Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2015-08-05, 09:04
Karenzo napisał/a:
ale jazda z niskimi obrotami w benzynie to zabójstwo dla układu korbowego i sprzęgła .
pomijam że silnik pije wtedy jak smok .
Przy przyspieszaniu z 1,5 tys obr w benzynie idą ogromne przeciążenia
zresztą przy 1200 obr to już bardzo blisko do żabki
Masz na to jakieś badania, dowody czy tylko tak sądzisz?
Jeżdżę tak Laguna z silnikiem K4M od 1999r, mam 242 tyś na liczniku i fabryczne sprzęgło. Spalanie mam na poziomie 7l/100
To kiedy zarżnę sinik i sprzęgło - przy 500 tyś???
Jeździłem automatem z podobnym silnikiem ( opel 1,6 PB ) i miał ustawione zmiany przy 2200, spadało do 1000 i szło w górę w trybie normalnym, w sportowym oczywiście granice były od 2000 do 3500 obrotów, ale spalanie o 30% wyższe.
Ja zacząłem tak jeździć z czystego lenistwa - dużo jeżdżę po lokalnych drogach, jak wyjadę z mojej wsi to wrzucam 5-tkę, przy wjeżdzie do kolejnej puszczam gaz, hamowanie silnikem do 50/h, przejazd przez wieś i płynnie przyspieszam , nie muszę machać biegami
Ostatnio zmieniony przez PiotrWie 2015-08-05, 09:04, w całości zmieniany 1 raz
No właśnie. Mnóstwo ludzi nie wie, że można hamować silnikiem. Powiem więcej, niektórzy nawet nie chcą się nauczyć. Niektórzy to jeszcze celowo wciskają sprzęgło i dopiero hamują zamiast do hamować i dopiero sprzęgło. Potem się dziwią, że po 20kkm mają klocki zjechane albo tarcze do wymiany.
Ja tak robię, że mało używam sprzęgła (tylko do zmiany biegów i tyle), a tak tylko operuję gazem, że przyspieszam spokojnie i zwalniam, tam gdzie trzeba (hamowanie silnikiem), a hamulec nożny używam do zatrzymania w ostateczności lub mocniejszego przyhamowania pojazdu bez użycia sprzęgła.
Ostatnio zmieniony przez route2000 2015-08-05, 11:29, w całości zmieniany 1 raz
No to jest nas już trzech. Kapelusza co prawda nie posiadam ale jazdę poniżej 2000 obr. stosuję na co dzień i to w warunkach miejskich jak i podmiejskich. Oprócz wydatków na paliwie oszczędzam na sprzęgle, hamulcach, żarówkach stopu i swoich nerwach :)
_________________ Kanony piękna: kobieta w tańcu, rumak w galopie , żaglowiec pod pełnymi żaglami i Duster na bezdrożach.
Marka: Citoren
Model: Berlingo
Silnik: 1.6 VTI
Rocznik: 2011
Wersja: [Inna].[nie dotyczy] Pomógł: 35 razy Dołączył: 22 Maj 2009 Posty: 4274 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-05, 21:47
Cav - kurcze czemu Cie to drażni, że ktoś jeździ płynnie, starając się przewidywać sytuację na drodze, zgodnie z przepisami turla się po mieście 50 max 60 km h. Ja tak nie potrafię ale też daleki jestem od nazywania Kolegów przez to kapelusznikami. Co rozumiesz przez słowo kapelusznik ? Pierdoła drogowa która raz na ruski rok wyjeżdża na drogi publiczne, czy kierowcę ze spokojnym usposobieniem ?
Różnym Cavom tego świata najywraźniej się wydaje, że to oznacza nigdy nie przekraczanie tych obrotów - jakby nie można było startować nawet słabeńką daćką pierwszym ze świateł, kręcąc np do 5 kob, przy 50 kmh sobie odpuszczać, turlając się do kolejnego skrzyżowania z odpowiednio dobraną prędkością, żeby trafić w kolejne zielone.
No ale nie - lepiej pewnie dojechać stówką, walnąć po hamplach, a potem szukać jedynki jak się zazieleni. Czyli lasyczny "gaz-hamulec" pełno gembo <:
W kwestii kapelusznictwa - niestety, w Polsce zanika. I nie dlatego, że nie każdemu w kapeluszu do twarzy. Niektórzy nawet z charakteru się do kapelusza nie nadają - kapelusz jest dla ich za elegancki. Stąd coraz trudniej kupić porządne męskie kapelusze (np. fedory z króliczej wełny, zwłaszcza inne niż czarne). Rozpowszechniły się najpodlejsze kaszkiety, niby w typie angielskim, czy wręcz zwykłe bejsbolówki - nawet nie francuskie baciarki, cięte z ośmiu trójkątów. To zupełnie inny styl, niż kapelusz i całkiem inne zachowania oznacza.
chodzi o jazde wolniejszą od ogólnego ruchu aut .
Zwykle występuje na 3 pasmowych jezdniach w mieście gdzie taki osobnik kurczowo trzyma się środkowego . Owocuje to wyprzedzaniem takiego kierowcy z każdej strony przez innych uczestników ruchu .
Kapelusze denerwują również na drogach przelotowych jednopasmowych gdzie wszyscy normalnie jeżdżą ok 100 km/h a taki kapelusz 70 . Często takich osobników wyprzedzają tiry co jest skrajnie niebezpieczne . Ale nie ma co się dziwić zawodowy kierowca ma do zrobienia założoną liczbe kilometrów dziennie . Jeżeli będzie jechał za takim osobnikiem 2-3 godziny nie dojedzie do np. bezpiecznego miejsca na nocleg
Innu przykład to trasy ekspresowe gdzie taki zawodnik wyprzedza tira spowalniając potok aut na lewym pasie .Ogólnie przyjęta zasadą jest jazda na prawym ok 90-100 a na lewym 140 . Kapelusznik wyprzedza ze stała prędkością np 110 której kurczowo się trzyma bo szkoda mu kilu kropel benzyny.
Normalny kierowca jak wyprzedza lewym pasem na 2 pasówce daje gaz do dechy żeby w minimalnym stopniu spowolnić ruch . kapelusznik sie tym nie przejmuje
Dziękuję wszystkim za rzeczowy i merytoryczny udział w dyskusji, a moderatora proszę o zamknięcie / przeniesienie 90% wątku do innego działu. Pozdrawiam
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2015-08-06, 09:19
Karenzo napisał/a:
chodzi o jazde wolniejszą od ogólnego ruchu aut .
Zwykle występuje na 3 pasmowych jezdniach w mieście gdzie taki osobnik kurczowo trzyma się środkowego . Owocuje to wyprzedzaniem takiego kierowcy z każdej strony przez innych uczestników ruchu .
Kapelusze denerwują również na drogach przelotowych jednopasmowych gdzie wszyscy normalnie jeżdżą ok 100 km/h a taki kapelusz 70 . Często takich osobników wyprzedzają tiry co jest skrajnie niebezpieczne . Ale nie ma co się dziwić zawodowy kierowca ma do zrobienia założoną liczbe kilometrów dziennie . Jeżeli będzie jechał za takim osobnikiem 2-3 godziny nie dojedzie do np. bezpiecznego miejsca na nocleg
Innu przykład to trasy ekspresowe gdzie taki zawodnik wyprzedza tira spowalniając potok aut na lewym pasie .Ogólnie przyjęta zasadą jest jazda na prawym ok 90-100 a na lewym 140 . Kapelusznik wyprzedza ze stała prędkością np 110 której kurczowo się trzyma bo szkoda mu kilu kropel benzyny.
Normalny kierowca jak wyprzedza lewym pasem na 2 pasówce daje gaz do dechy żeby w minimalnym stopniu spowolnić ruch . kapelusznik sie tym nie przejmuje
To ja na ten zaszczytny tytuł nie zasługuję - drogi trzypasmowe widuję na urlopie za granicą ( choć od czasu jak sobie upodobałem różne wyspy tez nie) oraz od czasu do czasu we Wrocławiu - ale tam żadnym pasem nie da się jechać 50/h ,bo wszystkie jadą w porywach 30
A co do odpowiedzi dla autora wątku to tak jak pisano na początku - jak jeździsz powyżej 20 tyś to raczej diesel ( tylko licz się z tym że jak ktoś sprzedaje 2-3 letniego diesla to ma on zdecydowanie powyżej 100 tyś przebiegu ) poniżej - benzyna. Czyli jak Ci brakuje na nowego diesla to bezpieczniej kupić benzynowy z gazem.
jak ktoś sprzedaje 2-3 letniego diesla to ma on zdecydowanie powyżej 100 tyś przebiegu
Zgadzam się, że diesel warto brać, gdy się jeździ powyżej 20 tys. km. Są jednak osoby, które sprzedają diesle w tym wieku (2-3 lata) z mniejszym przebiegiem, np. ok. 50-70 tys. km.
Faktycznie, należałoby utworzyć wątek odzieżowo-motoryzacyjny "kapelusznicy i baciarzy". Od razu podpowiem pierwszy post: "jak jeździć w Dusterze w kapelszu"; drugi: "Gdzie położyć baciarkę w Dusterze ph1"
Marka: Opel
Model: Zafira Family
Silnik: 1,8
Rocznik: 2014 Pomógł: 10 razy Dołączył: 15 Lip 2010 Posty: 1591 Skąd: dolnośląskie
Wysłany: 2015-08-06, 10:14
piku napisał/a:
Zgadzam się, że diesel warto brać, gdy się jeździ powyżej 20 tys. km. Są jednak osoby, które sprzedają diesle w tym wieku (2-3 lata) z mniejszym przebiegiem, np. ok. 50-70 tys. km.
Mam co do tego duże wątpliwości - a jak rzeczywiście to z reguły maja kogoś z rodziny/znajomych który chętnie kupi - więc w ogłoszeniach raczej się nie zdarzają.
Sam znam człowieka, co go stać i zmienia samochód co 3 lata na nowy - ale kiedyś powiedział że już rok przed zmianą ma co najmniej czterech chętnych kupców.
Marka: Kia
Model: Sportage
Silnik: 1.7 crdi 115 KM
Rocznik: 2014 Pomógł: 8 razy Dołączył: 27 Paź 2013 Posty: 3019 Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-08-06, 16:54
mekintosz napisał/a:
Cav - kurcze czemu Cie to drażni, że ktoś jeździ płynnie,
Proste - bo jak ten ktoś nie używa gazu tak jak napisali, to wolno przyspiesza, wlecze się jak żółw, żeby nie trzeba było hamować.
A ja lubię jeździć dokładnie odwrotnie.
I taki ktoś korkuje każdy możliwy kawałek jezdni swoją zbędną ślamazarną obecnością.
Kiedyś spotkkałem nawet na autostradzie paniusię, która poginała lewym pasem 80 km/h.
I miała gdzieś że wszyscy ją wyprzedzali prawym i trąbili.
Też widać nie chciała używać gazu i hamulca, bo to drogie jest...
Marka: Kia
Model: Sportage
Silnik: 1.7 crdi 115 KM
Rocznik: 2014 Pomógł: 8 razy Dołączył: 27 Paź 2013 Posty: 3019 Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-08-06, 16:55
Karenzo napisał/a:
chodzi o jazde wolniejszą od ogólnego ruchu aut .
Zwykle występuje na 3 pasmowych jezdniach w mieście gdzie taki osobnik kurczowo trzyma się środkowego . Owocuje to wyprzedzaniem takiego kierowcy z każdej strony przez innych uczestników ruchu .
Kapelusze denerwują również na drogach przelotowych jednopasmowych gdzie wszyscy normalnie jeżdżą ok 100 km/h a taki kapelusz 70 . Często takich osobników wyprzedzają tiry co jest skrajnie niebezpieczne . Ale nie ma co się dziwić zawodowy kierowca ma do zrobienia założoną liczbe kilometrów dziennie . Jeżeli będzie jechał za takim osobnikiem 2-3 godziny nie dojedzie do np. bezpiecznego miejsca na nocleg
Innu przykład to trasy ekspresowe gdzie taki zawodnik wyprzedza tira spowalniając potok aut na lewym pasie .Ogólnie przyjęta zasadą jest jazda na prawym ok 90-100 a na lewym 140 . Kapelusznik wyprzedza ze stała prędkością np 110 której kurczowo się trzyma bo szkoda mu kilu kropel benzyny.
Normalny kierowca jak wyprzedza lewym pasem na 2 pasówce daje gaz do dechy żeby w minimalnym stopniu spowolnić ruch . kapelusznik sie tym nie przejmuje
Otóż to, lepiej tego oddać nie idzie.
Ale wszystko jest ok, bo przecież nie naciskają ani gazu ani hamulca.....
Sądzę, że znacznie więcej, choć praktyka błyskania światłami stop po oczach następnego kierowcy jest w naszym pięknym kraju nagminna.
Ja bardzo rzadko używam pedału hamulca. Czyli jestem "kapelusznikiem".
Sytuację na drogach należy przewidywać, zachowywać na trasie odpowiedni odstęp - wtedy lepiej widać przy wyprzedzaniu.
Ponieważ często jeżdżę w terenie górskim to widzę kierowców z rej. z terenów nizinnych, którzy absolutnie nie potrafią hamować biegami (światła stopu zapalone non - stop przez prawie 3-7km).
Nawet skrzynie automatyczne mają taką możliwość.
Aby nie było Dacią jeżdżę dynamicznie o czym już w którymś wątku napisałem a spalanie - no cóż oscyluje pomiędzy 6-8 litrów. Poniżej się nie da.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum