Wysłany: 2024-09-07, 11:58 Praca kompresora klimatyzacji dokker 1.6
Witam
Jak u was wygląda moment załączenia klimatyzacji?
W moim dokkerze 1.6 83km
Jak sprzęgło załączy klimatyzator to jest taki szum. Po chwili cichnie później znowu puszcza sprzęgło i znowu jak włączy się to szumi, syczy
Miał ktoś podobnie ? Bo w innych autach słyszałem ewentualnie same cyknięcie elektromagnesu a reszta bezgłośnie.
Do pewnego stopnia różne odgłosy, w tym syczenie, są normalne, ale nadmierne ich natężenie może być efektem nieprawidłowości - najczęściej niewłaściwej ilości czynnika.
Marka: DACIA
Model: Sandero Stepway
Silnik: TCe 90
Rocznik: XII 2017
Wersja: Outdoor Pomógł: 115 razy Dołączył: 01 Cze 2017 Posty: 3852 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2024-09-08, 15:07
W Sandero2 syczy mi chwilę po każdym załączeniu sprężarki- od nowości. Uznaję to za normę, bo w moim poprzednim samochodzie było tak samo (Daewoo-FSO). Klima działa bez zmian już prawie 7 lat.
Marka: Dacia
Model: Sandero II
Silnik: 1 SCe
Rocznik: 2018 Pomógł: 3 razy Dołączył: 06 Lis 2021 Posty: 170 Skąd: centralna Polska
Wysłany: 2024-09-08, 18:56
Na wiosnę postawiłem Daćkę w serwisie klimatyzacji. Wymienili jakieś uszczelnienia bo nie było już chłodziwa, dopsikali chłodziwa i jakoś nic nie szumi ani nie syczy, chłodzi jak trza. Myślę, Kol. andrusek, że czas na wizytę w serwisie. Mój macher wygarnął mi z kieszeni ok. 3 stówki, ale za rok bezpłatna kontrola i gwarancja na 3 lata.
Marka: Dacia
Model: Lodgy
Silnik: 1.6 MPI
Rocznik: 2012
Wersja: Laureate 7 os. Pomógł: 83 razy Dołączył: 12 Maj 2010 Posty: 3713 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2024-09-09, 12:51
Powątpiewam w zakres prac. Czynnik hurtowo kosztuje 150 PLN za ilość potrzebną do napełnienia klimy w Dacii. Do tego olej sprężarkowy. A gdzie jeszcze koszt uszczelnień, pracy mechanika ...
Kilka dni temu za wymianę nowego czynnika (430g) płaciłem po 60 gr za gram, plus serwis razem skasowali 440 zł. Do serwisu trafiłem bo w drodze z Chorwacji przy 35*C na zewnątrz po kilku godzinach parownik zamarzł... A wtedy z klimy tylko Ciepłe powietrze leci..
Ostatnio zmieniony przez Łukasz_M 2024-09-10, 19:33, w całości zmieniany 1 raz
No to ciebie wykasowali za nic. Nic nie da wymiana czynnika. Na zamarzanie parownika Dacia nie znalazła dotąd rozwiązania nawet w III generacji. W mojej DSS III zdarza się to także - choć rzadko, natomiast w II generacji było to częste i uciążliwe.
Jedyną skuteczną metodą na odmrożenie parownika jest wyłączenie klimy na 10 min. ustawienie maksymalnego nawiewu. Po tym czasie jak poczujesz, że znowu zaczyna mocno wiać z kratek, można włączyć klimę. Starczy znowu na kilkaset kilometrów... W Renault Clio też to się zdarzyło.
To po prostu wada projektowa i źle dobrane/dopasowane parametry elementów klimatyzacji.
Ja już się poddałem...
Marka: DACIA
Model: Sandero Stepway
Silnik: TCe 90
Rocznik: XII 2017
Wersja: Outdoor Pomógł: 115 razy Dołączył: 01 Cze 2017 Posty: 3852 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2024-09-11, 09:54
sobol1976 napisał/a:
Na zamarzanie parownika Dacia nie znalazła dotąd rozwiązania nawet w III generacji. W mojej DSS III zdarza się to także - choć rzadko, natomiast w II generacji było to częste i uciążliwe.
Oj, w przypadku "dwójki" nawet na tym forum są relacje z akcji poprawek ASO w sofcie sterujących pracą sprężarki a dotyczyły one "dwójki" przed FL. A może to bardziej cecha egzemplarza? Nie wiem- faktem jest, że w mojej "dwójce" przez prawie 7 lat używania klimy nic takiego nie zdarzyło się ani razu. Jak dotąd zresztą nic przy klimie nie robiłem- żadnego serwisu, dobijania czy czyszczenia.
Cytat:
To po prostu wada projektowa i źle dobrane/dopasowane parametry elementów klimatyzacji.
Ja już się poddałem...
Z zamarzaniem parownika zetknąłem się kiedyś w moim Matizie- zaraz po zakupie. Jak się okazało w fabryce nie podłączono wtyczki termistora parownika, który to termistor pilnował tam oblodzenia, wtyczka wisiała luzem. Gdy termistor był niepodłączony, sprężarka chodziła po prostu non-stop a nie impulsowo. To termistor decydował o częstotliwości cyklów załączania.
W Dacii również mamy w parowniku termistor, choć tutaj najwyraźniej nie spełnia on tak decydującej funkcji jak regulacja cyklów. Ale może spełnia on właśnie tylko funkcję krytyczną- alarmową na wypadek oblodzenia? W każdym razie gdybym miał u siebie przypadki oblodzenia parownika i szukał przyczyny- pewnie poszedłbym tą drogą. Może termistor jest źle dobrany lub wadliwy?
Ta przypadłość objawia się tylko w pewnych "ekstremalnych" warunkach. Długa, nieprzerwana jazda + wysoka temperatura + wilgotność na zewnątrz.
Jakie robisz najdłuższe trasy na klimie bez przystanku? Potrzeba dość dużo czasu żeby parownik zaszedł lodem do tego stopnia, że nie przepływa przez niego powietrze. Większość kierowców zatrzymuje się po 100-200 km na stacji benzynowej/parkingu żeby chwilę odsapnąć.
Wystarczy wtedy chwila żeby lód roztopił się i spłynął. Dlatego większość kierowców tego nie zgłasza bo po prostu nie mają okazji tego zauważyć.
Ja robiłem kilka razy 400-500 km bez zatrzymania i właściwie tylko wtedy to występuje.
Poza tym mam podejrzenie, że za tą przypadłość odpowiada pośrednio filtr powietrza. Nie wiem.. może chodzi o sposób zamontowania, gęstość lub coś innego. Ale w nowej Sandero pierwszy raz zauważyłem oblodzenie parownika po założeniu 2 raz nowego filtra kabinowego przez ASO. Pierwszy raz tak włożyli filtr, że był zgnieciony w harmonijkę i kanał zapewne przepuszczał więcej powietrza. Może warto na testy wyjąć filtr kabiny i przejechać się latem w długą trasę?
Ostatnio zmieniony przez sobol1976 2024-09-11, 12:19, w całości zmieniany 1 raz
Marka: Dacia
Model: Lodgy
Silnik: 1.6 MPI
Rocznik: 2012
Wersja: Laureate 7 os. Pomógł: 83 razy Dołączył: 12 Maj 2010 Posty: 3713 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2024-09-11, 12:19
Tak potwierdzam, zdarzyło mi się to przy podróżach na wakacje po kilkuset kilometrach. Słychać wtedy jak wentylator zaczyna głośno pracować a z nawiewu nic nie leci. Wyłącznie klimy na kilka minut załatwia problem.
Marka: DACIA
Model: Sandero Stepway
Silnik: TCe 90
Rocznik: XII 2017
Wersja: Outdoor Pomógł: 115 razy Dołączył: 01 Cze 2017 Posty: 3852 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2024-09-11, 13:15
sobol1976 napisał/a:
Ta przypadłość objawia się tylko w pewnych "ekstremalnych" warunkach. Długa, nieprzerwana jazda + wysoka temperatura + wilgotność na zewnątrz.
Jakie robisz najdłuższe trasy na klimie bez przystanku? Potrzeba dość dużo czasu żeby parownik zaszedł lodem do tego stopnia, że nie przepływa przez niego powietrze.
Moje powtarzalne trasy bez przystanku i na klimie to max. 350km. No nie ma bata żeby po przejechaniu połowy Polski nie stanąć choć na chwilę na przysłowiowe "siku". Jeżeli faktycznie potrzeba więcej km, to chyba nie bywa to tak częste i uciążliwe, jak pisałeś.
A wyjęcie filtra to ciut większy napływ ciepłego powietrza do schłodzenia, więc teoretycznie trudniej o zamarzanie. Ale z drugiej strony- może to zwiększać kondensację wilgoci...
Tak potwierdzam, zdarzyło mi się to przy podróżach na wakacje po kilkuset kilometrach. Słychać wtedy jak wentylator zaczyna głośno pracować a z nawiewu nic nie leci. Wyłącznie klimy na kilka minut załatwia problem.
O to to to... W Sandero III trzeba się mocno postarać żeby tego doświadczyć. Jechałem bez przerwy do Bratysławy z Poznania i zamarzło dopiero pod granicą CZ-SK.
Marka: Renault
Model: Megane IV Grandtour
Silnik: 1,5 DCI
Rocznik: 2017 Pomógł: 52 razy Dołączył: 02 Mar 2019 Posty: 1770 Skąd: Radzionków
Wysłany: 2024-09-11, 13:55
Przypadłość znana z Daci/Renault. Jak pisze sobol ciężko zauważalna, bo trzeba przejechać dosyć duży dystans na klimie bez postoju. 10-15 minut postoju i parownik sam puści lód i można śmigać dalej. Jest to bardziej zauważalne przy zbyt małym ciśnieniu roboczym klimy, czyli kończącym się kompresorze.
I to z tego powodu wymieniano/uzupełniano czynnik? Czy może to jakoś "przy okazji" innej czynności naprawczej?
Teoria mówi że przy normalnej eksploatacji ubytki czynnika mogą sięgnąć 15% na rok do tego czynnik lub\i olej się zużywa. Serwis klimatyzacji powinien być przynajmniej raz na dwa lata lub nawet raz na rok. U mnie to był pierwszy serwis po ponad 4.5 roku eksploatacji i już najwyższy czas był na profilaktyczną wymianę oleju a że ten się miesza z czynnikiem to nie warto dobijać tylko brakującego czynnika tylko wymienić od razu całość. A ponieważ to zamarzniecie nastąpiło to był impuls do tego żeby zrobić to porządnie. U mnie postój na 20 minut problemu nie rozwiązał, tak samo jechanie bez klimy z uchylonymi oknami. Klima ruszyła dopiero po powrocie i postoju kilka godzin tj. nie wiem ile trzeba było czasu czekać pewnie mniej niż te kilka godzin. Ja w tych dłuższych trasach to raczej robię po 500-600 km bez dłuższego postoju, a jak już staje to raczej na 5 minut. Realny zasięg diesla w trasie na pełnym baku to jakieś 1100 km więc i stacje mało w tej trasie odwiedzam. W zasadzie przez pierwsze 15 godzin długie postoje mnie bardziej męczą niż ich brak..
Mam wrażenie że wyłączanie klimy żeby na chwile zwiekszyć wilgotnośc w kabinie może mieć zwiazek z jej szybszym zamarzaniem. Klima zawsze pracuje na częsciowo wewnętrznym obiegu tj nie całe chłodzone powietrze pochodzi z zewnątrz i to zmniejsza wilgotnośc powietrza więc i zamarzanie. Więcej wilgoci to zaraz zamarza i proces przyśpiesza bo na lodzie wilgoć zamarza jeszcze szybciej.
Ostatnio zmieniony przez Łukasz_M 2024-09-17, 22:12, w całości zmieniany 4 razy
Marka: DACIA
Model: Sandero Stepway
Silnik: TCe 90
Rocznik: XII 2017
Wersja: Outdoor Pomógł: 115 razy Dołączył: 01 Cze 2017 Posty: 3852 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2024-09-17, 22:20
Wszystko o czym piszesz świadczy, że to nie było zwykłe zamarzanie parownika, lecz jeszcze dodatkowo inny problem. Zamarznięty parownik odpuszcza po kilku minutach bez chłodzenia.
Ostatnio zmieniony przez Dymek 2024-09-17, 22:24, w całości zmieniany 1 raz
Teoria mówi że przy normalnej eksploatacji ubytki czynnika mogą sięgnąć 15% na rok do tego czynnik lub\i olej się zużywa.
To chyba "teoria" twoja i niekompetentnych cwaniaków od autoklimy.
Dwie bzdury w jednym zdaniu.
1. Na tej zasadzie ubytki mogą sięgać i 90%, co jest niezgodne z prawem unijnym i polskim.
W "teorii" instalacja chłodnicza ma być szczelna w 100%. Każdy wyciek ma być zlokalizowany i usunięty.
W praktyce ubytki poniżej 5 g/rok są niewykrywalne i niczemu nie szkodzą.
2. A olej się nie zużywa!!! To nie jest olej silnikowy. W szczelnej(!) i sprawnej(!) instalacji olej może pracować i kilkadziesiąt lat.
Natomiast przy "hodowanej" nieszczelności prowadzącej do zassania powietrza, olej jest OBOWIĄZKOWO do wymiany ze względu na jego degradację wilgocią, a nie zużycie.
Łukasz_M napisał/a:
Serwis klimatyzacji powinien być przynajmniej raz na dwa lata lub nawet raz na rok.
Kolejna bzdura. Jak instalacja działa poprawnie ŻADEN "serwis" nie jest potrzebny! Mało tego, może być szkodliwy, gdy robimy go u papraka z maszyną. Chodzi o to, że nasz czysty czynnik chłodniczy jest odzyskiwany z instalacji przez maszynę do butli, do której był odzyskiwany czynnik z kilku/kilkunastu samochodów. Co było w instalacjach chłodniczych tych samochodów .... jeden "pies" wie. Od wilgoci poprzez propan, butan czy inne LPG do zdegradowanego oleju (tak separator nie jest idealny) czy innego dziadostwa, które przedarło się przez filtry. Potem, ten syf wraca do NASZEJ instalacji!!!
Także serwisów instalacji chłodniczej robionych, przez Januszy/Mietki, maszyną trzeba UNIKAĆ !!! Ew przyjechać gdy Janusz założy butlę ze świeżym czynnikiem do maszyny.
Kwestię zamarzania parownika, o ile w ogóle jest to zamarzanie, postaram się opisać gdy sam sprawdzę/poznam budowę układu chłodniczego naszych samochodów.
Na razie nawet nie wiem czy układ ma TZR czy może dyszę rozprężną. Do tego czy sprężarka ma możliwość regulacji wielkości przepływu przy danej RPM silnika. Ogólnie poznanie budowy sprężarki też jest ważne.
Jak ktoś ma informacje w tym temacie proszę o inf. Może należało by założyć temat o poznawaniu konstrukcji instalacji chłodniczej???
Teoria mówi że przy normalnej eksploatacji ubytki czynnika mogą sięgnąć 15% na rok do tego czynnik lub\i olej się zużywa.
To chyba "teoria" twoja i niekompetentnych cwaniaków od autoklimy.
Dwie bzdury w jednym zdaniu.
1. Na tej zasadzie ubytki mogą sięgać i 90%, co jest niezgodne z prawem unijnym i polskim.
W "teorii" instalacja chłodnicza ma być szczelna w 100%. Każdy wyciek ma być zlokalizowany i usunięty.
W praktyce ubytki poniżej 5 g/rok są niewykrywalne i niczemu nie szkodzą.
2. A olej się nie zużywa!!! To nie jest olej silnikowy. W szczelnej(!) i sprawnej(!) instalacji olej może pracować i kilkadziesiąt lat.
Natomiast przy "hodowanej" nieszczelności prowadzącej do zassania powietrza, olej jest OBOWIĄZKOWO do wymiany ze względu na jego degradację wilgocią, a nie zużycie.
Łukasz_M napisał/a:
Serwis klimatyzacji powinien być przynajmniej raz na dwa lata lub nawet raz na rok.
Kolejna bzdura. Jak instalacja działa poprawnie ŻADEN "serwis" nie jest potrzebny! Mało tego, może być szkodliwy, gdy robimy go u papraka z maszyną. Chodzi o to, że nasz czysty czynnik chłodniczy jest odzyskiwany z instalacji przez maszynę do butli, do której był odzyskiwany czynnik z kilku/kilkunastu samochodów. Co było w instalacjach chłodniczych tych samochodów .... jeden "pies" wie. Od wilgoci poprzez propan, butan czy inne LPG do zdegradowanego oleju (tak separator nie jest idealny) czy innego dziadostwa, które przedarło się przez filtry. Potem, ten syf wraca do NASZEJ instalacji!!!
Także serwisów instalacji chłodniczej robionych, przez Januszy/Mietki, maszyną trzeba UNIKAĆ !!! Ew przyjechać gdy Janusz założy butlę ze świeżym czynnikiem do maszyny.
Kwestię zamarzania parownika, o ile w ogóle jest to zamarzanie, postaram się opisać gdy sam sprawdzę/poznam budowę układu chłodniczego naszych samochodów.
Na razie nawet nie wiem czy układ ma TZR czy może dyszę rozprężną. Do tego czy sprężarka ma możliwość regulacji wielkości przepływu przy danej RPM silnika. Ogólnie poznanie budowy sprężarki też jest ważne.
Jak ktoś ma informacje w tym temacie proszę o inf. Może należało by założyć temat o poznawaniu konstrukcji instalacji chłodniczej???
Chyba kolego nie rozumiesz pojęcia 'wymiana czynnika chłodniczego'. Żaden syf nie wraca a szczególnie ten wymieniony przez ciebie stary olej. Propan itd bowiem szanujący się zakład klimy ma różne maszyny do różnych typów czynnika a ewentualne zanieczyszczenia to śladowe pozostałości naszego własnego czynnika, znikomy promil który zresztą jak napisałeś był czysty..
Twoja sugestia że robiłem to w jakimś trefnym zakładzie jest niczym nie uzasadniona. Jestem zadowolony z profesjonalizmu i jakości wykonanych prac.
Fakt ubytku czynnika jest znany więc rozumiem że masz swoje zdanie, ale racji nie masz. Teoria nie jest moja ani zakładu serwisującej klimę tylko pochodzi od inżynierów te klimy projektujących. Żaden układ działający pod ciśnieniem nie jest szczelny, on jest jedynie wolno przepuszczający choćby na wężach gumowych, zaciskach węży i innych uszczelkach. Poto się robi serwisy żeby te ubytki niwelować. Nie czekaj 11 lat zrób sobie taki serwis i poczujesz różnicę.
Olej w układzie klimatyzacji się zużywa poprzez ciągłą degradację w czasie. Ten olej nie jest niezniszczalny jak sugerujesz. Twoje poglądy na ten temat są właśnie charakterystyczne dla takich Januszy co wyznają zasadę ' nieznam się ale się wypowiem'. Zresztą sam przyznajesz że nie znasz tej klimy. Możesz mi wierzyć, twoj profesorski wywód na temat zamarzania parownika będzie raczej minimalnym wkładem w wiedzę zawartą na tym forum przez ostatnie lata jego działania. Ja na przykład nie czekam na tą twoją wypowiedź , bowiem ten problem został już szeroko opisany i jest poparty doświadczeniem dziesiątek użytkowników tej klimy. Ci użytkownicy ją już znają i nie muszą się jej uczyć jak ty.
Ostatnio zmieniony przez Łukasz_M 2024-09-19, 23:24, w całości zmieniany 1 raz
Twoje poglądy na ten temat są właśnie charakterystyczne dla takich Januszy co wyznają zasadę ' nieznam się ale się wypowiem'.
Piszesz o sobie???
Nie znam się, w polskiej ortografii, piszemy osobno.
Widać, że tak jak na ortografii znasz się na chłodnictwie, czyli ....słabo.
A zwracasz się, per Janusz, do człowieka ze świadectwem kwalifikacji Kat I i 15 letnim doświadczeniu w normalnym chłodnictwie. Piszę normalnym, bo chłodnictwo w samochodach, nazywane, nie wiedzieć czemu, klimatyzacją(???) jest nienormalne od podstaw prawnych zaczynając, a na kwalifikacjach ludzi, i to tych mają szkolić innychc(!), kończąc.
Po prostu ludzie z tej dziwnej branży zwyczajnie plota bzdury, jak i ty. Każdą z tych bzdur da się poważyć, ale logika i wnioski z doświadczeń innych nie docierają do mózgów tych nawiedzeńców. Jednak najczęściej sprawa jest prosta. Chodzi o kasę ze strzyżenia baranków, której może ubyć gdy się dowiedzą iż "serwis klimy" to ściema, w najepszym przypadku, a w gordszym to spapranie sprawnej instalcji.
Reszta wypisanych bzdur do pominięcia, poza jednym typowym zdaniem cwaniaka, udającego fachowca wobec laików:
Łukasz_M napisał/a:
Olej w układzie klimatyzacji się zużywa poprzez ciągłą degradację w czasie.
Dobre, naprawdę dobre dla ciemniaków nieumiejących myśleć czytając. Zużycie przez ...degradację. Dobrze, że nie przez kulminację, albo coś innego czego nie rozumiesz.
A na koniec podsumowanie zrobione przez rozsądnego kolegę:
DrOzda napisał/a:
15% ubytek miałem po 6 latach bez serwisu klimy. Gdyby to było normalne, to bym miał go całkowicie opróżniony po tym czasie.
Także pierdu, pierdu "sewis klimy"...
PS.
Dziękuję moderatorowi za garstkę informacji. Szkoda, że tak mało wiadomo o sprężarce. Jeszcze poszukam. Może coś się trafi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum