Inwestor z którym rozmawiałem tłumaczył to... przepisami, kwestią regulacji i pozwoleń. Garaż to garaż, ale mający kanał to już... warsztat. Może nie dosłownie w literze prawa, ale komplikuje to sprawy do tego stopnia że jedynym wyjściem jest sobie odpuścić. Takie otrzymałem wyjaśnienia. Ale faktycznie prace ziemne to też dodatkowy koszt.
Klocki podobno przyzwoitej marki.
Mam kanał, praktycznie nie używam.
Żaden problem wykopać sobie kanał i na czas odbioru budynku przez inspektora rozłożyć w garażu dywan. Nie takie kryjówki się w partyzantce robiło.
Mój daleki wujek nielegalnie wyrył sobie dodatkową kondygnację - piwnicę pod budynkiem. W piwnicy oczywiście miał kotłownię, ale na dzień odbioru zatynkował drzwi do piwnicy, żeby jej "nie było"... No ale gdzie jest w takim razie piec centralnego? Więc popędził na złom i przytargał jakiś kocioł, a rurę do komina w ostatniej chwili skręcił z tektury i pomalował srebrzanką, modlił się tylko, żeby się któryś z inspektorów na niej nie oparł.
Niedługo koniec gwarancji. Ze względu na liczne wyjazdy wakacyjne w tym roku przekroczyłem mój "żelazny" wskaźnik 20.000km/rok i nieco przed 60.000 (59.700) pojechałem na przegląd do mojego ASO. Mówią, że kontrola to najwyższa forma zaufania, więc dzień wcześniej rodzinny ekspert wszedł pod samochód i z kanału zbadał całe zawieszenie i w ogóle spód - tłumik, silnik pod kątem wycieków, i stwierdził, że nie ma się do czego przyczepić. To oczywiście ucieszyło mnie bardziej, niż gdyby ASO wymieniło mi całe zawieszenie na gwarancji. Więc przegląd był tylko formalnością (nieco kosztowną formalnością - to sformułowanie pochodzi z mojej dawnej korespondencji z PZU ). Po dwóch godzinach dostałem auto idealnie umyte - ze wstydem przyznaję, że czystsze było tylko w dniu odbioru z salonu, mi myjką ciśnieniową nigdy się nie udało tak umyć. Przetarta także deska rozdzielcza i szyby od wewnątrz - to mnie zdziwiło, ale to fakt, dziecko parę dni wcześniej pomazało jedną szybę z tyłu i te mazaki znikły.
W moim ASO pracują fachowcy wyższej klasy niż w Pile i nośnik roboczogodziny wynosi tu 130zł a nie 110, przez co przy zbliżonym poziomie rabatów jak u kolegi Gabrysia zapłaciłem nieco więcej, ale uważam, że było warto. I było warto kupić Dustera przede wszystkim.
Ostatnio zmieniony przez eplus 2013-10-13, 11:34, w całości zmieniany 1 raz
We wtorek trzecia rocznica zakupu, ale trochę pospieszyłem się i zrobiłem dziś przegląd, aby zgłosić ewentualne usterki jeszcze na gwarancji. Powiedziałem diagnoście, o co chodzi, a on sprawdził punkt po punkcie, przegub po przegubie, hamulce, światła, opukał też tłumik - i stwierdził: hamulce brzytwa, zawieszenie igiełka Za taki wynik przeglądu to ja mógłbym dorzucić drugą stówkę Naprawdę fajny egzemplarz mi się trafił
Dziś zostały wymienione te gumy mocujące stabilizator w przednim zawieszeniu, bo trochę stukały. Koszt : 35zł. Łączniki stabilizatora wymienione 19.000km temu są na razie bez zarzutu.
Za dwie. SASIC - bar main bearing Dacia Duster. Zamówione w lokalnym sklepie. Czy oryginały? Pewnie nie, ale nie dbam o to. Oryginały wytrzymały 70.000, mało to nie jest, ale i strasznie dużo też nie, może podróba będzie lepsza?
Też mi się zaczęły mechacić fotele i założyłem pokrowce. Koszt tym razem poważniejszy, bo 110zł. Przy okazji pranie foteli i sprzątanie bagażnika. Przebieg 70.000.
Jednemu takiemu koledze, co nazywa swoje auto "Matylda". I ktoś w jego wątku też się skarżył. A moje siedzenie jest użytkowane intensywnie - bo na krótkich trasach.
Przy zakładaniu pokrowców na przednie fotele rzeczywiście jest mały problem z przeciągnięciem sznurków pomiędzy siedzeniem a oparciem, ale da się. Odchyliłem oparcia do tyłu (mniejsze napięcie tylnego pokrycia) i palcami przepchałem miedziany drut w izolacji tak, żeby wyszedł pod fotelem, w kierunku przodu auta. Dalej oczywiście zahaczyłem sznurek i przeciągnąłem za drutem.
Ostatnio zmieniony przez eplus 2014-04-06, 10:31, w całości zmieniany 1 raz
Mija czwarty rok, wartość auta do AC dokładnie w mojej konfiguracji tabelarycznie podobno 32000 (trzysta dwadzieścia milionów na stare ;) ), błagałem, żeby zbić ile się da. Jeśli się nie mylę, to zapłaciłem tylko 53 nie licząc kół zimowych.
Końcem lata pokazał się purchel rdzy pod przelotką kabli w słupku przy drzwiach kierowcy. Miejsce widoczne tylko przy szeroko otwartych drzwiach. Zrobiłem sobie poprawkę w zaufanym warsztacie, tak, jak i rynienki z tyłu dachu. Z poważnych usterek od początku użytkowania był wyciek oleju ze wspomagania kierownicy, zrobiony jeszcze w pierwszym roku na gwarancji, z niepoważnych - piszczenie sprężyn w bębnach tylnej osi i wymiana dwóch pstryczków tylnych szyb elektrycznych, żarówek już nie liczę, dwa komplety wycieraczek. Nie kontaktowała lampka oświetlenia wnętrza i lewa oświetlająca tylną rejestrację. O zawieszeniu już pisałem - drobiazgi. Klocki zmieniłem koło domu. Ogrzewanie grzeje, klimatyzacja chłodzi, pewnie trzeba by do niej w końcu zajrzeć, bo jeszcze nie ruszana.
Aha, i pierwszej zimy gdy obmarzło nadkole, to prawe koło w skręcie nieco przesunęło dolne mocowanie błotnika, tak, że drzwi przy otwieraniu ocierały. Normalnie jest tam najwyżej 1 milimetr luzu. Serwis zrobił na gwarancji.
Wydaje mi się, że najmniej problematyczny z moich samochodów i najmniej pechowy, bo miałem wcześniej trzy nówki fabryczne, i dwie po czterech latach były już bite, a trzecią rdza chrupała.
Rok temu mówiłem, że nowe auto u mnie to średnio trzy lata sielanki, trzy lata dokładania do interesu, trzy lata zniecierpliwienia i przeklinania, dziesiąty rok na rozejrzenie się za następnym autem. Z Dusterem na razie podbijam pierwszy okres do 4 i oby tak dalej do 5.
Mija czwarty rok, wartość auta do AC dokładnie w mojej konfiguracji tabelarycznie podobno 32000
- możesz zdradzić źródło tej wiedzy? tzn. tabeli?
- lada chwila minie mi również czwarty rok ujeżdżania drakulki a co się z tym wiąże wykupienie ubezpieczenia, "mój" agent (Warta) wycenił Dustera na 27 900 pln podając mi jako źródło wyceny "Info-Ekspert", ciekawi mnie skąd biorą się różnice w wycenie...
(data zakupu i I rejestracji 24.12.2014 r., aktualny przebieg 62 kkm, oczywiście bez żadnych zdarzeń drogowych)
Dzięki, Zdzisiu
Pedro, rejestrację miałeś chyba w wigilię 4 lata temu, a nie w nadchodzącą? Dziś rzuciłem okiem na wniosek, który pani wypisała mi zaocznie na telefon, bo w ogóle jeden dzień jeździłem bez tego kwitka z OC, ale w systemie auto już było ubezpieczone. No i pani wpisała tam Duster 4x4 Laureate, choć kiedyś przepytywała mnie o całe wyposażenie. Więc może nie jest tyle wart, w każdym razie udało się wartość zbić w przybliżeniu do Twojego poziomu. Ja tylko bym się cieszył. Cena pochodzi z tabeli używanej przez PZU, jakiś Eurotax czy coś. Może tam nie ma 4x2, już nie pamiętam, wcześniej zwracałem na to więcej uwagi, sam czytałem ten cennik itp.
Nalotu mam niecałe 88000 km.
rejestrację miałeś chyba w wigilię 4 lata temu, a nie w nadchodzącą
- tak, cztery lata temu czyli w tym samym co Ty roku 2010 (rzeczywiście walnąłem byka pisząc 2014 r. )
- wycena dokonana dla wersji 4WD (byłem o to dopytywany...),
- rzecz nie w tym by doszukiwać się zwiększenia/zmniejszenia hipotetycznej wartości samochodu ale budzi ciekawość z czego wynikają różnice w wycenie...,
- tak przy okazji (innym dla porównania) polisa została wyliczona na kwotę 1283 pln przy następującym zakresie:
Mi też wyszła zbliżona kwota w PZU, 1240 czy jakoś, jeszcze nie płaciłem, dostałem na 14 dni. W tym jakieś szyby, ubezpieczenie utraty zniżek, NW 12000+12000, ale chyba gościa, co dowozi kanister, wyciąga kluczyki ze studzienki i przepycha zlew w domu to już nie.
Napisz coś jeszcze, bo wątek martwy od pół roku, proszę jak najbardziej.
- kupiłeś dobry, bezproblemowy samochód to i wątek martwy
- z ciekawości (gwarancja mi się kończy 23 grudnia) poddałem drakulkę kontroli na niezależnej OSK i wyszło, że wszystko OK, nie ma się do czego przyczepić, wszystkie parametry zawieszenia i hamulców "w normie" ruda oszczędza (na brąz cajou i tak nie widać ), oleju od wymiany do wymiany nie bierze, apetyt do przyjęcia, uwzględniwszy to, że kilka razy zaliczył trochę bezdroży rumuńsko-bułgarsko-grecko-serbsko-albańsko-czarnogórskich itp... to mogę stwierdzić: udany zakup...
Dziś przegląd 90 tys., faktycznie trochę spóźniony, bo 91.500 na zegarze. Olej Mobil syntetyk 4l z filtrem Man 120, filtry powietrza: dolotowy i kabinowy razem 70. Robił zaprzyjaźniony warsztat. Obejrzał też świece marki Renault, wymieniane przy 60.000. Brak wycieków z silnika i okolic. Oby tak dalej. Czego sobie i Wam życzę.
Dziś zaryzykowałem pokrowiec na kierownicę z Biedronki. Wybrałem ten w neutralnej kolorystyce (drugi wzór to z czerwoną nitką - choć w pokrowcach siedzeń mam już czerwoną nitkę, ale auto niebieskie).
Kierownica nieco się pogrubiła, ale po czterech kilometrach zdążyłem się przyzwyczaić. Teraz nie wyczuwam pod palcami tych karbów na kierownicy, obliczonych na łapę jakiegoś drwala czy kowala. Ale główną motywacją było to, że pod lewą ręką kierownica już się trochę wyślizgała, co jest widoczne gołym okiem. W Felce po 200.000 z kierownicy (volkswagenowskiej czteroramiennej) sypią się już troty.
Za jedyne 19.99 - polecam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum