka: Seat
Model: Ateca
Silnik: 1.0 TSI
Rocznik: 2022 Pomógł: 6 razy Dołączył: 24 Kwi 2012 Posty: 912 Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-10-26, 05:53
bardzo dobra decyzja, a i prace widzę że szybkopostępują
"chromów" chyba rzeczywiście nie ma co wymieniać/malować
ja mam stare, sprzed wypadku, z popękanym lakierem
Ostatnio zmieniony przez kapelusznik 2013-10-26, 05:54, w całości zmieniany 1 raz
Marka: FIAT
Model: Doblo
Silnik: 1.4 FIRE Pomógł: 11 razy Dołączył: 16 Wrz 2007 Posty: 2126 Skąd: Lublin
Wysłany: 2013-10-26, 07:19
Podaj ceny części - zamienników i namiary na sklepy. Coś mi się zdaje,że koszt porządnej naprawy wyjdzie na poziomie 30 % ASO.
_________________ MCV RED ROOSTER 2007 1.6 MPI+LPG, 87 km, 7 os.113 000 km
MCV SILVER BULLET 2012 1.6 MPI+fabryczny LPG, 84 km, 7 os. 104 000 km
FIAT DOBLO RED SKIN 2017 1.4, LPG Tartarini 95 KM, 7 os., 90 000 km
DUSTER PRESTIGE SNOW WHITE 1.0+LPG
Marka: Citoren
Model: Berlingo
Silnik: 1.6 VTI
Rocznik: 2011
Wersja: [Inna].[nie dotyczy] Pomógł: 35 razy Dołączył: 22 Maj 2009 Posty: 4266 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-26, 09:02
Jak zakończysz naprawę możesz pochwalić się kosztorysem, szczególnie pracownikom ASO tym od "niedoścignionej technologi naprawy według standardów renault" Rozumiem, że najnowsze nafaszerowane elektroniką z trylionem systemów trzeba naprawiać a ASO, bo nikt inny tego nie potrafi. Jednak w przypadku Daci wyłazi jej jedna z większych zalet -prostota i taniość konstrukcji. Dzięki temu naprawa jest łatwiejsza i tańsza.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum