Kup nowy aku o zbliżonych parametrach jaki był poprzedni w Loganie. Może mieć trochę z większym amperażem, ale nie za dużo, bo alternator nie nadąży z ładowaniem...
A mógłbyś to wyjaśnić nie łamiąc przy tym podstawowych zasad fizyki? Bo ją nie widzę żadnej różnicy dla alternatora bez względu na pojemność akumulatora. Liczy się tylko bilans energetyczny samochodu.
Autorze bierz największy jaki się zmieści. A starczy ci na lata. Oczywiście jak będzie dobrej firmy, od egzemplarza jaki trafisz też.
Przed ładowaniem miał napięcie 12.80V, teraz go podłączyłem pod prostownik i pomalutku się ładuje.
Dobrze.
Userr1 napisał/a:
Na noc przerwałem ładowanie i z rana sprawdziłem napięcie i wynosiło 13,14V.
Dobrze. A i tak test prądem 200-300A by się przydał.
Userr1 napisał/a:
Podczas ładowania akumulatora napięcie na akumulatorze wynosi obecnie 15,63V, czy to trochę nie za dużo?
Taka wartość napięcia - przyjmuje się, że to koniec ładowania. Bezobsługowy? Jeśli tak, to dla niego już za dużo. Jeśli obsługowy, to zobacz, czy nie trzeba uzupełnić wody.
Zmierz sobie długość (242, 278mm), wysokość (~190, czy ~175) i dobierz. Jak nie, to sobie zobacz na dobierz-akumulator
Ostatnio zmieniony przez rafal_rx 2016-02-08, 14:26, w całości zmieniany 1 raz
Dziękuję Wszystkim za odpowiedzi i pomoc.
Stary akumulator też nie dał rady i już po 8h przy 0 C* ledwo odpalił.
Kupiłem nowy akumulator -DINN+ Silver 55Ah. za 240zł
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez Userr1 2016-02-14, 18:50, w całości zmieniany 2 razy
Po niecałych 4 latach padł mi akumulator. Na szczęście ku mojemu zdziwieniu w ASO wymienili mi na nowy akumulator za darmo. Moje autko jest już po gwarancji co prawda, ale zapytałem się czy nie da rady wymienić w ramach gwarancji bo słyszałem, że w 2012 była jakaś wadliwa seria akumulatorów. Miła pani powiedziała, że się postara żebym nie musiał płacić ale nic nie obiecuje. Następnego dnia okazało się, że faktycznie nic nie muszę płacić za nowy akumulator. Miło :)
Moim zdaniem to bardzo dobry wynik jak na dzisiejsze czasy. Co kupujesz w zamian?
Nic, bo kumpel dał mi prawie nie używaną Centrę 47 Ah, a wziął mój do oddania w sklepie. Ja mało jeżdżę, raczej krótkie dystanse, rocznie poniżej 10.000 km.
_________________ Marek
Ostatnio zmieniony przez marcio 2016-05-26, 10:51, w całości zmieniany 1 raz
Mój ma 2,5 roku, ale niestety już siada. Dwa razy zostawiony na światłach raz spadło napięcie do 7,5V a drugi raz do 4,3V. I raz wydojony ogrzewaniem, więc zdrowia mu trochę zabrałem. Przed zimą jak bedę chciał używać ogrzewania postojowego trza będzie wymienić. Terz pali oczywiście bez problemu, ale juz widzę że zaczyna się liczik resetować. To jest typowy objaw spadku napięcia.
Znam faceta, który handluje starymi łupami w atrakcyjnych cenach, był 2 razy już na wakacjach sponsorowanych przez firmę produkującą akumulatory :P
W marketach często sprzedawane są stare akumulatory, stąd ich niska cena, dlatego nie powinno się kupowac marketowych akumulatorów, bo to największe buble.
To jest wypowiedz fachowców na temat akumulatorow.
W moim Dusterze (diesel) akumulator nie odezwał się pewnego ranka po nieco ponad 3 latach i bodaj 76 tys. km. Zadzwoniłem do serwisu. Polecono mi kontakt z Dacia Assistance. Zadziałało. Po pół godzinie było auto holownicze, po półtorej godzinie wyjechałem z serwisu Dacii z nowym akumulatorem Renault. Okazało się, że powstało przebicie między celami akumulatora. Na szczęście mam 5 lat (lub 100 tys. km) gwarancji - zapewne zatem gwarancja skończy mi się po 4 latach...
Ostatnio zmieniony przez piku 2016-06-20, 07:32, w całości zmieniany 1 raz
w 2012 była seria lewych akumulatorów , serwis wymieniał je gwarancyjnie jak klient zwrócił uwagę
To pewnie na tę serie trafiłem, ale chyba gdybym nie miał przedłużonej gwarancji, musiałbym za wymianę płacić. Nic nie sugerowało zawczasu awarii akumulatora.
Po niecałych 4 latach padł mi akumulator. Na szczęście ku mojemu zdziwieniu w ASO wymienili mi na nowy akumulator za darmo. Moje autko jest już po gwarancji co prawda, ale zapytałem się czy nie da rady wymienić w ramach gwarancji bo słyszałem, że w 2012 była jakaś wadliwa seria akumulatorów. Miła pani powiedziała, że się postara żebym nie musiał płacić ale nic nie obiecuje. Następnego dnia okazało się, że faktycznie nic nie muszę płacić za nowy akumulator. Miło :)
Możesz powiedzieć dokładniej, jak wyglądała procedura wymiany, bo mam ten sam objaw i auto z tego samego okresu? Reanimowałeś aku i pojechałeś autem czy zawiozłeś tylko ten stary aku do ASO (którego) i z ręki do ręki wymienili?
Zadzwoniłem dzisiaj kontrolnie do Renault Warszawa, ale pani najpierw kazała mi przyholować pojazd... Powiedziałem, że w cenie holowania to będę miał nowy aku, więc pomyślała chwilę i stwierdziła, że ASO do mnie oddzwoni. Na razie czekam na telefon. Miesiąc temu miałem przegląd okresowy na Puławskiej i jednym z punktów przeglądu po 4 latach jest przecież kontrola stanu naładowania akumulatora...
Możesz powiedzieć dokładniej, jak wyglądała procedura wymiany, bo mam ten sam objaw i auto z tego samego okresu? Reanimowałeś aku i pojechałeś autem czy zawiozłeś tylko ten stary aku do ASO (którego) i z ręki do ręki wymienili?
Zadzwoniłem dzisiaj kontrolnie do Renault Warszawa, ale pani najpierw kazała mi przyholować pojazd... Powiedziałem, że w cenie holowania to będę miał nowy aku, więc pomyślała chwilę i stwierdziła, że ASO do mnie oddzwoni. Na razie czekam na telefon. Miesiąc temu miałem przegląd okresowy na Puławskiej i jednym z punktów przeglądu po 4 latach jest przecież kontrola stanu naładowania akumulatora...
Ja miałem podobny przypadek. Akurat aku padł mi gdy chciałem wyjechać z garaży spod domu (szczęście w nieszczęściu). Zadzwoniłem do ASO i kazali przyjechać autem z aku, więc powiedziałem, że nie ma takiej możliwości, chyba, ze zapłacą za lawetę ;)
Kazali więc wyjąć akumulator i przywieźć do ASO - co też uczyniłem.
W ASO podłączyli go pod ładowarkę (co jednak nie przyniosło efektu, bo aku nawet nie zaczął się ładować) i elektryk oświadczył, że aku "nie żyje". Po tym dostałem do ręki nowy aku marki Renault, podpisałem kwit i pojechałem do domu.
Ot cała procedura
Możesz powiedzieć dokładniej, jak wyglądała procedura wymiany(...)?
Ot cała procedura
Na razie dowiedziałem się, że przysługuje mi bezpłatny Renault Assistance w ramach rozszerzonej 5-letniej gwarancji i po południu podjedzie laweta i zabierze go na najbliższy serwis. Zobaczymy, co będzie dalej.
dowiedziałem się, że przysługuje mi bezpłatny Renault Assistance w ramach rozszerzonej 5-letniej gwarancji i po południu podjedzie laweta i zabierze go na najbliższy serwis. Zobaczymy, co będzie dalej.
Do mnie samochód z Dacia Assistance (a nie z mojego ubezpieczenia, co wiążę z faktem, że auto jest na gwarancji - ma przedłużoną do 100 tys. km i 5, a faktycznie 4 lat) przyjechał po pół godzinie; po godzinie byłem z autem w serwisie, po kolejnych 30 minutach wyjechałem z serwisu po wymianie akumulatora (musiałem tylko stacje w pamięci radia poustawiać od nowa).
Sprawy mają się tak.
Wczoraj podjechał gość z lawetą, który najpierw podłączył aku pod jakiś prostownik rozruchowy, dzięki któremu duster odpalił. Powiedział, żeby auto parę minut pochodziło na tym prostowniku, a następnie zawyrokował, że "teraz będzie działał". Po czym odłączył prostownik, a duster ledwo co "piknął" przy rozruchu i zdechł, zupełnie jak poprzednio.
No więc pan od lawety stwierdził, że aku jednak jest uszkodzony, czym mnie nie zaskoczył. Najpierw zasugerował, żebym sobie w takim razie ten aku wziął i wymienił ("a co pan, na lawetę go chcesz dawać z powodu aku?"). Ja jednak chciałem auto dać na lawetę - tak mnie jakoś naszło.
Więc gość wziął dustera na lawetę i zawiózł na Puławską do Warszawy. Jak zapytałem, czy nie chciałby mi jednak zostawić jakiegoś kwitu, że wydano auto, to powiedział, że nie potrzeba, bo on sobie wszystko obfotografował... (taki brak kwitu jest normalny?) Ale skoro sobie obfotografował, to i ja go obfotografowałem, tak żeby jego tablice rejestracyjne było widać.
Po jakichś 2 godzinach dostałem telefon z serwisu na Puławskiej, że auto jest i, ciekawostka, akumulator jest uszkodzony.
Kiedy napomknąłem, że dokładnie miesiąc temu był w serwisie na przeglądzie i po 4 latach jazdy jest przewidziana kontrola aku i czy tam nic nie wyszło niepokojącego, to usłyszałem, że z tymi aku to nie znasz dnia ani godziny, kiedy coś ci się zewrze... No zdarza się.
Dowiedziałem się przy okazji, że mój aku nie jest z tej felernej serii z 2012 r., na podstawie której mógłby być wymieniony gratis.
Mimo że mamy tutaj na forum przykłady aut kolegów odbieranych w podobnym okresie, co moje.
No i ten objaw gwałtownego zejścia akumulatora z tego świata jakoś mniej mnie przekonuje, że taka niby zdrowa seria urządzeń umiera tak nagłą śmiercią.
Koniec końców jak się potargowałem, to usłyszałem, że dla członka DKPL dostanę 20% jednorazowego rabatu (początkowo miało być 10%). Najpierw obiecano mi w dobrej cenie oryginalny Rombat Calciu (ok. 350 zł już z robocizną), ale później okazało się, że nie tak szybko, bo pan w serwisie nie sprawdził dobrze ceny i wyszło, że to jest jednak 510 zł. Zaproponował mi z kolei za 340 zł aku Motrio, o którym wcześniej mówił, że lepiej nie brać jego tylko oryginał RC. Przy znacznej rozbieżności cenowej stwierdził jednak, że w tej sytuacji też brałby Motrio i nie mam się martwić o jego parametry i żywotność, bo też są dobre.
No nie powiem, że nie, bo przecież go nie używałem, to opinii nie mam Koniec końców wziąłem ten Motrio, zobaczę z czasem, jak się będzie sprawował. Miał ktoś z nimi do czynienia?
Dzisiaj jadę po robocie do serwisu auto odebrać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum